Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Strumień

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 18 z 27 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 22 ... 27  Next
AutorWiadomość


Archibald Blythe
Archibald Blythe

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe, opiekun Gryffindoru
Galeony : 5563
  Liczba postów : 1474
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5994-archibald-jeremiah-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5998-archibaldowa-poczta#170933
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7372-archibald-blythe#207289
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptySob Wrz 19 2015, 15:47;

First topic message reminder :



Strumień spływa powoli po kamieniach, którymi wyłożone jest dno. Nie jest zbyt długi, jednak przyjemny szum wody sprawia, że mieszkańcy bardzo lubią przychodzić w to miejsce i spędzać tu długie godziny na odpoczynku. Jeżeli bardzo dokładnie rozejrzeć się po okolicy, da się odnaleźć kilka rodzajów specyficznych ziół i roślin. Najbardziej wyjątkowa, głównie przez swoją niedostępność w innych miejscach, jest języcznik migocący. Rozpoznają je tylko wprawieni w zielarstwie, gdyż niewiele różnią się od zwyczajnych paproci. Wprawna obserwacja pozwala zauważyć delikatny pyłek, unoszący się bardzo powoli spiralami - jest tak subtelny, że trzeba na nim bardzo skupić wzrok, aby dostrzec choćby lekkie migotanie. Spomiędzy kamieni, unosząc się nieznacznie nad powierzchnię wody, wyrastają żabieńce strumykowe. Te miniaturowe roślinki ciężko znaleźć gdzie indziej. Podobnie jest zresztą płomiennicę drzewną, wyrastającą na drzewach bliskich strumieniowi. Prawdopodobnie to woda ma jakieś specyficzne właściwości. Kiedy ma się trochę szczęścia i ochotę na wejście do strumienia, między śliskimi głazami da się znaleźć kruszyny kamieni szlachetnych. Można je spokojnie wymienić na galeony.

Rzuć trzema kostkami, aby sprawdzić, czy udaje ci się znaleźć kamienie.

Pierwsza kostka  definiuje, czy udaje ci się coś znaleźć:
1, 5 - Udaje ci się znaleźć kamień;
2, 3, 4, 6 - Nie udaje ci się znaleźć kamienia.

Druga kostka - jeśli pierwsza zakłada, że coś znalazłeś, wskazuje, jaki to kamień:
1 - Ametyst
2 - Rubin
3 - Szafir
4 - Szmaragd
5 - Kwarc różowy
6 - Onyks

Trzecia kostka określa, w jakim jest stanie oraz na ile galeonów możesz go wymienić:
1 - Marne okruchy - nie dostaniesz za nie nic
2 - Drobne cząstki - niezbyt dużo warty - 10 galeonów
3 - Pomniejsze kawałki - 30 galeonów
4 - Jeden, większy kawałek - 70 galeonów
5 - Bardzo brudny spory kawałek - 120 galeonów
6 - Cały kamień - może lepiej go zachowaj? Dostaniesz za niego 250 galeonów!

Kamieni możesz szukać raz w miesiącu! Z racji tego, że miejsce znajduje się w Dolinie Godryka szukać kamieni mogą wyłącznie studenci i dorośli!
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 13:08;

Patrzę na to, co udaje mi się wyciągnąć z zimnej, lodowatej wręcz wody - dłoń piecze, staje się zarumieniona, tudzież zawstydzona wyciągnięciem i nie jest to wcale przyjemne. Widok kamienia, kiedy to naprawdę go potrzebuję, powoduje, iż jakiekolwiek niedogodności zostają odsunięte na bok, gdzieś w cieniu tutejszych drzew, których to wygląd przypomina smętność przewijającą się poprzez śnieg znajdujący się na ich gałęziach. Przerzucam niemal mechanicznie znalezisko do drugiej ręki, chcąc ogrzać tę cierpiącą na całym procederze, gdzie palce od razu kostnieją, natomiast skóra bez najmniejszych skrupułów - kiedy już odpowiednio się wysuszy i dostosuje pod względem temperatury - zacznie pękać. Na tego typu rzeczach kompletnie się nie znam, a jedyne, co zapamiętuję, to kolor całkiem sporego, brudnego kryształu mieniącego się w nikłym świetle ponurych wysp jako coś wartościowego. Los postanawia się do mnie uśmiechnąć w ten przyjemniejszy sposób - karmazynowe wargi wyginają się w przyjemnym dla obrączek źrenic uśmiechu, a sama twarz personifikacji zdecydowanie łagodnieje. Wstrzymuję oddech, czując, jak nie mogę uwierzyć w to, co wpadło w moje ręce. Od zawsze nieszczęście trzyma się kurczowo mojej nogi niczym zlęknione i zagubione kompletnie dziecko, kiedy to tym razem zamierza odpuścić.
Wtedy słyszę głos. Nie wiem, czy to jest cisza przed nadchodzącą burzą, sztormem godnym wyrywać drzewa z korzeniami, czy jednak naprawdę zelżenie ciężaru znajdującego się na moich barkach od dłuższego czasu. Wiem natomiast o jednej, bardzo ważnej rzecz, snującej się po odmętach umysłu skrupulatnie niczym cień gotowy wyłonić w pełni swoją sylwetkę - chodzenie z czymś takim na widoku wcale nie jest dobrym pomysłem. Nic dziwnego zatem, że dłoń od razu ląduje do torby, by schować ten spory dar w celu wymienienia go w sklepie jubilerskim za prawdziwe galeony. Bo nie wątpię w to, że jego wartość musi być spora, skoro sam odłamek pozostaje w pewnym stopniu poza standardowymi wymiarami - w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Odwracam spojrzenie prawie od razu, nie kojarząc kompletnie tej osoby - i nic dziwnego. Może obserwuję ludzi, może oddaję się zapamiętywaniu wielu rzeczy, aczkolwiek widok chudej, blondwłosej dziewczyny wcale nie napawa mnie optymizmem. Nie znam jej, mimo że mieszkam w Dolinie od urodzenia; być może to wina tego, że nie wszystkich jestem w stanie odłożyć w odmętach własnej pamięci. A ta potrafi być zdradliwa, wszak umysł prędzej czy później ulega osłabieniu.
- M-Myślę, że temperatura wody nie w-wpływa negatywnie na to, że coś... coś się znajdzie. - odpowiadam, przeklinając w duchu to, że nie mam przy sobie żadnych papierosów, które posiadają domieszkę mugolskiego zioła. Często pomagają mi w bardziej "luźnym" podejściu do tych, którzy wcześniej pozostawali poza zasięgiem mojej dłoni wyciągniętej do przodu i próbującej musnąć palcami sylwetki, aczkolwiek teraz... muszę zdać się na samego siebie. - Wręcz przeciwnie... w z-zimie jest to nieco bardziej u-ułatwione. - jedną z cech charakterystycznych u - prawdopodobnie dorosłej - staje się dla mnie opaska przechodząca poprzez twarz, gdy kobieta wychodzi zza zarośli. Czy wzbudza to moje zaufanie? Staram się odgonić wszelkie możliwe myśli, kiedy to ich natłok wydaje się być zdecydowanie zbyt mocno wpływający na moje zachowanie. Mimo to staram się, aby to bardziej spokój emanował poprzez mowę ciała aniżeli strach napędzający adrenalinę. - Tym bardziej, że... w-wiele osób woli siedzieć we własnej strefie komfortu... - dopowiadam jeszcze, bo nie ulega wątpliwości to, że sezon zimowy sprowadza nad strumień zdecydowanie mniejszą ilość osób.
Zerkam spojrzeniem jasnoniebieskich tęczówek w stronę ametystu, który rzeczywiście mieni się w promieniach słońca. W każdym razie ze swojego znaleziska jestem zadowolony - w końcu los postanowił mnie obdarować czymś odmiennym do ciągłego, snującego się pod sklepieniem skóry nieszczęścia gotowego poddać w wątpliwość ludzkie serce i spowodować jego upadek na kolana.
- Z-Zauważyłaś go, więc jest t-twój. Mi wystarczy to, co... co posiadam. - zaciskam mocniej i skrupulatnie dłoń na pasku od torby, nie czując się jakoś specjalnie komfortowo. Prostuję się - choć powinienem zrobić to znacznie wcześniej - być może przesadnie reagując na obecność nieznajomej, ale taka już jest moja natura. Nieszczęścia lubią do mnie lgnąć i chociaż staram się odsunąć myśli przezorne, tak jednak jest mi w obecnej chwili ciężko. - Ś-Śmiało. - odsuwam się, nie zamierzając wchodzić jej w drogę. Nawet różdżki przy sobie nie posiadam, a sam wolałbym, gdybym był na jej miejscu, aby dystans został w jakikolwiek sposób zachowany.

Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 13:46;

