Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Punkt krajobrazowy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyCzw Lip 01 2021, 11:27;

First topic message reminder :


Punkt krajobrazowy


Miejsce z którego rozciąga się widok na całe miasteczko w poniższej dolinie. Położone dość wysoko, acz na łagodnym zboczu - usypanym drobnym żwirem. Domy w Dolinie Godryka majaczą między bujną roślinnością, uliczki rozświetlone są starodawnymi latarniami - a jedna strona magicznego miasta przytula się do terenów rezerwatu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyPon Kwi 25 2022, 19:55;

Dementor jest jeszcze jeden
Księżycowe Łzy 30, nie ma
/po spotkaniu Maxa

Wciąż jeszcze zastanawiał się nad tym, co wydarzyło się po wizycie u Alexa, kiedy trafił na jednego z dawnych uczniów. Dementorzy powinni być w Azkabanie, a przynajmniej tyle wiedział o nich do tej pory Walsh. Nie spodziewał się zobaczyć żadnego z nich w Dolinie Godryka, a skoro były tutaj, to równie dobrze mogły pojawić się w Hogsmeade. Właściwie ledwie wrócił z niespełna rocznego pobytu w Australii, gotów jednak stworzyć sobie dom u boku męża, a tu się okazuje, że wpierw będą musieli zrozumieć, co się dzieje. Jakie znowu gówno postanowiło się rozpełznąć po świecie. Nie podobało mu się bagno w ogródku, które mogło za chwilę sprowadzić do nich langustniki albo kelpie, a miał dość trudu z utrzymaniem swojej Fruzji w spokoju. Zastanawiał się, czy miało to coś wspólnego z faktem, że była lelkiem wróżebnikiem i zwyczajnie wyczuwała zmiany, czy chodziło o to, że była ptakiem. Zbyt wiele pytań kłębiło się w jego głowie, a za mało miał odpowiedzi, aby móc spokojnie wracać do domu.
Nie wiedział, kiedy przystanął przy punkcie widokowym w Dolinie Godryka, zupełnie, jakby próbował coś odnaleźć w tym miejscu. Odpowiedzi? Kogoś, kto rozjaśni mu odrobinę bardziej, co też działo się w okolicy i wyglądało jak scenariusz do filmów o apokalipsie mugoli? Sam nie wiedział i gdy właściwie chciał ruszać dalej, czy raczej teleportować się do domu, usłyszał, jak ktoś wypowiada jego imię. Odwrócił się od razu w stronę mężczyzny i choć nie poznał go po głosie, wystarczyło spojrzeć na twarz, aby seria przeróżnych wspomnień przelała się przez jego głowę. Od tych zabawnych, aż po zupełnie żenujące z perspektywy czasu. Joshua uśmiechnął się od razu szeroko, odwzajemniając jego uścisk.
- Paco! Nie spodziewałem się spotkać ciebie tutaj… - zaczął, nagle urywając, gdy tylko jego spojrzenie trafiło na dementora za mężczyzną. Jak to jest, że zawsze kiedy człowiek sobie o czymś przypomni, pomyśli, to nagle zaczyna się dziać, albo coś się zjawia? - Zawsze otaczałeś się raczej mrukliwym towarzystwem, ale nie wiedziałem, że masz aż tak zimnych - stwierdził, od razu sięgając po różdżkę, łudząc się jeszcze, że może dementor postanowi jednak odwrócić się i polecieć w drugą stronę. Zupełnie nie zwrócił uwagi na to, że właściwie zjawy były dwie.

@Salazar Morales

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyPon Kwi 25 2022, 21:32;

System represji w azkabańskim więzieniu dawno został zmodyfikowany, ale mimo coraz rzadszego zastosowania kary w postaci pocałunku dementora, zakapturzone, wysysające duszę zjawy i tak powinny strzec jego murów, a nie wałęsać się swobodnie po terenach brytyjskich wysp w poszukiwaniu Merlinowi ducha winnych ofiar. Powinny, ale niestety zniknięcie księżyca wywróciło świat do góry nogami, a poza tymi paskudztwami po okolicy krążyło również wiele innych groźnych, krwiożerczych stworzeń. Paco nadal nie był pewien dlaczego ta mroczna aura spowijająca nieboskłon wywiera na niektórych czarodziejów znacznie silniejszy wpływ niż na innych, ale z każdym dniem dochodziły do niego kolejne plotki, chociażby o wzroście poziomu wód, które obecnie zalewały miasteczko Hogsmeade. Podobno grupka dzieciaków spotkała również nad pobliskim jeziorem Kelpie – młodzi przeżyli wyłącznie dzięki interwencji przypadkowego przechodnia, który zawiadomił magiczną straż. Nic dziwnego, że myślami Paco uciekał już do zaplanowanego wyjazdu do Grecji. Miał dosyć podobnych kataklizmów, a już przede wszystkim ograniczających barier, jakie stawiał przed nim jego własny, wycieńczony do cna organizm. Podkrążone ślepia i zasiniona skóra pod oczami wyraźnie świadczyły o tym, że łapacz snów to tylko doraźny środek, ale na pewno nie remedium na doskwierające mu dolegliwości.
- Sam bym się tutaj siebie nie spodziewał… – Odparł, odrywając dłoń od barku swojego kompana, nieświadom jeszcze czyhającego za jego plecami zagrożenia. Szeroki uśmiech Walsha uniewrażliwił go na inne bodźce, podobnie chyba zresztą jak i zmęczenie, którego nijak nie był w stanie się pozbyć. – Musiałem się przewietrzyć, a po niedawnych wydarzeniach mam uraz do pieszych wycieczek po rezerwacie. – Westchnął, przypominając sobie noc na moczarach, która suma summarum, dzięki obecności Maximiliana, nie okazała się wcale tak dramatycznym przeżyciem, ale mimo wszystko wolał na razie omijać to siedlisko pecha i ludzkich nieszczęść. – Hm? – Początkowo nie zrozumiał do czego pije jego dawny kolega prawie że ze szkolnej ławki. Na wszelki wypadek jednak, w ślad za nim, sięgnął zza paska spodni swoją różdżkę, rozglądając się wokoło. – Jebani dementorzy. Wszędzie ich teraz pełno. – Rzucił pod nosem wkurwiony, nie potrafiąc zliczyć ile tych zjaw zdążył spotkać na swojej drodze w przeciągu ostatniego tygodnia. Zacisnął mocniej palce na rękojeści osikowego kawałka drewna, po czym zamachnął się nim w kierunku jednego z frunących w ich stronę przeciwników. – Expecto Patronum. – Nie wydzierał się w niebogłosy, prędzej mruknął od niechcenia, znużony już nieustannymi bojami ze strażnikami czarodziejskiego więzienia. Niewykluczone, że właśnie wskutek nonszalancji skoncentrował zbyt małą ilość magicznej energii, bo świetlisty kojot ledwie zderzył się z dementorem, nieoczekiwanie rozpływając się w powietrzu.
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyWto Kwi 26 2022, 21:53;

Joshua miał złe przeczucia co do reszty tego nieoczekiwanego spotkania, gdy tylko dostrzegał z każdą mijającą sekundą coraz więcej oznak zmęczenia na twarzy znajomego. Zdecydowanie nie przypominał siebie z czasów szkolnych i miotlarz już miał o to dopytywać, kiedy dostrzegł dementora i po chwili wszystko w pewnym sensie nabrało tempa. Przynajmniej tak się zdawało, gdy widział, jak srebrzysty kojot Salazara mknie ku zjawie, aby zaraz się rozpłynąć.
- Expecto patronum - sam również wypowiedział zaklęcie, prosto, stanowczo, mimowolnie przypominając sobie, jak wiele ludzi zwykło wykrzykiwać to zaklęcie. Zupełnie, jakby głośność miała cokolwiek tutaj pomóc. Srebrzysty ragdoll skoczył miękko na łapach w przód nacierając na dementora, odpychając go od nich, trzymając na bezpieczną odległość.
- Spotkałem już jednego na drodze do Doliny jakiś czas temu. Teraz ten tutaj... Ma to związek z księżycem? W Australii nie działo się nic takiego... - spytał, spoglądając w bok na Salazara, zastanawiając się znów, co było przyczyną dziwnych zjawisk. Miał nadzieję, że mężczyzna będzie w stanie wyjaśnić mu choć trochę całe zamieszanie, gdyż jeśli miałby być szczery, czuł się jak dziecko we mgle. Nie potrafił w pełni określić tego, co się dzieje, wskazać na przyczynę, mając wrażenie, że musiało być coś więcej niż tylko dziwny brak księżyca, który zdecydowanie nie był zaćmieniem. Ostatecznie te nie trwały tak długo.
- Cudownie, są dwa… - mruknął, gdy tylko dostrzegł drugiego dementora, nacierającego na jego patronusa, który w końcu rozpłynął się w powietrzu.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyWto Kwi 26 2022, 23:14;

