Zwycięska karta: ŚwiatPatrzył jak ruletka obraca się, gdy analizował słowa Seavera, które momentalnie go przygniotły. Wiedział, że niejako prowokuje pewne reakcje swoimi słowami, ale nie był w stanie przewidzieć tak bezpośredniej szczerości skierowanej w swoją stronę. Jego niezrozumienie dla zaistniałej między nimi sytuacji wzrosło kolosalnie. Wciąż nie dostrzegał co takiego niepowierzchownego może widzieć w nim gryffon, wszach został przed nim przedstawiony z najgorzej możliwej strony. Nie chciał by taki jego obraz był dla kogoś atrakcyjny. Rozumiał jednak, że skoro mężczyzna zdobył się na odrobinę szczerości to on również powinien.
- Nie jestem wyjątkowy. Nie powinieneś szukać atencji ludzi takich jak ja. - wychylił zawartość szklanki momentalnie, nie zastanawiając się czy po tym zabiegu będzie w stanie wrócić prostą drogą do domu.
- Mam nadzieje, że znajdziesz to czego szukasz. - wstał od stolika, całkowicie niezainteresowany tym, że przegrał kolejne pieniądze. Nie chciał tkwić w tym miejscu, próbując wydobyć z siebie więcej niż w sobie miał. Niechcianie znalazł napięcie i emocje, ale nie był w stanie ich sobie przyswoić. Nie w ten sposób, nie w tym momencie.
Skierował się w stronę wyjścia z lokalu. Nie sądził by ta próba oczyszczenia atmosfery między nimi przyniosła oczekiwane rezultaty. Wiedział, że nie był jeszcze na tyle pijany i odurzony by cała sytuacja nie obiła się na jego reakcji. Nie sądził, że opuszczenie teraz lokalu zostanie mu wybaczone, ale i tak zamierzał to zrobić. Musiał, jeśli miał tam się nie dusić własnymi odruchami.
- Do zobaczenia. - rzucił przez ramię, by jasno nakreślić, że wychodzi po to by już do lokalu nie wrócić. Nie wiedział w tym momencie co ma myśleć o ich znajomości, ale miał wrażenie, że po tym już taka sama nie będzie.
zt x2
+