W porządku, uznajmy zatem, że to był wstęp pełen entuzjazmu, radości, pytań, a ja z braku jakichkolwiek zdolności na odpowiedzenie na nie wszystkie uznałem, że tego nie było i prostacko oraz chamsko zignorowałem twoje wypociny odpowiadając na tylko jedno pytanie, które było dla mnie najwygodniejsze.
A w porządku, ferie minęły mi w miarę spokojnie, beż żadnych ekscytacji. A tobie jak minęły ferie? Trzymasz się jakoś?
wspaniale. W takim razie będę mógł w późniejszym czasie nieustannie karcić Cię za Twoją ignorancję oraz bezczelność, wymawiając się tym samym od podobnych niewygodnych pytań oraz licząc na to, że moje wywody zrobią z Ciebie lepszego człowieka. Chyba, że nie ma już ratunku?
W zasadzie to były pełne niespodzianek i nie mam tu na myśli spadków temperatury oraz przymarzania do łóżka. Było wspaniale, pół ferii przeleżałem w motelu walcząc z gorączką.
Zwiedziłeś chociaż coś ciekawego o czym mógłbyś potem z pasją opowiadać znajomym?
Nie ma już ratunku. Jestem paskudnym człowiekiem, który ma wszystko gdzieś! I nie da się mnie naprawić! No chyba... że masz jedzenie, to można wtedy porozmawiać na ten temat.
Ojć, czyli miałeś bardzo interesujące wakacje. Ja nie zwiedziłem zbyt wielu miejsc, bardziej przez swoje lenistwo niż cokolwiek innego. Nie jestem ambitnym człowiekiem... znaczy się nie jestem ambitną pyzą.. bo tak naprawdę to jestem pyzą, wiec błagam, nie jedz mnie...
Tak teraz myślę... może pobawimy się w pytania? Na końcu listu każdy z nas zada jakieś pytanie, na które trzeba odpowiedzieć! Ja będę odpowiadać na swoje pytanie i twoje, po czym ty na swoje i moje. Spoko? Spoko!
Jaka jest rzecz, której nie zrobiłbyś nigdy na świecie kluskożerco?
Pyza!
P.S. Pierwsze słowo, które przyszło mi na myśl, to kluseczka... ale wiesz nie jestem taką zwykłą pyzą... zgadniesz jaką?
obawiam się, że skrzaty w Hogwarcie mogłyby nie wyrabiać się z dostawami jedzenia, gdybyś tylko wiedział jak dostać się do kuchni... a może wiesz i dlatego nie podają już nadziewanej kaczki?
Człowiek Pyza, niesłychane. Z reguły nie jem ludzi, ale z zasady zjadam pyzy. Jeść czy nie jeść, oto jest pytanie.
Dobra skoro już i tak zdecydowałeś za mnie
Hmm, nie pocałowałbym mężczyzny.
Opisz najbardziej żenującą sytuację, jaka spotkała Cię w życiu! Nie brzmi jak pytanie? Dopisz sobie znak zapytania!
Tak dokładnie... jestem pyzą z mięsem! I jestem z tego cholernie dumny, wiesz?! Dobrze, że ja za kaczką nie przepadam, w razie czego oddam ci swoją porcję. A jak się najesz kaczką, to nie będziesz miał miejsca na taką cudowną pyzunie jaką jestem.
Nie pocałowałbyś mężczyzny. Zatem mogę uznać, że jesteś facetem. No chyba, że męskie formy słów i ta odpowiedź miała mnie zmylić! Wszystko na tym świecie jest możliwe.
Ja bym... nigdy w życiu nie... kurde to jest trudniejsze pytanie niż mogło mi się wcześniej wydawać! Nigdy w życiu nie będę mieszać alkoholi! I tak zresztą nie pijam żadnych trunków... Nie ważne!
Odpowiedź na twoje pytanie to:... Czy jak napiszę, że było takich sytuacji za dużo żeby opisać to w jednym liście, to mi zaliczysz? No dobra, chyba fakt, że jak byłem mały to zdarzało mi się potykać o prostą drogę, wchodzić w drzewa i uderzać w słupy nałogowo. Tylko to nasuwa mi się na myśl w tym momencie.
