Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pure Lux

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 13 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyCzw 18 Lut 2021 - 17:47;

First topic message reminder :


"Pure Lux"


Klub założony przez Maximiliana Solberga i Lucasa Sinclair, nastawiony głównie na drinki i dobrą zabawę. Z głośników cały czas leci muzyka, a na podestach można dostrzec zgrabne tancerki i tancerzy. Choć wystrój może wydawać się luksusowy, bar nie jest nastawiony tylko na taką klientelę.
W piwnicy znajduje się laboratorium eliksirowarskie Maxa, gdzie chłopak warzy eliksiry, jakie dodawane są do ich autorskich drinków. Jeżeli macie dobry kontakt z właścicielami możesz zaopatrzyć się u nich w niektóre z magicznych mikstur.
W klubie znajduje się również V.I.P room, a to co się tam dzieje, zostaje w ścianach tego pomieszczenia. W każdy piątek w klubie zatrudniany jest dj puszczający muzykę na żywo.

Autorskie drinki:
Kostki na eliksiry spod lady:




Urodziny Harmony:

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees


Ostatnio zmieniony przez Maximilian Felix Solberg dnia Czw 7 Wrz 2023 - 21:40, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1590
  Liczba postów : 1244
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyCzw 14 Mar 2024 - 22:49;

Odchylił łeb do tyłu, by zapuścić po kropelce na czerwone spojówki. Rzeczywiście, dokładnie tak jak się spodziewał - przyszła ulga bez tego poczucia cierpkości i piasku pod powiekami. Uśmiechnął się do Maksa, bo ten sprawiał, że jego leczenie cierpienia mogło być odrobinę mniej ...cierpiące.
Zagasił peta w popielnicy, wypuszczając dym nosem i zamilkł na chwilę, obracając flakon z kroplami w palcach, obserwując przelewający się w środku płyn. Parsknął po chwili ciszy:
- Przecież ja sam zdechnę w kolumbijskiej puszczy... - powiedział, obracając flakon - już chyba wole, żeby mnie jednak ktoś znalazł, niż żeby zeżarły mnie małpy, zanim odnajdę jakiegoś mistycznego szamana. - podniósł na niego spojrzenie, próbując zamienić to w żart. Niby powiedział, że chętnie pojedzie do sanatorium w Ciechocinku, ale myśl o tym, że miałby przemierzyć pół świata po to, by ostatecznie nie znaleźć miejsca docelowego i zdechnąć gdzieś sam pod wielkim liściem bananowca, trzęsąc się z gorączki czy innej kurwicy, którą zaraził go jakiś przerośnięty lokalny komar to nie do końca wizja końca, na którą był gotowy. Niemniej zapamiętał, by tę Kolumbię włożyć między potencjalne rozwiązania i sprawy "do sprawdzenia". W bliższej niż dalszej przyszłości.
Parsknął, kręcąc głową, na takiego Solbiego to zawsze można było liczyć. Choćby się zapierał i wyrzekał, jakby go połamało, Max by mu nie kazał wypierdalać. Zresztą, chciał, nie chciał, sprawdzili to już nie raz, kiedy mu sie teleportował na wycieraczkę z lewym płucem w ręku, mówiąc "ups, wypluło sie" czy z jakimkolwiek innym, równie debilnym scenariuszem za pasem.
- Berbelucha na podróże. Chwytliwa nazwa. - uniósł rozbawiony brwi, zaglądając do gara zza tej bariery, którą Max stworzyłby swój cenny eliksir chronić przed dymem, popiołem, no i wszelkim potencjalnym debilizmem jakim emanował Swansea. - Brzmi przydatnie. - dla niego wyglądało to mniej więcej jak breja z glutem doprawiona jakimś sikiem, ale on nawet nie próbował udawać, że wie co sie dzieje - Potrzebujesz chomika doświadczalnego? - spojrzał na Solbiego - Jak już i tak umieram, to chociaż niech sie to ciało do testów przyda... - zauważył, jednocześnie zastanawiając się, czy wyniki takich testów nie byłyby zakłamane przez to, co mu dolegało.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyCzw 14 Mar 2024 - 23:39;

Odwzajemnił uśmiech kumpla, nie potrzebując w tej chwili niczego więcej. Zbyt długo już żyli w tym układzie, by potrzebować słów. Max dobrze wiedział, że choć tak mógł Lockiemu ulżyć i widząc, jak ten nie krzywi się po zażyciu leku, sam czuł się trochę lepiej. Tak samo zresztą milczał, gdy ślizgon rozgadał się o Kolumbii. Solberg mógł wiele mu opowiedzieć o tamtym miejscu i o tym, że w dżungli kryły się o wiele gorsze rzeczy niż małpy, ale nie był w stanie i też nigdy nie zakładał, że ten temat poruszy. Nawet Walshe i Paco nie znali pełnej wersji wszystkich wydarzeń. Eliksirowar wyraźnie spochmurniał, przenosząc po prostu uwagę na kociołek, swoją bezpieczną przystań.
-Dobry marketing, co? - W końcu znów się wyszczerzył. Nie wiedział, jak ostatecznie nazwie końcowy produkt, więc na ten moment po prostu obrażał go wieloma słowami. -Narazie jest tak przydatne jak woda z kibla do odpalenia bryki. - Sprowadził nadzieje Lockiego na ziemię. Praca trwała, owszem i to od wielu miesięcy, ale zdawało się, że Max nie robił żadnych postępów. Wkurwiało go to strasznie, a kociołkowa frustracja odbijała się praktycznie na każdej sferze jego życia.
-Nie... - Zaczął, ale zaraz potem zupełnie zmienił tor myślenia. Nim zdążył przemyśleć to wszystko, słowa już wypadały z jego ust, napawając chłopaka przerażeniem. -Przetestujemy to. W Kolumbii. Pojadę tam z Tobą. - Nie tyle proponował, co stawiał kumpla przed faktem dokonanym. Czuł, że może to być tak samo śmiertelny, jak i dobry dla jego psychiki pomysł. Bez względu jednak na rezultaty, musiał się w końcu zmierzyć z demonami, które tam pozostawił.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1590
  Liczba postów : 1244
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyPią 15 Mar 2024 - 20:00;