Za czasów szkolnych brylował na deskach pojedynkowego klubu, a chociaż ze swoim magicznym potencjałem akurat zaklęcia patronusa nauczył się dość późno, tak niewątpliwie ani trochę nie przypominał siebie z dawnych lat. Problemem nie był tutaj jednak wiek, wszak nadal pozostawał młody. Nie zatracił werwy, nadto dbał o swoje ciało i utrzymanie nienagannej formy, nabierając jeszcze życiowego doświadczenia… jednak był tylko człowiekiem, a ostatnio zmęczenie wyjątkowo dawało mu się we znaki, niezwykle skutecznie burząc koncentrację i odbierając niemal całą energię. Zaciskając kurczowo palce na rękojeści osikowego kawałka drewna, czuł już że popełnił błąd, a rozpływający się w powietrzu kształt kojota jedynie utwierdził go w tym przekonaniu, co Paco skwitował siarczystym przekleństwem, które mimowolnie wydobyło się z jego ust. Gdyby tylko znalazł tego świra, który skradł z nieba księżyc, nogi by mu z dupy powyrywał.
Na razie jednak podążył wzrokiem za srebrzystym ragdollem wyskakującym do zakapturzonej postaci. Przez moment wydawało się, że zagrożenie zostało zażegnane, ale niestety radość szybko miała okazać się przedwczesną. – Podobno, ale jak na razie nikt nie potrafi znaleźć racjonalnego wyjaśnienia dla tych wszystkich anomalii, jakie nas otaczają… – Westchnął głośno, spoglądając niechętnie na swoją różdżkę, która nie pierwszy raz odmówiła mu współpracy. – A co gorsza to nie tylko dementory. Według proroka na podmokłych terenach zaczęło roić się od langustników i kelpii. – Kontynuował wywód z bezradnym wzruszeniem ramion, nawet nie próbując zgrywać eksperta.
Miał już schować swojego osikowego kompana na powrót za pasek spodni, kiedy oprzytomniał na skutek wybrzmiewającego w uszach głosu towarzysza. - Nieszczęścia chodzą parami, co? – Pozwolił sobie na ten gorzki żart, ale zaraz po tym zamilknął, wziąwszy głębszy oddech dla skupienia zabałaganionych myśli. Zdawał sobie sprawę z tego, że Walshowi przydałoby się wsparcie, więc wzniósł się na wyżyny, raz jeszcze kierując zwieńczenie różdżki w stronę frunącej do nich zjawy. – Expecto Patronum. – Przywołał inkantację ze spokojem, jednak zmęczenie wymalowane na twarzy wyraźnie świadczyło o tym, że wykrzesanie mglistego pupila kosztuje go znacznie więcej wysiłku niż zazwyczaj. Na szczęście tym razem udało mu się jednak podtrzymać działanie czaru, a świetlisty kojot dzielnie stanął w szranki z koszmarem każdego, azkabańskiego skazańca. Strażnicy piekieł dostrzegli zresztą chyba że nie mają szans, bo powoli zaczęli wycofywać się w głąb pobliskiego lasu…
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyCzw Kwi 28 2022, 09:50;

Joshua słuchał słów drugiego mężczyzny, czując jak dreszcz niepokoju przebiega w dół jego pleców. Nie były to dobre wieści, ale też nie spodziewał się innych, biorąc pod uwagę poziom zmęczenia Salazara. O ile kiedyś mógł powiedzieć o nim śmiało, że był przystojny, że miał w sobie coś, co przyciągało, choć jednocześnie irytowało, tak teraz mężczyzna przypominał cień samego siebie. Mimowolnie przypomniał sobie pytanie Solberga, jak to robi, że zdaje się nie odczuwać skutków braku księżyca. Wcześniej nie bardzo wiedział, jakie skutki miałby odczuwać, ale z każdą chwilą u boku Salazara zaczynał dostrzegać, jak sam mógłby wyglądać. Pytanie tylko, dlaczego tak źle z nim nie było? Może na Puchonów to aż tak nie działa...?
- Mój ogródek zaczął przypominać bagno, tak samo teren za nim... Wolałbym jednak nie znaleźć tam langustnika... – Joshua westchnął, przesuwając dłonią po karku, zastanawiając się, czy na pewno nie będą mieć dziwnych towarzyszy wokół domku, które mogłyby nie tylko im zaszkodzić, ale stanowić zagrożenie dla pupili. - Wyglądasz jak cień samego siebie, więc pewnie i ty odczuwasz jakoś skutki braku księżyca? Właściwie powiedziałbym, że wyglądasz teraz jak moja Fruzja, ale lelki nigdy nie wyglądają zbyt pięknie, więc to może być kiepskie przyrównanie – dopytał jeszcze, uśmiechając się znów szeroko na koniec, starając się, jak zwykle wnieść odrobinę śmiechu do rozmowy. Jeśli wszystko wokół zdawało się być z różnych względów ciemniejsze, bardziej ponure, on starał się to rozjaśniać, żeby z mniej przygnębiającymi myślami znaleźć rozwiązanie. Trudno tylko domyślić się, co się stało z księżycem.
Widok drugiego dementora zdecydowanie nie należał do najbardziej optymistycznych, a już szczególnie, kiedy ragdoll po prostu rozpłynął się w powietrzu. Być może Josh powinien poćwiczyć zaklęcie, aby jakoś je wzmocnić, sięgnąć do innych, nieco świeższych wspomnień, ale w tej chwili nie było czasu, żeby o tym myśleć.
- Wolałbym, żeby szczęście chodziło parami – odparł Walsh, kręcąc lekko głową. Miał powrócić do rzucania zaklęcia, kiedy jego towarzysz zdążył zrobić to pierwszy. Tym razem kojot bardziej przypominał patronusa niż srebrzystą mgiełkę, z czego miotlarz ucieszył się, jednak radość szybko minęła, kiedy tylko spojrzał na Salazara. Musiałby być ślepcem, aby nie widzieć zmęczenia na jego twarzy, teraz pogłębiającego się. Prawdę mówiąc zaczął się obawiać, czy nie powinien teleportować się z nim do Świętego Munga, aby lekarze sprawdzili jego stan. Nie kryjąc zmartwienia, schował różdżkę do kieszeni bluzy, chwytając mężczyznę za ramię, próbując przyjrzeć mu się uważniej.
- Paco, co się dzieje? Zabrać cię do szpitala?


______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyCzw Kwi 28 2022, 13:32;

Mogli kierować się wyłącznie informacjami, jakimi dzielili się z nimi redaktorzy Proroka Codziennego, a niestety te w obliczu zagrożenia zdawały się raczej szczątkowe. Nie znali nawet przyczyny, dla której księżyc niespodziewanie zniknął z nieboskłonu, nie mówiąc już o realnych i dalekosiężnych skutkach takowej anomalii. Paco nie miał pojęcia dlaczego spowity mrokiem firmament na niektórych czarodziejów wywiera znacznie silniejszy wpływ niż na innych, chociaż noc spędzona na moczarach dała mu wiele czasu na przemyślenia i powoli zaczynał powiązywać takie przypadłości jak bezsenność, koszmary senne czy poważne osłabienie organizmu ze znajomością i biegłością w posługiwaniu się czarną magią. Nie bez powodu przykre dolegliwości odczuwała większość jego zaufanych współpracowników i niemal wszyscy, którzy w jakimś stopniu udzielali się w czarodziejskim półświatku. Niestety, nawet jeżeli miał rację, nie mógł otwarcie tego przyznać, a wiedza tak naprawdę nie niosła za sobą żadnych skutecznych środków do walki z pogarszającym się samopoczuciem.
- Może powinieneś wezwać eksperta? Postawić magiczne bariery, przynajmniej póki to szaleństwo nie minie… – Zasugerował mu sensowne rozwiązanie, wszak o ile langustniki nie były tak niebezpieczne jak chociażby panoszący się po świecie dementorzy, tak zdecydowanie nikt nie chciał mieć z nimi styczności. Wystarczyłoby jedno ukłucie, by otworzyć kolejną puszkę Pandory, a zastrzyk pecha w tak ponurej rzeczywistości z pewnością przywoływałby jeszcze więcej bólu niż zazwyczaj. – Mogę pomóc. – Nie wybrzmiał wiarygodnie ze swoim mglistym uśmiechem, nieskutecznie maskującym sińce pod oczami i bladą jak tynk skórę. Zresztą jego dawny szkolny druh nie omieszkał mu wypomnieć niezbyt korzystnej aparycji. – Chyba wcale nie takie kiepskie. – Westchnął głośno, zdając sobie sprawę z tego, że wygląda jak kupka nieszczęścia, a mimo zwisającego nad łóżkiem łapacza snów i faszerowania się warzonymi przez Maximiliana eliksirami, trudno było mu spostrzec pozytywne zmiany. – Nie mogę spać. Wyjeżdżam w niedzielę do Grecji, żeby odpocząć od tego całego bałaganu. – Odpowiedział zdawkowo, lakonicznie. Doceniał bowiem troskę Walsha, ale nie lubił skupiać się na własnych niedoskonałościach. Zwykle wolał udawać, że nie istnieją.
- Najwyraźniej świat ma w dupie nasze życzenia. – Mógł sobie darować wypowiedzenie tej gorzkiej prawdy na głos, ale czuł że zaczyna mieć tego wszystkiego dość. Każda przechadzka, czy to po terenach Doliny Godryka czy w okolicy miasteczka Hogsmeade opatrzona była teraz ogromnym ryzykiem, a chociaż zaklęcie patronusa znał, tak współpraca ze świetlistym kojotem wycieńczała go obecnie do cna. Szczęście w nieszczęściu, że zwierzęcy pupil tym razem spełnił swoją rolę, a w duecie z rozszczekanym ragdollem udało mu się również przegonić nieproszonych gości w pelerynach. Zmęczenie wreszcie wzięło jednak górę. Psowaty rozpłynął się w powietrzu, a jego właściciel zachwiał się na nogach, opierając się o bark mężczyzny, który w tym samym momencie przezornie zdecydował się chwycić go za ramię. – Nie, Josh. – Wymamrotał nie do końca jeszcze przytomnie. Przymknął powieki, potrzebując chwili oddechu, zanim podniósł głowę, spoglądając mu prosto w oczy. – Nie. – Rzucił już bardziej stanowczym tonem. Nienawidził szpitali i dopóki nie krwawił jak zarzynane zwierzę, wolał omijać je szerokim łukiem. – Muszę zapalić. – Wywalił z siebie nagle, jakby siwa, trująca chmura miała magiczną moc, zdolną pozbierać jego wycieńczone ciało do kupy. Nie miała, ale nikotyna zdecydowanie uspokajała zszargane nerwy, a tym samym Morales sięgnął do kieszeni spodni po paczkę merlinowych strzał, wyciągając ją najpierw w kierunku swego towarzysza, żeby go poczęstować. Dopiero po tym wsunął fajkę do ust i zaprószył ogień zapalniczki, racząc się gryzącym gardziel i płuca dymem.
Nadal nie powiedziałeś mi co dobrego u ciebie słychać. – Porwał się nawet na subtelny uśmiech, chociaż na wszelki wypadek oparł się plecami o pobliską balustradę.

Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyPią Kwi 29 2022, 10:08;

Joshua nie był przekonany, czy na pewno z mężczyzną wszystko było w porządku na tyle, żeby nie musieli kierować się do szpitala. W jego odczuciu Salazar powinien być obejrzany przez lekarza, żeby upewnić się, czy nie powinien zażyć jakiś eliksirów, choć miotlarz na uzdrawianiu nie znał właściwie wcale. Ostatecznie zacisnął zęby, starając się nie pokazać po sobie zwątpienia w jego słowa, ale po chwili parsknął śmiechem, gdy tylko Paco przyznał czego potrzebuje. Zapalić. Nigdy nie rozumiał tej używki, a już zupełnie jak miało pomóc się uspokoić, czy też postawić człowieka na nogi. Jednak on sam był uzależniony od cynamonu, więc nie mógł w żaden sposób komentować potrzeb znajomego. Podziękował jedynie za papierosa, omiatając jeszcze raz spojrzeniem okolicę, aby upewnić się, że żaden dementor nie czai się jeszcze gdzieś w pobliżu.
- Co dobrego u mnie? - powtórzył pytanie, uśmiechając się już szerzej, swobodniej, unosząc w górę rękę, na której nie tylko widniały liczne bransoletki, zbierane z wyjazdów, ale i obrączka - wyglądająca na delikatną, o zabarwieniu kremowo-różowym jak muszla, z której była zrobiona. - Jestem po ślubie od kilku miesięcy. Myślałem, że wolałbym trenować jakąś drużynę, skoro sam przestałem grać dla Katapult kilka lat temu, ale ostatecznie wolę uczyć quidditcha w Hogwarcie i okazjonalnie trenować dzieciaki sąsiadów, czy innych, którzy nagle postanowili nauczyć się latać… Jakoś się układa - odpowiedział, poruszając kciukiem obrączkę. Nie był pewny, czy Salazar wiedział, że w ogóle zaczął grać dla Katapult, skoro zaraz po studiach ruszył wpierw w świat, aby nabrać trochę doświadczenia i promować quidditch w innych krajach. Później zajął pozycję ścigającego w Katapultach, aby ostatecznie rzucić grę zawodową na rzecz zostania nauczycielem w Hogwarcie. Dzięki temu miał więcej czasu dla schorowanej babci, która zmarła kilka miesięcy przed jego wyjazdem do Australii.
- Jeśli chodzi o nasz ogród, mój mąż był gajowym, więc z pewnością coś wymyśli, ale dam ci znać, jeśli okaże się, że wolałby skorzystać z czyjejś pomocy - wrócił do tematu bagna w ogródku, nie kryjąc się z ciepłym tonem, gdy tylko wspominał o Chrisie. On sam był gotów skorzystać z pomocy Salazara, ale nie chciał od razu się zgadzać, żeby za chwilę odkryć, iż jego mąż już postawił odpowiednie bariery. Wyszłoby co najmniej niezręcznie, a tego mimo wszystko Walsh wolał unikać, poza tym, ogród był terenem Chrisa, do którego on sam się nie mieszał, o czym zaraz ze śmiechem poinformował Paco.
- A coś dobrego u ciebie? Bo oznaki przepracowania, zmęczenia, albo skutki ciągłych spotkań z dementorami widzę… Mam nadzieję, że ten wyjazd rzeczywiście ci pomoże - zapytał, stając obok znajomego, wspierając się dłońmi o barierkę, spoglądając na Dolinę, jak niewiele wcześniej. Wydawała się tak spokojna, a prawda wyglądała zupełnie inaczej. Było kilka osób, o których w tej chwili zaczął się martwić, zastanawiając się, jak oni sobie radzą. Nie był jednak w stanie skontaktować się z niektórymi, a inni sami wyjechali bez słowa, sprawiając, że nie był pewny, czy powinien do nich pisać.


______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyPią Kwi 29 2022, 20:24;

Nie mógł obecnie poszczycić się najkorzystniejszą formą ani komfortowym samopoczuciem, ale nieraz mocniej oberwał po mordzie od życia, a i tak zazwyczaj wolał unikać szpitalnych zakamarków i czarodziejów w białych, nieprzyjaznych kitlach. Przynajmniej miał dojście do najlepszych eliksirów w mieście, a to za sprawą pewnego małego rycerza, który ostatnio uwarzył mu nawet podrasowany pieprzowy, marudząc nad uchem żeby się leczył, co z perspektywy czasu Morales mógł uznać za całkiem urocze z jego strony. Tak, jeżeli miał wybierać wolał faszerować się magicznymi miksturami czy złapać świstoklik do Grecji, a już na pewno nie zamierzał udawać się do szpitala z powodu zmęczenia czy chwilowej utraty równowagi. Papieros wydawał się w jego mniemaniu znacznie skuteczniejszym lekarstwem, a że jeszcze się na nogach jakimś cudem trzymał, nie dawał swemu kompanowi zbyt dużego pola do dyskusji.
Zaprószył więc ogień zapalniczki i zaciągnął się siwą chmurą tytoniowego dymu, zerkając ukradkiem na rozpromieniony, znacznie swobodniejszy uśmiech Walsha, zastanawiając się jakiż to powód radości się za nim kryje. Najwyraźniej nie był zbyt domyślny, bo uniesienie dłoni nie rozwiało jego wątpliwości, a kremowo-różową obrączkę spostrzegł dopiero po wyjaśnieniach miotlarskiego druha. Krzaczaste brwi mimowolnie pomknęły wyżej w niemym wyrazie zaskoczenia, chociaż nie powinien się chyba dziwić. To że nie wyobrażał sobie siebie samego na ślubnym kobiercu, nie oznaczało jeszcze że innym nie towarzyszą podobne marzenia. – Kurwa, Josh. – Wyrzucił z siebie z uznaniem. – Moje gratulacje. – Poklepał szkolnego przyjaciela po ramieniu, niezbyt grzecznie ignorując cały wywód o jego zawodowej karierze. Nie to, żeby nie życzył mu samych sukcesów. Po prostu nie znał się na quidditchu ani trochę, więc to czy mężczyzna grał w barwach Katapult czy innych Armat tak naprawdę niewiele mu mówiło. Wystarczyła mu wiedza o tym, że nadal uczy znienawidzonego przez niego miotlarstwa. Nie bronił mu, skoro potrafił odnaleźć w swoim hobby odrobinę szczęścia i zarobić na nim trochę grosza. Miało to zresztą swoje plusy, w żadnym wypadku nie stanowili dla siebie konkurencji. – Miło słyszeć, że dobrze ci się wiedzie. – Wyraził zresztą na głos swą myśl, ze szczerym uśmiechem przywdzianym na usta.
- Do usług. Na magicznych stworzeniach aż tak się nie znam, ale zaklęcia i bariery nie mają przede mną żadnych tajemnic. – Rzucił żartobliwym tonem, by nie wybrzmieć nazbyt arogancko. – Musisz mnie z nim poznać. – Zaproponował również, zaciekawiony kto taki skradł serce mężczyźnie, z którym jeszcze lata temu sam chętnie bajerował, zwłaszcza w akompaniamencie zakrapianych imprez. – Dzięki. – Miał już odpowiedzieć na jego pytanie, kiedy najpierw został zmuszony do wysłuchania kilku krytycznych uwag na własny temat, które skwitował cichym prychnięciem pod nosem. – Prowadzę hotel niedaleko Pokątnej. El Paraiso, słyszałeś? – Podpytał, ale tak naprawdę nie wyczekiwał nawet jego reakcji. – Gdybyś miał ochotę na drinka albo partyjkę krwawego barona… wiesz, gdzie mnie szukać. – Zareklamował się z zaczepnym, szelmowskim uśmiechem, jakby przez chwilę zapominając o założonej na palec Joshuy obrączce.
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptySob Kwi 30 2022, 15:41;

Miotlarz uśmiechnął się szeroko do drugiego mężczyzny, słysząc jego gratulacje. Właściwie nie spodziewał się, żeby ten jakkolwiek zareagował na wzmiankę o quidditchu, choć gdzieś w głębi Josha tliła się nadzieja, że jeszcze uda mu się nawrócić Salazara na ścieżkę miłośników latania. Nie był to jednak dzień, kiedy powinien coś podobnego proponować. Nie mówiąc już o tym, że zdecydowanie musiałby się skupić na czymś innym niż wspomnienie własnego ślubu, kiedy spojrzenie opadł mu na obrączkę. Wybierając muszle do transmutowania w dwa pierścionki, nie brał pod uwagę, że przez swój kolor nie będą łatwo zauważalne. Miały być tylko tymczasowe, naturalne, ale nie wyobrażał sobie w tej chwili ich zmieniać. Były zbyt cenne dla niego.
- Nie było łatwo, ale w końcu się wszystko wyprostowało. Ach, właśnie, gdybyś chciał kiedyś skosztować najlepszych cynamonek na świecie, daj znać. Zacząłem piec z przepisów babci… Te, którymi czasem próbowałem cię udławić na korytarzu - odparł, śmiejąc się krótko na wspomnienie dawnych lat. Prawdę mówiąc, z perspektywy czasu domyślał się, że bardziej go ciągnęło do Moralesa, niż chciał przyznać, co kończyło się jedynie ciągłymi zaczepkami i dokuczaniem z miotły, gdy wiedział, że go na niej nie złapie. Teraz mógł jedynie śmiać się na te wspomnienia, mając wrażenie, że minęły wieki, odkąd skończyli szkołę.
- W przeciwieństwie do mnie, gdzie z zaklęć może i nie jestem najgorszy, ale nie mam pojęcia, czego można byłoby użyć dla ochrony w tej sytuacji - Josh wzruszył ramionami, zapewniając od razu, że z chęcią pozna go ze swoim mężem. Nie widział problemu w zapoznaniu ich, choć czuł dziwny dyskomfort na myśl, że mógłby przyznać, co działo się między nimi w czasach szkolnych. Odrzucił jednak te myśli na bok, dochodząc do wniosku, że stał się przewrażliwiony na podobne rzeczy i zdecydowanie powinien odpuścić. Zaraz też skupił się bardziej na tym, co Paco miał do opowiedzenia, ciekaw, czy i jemu wszystko ułożyło się tak, jak chciał.
- Dawno nie byłem na Pokątnej, ale teraz mam powód, żeby zawitać w tamte okolice - odpowiedział Josh, odwzajemniając uśmiech. Nie miał nic przeciwko zajściu do baru na drinka, wiedząc, że Chris nie pije. Ostatnio również Alex nie miał za wiele czasu, więc do ewentualnego picia potrzebował znaleźć kogoś nowego, czy może raczej starego, jak w tym przypadku. - Chętnie sprawdzę, czy mam równie mocną głowę, co kiedyś.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptySob Kwi 30 2022, 17:57;