Jaka jest rzecz jakiej najbardziej nie lubisz robić?
możesz tak uznać. Nie jestem osobą, która świadomie korzystałaby z męskiej formy osobowej nie będąc w istocie mężczyzną. A może Ty taką jesteś? Pyzek czy Pyza? Przyznaj się!
Bardzo dobrze! Lądowanie pod stołem po dwóch drinkach nie jest szczytem uczniowsko - studenckich imprezowych marzeń czy planów... nie żebym się na tym znał, jestem raczej nudziarzem.
Niech będzie, mogę tymczasowo zaliczyć. Opowiesz mi więcej, jeśli będziesz chciał się spotkać, gdy już skrytka pocztowa zostanie zamknięta. Dla mnie zawsze najbardziej żenujące było udawanie przed samym sobą kogoś kim nie jestem, a na nieszczęście, zdążyłem już trochę pograć w ten sposób za dawnych czasów. Ogólnie nie polecam. Bądź Pyzą, wszyscy lubią pyzy.
Nienawidzę się uczyć. Wiem, że banał, ale jak pisałem wyżej, jestem nudny.
Z jakiej rzeczy nie mógłbyś nigdy w życiu zrezygnować?
och jaką ja miałem nadzieję, że to pytanie nigdy nie padnie i będe mógł ukrywać do końca korespondencji swoją płeć... a że nie umiem kłamać, nawet kartce papieru to się przyznam. Tak naprawdę to Pyza jest dziewczynką! Ale nie chciała się na początku przyznać, a teraz jej głupio bo starała się udawać chłopca... i mam nadzieję, że nie uznasz to jako kłamstwo, bo nie wiem co wtedy zrobię!
Nie lubię alkoholu, nigdy mnie nie zachęcał do siebie, dlatego staram się go ograniczać do najmniejszych ilości, czyli lampki wina do obiadu czasami. Czyli ja również jestem nudziarzem w takim wypadku! Nudziarka Pyzunia!
Ja za to nienawidzę... latać. Ciarki mnie przechodzą na samą myśl o lataniu... co najlepsze uwielbiam się wspinać na wysokie miejsca!
Z jedzenia! Kocham jeść i nie byłabym w stanie z tego zrezygnować, nawet pod groźbą śmierci. Bez jedzenia nie ma dobrego życia...
Co byłbyś w stanie poświęcić dla spełnienia swojego największego marzenia?
bardzo chciałem podroczyć się z Tobą na temat tego małego kłamstewka. Udać wręcz zbulwersowanego Twoim zachowaniem, abyś przez następny list błagała mnie o wybaczenie. Potem chciałem się ponabijać, że jesteśmy teraz jak te dwie nudne kluski, ale to wszystko jakoś mi uciekło, tak samo jak moja powściągliwość, gdy przeczytałem ciąg dalszy (nierozważny Nudziarz, który nie odpisuje fragmentami!).
Witaj w klubie. Jeszcze powiedz mi, że jesteś w Szkocji obcokrajowcem to powiem, że znalazłem swoją dawno zaginioną siostrę. W rozgryzaniu podobnych relacji mam już pewne doświadczenie, także nie byłaby to wielka nowość. Teraz już się nie wykręcisz, wręcz MUSISZ pokazać mi gdzie ostatnio się wspinałaś. Wezmę sprzęt i załatwię kolację. Powiedz, nie lubisz tylko kaczek czy ogólnie nie jadasz ptactwa? Mogę też załatwić królika. Tylko mam nadzieję, że potrafisz gotować, a przynajmniej chociaż trochę doprawiać! Rozpędziłem się troszkę?
Tak szczerze mówiąc... nawet życie. Jestem ryzykantem i w zasadzie na ziemi trzyma mnie teraz tylko jedna, a może i dwie osoby. To dla nich jestem w Hogwarcie i dla nich staram się być trochę bardziej... znośny, a może po prostu się już dotarliśmy. Trudno mi to określić.