Nie był podróżnikiem. Nawet na szkolne wycieczki wcale się nie załapywał, większość wolnych wakacji czy ferii odkąd przeprowadził się do Anglii spędzał w Mungu. Nie miał okazji opuścić starego kontynentu nigdzie poza zeszłorocznymi feriami na Antarktydzie. Sama koncepcja tak dalekiej podróży, choćby udawał, że jest inaczej, była dla niego trochę przerażająca. Szczególnie w perspektywie robienia tego w pojedynkę. Ile by sam sobie nie obiecywał i sam siebie nie zapewniał, że ze wszystkim był sam, to jednak, w takich chwilach, nawet silne samoprzekonanie o tym jak świetnie ogarnia życie w pojedynkę, malało pod presją nieznanego. Strachu? Niechęci?
Podejmowanie decyzji mogących zmienić życie było trudne, było czymś, na co nigdy nie był gotowy. Czymś, co odwlekał, przed czym uciekał, a jednak przychodził do Maxa, bo wątpliwości i jakaś nadzieja na to, że może mieć jakąś przyszłość, tliła się w nim słabo i tylko w Solbergu widział kogoś, kto mógłby zrozumieć jego perspektywę.
Parsknął na porównanie eliksiru do wody z kibla, cóż, Swansea półgłówek pewnie i wodę z kibla by pił, gdyby my Max powiedział, że może mu to pomóc w doskonaleniu swojego rzemiosła. Uniósł rozbawiony brwi, z jakąś wyczekującą miną, kiedy brunet podjął się wypowiedzi, która jednak urwała się niedokończona. Kąciki jego ust opadły lekko, gdy dotarła do niego waga tego, co mu drugi ślizgon powiedział. Patrzył na niego przez chwilę, próbując gdzieś połączyć te kropki, które na logikę nie miały żadnych punktów wspólnych. Dlaczego mógłby chcieć tam jechać z nim? Pewnie dlatego, że Locke też, bez zbędnych pytań, pojechałby z Solbergiem gdziekolwiek ten by potrzebował. Nie wiedział, co odpowiedzieć, dziękowanie wydawało mu się jakieś śmieszne i niewspółmierne do tego, na co brunet się teraz zgodził. Kiwnął jedynie słabo głową, nawet nie zdając sobie sprawy z tego ile to będzie go kosztowało wysiłku i walki ze sobą, by Locka po tej dżungli przeciorać.
Trudno było wyplatać się z tego ciężkiego klimatu, ale oboje byli nie za bystrzy, więc zaraz jeden czy drugi niewybredny żarcik przysłoniły to zobowiązanie kurtynką, przynajmniej na jakiś czas...

2 x zt +
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4806
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyCzw 9 Maj 2024 - 16:59;

Mieszkanie w Londynie miało wiele zalet, o których przypominała sobie za każdym razem, gdy zamieniała Dolinę Godryka na Kensington, chociażby na kilka dni. Przede wszystkim, tutaj zawsze coś się działo! Spokój, zieleń i natura były nieocenione, ale Julka w końcu była młodą i energiczną kobietą, a nie starą boomerką. Lubiła wyjść z domu, błąkać się przeludnionymi ulicami, głównie mugolskimi, zaglądać do nieznanych knajpek i eksperymentować. Lubiła to, że w tłumie była nikim szczególnym, nikt jej nie zaczepiał ani niczego od niej nie chciał. W Londynie mieszkał też jej brat i jego dzieciaki, którymi ciotkowała na każdym kroku. Teraz, gdy skończyła Hogwart, miała naprawdę sporo okazji do rozpieszczania Alfiego i Seamusa. No i, last but not least, w Londynie znajdował się lokal jej przyjaciela. Odwiedzała go tylko i wyłącznie z tego powodu, nie dlatego, że miała darmowe drinki!

Dziś, jak by to ujął Ice Cube, był dobry dzień. Po wygraniu ostatniego spotkania dostali dzień wolny, który Julka bez wstydu wykorzystała, a jego finałem była wizyta w „Pure Lux”. Ubrana cała na czarno, w ramonesce, okularach przeciwsłonecznych i z nadgryzionym kebabem w ręce, nie przypominała pałkarki, ale raczej zwykłą dziewczynę z gastronomii. I tak właściwie było. Krukonka rozejrzała się po wnętrzu lokalu, ale nigdzie nie mogła znaleźć Maxa. Ruch był dziś niemały, więc pewnie kręcił się na zapleczu, zabawiał gości lub po prostu zrobił sobie przerwę na papierosa. Brooks podeszła do baru, uprzednio wyrzucając do kosza przemokniętą sosem końcówkę kebaba. Otarła usta serwetką, odetchnęła z przyjemnością i usiadła.

- Spokojną głowę z odrobiną mięty i nerkowce. Dużo solonych nerkowców – złożyła zamówienie, zapłaciła i upiła łyk. Drink był cudowny w smaku, znacznie lepszy niż „Tłuczek”, po który sięgają chyba tylko ci, którym ten już zdążył wypalić kubki smakowe i teraz jest im wszystko jedno. Czekając na Maxa, kiwała głową w rytm muzyki i… nieco się nudziła. Jak walczyła z tą nudą? W najbardziej dojrzały ze wszystkich sposobów – starała się trafić orzeszkiem do pustej szklanki zamyślonego faceta. Ten jeszcze chwilę wcześniej siedział przy barze, zanim odszedł w sobie tylko znanym kierunku, zostawiając drineczka na pastwę losu i Julki.
Powrót do góry Go down
Online


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1538
  Liczba postów : 435
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyCzw 9 Maj 2024 - 19:54;

Widziadła: A, tak
Scenariusz: rydwan

Jak to było Ben, „w czasie wolnym od pracy nie zwykłem bywać w miejscach, gdzie jestem niemile widziany”. Tak? Więc co do cholery robisz w Pure Luxie?
Ale od początku – dzisiaj zapowiadał się całkiem normalny dzień, ot - rano kawa po irlandzku, potem zwykła kawa i praca, potem kawa i przerwa na papierosa, praca, praca, jeszcze więcej pracy, kawa, kanapka i fajrant. W sumie akurat dzisiaj nie wychodził w redakcji i zamierzał ten trend utrzymać, spędzając resztę wieczoru w domu. Tak się jednak feralnie złożyło, że paląc te wszystkie papierosy, wdychał również więcej wróżkowego pyłu niż był w stanie znieść. I w końcu go trzepnęło.
Ostatnie co pamiętał, zanim się tu pojawił, to to, że znalazł na ziemi gustowne nakrycie głowy. A teraz mył ręce w toalecie w Pure Luxie, klubie, do którego nie lubił już wcale przychodzić. To znaczy od pewnego czasu, a mówiąc konkretniej od bardzo chłodnego październikowego popołudnia i nie miał bynajmniej na myśli temperatury powietrza, a atmosfery, w której rozstał się z właścicielem. Teraz jednak postanowił pójść za ciosem i zamówić sobie coś w barze. Kto wie, może przez wyprawą na wróżki przyda mu się jakaś rozgrzewka. Cokolwiek miało to znaczyć w przypadku Bena w towarzystwie alkoholu, nielubianego barmana i na pierwszy rzut oka nieznanej dziewczyny.
Dopiero gdy podszedł bliżej, zrozumiał z kim ma do czynienia. Auster miał nosa, był wścibski, w końcu taki miał przecież zawód. A okulary przeciwsłoneczne nosili w klubie tylko ludzie sławni i naćpani. Julia Brooks niewątpliwie zaliczała się do pierwszej kategorii, pytanie czy tylko czy do drugiej też. Celebryci Quidditcha, czy oni biorą, co oni biorą? Sprawdźmy to!
Minął szklankę z orzeszkami, która notabene była jego, na jej widok myśląc sobie, że niedopicie drinka to marnotrawstwo i przeokropny grzech. Usiadł ze dwa krzesełka barowe od niej, zerknął na obsługującego bar (na szczęście póki co nie była to Josephine ani co gorsza Solberg), zamówił szklaneczkę łyszki z kroplą wody. Obserwował przy tym, co też najlepszego wyczyniała z nieudolnie skrywanym rozbawieniem. W końcu odwrócił się i uśmiechnął, kierując do niej słowa.
- To jakiś uwspółcześniony podryw na kasztana? - mruknął, upijając łyk drinka. Nie czuł się skrępowany, zażenowany i niepewny swego. Choć pewnie byłoby inaczej, gdyby był świadomy, że osobą, którą miałaby rzekomo na celu był on sam.