Wiatr zawył przeciągle, jakby chcąc jeszcze bardziej zniechęcić do przebywania o tej porze na zewnątrz. Fire mierzyła chłopaka wzrokiem odważnie, ponieważ nigdy nie ośmielały jej nowe spotkania ani prowadzenie rozmowy. Wręcz przeciwnie. Jako, bądź co bądź, ekstrawertyk bardzo często wychodziła z inicjatywą, nawiązując kontakt z osobami o najróżniejszych osobowościach.
- Może Ty też powinieneś zostać dzisiaj w strefie komfortu. - mruknęła, nie orientując się, że praktycznie wybrzmiało to niczym groźba. Fire mocno rozdrażniło jąkanie przez co zabrzmiała bardziej nieprzyjemnie niż zwykle. Nie wiedziała czy to z zimna tak ciężko mówić nieznajomemu, czy to jego osobisty problem, czy też może ona sama wywołała taki efekt z jakiegoś powodu. Była trochę dziwna, trochę podejrzana, a brak oka dodawał ponurości już i tak posępnej dziewczynie. Być może nie powinna zagadywać tej osoby, skoro tak prędko okazało się, że samo słuchanie odpowiedzi jest irytujące. Nie mówiąc już o tym, że chłopak ewidentnie nie lgnął do kontaktu i pewnie wolał zostać zostawiony w spokoju.
Blaithin po zachęcającym "śmiało" ruszyła spokojnym, acz sztywnym krokiem w stronę rzeczonego kamienia, który tak naprawdę nie budził w niej żywego zainteresowania. Na brak pieniędzy nie narzekała nigdy - będąc Dearem dorastała w bogatych rezydencjach. Później z kolei pracoholizm i ambicja pozwoliły na zarabianie dużych sum galeonów, które, dzięki oszczędności, pozostawały w kieszeni Szkotki. Kawałki śniegu chrupały pod butami. Źdźbła trawy, które cudem tylko zdołały wychylić się spod zmarzniętej gleby, zostały brutalnie zdeptane. Wymijając już niemalże chłopaka, zatrzymała się nagle i odwróciła posturą ku niemu. Pierwsze o czym pomyślała to to, że mają podobne oczy - źrenice barwione jasnym błękitem mogły kojarzyć się z otaczającym ich chłodem zimowego sezonu. Ale poza tą jedną rzeczą nie było kolejnych wspólnych punktów na osiach ich person. Nawet ślepy zauważyłby zupełnie inne temperamenty ujawniające się w tak oczywisty sposób już przy pierwszym spotkaniu. Fire wyczuwała słabość bezbłędnie, w końcu tego uczono dziewczynę całe życie. Wyłapać słabość, a następnie zniszczyć ją doszczętnie, wyrwać z korzeniami i zastąpić nową siłą. To właśnie zapragnęła zrobić z chłopakiem, który przed nią stał.
- Wszystko co zauważę jest moje? - zapytała cicho, odwołując się do jego słów i przeinaczając je tak, by zasiać odrobinę chaosu w tej rozmowie. Ciekawość reakcji chłopaka nie pozwalała na ominięcie takiej okazji. Skoro mogła pobawić się gierkami słownymi i jeszcze bardziej zmieszać nieznajomego, czuła że jak najbardziej chętnie to zrobi. - Jestem Fire.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 14:11;

Kiedyś byłem inny.
Kiedyś wychodziłem z inicjatywą bez najmniejszego zastanowienia; nie bałem się nowych ludzi, posiadając w sobie ten urok, którego nie wahałem się używać. Jak mało wystarczy, by zdruzgotać duszę i uderzyć nią o wystający kamień, odbierając z dłoni spękanych i palców długich to, co najważniejsze. Czasu nie cofnę, wskazówek zegara nie wyrwę, a im bliżej przyszłości, tym również bliżej coraz to gorszym scenariuszom. Doskonale pamiętam spotkanie z profesorem Fairwynem, wróć z pełniącym wówczas funkcję profesora Fairwynem - który to poprzez prowokację był w stanie spowodować u mnie wystawienie pazurów. Dlatego, kiedy to słyszę słowa wydobywające się z ust blondwłosej dziewczyny, brzmiące rzeczywiście niczym groźba, a gdy wczytuję się między wiersze i wyciągam z nich głębszy sens, moje ciało niemal od razu reaguje, przygotowując się na coś. Co konkretnie - zostaje owiane tajemnicą, jeszcze tych kart wydarzeń przyszłych nie odkrywam. Sprawa z półwilem była odmienna, a sytuacja z nauczycielem Zaklęć... zdecydowanie mnie sprowokowała. Pomijam już sam fakt tego, że stałem się w wagonie jednym z najłatwiejszych celów do wykorzystania w odmętach czterech ścian i jednego łóżka.
- To sugestia czy wytknięcie błędu? - o dziwo w tym momencie się nie jąkam, co jest dla mnie nowością. W większości przypadków to strach mojego podejścia i tego, że mogę stać się źródłem zagrożenia, otaczał sylwetkę swoistym płaszczem dopasowującym się od razu do kształtu ciała. Zawsze boję się, że sprawy mogą się wymknąć spod kontroli, bo, nie oszukując samego siebie - nie jestem kimś, kto w obecnym stanie może się obronić. Różdżka już od dawna odmawia mi posłuszeństwa, a teraz, gdy została częściowo spalona, nadaje się tylko i wyłącznie jako podpałka do pobudzenia do życia większego płomienia chcącego swoimi językami uspokoić głód poprzez strawienie. Mały ogień przyciąga do siebie ludzi, większy natomiast sieje zniszczenie i spustoszenie, będąc najtrudniejszym z żywiołów do okiełznania. Powstrzymuję się przed zaciśnięciem dłoni w piąstkę; przerażone zwierzę, w którym zaczyna działać hormon zwany adrenaliną, podejmuje się działań odmiennych, wykraczających poza szeroko pojmowane standardy. I gdy jedni się boją bardziej, tak w moim przypadku skutecznie ona tłumi podstawowe schematy kolejnych akcji.
Dla mnie pieniądze nie są ważne - w końcu, gdybym tylko chciał, miałbym ich pod dostatkiem. Jak jednak wytłumaczyć, że z rodzinnego budżetu, mimo stałej i dobrze płatnej pracy, pobiera się dodatkowe galeony? Bez ujawniania prawdy przed ludzkimi oczami wyjątkowo ciężko zaskrobać sobie sympatię, a gdy dzieją się rzeczy poza zrozumieniem sytuacji, w duszy narasta niepewność. Zwątpienie co do spotkania z nieznajomą narasta z sekundy na sekundę i powstrzymanie tego uczucia jest dla mnie wyjątkowo ciężkie.
- N-Nie. - robię parę kroków do tyłu, nie zamierzając uczestniczyć bardziej w tej rozmowie. Nie spoglądam w jej oczy, nie zauważam zbyt dokładnie podobnego błękitu okalającego dookoła źrenice, a zamiast tego działam wedle intuicji, która jasno mi mówi, że powinienem stąd jak najszybciej zniknąć. Szkoda tylko, że zapominam o tym, co udało mi się zbudować na przestrzeni ostatniego miesiąca - nie wzywam Migotki, nieprzyzwyczajony do tego, co obecnie ma miejsce, a też - teleportacja w moim przypadku mogłaby się wiązać z rozszczepieniem. Zaciskam usta w wąską linię, słysząc jeszcze bardziej absurdalne zdanie. Zasiane ziarnko grozy przez Fire - jak się okazuje, rzecz jasna - nie da się tak łatwo wyplenić z ziemi myśli, które nie wyrastają już od dłuższego czasu w prawidłowy sposób. Wypuszcza korzenie w zaskakującym tempie, pasożytując na strukturach innych roślin. - Gilbert. - mruczę pod nosem. Przynajmniej w ten sposób czuję się bezpiecznie, gdy wykonuję jeszcze parę kroków z dala od nieznajomej, z dala od strumienia.
Widać po mnie, że nie zostanę na zbyt długi okres czasu w tym miejscu, nie zamierzając panikować. Jeszcze - o ile ciało nie postanowi mnie zdradzić - posiadam pewnego rodzaju pole do manewru i ucieczki. Czuję względną kontrolę, choć los, który podrzucił mi wcześniej kamień, obraca się o sto osiemdziesiąt stopni, chcąc udowodnić mi, że wcale tak nie musi być.

Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 14:50;

Miała wrażenie, że sytuacja zyskuje na napięciu w zastraszającym tempie. Fire to się podobało - czerpała przyjemność z podkręcania temperatury i popychania koła wydarzeń do jeszcze szybszych obrotów. Czasami doprowadzała do tego, że koło wypadało z toru, traciło przyczepność, a turbulencje wywracały wszystko do góry nogami. I dopiero wtedy, kiedy już docierało do Fire, że utraciła kontrolę, rezygnowała z pędu. Już dawno nie pozwalała sobie na tak bezkarną zabawę czyimiś uczuciami. Zapomniała, jak wiele prozaicznej satysfakcji w tym odnajduje, a długi odwyk od tego typu uciech sprawił, że teraz jeszcze bardziej nie mogła się powstrzymać. Zwłaszcza, że chłopak nie próbował się bronić.
Nieznajomy postąpił parę kroków w tył, prawdopodobnie odruchowo, ale to zadziałało jak płachta na byka. Kiedy zwierzyna się cofa, instynkt nakazuje drapieżnikowi podążyć. Brakowało tylko by rzucił się do biegu, a kto wie co wtedy wywołałby w Blaithin. Do tego nie patrzył na nią, wręcz unikał sprzężenia spojrzenia z jedyną tęczówką dziewczyny. Może obawiał się zobaczyć w nim własne odbicie i dostrzec jak tchórzliwie się zachowuje. Jak bardzo godne pogardy jest to chowanie się. Na pewno nie był z Gryffindoru. Blaithin naprawdę nie rozumiała zachowania Gilberta, ale brak empatii powodował, że nawet nie starała się próbować zrozumieć.
O nie, nie myślisz chyba, że wymkniesz się tak łatwo? Tak beztrosko wywiniesz się spod zwinnych pnączy losu, pozostając nietkniętym i wolnym od wszelkich niewygód?
- Może tak wyglądam, ale nie gryzę. - skłamała swobodnie nadal ściszonym głosem, a nagła myśl błyskawicznie pojawiła się w jej jasnowłosej głowie. Od razu tchnęła w nią życie, wplatając gładko w następną wypowiedź znamię hipnozy. - Podejdź bliżej.
Użycie tej mocy stawało się ostatnimi miesiącami coraz bardziej naturalne. Co prawda, dalej w znakomitej części przypadków zwyczajnie nie wychodziło przez co Fire dostawała kociokwiku i pomstowała na wszystko, co istnieje. Każda próba dotyczyła zresztą bardzo trywialnych spraw, takich które ledwo można było podejrzewać jako coś wymuszonego. Bywały momenty, swego rodzaju przebłyski, gdy umiejętność działała. Nadal wymagała mnóstwa praktyki oraz powtarzania dobrze już sobie znanej teorii, żeby móc ją faktycznie opanować. Dlatego też nie zrezygnowała z szansy zawładnięcia umysłem Gilberta, skoro wyczuwała tu grunt podatny na manipulację. Zdawał się wręcz zachęcać swoim wycofaniem, kuleniem ogona i próbą uniknięcia zagrożenia. Fire wyciągnęła lekko dłoń - jakby tym gestem chciała pomóc sobie zagarnąć chłopaka, chwycić w imadło, które zatrzasnęłoby się bez wahania. Twarz Szkotki zastygła w całkowitym braku wyrazu, kiedy wewnętrznie skupiła się mocno. Serce, zazwyczaj kamienne, teraz ożyło i zabiło kilka razy mocniej.
To miało być tylko preludium.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 15:14;

