Dość przestrzenna klasa, która ma posłużyć członkom klubu Laboratorium Medycznego jako miejsce spotkań. Zawiera cały asortyment potrzebny do szkolenia się w zakresie uzdrawiania, eliksirów i poniekąd także zielarstwa. Na ławkach przeważnie znajdują się magiczne fantomy lub szkolne kociołki, w komodach uczniowie znajdą potrzebne składniki, do których dostęp ma tylko przewodniczący klubu oraz opiekun, którzy są za nie bezpośrednio odpowiedzialni i służą tylko do użytku na zajęciach pozalekcyjnych. Wielkie regały przepełnione są tematyczną literaturą, potrzebnymi podręcznikami czy też specjalistycznymi czasopismami.
Wrześniowe spotkanie Laboratorium Medycznego
Dość poważnie zastanawiał się nad tym czy przejąć obowiązki Maxa w nowym roku szkolnym. Zajmowanie się organizacją spotkań lab-medu zdawało się być dla Solberga przyjemnością, jednak Lucas nie miał pojęcia czy uda mu się pogodzić obowiązki prefekta naczelnego z funkcją przewodniczącego kółka. Jednak postanowił spróbować, bo wiedział, że wiele osób bardzo lubiło te zajęcia pozalekcyjne i sam też chętnie na nie uczęszczał. Przygotował więc odpowiednio salę, sprawdzając kilka razy czy o niczym nie zapomniał oraz spisawszy sobie kilka zaklęć, na których chciałby się skupić podczas tego spotkania, czekał aż wszyscy chętni zbiorą się w sali. Ubolewał nad tym, że nie będzie na nim Maxa i nadal nie mógł przywyknąć do tego, że nie zobaczy go na szkolnym korytarzu, ale miał nadzieję, że kumpel cieszyłby się z tego, że spotkania kółka są kontynuowane. - Witam wszystkich. Jak się zapewne domyślacie, przejąłem funkcję przewodniczącego lab-medu i postaram się, aby spotkania odbywały się w miarę regularnie i były dla Was przydatne. - zaczął słowem wstępu, kiedy w klasie pojawiła się grupka członków laboratorium. - Dziś zajmiemy się kilkoma przydatnymi zaklęciami, które moim zdaniem powinien znać każdy, kto chciałby pomóc poszkodowanemu w razie potrzeby, a nie stać bezczynnie i czekać na pomoc magimedyczną - podszedł do jednego ze stolików, aby zdjąć ciemny materiał z fantoma, który na nim leżał. Jego kończyny, zarówno dolne jak i górne posiadały niewielkie ranki i otarcia. - Pierwsze, proste zaklęcie bardzo użyteczne, które naprawdę przydaje się w życiu codziennym to Vulnus Alere. Zasklepia małe ranki, skaleczenia i otarcia. - wycelował różdżką w jedną z małych szram, widniejących na skórze manekina i wypowiadając inkantację, zademonstrował odpowiedni ruch, a ranka zagoiła się w mgnieniu oka. - Kolejne - Dispareo Oedema, minimalizujące obrzęk na ciele, nawet ten wywołany w skutek reakcji alergicznej - odkrył kolejnego manekina, a po uważniejszym przyglądnięciu się, można było zauważyć, że miał on spuchnięte obydwa stawy skokowe - ewidentnie skręcone. Wycelował w jedną z kostek, aby po chwili pokazać wszystkim prawidłowe rzucenie czaru zmniejszającego obrzęk - I na koniec Sugervirus, nieco bardziej zaawansowane zaklęcie, które najczęściej wykorzystywane jest kiedy mamy do czynienia z raną po ukąszeniu jadowitego stworzenia. Czar dosłownie wysysa z ciała truciznę, nie pozwalając się jej rozprzestrzenić po ciele poszkodowanego. A więc trzeba działać szybko, jeśli jesteśmy świadkami takiej sytuacji. - machnął w kierunku kolejnego fantomu, a kiedy materiał opadł, podszedł do niego, aby zwrócić uwagę wszystkich na niewielką, charakterystyczną ranę po ukąszeniu jadowitej tentakuli. Podobnie jak przedtem poczekał, aż wszyscy zbiorą się wokół niego i kiedy miał pewność, że obserwują, wypowiedział formułę zaklęcia, wykonując odpowiedni ruch nadgarstka, aby snop magicznego światła wyssał na zewnątrz truciznę z ciała manekina. - Dobrze, myślę, że czas, abyście sami spróbowali. Dobierzcie się w pary, żeby Wam było raźniej. Każdy fantom ma odpowiednią ilość obrażeń dla dwóch osób. I próbujcie do skutku. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy. Jestem do Waszej dyspozycji - oznajmił na koniec, aby zachęcić ich do ćwiczeń. Kiedy próbowali na swoich pacjentach przechodził się między nimi, obserwując jak im to idzie.