@Julia Brooks @Maximilian Felix Solberg

______________________


Quiet

when I'm comin' home and I'm on my own
I could lie, say I like it like that, like it like that

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyCzw 9 Maj 2024 - 20:03;

Widziadła: NIE

W przeciwieństwie do pozostałej dwójki, on tego dnia ciężko pracował. Od rana musiał użerać się z klientem, który próbował wynająć klub, nie mając złamanego galeona przy duszy, później problemy z dostawami, a gdy w końcu usiadł do kociołka i zapalił szluga, Grom wjebał mu się pod nogi i Max wywalił się na ryj, rozcinając sobie łuk brwiowy. Miał dość. To nie był jego dzień, a że sam sobie był szefem, sterem, okrętem i kołkiem do trumny, postanowił odłożyć resztę roboty na jutro i po prostu jak człowiek napić się własnego towaru.
Ruszył na górę, nie przejmując się za bardzo krwią kapiącą mu jeszcze z czoła. Różdżkę zostawił gdzieś między składnikami, a apteczka i tak była dopiero za barową ladą, w której kierunku kroczył. Chciał machnąć sobie coś mocnego i w spokoju napić się w swojej piwnicy, ale gdy zobaczył skórzaną kurtkę już wiedział, że jego plany się zmieniły.
-A kogo ja tu widzę? No hej, piękna. Co dzisiaj pijesz na mój koszt? - Wyszczerzył się do Julki, przytulając ją na dzień dobry i dopiero, gdy odsunął się od niej, chcąc wejść za bar, zauważył, kto siedzi obok. Co gorsza nie tylko siedzi, ale Auster wyglądał, jakby rozmawiał, albo przynajmniej miał zamiar rozmawiać z Brooks. Solberg poczuł, jak mimowolnie rzyga do wewnątrz na widok tej mordy, ale kulturalnie chwilowo ignorował obecność czarodzieja, zamiast tego zajmując się nalewaniem sobie whisky.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4806
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyPią 10 Maj 2024 - 11:05;

widziadła: nope

Dwójka nieznajomych siedziała naprzeciw siebie, a każda z nich weszła dziś do „Pure Luxa” z zupełnie innym nastawieniem. Auster był niechcianym gościem, mającym na pieńku z wysokim właścicielem, znanym z umiejętności przygotowywania zarówno eliksirów, jak i nowatorskich drinków. Brooks, z kolei? Dla niej lokal nie był paszczą lwa, a bezpieczną przystanią, do której przybijała zawsze, kiedy była w pobliżu. Ten sam wysoki właściciel, będący dla Bena kimś niezbyt mile widzianym, dla niej był najlepszym przyjacielem, którego znała od dzieciństwa.

Ich dzień również znacznie się różnił. Julka zatrzymała się na jednej kawie, i to takiej bez alkoholu i papierosa. Szczerze mówiąc, nie ceniła tego, co nazywała „fińskim śniadaniem” i zostawiała to osobom, które już miały wrzody żołądka lub marzyły, aby się takich nabawić. Nie musiała pracować tego dnia, więc od rana towarzyszył jej cudowny, pozytywny nastrój, podsycany doskonałą pogodą i nie tylko.

Ben miał więc rację w jednym: jedynymi osobami noszącymi ciemne okulary w klubach byli, oprócz niewidomych, sławni, skrywający swoją tożsamość, albo osoby pod wpływem środków odurzających. Julka nie musiała się kryć, bo tę charakterystyczną grzywkę znało pół Brytanii. Skrywała jednak przekrwione oczy, ponieważ przez cały dzień płynęła w oparach mugolskiej trawki. Efektem ubocznym było ssące poczucie pustki w żołądku, z którym walczyła kebabem i orzeszkami. Korzyści było jednak znacznie więcej. Przede wszystkim, wszystko stawało się znacznie ciekawsze. Weźmy na przykład wizytę w Muzeum Madame Royce, które odwiedziła tuż przed kebabem. Normalnie oglądanie woskowych figur nie należało do zbyt rozrywkowych doświadczeń. Po blancie? Słodki wężu Salazara! Julka była w siódmym niebie, obserwując te wszystkie figurki, niezbyt sprawnie imitujące oryginały. Gdy Brooks zobaczyła Gwenog Jones, którą znała osobiście, uśmiała się widząc nienaturalnie duże oczy czy też uśmiech, który gościł na Gwenogowej twarzy równie rzadko, co Dżuls na lekcjach wróżbiarstwa.

Najlepsze było już za nią, a magiczne efekty trawki powoli z niej schodziły, zostawiając przyjemny spokój i luz – oraz czerwone oczy. Była zdziwiona, widząc nieznanego mężczyznę mijającego swoją szklankę i zamawiającego kolejnego drinka. Przysiadł się bliżej i nawet zagadał, choć dotarło to do niej z lekkim opóźnieniem, wywołanym oczywiście zmęczeniem po tym całym zwiedzaniu muzeum!

- Nie. To nuda – uśmiechnęła się ciepło, zważyła orzeszek w dłoni i rzuciła nim w kierunku tej samej szklanki, co wcześniej. Trafiła i z lekką nonszalancją przesunęła miseczkę z nerkowcami w kierunku mężczyzny. - Jednego? – zapytała, upijając drinka.

Niedługo potem, kątem oka dostrzegła Solberga, który wyglądał jak po walce z pustelnikiem. I to takim nabitym jak Błędny Rycerz w godzinach szczytu.

