Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dolina Błysku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyNie Lip 12 2020, 15:51;


Dolina Błysku



Jeden z najpiękniejszych terenów w rezerwacie, dolina pomiędzy szczytami zwana również błyszczącą przez to, że większość roku tonie w zieleni oraz kolorowych kwiatach. Przez jej środek przebiega największy z górskich strumieni w rezerwacie z krystalicznie czystą wodą. Teren ten jako dom uznały najpiękniejsze ze smoków, sprowadzone z Nowej Zelandii Opalookie Antypodzkie. Są to najłagodniejsze ze znanych gatunków tych gadów, wybierające głównie owoce oraz małe ssaki, rzadko atakujące ludzi. Są ciekawskie z natury, młode i mniej doświadczone osobniki mogą zbliżyć się do człowieka, przekupione odpowiednim przysmakiem. Uwielbiają wygrzewać się na słońcu.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySro Lip 29 2020, 20:46;

Trudno było powstrzymać się od dodatkowego studiowania smoków, gdy miało się okazję przebywać w największym ich Rezerwacie na świecie. Rumunia oferowała tak wiele! Alise po skończonej pracy udała się do pokoju, aby przygotować się do spaceru. Musiała upewnić się, czy najważniejsze rzeczy tkwiły we wnętrzu plecaka — takie jak podręcznik czy różdżka, butelka wody. Miała dziś w planach wyprawę na siedlisko jednego z najłagodniejszych przedstawicieli smoków, które znajdowało się w tutejszej Dolinie Błysku. Starszy Smokolog poinstruował ją o tym, czego mogła się spodziewać, a dodatkowo był tak miły, że zabrał ją tam z pomocą teleportacji, żeby potem mogła sama wrócić do kliniki.
Miejsce było zachwycające. Kolorowe, pachnące świeżością i ze strumieniem tkwiącym w centralnej części otaczających lasy łąk. Zajęła miejsce na jednym z kamieni, wyjmując podręcznik oraz pergamin, zerkając jednak co chwilę w stronę nieba. Wybrała siedzisko tak, aby krzaki i korona wysokiego drzewa chociaż trochę ją zasłaniała, a ona, żeby miała dobry pogląd na okolice. Otworzyła encyklopedie smoków na Opalookim Antypodzkim, który był jej dzisiejszym tematem. Były oficjalnie uznane za najpiękniejszą rasę smoka o twardych, opalizujących łuskach, które przypominały trochę masę perłową. Ewenementem w ich aparycji były również ślepia — pozbawione źrenic, mieniące się kolorami tęczy i lśniące, niczym najdroższe z kamieni szlachetnych. W dawnych czasach wierzono, że ich oczy przynoszą szczęście i pomyślność, a podarowane po przemienieniu w biżuterię osobie, którą darzyło się uczuciem, miało sprawić, że ta je odwzajemni. Smokom tym przez tak łatwe odbijanie promieni słonecznych trudno było się ukrywać. Ich błysk dostrzegany był z daleka. Włókna z serca podobnie, jak w przypadku innych ras, wykorzystywane były do produkcji różdżek. Dziewczyna przesunęła spojrzeniem po treści książki, natrafiając na wzmiankę o tym, że ogień, którym ziały, był również wyjątkowy, miał barwę jaskrawej zieleni i również o nim krążyły plotki, że miał być powiązany z Avadą — jednym z zaklęć niewybaczalnych, na co blondynka prychnęła pod nosem, kręcąc głową. Tak majestatyczne stworzenia, tak piękne stworzenia, nie mogły być przecież powiązane z czymś tak złym i paskudnym. Był to gatunek cierpliwy, rzadko zabijający i jako jeden z niewielu, pozwalający na krótką obserwację z bezpiecznej odległości. Chociaż jadają mięso, ich przysmakiem były owoce. A co najzabawniejsze, chociaż smoki te były tak piękne, ich jaja były bladoszare i uznawane za niezwykle mało atrakcyjne, przez co większości udawało się dotrwać wyklucia i dożyć sędziwego wieku. Uśmiechnęła się na wiadomość, że był to gatunek bezpieczny od wyginięcia, chociaż ich liczebność ciągle kontrolowano. Przesunęła kosmyk włosów za ucho, przewracając też stronę i czytając dalej. Piękna pogoda i otaczająca ją natura sprzyjała nauce. Każdy świst na niebie sprawiał, że z nadzieją podnosiła spojrzenie, że może jakiś smok akurat będzie kręcił się po okolicy, bo ryki okazjonalnie przecinały panującą wśród gór cisze. Nie umiała ich jeszcze po odgłosach rozpoznawać. Na widok kształtu na niebie, rozchyliła usta i z błyszczącymi oczyma wpatrywała się w błyszczące skrzydła, chociaż zwierzę leciało zbyt wysoko, aby dostrzegła szczegóły. To był dobry pomysł, aby o smokach uczyć się w miejscu, gdzie można było je spotkać.