Nie podoba mi się to - atmosfera ulega zagęszczeniu, a jedyne, o czym obecnie myślę, to zastanowienie się nad tym, czy jest możliwe jakiekolwiek jej rozcięcie. Zaczyna mi ciążyć na sercu i na umyśle, pod kopułą czaszki snują się myśli pozbawione logiki, pełne chaotyczności, który to próbuje przejąć nade mną kontrolę. Dlatego staram się unikać ludzi, dlatego to właśnie moje podejście różni się od tego, które na co dzień prezentują swoją postawą inni. Boję się. Boję się tego, że prędzej czy później ktoś będzie chciał mnie wykorzystać, jak również boję się tego, iż moja brzemię zostanie przeniesione, tudzież zduplikowane na drugą istotę. Głupi nie jestem. Czuję, że to wszystko zmierza w złym kierunku, zatem logiczne, że jedyne, o czym myślę, to wydostanie się stąd jak najszybszym krokiem. Próbuję, staram się, zdenerwowanie przeplatające się z adrenaliną coraz to bardziej uwydatniają się w ramionach okalającego ich strachu, kiedy to pulsowanie w żyłach, jak również uderzenia bólu głowy, zaczynają mi bardziej doskwierać. Kiedy się stresuję i kiedy to ciśnienie wzrasta diametralnie, również organizm zaczyna szwankować. I, jak Merlina kocham, staram się unikać tego typu sytuacji. Szkoda tylko, że życie zawsze weryfikuje moje postanowienia, udowadniając, że uderzenie zaciśniętą pięścią prosto w twarz to tylko początek moich cierpień i konań niczym pies uderzany raz po raz kolejnym zaklęciem ze strony małolatów.
Zaciskam mocniej zęby, słysząc słowa ze strony Fire. Nie brzmią one dobrze - nie teraz, gdy w rzeczywistości wszystko wydaje się być ze sobą sprzeczne. Nie gryzie, ale prowokuje. To nie jest zdrowe zachowanie i doskonale zdaję sobie z tego sprawę, gdy zdania pojawiające się pod kopułą czaszki z łatwością ulegają degradacji. Zaczynam się plątać we własnych myślach, narasta we mnie powoli wewnętrzna panika oraz strach. Dlatego wolę towarzystwo zwierząt - dlatego ich miękka sierść mnie uspokaja, dlatego ich spojrzenie nie powoduje uciekanie moich własnych tęczówek. Bo ludzie to zdradliwe osoby, gotowe zrobić wszystko, co tylko im przypasuje, aby osiągnąć dany cel. Jeden trup bądź dwa po drodze nie stanowią dla nich żadnej różnicy. Każde moje staranie przekonania się z powrotem do znajomości zostaje zatem zadeptane przez nieznajomą w tempie godnym pochwalenia - choć o tym kompletnie już nie myślę.
Nie wtedy, gdy kolejne słowa ze strony dziewczyny o blond włosach zdają się być zaskakująco kuszące i wpływające na mój umysł do tego stopnia, że bez wahania - nawet najmniejszego - wykonuję polecenie z jej strony tak gładko, jak sobie tylko zażyczyła. Nie jestem odporny na magię w żaden sposób, a szwankująca od dłuższego czasu sygnatura nie ma prawa mnie chronić w większym lub mniejszym stopniu przed tego typu rzeczami, no ba - przed jakąkolwiek formą magii zaawansowanej. Skoro półwil bez najmniejszego zająknięcia był w stanie mnie zmusić do wypicia alkoholu wymieszanego z eliksirem pieprzowym, to tym bardziej osoba znająca dar hipnozy w mniejszym lub większym stopniu zaawansowania i doświadczenia będzie w stanie na mnie wpłynąć z zaskakującą łatwością.
Podchodzę. Nie bronię się, bo nie mam nawet jak; jestem od niej wyższy, zdecydowanie, ale jedyne, na co czekam, to tak naprawdę kolejne polecenie, jakie to zaspokoiłoby obecną pustkę w moim wnętrzu i gnijącym ciele.

Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1921
  Liczba postów : 1080
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 15:44;

Kult strumyka to chyba trochę już jak kult złego testosteronu na mugolskich siłowniach, czyli chodzi się, bo w pewnym momencie głupio nie chodzić. A wiadomo, na hajs każdy jest łasy. Na sylwetkę, której pragnął miliony zapewne też chętni by się znaleźli. Niemniej trzeba zaznaczyć, że bycie tu raz w miesiącu jest smutne, ogranicza myślenie i należałoby szanować takową lokację jako piękny dar Matki natury oraz korzystać z niego w formie rekreacji niżeli urządzać sobie szybkie i dzikie podróże, udając chęć kontemplacji czy cokolwiek podobnego.
Niemniej jako biedny student Wacuś mógłby się moczyć w stróżkach tej wody po 12h dziennie, żeby tylko jakiś pieniążek łaskawie wleciał mu do kieszeni. I to ma sens! Głównie dlatego, że jest biednym idiotą, chcącym otworzyć własny burdel i poza szczerą chęcią i względnie przystępnym planem... Ta wizja nie klaruje się jako rzeczywista. Zaś z drugiej strony - złe dobrego początki. Ano i warto zaznaczyć, że Puchon jako postać bez godności nie ma żadnego problemu z nakreśleniem pewnego zachowania społeczno-kulturowego jako krzywdzący, przy czym może uczestniczyć w nim chętnie. Jak chociażby orgie małżeńskie.
Dlatego nad rzeką zjawił się w ogóle z taką siatką na ryby, aby wyłowić z łatwością skarb, który mu się przytrafi. Ano i się trafiły jakieś małe drobinki ametystu. Dlatego pomysł z siatką był przedni i ponad to zdawało się zachęcać Wacusia do dalszych poszukiwań. Mimo, że tak się nie godziło.

Kostki: 5, 1, 2

/zt
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 17:51;

W umyśle nowo poznanego chłopaka musiały toczyć się prawdziwe batalie. Zdawało się, że na twarzy ma wręcz wypisane jak wiele myśli goni teraz naraz same siebie, w wielkim kole, zjadając same siebie, jak mityczny Ouroboros. Która zwycięży i przebije się na wierzch tej zburzonej tafli? Czy może wszystkie utoną w bezwładnym chaosie? Choć Fire nie widziała ani nie znała dokładnie myśli Gilberta, tak czy siak obserwowała jego spinające się coraz bardziej ciało. Jakby chcąc zachować ogólną równowagę we wszechświecie, sama wtedy rozluźniała stopniowo mięśnie, pozwalając sobie na bardziej wygodną, luźną pozycję. Nie obawiała się niczego. Sytuacja zdawała się w pełni grać tak, jak sobie tego Blaithin życzyła, co w specyficzny sposób napełniało ją spokojem. Łagodziło bojowniczy temperament. Kto wie, może i nigdy nie zaczepiłaby tej bladej, szczupłej osoby, gdyby tylko pamiętała ją w jakiś sposób ze swojej przyszłości. Potrafiła wykazywać się większą wyrozumiałością wobec tych, którzy wkupili się w jej łaski. "Gilbert" natomiast miał pecha, bo wszystkie skrupuły zmyły się z wątpliwie funkcjonującego sumienia Fire. Był dla niej dosłownie nikim, jakimś napotkanym mimochodem człowiekiem, o którym będzie można z łatwością zapomnieć.
Może to i lepiej, że zamknął się w milczeniu. Wyobraziła sobie jak jąka się, próbując poprosić o odpuszczenie. Takie zachowanie nigdy nie budziło w Blaithin litości i nie skłaniało do opuszczenia różdżki. Fakt, że pomimo wszystko nadal zachowywał nawet najbardziej ulotny spokój budził w dziewczynie odrobinę aprobaty.
Hipnoza odniosła tym razem sukces, a przynajmniej na to wskazywały zbliżające się kroki chłopaka. Sama nie przepadała za zbytnią bliskością, więc mimo wszystko utrzymała go na przynajmniej metrowej odległości. Teraz, gdy zrobił co chciała, nie miała pomysłu na to co dalej. Co uczynić po tym całym preludium. Bądź co bądź, nie było niczego czego by od niego chciała prócz bycia kozłem ofiarnym na którym mogła poćwiczyć. Niemalże powiedziała mu aby się uspokoił, ale w gruncie rzeczy zdawało się, że hipnoza sama w sobie wycisza i przymusem wywołuje względne opanowanie. Podobnie działo się, gdy rzuciła Imperiusa.
- Woda jest zimna, bądź tak miły i przynieś mi tamten kamień. - kontynuowała ostrożnie wypowiadając słowa. Na razie utrzymanie takiego stanu u chłopaka nie sprawiało większych trudności. Kto wie jednak jak długo może potrwać taka kontrola. I czy kiedy nadejdzie jej koniec nie zechce się odegrać? Pokazała mu skinieniem głowy, że chodzi o ów przyuważony wcześniej ametyst. - I oddaj ten, który tak skrzętnie chcesz ukryć w torbie.
Pozostawało w domysłach czy próbowała w ten sposób ukarać Gilberta za chęć ucieczki. Równie dobrze mogła wymyślić na poczekaniu cokolwiek byleby jeszcze dłużej rozciągnąć efekt panowania nad cudzym umysłem. Było to na swój sposób podniecające. Nigdy wcześniej nie badała granic tego jak długo będzie dała radę utrzymywać taką moc. Spodziewała się, że jest jeszcze zdecydowanie za bardzo żółtodziobem, żeby to było dłużej niż kilka chwil. Należało to sprawdzić.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyWto Lut 01 2022, 18:28;