Negatywne uczucia, jakie żywił do miotlarstwa miały dosyć skomplikowane podłoże, o którym chyba dla własnego komfortu psychicznego pozwolił sobie zapomnieć. Kłamstwo wmawiane tysiąc razy stawało się prawdą, a wreszcie Morales uwierzył, że nienawidzi latania i że takowa umiejętność nie jest mu do szczęścia potrzebna. Kiedyś nie było to jednak takie proste. Męczył się na zajęciach, próbując wznieść się na wyżyny, ale niestety miał trudności z opanowaniem podstaw. Podświadomie może nawet zazdrościł kumplom zbierającym laury na przepięknym boisku, zwłaszcza że sam koncept gier zespołowych i rywalizacji wpisywał się w jego osobowość doskonale. Chociażby piłka nożna sprawiała mu wiele frajdy, ale nie oszukujmy się, w świecie czarodziejów cieszyła się ona praktycznie zerowym zainteresowaniem. Nie był pewien czy po latach chciałby jeszcze nadrabiać zaległości, które niegdyś spędzały mu sen z powiek, poza tym rzeczywiście nie był to najlepszy moment na propozycję wspólnych lekcji, choćby przez wzgląd na jego opłakaną formę.
- Nie przepadam za słodkościami, ale muszę przyznać, że akurat te były całkiem niezłe. Zresztą nie śmiałbym odmówić możliwości spróbowania twoich specjałów. – Odwdzięczył się nieco szerszym uśmiechem, kiedy i jego wyobraźnia pomknęła hen daleko do szkolnych murów. Zabawne, że za szczeniaka wielokrotnie skakali sobie do gardeł tylko po to, by po kilku głębszych zaszyć się w jakimś odludnym zakamarku, i że teraz, po tak długim czasie rozłąki, Paco koncentrował się przede wszystkim na tych pozytywnych wspomnieniach, nie żywiąc urazy do tych piekielnie irytujących zaczepek Walsha, po których miał ochotę przetrzepać mu skórę. – W tym przypadku chyba faktycznie lepiej zdać się na wiedzę i doświadczenie twojego męża… – Przyznał mu spokojnym tonem, uzmysławiając sobie że biegłość w posługiwaniu się różdżką i umiejętność postawienia najpotężniejszych barier zdaje się na nic, kiedy niewiele można powiedzieć o samym zagrożeniu. Skoro zaś partner Joshuy tak zręcznie obracał się w świecie czarodziejskiej fauny i flory, prawdopodobnie miał lepsze rozeznanie w koniecznych środkach ostrożności.
- Możecie wpaść razem, postaram się was dobrze ugościć. – Zaproponował bez namysłu, wiedząc że tak wypada, choć prawdopodobnie wolałby wychylić drinka z nim z samym. Chciał poznać jego życiowego wybranka, oczywiście, ale i jemu przeszło przez myśl, że takie spotkanie mogłoby okazać się niezręczne. – Lepiej się przygotuj. Wiesz, że za barem czuję się jak ryba w wodzie. – Zaczepnie uniósł brwi, wszak nie była to żadna tajemnica, że już na studiach zdarzyło mu się pracować w różnych pubach, a barmańskie sztuczki nie były mu obce. Nie da się ukryć, że po procentowe trunki sięgał nazbyt często, ale zdolności komponowania składników w jedną, spójną całość z pewnością nie można było mu odmówić. – A propos pracy… – Westchnął ciężko, bo i z chęcią pogawędziłby z nim dłużej. Zerknął jednak ukradkiem na zegarek, przypominając sobie że w hotelu czeka na niego jeszcze stos papierów. – …muszę lecieć, ale mam nadzieję że ustawimy się po moim powrocie. – Wskazał, że oferta pozostaje aktualna, a potem raz jeszcze objął Joshuę, poklepując go po plecach na pożegnanie, zanim sięgnął po swoją różdżkę, teleportując się wprost do recepcji El Paraíso.

zt.
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4473
  Liczba postów : 2018
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyWto Maj 03 2022, 12:53;

Joshua poczuł, jak nagle zalewa go fala dumy, gdy tylko usłyszał pochwałę cynamonek. Kiedy spoglądał wstecz, dostrzegał, że był z tymi słodkościami mocno namolny, czy wręcz upierdliwy, a przecież nie każdy musiał lubić cynamon równie mocno, co on. Jednak w cynamonkach z przepisu jego babci istniała magia, taka o której zwykli mówić mugole, a która nie miała wiele wspólnego z czarami. Uwielbiał je i słysząc, że komuś również smakowały, czuł się niesamowicie dumny, zadowolony. Nic więc dziwnego, że jego usta znów wykrzywił szefowi uśmiech.
Nie inaczej było również przy zadecydowaniu, aby problemem bagna zająć się Chris, choć Josh od razu zapewnił, że porozmawia z mężem i na pewno wyśle do Salazara sowę z prośbą o pomoc albo zwykłym zaproszeniem do nich. Wiedział, że Kit znał się jak nikt na zwierzętach i roślinach, ale nie oznaczało to, że z każdym zaklęciem sobie poradzi i będzie w stanie postawić odpowiednie bariery. Nie zamierzał więc od razu odrzucać pomocy Paco, będąc zdania, że mimo wszystko może się okazać, że będzie potrzebna ich współpraca.
- Myślę że do twojego hotelu, a raczej do jego baru wpadnę kiedyś sam, ale z pewnością poznasz Chrisa - wspomniał, zaraz wybuchając ciepłym śmiechem, kiedy tylko przypomniał sobie zdolności i zamiłowania Salazara do alkoholu z czasów szkolnych. Nie było to coś, co łatwo ulegało zapomnieniu, a i dzięki tym wspomnieniom Josh był pewien, że będzie bezpiecznie wracać do domu Błędnym Rycerzem.
- Przyślij sowę, gdy wrócisz. Może uda nam się spokojniej pogadać bez dementorów nad głową - zgodził się Josh, odwzajemniając uścisk drugiego mężczyzny. Choć to spotkanie było zupełnie niespodziewane, sprawiło, że Walsh uśmiechał się lekko pod nosem wracając do domu. Cieszył się że miał okazję spotkać Salazara i upewnić się, że było u niego względnie dobrze, choć rzeczywiście, nigdy wcześniej nie pomyślałby, że będzie im się dobrze tak zwyczajnie rozmawiało. Widać szaleństwa młodości często nie miały odzwierciedlenia w późniejszych latach. Pozostało już jedynie powiedzieć mężowi o planowanym nowym spotkaniu i zapoznaniu go ze swoim dawnym… znajomym.

/zt

+

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Payton Kingston III
Payton Kingston III

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.83
C. szczególne : no więc odstające uszy i mina księcia, a także okulary na nosie dla lansu w sensie, żeby mądrzej wyglądać, zawsze pachnie inaczej bo kocha olejki, perfumy i takie rzeczy
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 323
  Liczba postów : 157
https://www.czarodzieje.org/t21592-payton-kingston-iii
https://www.czarodzieje.org/t21601-chanel
https://www.czarodzieje.org/t21591-payton-kingston-iii*-/'-$
https://www.czarodzieje.org/t21733-payton-kingston-iii-dziennik
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptySro Wrz 21 2022, 21:03;

