Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Rezydencja Moribund’a

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Rezydencja Moribund’a - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty


PisanieRezydencja Moribund’a - Page 3 Empty Rezydencja Moribund’a  Rezydencja Moribund’a - Page 3 EmptyNie Lip 13 2014, 00:51;

First topic message reminder :


Rezydencja Moribund’a

Stara, zapuszczona chata, która tak wyróżnia się spośród innych budynków na ulicy Śmiertelnego Nokturnu, że aż nie jesteś pewien czy na pewno przypadkiem nie zaszedłeś za daleko, wychodząc poza Londyn. Pierwsze wrażenie bywa mylące, chociaż nie do końca. Rezydencja Moribund’a jest zwyczajnym domem, który jednak stoi w dzielnicy handlowej, gdyż niegdyś był to sklep prowadzony przez szpakowatego młodzieńca. Po jego tajemniczym zaginięciu, to miejsce popadło w ruinę, ale mimo wszystko wcale nie jest łatwo się tutaj dostać. Drzwi są wiecznie zamknięte, ale wystarczy odrobina sprytu, aby dostać się do środka i sprawdzić jakie skarby kryje w środku. Odważysz się spróbować?

Rzuć kostkami, by przekonać się czy udało Ci się dostać do środka:
1, 2, 5 - trochę pogmerałeś przy zamku i klamka puściła pod naporem Twojej dłoni. Hm czyżbyś skorzystał z mugolskich metod otwierania zamków, a może to jedynie zwykły fart, że rozgryzłeś ten mechanizm? Niemniej jednak dostałeś się do środka.
3, 4, 6 - stoisz pod drzwiami kilka długich minut i szarpiesz się z drzwiami, które za żadne skarby nie chcą się otworzyć. Ludzie, którzy Cię mijają przyglądają Ci się podejrzliwie, więc w końcu rezygnujesz i odchodzisz, nie chcąc zwracać na siebie uwagi.

W środku rezydencji, aż roi się od rupieci, jednakże pośród nich wychwytujesz kilka perełek, z jakimi bliżej byś się zapoznał.

Rzuć kostkami, aby określić czym zawalone było pomieszczenie, gdy do niego wszedłeś:
1 - eliksiry
2 - alkohole
3 - trudne do zdobycia / unikatowe czarodziejskie przedmioty
4 - rośliny
5 - popularne czarodziejskie przedmioty
6 - narkotyki

Już wyciągasz rękę po przedmiot, kiedy nagle:

Rzuć kostkami, by przekonać się czy udało Ci się coś zdobyć:
4, 6 - …nic się nie stało. Bez problemu sięgnąłeś po przedmiot i możesz go zatrzymać. Jednakże ledwo zdążyłeś spakować go do torby, a gdzieś niedaleko coś spadło, robiąc straszliwy rumor. Postanowiłeś się ulotnić, zanim ktoś sprawdzi co się dzieje.
1, 2, 3, 5 - ...zostałeś gwałtownie obrócony i kilkoro osiłków wyprowadziło Cię z rezydencji i zaciągnęło do ciemnego zaułka. Krzyczeli coś o wałęsających się świrach, kiedy obijali Ci buźkę tak, że gdy już przestali, ciężko było Ci cokolwiek dojrzeć przez zapuchnięte oczy. Lepiej udaj się z tym do szpitala!


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1991
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Rezydencja Moribund’a - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty


PisanieRezydencja Moribund’a - Page 3 Empty Re: Rezydencja Moribund’a  Rezydencja Moribund’a - Page 3 EmptyCzw Lut 10 2022, 01:50;

