Piżmowoły to niezwykłe stworzenia, ale lepiej nie zbliżać się do nich za bardzo. Jednak jeśli masz więcej szczęścia niż rozumu, może uda ci się zdobyć kilka włosów tego stworzenia, które są cenionym składnikiem eliksirów. Rzuć kostką i zobacz, jak ci poszło!
1 i 5 - To jakiś koszmar! Największy samiec uznał cię za zagrożenie i rzucił się w twoim kierunku, opuszczając groźnie łeb i najwyraźniej mając zamiar zrobić z ciebie mokrą plamę! Ratuj się, kto może! 2 i 4 - Jakimś cudem udaje ci się zdobyć pęczek włosów piżmowołu, wart jakieś 50 galeonów! Brawo! 3 i 6 - Skradasz się niczym szpieg i nagle... zapadasz się po pas w śniegu! Nie możesz się ruszyć, a zaintrygowane piżmowoły obserwują cię bacznie. No wspaniale. Teraz musisz jakoś się wydostać!
Lotta Hudson
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Miałam świadomość jak bardzo niebezpieczne są piżmowoły, jednakże nie powstrzymało mnie to od zbliżenia się do stada. Kawałek futra byłby atrakcyjny dla kogoś kto marzy o zarobku, jednakże dla mnie priorytetem było zobaczenie tych fascynujących stworzeń z bliska. Jasne - pieniądze zawsze się przydają, ale w tym przypadku były one dla mnie kwestią drugoplanową. Powoli zaczęłam zbliżać się do stada. Piżmowoły były na tyle zajęte jedzeniem, że nie zauważyły mojej obecności. Zresztą świadomość, że piżmowoły są roślinożerne i raczej żaden z nich nie będzie chciał mnie pożreć wydawała się bardzo uspokajająca. Z zainteresowaniem podziwiałam te majestatyczne stworzenia - wydawały mi się takie potężne i groźne, a jednocześnie spokojne. W końcu postanowiłam podejść jeszcze bliżej by przyjrzeć się im dokładniej. Zrobiłam kilka kroków w przód, gdy nagle poślizgnęłam się i runęłam na ziemię. Au. Upadek był wybitnie bolesny, jednakże niemal natychmiast zapomniałam o bólu gdy zauważyłam, że spowodowany przeze mnie hałas wzbudził zainteresowanie stada. Największy samiec spojrzał na mnie groźnie i opuścił łeb. Byłam tak przerażona, że od razu poderwałam się z ziemi i puściłam się biegiem. Piżmowół niemal chwilę później podążył za mną i chociaż był wielki biegł niemal tak szybko jak ja. Próbowałam rzucać w jego stronę zaklęciami, jednocześnie uciekając, jednakże ze względu na dynamikę sytuacji każde z moich zaklęć chybiło. Przyspieszając tempa wrzasnęłam: - Pomocy!
Przechadzając się po zaśnieżonej grenlandii, zauważyłam stado piżmowołów. Kiedyś czytałam coś o nich, albo nawet nauczyciel mówił coś o nich na lekcji. Zapamiętałam jednak najbardziej to, że ich sierść, jest niezwykle cenna, w normalnych warunkach nie byłoby mnie na nią stać, postanowiłam spróbować obciąć jednemu z nich pęk włosia. Z całych sił próbowałam się nie bać, zwierzęta tego nie lubią, potem, upatrzyłam który z nich jest samcem alfa, odeszłam od niego jak najdalej się dało. Zauważyłam jedną małą piżmowolice, która właśnie wygrzebywała coś z warstwy śniegu, powili i ostrożnie podeszłam do niej i odcięłam delikatnie pasmo sierści. Zwierzątko nic nie poczuło, a ja zyskałam bardzo cenną rzecz. Dopiero gdy się odwróciłam, zauważyłam dziewczynę, która bardzo rozgnjewała stado, uciekłam bardzo szybko w drugą stronę i okrężną drogą wróciłam do iglo.
To jak bardzo musiał się uderzyć w głowę by tu przyjechać mieści się między ciosem od trolla a ciosem od Hulka. No ale dobra, był w tym zimnym i nieprzyjaznym miejscu to wypadało korzystać z uroków natury a nie siedzieć cały dzień w igloo. Wyruszył więc na małą podróż, ubrał się najcieplej jak potrafił, twarz zasłonił grubym szalikiem i wyglądając jak asasyn wagi ciężkiej brnął przez zaspy śniegu. Po dość długiej wędrówce kiedy akurat zamierzał zrobić sobie krótką przerwę natrafił na stado jakichś potężnych istot. Nie był orłem z ONMS ani nie miał przy sobie internetu więc nie miał bladego pojęcia co to za stwory. Wyglądały jak bizony tylko w wersji zimowej...może podobnie jak niedźwiedzie? Zafascynowany zaczął je oglądać, zauważył jak jakaś dziewczyna podchodzi do stada i odcina kawałek ich włosów. Czyżby były drogie i wartało zaryzykować? Arveen zaczął się skradać i nawet nieźle mu szło aż nie usłyszał wrzasku i wołania o pomoc. Popatrzył się w kierunku źródła dźwięku i zobaczył uciekającą osobę przed wkurzonym samcem śnieżnego bizona. Zaczął biec przez śnieg na ratunek i może zapisałby się na kartach historii jako bohater ale niestety wpadł w zaspę śniegu i utknął. Wzbudził tym zainteresowanie reszty stada która zaczęło się mu bacznie przyglądać. No pięknie i co teraz? Zaczął za pomocą magii topić śnieg, będzie mokry ale chociaż się oswobodzi. Popatrzył jeszcze raz na dziewczynę, na śnieg pod sobą i wpadł na pomysł. -Biegnij w dużą zaspę śniegu! Sama ją omiń a zwierzę niech w nią wpadnie!
Kostka: 6
Lotta Hudson
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Zaczynało mi brakować sił, piżmowół powoli mnie doganiał i już byłam gotowa się poddać i skonać w męczarniach, kiedy usłyszałam krzyk nieznanego mi chłopaka. Pod wpływem emocji i mimo wszystko - chęci przeżycia posłuchałam nieznajomego (chociaż jego słowa brzmiały jakby był lekko natchniony czy coś w ten deseń) i przyśpieszyłam by pobiec wprost w zaspę. W ostatniej chwili zmieniłam kierunek omijając ją, a piżmowół zgodnie przewidywaniami chłopaka wylądował w zaspie. Spojrzałam na zwierzę z niepokojem, a po chwili zwróciłam uwagę na stado, które bacznie przyglądało się zagrzebanemu w śniegu chłopakowi. Cholera jasna, musiałam coś szybko zrobić. Podbiegłam do niego wciąż kątem oka obserwując dzikie zwierzęta. - Pośpiesz się. - syknęłam, po czym zaczęłam pośpiesznie topić śnieg razem z nim. Gdy już udało nam się doprowadzić go do stanu, w którym mógł się ruszyć dodałam szeptem: - Wiem, że wypadałoby się przedstawić, ale pozwolisz, że najpierw trochę odejdziemy. Są rozjuszone, jeśli nie pójdziemy to lada moment zaatakują. Nie miałam zbyt wielkiej wiedzy o tych stworzeniach, ale byłam na tyle dobra z ONMS, że wiedziałam jak łatwo je rozjuszyć.