Przez właściciela zwany burdelem głównym. Wszyscy przecież wiemy, że w sypialni się nie pracuje, prawda? To niezdrowe i prowadzi do różnego rodzaju nerwic oraz innych psychicznych niedogodności! Tak przynajmniej słyszał Will, sprawdzać natomiast na swojej skórze nie ma zamiaru, więc.. Poświęcił pół jednej ściany na stworzenie półek, zapełnionych całkowicie obszernymi tomiszczami oraz segregatorami z notatkami głównie o tematyce uzdrawiania i warzenia eliksirów. Prace, które jeszcze musi doczytać lub sporządzić z nich notatki, leżą w artystycznym nieładzie na niskim stoliku zaraz przy kanapie, podłodze zaraz obok, parapecie okna.. Słowem, wszędzie gdzie znalazła się powierzchnia. Wracając na moment do kanapy; fragment obicia oraz dywanu odrobinę niżej są ozdobione plamami, których nigdy nie udało mu się do końca wywabić. Sporą część w jednym z kątów zajmuje małe, do niczego nie pasujące biurko zawalone fiolkami wszelkiej maści; obrazka dopełnia przylegający do niego blat, którego powierzchnię w znacznej części zajmuje palnik i kilka małych kociołków. Pod spodem szuflady kryjące składniki do warzenia eliksirów i mieszania maści. Całość pomieszczenia jest skromna, wyraźnie zaadaptowana bardziej do pracy, niż przyjmowania gości.
Sypialnia
Nic ciekawego. Naprawdę. Większość swoich gratów trzyma w salonie, kierując się zasadą, że w praca w sypialni jest jeszcze bardziej męcząca niż w każdym innym pomieszczeniu. W pomieszczeniu znajduje się właściwie tylko łóżko, szafa i duże, stojące lustro. Przez jakiś czas rozważał ustawienia gdzieś w kącie fotela; stwierdził jednak, że to pomysł zupełnie nietrafiony! W końcu na parapecie też siedzi się całkiem wygodnie, a i widoki czasami ciekawe na podwórko. Poza tym wszystkim, właściciel, nie odczuwając potrzeby czy konieczności spędzania dłuższej, a przytomnej chwili w sypialni, niechcący stworzył sobie tutaj chłodny minimalizm. Jedyne kto mógłby na to narzekać to Ori, jeśli zdarza jej się przenicować, a William jest akurat w na tyle rycerskim nastroju, by oddać jej łóżko. Innych ludzi raczej tutaj nie gości.. A szkoda; prawdopodobnie jest to najbardziej uporządkowana i sensownie urządzona część mieszkania!
Kuchnia
Jeśli salon stanowił w tym mieszkaniu jego umysł i ucieczkę w pracę.. Kuchnia definitywnie była jego sercem i schronieniem przeciwko całemu złu świata. Oczywiście, na pierwszy rzut oka, jak w znacznej części mieszkania, panował tutaj całkowity chaos i nic nie było tam, gdzie być powinno. To całkiem normalne w jego przypadku; tak, czasami zastanawiał się, czy przypadkiem w dniu jego narodzin nie wypadało jakieś skryte zaćmienie odpowiedniej gwiazdy, wpływającej zwłaszcza na przestrzeń osobistą.. Część przypraw na jednym blacie, część w kącie innego, szafki i szuflady zagospodarowane na jego logiczny sposób; tak, żeby gotując, miał pod ręką wszystko, czego mu potrzeba. Przestrzeń, którą tutaj mu, wystarcza, by przy tym wszystkim mógł bezcelowo pląsać, nadając losową melodię kolejnym krokom podejmowanym w całej tej sztuce gotowania. Dobry teatrzyk. Pomijając złudzenie braku zorganizowania w szufladach; w kuchni musi panować porządek. Nie pamiętał już kto dokładnie i w jakich okolicznościach to powiedział, ale; w kuchni ma być tak czysto, by można było jeść z podłogi! To był na pewno ktoś, komu często spadało jedzenie…
Po zajęciach od razu wybiegła z zamku kierując się do swojego mieszkania. Chwila, czy ona przypadkiem nie miała iść do swojego brata? Owszem, ale alkohol sam się nie weźmie, a ostatnio dość mało piła jak na swoje możliwości. Co tu dużo mówić, od utraty pamięci wiele spraw zmieniło się w jej życiu. Nawet nie paliła już. Teraz dopiero zaczęła się zastanawiać jak mogła wkładać to coś do swoich płuc i truć tym swoje płuca! Dobrze, że to było już za nią, ale wracając do chwili obecnej... Z prędkością światła wpadła do swojego mieszkania zostawiając torbę, a raczej jej zawartość na łóżku. Była to dość szybka akcja, gdyż wystarczyło jedynie odwrócić ją do góry nogami i wytrząsnąć jej zawartość na łoże. Nic trudnego. I to właśnie wspomniany wcześniej alkohol znalazł się w czeluściach materiału który zabrała ze sobą wychodząc z mieszkanka. Nie zastanawiała się nawet czy jej brat będzie w domu, gdyż doskonale wiedziała, że nie. Pracował długo i ciężko. I czasami mu współczuła, naprawdę. Sama pewnie nie potrafiłaby pogodzić szkoły z taką pracą, ale zbliżał się koniec roku, a wraz z nim koniec jej studiów. Czy wiedziała co chciała robić w przyszłości? Oczywiście, że nie. Wcześniej wydawało się jej, że może zostać nauczycielką astronomii bądź eliksirów, jednak teraz nie była tego taka pewna, a może zwyczajnie obleciał ją strach? Tak, to było możliwe. Co do jednego była pewna w stu procentach. Chciała skończyć kurs na elikirowara. Zawsze mogła dzięki temu otworzyć swoją własną działalność. Nawet nie zauważyła kiedy to znalazła się pod drzwiami mieszkania Willa. Trochę zdziwiona tym sięgnęła po schowany klucz o którym wiedziała tylko ona. Bez problemu z jego pomocą otworzyła drzwi i odkładając go z powrotem w tajne miejsce weszła do środka. Pierwsze swoje kroki skierowała do kuchni, gdzie zaopatrzyła się w niewielką szklankę. Następnie udała się do salonu i tam już już została rozkoszując się smakiem ognistej i czekając na swojego brata.