Kolejny pokój możliwy do wynajęcia. W jego usługi wlicza się możliwy masaż przez profesjonalnego masażystę, rodzimą pół-syrenę, o magicznie działających cuda dłoniach. Można również skorzystać z usytuowanego w tym miejscu jacuzzi. Ciepła woda, bąbelki i relaksujące olejki potrafią skutecznie rozluźnić nawet najbardziej spiętego człowieka.
Co ona narobiła? Ten miesiąc zapowiadał się pasmem porażek, ale w rezultacie przebił sam siebie. Powrót do Hogwartu, wakacje pod wodą bez możliwości wysłania sowy komuś normalnemu i jeszcze ten przeklęty gniew o głupią bieliznę. Litości... Czy jej życie naprawdę musi opiewać w pasma absurdu? W końcu mało brakowało, a wpadłaby pod jakiś paragraf, a to wszystko przez jakich cholerny błąd w zapisie kodu genetycznego. Gdyby usuwania tego syfu uczyli ich na transmutacji, pewnie szybko zmieniłaby kierunek swojej edukacji na bardziej "życiowy". A tak jak jest? Nikt jeszcze nie wywnętrzniał się nad lekarstwem na wilowatość. Nawet przez głowe to ludzią nie przechodzi, że ten pozorny dar może być dla kogoś problemem. Nie rozumieją, że życie w klatce swoich impulsywnych zachowań jest gorsze niż korzyści płynące z piękności. O ile oczywiście nie jest się prostytutką, ale do niej Lepeltier daleko. Więc.. Bilans zysków i strat wychodzi ujemny, a nad tym wszystkich głowę musi sobie łamać niczemu nie winna Coccinella. I jak żyć? Panie prezydencie jak żyć!!! Wśród tylu gorzkich myśli, nieszczęśliwych scenariuszy i wspomnień związanych z tą zatrutą częścią rodziny Cocci postanowiła spotkać się z Liamem. W gruńcie rzeczy nie wiedziała czy to dlatego, że on jest temu całkowicie obojętny, czy on jest jej całkowicie obojętny. Prawdą jednak było, ze dopóki ich nic nie łączyło, nawet pozorna nić przyjaźni, mogła w spokoju spędzić z nim przyjemne popołudnie i odegnać plątanine wrażeń ostatniego miesiąca. Oczywiście do czasu... Bo noc coraz bliżej, a bezsennośc coraz bardziej dokuczliwa. Oraz jak na złość papierosy coraz droższe. Do diabła z takim życiem... Rytmicznym krokiem trafiła do pokoju relaksu, już wcześniej przez nią opłaconego dla dwojga. Oczywiście mogłoby jeszcze zmieścić się tu pare osób, ale czy na prawdę były im teraz potrzebne? Z resztą kto normalny korzysta z jacuzzi pod wodą? Takie rzeczy tylko w "Ciekawy przypadek Coccinelli Lepeltier". - Cześć. - Powiedziała niespecjalnie radośnie, dając chłopakowi buziaka w policzek na przywitanie. Jej wewnętrzna iskierka jakby zgasla, zostawiając tylko bladą skorupę jej pięknego ciała. Bo gzie ubrania, kosmetyki, buty i pieniądze na morza dnie? Atlantyda która dla wszystkich jest krainą skarbów, dla niej stała się kanionem przeżyć, o których najchętniej chciałąby zapomnieć. Z resztą jedyną rzeczą jaka na razie ją tutaj spotkała było zbieranie jakiś kamieni, którymi w rezultacie mogła sobie co najwyżej sztuczną biżuterie wypchać. Wspaniale...
Chyba zaczynał żałować, że nie pojechał z rodzicami i siostrą do rodziny. Zaraz. Co? Szukając pięknej francuskojęzycznej koleżanki z domu został pojmany przez pół-syrenę i wciągnięty na opłacony masaż. Jakkolwiek to nie brzmi. Podziękował jej uprzejmie (nie wiem co wiecie o syrenach, ale Liam wiedział swoje i dostanie się w ręce kobiety, która ma chociaż domieszkę jej krwi, nieszczególnie mu się podobało), nie chcąc spoufalać się z nie-do-końca ludźmi. Nie zrozumcie go źle - uwielbiał patrzeć, ale uwielbiał też posiadać kontrolę nad swoimi własnymi myślami i reakcjami, a przy pięknych dziewczętach, których rodowód był nieco bardziej skomplikowany, niż koligacje rodzinne, nigdy nie był pewien czy jego pożądanie to typowo samczy odruch, czy też ich zdolności. Innymi słowy: lepiej unikać takich kobiet, wystarczająco wiele potencjalnych partnerek kręciło się po pokładzie i na co dzień w szkole. Dowiedział się jednego: Cinny, przepraszam panienka (aha, pewnie! Liam nieszczególnie wierzył w jej panieństwo) Coccinelle Lepeltier, opłaciła ich pobyt w krainie jacuzzi i masażu, wybierając to miejsce zamiast sauny. Najwyraźniej wszystkie kraje, w których mówi się po francusku (Holway nigdy nie wnikał w jej pochodzenie - Francja, Polinezja, co za różnica) są wystarczająco