Nie był zwolennikiem przyrody. Włóczenie się po Dolinie Godryka było dla niego niczym wyrafinowana tortura. Kto normalny kochał naturę, izolacje w buszu i brak cywilizacji? Dla Paytona kojarzyło się to przede wszystkim z niebezpieczeństwem; wiadomo robaki, dzikie zwierzęta, a także z totalnym zacofaniem. On nie odpoczywał na łonie natury tylko w zgiełku miasta. Nie znosił samotności, za to kochał zabawę do białego rana w dobrym towarzystwie. Czasami nawet nie musiało być wcale takie dobre. Cisza go przerażała, dlatego tak bardzo oddawał się głośnym miejscom niż zapomnianym świątynią matki natury. Dolina Godryka od razu nie przypadła mu do gustu, o miłości od pierwszego wejrzenia nie można było mówić. Jebana wiocha z magiczną społecznością, z zamożnymi skurwielami, a on należał do nich. Odpowiadało mu to, a jednak uciekłby stąd jak najdalej, gdyby nie był zauroczony życiem w kłamstwie i przede wszystkim bogactwie.
Czy Payton był romantykiem? To nie miało żadnego znaczenia, ponieważ potrafił dobrze przyjąć taką maskę. Wymagało to dużego wyczucia i zrozumienia ludzi. Nie znał za dobrze Ariadny. Jednak po ich pierwszym spotkaniu uznał, że niespodzianka, którą jej zafunduje, będzie jak najbardziej odpowiednia. W tej kwestii zawsze warto podejmować, ryzykować albo zrobi bardzo dobre wrażenie, albo poniesie klęskę, a rzadko mu się to zdarzało.
- Poczekaj. - Chciał, żeby się zatrzymała. - Teraz zasłonię Ci oczy, jeśli pozwolisz i bezpiecznie przejdziemy parę kroków, proszę. - Dodał łagodnie, nie chcąc robić nic wbrew jej woli.
Gdy tylko się zgodziła, ale mogła też odmówić, wtedy przeszliby te krótką drogę, a widok Doliny Godryka w całej okazałości również z pewnością zaskoczyłby jasnowłosą księżniczkę.
Jego ręce zasłoniły jej oczy, a głos prowadził do przodu.
- Jeszcze troszkę, powolutku i... - Zrobił pauzę, przybliżył twarz do jej prawego ucha i wyszeptał. - Już. - W tej samej chwili zdjął dłonie z jej oczu, a ona mogła zobaczyć piękno, które jawiło się przed ich nią, wręcz powinna obserwować i napajać się widokiem. Payton za to odszedł na chwile, rzucił zaklęcie tworzące bezpieczną przestrzeń ciepła i ochrony przed deszczem, gdyby pogoda postanowiła im przeszkadzać. Wyjął z plecaka, w który się zaopatrzył kocyk, koszyk z jedzeniem i winem, a następnie wrócił do Ariadne, ponownie zbliżając się do niej, ale nie nachalnie wręcz trzymał dystans, który przekraczał subtelnie, tym razem ponownie obdarzając ją łagodnym szeptem.
- I jak Ci się podoba, Ariadne? - Zapytał, a ciepły oddech połaskotał ponownie jej prawe ucho.

@Ariadne W. Wickens
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 841
  Liczba postów : 529
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyWto Wrz 27 2022, 12:24;

Wyczekiwała tego listu trochę. Nie to, żeby miała czas często o tym myśleć. Wręcz przeciwnie. Zdawało się, że wraz z upływem dni stos dokumentów oraz raportów, które Ariadne musiała wypełniać, rósł z absurdalną szybkością. Pracowała niemalże od rana do wieczora, a umysł dziewczyny chodził na najwyższych obrotach. Dlatego prawdziwą radością powitała sowę od Paytona, która zapraszała na spotkanie w Dolinie Godryka. Och, nie mogła się doczekać chwili odpoczynku od stresującej pracy. Dolina zawsze się Ariadne podobała i wręcz umierała z ciekawości, jaki ciekawy zakamarek tego miejsca zamierza jej pokazać poznany niedawno młodzieniec.
Raz jeszcze zaciągnęła się pięknym aromatem otaczającym pergamin, który bez wątpienia został czymś skropiony. Przynajmniej Wickens wiedziała, że nie była to żadna amortencja... bo nie wyczuwała w niej nigdy cynamonu. Uśmiechnęła się, widząc komplementy, jakie otrzymała, ale później skupiła się już na przygotowaniu włosów oraz stroju. Tak jak prawie zawsze zakładała formalny strój, tak teraz uznała, że to idealna okazja by wypróbować długą, zdobioną złotymi haftami sukienkę. Ewentualny deszcz nie był dziewczynie straszny; w końcu od czego mieli te wszystkie zaklęcia? Wsunęła różdżkę za srebrny pasek i dokonała ostatnich poprawek lekkiego makijażu. Zgodnie z przestrogą chłopaka, wybrała wygodne buty o delikatnie podwyższonej podeszwie, dzięki której zyskiwała te parę centymetrów wzrostu.
Ani przez moment nie myślała, że idzie na randkę.
Dopiero w połowie drogi do Doliny Godryka, jadąc Błędnym Rycerzem i wpatrując się w zalane południowym słońcem polany, zaczęła coś podejrzewać. I jednocześnie trochę się wystraszyła. Nigdy nie nazwali tego randką, ale co jeśli właśnie tak to postrzegał Kingston? Ariadne nie chciała wodzić go za nos, jeśli faktycznie, jak twierdził, zawróciła mu w głowie. Obiecała sobie, że gdyby tylko temat zszedł właśnie w podobne rejony, jasno i klarownie wyjaśni mu, że nie szuka partnera. Na ten moment próbowała uspokoić serce, które zabiło niespokojniej na samą myśl, że to spotkanie mogłoby mieć jakieś głębsze znaczenie. Na przywitanie uśmiechnęła się ciepło do Paytona, bez wahania podchodząc bliżej. Zdecydowała się chłopaka lekko objąć w krótkim przytuleniu, dzięki czemu mógł ogarnąć go intensywny zapach arbuzowych perfum Ariadne.
Szli przez jakiś czas, a gdy zapytał o pozwolenie na zakrycie oczu dziewczynie, ta przytaknęła bez oporów. Ufała mu, jakkolwiek naiwnie mogłoby to brzmieć. Poza tym ciężko odmówić komuś o tak łagodnym, niskim głosie, którego wibracje zdawały się docierać aż do porów skóry młodej aurorki. Wzięła głębszy oddech, czując jak męskie dłonie układają się przed jej oczami. W ciemności podążała za głosem. Musiała przyznać, że niesamowicie jej się to podobało i znacząco rozbudzało wyobraźnię. Co zobaczy, gdy już dotrą na miejsce...? W ostatniej chwili prawie się potknęła, zawstydzona tym, jak blisko Payton zbliżył swoje usta do jej ucha. Zapomniała jednak o swoim zmieszaniu, kiedy otworzyła oczy i wpatrzyła się w malowniczy krajobraz. Absolutnie uwielbiała takie skromne, nieduże wioski pełne zielonych terenów. Stała tak na wzgórzu, oglądając rozciągający się poniżej widok z lekko otwartymi ustami. Chłopak na moment odszedł, więc Wickens mogła w pełni rozkoszować się tą chwilą, gdy próbowała dojrzeć najdrobniejszy szczegół rysującego się przed nimi obrazu. Nigdy nie była malarką, ale chciałaby to odbić na sztalugach.
- Bardzo mi się podoba. - przyznała, znów odczuwając przedziwną falę emocji, gdy Payton zbliżył się tak blisko. Odgarnęła jasny kosmyk włosów za ucho, na chwilę uciekając spojrzeniem ku rozłożonym rzeczom. Piknik! Najwyraźniej jej towarzysz pomyślał o wszystkim. Oczywiście, nie musiał się wcale tak starać, ale szczerze mówiąc, w oczach Ariadne uchodził za prawdziwego dżentelmena i nie spodziewałaby się po nim niczego innego. - Spójrz.
Chcąc zwrócić jego uwagę na coś innego niż ona sama, złapała ręką dłoń Paytona, a drugą dłonią wskazała jakiś punkt w oddali. Pomiędzy luźno porozrzucanymi domkami, gdzieś tam dalej widniał jasny dach. Z tej odległości dało się dostrzec zarys sporej rezydencji z rozległymi ogrodami dookoła.
- Niedawno kupiłam ten dom. - wyjaśniła, zachwycona tym, że będzie mogła mieszkać w tak pięknym miejscu. Co prawda, dużo czasu minie nim się wprowadzi, bo nie dokończyła jeszcze spraw finansowych związanych z ogromnym kredytem jaki na siebie wzięła, oraz remont pewnie potrafi kilka tygodni. - Jak już będzie gotowy to... może będziesz moim pierwszym gościem?
Zagaiła, nie mając śmiałości na tyle, by spojrzeć mu przy tym w oczy. Trzymała nadal jego rękę, obdarowując ją swoim naturalnym ciepłem.
Powrót do góry Go down


Payton Kingston III
Payton Kingston III

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.83
C. szczególne : no więc odstające uszy i mina księcia, a także okulary na nosie dla lansu w sensie, żeby mądrzej wyglądać, zawsze pachnie inaczej bo kocha olejki, perfumy i takie rzeczy
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 323
  Liczba postów : 157
https://www.czarodzieje.org/t21592-payton-kingston-iii
https://www.czarodzieje.org/t21601-chanel
https://www.czarodzieje.org/t21591-payton-kingston-iii*-/'-$
https://www.czarodzieje.org/t21733-payton-kingston-iii-dziennik
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyNie Paź 02 2022, 16:13;