Dla osób mających poniżej 11 pkt z uzdrawiania:
Rzucacie kostką k100 i dodajecie swoje punkty z uzdrawiania aby zobaczyć jak Wam poszło zaklęcie Vulnus Alere: - od 1 do 35 - pierwsza próba rzucenia zaklęcia nie wyszła, nic się nie stało. Próbujesz więc jeszcze raz. Znowu bez zmian. Dopiero za trzecim razem otarcie, w które celowałeś zaczyna zanikać, aż za kolejnym wypowiedzeniem formuły czaru, jest całkowicie zagojone. - od 36 - 70 - wypowiadasz inkantację i ledwie widoczna ranka na łydce manekina jak lekko krwawiła, tak dalej sączy się z niej krew. Postanawiasz spróbować kolejny raz i tym razem zaklęcie było rzucone prawidłowo, a ranka zasklepia się na Twoich oczach. Jednak kiedy chcesz powtórzyć swój sukces i ponownie rzucasz Vulnare Alere, nie udaje Ci się zagoić kolejnego otarcia. Cóż, na pewno musisz jeszcze poćwiczyć. Nie poddawaj się! - od 71 do 100 - najwidoczniej nie pierwszy raz używasz tego czaru. Kiedy tylko mierzysz różdżką w małą ranę na ramieniu fantoma, udaje Ci się ją uleczyć za pierwszym podejściem! I każde kolejne wypowiedziane przez Ciebie zaklęcie, leczy kolejną rankę.
Dla osób mających między 11 a 20 pkt z uzdrawiania:
Rzucacie kostką k100 i dodajecie swoje punkty z uzdrawiania aby zobaczyć jak Wam poszło zaklęcie Dispareo Oedema: - od 1 do 25 - powoli zaczynasz myśleć, że te ćwiczenia to strata Twojego czasu. Kilka pierwszych prób zakończyło się kompletną porażką. Kostka jak była spuchnięta, tak dalej taka pozostaje. Musisz poprosić o pomoc Lucasa, albo kogoś, kto ma w kuferku więcej niż 20pkt z uzdrawiania, aby pokazał Ci jeszcze raz jak rzucić to zaklęcie. - od 26 - 50 - mimo, że pierwsze dwie próby rzucenia czaru Ci się nie udały, nie poddajesz się. Kolejny raz powtarzasz inkantację, ale znowu nic. Dopiero za czwartym podejściem, udaje Ci się w nieznacznym stopniu zmniejszyć opuchliznę stawu, a popchnięty tym małym sukcesem, próbujesz jeszcze raz by po chwili zaobserwować jak obrzęk widocznie ustępuje! - od 51 do 75 - niestety za pierwszym razem wypowiadasz źle formułę zaklęcia, na co zwraca Ci uwagę Lucas. Wysłuchawszy jego rady, aby kłaść nacisk nie na pierwszą sylabę, a na drugi człon zaklęcia, ponownie mierzysz różdżką w manekina, aby z zaobserwować wyraźne zmniejszenie się obrzęku kostki. Prefekt uśmiecha się do Ciebie z uznaniem. - od 76 do 100 - to zaklęcie nie jest dla Ciebie najmniejszym problemem. Od razu łapiesz wymowę i ćwicząc wcześniej "na sucho" ruch nadgarstka, jesteś w stanie odwzorować idealnie czar, który przed momentem zaprezentował Wam Ślizgon. Doskonale radzisz sobie ze spuchniętą kostką fantoma, lecząc ją za pierwszym razem!