Nigdy nie aspirował do roli nokturnowego króla podziemi, prawdopodobnie ze względu na zdrowy rozsądek i przyjemność płynącą z prowadzenia wystawnego, wygodnego życia, z którego to nie miał ochoty rezygnować. Nałożenie korony na głowę, jakkolwiek kuszące, w półświatku równało się natomiast z wydaniem na siebie wyroku śmierci. Nie zrozummy się źle; od kiedy pamiętał gonił za adrenaliną, a chorobliwe ambicje sprawiały, że nie potrafił się zatrzymać. Nadal zresztą pragnął sięgać wyżej i rozwijać skrzydła, jednocześnie myśląc jednak o tym, by nie skończyć jak Ikar. Latami budował więc mocną, stabilną pozycję, która wzbudzałaby podziw i trwogę pośród rywali, ale nie zależało mu wcale na dzierżeniu królewskiego berła. Znał się na interesach, potrafił na chłodno kalkulować koszta i wiedział jak wysoka była jego cena. Wiązała się ona bowiem ze ściągnięciem na siebie nie tyle cienia podejrzeń, co niezbitych dowodów zbrodni; wszak aurorzy nie byli tacy głupi, jak mogłoby się wydawać. Zdecydowanie częściej lepiej było trzymać się z boku, wystawiając na pierwszy ogień innego nieszczęśnika, a potem z uśmiechem na ustach obserwować kolejny bolesny upadek wrogów, wtrąconych do obskurnych cel więzienia strzeżonego niegdyś przez upiornych dementorów.
- W tym świecie nie ma miejsca na sentymenty, ale dyskrecja i powściągliwość na pewno działają na jego korzyść. – Po części poddał w wątpliwość argument, jakoby stawianie pierwszych kroków pod wodzą mężczyzny miało jakikolwiek wpływ na jego niekwestionowany autorytet i bezpieczny status. – Nigdy nie słyszałem, żeby stary Borgin wtykał nos w nieswoje sprawy. – Dodał zaraz, wyjaśniając, w czym on dopatrywałby się jego sekretu. Właściciel najsłynniejszego sklepu na Śmiertelnym Nokturnie od dłuższego już czasu zdawał się trzymać wyłącznie własnego przybytku i renomy, jedynie zbierając owoce pracy wykonanej przed laty. Można by rzec, że o ile nie wycofał się całkiem z biznesu, tak nie próbował również zagarniać tego, co przypadało na rynku nowym, młodym graczom. Nie nadstawiał karku.
Wzruszył subtelnie ramionami, widząc niepewność i zdziwienie w oczach Corteza, bo choć rzeczywiście obdrapany szyld i nadszarpnięte zębem czasu drzwi nie napawały optymizmem, tak nie widział żadnych powodów do obaw. Nie przepadał za samym lokalem, owszem, jednak pozory lubiły mylić, a niekiedy największa dziura okazywała się sprawdzoną przystanią. – Nie zaufanie, a wiedza. – Wskazał jednak kompanowi jasno na różnicę, bo akurat o ostrożności nie zapominał niezależnie od miejsca, w jakim by się nie znalazł. Zawsze patrzył barmanom na ręce i nie powracał do pozostawionej bezpańsko szklanki, mając świadomość tego, że gdyby ktoś zechciał go otruć, mógłby to uczynić praktycznie wszędzie. Nieważne czy w tej obskurnej melinie, czy niemalże na jego oczach, w przynależącym do niego, luksusowym hotelu.  
Wreszcie usiedli przy stole na uboczu, racząc się gorzkawym smakiem popularnej, acz niekoniecznie tak szlachetnej whisky, bez owijania w bawełnę przechodząc do rozmowy o interesach. Paco przedstawił zwięźle ofertę, w międzyczasie zgarniając ze stołu paczkę merlinowych strzał, gdy tylko jego towarzysz podziękował gestem dłoni za papierosa, a potem ponownie zaciągnął się chmurą siwego dymu, kiwając potwierdzająco głową. – Dostaniemy cynk, kiedy dokładnie skrzynia wpłynie do portu, ale nie mamy pewności, czy będziemy jedynymi, którzy się o tym dowiedzą. – Przewrócił oczami, upijając łyka alkoholu, dopiero po chwili zdradzając powody takiego obrotu spraw. – Niektórzy lubią handlować informacjami na wielu frontach. W tym przypadku nie liczyłbym na lojalność, a to z kolei rodzi ryzyko, że ktoś już będzie tam na nas czekał. – Nie miał za knuta zaufania do szpicla, którego nazwiska z oczywistych względów wolał Cortezowi nie podawać. Wystarczyło, że on wie z kim mają do czynienia, i chociaż nie była to robota tak czysta, jakby sobie zamarzyli, tak ich informator miał inną cenną zaletę. Nawet jeżeli z chęcią brał w łapę niekoniecznie od jednego, a o od wielu przemytników, tak przynajmniej nie bratał się z organami ścigania, a i na takich można było w swej szemranej karierze natrafić.
Odłożył szklankę, pociągając raz jeszcze papierosa, którego ostatecznie zgasił w stojącej na stole popielniczce, a po tym rozsiadł się nieco wygodniej, opierając przedramię o blat. – Wstępnie dostawa planowana jest na ostatni tydzień lutego, a jeżeli data się potwierdzi, nie będę mógł osobiście uczestniczyć w tranzycie. Będę wtedy w Meksyku. – Zwrócił uwagę na pochylenie ciała towarzysza, niemy wyraz zainteresowania  jego strony, zastanawiając się zarazem czy jego absencja w jakimkolwiek stopniu wpłynie na jego wybór. – Wysłałbym z tobą kilku chłopaków. Zaklęciami ciskają jak szaleni, ale trzeba mieć na nich baczność, bo niekiedy za bardzo rzucają się w oczy. – Uzmysłowił mu jego rolę, której ważkość mogła wprawiać w zdumienie, zważywszy na to że spotkali się przecież po raz pierwszy. Prawda była jednak taka, że chciał zawierzyć rekomendacji Javiera, a że nieszczególnie zależało mu na samym wykrywaczu, to i miał nadzieję skorzystać z tej okazji, sprawdzając czy Cortezowi nie brakuje umiejętności przywódczych i czy w ogóle można darzyć go zaufaniem. Potrzeba mu było bowiem ludzi, którzy mają łeb karku, nie tylko bojowników służących za mięso armatnie.

Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Rezydencja Moribund’a - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty


PisanieRezydencja Moribund’a - Page 3 Empty Re: Rezydencja Moribund’a  Rezydencja Moribund’a - Page 3 EmptySro Lut 16 2022, 17:50;

W takim razie brak chęci sięgnięcia po koronę różniły owego mężczyznę od wszelkich innych przywódców band, zajmujących się wszelką nielegalną działalnością. Dla Corteza jednak był cały czas jedną wielka niewiadomą. Sposób w jaki działał i jakie miał ambicje. W tej chwili najbardziej ciekawiła go propozycja mężczyzny, w tym sposób w jaki chce to załatwić i informacjami jakimi się z nim podzieli. Wszakże to od tego zależały całe ich przyszłe relacje. Bo i w głowie pojawiło się kilka myśli, że łatwo po wszystkim może zostać wykiwany. W najlepszym wypadku straci jedynie przedmiot i wspomnienia, a w najgorszym nawet i życie. Grunt na który wkraczał był obcy, niepewny i niebezpieczny. To wszystko jednak sprawiało, że o wiele bardziej atrakcyjniejszy od znanych mu ścieżek.
Odpowiedział mu słowami które faktycznie mogły stać za sukcesem sklepikarza. Zdradzając jednakże kilka szczegółów o sposobie w który kierował swoją działalnością. Stawiając w jego umyśle pierwsze puzzle w układance jaką był meksykanin.
- Możliwe, myślę, że mogę zaufać twojemu osądowi i doświadczeniu - odrzekł, uznając poniekąd temat za wyczerpany. Bo skoro stary nie lubił gadać o innych to z pewnością nie lubił gdy za wiele mówiono o nim. Tym bardziej na ulicach Śmiertelnego Nokturnu.

