W tym roku organizatorzy wyjazdu postawili na klasykę i wycieczkowicze zamieszkali w uroczym hostelu położonym na wyspie Lefkó – w budynku panuje rodzinna atmosfera i niemalże wszędzie pałętają się koty. Na uczniów i opiekunów czekają jasne, przestronne pokoje z pięknym widokiem. Każda sypialnia jest wyposażona w magiczne szafy, które z pewnością pomieszczą wszystkie bagaże, oraz łoże małżeńskie i cztery łóżka pojedyncze. Miejmy nadzieję, że ten rozkład łóżek nie będzie źródłem zbyt wielu konfliktów. Mimo komfortowych warunków najprawdopodobniej mało kto się tutaj wyśpi – gdy tylko wstaje słońce w całym hostelu słychać pianie koguta.
Pokój trzeci znajduje się na parterze i jest bardzo komfortowy, ze względu na to, że wprost z niego wychodzi się na podwórze, dzięki czemu bardzo szybko można dojść na plażę albo do miasteczka.
Lokatorzy:
1. Lorraine Needles 2. Florence Henderson 3. Ruth Wittenberg 4. Theo Romeo U. Evermore 5. Rosemary Lanceley 6. William Walker
Poważnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Nigdy nie sądził, że jakoś bardziej zakumpluje się z Lorraine i w gruncie rzeczy cieszył go taki a nie inny przydział do pokoju. Mógł poznać trochę lepiej trzy przyjaciółki i przy okazji, jak widać, nieco w ich oczach zapunktować. Naturalnie był teraz w pełni skoncentrowany na Bridget Hudson i to jej chciał się pokazywać z jak najlepszej strony, ale miło było być docenionym. Zgodnie zatem ze słowami panny Needles przestał zbierać się do wyjścia i z łagodnym uśmiechem czekał na ciąg dalszy jej wypowiedzi. Oczywiście, że chętnie by został! Niezbyt brał pod uwagę oglądanie czyichś wspomnień, ale mimo wszystko samo interesowanie się tematem było ekscytujące. - Och, tylko z książek, nigdy nie... wow. - Wyrwało mu się, kiedy blondynka od razu przeszła do prezentacji. Odruchowo podszedł bliżej, spoglądając na tajemniczy przedmiot. Nie miał wcześniej okazji na oglądanie tego typu urządzeń. Słuchał dziewczyny z zaciekawieniem, marszcząc lekko brwi. Nie był w stanie wyobrazić sobie jej sytuacji. Myślodsiewnia musiała być dla niej faktycznie ważna. - Poczekaj, nie rozumiem. Czyli to twoje wspomnienia, czy nie? - Dopytał, zerkając w uśmiechniętą twarz Lorraine. - Tak, znam, bardzo chętnie - wyrzucił z siebie z entuzjazmem. Zaraz później rzucił się błyskawicznie w dół, żeby złapać myślodsiewnię, nim uderzy o podłogę. Cóż, do refleksu łucznika i ścigającego nie można było się przyczepić!