|ZT
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32480
  Liczba postów : 102682
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Dolina Błysku QzgSDG8




Specjalny




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySob Lis 28 2020, 23:42;

Podczas podróży przez nieboskłony Europy, @Julia Brooks natrafiła na wyjątkowo uroczą dolinę położoną pomiędzy dwoma bałkańskimi szczytami. Mimo wyczucia kierunku w powietrzu - niezbędnego dla zawodowych i najlepszych graczy w quidditcha - Krukonka nie miała najmniejszego pojęcia że znalazła się nad terenami rumuńskiego rezerwatu dla smoków. I choć okolica wydawała się na pierwszy rzut oka spokojna, to nie trzeba było wiele czasu by usłyszeć pierwszy ryk dochodzący zza horyzontu albo dojrzeć błysk łusek jakiegoś stworzenia znad jeziora-wodopoju. Jedynie czysty przypadek sprawił, że Julia do rezerwatu wleciała od strony Doliny Błysku, a więc miejsca zamieszkałego przez najmniej agresywny - choć nadal bardzo groźny - gatunek smoków, a mianowicie opalookie antypodzkie.

Rzuć kostką k6. Za każde 20 punktów z GM (liczy się jedynie kuferek + miotła) przysługuje jeden przerzut. Ta sama pula przerzutów obowiązuje podczas CAŁEJ wycieczki.
Spoiler:

______________________

Dolina Błysku Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1563
  Liczba postów : 4797
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyNie Lis 29 2020, 10:20;

kostka: 4 - złapała mnie burza, a potem będę potrzebować wódki z pieprzem
przerzuty: 4/4

Przecinając przestworza na podrasowanej miotle wyścigowej, wiedziała, że prędzej czy później doleci do rezerwatu. Nie miała jednak pojęcia, że będzie to „prędzej”. Przelatując nad bałkańskimi szczytami, rozglądała się bacznie w poszukiwaniu smoków. Raptem wczoraj w podobnych okolicznościach oberwała piorunem i była zmuszona do awaryjnego lądowania w Słowackim lesie. Tym razem nie było jednak żadnej magicznej burzy wywołanej przez kopulujące ze sobą smoki. A przynajmniej nie od razu…