Nie zdejmował wzroku z kompana kiedy ten poszedł po alkohol, chciał zobaczyć czy znał się z barmanem. Bowiem to świadczyły słowa wypowiedziane przed chwilą. Znowu nieufność mężczyzny, tym bardziej zastanawiała go propozycja jaką dla niego miał. Czy rekomendacja jego kuzyna miała aż tak ogromną moc? A może to chodziło o poznanie go tak samo jak poznawał to miejsce? Bo nawet na moment nie przyszło mu do głowy, że mogło to być zaufanie. Bo i on jemu nie ufał. Więc co dopiero tak ostrożny Paco jakiemuś młodziakowi.
- A więc port? Duża przestrzeń... - mruknął pod nosem średnio zadowolony z takiej informacji. - Wolałbym wiadomość kiedy to zbliża się do portu, a nie kiedy to już tam będzie. - dodał zastanawiając się nad czymś. To jednak nie była jeszcze najgorsza wiadomość.
Skrzywił usta w grymasie jakby wgryzł się w cytrynę po usłyszeniu, że rozmówca nie będzie w tym uczestniczył. Nie to żeby to go jakoś wielce zaskoczyło. Ale dawanie mu jakiś młokosów, ludzi których w ogóle nie znał, którzy nie znali jego, a mieli wykonywać jego polecenia bo ich wspólny znajomy tak kazał? Nawet jeśli ten był ich szefem... To było równie ryzykowne co cały ten skok.
- Ma się rozumieć, że życie każdego z tych chłopców jest Ci drogie równie mocno jak własnego dziecka?- rzucił z dziwnym uśmiechem który to zawitał nagle na jego ustach. Podniósł szkło i znów upił nieco bursztynowego trunku.

@Salazar Morales
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1991
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Rezydencja Moribund’a - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty


PisanieRezydencja Moribund’a - Page 3 Empty Re: Rezydencja Moribund’a  Rezydencja Moribund’a - Page 3 EmptyCzw Lut 17 2022, 17:00;

Nie rezygnował z władzy ani pragnienia budowania jeszcze silniejszej pozycji, nie mając jednak zamiaru bawić się kogoś w pokroju Toma Marvolo Riddle’a, który głoszoną przez siebie ideologią i mnogością rzucających się w oczy symboli tylko prosił się o to, by biuro aurorskie - wspomagane nadto uciśnionymi, wytworzonymi przez czarodziejską społeczność bojówkami - w końcu dobrało mu się do dupy. Przywdzianie korony może i zdobiło czoło, ale z czasem ubogacony szlachetnymi kamieniami diadem ciążył bardziej niżeli kamień przewieszony u szyi; wszak to właśnie królom ścinano głowy lub zamykano ich za kratami obskurnych lochów. Znacznie rozsądniej było więc przybrać rolę nie króla, a księcia podziemi, kierując nokturnem niejako z bocznego siedzenia. Łącząc ambicje z pieczołowitą dbałością o bezpieczeństwo, na którego punkcie Morales miał swoistą obsesję.
- Doceniam, choć uważam że ufać powinieneś przede wszystkim własnej intuicji. – Rzucił protekcjonalnym tonem, mimo że nikt go o dobre rady nie prosił, zamykając zarazem temat starego Borgina i metod, jakie przyświecały prowadzonym przez niego biznesom.

