Piwnice znajdujące się w zabezpieczonych twardymi ścianami koralowca podmokłych ziemiach. Znajdują się tam niewielkie, otoczone roślinnością pomieszczenia, w których można zaznać spokoju. Mimo, ze panuje tu lekki zaduch, można zachwycać się pięknem natury, czując się bezpiecznie w obudowanych ścianach. Wilgoć jaka tu panuje sprzyja obrastaniu ścianom przez zieleninę. Stąd miejsce to wzięło swoją nazwę: Zielone Krypty.
Omicron ledwie wlekł się już przed siebie. Wewnątrz był pełen życia i samozadowolenia, ale na zewnątrz... Cóż, niewątpliwie przydałaby mu się chwila odpoczynku. A jednak Omicron był kimś, kto pracował bez przerwy, kiedy już się za coś brał. W końcu od tego był, czyż nie? Robił więc kolejne kroki mimo zmęczenia, aż jego noga nastąpiła na coś wyjątkowo krzywego i ŁUP! Zanim zdążył się zorientować, leżał twarzą na ziemi, czując, że generują się na niej nieprzyjemne zadrapania. Włosy, które tak skrzętnie związał w ciasny kłębek na początku swojej podróży i upchnął pod czapkę z daszkiem, teraz wysypały się spod materiału i zasłoniły mu twarz. Omicron nigdy nie przeklinał, dlatego westchnął tylko i uniósł się na rękach, po czym zamarł. Nie podrapał się o byle gruz, ale o prawdziwy, atlantydzki diament. Cóż, to wciąż było zbyt mało, by stworzyć sensowny prezent dla Gryfona. Być może warto było odpocząć przez chwilę i wrócić w pozostałe miejsca. Na pewno coś przeoczył!
z/t
Kostka:1 Ilość znalezionych diamentów:1 Link do kostek: Klik
Śladami Omicrona: Katakumby --> Stare Miasto --> Wrak Statku --> Dziedziniec --> Zielone Krypty --> ???
Obiecała sobie, ze na dzisiaj to będzie ostatnie miejsce, w którym będzie szukała diamentów. Zaraz potem miała się wybrać w drogę powrotną do kompleksu turystycznego. Powoli od tego pływania zaczynało już jej się kołować w głowie. Gdyby to był Enzo, może miałby większa wytrzymałość. Mogła chociaż zabrać ze sobą Julkę, żeby się tak nie kręcić bez celu samotnie, nie przeczesywać durnych miejsc, zupełnie bez efektu. Tym razem była chociaż zadowolona, ze wybrała miejsce, które nie wymagało kontaktu z wodą. Mimo wszystko łaziła dziwnie otumaniona, jakby trochę niedotleniona, bo czuła się w sumie słabo. W tym stanie nie powinna niczego znaleźć, a proszę. Przekopując się przez wszystkie, nieznane jej, pomieszczenia w kryptach, próbując unikać podejrzanej roślinności na ścianach, udało jej się znaleźć aż cztery diamenty. Zasługę przypisała temu, ze nie poruszała się w wodzie. Jej opór mógł znacznie utrudnić szukanie. Względnie więc zadowolona, ze przynajmniej ostatniego miejsca nie opuściła z fiaskiem, wróciła tą samą drogą, którą tu przyszła, żałując, że musiało to być przez dziedziniec, znów przedzierając się przez gęsty ruch. Nie wiedziała jeszcze, że zboczy z kursu. Wtedy miałaby samopoczucie być może odrobinę gorsze.
Kostka: 6 Ilość znalezionych diamentów: 4 Link do kostek: Klik
zt
Nadish Narayanan
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Tatuaż na ramieniu lewej łopatce i szyi.Na lewej piersi ma 5 centymetrową bliznę po odłamku szkła
Kostka:5 Ilość znalezionych diamentów: braki Link do kostek: Klik
Nadish zszedł na dół do piwnicy gdzie znajdują się niewielkie otoczone roslinnoscia pomieszczenie. Mimo że,panowała wilgoć i obrastają ściany jakąś zieleniny,jest tu lekki zaduch,ale za to można zachwycać się pięknem natury. Czuje się nawet bezpiecznie w obudowanych ścianach. Puchon chodzi w prawo i w lewo,to znów przypatruje sie ziemi jak by to włśnie teraz zależało jego życie. Po takich szukaniach męczących chłopkowi juz zaczynają oczy łzawić ale stara sie nie mrugać aby nic nie przegapoć. No a tu nic,i niczego nie ma i co zrobić. Cóż nic a nic tylko pusta przestrzeń- dodał chłopak jednak dokad by nie poszedł i tak nic nie znajdzie Hmm może najwyższy czas sobie to wszystko odpuścic,coż najwyraźniej to nie jest Nadisha dzień, ani miejsce wrocił do kolejnego pomieszczenia. zt
No i dotarł w końcu do Zielonych Krypt. Dobrze się złożyło, bo skrzeloziele które połknął gdy wpadł do wody powoli przestawało działać. W Kryptach było dosyć wilgotno i według Haeila trochę śmierdziało. Dobrze przynajmniej, że mu się twarz zagoiła i nawet nie odczuwał pod palcami jakichś poważniejszych bruzd czy wgłębień, jedynie miał niewielkie strupki na kościach policzkowych i nad prawą brwią. Był wkurzony, głodny i zmęczony, do tego trochę chłodno mu było. Machnął różdżką kilka razy,w rezultacie jego ciało i włosy wyschły a szorty zmieniły się w długie jeansy. Wyczarował też sobie ciepłą bluzę i sportowe buty, żeby się nie rozchorować. Co jak co, ale choróbsko w wakacje było dla niego czymś strasznym. Pamiętał, jak raz dwa tygodnie przesiedział w domu z powodu choroby, bo mama nie pozwalała mu nigdzie wychodzić mówiąc, że zioła nie pomogą. Znów postanowił zdać się na osobę, która go poprzedziła. Podążając śladami Puchona znalazł jeden błyszczący kamień. Rozejrzał się po Krypcie i to pomieszczenie wydało mu się nawet przytulne, jednak był już głodny, a diamenty które znalazł w zupełności mu wystarczały.