Krukonka przelatywała właśnie nad nieznaną jej doliną. Badawczo spojrzała na kompas. Według jej obliczeń, za niecałą godzinę powinna dotrzeć do kliniki dla magicznych stworzeń. Dopóki omijała więc górskie szczyty, nie groziło jej spotkanie z żadnym smokiem. Wylądowała na moment nad brzegiem przepływającego przez dolinę strumienia. Choć nie leciała długo, raptem kilka godzin, czuła potrzebę rozprostowania kości i skorzystania z toalety, nawet jeżeli ta miałaby mieć formę gęstych krzaków. Jak pomyślała, tak zrobiła. Była właśnie w trakcie mycia rąk w zimnym strumieniu, gdy usłyszała głośny ryk. W oddali, na tle nieba, zarysowała się wielka sylwetka. W pierwszym odruchu przytuliła się do ziemi. Nigdy wcześniej nie widziała takiego smoka. Po prawdzie to nie widziała nigdy żadnego smoka, ale tego nie kojarzyła nawet z lekcji ONMS. Był biały, a promienie słoneczne odbijające się od jego łusek sprawiały, iż stworzenie zdawało się świecić. Krukonka, po zwalczeniu w sobie naturalnego instynktu, który kazał jej uciekać, wyciągnęła z plecaka zwykłą mugolską lornetkę i przewiesiła ją sobie przez szyję, a następnie wsiadła na „Boydena” i ostrożnie ruszyła w kierunku smoka. Zajęła pozycję na jednym ze wzgórz, gdzie, skryta w cieniu iglaków, mogła w spokoju obserwować magiczne zaloty. Do białego smoka podleciał bowiem kolejny i wkrótce oba stworzenia były uwikłane w jakimś dziwnym latającym tańcu godowym. I choć wizja podglądania smoków uprawiających seks była kusząca, to towarzyszące temu magiczne burze były ostatnią rzeczą, na jaką chciałaby trafić. Podniosła miotłę zaraz po tym, jak poczuła na głowie pierwsze krople deszczu, ale było za późno. Ponownie wpadła w sam środek smoczej burzy, która powstała z niczego. Deszcz zacinał mocno z niemal każdej strony i po kilkudziesięciu sekundach była cała mokra. Jej ciało co jakiś czas przeszywał  zimny dreszcz, a prędkość, z jaką się poruszała, sprawiała, że chłód i wilgoć wdzierały się pod najgrubsze warstwy ubrań. Była więc przemoczona do suchej nitki i smagana przez wiatr, a to nie zwiastowało niczego dobrego. Jeżeli coś ssało w tym miotlarskim wypadzie po Europie, to z pewnością pogoda. Z drugiej strony, czego się spodziewała, decydując się na podróż w połowie listopada?

@Darren Shaw

/ZT
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1563
  Liczba postów : 4797
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySro Sty 19 2022, 10:51;

Minął już ponad rok, od kiedy to kryzys fizyczny i egzystencjonalny sprawił, że młoda Krukonka postanowiła rzucić wszystko i polecieć w Bieszczady Karpaty. Poprzednią wizytę w Dolinie Błysku przypłaciła porządnym przeziębieniem, kiedy to podczas oglądania białych smoków rozpętała się istna nawałnica, która przemoczyła ją do suchej nitki. Miała nadzieję, że dziś takiego prztyczka od natury nie dostaną. Zresztą, Julka miała już wystarczająco problemów i dokładanie do nich jakiejś zamieci śnieżnej mógłby przepełnić czarę goryczy. Zgodnie z przewidywaniami, dzisiejszy poranek był wyjątkowo szorstki. Z najwyższym trudem odkleiła zaspaną twarz od poduszki, jęcząc przy tym boleśnie. Każdy, najdrobniejszy nawet ruch, wywoływał przeszywający ból. Walcząc z tym bólem i z samą sobą, po dłuższej chwili wygramoliła się z łóżka i sięgnęła po leżącą na stoliku nocnym fiolkę z eliksirem wiggenowym. Jednym haustem opróżniła zawartość buteleczki, krzywiąc się przy tym przeokrutnie, zanim to chwyciła za różdżkę, by doprowadzić się do stanu względnej używalności za pomocą musculus dolet. Po kilkunastu minutach poczuła się na tyle dobrze, by się umyć, a gdy już skończyła i spakowała plecak, zapukała do Theo, by razem z nim zjeść śniadanie. Dziś mieli po prostu spacerować, a nie wspinać się na skalne półki, co stanowiło swego rodzaju pocieszenie. Pomimo najszczerszych chęci, nie byłaby w stanie zgotować sobie takiego losu po raz kolejny. Właściwie, to tęskniła za swoją miotełką, dzięki której podróżowanie było mniej bolesne. I znacznie szybsze.

- Ten sos z plumpek, który podali dziś do jajek? Genialny. Podobnie jak te grzanki czosnkowe – zawyrokowała, wkładając do ust „Merlinową Strzałę”. Pomimo dwóch dyptamowych espresso, wciąż nie była w stanie się dobudzić na tyle, by nie chcieć umrzeć. Krukonka machnęła nadgarstkiem i ze smoczej zapalniczki wyleciał magiczny smok, który swym płomieniem odpalił trzymany między wargami papieros. – Chcesz? – zapytała, wyciągając w kierunku Theo paczkę.