Nieufność zdawała się nie tylko zaletą, ale i cechą niezbędną przy okazji dobijania nielegalnych interesów, jednak niekiedy trzeba było podjąć ryzyko, by rozwinąć działalność i poszerzyć wpływy. Czasami inwestycja procentowała, innym razem pozostawiała po sobie wyłącznie gorzki smak rozczarowania. Kuzynowska rekomendacja mogła napawać Paco ostrożnym optymizmem, ale tak naprawdę nie mógł z przekonaniem przewidywać skutków przypadkowo tak naprawdę zawiązanej współpracy. Przemyt wykrywacza potraktował jednak jako szansę wypracowania sobie o Cortezie własnej opinii, korzystną o tyle że ewentualną zdradę z jego strony mógł spokojnie wkalkulować w koszta. Przedmiot, mimo niekwestionowanej wartości, nie miał bowiem dla niego żadnego szczególnego znaczenia. Nie zależało mu na nim samym, jedynie na potencjalnej możliwości zarobku, a takich okazji przydarzało się akurat wiele. Nawet gdyby miał na tym tranzycie ponieść straty, był w stanie równie szybko nadrobić zaległości.
- Duża. – Przyznał mu rację, pociągając łyka bursztynowego trunku. Przez krótką chwilę milczał również, świadomie oddając Aleksandrowi pole do podzielenia się targającymi nim wątpliwościami. – Mówiąc, że będziemy wiedzieli kiedy skrzynia wpłynie do portu, miałem na myśli to, że otrzymamy taką informację z wyprzedzeniem, ale z jakim… to już nie zależy jedynie ode mnie. – Nieco go uspokoił, chociaż nie miał nic przeciwko jego obawom czy krytycznym spostrzeżeniom. Wręcz przeciwnie, szanował to że Cortez wyraża je bezpośrednio i nie łyka każdego sprzedawanego mu słowa jak pelikan. – Dowiemy się między innymi, którego dnia i o której godzinie przypłynie statek i przy którym dokładnie doku zacumuje, ale dalej będziemy musieli już radzić sobie sami. – Postanowił rozwinąć poczynione do tej pory ustalenia, chociaż z uściśleniem wszelkich detali musieli jeszcze trochę zaczekać, w szczególności na aktywność ze strony ustawionego szpicla.
- Negocio es negocio. Todos conocen el riesgo. – Powiedział tylko tyle i aż tyle w reakcji na dość nietypowe pytanie kompana okraszone tajemniczym uśmiechem. Salazar otaczał się gronem zaufanych ludzi, darząc zarazem swoich podwładnych należnym im szacunkiem, ale wiedział też, że w tak szemranych interesach należało się liczyć ze stratami. Nie wysyłał nikogo na pewną śmierć, jednak nieraz już musiał pożegnać się z którymś ze swoim chłopców, uderzonych czarnomagicznym zaklęciem w plecy, czasami wyłącznie na skutek braku przezorności lub młodzieńczej brawury. Przestępczy styl życia nie sprzyjał trwałym więziom, a gdyby miał ubolewać nad każdym jednym pogrzebem, prawdopodobnie już teraz powinien rzucić wszystko, przechodząc na zasłużoną emeryturę. – Przemyśl tę propozycję. Odezwę się w przyszłym tygodniu. Jeżeli nadal będziesz zainteresowany, omówimy szczegóły. – Zaciągnął się po raz ostatni tytoniową chmurą dymu, dogaszając papierosa w stojącej nieopodal popielniczce, jednym haustem wychylił pozostałą zawartość szklanki, a potem kiwnął uprzejmie głową na pożegnanie, z rękoma schowanymi w kieszeniach spodni oddalając się kierunku wyjścia z lokalu.

Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Rezydencja Moribund’a - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty


PisanieRezydencja Moribund’a - Page 3 Empty Re: Rezydencja Moribund’a  Rezydencja Moribund’a - Page 3 EmptyNie Kwi 09 2023, 22:41;

Kostki: 5 - wejście, 3 - unikat, 6 - zabieram

@Julia Brooks

  Właśnie takie budynki jak rezydencja niejakiego Moribunda - dla jego własnego bezpieczeństwa Darren miał nadzieję, że była to osoba już dawno martwa - dodawały Nokturnowi złej sławy. Shaw zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że dopóki takie rudery będące siedliskiem czarnej magii będą stać w sąsiedztwie Borgina, to choćby starał się nie wiadomo jak bardzo, to sklep ten zawsze będzie kojarzony ze sprzedawcami trollego potu i goblinich włosów z nosa.
  — Ugh — mruknął mężczyzna, kopiąc wiszącą na jednym zawiasie furtkę. Ta z cichym skrzypnięciem odchyliła się, zatrzymując w połowie drogi na jakiejś kępie niezadbanej trawy, z której prędko wyskoczył skrzeczący, pokryty bąblami gnom. Stworzonko rzuciło Darrenowi jakiś niemiły gest - na pewno niemiły w gnomim języku - i uciekło gdzieś w krzaczory, których na tej posesji było zdecydowanie zbyt dużo — Oddacie Tajfunom mistrza w tym roku? — spytał Brooks, stając przed frontowym tarasem i lekko kopiąc schody. Spróchniałe drewno odpowiedziało chrupnięciem - wyglądało na to, że bez szczególnej ostrożności nie mają co wchodzić do tej ruiny. Liczyło się jednak to, że możliwe że w środku znajdzie coś ciekawego - a i możliwe że Krukonce coś wpadnie w oko, biorąc pod uwagę to, że Moribund był podobno fanem quidditcha i na pewno miał jakieś miotlarskie fanty sprzed kilkudziesięciu lat.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4807
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Rezydencja Moribund’a - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty


PisanieRezydencja Moribund’a - Page 3 Empty Re: Rezydencja Moribund’a  Rezydencja Moribund’a - Page 3 EmptySro Kwi 19 2023, 11:46;

kostki: 1,1,6

Z jakiegoś powodu Brooks, która stale pakowała się w kłopoty, z każdym rokiem coraz większe i bardziej niebezpieczne, przez te wszystkie lata szkoły, jak ognia unikała Śmiertelnego Nokturnu. Może to były opowieści dziadka, które zamieniły tę szemraną uliczkę w miejsce, gdzie zbrodnia i kara czekają na każdym rogu. Może to fakt, że właściwie nie potrzebowała odwiedzać tego miejsca, bo sklepów miotlarskich tu nie uświadczysz. A może to maybelline? Co by to nie było, w końcu musiał przyjść ten pierwszy raz. Krukonka mogła mieć jedynie nadzieję, że tym razem będzie bezbolesny i nie potrwa pięć minut.

Dziś miała odwiedzić rezydencję Moribunda, i to nie z byle kim, a z samym Darrenem – króle zaklęć, przyzwoitym pałkarzem, podbijaczem kolejnych krukońskich serce. A przy okazji właścicielem Borgina, w którego sąsiedztwie stała ta rudera. Brunetka, z różdżką w pogotowiu, oczekiwała chyba czegoś niezwykłego po tej bezskładnej plątaninie desek, cegieł i pajęczyn. Mrużąc oczy, wysłuchiwała i wypatrywała jakiegoś poltergeista, zagrzybiałego czarnoksiężnika albo szopa pracza ze wścieklizną, gotowego wydrapać im oczy. Szopa nie było, ale z wizytą postanowił wpaść gnom, który środkowym palcem pozdrowił byłego prefekta. Julka uśmiechając się pod nosem na te czułości podciągnęła rękawy za dużej bluzyi bez zastanowienia odpowiedziała pytaniem na pytanie:

- A jak myślisz? – Znał ją już wiele lat i jeżeli czegoś zdążył się o niej dowiedzieć to tego, że Brooks prędzej wpędzi siebie do grobu, niż odda coś bez walki. Zwłaszcza gdy w grę wchodził w quidditch. – Ale wciąż macie szanse, więc kafel jest po waszej stronie. – Jak idzie interes? I co u Lei? Znowu zniknęła ze szkoły i się zastanawiam, co teraz robi. – Zmieniła zgrabnie temat i po cichu podeszła do frontowych drzwi i obserwując je z uwagą. Celując w zamek rzuciła alohamora, ale nic się nie zadziało. Pogłówkowała chwilę, znalazła jakąś niewielką drewnianą listwę i postanowiła wykorzystać swoje mega talenty transmutacyjne. Te były zerowe, więc trochę to zajęło, ale w końcu udało jej się zamienić drewnianą listwę w metalową brechę, którą to podała Darrenowi. – Czyń honory, mój drogi. – Uśmiechnęła się lekko i odsunęła do tyłu, pozwalając mu działać.

@Darren Shaw
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Rezydencja Moribund’a - Page 3 QzgSDG8








Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty


PisanieRezydencja Moribund’a - Page 3 Empty Re: Rezydencja Moribund’a  Rezydencja Moribund’a - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Rezydencja Moribund’a

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Rezydencja Moribund’a - Page 3 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
smiertelny nokturn
-