Osoby:@Vivien O. I. Dear i @Rayener Arthas Miejsce rozgrywki: Teneryfa Rok rozgrywki: 31 grudnia 2015/1 stycznia 2016 Okoliczności: Vivien ucieka z domu, żeby spędzić Sylwestra i swoje siedemnaste urodziny ze swoim najlepszym przyjacielem.
Ray również miał niemałe powodzenie u dziewcząt. Nie okłamujmy się, może nie trafiał w gusta wszystkich kobiet na świecie, ale wiele z nich uważało go za bardzo przystojnego ślizgona, którego charakter, złośliwość i poczucie humoru dodawało mu uroku. Rayener uwielbiał towarzystwo kobiet, flirty i romanse, uśmiechy i głupie (często nie na miejscu) żarciki- to było coś, w czym czuł się pewnie. Nie był typem chłopaka, któremu plątał się język, serce było szybciej i w jego głowie była pustka, gdy zobaczył ładną kobietę. To pewny siebie facet i nie widzi nic strasznego w zagadaniu do kogoś, kto mu się podoba. Z Vivi było inaczej, czuł, jak tętno mu przyspiesza, gdy był blisko niej. Momentami zdarzało się tak, że jego gardło zaciskało się na niektórych jego słowach, które jej mówił. Nie potrafił się z nią kłócić, czy jej zranić, po prostu jego podświadomość mu na to nie pozwalała. Były sytuacje, gdy powiedział zbyt wiele, były też sytuacje, gdy okropnie żałował tego, co jej powiedział. Nigdy nie miał tak z żadną inną kobietą, to był jednocześnie jego dar i przekleństwo, że musiał się zakochać akurat w niej. Vivi odstawiła kieliszek po tym, jak powiedziała, że już wie, co jest jej marzeniem. Na to Rayener popatrzył na nią pytająco, i szczerze był lekko przerażony, nie wiedział, co ona mogła wymyślić, tym bardziej, że potem nie powiedziała ani słowa. Ale zrobiła dużo. Poczuł jej ciepłe dłonie na swoim karku i przeszedł go potężny dreszcz, jakby prąd poraził całe jego ciało. Wszystko wyglądało tak, jakby czas stanął w miejscu, ale jednocześnie działo się to tak szybko. To było po prostu nie do opisania. Jej usta były jeszcze bardziej gorące niż jej dotyk, Rayener, nawet gdyby bardzo chciał, nie mógłby się od niej odsunąć. Przestał myśleć o wszystkim, co go otacza- o wszystkim poza nią. Objął ją delikatnie, niemal niezauważalnie, oddając jej pocałunek. Jego dłoń topiła się w jej włosach a jego myśli topiły się w niej. To było też jego marzenie, które się po części spełniło, byli tak blisko siebie, że bliżej być nie mogli. Nie wiedział tylko jednego. Co miało być z nimi dalej?
/zt
"You are the dancing queen, young and sweet, only SEVENTEEN"