Słodki Jezu w morelach! A tobie co się stało? – zapytała Maxa, odsuwając się strategicznie podczas przytualnia, by nie ubrudzić się krwią. - Mam się tym zająć? – dopytała, gotowa zaleczyć rany, ale od feralnej pomyłki z siostrą Callahana, unikała narzucania się ze swoją pomocą medyczną
Powrót do góry Go down
Online


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1538
  Liczba postów : 435
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyPią 10 Maj 2024 - 12:46;

Nuda. Auster jej nienawidził i unikał jak ognia, być może dlatego tak często w jej wypadku zwykł wymyślać różne scenariusze w swojej głowie. I choć niby mówi się, że ludzie kreatywni nigdy się nudzą, to była tylko częściowo prawda. Nie znał co prawda potencjału twórczego zawodniczki Quidditcha, lecz na swoje możliwości narzekać nie miał prawa. A i on jemu doskwierała dzisiaj monotonia, był znużony pracą i zmęczony brakiem towarzystwa. I żadne wymyślanie historii do nowej książki nie było w połowie tak atrakcyjne jak perspektywa poznania jej osobiście.
Spodobał mu się jej uśmiech, choć zauważył lekkie opóźnienia. Trochę go to zaintrygowało, ale nie musiało to koniecznie czegoś oznaczać, po prostu mogła z nim igrać albo zastanawiać się nad odpowiedzią. Może się jej spodobał, choć to mało możliwe. Choć nie lubił tak o sobie myśleć, grudniowa trzydziestka trochę sprowadziła go na ziemię. Aspirował do bycia naczelnym, przez książki stawał się bardziej rozpoznawalny i nawet przelotna znajomość z kimś o wiele młodszym mogłaby zostać źle odebrana.
Co przecież nie przeszkadzało mu w zaproszeniu Carly do eleganckiej Feeri, ale to szaleństwo to temat na inny dzień.
Dlatego powinien powstrzymać dawne, złe nawyki i spróbować zagadać po ludzku. W tym nie był jednak taki dobry jak w rozmowach podszytych złymi intencjami, choć w nich również nie zawsze udawało mu się uzyskać pożądany rezultat.
- Nuda przykra sprawa - mruknął, śledząc spojrzeniem orzeszka, który (kto by się spodziewał) trafił do szklaneczki. Bez pośpiechu odwrócił się do niej z powrotem, dodając jeszcze. - Może jednak da się na to jakoś zaradzić. Jestem Ben.
Skinął głową z wdzięcznością i poczęstował się nerkowcem. I wszystko byłoby naprawdę cudownie, gdyby nie to, że na horyzoncie musiał pojawić się on.
Wyglądał jak siedem nieszczęść, co nieco Austera ucieszyło. Mniej zadowolił go fakt, że ewidentnie ją znał. Nieco spochmurniał, ale nadzieja jest matką głupich, a jak powszechnie wiadomo, Benjamin do tych mądrych się nie zaliczał. Nie ruszył się więc z miejsca, ani brew mu nie drgnęła, ani ręce nie zacisnęły się na chłodnym szkle. Ich ostatnie spotkanie nie było co prawda zbyt udane. Ale kiedyś może nadejdzie ten pierwszy raz.
- Hej - zwrócił się do niego z mniejszą pewnością niż do Brooks, jakby badał teren. Dobrze wiedział, że nie jest u siebie a u niego. I że jeśli każde mu stąd spierdalać w podskokach, może nierozsądnie byłoby się z nim kłócić. Jakoś przeczuwał, że szansa na nawiązanie przyjacielskiej relacji z dziewczyną legła w gruzach. Popsuło mu to humor, ale z drugiej strony nie odda satysfakcji Solbergowi walkowerem.

@Maximilian Felix Solberg @Julia Brooks

______________________


Quiet

when I'm comin' home and I'm on my own
I could lie, say I like it like that, like it like that

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyPią 10 Maj 2024 - 23:36;

Piwerko z Brooks, było dzisiaj tym, co zdecydowanie odczarowałoby mu ten dzień. Nie przewidział jednak tego, że przyjaciółka się tam pojawi, nie mówiąc już o tym, że obok niej zastanie człowieka, który raczej podnosił mu ciśnienie niż je obniżał. Widać było, że ten dzień zdecydowanie nie należał do ślizgona, choć ten jeszcze o tym nie wiedział, wspinając się po schodach w stronę baru.
-Grom. - Wyjaśnił krótko pałkarce, nie czując potrzeby żeby jej tłumaczyć, czy chodzi może o eliksir, czy o jego kocura. Brooks miała okazję na tyle długo ze zwierzakiem mieszkać, że wiedziała, do czego ten był zdolny i jakie szkody zdarzało mu się wyrządzać. -Byle szybko. - Mruknął tradycyjnie niezadowolony, gdy ktoś próbował naprawiać jego stan fizyczny. Jeśli jednak istniała na świecie osoba, której ufał w tym temacie, to poza Brewrem zdecydowanie była do Julka. Podziękował dziewczynie za zdrowotne czary-mary i wszedł za bar, by samemu uleczyć się, tym razem od środka.
Dopiero słysząc niemrawy głos Austera, przeniósł na niego wzrok, który był raczej pusty. Max dotrzymywał słowa i nie miał zamiaru wyjebać go z lokalu, choć nie oznaczało to, że musiał cieszyć się z jego obecności w tym miejscu. -Powinienem zapytać, skąd ta nagła zmiana zdania, ale szczerze mam do w dupie. - Odpowiedział na jego "hej", zdecydowanie śmielej niż czarodziej. -Przyszedłeś do mnie czy po prostu się napić? - Zapytał już konkretnie, próbując ustalić, jak wiele energii musi mu poświęcać. Sam zdecydowanie optował za opcją numer dwa i czekając na odpowiedź, wyzerował podwójną whisky, by zaraz nalać sobie kolejną szklaneczkę.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4806
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptySob 11 Maj 2024 - 15:18;

- Oj, przykra sytuacja. Bardzo przykra.– Stwierdziła z tak poważnym tonem, że aż trudno było to traktować serio. Julka była gotowa podpisać się pod tym stwierdzeniem obiema rękami, i to nie tylko dlatego, że miała taką umiejętność. Od najmłodszych lat jej największym wrogiem, obok niej samej, była monotonia. Może i nie była pisarką, kreującą w swojej wyobraźni ludzkie losy, które byłyby znacznie ciekawsze niż jej własne, ale zawsze potrafiła znaleźć coś, co pozwalało jej zająć myśli. Ponieważ była również zapaloną miłośniczką adrenaliny, nie było nic dziwnego w tym, że wpadała w kłopoty na każdym kroku, odkąd tylko nauczyła się chodzić. Gdy nauczyła się latać, szkolne korytarze nie znały dnia ani godziny przybycia ich stałej bywalczyni.