Uwaga, to pytanie jest podchwytliwe: Co było pierwsze - feniks czy płomień?
uwierz mi mój definitywnie nie nudny, ale nudny Nudziarzu-Nie-Nudziarzu, prawdopodobieństwo, że zaczęłabym przepraszać, błagać o wybaczenie i starałabym się przekupić Cię, bądź odzyskać jakoś twoje zaufanie, plasuje się powyżej 100%. Także jestem wdzięczna, że nie muszę panikować, że Cię do siebie zraziłam, przez tą małą sztuczkę. Pewnie zaczęłabym Ci oferować swoje przysługi, bądź pytała się jak mogłabym zrekompensować tą straszną rzecz, którą ci zrobiłam... ale w takim wypadku jestem wolna od ciężaru odpowiedzialności i twój list jest potwierdzeniem tego!
Prawdę mówiąc... kocham się wspinać, ale niestety żadnych szczytów nie zdobyłam. Gdy byłam dzieckiem rodzice bardzo, ale to bardzo chcieli mi wyrzucić z głowy te 'wygłupy'. A kiedy już straciłam kontrolę i mogłam podejmować swoje własne decyzje, to... głupio się przyznać. Strach mnie ogarnął i sama nie byłam w stanie dokonać takiego wyczynu jak wspinaczka... a bardzo żałuję. Nadrabiam to wspinaniem się na budynki, drzewa, bądź różnego rodzaju skały, czy pagórki. Lepsze to niż nic, tak mi się wydaje... Nie, nie rozpędziłeś się. Weź sprzęt, załatw jedzenie, ja ogarnę deser i możemy się wspinać! W końcu będę miała towarzystwo, które pozwoli mi postawić pierwszy krok na ścieżce wspinaczki! Moje gotowanie... umm... może lepiej będzie jak pozostanę przy przygotowywaniu słodkości. Chociaż doprawiać mogę... ale reszty lepiej żebym nie dotykała! Królik jest jak najbardziej w porządku! A nie lubię tylko kaczuszek. Nie wiem właściwie dlaczego...
Hmmm, w Hogwarcie mówisz? Czyli jesteś uczniem, studentem, albo uczysz w Hogwarcie. To zmniejsza okręg poszukiwań... Dobrze jest wiedzieć, że rozmawiam z kimś, kto również znajduje się na terenach zamku! I tak na marginesie... nie ma to jak ryzykant-nudziarz!
Człowiek, który rozniecił płomień!
Ciekawi mnie jaka jest prawidłowa odpowiedź...
Ach i jeszcze moja odpowiedź, prawie bym zapomniała! Poświęcając życie, dla swojego marzenia. Nie byłbyś w stanie nawet nacieszyć się jego spełnieniem nie sądzisz? Chociaż ja mam podobnie. Jestem gotowa oddać swoją duszę diabłu i pozwolić mu wrzucić ją do najgłębszych czeluści otchłani, by tylko...
Jaka jest rzecz, której obawiasz się najbardziej?
Definitywnie-Nie-Nudna-Ale-Jednak-Nudna-Pyzunia.
P.S. Jeżeli będziemy tak rozwijać te zwroty do siebie, to się za niedługo pogubię!