Dla osób mających powyżej 21 pkt z uzdrawiania:
Rzucacie kostką k100 i dodajecie swoje punkty z uzdrawiania aby zobaczyć jak Wam poszło zaklęcie Sugervirus: - od 1 do 40 - zdajesz sobie sprawę, że masz do czynienia z dość trudnym zaklęciem, przez co nieco stresujesz się przed jego rzuceniem. Musiałeś niewystarczająco skupić się na tym co chciałeś zrobić, bo już pierwsza Twoja próba zamiast pomóc fantomowi, sprawiła, że skóra wokół rany po ukąszeniu zaczęła sinieć, co oznaczało, że trucizna rozprzestrzenia się dalej. Pewny, że aby uratować poszkodowanego musisz działać szybko, starasz się nieco nieporadnie ponowić zaklęcie, jednak jesteś zmuszony poprosić Lucasa o pomoc, bo żaden Twój czar nie jest skuteczny. - od 41 do 80 - powoli tracisz cierpliwość. Lucas wspominał, że to nie prosty czar, ale ile można próbować? Kilka dobrych minut zajmują Ci kolejne próby rzucenia zaklęcia, z marnym skutkiem. W końcu jeden z Twoich znajomych (wybierz osobę której zaklęcie się udaje, a jeśli nie ma nikogo takiego, uznaj, że to Lucas) pokazuje Ci w czym tkwi Twój problem i uczy Cię prawidłowego gestu różdżką. Po kilku próbach "na sucho", postanawiasz znowu spróbować i tym razem wiązka światła, skutecznie usuwa truciznę z ciała manekina. Choć nie do końca, bo przez ten czas, kiedy uczyłeś się zaklęcia, toksyna w ciele magicznego fantoma zdążyła się rozprzestrzenić... - od 81 do 100 - mimo iż zaklęcie wydaje się trudne, szybko uczysz się jak prawidłowo je rzucać. Nikt jednak nie powiedział, że musi udać się za pierwszym razem, prawda? Niezrażony, ćwiczysz przez pare minut i w końcu skupiasz się odpowiednio na ratowaniu swojego pacjenta by po kolejnej próbie płomień magicznego światła wyssał jad tentakuli z ciała fantoma.
-Okej, moi drodzy! Jeszcze jedno ogromnie przydatne zaklęcie. Tylko skupcie się, bo od Waszych prób zależy dosłownie życie Waszego pacjenta - oznajmił, zwracając uwagę wszystkich na siebie, aby pokazać im kolejny czar, który powinien potrafić rzucić bezbłędnie dosłownie każdy. Stanął przy jednym z fantomów, wcześniej przygotowanym. - Pierwsza pomoc przy poszkodowanym który nie oddycha i który nie ma tętna. Sprawdzacie to bardzo prosto. Podchodzicie, pochylacie się nad poszkodowanym, przystawiając ucho do twarzy - dokładnie to zrobił - i obserwując ruchy klatki piersiowej i oddech, obijający się o Wasz policzek, jesteście w stanie ocenić pracę płuc. Tętno sprawdzamy, albo na tętnicy szyjnej - wyprostował się i przyłożył dwa palce do szyi manekina, w odpowiednim miejscu, tuż pod żuchwą - lub na tętnicy promieniowej - przeniósł dotyk na przegub ręki fantoma, aby wyczuć pulsowanie, a raczej jego brak u swojego pacjenta - Jeśli nie wyczuwacie ani jednego, ani drugiego, wzywacie pomoc, a potem przystępujecie do przywracania akcji serca, za pomocą zaklęcia An Duca Tuas - wymierzył końcówką różdżki w klatkę piersiową poszkodowanego, aby za moment zaprezentować poprawny ruch nadgarstka i inkantację czaru pierwszej pomocy, tym samym przywracając manekinowi oddech i puls. - I ustawiamy się w kolejce i każdy sobie próbuje. Najpierw sprawdzamy w jakim stanie jest nasz pacjent, a później rzucamy zaklęcie. - rzucił po chwili, wycofując się nieco, aby dać im miejsce na ćwiczenia. Jeśli ktoś miał problemy, pokazał jeszcze raz jak poprawnie użyć czaru.
Sprawdzanie oddechu i tętna:
Rzucacie k6: - parzysa - udało Ci się bez problemu dojść do tego czy Twój pacjent oddycha i czy ma puls - nieparzysta - nie potrafisz wyczuć pulsu poszkodowanego i sprawdzanie tego parametru życiowego zajmuje Ci dużo więcej czasu niż pozostałym
Zaklęcie:
Rzucacie literą: - A, B, C - przywracasz jedynie nikły puls poszkodowanemu - D, E, F - udaje Ci się sprawić, że na dosłownie chwilę Twój pacjent oddycha, jednak za moment znów tracisz jego parametry życiowe i musisz próbować jeszcze raz - G, H, I - rzucasz zaklęcie kilka razy i dopiero po czterech próbach Twój pacjent odzyskuje funkcje życiowe i możesz wyczuć jego bardzo wyraźne tętno - J - poszło Ci doskonale! Za pierwszym razem Twoje zaklęcie przywróciło na stałe oddech i puls poszkodowanego. Utrwalisz sobie kilka razy ten czar i będziesz w stanie uratować nie jedno życie w nagłej sytuacji.