[zt]
Kostka: 6 Ilość znalezionych diamentów: 1 Link do kostek: here
To miało być ostatnie podejście na dzisiaj. Nie miała zamiaru przeszukiwać innych miejsc, nie, nie i jeszcze raz nie. A przynajmniej nie dzisiaj. No naprawdę, co to miało być, to wszystko? Jaja ktoś sobie z niej robił czy jak? Na to wyglądało, a ona nie lubiła, jak się z nią pogrywało. Już ona pokaże tej zapyziałej Atlantydzie, kto tu rządzi. I na pewno nie były to trytony, co to, to nie. Miała dosyć pływania, ale tu mogła spokojnie się przejść. Nie rozglądała się nawet jakoś szczególnie, bo nie. Bo to diamenty powinny przyjść do niej, a nie! Kto to widział, żeby Wysłanniczka Losu musiała się starać nie wiadomo po co, chociaż to całej rzeczywistości powinno zależeć, żeby jej wyszło! No. To diamenty przyszły. W końcu. Jak się nie patrzy pod nogi, to to się może źle skończyć. Tak też było teraz. Wyrąbała się jak długa, nie zwracając uwagi na gruz, którzy wszędzie leżał. No co za pajac to tu położył! Nawet nie zdążyła głowy podnieść, wedle wszelkich zaleceń i wszystkiego. Więc przydzwoniła twarzą w posadzkę, nie mając na razie świadomości, czym to się może skończyć. Dobrze, że przytomności nie straciła! Ale plus był też inny. Bo kiedy zebrała się z ziemi i podniosła kamienie, chcąc roznieść je w drobny mak, odkryła, że trzy z nich błyszczą w charakterystyczny sposób. Diamenty! No, chociaż tyle dobrego.
z/t
Kostka: 1 Ilość znalezionych diamentów: 3 Link do kostek: Klik
Szwendanie się po mieście chyba nigdy nie wejdzie jej w nawyk. Po sklepach to co innego, ale pod wodą gdzie trzeba było używać zaklęcia by jakieś przegięcie. Jakby nie mogli pomyśleć o tym wcześniej i załatwić dla każdego zapas skrzeloziela. Choć... Nie wiedziała czy ze skrzelami byłoby jej lepiej niż z bąblem na głowie. Kwestia gustu, a ze jedynym właściwym jest jej, to musiałaby się zobaczyć w lustrze... I koło się maka, bo tego to nawet pod nakazem dementora nie zrobi. Błądziła po zielonych kryptach znużona tymi poszukiwaniami. Tyle zachodu o parę kamyczków. Czemu wcześniej wywoływało to w niej większy entuzjazm? Sama nie mogła tego zrozumieć. Przesuwając od niechcenia stopami w piachu oczywiście nic nie znalazła, ale gdy doszła do rogu... Nie, tam wcale nie było prostytutek. Za to za nim leżało parę kamyczków jakby czekając na nią. Czemu wiec miałaby ich nie wziąć?
z/t Kostka: 4 Ilość znalezionych diamentów: 5 Link do kostek: Klik
Tę dziewczynę widziałaś już wcześniej i wydawało ci się, że w jej dłoniach lśniły jakieś błyskotki - a może po prostu odbijała się od nich woda? Bez względu na to, jaka była prawda, mimowolnie zaczęłaś za nią podążać, w duchu zachwycając się srebrzystymi włosami, tak bardzo podobnymi do twoich. Wybór okazał się słuszny, bo kiedy trafiłaś do zielonej krypty, znalazłaś kilka diamentów. Szczęście początkującego?
Kostka: 6 Ilość znalezionych diamentów: 5 Link do kostek: Klik
To zdecydowanie nie był jego dzień. Odwiedza już czwartą lokację, a zdołał znaleźć jedynie 2 diamenty. Chyba na prawdę los mu dzisiaj nie sprzyja. Niefart odebrał mu prawie wszystkie chęci na poszukiwania. Pomknie pewnie przez jeszcze jedno miejsce i już nawet nie będzie próbował tu wrócić. No bo i po co? Znowu nic nie znalazł! Zero kompletne. Ludzie to jednak wszystko zagarną w swoje szpony, nie pozostawiając nic dla reszty. Co prawda Dev mógł przyjść tu wcześniej, mógł nawet być tu pierwszy! Postanowił jednak oddać się zabawom, pokerowi i imprezowaniu z uczniami. Przez to pozostali poszukiwacze go uprzedzili. Mógł się wprowadzić w szał, lub uspokoić. Wybrał drugą opcję i zdecydował się opuścić zielone krypty. Miejsce samo w sobie było czarujące, ale nie tak jak skromny Levitt. Dlatego, gdziekolwiek by nie był, to i tak tam będzie w pytkę.
zt
Kostka: 5 Ilość znalezionych diamentów: 0 Link do kostek: tu