ja już pogubiłem się w tych łącznikach. Tak naprawdę to ciesze się, że jednak tego nie napisałem. Nie chciałbym patrzeć jak się kajasz, bo w żaden sposób ani mnie to nie cieszy ani nie podnieca. Nie jestem aż tak bardzo skrzywiony. Skądś to znam, tyle, że w moim przypadku wszelkie próby wybicia czegokolwiek z głowy kończą się odwrotnym skutkiem. Może gdyby mnie do tego zachęcali, to wtedy szybciej znudziłbym się i teraz był duszą towarzystwa, fanem wszelkich tłumnych ludzkich spędów i tak dalej. Cóż, poradzimy sobie jakoś we dwoje, tylko mam nadzieję, że dobrze radzisz sobie z utrzymywaniem równowagi. Nie chciałbym przymocowywać Cię do swoich pleców Trwałym Przylepcem, w obawie, że zaraz spadniesz. A próbowałaś tutejszej kaczki w miodzie? Nadziewają ją podrobami, pieką aż będzie chrupiąca i... Dobra, koniec, bo aż ściska mnie w żołądku. Martwiłaś się, że natrafisz na czterdziestolatka? Wydaje mi się, że organizatorzy nie pozwoliliby na takie molestowanie! Listowne, oczywiście. Prawidłowa odpowiedź brzmi: koło nie ma początku, ale dobrze wiedzieć, że jesteś kreatywna! Niemniej jednak, nie na niewybieraniu żadnego z wariantów polegała istota tego pytania. Może jak się spotkamy to opowiem Ci dlaczego. Może i tak, ale mnie nie potrzeba wiele. Jeśli tylko osiągnąłbym swoje i wiedział, że w tej ostatniej chwili byłbym szczęśliwy to z pewnością nie zastanawiałbym się długo. Tak właściwie to już dawno temu stała się rzecz, której obawiałem się najbardziej na świecie, a teraz chyba jedynie martwiłbym się, że koszmar powróci. Nigdy, przenigdy nie chciałbym ponownie zostać sam na świecie. Jesteś obrońcą zwierząt czy jest Ci obojętny widok odrobiny krwi na futerku?
cieszę się, że jesteś normalną osobą. Ludzie lubią się ze mną droczyć i bardzo często się zachowują w taki sposób jaki opisałam powyżej. A robią to tylko po to, żeby zobaczyć moją reakcję i pośmiać się ze mnie troszkę. Ja również robiłam zawsze wszystko na opak, ale do niektórych rzeczy nie byłam wstanie podejść sama. Tak już bywa! Wiesz jako dziecko byłam wielką niezdarą, dlatego też sama myśl o wspinaczce była dla mnie niebezpieczeństwem. Ale byłam tak uparta, że udało mi się pokonać tą wadę. Teraz w utrzymywaniu równowagi jestem mistrzem, więc nie ma się co o mnie martwić!
Kaczki w miodzie? Nigdy nie próbowałam, aczkolwiek bardzo mi się podoba moje wyobrażenie na temat tego posiłku... przez ciebie ślinka mi cieknie ty zły człowieku ty!
Nie przeszkadzałoby mi gdybym rozmawiała z czterdziestolatkiem. O to chodzi w takiego rodzaju rozmowie, że może ona połączyć ludzi, którzy na pierwszy rzut oka mogą mieć ze sobą mało wspólnego. Po dłuższej rozmowie okazuje się, że mogą się zaprzyjaźnić, a później okazuje się, że gdyby mieli spotkać się w rzeczywistości to nigdy by ze sobą nie porozmawiali. Nie sądzisz, że to jest właśnie magia tej korespondencji? Dlatego wydaje mi się, że gdyby organizatorzy dzielili nas na grupy, bardzo by ograniczyli nas, nie sądzisz? Takie jest moje zdanie na ten temat.
Koło nie ma początku... no tak. To bardzo logiczna odpowiedź. Nie nasuwająca się w pierwszym momencie. Tak tak jak w niektórych zagadkach na wybór, nie udzielenie żadnej odpowiedzi jest prawidłową odpowiedzią. Trzeba się nad tym dłużej zastanowić, ale to wszystko ma w sobie jakieś logiczne fragmenty, które pomagają skleić w to w całość. Stworzyć jeden tok myślenia, którym można podążać... ale nie można się ograniczać! Trzeba szukać nowych ścieżek, bo mogą się pojawić nowe odpowiedzi, które dotychczas były ukryte przed naszymi oczami!
Chyba wiem o co ci chodzi... samotność to bardzo straszny element w życiu. Sama odczuwałam go bardzo często, dopóki nie zrozumiałam pewnych rzeczy. Bardzo ważnych zresztą. One zbudowały mój światopogląd i pozwoliły mi się cieszyć z życia jeszcze bardziej! Bardziej od samotności, obawiam się straty...