Spoglądam. Wydawać by się mogło, że to właśnie różdżki, w których ukryty zostaje rdzeń, są tak naprawdę zagrożeniem, ale wystarczy iskra, by rozpalić w pomieszczeniu niepokój. Wystarczy iskra, by niepokój przeradzał się w pożar, pożogę pożerającą skrupulatnie każde ciało znajdujące się w czterech ścianach - i chociaż nie pod względem fizycznym, tak dusza ulega częściowej degradacji. Wiele osób by się bało. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, być może mniej lub bardziej skrzywdzonymi przez los, aczkolwiek nie mogę odmówić jednej, bardzo ważnej rzeczy. Niezależnie od tego, jak bardzo modliłbym się do Merlina i Morgany, niezależnie od tego, ile przekleństw bym rzucił w eter niebios, jak również niezależnie od tego, ile razy bym upadł na kolana, tak będę upadał dalej. Nie jestem silny - i nie mogę uciec. Niczym ćma będę lgnął do tego samego ognia, by zostać przez niego strawionym - nie patrząc w duszę, starając się za to spełnić swoją rolę w tym jakże zabawnym theathum mundi. W cudzych dłoniach, kierowany cudzymi palcami, z nićmi przypisanymi do każdej kończyny, z tragedią dziejącą się nie na tekście, a w rzeczywistości - bo między przyjemnością a bólem znajduje się tylko i wyłącznie pustka.
Czarodziejska dzicz i sam fakt, jak bardzo stanowię defekt w świecie, jaki to okala się magią, podczas gdy ja zostaję obdzierany z dnia na dzień z tego daru, bywa przerażająca. Biorę głębszy wdech, ale nim cokolwiek udaje mi się zrobić, szept dociera do mojej głowy, nakazując przekazywane przez kobietę działanie. Nie mogę się bronić, natomiast z dziecięcą łatwością oddaję się w ręce kontroli kogoś kompletnie mi nieznanego. Troski zanikają, liczy się tylko i wyłącznie podejście - co zresztą wykonuję, kiedy to pod kopułą czaszki panuje absolutna pustka. Wyciszam się, a żadna z myśli nie próbuje zaatakować mnie w sposób kompletnie niespodziewany, przypominając o tym, dlaczego nie powinno mnie tutaj być, dlaczego się denerwuję i dlaczego się tak panicznie boję. Obdarty z emocji, jakoby w pełni narażony na działanie ostrza gotowego wbić się wprost w klatkę piersiową, pozostaję całkowicie bezbronny, gdy staję na równi z dziewczyną.
Nie odzywam się. Proszony, nie ma to dla mnie żadnego większego znaczenia, głębszego sensu przelewającego się poprzez tkanki, które zdają się wręcz gnić od środka. Słyszę kolejne słowa, które nakierowane są przede wszystkim na wydanie mi kolejnego polecenia, rozkazu, na jaki to jestem przygotowany niezależnie od tego, jak by nie brzmiał. Raz już dotykałem dzisiaj wody, chłodnej i lodowatej niczym serce, a teraz, gdy spotykam się z prośbą - będącą cichym rozkazem, który wykonuję bez zastanowienia - pozostaję nadal marionetką w dłoniach Fire. Kieruję się w stronę rzeki, a następnie zginam kolana, przykucając odpowiednio, ażeby móc przedostać się przez warstwę lodu, uderzając w nią z zamachem i bez skrupułów. Potem - gdy udaje mi się dopiąć swego, a nurt rzeki staje się dla mnie w pełni widoczny - sięgam oczywiście po kruszec, który wydaje się być naprawdę sporo wart. Obecnie nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, kiedy liczy się tylko i wyłącznie spełnienie polecenia kobiety.
Podchodzę i oddaję pierwszy kamień, znacznie większy od tego, po który sięgam poprzez otwarcie torby. To nigdy nie powinno mieć miejsca, kiedy to kręgosłup moralny ulega pęknięciu, ale moja zdolność obrony znajduje się na wyjątkowo żałosnym poziomie - a też, każdy wytacza swoją własną ścieżkę. W dłonie Fire lądują zatem kryształy o niebotycznie dużej wartości, a ja zostaję z niczym, aczkolwiek czy ma to dla mnie jakiekolwiek znaczenie? Otóż nie. Działam zgodnie z tym, jakie słowa docierają do moich uszu poprzez wpływ nieznanej mi, zakazanej magii.
Szkoda tylko, że ta pozostaje krzywdząca, zgniła, poddana próbie czasu, a przede wszystkim zostawia ślad na naruszonej już i tak psychice.

Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptySro Lut 02 2022, 10:33;

Tak jak podejrzewała, chłopak okazał się bardzo żyznym gruntem podatnym na delikatne praktykowanie na nim hipnozy. Choć umysł mógł mieć naprawdę ciekawy, a inteligencją dorównywać wychowankom Ravenclawu, pozostawało oczywistym, że nie ma zbyt wielkiej woli walki. Fire obserwowała swoje dzieło, badając z fascynacją jak dokładnie wykonuje wszystkie jej polecenia co do joty. Nad niczym się nie wahał. Skinęła niemal niezauważalnie głową, kiedy oddał jej kamienie.
Hipnozy jeszcze nikt nie zdążył uczynić zakazaną, choć bez wątpienia wielu czarodziejów patrzyło na nią krzywo. Żerująca na umiejętności władania czarną magią moc stanowiła symbol z ł a, czegoś co niebezpiecznie sprytnie krążyło na granicy tego, co niewybaczalne. Niewątpliwie już wielu ludzi skusiła możliwość zawładnięcia kimś niczym pacynką w teatrze, ale umiejętność była na tyle skomplikowana oraz wymagająca wielu lat pracy, że tylko najwytrwalszym w końcu się powodziło. Blaithin zamierzała kontynuować wysiłki, by w końcu i ona mogła poszczycić się mianem hipnotyzera. W tamtym momencie upajała się chwilową kontrolą, ale utrzymywanie długiego połączenia okazało się męczące, po czym całkowicie zniknęło. Chłopak mógł odzyskać wolną wolę i tylko od niego zależało, jak zareaguje na ten dziwny, nietypowy przebieg wydarzeń. W końcu co właściwie miało tu miejsce? Fire na pewno nie można było posądzić o krew wili z prostego, prozaicznego wręcz powodu - nie była nawet ładną osobą. Toteż dość zagadkowe było to, jak bardzo przekonywująca zdawała się przed kilkoma sekundami.
Nie okazując niczego żadnym gestem, tkwiąc jedynie jak blady posąg na brzegu, z nowymi nabytkami schowanymi już do kieszeni plecaka tuż obok fiolek z wodą ze strumienia, patrzyła na wykorzystanego.
- Wszystko w porządku? - wypłynęło pytanie spod wąskich warg dziewczyny. W tonie jej głosu pobrzmiewała lekka drwina, ale zdawało się, że faktycznie obserwuje czy "Gilbert" zaraz nie osunie się na ziemię albo zrobi coś głupiego. Wiedziała, że niedoświadczone bawienie się hipnozą niekiedy kończyło się wpadnięciem ofiary w sen hipnotyczny, czego nie należało bagatelizować. Naprawdę nie chciała by jasnowłosy ucierpiał w taki sposób - głównie dlatego, że konsekwencje poradzenia sobie z sytuacją spadłyby na jej głowę. Co wtedy miałaby z nim uczynić? Zabrać do swojego mieszkania, żeby sobie pospał? Może to część gryfońskiej natury Fire uniemożliwiała jej myślenie przed działaniem. Nierzadko wiązało się to ze spijaniem nawarzonego piwa, ale dzięki silnemu charakterowi dotychczas umiała udźwignąć to na swoich barkach. Zastanawiała się czy twarz chłopaka pobladła jeszcze bardziej, o ile w ogóle mogło to być możliwe przy jego śnieżnobiałej cerze świetnie dopełniającej chłodny efekt jasnoniebieskich tęczówek.
Czy byłoby to zaskakujące, gdyby w ogóle nie odpowiedział, nie wydał z siebie najmniejszego odgłosu? Blaithin powątpiewała by miał ochotę dalej z nią rozmawiać. Praktycznie pewnym było jego rzucenie się do ucieczki, na co zamierzała spokojnie pozwolić. Jego rola w tym przedstawieniu wypełniła się i Szkotka odsunęła się na bok, teraz kryjąc się już wśród widowni z gotowością do ewentualnego pojawienia się oraz asekuracji wymęczonego chłopaka.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptySro Lut 02 2022, 11:36;