Dziś trochę wyrosła z szukania przygód na każdym kroku, ale jej niechęć do bezczynności pozostała głęboko zakorzeniona i starała się zwalczać śmiertelną nudę nawet tak absurdalnymi czynnościami, jak rzucanie orzechami do szklanki. Alternatywą okazała się rozmowa z nowo poznanym mężczyzną o całkiem zwyczajnym imieniu – takim jak jej własne!
- Julia – przedstawiła się, sięgając po orzeszek i spoglądając na rozmówcę kątem oka.
Nie zdążyli porozmawiać zbyt długo, gdyż nagle pojawił się zakrwawiony Felix. Julia zauważyła niezgrabne i nieśmiałe powitanie Bena, a reakcja przyjaciela nie pozostawiała miejsca na wiele interpretacji. Panowie znali się i najwyraźniej nie przepadali za sobą. Julia parsknęła śmiechem, obserwując zmarszczonego i osowiałego Maxa. Cóż, po kilku drinkach bawiły ją różne rzeczy, również te, które zwykle by jej nie rozbawiły.

- Dobra, przestań się ruszać przez chwilę i strzelać do niego laserami z oczu. – Zwróciła się do przyjaciela, wyciągając różdżkę. Po szybkich oględzinach okazało się, że rana nie była specjalnie groźna i wystarczyło proste zaklęcie uzdrawiające, aby zasklepić tkankę i zatamować krwawienie. – Już, gotowe. Wystarczy, że się umyjesz i będziesz wyglądał tak pięknie jak zawsze. – Poczochrała go jeszcze po włosach i upijając kolejny drobny łyk ze szklanki, postanowiła włożyć kij w mrowisko. – A wam, o co poszło? – Zapytała niewinnie, nie kryjąc przy tym szelmowskiego uśmiechu, który rozlał się po jej twarzy. – Niech zgadnę. Kłótnia byłych kochanków?
Powrót do góry Go down
Online


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1538
  Liczba postów : 435
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyWto 14 Maj 2024 - 9:48;

Obserwował z uwagą popis leczniczej magii i niewątpliwy wyraz czułości ze strony dziewczyny. Musieli się bardzo dobrze znać, ba!, może nawet łączyła ich przyjaźń. Ta rewelacja sprawiła, że jego sercu wykiełkowała zazdrość. Sam praktycznie nie miał przyjaciół i był święcie przekonany, że wiele osób poprawiłoby brzydką raną, zamiast dać się jej zasklepić. Przykre, ale sam sowicie sobie na to zapracował.
Nie zdziwił go ten impertynencki ton Maximiliana. Powiem więcej - gdyby nie to, że wszedł prosto w paszczę smoka i fakt, że obok nich siedziała niewinna osoba, która mogłaby dostać rykoszetem, pewnie odpłacił by mu pięknym za nadobne. Ale ma się tylko jedną szansę na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Nie żeby miał akurat w tym przypadku jakieś wielkie szanse.
Jego drink ubywał już znacznie szybciej, gdy w końcu zdecydował się na dosyć bezpieczną i bardzo m i ł ą odpowiedź. Co najśmieszniejsze, nie była wcale daleka od prawdy.
- Zgubiłem się, a ty masz tu wyborową whisky. Nie mogłem oprzeć się pokusie. - Nie chodziło mu oczywiście o chęć zobaczenia jego, jak się okazało, poharatanego ryja. A raczej o próbę bardzo smakowitego znieczulenia. Którym zresztą zakrztusił się, słysząc jej słowa.
Spojrzał na Solberga, ocierając łyszkę z brody. Może to to światło, może krew w okolicy skroni, może fakt, że wyzerował przed chwilą podwójnego drinka. M u s i a ł przyznać, że faktycznie brzydki to on nie był, choć nigdy nie postrzegał go w takich kategoriach. Przynajmniej do tej pory. W każdym razie ślepy traf Brooks bardzo przypadł mu do gustu i uznał, że to w sumie lepszy powód do takiej czystej nienawiści niż jakaś nic nie warta bójka.
Przeniósł spojrzenie na Julię i momentalnie spodobał mu się jej łobuzerski uśmiech. A jako, że nie miał krztyny rozumu, odpowiedział jej z udawanym zdziwieniem.
- Skąd wiedziałaś? - A potem szybko się uśmiechnął i odstawił szklankę na blat, ale nie wypuścił jej z ręki, tylko machinalnie zaczął przesuwać po kciukiem w górę i dół. Z zaciekawieniem czekał na jego reakcję, prowokacje były wszak nie tylko jego chlebem powszednim, ale i główną rozrywką. Tak, to było niemądre. Ale co z tego, skoro tym razem nie byli sami. Solberg mógł pyskować, ile dusza zapragnie, ale zanim rzuci się na niego z łapami, może dwa razy się zastanowi.

______________________


Quiet

when I'm comin' home and I'm on my own
I could lie, say I like it like that, like it like that

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyWto 14 Maj 2024 - 11:09;

Bez względu na obecność Austera, ciężko było mu zachować dzisiaj dobry humor, ale starał się nie wiercić za bardzo, gdy Brooks sklejała go do kupy.
-Jesteś najlepsza. A co do mojej pięknej buźki, to musisz wpaść kiedyś do mnie do pracowni. Grzebałem ostatnio przy wielosokowym i chcę Ci coś pokazać. - Posłał jej uśmiech, a w szmaragdowych tęczówkach pojawiły się łobuzerskie iskierki. Nie zamierzał więcej jej zdradzać, w końcu przyszedł tu by odpocząć od pracy, w każdym znaczeniu tego zamiaru, ale zdecydowanie dawno nie chwalił się dziewczynie swoją głupotą. Czy tam wątpliwym geniuszem.
-Nie zaprzeczę. - Skinął głową, przyjmując wyjaśnienia Benjamina. Wiele wybaczał, ale na pewno nie krytyki jego whisky. Miło, że czarodziej doceniał trunki, co nie zmieniało, że Max doceniał jego. Z tym ślizgon się aż tak nie spieszył.
Pytanie Brooks o mało co nie zabiło Solberga, który zakrztusił się własną śliną, słysząc te herezje. Miał zamiar odpowiedzieć jej jakimś głupim tekstem, ale Auster go uprzedził. Czy chciał grać w tę grę? Może. Czy miało to jakikolwiek sens? Absolutnie nie.
-Wiesz jak jest. Raz się dobrze bawisz, a raz słuchasz, jak facet krzyczy imię twojej starej, jak dochodzi. - Dodał swoją cegiełkę, nonszalancko wzruszając ramionami. Wyłożył precelki na ladę i napchał sobie kilka do mordy, bo choć samym alkoholem Solberg żyje, to jednak czuł, że i jego żołądek domaga się nieco uwagi ze strony jedzenia. -Ale luz, jak macie swoje plany na wieczór, nie będę wam przeszkadzał, chociaż wątpię, że zmieniłaś zdanie co do tykania moich byłych. - Dorzucił jeszcze, przepłukując gardło whisky. Zdecydowanie wolałby, gdyby Brooks jednak nie planowała romantycznych uniesień z obecnym tu dziennikarzem, ale z drugiej strony, Max wierzył, że gdyby czarodziej tylko coś zjebał, dziewczyna i jej prosta grzywka tak skopałyby mu dupę, że zapamiętałby to do końca życia.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4806
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyWto 14 Maj 2024 - 23:24;