Nie wiem czy mogę wybrać pół na pół. Obrońcą zwierząt nie jestem, ale sama nigdy bym nie włożyła na siebie futra ze zwierząt. Nawet jedząc mięso czuję lekkie wyrzuty sumienia... więc trudno jest mi się określić akurat w tym punkcie.
A teraz bardzo trywialne pytanie z mojej strony: jaką kuchnię najbardziej lubisz?
nie przeszkadza Ci to, że droczą się w ten sposób? W zasadzie to żałuję, że nie potrafię takiej kaczki zrobić sam. Może skrzaty coś podpowiedzą, jeśli się je poprosi? Chociaż wtedy to już będzie nieważne, bo założę się, że zapakowałyby nam jedzenia na tydzień, włącznie z tą kaczką. W zasadzie to nie wiem. Myślę, że nie dogadałbym się z czterdziestolatkiem, nieważne jak bardzo starałby się pociągnąć rozmowę. Chyba, że natrafiłbym na starego fana wspinaczek, który jeszcze ma wystarczająco dużo ikry na bieganie nocami po drzewach. Dobrze mówisz, ale w zasadzie to zupełnie wykracza poza ścisłe ramy, w jakich zamknął mnie Hogwart. Od "nas" oczekuje się logiczności i poprawności. Samotność wynika ze straty, także sposób, w jaki obie te rzeczy są ze sobą związane nie pozwalał mi nigdy traktować ich jako oddzielne kwestie. Hmm, to bardzo pomocna odpowiedź. W zasadzie ze mną też jest trochę pół na pół, ale o tym mogę opowiedzieć Ci osobiście. Proste pytanie, ale odpowiedź trudna. Jeśli jeszcze nie domyślasz się kim jestem, to moja odpowiedź zepsułaby Ci całą niespodziankę. Jestem chyba jedyny w swoim rodzaju, a przynajmniej ze względu na pochodzenie, a że uwielbiam "swoje" domowe jedzenie...
nie sądziłam, że tak proste pytanie może zdradzić to kim jesteś! Jestem geniuszem, który nie ma o tym pojęcia i zadaje pytania o trudności mistrzowskim nie wiedząc o tym... ALE FAJNIE!
Uznajmy, że to nie był przypadek i tak naprawdę wykalkulowałam prawdopodobieństwo i kilka innych rzeczy, które pozwoliły mi dojść do tak błyskotliwego pytania, dzięki któremu mogłam Cię rozpoznać... dobrze?
Prawdę mówiąc to przeszkadza, ale cóż ja poradzę? Nie potrafię się długo na kogoś gniewać, czy złościć zawsze ustępuję. Podejrzewam, że dlatego ludzie cały czas to powtarzają... troszkę żałośnie to brzmi, jak tak teraz o tym myślę.
Jeżeli chodzi o kaczkę, to zawsze można spróbować! Albo zacząć od czegoś o wiele łatwiejszego, a później, małymi kroczkami dotrzemy do przygotowywania kaczki! Zawsze coś, nie sądzisz? Plan jest. Wydaje mi się też, że nie najgorszy plan!
O czym bym rozmawiała z czterdziestolatkiem... okey, to trudniejsze niż myślałam. Na nic po prostu nie umiem wpaść. Och! Przepraszam pana, lubi pan kotki? Wszyscy lubią kotki! A jak nie, to lubi pan pieski? Skoro nie lubi pan kotków, to może lubi pan pieski! Pieski są słodkie, kotki też są słodkie i mają takie śliczne łapki, a pieski takie słodkie pyszczki! Chciałabym być takim kotkiem... albo nie! Chciałabym być wielkim przesłodkim wilkiem polarnym! Biegałabym sobie po śniegu, hasała wesoło po lesie, wąchała jagody i wyła do pełni księżyca. Na milion procent nigdy w życiu bym nie ominęła żadnej pełni i mogłabym siedzieć i wpatrywać się w niebo. Marzyć i myśleć co zjeść na obiad... znaczy kolację!