@Theodore Kain
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySro Sty 19 2022, 22:24;

Wczoraj jeszcze wyobrażał sobie jak odrzuca na bok kołdrę, wyskakując z łóżka z poczuciem chęci i zapału do działania… no właśnie, to było wczoraj. Nie pamiętał, kiedy czuł się nad ranem tak tragicznie. Łeb mu pękał na skutek nawet najdrobniejszego dźwięku, chociażby wiatru uderzającego w okienną szybę, a kiedy tylko podniósł się do pionu, miał wrażenie, że zaraz straci równowagę i walnie cielskiem o podłogę. Jedynie zimny prysznic zdawał się jakimś ukojeniem w cierpieniu, ale powiedzmy sobie uczciwie, nawet po otarciu wilgotnej jeszcze skóry ręcznikiem i przywdzianiu świeżych, a nie śmierdzących smoczymi, przetrawionymi już drinkami, ciuchów i tak marzył tylko o tym, żeby zdechnąć. Pozytywne myślenie to podstawa, co nie?
Niestety nie miał ze sobą eliksirów wiggenowych, toteż na spotkanie z Brooks wyruszył w stanie – mówiąc eufemistycznie – tragicznym. Sińce pod oczami, przekrwione gały i twarz tak zmarnowana, jakby ktoś mu właśnie powiedział, że magia nie istnieje, a to wszystko to był tylko taki dziwny sen. Po prostu dramat. Nie był również przekonany co do aktualnej wydolności swojego żołądka, ale w końcu się przemógł i wcisnął w siebie pożywne śniadanie, które zdołało w niewielkim stopniu uratować jego nieciekawą sytuację. Naprawdę niewielkim.
- Wszystko z czosnkiem jest lepsze. – Mruknął ospałym jeszcze głosem, dziwiąc się Julce, że jest w stanie tak prędko i składnie wyrazić swoje myśli. Po nim od razu było widać, że złożenie spójnego zdania przyprawia go o zawrót głowy. – Smocze parówki. No. Też były dobre. – Dodał więc z niemałym opóźnieniem, spoglądając na wyciągniętego przez Brooks papierosa. Początkowo wygłodniałym wzrokiem, zaraz po tym jednak z wyraźnym obrzydzeniem. – Eee… może jednak lepiej nie. Chyba nadal jest mi niedobrze. – Westchnął boleśnie, bo nie miał pojęcia jak zażegnać ten przeklęty syndrom dnia poprzedniego. – Nigdy więcej nie tknę alkoholu. – Jasne, tak tylko mówił. Wiadomo, że to nieprawda, ale w tym momencie wygłosił tę obietnicę z niebywałym wręcz przekonaniem. – Nie ma jakiegoś czaru na kaca? – Rzucił też niemal błagalnie, bo sam nie miał sił wytężyć swej mózgownicy, a co jak co Krukonka zdawała się przynajmniej jakoś funkcjonować.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1563
  Liczba postów : 4797
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyCzw Sty 20 2022, 10:07;

Pozytywne myślenie było kłamstwem, a przynajmniej takie wrażenie można było odnieść w takie poranki jak ten, kiedy to człowiek czuł się jak Kenny z „South Parku”, który zginął tylko po to, żeby odrodzić się w kolejnym odcinku. Całe szczęście, że nie szarżowała wczoraj z alkoholem. Wilczy apetyt, który jej wczoraj towarzyszył, pomógł jej dwojako. Z jednej strony zrobiła sobie porządną podkładkę, a z drugiej – tak zapchała żołądek, że nie miała miejsca na nic innego. Tak więc po trzech drinkach zmuszona była oddać resztę Theo oraz jakiemuś turyście, siedzącemu stolik obok. I na brodę Merlina, jak dobrze, że to zrobiła! Takie zmęczenie w połączeniu z kacem na pewno by sprawiły, że zamiast iść teraz przed siebie, zamknęłaby się w swoim introwertycznym pancerzyku niczym sklątka. Odrobina przypadku w połączeniu z niewielką dozą rozsądku sprawiły, że była dziś względnie żywa… w przeciwieństwie do Theo. Trochę mu współczuła, bo wyglądał dziś tragicznie, ale tylko trochę. Wiedziała bowiem, że widok opalookich zrekompensuje mu wszystko, tak jak jej zrekompensował dybanie na nie na deszczu. No i miała pewność, że tego wyjazdu nie zapomni, choćby i z tego względu.