Ah, gdyby tak mogła wejść na moment do umysłu Bena i dowiedzieć się, co sobie akurat myśli! Czy uznałaby, że brak prawdziwych przyjaciół i zazdrość o taką zażyłość to czerwona flaga i też należałoby omijać go szerokim łukiem? A może by dostrzegła w nim człowieka, który jest doskonale świadomy własnych wad, które mu, nomen omen, wadzą? Odpowiedź na te pytanie pozostanie niepoznana, tak jak i myśli pisarza. Widoczne i bez legilimencji było z kolei to, że Max był jej życiu stałą, którą doceniała z każdym kolejnym rokiem znajomości. Od dwójki małolatów, rozwiązujących krzyżówkę na szpitalnym łóżku, przez szukających swojego celu nastolatków, wspólnie eksperymentujących z używkami i wpadających non-stop w kłopoty, po dwoje dorosłych ludzi, przed którymi świat stał otworem – i to tym dobrym otworem.
Dziewczyna sprawnie i szybko ogarnęła łuk briowy Maxa, stając się przy tym niemym świadkiem jakiejś dziwnej animozji. No i nie byłaby sobą, gdyby co jakiś czas nie podsycała ognia, żeby dowiedzieć się więcej. Czy robiła to z przyjacielskiej przekory i złośliwości? Częściowo. Przede wszystkim robiła to jednak dla siebie, bo ją to po prostu bawiło.

- Wielosokowy? Nie mów nic więcej. Wchodzę w to, Felixo – Przystała wesoło na propozycję przyjaciela. I nawet nie śmiała się zastanawiać, jaki posrany pomysł przyszedł mu do głowy tym razem, bo z miejsca jej się podobał. Jeździli razem na centaurze w Zakazanym Lesie, zamienili się z giganta i mysz, topili się na jakichś cholernych irlandzkich dożynkach i udawali dzieci Avgusta na szkolnym balu. Nienormalność była wpisana w tę relację i pewna była tego, że tym razem będzie podobnie.

– Też bym nie mogła, ale polecam spróbować jego drinków. Są naprawdę świetne. „Grom z jasnego nieba” jest idealny na zarywanie nocek, „Płonący Feniks” na zimne dni, a „Spokojna głowa”… spokojna głowa idealna jest zawsze, choć lepiej smakuje z miętą. Zresztą, sam spróbuj. – Przedstawiła dziennikarzowi najlepsze pozycje z menu przyjaciela i poczęstowała go własnym drinkiem. Sama nie przepadała za whisky, choć musiała szczerze przyznać, że ta serwowana przez Luxa, stała kilka półek wyżej od tej sklepowej. Rzecz jasna mogłaby poprosić Maxa, żeby przygotował kolejnego drinka, specjalnie dla nowego rozmówci, ale po zacięciu na jego twarzy wiedziała, że to mogłoby przelać czarę goryczy. Co innego niewinne żarty, a co innego zmuszanie ziomka do przygotowywania specjalnego drinka swojemu wrogowi…

… albo i kochankowi, bo Ben potwierdził jej fałszywe akuzacje, równie fałszywym zdziwieniem. Reszty dowiedziała się z kolei od Maxa i aż zarechotała wesoło na te nowiny.

- Hola hola, Felixo! – Rzuciła wesoło, starając się przybrać poważną maskę. Wychodziło jej to niezbyt, czego można było się spodziewać. – Mam tylko jedno pytanie: KTÓREJ STAREJ? – Zapytała, jak gdyby doprecyzowanie tego miało coś zmienić. W obu przypadkach było to niepokojące, tylko że w jednym, zahaczało przy okazji o nekrofilię.  – Nie zmieniłam, ale nie narzekaj, bo mogłeś trafić gorzej. - Skwitowała słowa o byłych. - Tobie się trafił prawdziwy ANGLIK z krwi i kości. A nie jakiś szkot, który nie dość, że mówił mało, o ile nie wcale, to jak już to robił, to z takim akcentem, że rozumiałam tylko znaki interpunkcyjne. Bez obrazy, Max. – Dodała szybko, bo się zreflektowała, że jej przyjaciel również był Szkotem, o czym często zapominała. Raz, z powodu bardziej zrozumiałego artykułowania własnych myśli i dwa, z powodu iberyjskiej krwi w jego żyłach.
Powrót do góry Go down
Online


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1538
  Liczba postów : 435
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptySro 15 Maj 2024 - 20:20;

Prychnął z rozbawieniem, słysząc uwagę Solberga. Auster był dupkiem i nieraz zdarzyło mu się pomylić imię swojej lubej w łóżku, mógł mieć tylko nadzieję, że nie z jej matką. Zresztą, niewiele wiedział o kobietach, z którymi sypiał i nie widział zysku w nadrabianiu potencjalnych zaległości. A jak wiadomo, Ben to istota interesowna, która nie robi rzeczy nieopłacalnych.
Max zyskał jednak w jego oczach, kontynuując farsę. Nie był pewien, czy Brooks to kupi, ale świadczyło to niejako o dystansie chłopaka do samego siebie. Szczerze mówiąc, w ogóle go o to nie podejrzewał. Myślał, że Solberg to zadufany w sobie buc.
- Miło mi słyszeć, że jednak bawiłeś się ze mną dobrze. – Oczy błysnęły mu drapieżnie, nie ukrywał złośliwości w tonie głosu. Przez chwilę zastanawiał się, jak odeprzeć ten atak i w końcu uznał, że najlepszą obroną będzie odpłacenie się pięknym za nadobne. - Przy dobrych kochankach mi się to nie zdarza. Wiesz jak jest.
Potem zwrócił się w kierunku Brooks, jak gdyby nic podejmując niejako przerwaną rozmowę.
- Przyznam, że brzmi bardzo kusząco. Nie wiedziałem, że Maximilian to taki utalentowany barman. Choć przyznam, że wie jak zamieszać w głowie – uśmiechnął się dziko, przyjmując drinka od dziewczyny. Faktycznie, musiał przyznać, że smakuje nienajgorzej. Choć to whisky to whisky, zwłaszcza taka, co nikt nie zdążył do niej napluć.
Zastanawiały go jej słowa, w końcu starą ma się zazwyczaj tylko jedną. Nie żeby coś o tym wiedział, skoro jego własna zostawiła go samemu sobie, gdy jeszcze był gówniakiem. I fakt, że pisze do niego listy wcale nie rekompensowały obrazu Sophie w oczach Bena. Choć najgorszy był fakt, że niejako sympatyzował z jej nienawiścią wobec swojej własnej skromnej osoby, no i przede wszystkim sylwetki ojca.
Uśmiechnął się, słysząc, że tamten mógł trafić gorzej. Taka była święta prawda, gdyby faktycznie coś między nimi kiedyś było, na pewno nie dałby mu powodów do narzekania. Mina nieco mu zrzedła, gdy zrozumiał, że to nie jego bajera i wygląd zostały tu docenione. A narodowość, na którą nie miał przecież wpływu. Zanotował również skrzętnie w pamięci, że Brooks nie po drodze ze Szkotami. Miał jednak jakiś pokrętny, moralny kodeks i póki co pomyślał sobie, że ów informację zachowa dla siebie. Choć już kusiły go nagłówki, Brooks nienawidzi Szkotów. W obliczu ich nieudanej walki o autonomię i wszystkich kontrowersji z tym faktem związanych, mogłaby wybuchnąć mała, malutka, maciupeńka aferka.
Nie zamierzał robić sobie jednak kolejnych wrogów, zamiast tego postanowił, że spróbuje ją pociągnąć ich język. Chętnie dowiedziałby się tego i owego o Szkocie, który wyglądał jak Latynos. Miał dwie matki i najwyraźniej w innej rzeczywistości, mógł być jego kochankiem.
- Właśnie, Max, nie narzekaj. I tak wymsknęło ci się, że było ci ze mną miło. Polej coś mocnego i powiedz, kogo widujesz teraz?
Może chciał wbić mu szpilę. A może był autentycznie ciekawy. W każdym razie ciągnięcie tej farsy niezmiernie go bawiło. Nie sądził jednak, że dzięki temu odbuduje swoją reputacje w jego oczach. Szczerze powiedziawszy przypuszczał, że to po prostu niemożliwe.