Czas na napisanie: 19.09.2021r. UWAGA! Aby dostać punkt do kuferka musicie napisać min. 2 posty!
Niemal zakrztusił się powietrzem, kiedy usłyszał słowa Maxa i musiał zakryć usta dłonią, próbując się opanować, ale jego jasne spojrzenie zdradzało cień rozbawienia. Co prawda nie uważał, aby Carly jakkolwiek zamierzała zareagować na podobne zaczepki, ale miał teraz pewność, ze to co on sam widział, było jedynie halucynacjami. Rozmowę o oglądaniu go w bieliźnie, albo bez niej pozostawił na inny czas, skupiając się na tworzeniu masy z żelatyny, co okazało się niemal tragiczne w skutkach. - Gdybym jeszcze siedząc z tobą w kuchni jakkolwiek skupiał się na tym, co ty robisz, to może bym coś wiedział - odpowiedział @Scarlett Norwood na jej słowa, gdy pomagała mu opanować żelatynę do momentu, gdy sam powinien dać sobie z nią radę. Teoretycznie powinien. Przerwał pracę, gdy przyszło do wyboru nadzienia i sięgnał po eliksir regenerujący. Postawił fiolkę obok siebie i ponownie skupił się na żelatynie, ale ta nie chciała zgęstnieć. Próbował wszystkiego, ale wyglądało na to, że cukiernikiem, czy jak nazywali się ci od lizaków i żelków, raczej nigdy nie będzie. - Solberg, mogę już się poddać? Czy dolać eliksir i zrobić z tego po prostu smaczniejszą zupę? - powiedział do przewodniczącego, wyraźnie nie mając zamiaru marnować eliksiru, kiedy jeszcze masa nie była gotowa.
______________________
Cleanse my soul free me of this anger that I hold and make me whole
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Wynik pracy: lizaki + eliksir regeneracyjny, B - rozwarstwaia się
Mieszał w swoim kociołku, nieszczególnie zorientowany tym, co się działo wokół. Zeszło się trochę ludzi, jak można się było domyślić - głównie puchonów, którzy zdawało się wystarczy powiedzieć, że cokolwiek się robi i się połączy to z gotowaniem to nagle wybiegali z nor jak myszy do sera. Uśmiechnął się do Jamiego, mając wrażenie, że to nieprzypadkowa mieszanka ślizgońsko-puchońska, ale nieszczególnie celował w przerywanie mu dyskusji z Maxem i gwiazdą wieczoru, która notabene była jego siostrą. Głowił się nad swoim kociołkiem, ani zdolny kucharz, ani zdolny eliksirowar, co gorsza, nie potrafił prosić o pomoc. Uznał, że z dwojga złego lepiej chyba za zimne niż przypalić, przez co karmel rozwarstwił się z eliksirem i wyszła z tego, cóż, dupa. W paski.
Wynik:99 - żelatyna zbyt szybko zastyga, przez co eliksir nie jest w stanie odpowiednią w nią wniknąć.