ciepłe, aby wygrzewać się jeszcze dodatkowo w parnych, wyłożonych drewnem pomieszczeniach w których nietrudno o omdlenie. Zdążył uwolnić się z rąk dziewczyny, zrzucić łaszki i wskoczyć do wody, kiedy w drzwiach pojawiła się wysmukła dziewczyna i... Zaczęło być pod górkę. Mogła być wobec niego przyjazna, przywitać się jak zwykle, ale widział, że coś, albo wszystko, jest nie tak. Oparł za sobą ramię, drugie wyciągając po paczkę papierosów, które (podobno) miały nie przemakać i odpalił jednego. Para mieszała się z dymem papierosowym, ograniczając mu nieco widoczność, ale Coccinelle nie była na tyle daleko, aby robiło to różnicę. - Cześć, piękna. Czyżby po drodze napadli cię Ślizgoni? Wydajesz się mieć parszywy nastrój - odparł, zaciągając się, jednocześnie starając się podłapać jej spojrzenie. - Mają tu masażystkę, ale zaryzykuję porwanie mnie przez jej morski lud, kiedy stwierdzę, że mogę ci przynieść nieco więcej odprężenia. Trzymając papierosa w ustach wyciągnął przed siebie ręce i obrócił je powoli, jakby pokazywał towar do kupienia. - Polecam, naprawdę. Nic tak nie kształtuje gibkości ścięgien jak przenoszenie pięciotysięcznostronicowych tomów z najwyższych półek w bibliotece. - Uniósł kącik ust, ale jego ton pozostał poważny.
Hipokryta. Jak każdy mężczyzna. Tutaj syrenki to fuj, a taka Coccinella z babką wilą to już cacy. Rodowód tak bardzo znany... Nie ma co. Tylko patrzeć jak jak się obudzi, że przecież dziewczyna też normalna nie jest i ucieknie jak przed masażem. Normalnie bomba. Dobrze, że krukonka tego nie wie, bo miałaby jeszcze bardziej parszywy nastrój niż w tym momencie. Więc może chcesz coś jeszcze powiedzieć? Bo Cinny nie zamierzała się z niczego tłumaczyć. Nikomu. Fakt, była sobą. Potworem o twarzy pięknej jak noc. To jednak nie zmieniało fakt, że w środku naprawdę nie wyglądała jak helisy dna. Miała w sobie kobiecy urok, troche za dużo różu w głowie, ale też kobiece plany, marzenia i zamiary. Realizowała to, co chciała osiągnąć. Już pracowała w św. Mungu, a jeszcze chwila i po szkończeniu szkoły pójdzie na staż, by zostać jednym z najwybitniejszych magomedyków. To nie są niskie cele, a ona wiedziała jak je osiągnąć. Przynajmniej tak sądzi. Anglicy w pewnej sferze życia nie różnią się wcale od francuzów - są zapatrzeni na swój kraj, a cała reszta jest dla nich tylko zbiorem zabobonów. Pewnie dlatego Cinny nie była żadnej z tych narodowości i mogła bez problemu przyznać, że tak właśnie jest. Liam wiedział przez to o niej jeszcze mnie niż każdy, ale... Czy na prawdę to miało znaczenie? Bopóki ktoś chorobliwie nie obnosi się z tym z jakiego państwa pochodzi to wszystko z nim w porządku. W innym przypadku Cinny wie gdzie takiego zaprowadzić. Pokój bez klamek jak nic. - Chyba zapomniałeś, że węże w wodzie to tylko w zupie. Ostatnio na ich szczęście żadnego nie spotkałam. - Stwierdziła, zdejmując z siebie tunikę, pod którą już była ubrana w błękitny kostium kąpielowy. Może szałem mody nie był, ale lubiła go. Przynajmniej nie wyglądała w nim jak deska, co w jej przypadku często sie zdarzało. Ach te wady bycia idealnie szczupłą... - Grasujesz w dziale ksiąg zakazanych pod nieobecność wszystkich? No o to bym cię nie podejrzewała. - Stwierdziła, wchodząc do odprężającej wody. Tak, właśnie tych drobnych bąbelków pieszczących delikatnie skórę potrzebowała. Od razu napięcie jakby z niej zeszło. - Z resztą nie marudź, podobno woda działa cuda na obolałe mięśnie. Choć po tak długim pobycie na Atlantydzie będę czuć się jak gąbka gdy wrócimy do szkoły. - Stwierdziła, odważnie zerkając w jasne oczy Liama. Na swój sposób nawet je lubiła. Może nie były najcieplejsze, ale bardzo dokładnie pokazywały jaki jest i dlaczego właśnie mogła z nim spokojnie spędzać czas. Przysunęła się bliżej niego, a rozcieńczony parą wodą zapach papierosów doszedł jej nozdrzy. Gdyby nie paliła pewnie drażniłoby ją to okropnie... Choć czy ktoś powiedział, że pali? Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, więc przy Liamie mogła bez problemu udawać, że grzeczna z niej dziewczynka. - Papierosy tutaj? Niemożliwy jesteś. Jak chcesz złapać raka to na brzegu całymi chmarami latają.