______________________


Quiet

when I'm comin' home and I'm on my own
I could lie, say I like it like that, like it like that

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptySro 15 Maj 2024 - 21:21;

Zabawne, jak wiele osób uważało, że jest zadufany w sobie. Daleko mu było do tego, choć budował fasadę fałszywej pewności siebie. Z obecnych tutaj, Brooks dobrze wiedziała jednak, jak dalekie było to o prawdy.
-Nie pożałujesz. - Odpowiedział jej, choć zapewne nie musiał. Ich przygody z jego eliksirowymi eksperymentami raczej nie bywały nudne.
-Przestań, bo zaraz zatrudnię Cię do marketingu. - Zaśmiał się, nie mogąc jednak zaprzeczyć, że zrobiło mu się miło, że doceniała jego autorskie drinki. A nie musiała, chociaż wtedy zapewne nie figurowałby w menu "Tłuczek Brooks", który musiał po prostu nazwać na cześć przyjaciółki.
-W głowie, w garze, w życiu. Wybierz co chcesz. - Te słowa skierował już do Austera, zdecydowanie najbardziej chcąc zamieszać mu w życiu. Może nie był kobietą, ale pamiętliwością i mściwością często słabszą płeć przeganiał. Taki już był Solberg i nic na to nie dało się poradzić, jego mordę albo się kochało, albo nienawidziło. Albo kochało nienawidzić. Choć musiał przyznać, że ten nagły komplement na chwilę zbił go z tropu.
Ślizgon o mało co nie zakrztusił się, gdy usłyszał pytanie Brooks. Bardzo ważne pytanie, jakby nie było. Spojrzał na nią z wymownym wyrazem twarzy, choć słowami rozwiał wątpliwości dopiero, gdy Benjamin dodał swoje trzy grosze.
-Skoro trupy są tym, czego szukasz w łóżku, to wybacz, nie zadowolę Cię tak prędko. - Wzruszył ramionami, jakby trochę było mu przykro z tego powodu, ale nie za bardzo. Taki już los, jeden lubił dziewczyny, jeden facetów, a jeszcze jeden martwe ćpunki spoczywające pięć stóp pod ziemią.
Julia rację miała. Auster mimo, że miał paskudny charakter, to buźkę nawet niezłą i jeśli życie poukładałoby się inaczej, to może nawet skusiłby się na jego inne części ciała. No ale nie wyszło.
-Obraza wzięta mocno. - Udał obruszonego, gdy Brooks obraziła mu Szkotów. -Te bełkoczące durnie dostarczają mi najlepszą łychę w Europie, więc lepiej się z nimi przeproś. - Pogroził jej paluszkiem, ale wiedział, skąd te słowa wynikały. On faktycznie nie miał tego ciężkiego akcentu, za co dziękował nieistniejącym bogom, ale żyjąc wśród szkotów nie miał najmniejszego problemu ze zrozumieniem ich mowy. Na szczęście, bo biznesowa współpraca mogłaby nie iść tak gładko.
-Nie pracuję już dzisiaj. Laura! - Przywołał barmankę i skinął na Austera, żeby spełniła jego zachcianki co do napojów. -Twojego starego. - Odparł na zadane jeszcze przez Bena pytanie, nieco rozbawiony tym faktem. Cóż, dziwnie się losy potoczyły, nie ma co.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4806
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyCzw 16 Maj 2024 - 18:57;

Atmosfera była gęsta jak żurek na Wielkanoc. Coś nieoczekiwanego i tajemniczego wisiało w powietrzu, mamiąc obietnicą nadchodzącej burzy. Wokoło panowało napięcie, które można było kroić nożem, a ona, z podekscytowaniem rozbłyskującym w oczach, nie mogła się doczekać, kiedy wreszcie ujrzy to, co miało się wydarzyć. To, co rozpoczęło się jako niewinny żart na temat kochanków, szybko przekształciło się w rozwlekłą dyskusję o mieszaniu w głowie czy kociołku, krzyczeniu imienia zmarłej matki podczas stosunku i innych trupach w łóżku. Jeżeli ktoś zamieszał, to Brooks. I nie w kociołku, a w metaforycznym garze. Miotając spojrzeniem od Bena do Maxa, czuła się jak w kinie. Nie, raczej na sztuce w teatrze, i to takiej kiepskiej, na którą bilety dorzucają gratis do paczki kociej karmy. I co tu dużo mówić, pomimo aktorów na nie najwyższym poziomie, bawiła się dosko.

-Żebyś Ty wiedział, jak bardzo - rzuciła, podsycając dyskusję. Nie kłamała, mówiąc to. Lista kochanek, kochanków i innych janków Solberga była dłuższa niż lista sukcesów krukońskiej drużyny quidditcha (ale tylko o włos!). Rozmowa o matce jednego z przyjaciół stała się równie zaskakująca, co najlepsze zwroty akcji w filmach Hitchcocka. Ona, zamiast wtrącać się, postanowiła milczeć i przysłuchiwać się słownej przepychance, jaka wywiązała się między jej przyjacielem a starszym Anglikiem.

- Ok, now kiss - szepnęła cicho, szczerząc się wesoło, jakby była na najlepszej komedii świata. Jej uśmiech trwałby zapewne wiecznie, gdyby nie to, że Max nie wystawił się tak kusząco na strzał. - Wiekowo to by się zgadzało - zachichotała złośliwie jak chochlik i rozbawiona schowała głowę w rękach, jakby spodziewała się od Maxa wpierdolu za te heheszki. Czy wyśmiewanie sędziwego wieku Moralesa, który siedział w jednej ławce z Merlinem, było dojrzałym zachowaniem? Nie, zdecydowanie nie. Ale życie byłoby o wiele nudniejsze i smutniejsze bez tej odrobiny humoru, nawet jeśli nie był on najwyższych lotów.