Kochał perfumy, zapachy, przeróżne egzotyczne wonie mamiące zmysły. Tak więc prawie zawsze pisząc listy, skraplał je olejkami przeróżnymi niezależnie od sytuacji. Cynamon kojarzył mu się z relaksem. Łagodził nerwy i charakteryzował się intensywnością, która zakorzeniała w obecności, cielesność. Także wracał na moment myślami do bułek z cynamonem, które robił z pewną jasnowłosą. Oddawanie się intymnością w kuchni przekracza wszelkie sanepidowskie zasady, ale bułeczki z cynamonem naprawdę kojarzyły mu się zmysłowo.
Payton zawsze się stroił. Nigdy nie można było powiedzieć, że ubrał się bez gustu albo że wygląda jak osoba z plebsu. Elegancko z klasą, jakościowo i drogo. Wiedział, że przepłaca na ciuchy, czasami lepsze rzeczy można było znaleźć w mugolskim ciucholandzie niż magicznym sklepie. No ale musiał wyglądać jak prawdziwy czarodziej sto procent, aczkolwiek bardziej prezentował się na artystę z tą apaszką pod szyją. Gustowny plecaczek pomieścił wszystko, co było potrzebne.
Czekał na jej ruch niby nieśmiało, ale gdy tylko odważyła się do niego zbliżyć, przytulić, złapać za dłoń pewność w uścisku była niewzruszona, spokojna wręcz oczywista.
Od razu pochwycił arbuzowy zapach. Kochał w kobietach, to kiedy używały perfum. Każda inna, wyjątkowa niczym kwiat.
Uśmiechnął się pod nosem, widząc jej reakcję. Pozwolił się prowadzić, zastanawiając się, co takiego przyciągało uwagę Wickens.
- Ten z jasnym dachem? - Nie wiedział, czy dobrze zlokalizował jej posiadłości. Rezydencja z ogrodami? Ariadne była bogata? Może wzięła kredyt? Nie zamierzał jednak bawić się w księgowego, nieładne to by było.
- A to nie jest gotowy? - Patrzył nadal przed siebie, wypatrując domu. - Stąd wygląda całkiem dobrze. - Zaśmiał się delikatnie, ponownie tym razem spoglądając na Ariadne, która gdzieś błądziła wzrokiem.
- Teraz ja ci coś pokaże. - Trzymając ją za dłoń, ciesząc się jak małe dziecko, zaprowadził ją do piknikowego zastawu. - No więc dzisiaj uraczę Cię tradycyjnym angielskim daniem kociołek Lancashire a na deser tarta z jabłkami. Sam robiłem. - Wyszczerzył dumnie swój biały uśmiech. Pay lubił gotować i karmić innym swoimi daniami. To jedyna z niewielu rzeczy, która sprawiała mu szczerą radość, ale nie wiązał swojej przyszłości z gastronomią, lubił dobre jedzenie spod swoich dłoni.
- O, Merlinie! - Zachłysnął się dramatycznie powietrzem, przykładając swoją wolną, wypielęgnowaną dłoń do ust. - Mam nadzieje, że jadasz mięso? - Nie mógł sobie wyobrazić, jak mieszkając w Anglii, można byłoby nie lubić mięsa i owoców morza, a najważniejsze herbaty, jednakże dzisiaj nie zamierzali się nią raczyć, a dobrym, mugolskim czerwonym winem półsłodkim.

@Ariadne W. Wickens
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 841
  Liczba postów : 529
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyPon Paź 24 2022, 10:11;

Payton świetnie wyglądał. Na pewno wprost by mu to powiedziała, jeśli miałaby nieco bardziej śmiały charakter. To smutne, że zazwyczaj kobiety otrzymywały komplementy, co do ich stroju, a mężczyźni też potrafili zachwycić. Zwłaszcza ta zadziorna apaszka podobała się Ariadne.
- To tak stara rezydencja, że część budynku trzeba porządnie wyremontować. Najważniejsze jednak to mieć nadającą się do użytku sypialnię, prawda? - uniosła na moment błyszczące złotozielone oczy, żeby spojrzeć na Paytona... I nagle otworzyła szerzej usta. - W sensie, żeby mieć gdzie spać. Tylko w tym sensie. - wypalila zawstydzona, bo naprawdę mógł to różnie odebrać, skoro dosłownie przed chwilą tak ochoczo zapraszala go, aby przyjął zaszczyt zostania pierwszym gościem Ariadne. Rumieniec wykwitł na policzkach dziewczyny, której wyobraźnia właśnie przedstawiła wymowny obraz. Ona i Payton w jej sypialni, ciekawe na czym mogliby spędzać tam czas? A co jeśli taki dżentelmen sobie teraz o niej pomyśli, że lubi tak frywolnie zapraszać mężczyzn do swojej sypialni? Na szczęście uwaga przeniosła się na przygotowany piknik. Ukradkiem odetchnęła.
- Wow, czy możesz być jeszcze bardziej cudowny, skoro do tego wszystkiego potrafisz gotować? - parsknęła ciepłym śmiechem, zaciskając palce na dłoni Paytona. W życiu nie jadła tego angielskiego przysmaku i bardzo chciała spróbować. Co do swoich słów to troszkę żartowała, a trochę nie, bo jej towarzysz naprawdę nie popełnił do tej pory ani jednego błędu, żadnego faux pas i wydawał się wyrwany prosto z marzeń wielu młodych czarownic. Wpatrzyła się w śnieżnobiały uśmiech chłopaka i zauważyła, że czuje się bardzo szczęśliwa. Wydawało się, że nie potrzebuje niczego więcej niż pobytu na świeżyn powietrzu, smacznego jedzenia i towarzysza, z którym mogła rozmawiać oraz swobodnie wybuchać śmiechem. Gdyby miała odwagę to wprost powiedziałaby młodemu Kingstonowi, jak bardzo docenia to, co przygotował.
- Jem. - przyznała, uspokajająco kładąc drugą dłoń na ramieniu chłopaka. To takie miłe, kiedy ktoś przejmuje się Twoim komfortem do tego stopnia. Jeśli Ariadne chciałaby kiedykolwiek w końcu pójść na randkę to prawdopodobnie marzyłaby o czymś w tym stylu. Choć odrobinę peszyła się ich ciągłym trzymaniem za ręce to w ogóle nie chciała przerywać tego kontaktu, póki nie było to absolutnie konieczne. Jego skóra cechowała się wspaniałą gładkością.
- Za udane spotkanie. - zdecydowała odważnie, sięgając po kielichy i butelkę wina. Piła tylko okazjonalnie i zawsze w bezpiecznych ilościach, więc i teraz planowała wychylić maksymalnie jedną lub dwie lampki. Podała butelkę Paytonowi, aby czynił honory związane z nalaniem im alkoholu. Następnie stuknęła się z nim szkłem. - I za to, żebym na naszym następnym zrobiła na Tobie równie wielkie wrażenie, jakie Ty robisz na mnie.
Opuściła powieki, zakrywając kurtyną ciemnych rzęs swoje oczy, gdy mówiła to przyciszonym głosem. Właśnie założyła, że to nie będzie ich jedyne wyjście razem. Uśmiech ciągle plątał się na twarzy jasnowłosej, nie dając ani na moment odpocząć mięśniom policzków. Stres, który obecny był w życiu Ariadne już od niemalże roku, związany zarówno z ciężką pracą, jak i skomplikowaną sytuacją w domu, rzadko pozwalał dziewczynie na rozluźnienie. A teraz wszystko odsunęła na bok, gotowa nie widzieć świata poza Paytonem. Na czas trwania tego spotkania, oczywiście...
Powrót do góry Go down


Payton Kingston III
Payton Kingston III

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.83
C. szczególne : no więc odstające uszy i mina księcia, a także okulary na nosie dla lansu w sensie, żeby mądrzej wyglądać, zawsze pachnie inaczej bo kocha olejki, perfumy i takie rzeczy
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 323
  Liczba postów : 157
https://www.czarodzieje.org/t21592-payton-kingston-iii
https://www.czarodzieje.org/t21601-chanel
https://www.czarodzieje.org/t21591-payton-kingston-iii*-/'-$
https://www.czarodzieje.org/t21733-payton-kingston-iii-dziennik
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyWto Lis 01 2022, 09:46;

Podobał mu się jej tok myślenia. Sypialnia była świętym miejscem, jednym z ważniejszych w życiu Paytona, chociaż nie najważniejszym. W końcu nie kojarzyła mu się tylko z jednym. Nie był erotomanem a tym bardziej seksoholikiem, chociaż większość dziewczyn mówiła mu wprost, że tylko jedno mu w głowie.
Uśmiechnął się sugestywnie, nadal patrząc na dom Ariadne. Zauważył, jednak że się speszyła, podkreślając słowo tylko. Huh leciała na niego. Na pewno! A jednak wiedział, że ich relacja wchodzi na ścieżkę, za którą nie przepadał. Głębi. Co prawda z początku trudne relacje, czyli takie gdzie dziewczyny ciężko zaciągnąć do łóżka potrzebowały kilku spotkań, romantyzmu, poznania... Lubił się w to bawić, ale tylko bawić. Później robiło się niebezpiecznie. Niby jeszcze nie teraz, a jednak przeczuwał, że daje się wciągnąć w swoją własną grę. Ciągnęło go do Wickens jak ćmę do ognia i tu zdecydowanie mógł spalić sobie skrzydełka.
- Zdecydowanie.- Podkreślił jej odpowiedź, nie chcąc zawstydzać ją niestosownymi tekstami, których zapewne użyłby przy swojej byłej. Nie zawsze jego relacje kończyły się tragiczne. Mógł wyliczyć kilka dziewczyn, z którymi łączyła go dzika chemia. Niemalże iskrzyło w powietrzu.
Całkowicie nie krępowały go jej gęsty. Trzymania za rąsie, subtelne położenie dłoni na ramieniu. Pozwalał jej na to i sam ściskał mocniej jej dłoń, gdy łapała go tak naturalnie. Wiedział, że w sferze delikatnej bliskości, inwazyjny ruch może zepsuć cudowną chwilę. Kobiety może były takie same w kontekście uczuć, spragnione emocji. Jednak żądne seksu no tutaj bywało to różne. Wszystko zależało od otwartości w sferze cielesność, a z tego, co Pay zauważył; nie każdy może być tak otwarty, jak on, pomijając jego emocjonalne braki w zaangażowanie. W kwestiach bliskości trzeba było uważać, po jakim gruncie się kroczy. Potrafił grać księcia z bajki, ale tak naprawdę potrzebował tylko cielesnych uciech. A może w ten sposób odwracał swoją uwagę od głębi?
- Oczywiście, że tak. Nie myśl, że wszystkie asy odsłoniłem, skoro umiem gotować. - Tajemniczy uśmiech spełznął na jego twarz, ale nie był człowiekiem, który swoją radość ukazuje poprzez zamknięte usta, buzia zawsze mu się śmiała, przez co wychodził na takiego czarusia. Radosnego panicza.
Z ulgą przyjął to, że Wickens nie jest wegetarianką czy kimś w tym stylu. Tacy ludzie wiele tracili. Życie samo w sobie było smakiem, a więc głupio sobie odmawiać czegokolwiek.
Usiadali sobie na kocu, a gdy Ariadne podała mu butelkę oczywiście, że postanowił czynić honory, jak na prawdziwego dżentelmena przystało.
- Za udane.- Pochwycił toast, rozpoczęty przez dziewczynę i upił łyk wina. - Zrobiłaś na mnie niesamowite wrażenie od pierwszego naszego spotkania i nic w tej kwestii się nie zmieniło. - Miał ochotę westchnąć jak Dyzio marzyciel, położyć się i liczyć jasne obłoki na niebie przypominające mu o Ariadne.
- A co do asów, które jeszcze ukrywam w rękawie. - Zaśmiał się, nakładając im na talerzyki po trochu kociołka Lancashire. - Mogę zaoferować swoją pomoc sprawach remontu. - O tak Kingston uważał się za fachowca. Inną drogą było to, że gdy przychodziło co do czego no cóż... Można było spodziewać się wszystkiego. Eksplozji, magicznego pogotowia, amnezjatorów, ale ważne to nie wychodzić z roli.