Dociera do mnie świadomość tego, co ma miejsce.
Niczym uderzenia w drzwi ciche i niebywale subtelne, niczym mignięcie gwiazd na nocnym niebie, gdzie haft zadowala ludzkie oczy, powodując w nich błysk. Czy u mnie się tak dzieje? Czy mogę porównać to do cudu? Na początku tak. W końcu odzyskuję kontrolę nad tym, co mogę robić, choć początkowy stan kompletnie powoduje we mnie osłupienie i zastanowienie, co się musiało stać. Głupi nie jestem; narastające wewnątrz emocje przykrywam kocem i powstrzymuję jeszcze przed wydostaniem się z trumny przez bardzo krótki, aczkolwiek istotny dla mnie moment. Czuję, jak to wszystko pulsuje. Czuję, jak pod membraną skóry krew zaczyna mi wrzeć; czuję, jak moja prywatność została pogwałcona, jak wiele rzeczy przechodzi ludzkie granice i ludzkie absurdy, rozbrzmiewając echem w otchłani wypełnionej tylko i wyłącznie pustką. Mam ochotę się wyżyć. Pierwszy raz od dłuższego czasu, gdy toleruję wzloty i upadki - głównie mam do czynienia z tym drugim pojęciem - mam ochotę zacisnąć dłoń w pięść i bez żadnych konsekwencji, nie, nie przejmując się konsekwencjami, wydobyć z siebie złość i dać jej upust.
Na pierwszy rzut oka wydaje mi się to być jak najbardziej uzasadnioną opcją, która przyćmiewa na krótki moment myślenie i powoduje, że sekundy ciągną się w nieskończoność; potem uderza to, że nie mogę. Że będę tego żałować, ale nie skupiając się na pobiciu, a na czymś zdecydowanie gorszym. Zaczyna mnie wkurwiać ta bezsilność i to, jak martwię się tym, by samemu nie nieść ze sobą zdecydowanie większego zagrożenia. Umieram wewnętrznie, ale być może będę żyć wiecznie - jako dusza, jako potępiony, jako ślepy, ale wyczulony.
- Pierdol się.[1] - mówię, choć ten język nie jest mi w żaden szczególny sposób znany; pewne słowa i sentencje wchodzą jednak idealnie, jeżeli ma się podstawy do ich nauczania, jak chociażby ich znaczenie. Skąd je pamiętam? Nie mam bladego pojęcia, gdy umysł nie dość, że nie działa mi tak, jak bym tego sobie zażyczył, to jeszcze znajduje się za gęstą mgłą, jakiej rozrzedzenie stanowi nie lada problem. Może to było podczas wspólnego picia z Wacławem, gdzie, jak wiadomo, ten wykorzystuje swoje polskie wstawki? Nie interesuje mnie to w żadnym większym, bardziej znaczącym stopniu, a prędzej w środku narasta zdenerwowanie, którego to pulsowanie wyczuwam pod skórą z niebywałą świadomością.
Czuję się z powrotem skrzywdzony, z myślami galopującymi niczym pegazy przez przestworza umysłu, które taranują wszystko na swojej drodze; lilia przybiera kolor szkarłatu wydobywającego się z niewinności i naiwności. Płatki okrywają się barwą krwi, a niechęć do ludzi zaczyna narastać w tempie natychmiastowym. Wilgotny grunt zostaje tym samym splamiony, a jego oczyszczenie nastąpi dopiero wtedy, gdy będę na to gotów; teraz nie myślę racjonalnie, aby móc uznać istnienie innych za rzecz dobrą.
Chęć izolacji, odłączenia się od rzeczywistości, ból głowy, a przede wszystkim świadomość, że nagły wzrost adrenaliny i ciśnienia - po tym, jak panowała we mnie całkowita pustka - nie są niczym dobrym. i wiem, do czego prędzej czy później doprowadzą, dlatego resztkami rozsądku staram się działać. Jedyne, o czym marzę, to zniknięcie sprzed oczu kobiety, która wpłynęła na mnie w niebywały sposób, naruszając moje kolejne czynności i podejmowane akcje niczym za pociągnięciem struny, niczym za pociągnięciem sznurków przypiętych do kończyn. Półwile, wile, hipnotyzerzy - jedno i to samo, manipulujące albo poprzez wygląd, albo poprzez umysł. Tego typu rzeczy powinny być ewidentnie zakazane, aczkolwiek nikt z tym nic nie robi; jedynie dusza ulega degradacji, rozpadając się na kolejne części, aby sekundy po tym uderzyć o podłogę i roztrzaskać się na jeszcze mniejsze kawałki.
- Migotko. - syczę wręcz pod nosem, nawet jeżeli ma to być wezwanie pomocy, kiedy dłonie zaczynają mi się trząść; tuż obok pojawia się skrzatka. Dłoń zaciskam w pięść, bo wiem, że nie zdołam odzyskać ani dumy, ani kamienia. Szlag by to trafił, na Merlina i Morganę, psidwak mi mordę lizał, cokolwiek, co wiązało się z nieszczęściem - tyczyło się właśnie mnie. Jestem wręcz bezsilny wobec losu, który zawsze będzie śmiał się wprost w moją stronę, a ja klęknę przed nim, nie mogąc się podnieść. Upadnę z wysokości, choć kolejny upadek różnicy już nie zrobi. Zaciskam mocniej zęby, tak mocno, że gdyby nie wewnętrzna chęć opanowania, przegryzłbym wargę znacznie bardziej wydłużonymi kłami bądź spowodował sobie ból wynikający z ukruszenia się szkliwa. - Zabierz mnie do domu. - patrzę tym razem na twarz kobiety, na jej opaskę przechodzącą przez twarz, na to, jakie cholernie wysokie wyobrażenie musi mieć o sobie, zanim to mignięcie przepełnia otoczenie. Migotka wypełnia mój rozkaz - choć nie jestem dumny z tego nazewnictwa - pozwalając na szybkie odcięcie się od tej chorej w strukturach tkanek sytuacji.
Pewnego dnia spotkamy się znowu - gdy zapadnie czarna otchłań, emocje przestaną mieć na znaczeniu, a metamorfoza dotknie mej skóry, pozwalając na zmartwychwstanie.




[1] powiedziane po polsku
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptySro Lut 02 2022, 11:58;

Wyrzuty sumienia pozostają obce, odegnane gdzieś daleko przez strażujących na zbudowanym murze obojętność oraz srogość, jakie dominowały teraz w duszy dziewczyny. Sama przed sobą nie umiała nazwać się okrutną przez to, co zrobiła, choć oczywiście było to efektem jej skłonności do hipokryzji. Przecież bywało, zdarzało się nawet nie raz, że robiła ludziom rzeczy gorsze, pozostawiające bardziej widoczne blizny. A zmuszenie chłopaka do wykonania paru naprawdę niewinnych poleceń, drobna kradzież i lekka zabawa cudzymi emocjami? Czym to było, jeśli nie naprawdę niczym na cholernie długiej liście paskudnych czynów dokonanych przez dłonie Blaithin? Zaledwie kropelką w morzu. Dla jednej strony z pewnością wstrząsające i traumatyzujące przeżycie, dla drugiej pył, który przeminie z wiatrem.
Odpowiedział jej w języku, którego nie zrozumiała, ale chyba nawet nie musiała zrozumieć, żeby wiedzieć, że kryła się za słowami złość oraz ból. Fire liczyła na to, że podda się tym obezwładniającym uczuciom. Wręcz czekała aż rzuci się na nią, uderzy, kopnie, szarpnie albo zrobi cokolwiek byleby się zemścić. Stała napięta niczym struna, wyzywająco dalej mierząc towarzysza wzrokiem. Emocje nie opadły, ale zdawało się, że coś w myśleniu chłopaka uległo wtedy zmianie, a wezwany skrzat sugerował, że zrezygnował z okazji na pokazanie Gryfonce, jak niechlubnego czynu się podjęła. Mimowolnie rozczarowanie rozlało się na serce Fire, jakby żal, że nie dojdzie tym razem do pojedynku, a rozejdą się we względnym spokoju. Przynajmniej nie wyglądało na to, by wywołała coś bardziej niepożądanego, jak sen czy inny odchył od normy po poddaniu się hipnozie.
Nim odszedł, spojrzał na nią, ale odpowiedziała ledwie milczeniem. W tej sytuacji nie pozostawało wiele do dodania. Jej koniec był nieuchronny, a Blaithin przymusem jedynie wcześnie zdołała ją przeciągnąć i niemal doprowadzić ów Gilberta na skraj załamania. W ciszy, jaka zaległa po teleportacyjnym trzasku, pozostała sam na sam ze swoimi przemyśleniami. Nie uśmiechało się już wypatrywać ciekawych roślin dookoła strumienia ani dłużej marznąć w samotności. Podążając śladem chłopaka uznała teleportację za dobry pomysł, a już kilka tyknięć zegara później znalazła się na dobrze sobie znanej uliczce Londynu.

/zt +
Powrót do góry Go down


Christina Grim
Christina Grim

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 152 cm
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Dodatkowo : Likantropia, prefektka
Galeony : 536
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17966-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t17982-kryska-grim#510194
https://www.czarodzieje.org/t17969-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t20719-kryska-grim-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptySob Lut 26 2022, 13:00;

5, 5, 3 - Kwarc różowy, Pomniejsze kawałki - 30 galeonów

Poszukując spokoju znalazła się znów w Dolinie Godryka. Co już było u niej typowe – nie traciła czasu na zwiedzanie wioski, tylko od razu udała się do lasu. Od pewnego czasu to właśnie w lasach szukała spokoju, bo tam z jakichś nie do końca znanych sobie powodów czuła się najlepiej. Trochę było to śmieszne i ironiczne, jeśli wziąć pod uwagę to, co spotkało ją w lesie podczas listopadowej pełni. Ale może właśnie dlatego teraz tam czuła się najlepiej. Co gorszego może ją spotkać? Obecnie niewiele rzeczy wydawało jej się gorszych od tego, co już przeżyła.
Pogrążona w swoich myślach trafiła nad znany już strumień. Zapatrzyła się na płynącą wodę. Właściwie było to uspokajające. Miała ochotę usiąść tam gdzie stała, ale jednak była zima, ziemia trąciła niezłym chłodem, a ona wilka od zimna złapać nie chciała, bo jednego już niestety złapała, choć niekoniecznie od siedzenia na ziemnym. Mniejsza!
Patrząc tak w przepływającą wodę, nagle dostrzegła w niej jakiś dziwny błysk. W pierwszej chwili pomyślała, że to jedynie odbicie światła, ale potem znów coś jej błysnęło. Tym razem na różowo. Z zaciekawieniem podeszła w tamtym kierunku. Może to jeden z kamieni, które można było tutaj znaleźć? Nie za bardzo przejęła się tym, że przemoczyła buty. A gdy dostrzegła pod powierzchnią wody kilka kawałków różowego kwarcu, to już w ogóle przestała się przejmować.
Wyciągnęła kamienie z wody, osuszyła rękawem i schowała do kieszeni. Przydadzą się. Pewnie wpadnie za nie kilka galeonów. Posiedziała nad strumieniem jeszcze kilka minut, a potem postanowiła wracać. Musiała jeszcze poczytać o kilku eliksirach, których przyrządzania chciała się nauczyć.

|| zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptySro Mar 09 2022, 18:11;

Kostki: 4,4,5 ->przerzut pierwszej na 5

Skoro już kilka razy poszczęściło mu się w tych okolicach to uznał, że spróbuje jeszcze raz coś znaleźć w tej okolicy. Przy okazji liczył, że uda mu się pozbierać trochę roślinek, by uzupełnić swoje eliksirowe zapasy, co w sumie było dla nastolatka ważniejsze niż jakieś tam błyskotki, których w chacie i tak miał już aż nadto. Galeonów jednak nigdy za mało, a wiedział, jak chętnie lokalny jubiler przyjmuje podobne świecidełka zamieniając je na czystą gotówkę.
Początkowo skupiał się na zieleni, która go otaczała. Wypatrywał znajomych liści i płatków, które go interesowały, by móc pozbierać je do swojej torby, która była przyszykowana na przyjęcie wielu składników.
Po kilkudziesięciu minutach miał już to, czego potrzebował i skierował swoje kroki nad strumień, gdzie spróbował wypatrzeć jakiś szlachetny kamień. Długo nie musiał czekać i wytężać zbyt mocno wzroku, bo oto dostrzegł blask odbijanego się słońca od czegoś, co kolorem wręcz przypominało barwę jego tęczówek. Spojrzał na znaleziony kawał szmaragdu i już wiedział, że zgarnie za to niezłą sumkę. Spakował więc klejnot do torby i ruszył prosto do jubilera, który na pewno będzie zadowolony z takiego prezentu.