A mówiąc o najwyższych lotach... Orzeszki, do których się przed chwilą dorwała, były zajebiste. Zjadła je wszystkie, jednego po drugim, i poprosiła Laurę o kolejną porcję. Sztuka teatralna, jaką obserwowała, wciąż trwała, a ona zamierzała cieszyć się każdą minutą tego spektaklu.
Powrót do góry Go down
Online


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1538
  Liczba postów : 435
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyPią 17 Maj 2024 - 17:46;

Od seksu szybko przeszli do spraw ostatecznych, na co po prostu uniósł brwi w geście zdziwienia. Nie miał pojęcia, że jego matka nie żyje, ale to by tłumaczyło, dlaczego ma ich dwie. Warto również dodać, że może go trochę nie lubił, ale nie aż tak, by życzyć mu najgorszego. W łóżku szukał zdecydowanie wrażeń, wrażeń ciekawych, przyjemnych i ulotnych. Zerknął przelotnie na Brooks, która niejako z mąciciela stała się obserwatorem. I zastanowił się, czego ona szukała w swoim życiu po zmroku.
Nie interesowały go ich przyjacielskie przepychanki, Auster miał osobiście kwestię szkocką w dupie, choć musiał przyznać, że łyszkę robili wyśmienitą. Obserwował więc krótką wymianę zdań, nieco mu ulżyło, gdy ośrodek ciężkości chwilowo ześlizgnął się z jego ramion. Obserwował, wiele widząc, jeszcze więcej sobie dopowiadając i racząc się drinkiem. Coraz więcej alkoholu płynęło w jego żyłach, podpowiadając śmiałe i niekoniecznie mądre pomysły.
Solberg szybko nie pozostawił go jednak bez uwagi, może faktycznie wpadł mu w oko? Na jego odpowiedź po prostu się uśmiechnął, myśląc sobie, że jego ojciec osobiście by go zajebał, gdyby tylko dowiedział się o biseksualności syna. Już nie mówiąc o dogadzaniu Maxowi, którego impertynencji po prostu by nie tolerował.
Wtedy Brooks wbiła kij w mrowisko, chyba lubiła po prostu popsocić. Grunt, że dobrze się bawiła, choć nie powiem – cała ta sytuacja poprawiła Austerowi humor. To było o wiele bardziej przyjemne niż bezmyślne skakanie sobie do gardeł z gwałtownym pół-Szkotem. Ale kolejna z wypowiedzianych przez nią rzeczy zapaliła lampkę w jego głowie.
- Chyba nie nadążam… – odpowiedział, patrząc to na nią, to na niego z dziwnym uśmiechem. Skąd mógł wiedzieć, że chodzi nie o Paula Austera a Moralesa? Z którym notabene miał pewne doświadczenia, które miło wspominał. Miał też takie, o których nikomu nie mówił, bo nawet dorywczy przemyt mógłby zrujnować jego ułożone już życie. To było dawno temu i na szczęście nikt nie złapał go wówczas za rękę. Szczerze mówiąc, kompletnie już o tym zapomniał, w czym duże dawki peruwiańskiego ziela dosadnie mu pomogły.
To była uwaga skierowana głównie do Solberga, ale pomyślał sobie, że Julia stanowczo za dobrze bawiła się ich kosztem. Zerknął pobieżnie na Laurę, która na polecenie szefa kręciła się gdzieś w pobliżu. Wyglądał tak, jakby się nad czymś zastanawiał. Tylko udawał, bo doskonale wiedział, jakim tekstem uraczyć figlarną pałkarkę.
- A więc gustujesz w Anglikach? Dobrze wiedzieć, być może twoja kategoryczna odmowa była przedwczesna? Sama słyszałaś, że ludzie dobrze się przy mnie bawią. – Mrugnął zalotnie, zerując szklankę. Nie był w stanie przewidzieć, jaka będzie ich reakcja. Ale Julia była ładna, sławna i Auster przeczuwał, że ma wiele do zaoferowania. Aż żal chociaż nie spróbować, zresztą, czy nie taki był jego zamiar przed pojawieniem się przyzwoitki?

______________________


Quiet

when I'm comin' home and I'm on my own
I could lie, say I like it like that, like it like that

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pure Lux - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 EmptyDzisiaj o 9:35;

Cóż, święty nigdy nie był, choć ostatnimi czasy praktykował monogamię i poważne związki. I dobrze, bo chociaż w jakimś temacie trochę spokoju mu się przydało. Co prawda ten spokój był ciężko wywalczony i okupiony wieloma pojebanymi sytuacjami, ale ostatecznie na ten moment mógł uznać, że go osiągnął.
-Chciałbym, ale staram się nie puszczać przy pracownikach. - Odpowiedział na komentarz Julki co do ich pocałunku. Może i rozmowa była przyjemniejsza niż jakakolwiek inna, jaką do tej pory przeprowadzili, ale do takich czułości zdecydowanie było im daleko.
Na szczęście Auster nie wiedział, jak wiele szczęścia i wolności przyniosła Maxowi śmierć Frei. Jeszcze tego by brakowało, żeby zaczął grzebać w tej części historii Solberga. Skupili się za to na obecnym partnerze chłopaka, co było dość zabawne ze względu na to, jak bardzo Ben nie rozumiał, o kogo chodziło. Solberg zdecydowanie nie zamierzał mu tego tłumaczyć.
-Spokojnie, w końcu do Ciebie dojdzie. - Rzucił tylko z łobuzerskim uśmiechem. Nie wiedział o wspólnej przeszłości tamtych dwojga, w kontekście intymnym, co pewnie na chwilę by mu obrzydziło czułości w stronę partnera i było źródłem wielu żartów, do końca istnienia Solberga.
Prychnął, słysząc tekst Austera w stronę Brooks. Tym razem to on postanowił się wyłączyć i słuchać, do czego może to doprowadzić. Jak powiedział, przeszkadzać im nie miał zamiaru, jeśli coś planowali, ale nie oznaczało to, że pochwalał taki stan rzeczy. Zadbał więc o zamknięcie sobie mordy kolejnym drinkiem. Na tyle dawno nie chlał, że sam powoli odczuwał skutki wlanego w siebie alkoholu, co mogło się skończyć bardzo różnie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pure Lux - Page 13 QzgSDG8








Pure Lux - Page 13 Empty


PisaniePure Lux - Page 13 Empty Re: Pure Lux  Pure Lux - Page 13 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pure Lux

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 13Strona 13 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pure Lux - Page 13 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Ulica Pokątna
-