@Ariadne W. Wickens
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 841
  Liczba postów : 529
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyCzw Lis 03 2022, 13:19;

Ciekawe jak by się to potoczyło, gdyby Ariadne umiała czytać w myśląch lub była po prostu mniej naiwną istotą. Payton od samego początku postrzegał dziewczynę jak łup, piękne i wspaniałe trofeum, którym chętnie przyozdobiłby ścianę. Prezentował tę męską część osobowości, której Wickens szczerze nie znosila. Ale jego gra aktorska nawet śladu po jakichkolwiek podejrzeniach czy wątpliwościach nie zostawiała w głowie jasnowłosej. Upiła łyk wina, nie potrafiąc rozpoznać czy było półsłodkie, słodkie, a może wytrawne ze wzgledu na to, że Ariadne bardzo niewielu alkoholi w swoim życiu próbowała. To jednak całkiem okej smakowało. Na wina jasnowłosa patrzyła znacznie przychylniej niż na przykład piwa lub wódki. Tych nie dotykała wcale.
- Daj spokój, przesadzasz. - trąciła chłopaka w ramię, którym nie trzymał pucharku. Nie mówiła tak, żeby kontynuował komplementy. Szczerze powątpiewała w to, by ktoś mógł w niej widzieć kogoś niezwykłego. Dziewczyn podobnych do Ariadne było pełno na świecie. Z ciekawością próbowała odgadnąć co też tak zachwyciło Kingstona. Fakt, że nie nawrzeszczała na niego za wrzucenie do fontanny pod koniec wakacji?
Przysiadła na rozłożonym kocu, chowając nogi pod swoje pośladki. Zdobiona złotymi haftami sukienka rozpłynęła się dookoła, miękko się układając. Nawet jeśli Payton chciałby wszystko im nałożyć samodzielnie to nie pozwoliłaby na to i od razu zaczęła pomagać przy przygotowaniu posiłku. W pewnym momencie żartobliwie złapała za rękaw chłopaka i dosłownie spróbowała zajrzeć do środka, co oczywiście było tylko wygłupami związanymi z tymi asami.
- No nie mów? Ale nie chcę Cię tak wykorzystywać. To jednak pracochłonne, a rezydencja jest naprawdę wielka. Cudem będzie jak się z tym wyrobię do końca roku. - wyznała, niepewna tego czy przyjmować tę pomoc. Oczywiście uznawała to za bardzo miłe i na pewno część ciężaru obowiązków przygniatających ramiona jasnowłosej zostałaby dzięki Paytonowi zdjęta. Nieustannie udowadniał, że ma złote serce. Wyobraziła sobie wspólne malowanie ścian, rozpakowywanie pudeł, naprawianie dachu... Może dzięki towarzystwu nie byłoby to tylko obowiązkiem, ale dodatkowo zabawą.
Szybko razem nałożyli świetnie pachnący kociołek na talerzyki. Ariadne życzyła chłopakowi smacznego i zanurzyła pierwszą porcję w ustach. Zamruczała z uznaniem, pokazując towarzyszowi kciuk w górę.
- Co to dokładnie jest? - dopytała z zainteresowaniem, gmerając w potrawie, aby lepiej widzieć jej składniki.
Powrót do góry Go down


Payton Kingston III
Payton Kingston III

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.83
C. szczególne : no więc odstające uszy i mina księcia, a także okulary na nosie dla lansu w sensie, żeby mądrzej wyglądać, zawsze pachnie inaczej bo kocha olejki, perfumy i takie rzeczy
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 323
  Liczba postów : 157
https://www.czarodzieje.org/t21592-payton-kingston-iii
https://www.czarodzieje.org/t21601-chanel
https://www.czarodzieje.org/t21591-payton-kingston-iii*-/'-$
https://www.czarodzieje.org/t21733-payton-kingston-iii-dziennik
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyNie Lis 06 2022, 17:55;

Czy była jego kolejnym łupem? Oczywiście, że tak myślał Kingston, gdy tylko wrzucił ją do fontanny, a właściwie wykorzystał fakt, że ktoś inny to zrobił. Czasami okazje same nadarzały się, nie zawsze idealne, ale jego spryt i urok, sprawiały, że potrafił bajerować na swoją korzyść. Nie zliczył, ile razy mówił to dziewczyną, na wszystkie to działało. Nawet jeśli nie wierzyły, to gdzieś tam środku chwytało ich za serducho. Bo każdy chciał być wyjątkowy w oczach tej drugiej osoby.
A jednak czy mógł się zakochać? Sam wpaść w szpony zauroczenia, miłości? Coś kiedyś musiało mu się stać, że od emocjonalnej głębi przeszedł na relacyjną płytkość, zagłuszającą emocje przez zmagania dwóch ciał. Nawet nie chciał o tym myśleć. Jasna sprawa, że w końcu ją zdobędzie i... Nie zamierzał zaprzątać swojej pięknej główki czymś takim jak miłość. Przecież to słowo kryło w sobie wiele kłamstw.
Obdarował ją ładnym uśmiechem, gdy ta szturchnęła go w ramię, przyglądając się subtelnie jej urodzie, na chwile jej wzrok uciekał do jedzenia czy na widok, jakim zostali uraczeni przez Doline Godryka. Ta sukienka idealnie pasowała do jej ciała, włosów... Lubił przyglądać się ślicznym dziewczyną, które wiedziały jak się ubrać.
- Ej, bo mi wszystkie wylecą.- Zaśmiał się, gdy pociągnęła go za rękaw koszuli, nie chciał przecież stracić wszystkich tych asów, oczywiście żartował.
- To żaden problem dla mnie, jeszcze spędzenie czasu w twoim towarzystwie - taka praca będzie tylko przyjemnością.- Jak on potrafił poświęcać się dla innych, sam się dziwił. Rozumiał, w co się pakuje. Sprzątanie, malowanie, ogarnianie rezydencji przecież to jest PRACA, a on nie lubił za bardzo się wysilać, ale wiedział, że dzięki temu na pewno będzie bliżej zdobycia serca Ariadne, albo chociaż za plusuje. Na pewno duży plus! Postanowił nie zaprzątywać sobie ślicznej główki, tym co zamierzał wziąć na swoje barki, a raczej już wziął.
Zaczął jeść swoją porcję, przyglądając się, jak Wickens dłubie w jedzeniu, szukając składników, z których kociołek jest przyrządzony.
- A nic takiego szczególnego, ziemniaki, jagnięcina, cebula, marchewki, trochę bekonu, tymianek, rozmaryn. Na koniec polewa się bulionem i roztopionym masłem. - Brzmiało totalnie prosto, jak każde danie przyrządzenie wymagało trochę czasu. - Chociaż chyba powinienem powiedzieć, że kucharz nie zdradza swoich kulinarnych sekretów. - Popił dużą porcję winem, którą zjadł po przemowie i uśmiechnął się, puszczając oczko do dziewczyny, w sukience zdobioną złotymi haftami.

@Ariadne W. Wickens
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 52
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyCzw Sie 24 2023, 23:51;

Uczymy się transmutować trzeci raz w sierpniu

Po przebojach z ławką, mężczyźni wdali się w pogawędkę, która doprowadziła ich w urokliwe miejsce. Idealnie, aby poćwiczyć inne zaklęcia, które w żenujący sposób nie będą chciały wychodzić. Żenujące, można uznać to za ulubione słowo w postach Ravingera. Bądź pochwalić cudze lenistwo, co do sprawdzenia synonimów.
  - Wiesz? Zdążyłem już pozapominać o niektórych zaklęciach. Chociażby takie Palntae Verto. Kiedyś, kiedy sam jeszcze się uczyłem w tym pieprzonym zamku, używałem go nad wyraz często, aby ukryć jakąś mniej dozwoloną roślinę przed belframi. Może stąd wzięło się moje uzależnienie od lulka? - Powiedział bardziej do siebie niżeli do młodzieńca, czując jak dziwnie miło robi mu się we wspominkach. Ravinger wyrwał źdźbło trawy, aby złapać je w dwa palce i wskazać zachęcającym ruchem głowy, aby chłopak spróbował tego zaklęcia.
  - Nakreślasz różdżką kształt rośliny, w którą chcesz zmienić trawę. Mocno akcentujesz drugie sylaby od końca - zarekomendował - tak to powinno działać w teorii. - Dodał, przypominając sobie nowopowstałe nieobeznanie w transmutacji.

/Rzucaj literkami, samogłoski to porażki
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1590
  Liczba postów : 1244
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyPią Sie 25 2023, 10:59;

Pokiwał głowa w zrozumieniu, skoro on po dwóch latach zdążył zapomnieć stanowczo za dużo, a co dopiero po dwustu, jak kulapeta towarzyszący mu w tej wycieczce. Uniósł brwi na wspomnienie nielegalnego zielska ukrywanego pod postacią innego zielska i uśmiechnął się lubieżnie. Oczywiście, że takie środki przekazu do niego docierały, były stanowczo bliżej niż pierdolenie formułkami z podręcznika. Zawsze łatwiej zapamiętać inkantacje kiedy łączyły się z użytecznym i praktycznym zastosowaniem.
Wyciągnął więc różdżkę i wycelował w trawkę, wywijając różdżką na kształt stokrotki.
- Palante verto. - może jednak Ravinger będzie musiał schylić się do plebejskiej metodologii tłumaczenia Locka bo ten ni w ząb nie skumał wymowy przez co trawka w palcach mężczyzny owszem, może i się zachwiała, ale to wszystko.
- Może przydałby się lulek, żebym lepiej zrozumiał. - zaproponował, szczerząc zęby jak pies.