//zt



______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


James Farris
James Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : mała blizna na czole, heterochromia centralna, zarysowane kości policzkowe, dziwne stroje i jeszcze dziwniejsza biżuteria
Dodatkowo : Hipnoza, Prefekt, Konkubina
Galeony : 257
  Liczba postów : 185
https://www.czarodzieje.org/t20908-james-farris#669597
https://www.czarodzieje.org/t21008-poczta-jamesa#674590
https://www.czarodzieje.org/t20939-james-farris#671856
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyPią Mar 18 2022, 20:38;

1, 1, 4

Odkąd wyłowiłem stąd dwieście pięćdziesiąt galeonów, często tu przybiegam i jak ten ostatni żebrak przeczesuję dno strumyka w poszukiwaniu drogocennych kamieni. Cały zmachany po dość długiej przebieżce przysiadam na brzegu, beztrosko palę papieroska i obserwuję taflę, próbując dostrzec znajomy błysk.
Gdy kończę fajkę i transmutuję niedopałek w guzik (ekolog roku), zauważam w końcu coś nietypowego i błyszczącego. Wyciągam rękę i zanurzam ją w wodzie, po czym wyciągam z niej ametyst (taki ze mnie znawca) i pędzę od razu do jubilera z nadzieją, że nie oskarży mnie o kradzież, co sugerował już ostatnim razem (nie bardzo wiem czemu, bo jestem łysy??). Jak tak dalej pójdzie to nigdy nie pójdę do pracy tylko zajmę się zawodowym wędkowaniem, bo wychodzi na to, że jestem w tym świetny.

/zt
Powrót do góry Go down


Archie N. Darling
Archie N. Darling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Bardzo jasne oczy, kolczyk w języku, dużo biżuterii, kokosowy zapach, irlandzki akcent, dźwięczny głos
Galeony : 737
  Liczba postów : 429
https://www.czarodzieje.org/t21279-budowa-archie-n-darling#686920
https://www.czarodzieje.org/t21280-and-my-darling#686976
https://www.czarodzieje.org/t21278-archie-n-darling-kuferek#686919
https://www.czarodzieje.org/t21282-archie-n-darling-dziennik#687
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyCzw Mar 24 2022, 15:34;

Kostki lokacji: 1, 5, 6

Nie miałem w planach jakiegoś większego zwiedzania Doliny Godryka, ale mój piekielnie dokładny research dotyczący Obelisk Przydziału zdołał wzbudzić moją ciekawość; przy pierwszej możliwej okazji zagaduję znajomych o jakieś ciekawostki. Myślę, że każdy czasem potrzebuje odrobiny prywatności, a ja... cóż, jestem odbierany w Wielkiej Brytanii znacznie chłodniej, niż się spodziewałem, ale nie mogę narzekać - uznaję to za nauczkę i znak, że muszę po prostu pracować intensywniej. Nie zmienia to faktu, że nie jestem wcale przeciwny spacerom i przy pierwszej okazji decyduję się na spacer po okolicach Doliny.
Strumień znajduję bez problemu, ale wieści o jego bogactwie na pierwszy rzut oka wydają się przesadzone. Przechadzam się niespiesznie, nucąc cicho pod nosem melodię, która siedzi mi w głowie od rana, ale której jeszcze nie udało mi się zapisać żadnymi nutami; staram się nacieszyć nieco cieplejszą marcową pogodą, która dalej nijak ma się do kalifornijskiego gorąca. Przez gąszcz drzew promienie słoneczne wpadają dość nieśmiało, a ja raz za razem poprawiam kurtkę, modląc się w duchu, by wraz z każdym dniem robiło się coraz cieplej i by kwiecień nie przeplatał ani odrobiny zimy, a zwiastował tylko lato.
Kątem oka dostrzegam jakiś błysk i dopiero przypominam sobie o mojej podstawowej misji, jaką było szukanie drogocennych kamieni. Pochylam się nad brzegiem krystalicznie czystej tafli i wreszcie przy pomocy różdżki wyciągam spośród kamyków taki, który połyskuje obiecującym różem... i chociaż nie wiem jak można wycenić jego wartość, to mam świadomość, że nie jest to byle otoczak. Tyle mi wystarcza; kieruję się z powrotem w stronę miasteczka, by znaleźć jakiegoś jubilera i dopytać czy moja zdobycz nadaje się na ładną błyskotkę, czy jednak może jakoś sensownie obciążyć mój portfel.

|zt
Powrót do góry Go down


Archie N. Darling
Archie N. Darling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Bardzo jasne oczy, kolczyk w języku, dużo biżuterii, kokosowy zapach, irlandzki akcent, dźwięczny głos
Galeony : 737
  Liczba postów : 429
https://www.czarodzieje.org/t21279-budowa-archie-n-darling#686920
https://www.czarodzieje.org/t21280-and-my-darling#686976
https://www.czarodzieje.org/t21278-archie-n-darling-kuferek#686919
https://www.czarodzieje.org/t21282-archie-n-darling-dziennik#687
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyPią Kwi 01 2022, 12:34;

Kostki lokacji: 1, 6, 6 | Kostka na dementora: H

Mam świadomość, że samotne spacery w tych okolicznościach to nie jest dobry pomysł, ale nie mogę się powstrzymać - nie wiem, czy to już chciwość, czy jeszcze tylko ciekawość, ale strumień w Dolinie Godryka siedzi mi w pamięci i nie chce odpuścić. Zastanawiam się, czy jego magia jest powtarzalna, czy może wyczerpałem już przeznaczone mi tajemnicze bogactwo. Rzecz w tym, że wcale tak nie potrzebuję pieniędzy, a jednak samo szukanie cennych błysków w chłodnej wodzie wartko płynącego strumienia wydaje się jakieś kojące i czarujące.
Tym razem mój spacer jest szybszy, nieco niespokojny, a ja rozglądam się co chwilę, jakby zza drzew miało wyskoczyć na mnie zaraz stado dementorów; jest jednak cicho i pusto. W pewnym momencie denerwuję się sam na siebie, bo wyraźnie tracę czas na poddawanie się towarzyszącym mi zmartwieniom, zamiast przyjrzeć się temu co czeka na dnie strumienia. Przystaję przy jakimś zakręcie wodnego nurtu, przy którym osypało się nieco kamieni i przegrzebuję je różdżką. Nie znajduję niczego jawnie pięknego, w pewnym momencie po prostu przyglądając się ciemnemu, jeszcze zbyt brudnemu na porządne połyskiwaniem kamieniowi. Myślę sobie, że to może być obsydian albo onyks, więc w gruncie rzeczy to z nadzieją w ręku udaję się do poznanego już wcześniej jubilera.

|zt
Powrót do góry Go down


Innes Douglas Kerr
Innes Douglas Kerr

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180
C. szczególne : sygnety na palcach; łańcuszki z różnymi przywieszkami; przekute uszy, czasem z małymi kolczykami; rzemykowe bransoletki; blizny na twarzy, przez szyję do obojczyków, zakrywane metamorfomagią
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 58
  Liczba postów : 21
https://www.czarodzieje.org/t21313-innes-douglas-kerr#689046
https://www.czarodzieje.org/t21316-imbir#689079
https://www.czarodzieje.org/t21304-innes-douglas-kerr#688855
https://www.czarodzieje.org/t21319-innes-douglas-kerr-dziennik#6
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyNie Kwi 10 2022, 19:43;

lokalizacja: 1, 4, 3 | dementor: G


  Musiał od kogoś usłyszeć, że akurat w tym miejscu może znaleźć coś, dzięki czemu mógłby dostać szybki zastrzyk gotówki. A jemu akurat było to potrzebne, nawet dość bardzo; z resztą, nawet jeżeli miałoby to być ledwo kilka galeonów, to zawsze coś. Pieniądze przecież piechotą nie chodzą, a nawet drobna sumka momentami potrafi uratować dupę. Szczególnie teraz, jak planował w końcu wynająć mieszkanie, a przecież nie zamierzał brać pieniędzy od matki. Był już przecież samodzielny. Od małego był samodzielny.

  Całe szczęście, było spokojnie. To całe zniknięcie księżyca było dość niepokojące, do tego dementorzy... Nie chciałby na jakiegoś trafić. Nie w tym momencie. Teraz już szukał czegoś, co, jak już sam się domyślił, musiało być trochę warte. Szczególnie kiedy zauważył zielony błysk, a po chwili wyłowił z dna jakieś kawałki... Szmaragd? Tak mu się przynajmniej wydawało. No dobra, to teraz gdzie mógłby to sprzedać?
Powrót do góry Go down


Anthony 'Moose' Grant
Anthony 'Moose' Grant

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1,83
C. szczególne : burza loków; ciemne i długie rzęsy; krzaczaste i nieuporządkowane brwi; kilka magicznych tatuaży; zgrubienia na palcach od strun
Galeony : 245
  Liczba postów : 98
https://www.czarodzieje.org/t21302-anthony-moose-grant#688771
https://www.czarodzieje.org/t21321-poczta-losia#689136
https://www.czarodzieje.org/t21301-anthony-moose-grant#688770
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyPon Kwi 11 2022, 14:03;


Wszystko było dla mnie całkiem nowe. Nowe miejsca, nowi ludzie, i chociaż byłem na Wyspach od pół roku, to jeszcze nie miałem okazji zwiedzić Doliny Godryka. Szedłem więc spokojnym krokiem, a jednak z lekkim niepokojem, bowiem słyszałem ostatnio o atakach dementorów, a ja wcale z zaklęć nie byłem dobry – co więcej, byłem raczej średni, żeby nie powiedzieć beznadziejny i nie sądziłem, żeby miało mi się udać nauczyć tak silnego zaklęcia jak patronus. Powiedzmy sobie szczerze, już dawno zaniedbałem swoją edukację na rzecz muzyki, kompletnie olałem te mniej i bardziej ważne przedmioty, żeby skupić się na grze. I doskonale wiedziałem, że i to ma swoją cenę.
Zabłądziłem, choć może nie tyle zabłądziłem, ponieważ nie miałem żadnego określonego celu, co totalnie przestałem zwracać uwagę gdzie idę. Nawet nie wiedziałem czy nadal jestem w ogóle w Dolinie. Niespecjalnie się tym przejąłem, chłonąc za to widok, bo las był uroczy i naprawdę inspirujący. Przysiadłem sobie nad strumieniem i wyjąłem kawałek kartki, by nakreślić kilka nut utworu, który właśnie usłyszałem w szumie wiatru, w pluskach wody. Było chłodno, a jednak to wcale nie powstrzymało mnie przed zanurzeniem stów w lodowatej wodzie. Zmarszczyłem brwi, widząc, że coś ładnie świeci, specyficznie odbija światło i wyjąłem z wody szlachetny kamień, uznając, że może coś za to dostanę. Sam bowiem nie potrzebowałem tego typu rzeczy.