To bardzo trudne pytanie. Wiele kwiatów przyszło mi na myśl, prymulka karmazynowa, mimoza, jaśmin, gerbera - ta czerwona, fiołek, lilia, chryzantema, magnolia, konwalia. Ale najbardziej chyba przypominam przebiśniegi... to piękne kwiaty.
A jakim byłbyś zwierzątkiem? Ja już odpowiedziałam na to pytanie... nadmiernie!
wiec już nie ma dla mnie ratunku, zostałem rozpracowany? W sumie szkoda, bo ja dalej nie mam zielonego pojęcia kto jest wspinającym się amatorem klusek. Plan na kaczkę jest dobry, a jakże. Pewna bliska mi osoba z pewnością nie pogardzi smacznym kąskiem, jeśli wreszcie nauczę się przygotowywać coś więcej niż jajecznicę z mlekiem. Myślisz, że wilk jest w stanie marzyć? Znaczy, nie odbieram im tej możliwości, a zwyczajnie jestem ciekaw czy uważasz, że mają wystarczająco silnie rozwiniętą świadomość? Zresztą, chcieć to móc. Czemu nie spróbujesz zostać animagiem? To było dość pouczające. Moja matka kiedyś wierzyła w odczytywanie intencji z kwiatów, a najzabawniejsze jest to, że co nieco z tego pamiętam. Dla mnie to pytanie jest z kolei trudne w inny sposób. Otóż do głowy przyszło mi za mało odpowiedzi. To pewnie byłby albo kruk, kopciuszek zwyczajny albo rudzik. Może też dymówka? W każdym razie na pewno byłbym ptakiem. Za mocno kocham niebo, aby z niego zrezygnować.
Moje pytanie będzie egoistyczne! Jakie zwierze, Twoim zdaniem, pasuje do mnie?
Nie mam pojęcia od czego zaczyna się tego typu rozmowy, a raczej nie należę do mistrzów mowy i pięknych listów. Może więc zacznę banalnie - miło Cię poznać, drogi korespondencie! Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pisało.
Zastanawia mnie co Cię skłoniło do udziału w tej zabawie?
dobrze trafiłeś! Nie spodziewaj się ode mnie jakichś poematów, ani epopei narodowych, bo to się raczej nie uda... Ale, ale. Ważne, żeby rozmowa jakoś leciała do przodu, prawda? Mnie również bardzo miło Cię poznać. Ciekawy masz podpis... O, to jest interesujące pytanie. Prawdę powiedziawszy, trochę się w moim życiu pozmieniało i niezbyt się w nim odnajduję... I chyba doszedłem do wniosku, że poznanie kogoś w tak nietypowy sposób może być dobrą odskocznią. Teraz przynajmniej wyczekuję na czyjeś listy... A Ty? Po prostu nuda, czy może też masz jakiś ckliwy powód, dla którego zdecydowałeś się na rozmowę z nieznajomym?
Cieszę się, że rozumiemy się lepiej niż bym się tego spodziewał. Podpis jest związany poniekąd z moją tożsamością - jeśli rozmowa odpowiednio się potoczy może zdradzę Ci jego genezę?
Z jednej strony należę do osób, które pragną w życiu spróbować wszystkiego, z drugiej jednak w moim życiu nastał dość przełomowy okres i czekają mnie wielkie zmiany - trudno powiedzieć czy na lepsze, czy na gorsze, wydaje mi się jednak, że w takiej sytuacji wielokrotnie łatwiej jest podzielić się obawami i troskami z nieznajomym, niż z bliskimi.
byłbym zaszczycony! Brzmi ciekawie, jakby to było coś bardzo nieoczywistego... Mi samemu byłoby chyba ciężko dobrać coś powiązanego z tożsamością, żeby nie było banalne. Próbowanie wszystkiego - mocno popieram. Zdecydowanie należę do tych osób, które długo się nie zastanawiają, a za to chętnie próbują nowych rzeczy. Moje zmiany wyglądają na gorsze... ale jestem optymistą i wierzę, że nie mogę tak z góry zakładać. Dziel się. Przyznam szczerze, że o własnych problemach niezbyt umiem rozmawiać, ale pomocy komuś nie odmówię.