I
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 52
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptySob Sie 26 2023, 10:02;



Obejrzał ze swoim belferskim rozczarowaniem nikłą próbę rzucenia zaklęcia, chcąc pierwotnie zaszczekać chłopaka pasywno-agresywnym pseudo kołczingiem. Jednak od kiedy mu za to nie płacą - nie stara się u siebie zwalczyć ów nawyk. Westchnął jedynie wielce niepocieszony, obracając liście trawy w palcach.
  - Co z tym twoim sławetnym dziubkiem przy wymawianiu tylnojęzykowego o? - Uniósł brew, aby z lekkim przekąsem zasugerować, iż ich trnasmutacyjne batalie to jak rozmowa kotła z garem, które sobie przyganiają. Chociaż minął już ponad kwadrans i żaden z nich nie chciał zabić drugiego. W obecnych relacjach Ravingera to znaczący sukces.
  - W tym wieku używki psują mózg - rzucił w formie suchego faktu, w którym nie krył się nawet cień oceny. Fairwyn pochłonięty zdawał się jedynie nieprzemienioną trawą, która w dziwny sposób absorbowała większość jego uwagi. - Chciałeś zrobić z tego koniczynę? - Strzelił na oślep, gdyż skutki zaklęcia. No, żadnych skutków nie było. - Proponuję, abyś spróbował raz jeszcze. Z rośliną, którą znasz, względnie prostą najlepiej - po czym wyłożył wszelkie teoretyczne sprawy, które mogłyby poprawić rzucane zaklęcie.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1590
  Liczba postów : 1244
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyPon Sie 28 2023, 16:03;

- Sławetnym? - zmrużył oczy, uśmiechając się do mężczyzny - Aż tak zapadł w pamięć?
Zaprezentował piękny dzióbek, wydając z siebie niemal francuskie "ó", jakby to był jakiś cel wyższy, udowodnić dziadowi, że jego tylnojęzykowe umiejętności działają i mają się bardzo dobrze.
Pociągnął nosem i pokręcił zaraz głowa, nie mogąc zgodzić się z wnioskiem swojego rozmówcy. Przynajmniej nie do końca.
- Żeby tylko używki. - zauważył, po czym uniósł brwi - I tylko w tym wieku. - czy sugerował, że w Ravingerowym wieku też nie powinno się ich stosować? Możliwe. Faktem jednak było, że najgorzej na kondycję jego mózgu wpływała jednak niewydolność organizmu, przez co, fakt stricte medyczny, bywał on po prostu niedokrwiony. Kiedy w końcu przyjdzie czas by umrzeć?
Przyznał się do zakusów na koniczynę, zdziwiony, że Fairwyn to wywnioskował z samego kołysania sie trawiastych listków, po czym przyłożył nieco bardziej, wizualizując sobie listki trzykrotki, rosnącej w doniczce na parapecie sali w której rezydowała już permanentnie jego matka w szpitalu Munga. Starał się połączyć intencję z inkantacją, celując różdżką w trawowego pejsa.
- Palntae Verto - kolory jakby się trochę zmieniły, ale wciąż była to bardziej trawa niż trzykrotka. W czym problem?

B
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 52
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyWto Sie 29 2023, 01:14;


- W rzeczy samej. - Odpowiedział, zostawiając wymowne niedopowiedzenie, iż wcześniejszy komentarz zmierził go na tyle, iż nie zapomni o nim do wieczora, kiedy nie zmyje z siebie tego brudu pod prysznicem. Niemniej posłał młodzieńcowi wymowną minę, która sugerowała, iż sławetny może przybrać barwy przywary.
  - W moim wieku - zaczął względnie szorstkim tonem, biorąc dość personalnie - używki jedynie przyśpieszają wyrywanie kartek z kalendarza. - Poniekąd miała być to aluzja, iż zaraz we wspomniany kalendarz sam kopnie. Z drugiej strony - musiał pamiętać o kupnie kalendarza na następny rok.
  - Pragnę powiedzieć - zaczął belferskim tonem, jednak prędko z niego zrezygnował, kiedy przypomniał sobie, iż w transmutacji jest autorytetem żadnym. - To znaczy... Myślę, że opacznie się zrozumieliśmy. Różdżką powinieneś oddać wewnętrzną strukturę rośliny, a nie malować ją - za przeproszeniem - tępo jak dziecko na karetce. Proponuję spróbować z tulipanem - polecił względnie zachęcająco.

/Takie same kostki. Razucaj dopóki Ci się nie uda.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1590
  Liczba postów : 1244
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptySro Sie 30 2023, 15:24;

Jak by się Fairwyn nie krzywił, Lockie żył w świętym przekonaniu, że nie ważne jak mówią - byle mówili. Wystarczyło mieć wystarczająco dużo pewności siebie, a każdą przywarę szło przekuć w jakiś sukces. Coś na niej zarobić, ugrać, coś nią zdobyć.
Obnażył zęby w okropnym uśmiechu na jego krzywe spojrzenie, po czym zacmokał kręcąc głową.
- Aż taki stary nie jesteś. Trochę witamin, odpowiednie nawilżenie skóry, kilka dni, no, może tygodni odpoczynku i zaraz będziesz świeższy. - wymądrzył się, jakby wiedział najlepiej, a prawda była taka, że choć Ravinger był od niego starszy, wszystko wskazywało na to, że to Lockie pierwszy kopnie w kalendarz.
- Wewnętrzną? - przekrzywił głowę marszcząc brwi - Niby jak mam wiedzieć, jak wygląda od wewnątrz tulipan... - westchnął.
Skupił się po raz kolejny, wizualizując łodyżkę, wewnątrz której przemieszczają się chlorofile, listki z ich żyłkami, pękaty kształt kielicha, złożonego z różowych płatków.
- Plantea Verte. - wyartykułował wyraźnie. Kłos zmienił kształt, ale z pewnością nie był to tulipan. Prędzej smutny, rozdeptany, na wpół przegniły liść drzewa klonowego- Możesz powtórzyć jak to mam wypowiedzieć? - dopytał się.

E
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 52
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptySro Sie 30 2023, 19:49;



Chociaż młodzieniaszek nie mógł o tym wiedzieć to o kilku długich tygodni Fairwyn nie robił wiele więcej niżeli odpoczywanie. No, raczej, służył jako przydupas pewnej samicy homo sapiens, ale za wielce męczącą pracę tego nie uznawał. Postrzegał to jako umiarkowanie potliwe wyzwania, przynajmniej płomyk adrenaliny tlił się w jego życiu po x lata spędzonych za biurkiem w Hogwarcie.
  - Wygląd od nigdy nie spędzał mi snu z powiek - wyburczał pod nosem, ignorując brak pochwały swojej aparycji, która mu nie przeszkadzała. Odnosił się z nią dumnie: wiecznie wyprostowany, niemal zawsze świeżo ogolony oraz w nienagannym stroju. Na resztę czynników wpływu nie miał.
  - Transmutując lód w rzeźbę sprawa jest prosta: pracujemy z substratem, który zachowuje swoje właściwości, kształt oraz strukturę molekularną, zatem używamy mniejszych umiejętności. - Począł wykładać jak krowie na rowie. - Natomiast rośliny różnią się od siebie chociażby stężenie chlorofilu. Im większą masz wiedzę o świecie, tym łatwiej transmutujesz przedmioty - stwierdził dość niepewnie, gdyż mógł kłamać, a na temacie się niekoniecznie znał. - I nie, nie mogę powtórzyć - oznajmił krótko.

/kostki jak wcześniej
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1590
  Liczba postów : 1244
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 EmptyCzw Sie 31 2023, 15:08;

B

Poza snem należało pamiętać w życiu o odpowiednim nawodnieniu, odżywianiu i higienie, nie to, że uważał, że Fairwyn capi, ale może drobne poprawki i zmiany w codziennych rutynach mogły by pomóc wyjąć mu tego kija z dupy, czy tam kamienia z buta, od którego tak się krzywił.
- Rozumiem. - uciął temat krótko, z paskudnym uśmiechem, bo jednak w duszy pomyślał, że może powinien. Kwestia taka, że mu, poza piękną, młodzieńczą buźką, też wiele brakowało do adonisa wiec wstyd, że przyganiał kocioł garnkowi. Widać ze starym Fairwynem dobrali się jak w korcu maku.
Pokiwał głową, słuchając co Ravinger mówił, bo rzeczywiście miało to sens. Mu samemu manipulowanie formą przychodziło znacznie łatwiej, niż kompletna przemiana właściwości przedmiotu. Poczuł ukłucie urazy, jakby mu dziad sugerował, że ma za małą wiedzę o świecie, więc zacisnął palce na różdżce jeszcze mocniej.
- Daj mi to. - zabrał mu z ręki zwiędłego liścia i wyciągnął przed siebie, celując w niego różdżką. Skupił się na tym, co chciał osiągnąć, na tulipanie, jego kolorze i zapachu.
- Palntae Verto. - liść podniósł się i uformował w kwiat. Wciąż miał mizerne kolory, ale był już tulipanem!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Punkt krajobrazowy - Page 2 QzgSDG8








Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty


PisaniePunkt krajobrazowy - Page 2 Empty Re: Punkt krajobrazowy  Punkt krajobrazowy - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Punkt krajobrazowy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Punkt krajobrazowy - Page 2 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-