| zt
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Moderator




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyNie Kwi 24 2022, 18:04;

Kamienie: 1, 2, 1
Dementor i księżycowe łzy: H, 22

Skoro wrócili do domu, Chris doszedł do wniosku, że mimo wszystko powinien zobaczyć się z Charliem. Ich relacje uległy zmianie, nie byli sobie tak bliscy jak dawniej, ale nadal widział w nim przyjaciela, czując jednocześnie, że teraz ich relacja była o wiele lepsza. Niezależnie od wszystkiego wybrał się po prostu na spotkanie w wolnej chwili, a później dał się zaciągnąć przyjacielowi na spacer, słuchając przy tej okazji tego, co ten miał do powiedzenia. Nie zdziwił się zbyt mocno, gdy Charlie wspomniał o dementorach, jedynie potwierdzając tym samym inne zasłyszane wcześniej plotki, choć Christopher daleki był od tego, by powiedzieć, że sprawa ta w ogóle go nie martwiła. Było w niej mimo wszystko coś, co go nieznacznie przerażało.
Chcąc nieco się od tego odciąć, przysiadł na brzegu strumienia, słuchając tego, co jego przyjaciel miał jeszcze do powiedzenia, przerzucając przy okazji w palcach kamienie, nie przejmując się tym, że zapewne nieznacznie się brudził. Dookoła niego panował spokój, nie działo się nic, co mogłoby wprawiać go w zaniepokojenie, dlatego też koncentrował się w pełni na rozmowie, przyglądając się jednocześnie poszczególnym kamyczkom, aż w końcu dostrzegł pomiędzy nimi czerwony błysk. Zmarszczył lekko brwi, przekręcając w palcach odłamek rubinu, który jego skromnym zdaniem równie dobrze mógł być kolorowym szkłem oszlifowanym przez wodę.
Ponieważ nie było zbyt ciepło, Charlie zachęcił go do dalszej wędrówki, zauważając również, że robiło się dość późno, więc lepiej by było, gdyby nie pozostawali zbyt długo na dworze. W końcu nie było wiadomo, co jeszcze czaiło się w dzikich ostępach. O ile za takie można było uznać okolicę, w której właśnie się znajdowali.

z/t

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3892
  Liczba postów : 1209
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Moderator




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyCzw Kwi 28 2022, 20:44;

Kamyk 1, 5, 5 - znajduję kwarc różówy, bardzo brudny spory kawałek 120g
dementor jest
księżycowe łzy 85,nie ma

Kto powiedział, że żyjąc na własną rękę, na złość ojcu robiąc to, co się chce, będzie tak ciężko z pieniędzmi? Niby pracę miał, niby było względnie w porządku, a i tak czuł, że nie może sobie pozwolić na wszystko, na co chciał. Szczęśliwie było miejsce, w którym można było znaleźć piękne kamyki, za które w odpowiednich miejscach można było zdobyć pieniądze. Nic więc dziwnego, że Longwei, wbrew temu, co działo się ostatnio w okolicy, postanowił zaryzykować. W jego przypadku było to naprawdę ryzyko, gdyż choć nad strumień często wybierali się czarodzieje, było to stosunkowo dzikie miejsce i można było trafić w moment, że nie będzie wokół żadnej żywej duszy.
Nie zrażony niczym, nucąc sobie cicho wesołą piosenkę, przeszukiwał strumień, mając nadzieję znaleźć coś naprawdę dużego. Nie znał się do końca na kamieniach szlachetnych, czy minerałach, ale szczęśliwie dość czasu spędzał wokół smoków, aby wychwycić, co może mieć wartość, a co nie. Smoczyska uwielbiały wszelkie skarby, wszystko, co się błyszczało, dzięki czemu wiedział, że nie może nosić niektórych szat, do których dodano srebrne bądź złote nici. Podnosił kamyczki z dnia, przepuszczając je między palcami, aż w końcu trafił na większy kawałek czegoś niesamowicie brudnego. Już miał to wrzucić na nowo do wody, kiedy część błota odpadła, ukazując śliczną różową barwę kamienia. Longwei wstrzymał się w pół ruchu. Przyglądał mu się uważnie, aż w końcu wrzucił kamień do kieszeni skórzanej kurtki.
Kiedy nie musiał spotykać się z rodziną, albo wybierać się do pracy, lubił ubierać się w strój, bardziej mugolski. Było to jedyne, co rozumiał z tego niemagicznego świata, odnajdując coraz ciekawsze rzeczy w modzie, zawsze jednak wyglądając elegancko. Nie inaczej było, teraz gdy kucał nad strumieniem, a raczej podnosił się już, po udanych poszukiwaniach. Z pewnością byłoby jeszcze przyjemniej, gdyby nie nagły chłód oraz pojawiający się wokół szron. Odwrócił się akurat, żeby dostrzec nadciągającego w jego stronę dementora.
“Nie mów, że ten kamyk był twój,,, Ale jak chcesz, mogę ci oddać…” rzucił w stronę zjawy, starając się wykonać kilka kroków w tył, choć niemal od razu poczuł, jak opuszczają go siły. Nie potrafił wyczarować patronusa, nagle żałując, że nie przyłożył się nigdy do zaklęć tak, jak do zajęć z opieki nad magicznymi stworzeniami.

@Augustine Edgcumbe

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Administrator




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyCzw Kwi 28 2022, 21:18;

nie ma kamienia, dementora, ani langustnika/kelpie, ani łez 🤡

Od kiedy dostałem pozwolenie na nowe mieszkanie, odkryłem jak głupio mi nieustannie prosić o pieniądze rodzinę. Nie, żeby to był dla nich jakikolwiek problem. Jednak kiedy płacili mi za każdy kolejny miesiąc zastanawiałem się poważnie jakie to będzie miało konsekwencje. Szybkie narzeczeństwo niczym przywrócony do rodziny sławny Tadeusz? Kiedy o tym myślałem, z każdym dniem obiecywałem sobie, że będę stawał się tak samodzielny jak tylko się da.
Powinienem zacząć od znalezienia pracy. Ale zaczynam od szukania kamieni w strumieniu. Idzie mi tragicznie. Chociaż zniechęcanie się i porzucanie roboty nie jest w moim stylu, po tak długim czasie chodzenia wzdłuż brzegu i brodzenia w wodzie stwierdzam, że chyba nie mam po prostu szczęścia. Kucam sobie, grzebię w ziemi różdżką. Ubrany jak zwykle w wielką, czarną bluzę z kapturem, wygodny dresik i czerwone tenisówki. Widzę, że w oddali ktoś również szuka szczęścia i zastanawiam się po co do poszukiwania kamieni wystroił się jak szczur na otwarcie kanałów. Przestaję dźgać różdżką grunt, uznając że to bez sensu i już mam wstawać, lecieć do mieszkania. Ale wtedy czuję nieprzyjemny chłód, dotykający mnie z oddali. Podnoszę się i rozglądam czujnie. Moje włosy i brwi przybierają jeszcze ciemniejszy niż zwykle kolor.
Automatycznie wyciągam różdżkę z kieszeni, kiedy widzę dementora zbliżającego się do mężczyzny, którego jeszcze przed chwilą szkalowałem w myślach za zbyt elegancką stylówkę. Krzywię się kiedy i mnie dosięgają nieprzyjemne wspomnienia i próbuję odgonić je uparcie. Liczę na to, że mężczyzna odgoni potwora jak najszybciej. Jednak ten nic sobie z tego nie robi. CZy to możliwe że przyszedł sobie połazić po lesie bez znajomości patronusa? Aż nie chce mi się wierzyć, ale kiedy zakapturzona postać przybliża się do gościa, a ten nadal nic nie robi, stwierdzam że albo wkroczę do akcji albo będę świadkiem pocałunku dementora. Przeskakuję na drugi brzeg gdzie jest mężczyzna. Przywołuję najmilszą dla mnie myśl, a z mojej różdżki wypływa srebrne zwierzę. Mknie w kierunku wielkiej postaci kiedy ta zbliża się coraz bardziej do nieogarniętego nieznajomego.
Mężczyzna zostaje bohatersko uratowany kiedy wielkiego stwora przegania mój... uroczy konik morski, który teraz kręci się wokół mnie i zaatakowanego. Na chwilę możemy odetchnąć bez napływających nas myśli samobójczych. - Żyjesz? - pytam gościa i staję obok niego, przyglądając mu się czujnie. Pozornie obojętnym spojrzeniem zwracam uwagę na jego azjatyckie rysy twarzy. Nawet jakbym chciał coś powiedzieć (a raczej nie, żaden ze mnie small talker) znowu czuję chłód, charakterystyczny dla dementorów. Ściągam kaptur z ogolonej głowy, by mieć lepszą widoczność. - Chyba powinieneś się zbierać - mruczę do typa, który nie zna patronusa, i unoszę przed siebie różdżkę, by pokierować mojego walecznego konika morskiego. Drugą rękę zaś wyciągam przed faceta, bo chcę wziąć go za siebie, najwyraźniej stając się jego tarczą i obrońcą, dopóki nie ucieknie do domu.