Pani Blackwood podziękowała serdecznie Carly za ratunek, dzięki któremu nie wypadła z gry już na samym początku zajęć. Wzięła strzykawkę, nabrała eliksiru regenerującego i zamierzała nafaszerować nim swoje żelki, ale niestety nic z tego nie wyszło. Wiedziała, że żelatyna musi się schłodzić, żeby stężeć, dlatego oziębiła miksturę zaklęciem, ale przedobrzyła i jej dzieło stało się gromadką całkiem zwyczajnych żelkowych misiów. - Sądzę, że wyszły doskonale! - stwierdziła z entuzjazmem, próbując jednego. Cóż za słodycz! Uśmiechnęła się z ukontentowaniem, a potem ulewając niechcący odrobinę wilowego czaru zagadnęła znów @Maximilian Felix Solberg - Obawiam się tylko, że regeneracyjną moc zawdzięczają wyłącznie energii zawartej w cukrze. Pomożesz mi je zrobić jak należy? Niebieskie oczęta iskrzyły się wesoło, a śliczna twarzyczka promieniała. Miała męża? I cóż z tego? Nikt nie mógł jej zabronić odrobiny frywolności i bawienia się własnym urokiem.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
-Nie wiem, jak będzie smakowało, ale wiem jak powinno. Zdecydowanie bardziej jak lizak niż eliksir. - Odpowiedział @Scarlett Norwood , dając jasno do zrozumienia, że nie zakłada od razu sukcesu. Jakże słusznie przewidywał, bo już niedługo miało się okazać, że są obrazem nędzy i rozpaczy, a nie zdolnych eliksiro-cukierników. -Nie tym razem, Wiktor. Przykro mi, ale jeśli odniesiecie sukces, będę potrzebował ich do dalszych badań. Ale jak chcesz, mogę przyszykować Ci nową partię, jak upewnię się, że wszystko z nimi w porządku. - Zaproponował młodszemu puchonowi (@Wiktor Krawczyk ). Były to nieznane do końca dla Solberga wody i zdecydowanie nie chciał mieć ich na sumieniu, gdyby okazało się, że taka mieszanka tworzy jakąś odmianę trucizny, zamiast lekarstwa. Co prawda jeszcze nikogo nie zajebał, ale wciąż jakoś planował te studia ukończyć, a martwy puchon na pewno nie byłby mu w tym pomocny. Przeniósł uwagę na @Jamie Norwood , który dzisiaj wyjątkowo kiepsko dawał sobie radę. -Nie ma co marnować eliksiru. Ogarnij po sobie. - Zgodził się, że nie ma sensu dalej w to iść. Czas nie był z gumy, a oni wszyscy mieli inne zajęcia i nie mogli tu spędzić całego dnia. Choć akurat, gdyby ktoś z nich chciał, to Solberg był w stanie tutaj dłużej posiedzieć, opuszczając inne lekcje, które nigdy nie interesowały go aż tak jak merdanie łychą w kociołku. Zerknął na poczynania @Lockie I. Swansea . Mikstura się rozwarstwiła, co nie wyrokowało dobrze, jak zresztą nic, co znajdowało się w kociołkach uczestników dzisiejszego spotkania. Takiej porażki to Max tu jeszcze nie widział, od kiedy zabrał się za prowadzenie laboratorium. -Zgarnij eliksir z wierzchu i zapakuj mi ten karmel w pudełko. - Poprosił kumpla, choć o dziwo wcale nie zamierzał jeść słodyczy, a lepiej się jej przyjrzeć, przy chwili. Jak już o słodyczy mowa, to zatrzymał się przy @Lily Blackwood , która zadziałała na niego swoim urokiem. Nie żeby jakkolwiek było to widać, bo Max naturalnie zachowywał się podobnie. -Jeśli sam wiem, jak to zrobić, to oczywiście. - Uśmiechnął się, próbując zdziałać coś z jej miksturą, ale niestety nie dał rady. Coś tam nie zadziałało i nawet urok wili nie był w stanie naprawić tej mieszanki. -No dobrze. Jedynie Wiktor dzisiaj osiągnął sukces, jeśli chodzi o rezultat, ale to dobrze. Mamy okazję nauczyć się czegoś nowego i dalej szukać dobrego rozwiązania, czy co tam się mówi w takich sytuacjach. W każdym razie, ode mnie to tyle. Jak uda mi się zebrać więcej informacji to pewnie wam je przekażę, jak nie to znaczy, że otrułem się gdzieś w lochach. - Tak pozytywnie zakończył spotkanie, przekazując Scarlett notatki, które zrobił w czasie dzisiejszego koła z pewnymi wnioskami i sugestiami co do poprawy mając nadzieję, że pomoże jej to w pracy, którą zamierzała podjąć w ramach swojego dyplomu.