@Longwei Huang
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3892
  Liczba postów : 1209
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Moderator




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyPią Kwi 29 2022, 10:12;

Wybranie się do lasu bez umiejętności wyczarowania patronusa z pewnością nie było rozsądne, ale bywały chwile, kiedy Longwei sam podważał swoją inteligencję. Ostatecznie, kto normalny, zdrowy na umyśle, próbuje w trakcie nauki w Hogwarcie ujeżdżać akromantulę niczym konia w towarzystwie siostry, która była dopiero w pierwszej klasie? Zdecydowanie nie powiedziałby o sobie, że postępuje jakkolwiek rozważnie, jak w tej chwili, gdy szukał kamieni, że się usamodzielnić w pełni, choć jednocześnie wiedział, że za moment pobiegnie kupić nową figurkę smoka do kolekcji. Jednak z jakiegoś powodu uważał, że ma szczęście, skoro w pewnym sensie wszystko z nim było w porządku, że wciąż żył i miał jedynie dwie blizny po smokach, do tego niewidoczne, póki się nie rozebrał. Nawet teraz, kiedy myślał, że jednak fortuna zdążyła się odwrócić, znikąd pojawił się nieznany mu chłopak, wyczarowując od razu patronusa. W tej srebrzystej postaci było coś, co mogło przyciągać, napawać nadzieją, gdyby nie było się o krok od zasłabnięcia z powodu utraty sił i niezbyt przyjemnych wspomnień. Zabawne, że dementorzy potrafili wyciągnąć na światło dzienne wszystko, o czym zdołało się przez lata zapomnieć.
- T-tak – zająknął się, próbując złapać głębszy oddech, wpatrując się wciąż w patronusa, ze zdumieniem dostrzegając, że miał on formę konika morskiego. Konik morski? Było w tym coś uroczego, może odrobinę zabawnego, co od razu wywołało blady uśmiech na twarzy Longweia, tym bardziej, gdy uniósł w końcu spojrzenie na twarz swojego wybawcy, dostrzegając, jak mocno kontrastował z określeniem uroczy. Nie miał jednak wiele czasu na to, żeby przyglądać się chłopakowi, kiedy ten postanowił dzielnie stanąć znów między nim a dementorem. Najwyraźniej wyczuwał łatwą duszę do przechwycenia, jeśli tylko jakoś przebije się przez srebrzystego konika morskiego.
Longwei spojrzał na nieznajomego, dochodząc do wniosku, że nie zostawi go w tym miejscu, aby samotnie walczył z dementorem. Potrzebowali stąd uciec, a najlepiej tam, gdzie nic ich nie znajdzie. Próbował skupić się na jakimś spokojnym miejscu, żeby mogli odpocząć, żeby sam mógł należycie podziękować za pomoc.
- Uciekamy razem – powiedział jedynie słabym głosem, chwytając chłopaka za ramię, aby zaraz teleportować się w pierwsze miejsce, które przyszło mu do głowy, a które teoretycznie miało odpowiadać jego oczekiwaniom.


/zt i przenosimy się -> pole antymagii

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Yasmine E. Swansea
Yasmine E. Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : -
Galeony : 435
  Liczba postów : 163
https://www.czarodzieje.org/t20911-yasmine-elena-swansea#669680
https://www.czarodzieje.org/t20931-gucci#670775
https://www.czarodzieje.org/t20929-yasmine-elena-swansea
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptySob Kwi 30 2022, 23:28;

Kostki - 1-5-6
Kostki na Dementora/Langustnika/Kelpie - bezpiecznie

Po nudnym wykładzie Yasmine uznała, że doskonałym pomysłem będzie popołudniowy spacer w Dolinie Godryka, do której dojechała z pomocą błędnego rycerza. Powietrze było rześkie po porannym deszczu, a intensywny zapach lasu dosłownie zapierał dech. Z uśmiechem na ustach i w parze kaloszy ruszyła przed siebie, relaksując się panującym w lesie spokojem. Było to jednak pojęcie względne, bo zewsząd docierały jej uszu kolejne dźwięki — tu ćwierkanie ptaków, to jakaś sarna przebiegła w oddali, łamiąc gałąź, okazjonalnie słychać było dziwny świst i Gryfonka miała szczerą nadzieję, że nie jest to wałęsający się pomiędzy drzewami dementor, który gotów był ukraść duszę każdego, kto stanął mu na drodze. Na szczęście jedynym dyskomfortem były palpitacje serce towarzyszące tej niepewności, bo umówmy się, asem z zaklęć nie była. Po dotarciu do strumienia usiadła na jednym z kamieni, kładąc na kolanach swój szkicownik i zabierając się do pracy, nuciła coś pod nosem, pochłonięta tworzeniem jakiegoś wątpliwej jakości arcydzieła. Cóż, nie był to poziom, który miał Cassius, ale wciąż jej twory były przyjemne dla oka i względnie poprawne, chociaż nie myślała o pójściu w ślady matki i skupieniu się na malarstwie. W chwili przerwy na łyk wody z cytryną dostrzegła mieniący się w nurcie strumyka kamyk, dość duży, umiejscowiony pomiędzy wygładzonymi przez wodę szarymi skałami. Niewiele myśląc, sięgnęła po niego, obracając w dłoniach i uśmiechając się pod nosem, wytarła go niedbale w kurtkę, wrzucając następnie do kieszeni. Wróciła do swojego rysunku, korzystając z promieni słońca, które pierwszy raz od kilku dni wynurzyło się zza chmur, wpadając przez wciąż obrośnięte tylko pączkami korony drzew. Musiała przyznać to był owocny i przede wszystkim poprawiający finanse spacer. Pozostało tylko złapać błędnego rycerza do wioski.

z/t

Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Gracz




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyNie Maj 01 2022, 19:41;

Wiosna zachęcała do szwendania się po Dolinie Godryka nawet pomimo tego, że samotne przechadzki w ostatnim czasie nie były najbezpieczniejszą możliwą opcją. Od kiedy jednak szukał w swoim życiu bezpieczeństwa i spokoju? Dementorzy nie byli mu straszni, może i w ostatnim czasie trudno było mu wykrzesać z siebie większe pokłady szczęścia, ale wierzył, że w przypadku spotkania jednego z nich w ramach obrony własnej z powodzeniem wyczaruje pełnokształtnego patronusa. Srebrzysty lis zawsze pojawiał się u jego boku, kiedy tego potrzebował.
Odwiedziny w Dolnie poza zajściem do pubu, odwiedzin w dobrze wyposażonej aptece i obiadu w knajpce nie mogły obyć się bez zajścia nad strumień, który lubił sowicie nagradzać czarodziejów gotowych nieco się pomoczyć. Nie uśmiechało mu się to szczególnie, dlatego tym szybciej ściągnął buty, podciągnął spodnie i wszedł do wody tuż po upewnieniu się, że w pobliżu nie ma niczego, co mogłoby mu zagrażać. Na wszelki wypadek nawet na moment nie wypuszczał z ręki różdżki. Chwilę pobrodził w lodowato zimnej wodzie aż w końcu coś zwróciło jego uwagę, błyskając na srebrzysto w wodzie. Bez zastanowienia sięgnął do niej, by wyłowić drogocenne cudeńko, zanim porwie je prąd rzeki, ale wyciągnął... langustnika uczepionego jego palca, wgryzającego się w niego z ogromną jak na tak małe stworzenie zapalczywością.
— Kurwa mać — wymamrotał, doskonale zdając sobie sprawę, z czym będzie się to wiązać. Nie miał pojęcia czy śmiać się, czy już od razu zacząć płakać, postanowił więc stąd spierdalać, zanim natknie się na zgraję dementorów. Teraz wszystko było możliwe. W ostatnim na ten dzień przypływie szczęścia udało mu się złapać nieduży kamień, a potem teleportował się, zapomniwszy o butach.

| z/t

Kości na strumień: 5, 1, 43
Dementorzy i langustniki: H, 6
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8




Moderator




strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 EmptyNie Maj 22 2022, 21:02;

kamień 5, 2, 6 - cały rubin!
dementorjest
kelpie/langustnik kelpie

Od czasu egzaminu teleportacja szła mu o wiele lepiej. Nic więc dziwnego, że z wielką przyjemnością zaglądał nad strumień, gdzie można było znaleźć nie lada błyskotkę. Inna rzecz, że nie potrafiąc zaklęcia patronusa z pewnością nie powinien zapuszczać się samotnie na dzikie tereny. Jednak wizja szybkich galeonów, kiedy za niedługo miały być Dni Quidditcha, na które zamierzał wybrać się z siostrą, była nader kusząca.
Znalazł się nad strumieniem szybko, nie czując już żadnych dolegliwości związanych z teleportowaniem się. Rozejrzał się krótko po okolicy, a nie dostrzegając zagrożeń, zaczął przeszukiwać wodę w poszukiwaniu kamieni. Trudno powiedzieć, żeby od razu odrzucał zwykłe rzeczne. Niektóre z nich były na tyle duże, że byłby w stanie również w nich rzeźbić, choć zdecydowanie nie byłyby to dzieła na miarę tych, które tworzył z granitu czy marmuru. Jednak także rzeczne kamienie miały potencjał, nic więc dziwnego, że dwa wrzucił do kieszeni spodni. Przeszukiwał wodę dalej, wchodząc w głąb strumienia, kiedy dostrzegł czerwony błysk. Rubin! Cały!
Larkin uśmiechnął się lekko, oczyszczając kamień przy użyciu aquamenti. Upewniwszy się, że rzeczywiście ma do czynienia z cennym kamieniem, schował go do kieszeni, aby go nie zgubić. Zamierzał wyjść z wody, gdy niepostrzeżenie został zaatakowany przez kelpie, które postanowiło wciągnąć go strumieniem na głębsze wody. Larkin przeklnął pod nosem, rzucając prędko carpe retractum, celując w najbliżej stojące drzewo, chcąc się przyciągnąć do niego, ale stworzenie nie chciało go puścić.
- Weź. Się. Odczep - warknął, próbując kopnąć stworzenie, nie zamierzając ani na chwilę puścić różdżki, gorączkowo zastanawiając się, czy zna jakieś zaklęcie, które mogłoby mu w tej chwili pomóc. - Halo!? Przyda się mała pomoc! - krzyknął, kiedy tylko zdawało mu się, że usłyszał kogoś w pobliżu. Wściekły, mimo wszystko wystraszony, czuł również, jak jego metamorfomagia zaczyna wyrywać się spod jego kontroli, wywołując ból z każdą kolejną zmianą rysów twarzy, budowy ciała. Miał nadzieję, że nie miał omamów słuchowych i rzeczywiście ktoś był blisko i zechce mu pomóc.

@Irvette De Guise

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Sponsored content

strumień - Strumień - Page 18 QzgSDG8








strumień - Strumień - Page 18 Empty


Pisaniestrumień - Strumień - Page 18 Empty Re: Strumień  strumień - Strumień - Page 18 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Strumień

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 18 z 27Strona 18 z 27 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 22 ... 27  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: strumień - Strumień - Page 18 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-