//zt dla wszystkich
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Temat, który zadała mu Carly okazał się na tyle rozległy i fascynujący, że po prostu nie potrafił sobie odpuścić. Widząc, jak praktycznie niemożliwym było wytworzenie dobrego produktu na ostatnich zajęciach, siedział nad zagadnieniem w każdej wolnej chwili, chcąc znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Samemu jednak nie był w stanie ogarnąć wszystkiego, więc postanowił ponownie pochylić się nad tym z uczestnikami laboratorium medycznego. -Siema. Ci, którzy byli tu w kwietniu wiedzą mniej więcej, co będzie grane, ale dla nowych mam krótki skrót. Będziemy się zajmować eliksirami leczniczymi, którymi naszprycowałem te słodycze. Jako że terytorium jest nieznane, nie możemy tego testować na sobie, więc wyjątkowo posłużymy się manekinami. - Wskazał na porozpierdalane po sali kukły, które zapewne wszyscy widzieli już wcześniej, bo tym razem nie schował ich za żadnym parawanem. -Wszystkie są po prostu jakoś osłabione, bez poważnych chorób. Musimy zacząć lekko. - Wyjaśnił, uśmiechając się pod nosem. Tak łagodne zajęcia nie były w jego stylu, ale z drugiej strony mieli okazję przetestować coś nowego, a to było dla Maxa równie ekscytujące. -Na początek po prostu podajcie im słodycze, ekspertyzą i konsekwencjami zajmiemy się, jak wyjdą na wierzch. - Instrukcje były jasne i proste, a ślizgon w napięciu czekał, co takiego zaraz ujrzy i jakie wnioski będzie mógł z tego wyciągnąć. -Piękna, chodź tutaj. Dla Ciebie mam specjalny prezent. - Zwrócił się do @Scarlett Norwood, po czym zbliżył się do swojego biurka, na którym panował nieustanny artystyczny nieład. -Wszystkie moje notatki, które zrobiłem, jak próbowałem logicznie to poskładać. Nie jest to gotowy produkt, co pewnie zaraz zresztą zobaczysz, ale myślę, że będziesz mieć z tego dobrą bazę do dalszej pracy. Tylko nie sprzedawaj po kątach za dwa knuty, bo biorę połowę zysków. - Puścił puchonce oczko, przekazując jej swoje zapiski. Pismo wciąż miał koślawe, ale starał się tak prowadzić notatki, by była w stanie bez problemu wszystko rozczytać. W razie potrzeby, zawsze mogła też przyjść do niego i dopytać.
Mechanika
1. Na ten moment wybieracie tylko czym karmicie swojego manekina: żelki z eliksirem pieprzowym, lizaki z eliksirem pieprzowym, żelki z eliksirem łagodzącym, lizaki z eliksirem łagodzącym, żelki z eliksirem migrenowym, lizaki z eliksirem migrenowym, żelki z eliksirem menstruacyjnym, lizaki z eliksirem menstruacyjnym.
Kod:
<zgs> Widziadła: </zgs> Tu podlinkuj <zgs> Wybrany specyfik: </zgs> Napisz, czym karmisz manekina
Drugi etap wleci 19 maja!
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Scarlett Norwood
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Widziadła: H nie Wybrany specyfik: żelki z eliksirem migrenowym
Zabiła Maxowi gwoździa. Nie tylko jemu, bo sobie też, a przy okazji w cały proces wciągnęła dwie panie profesor, zupełnie, jakby to miało być coś banalnego, ale prawda była taka, że Carly znalazła wreszcie coś, co mogła uznać za dostatecznie interesujące, żeby się temu poświęcić, a to było już coś. Całkiem spore coś, od czego nie dało się w żaden sposób uciec. I właśnie dlatego była chyba pierwszą osobą, która wparowała na spotkanie, z oczami błyszczącymi, jakby miała gorączkę - może miała? - starając się zorientować, co się tutaj będzie tym razem działo i czy może jednak Max przepadł w tym wszystkim, tak samo, jak i ona, ostatecznie znajdując się w miejscu, które im odpowiadało. Uśmiechnęła się do niego, kiedy tylko uzyskała potwierdzenie swoich domysłów, zdecydowanie zadowolona z takiego obrotu spraw, a później rozchyliła usta, gdy @Maximilian Felix Solberg przywołał ją i wręczył jej notatki. - Och mój słodki Merlinie, mogłabym to pewnie sprzedać za niezły majątek, ale zdecydowanie wolę to zostawić i zestawię ze swoimi obliczeniami i wyliczeniami! Zobaczysz, że wyjdzie z tego coś wspaniałego i niesamowitego, ostatnio zaczęłam analizować bardziej skomplikowane łączenia eliksiralne w zestawieniu z kuchennymi, więc chyba wiem, do czego zmierzam - zakomunikowała, kiwając do siebie głową, dając też znać Maxowi, że wcale sprawy nie olewała, że szykowała się do tego, co chciała osiągnąć, ale takie testowanie było zdecydowanie najważniejsze, bo mogła sobie pooglądać, co się tutaj dzieje. - A teraz dobrze, panie manekinie, widzę, że boli pana głowa - stwierdziła, wybierając żelki z eliksirem migrenowym, kierując się do jednego z manekinów, by nakarmić go przygotowanym specyfikiem, ciekawa, co z tego wyjdzie.