- W Rumunii wszystko z czosnkiem jest lepsze. Przynajmniej człowiek ma pewność, że go żaden wampir wrzuci na ząb… czy tam kieł – zatrzebiotała wesoło, bo kawa powoli zaczynała działać, podobnie jak eliksir, a i świeże, chłodne powietrze robiło swoje.

Sama smocze parówki odpuściła sobie kompletnie, ale nie dlatego, że nie miała na nie ochoty. Po prostu nie potrafiła wypowiedzieć jej nazwy bez głupiego wyszczerzu na twarzy. Stanęło więc na, o ironio, smoczych jajach. Prychnęła z rozbawieniem przez nos, słysząc deklaracje ex-puchona dotyczące alkoholu. Ileż razy to powtarzała to samo! A potem? Szara rzeczywistość okazywała się szara i człowiek szukał okazji, żeby nieco ją ubarwić. Niekiedy z kolei, okazja pojawiała się sama i cóż, nie było wyjścia, trzeba było pić.

- Właściwie, to jest kilka – odpowiedziała pewnie i zaczęła wyliczać na palcach kolejne zaklęcia. – Jest kinetosis na mdłości, levatur dolor na ból głowy, rennervate na zamulenie… no i oczywiście eliksir wiggenowy, który jest dobry na wszystko. A, właśnie, nie chcesz jednego? Wyglądasz, jak byś miał mi tu za chwilę wyzionąć ducha. – Jak na profesjonalistkę przystało, wydała profesjonalną diagnozę na temat zdrowia towarzysza.

@Theodore Kain
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyCzw Sty 20 2022, 11:07;

Nie zatracił wcale wycieczkowego nastroju, nadal wpasowując się w klimat tutejszego rezerwatu z tą tylko różnicą, że zamiast z zachwytem i utęsknieniem wyczekiwać widoków słynnej Doliny Błysku, czuł się dokładnie tak, jakby któryś z Antypodzkich połknął go, przeżuł pięć razy, a potem wypluł. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego wczorajszego wieczoru wlał w siebie aż tyle kolorowych drinków – po trzecim, a może i po czwartym po prostu przestał kalkulować -  za to podkład w postaci dobrze wysmażonego, przyprawionego na ostro ogona okazał się mniej niż wystarczający. Nawet nie pamiętał, że stukał się kieliszkami z jakimś turystą, ale może to i lepiej, że Brooks mu podobnych zdarzeń nie wypominała, bo wtedy do stanu ogólnego, fizycznego rozbicia prawdopodobnie dołączyłby i moralny kac. Gdyby mógł cofnąć czas, zapewne inaczej rozplanowałby tę imprezę, ale cóż… człowiek mądry po szkodzie.
- Jeżeli wampiry żywią się energią witalną, to mister Dracula chyba i tak nie miałby czym się na mnie dzisiaj pożywić… – Nadal towarzyszył mu zachrypły, niemal pozbawiony entuzjazmu głos, ale przynajmniej podłapał żartobliwe nawiązanie krukońskiej towarzyszki, a to oznaczało, że jego mózgownica powoli wybudza się z alkoholowego transu. Jeszcze nie na tyle jednak, by parsknąć głośnym śmiechem na te wszystkie głupkowate nazwy w stylu „smocze parówki” czy „smocze jaja”, a szkoda bo przy lepszym samopoczuciu widziałby tutaj ogromny potencjał do podtrzymania wesołkowatej atmosfery. Na razie był jedynie w stanie odżegnywać się od wysokoprocentowych trunków, składając jednocześnie obietnice bez żadnego pokrycia.
Słuchał kolejnych jej propozycji, od których miał wrażenie, że znów rozbolała go głowa. Przymknął oczy, próbując skupić myśli na chłodnawym wietrze, jakby w nadziei, że cały ten koszmar minie, ale sytuacja niewiele się zmieniła. – I wyrzygać wnętrzności. – Wzbogacił opis Julii, skoro i tak nie miał szans swych ułomności ukrywać. – Poczęstujesz? Chyba lepiej, żebym na razie nie tykał różdżki. – Nie lubił żerować na czyjejś hojności, ale tym razem nie widział innego rozwiązania. Po prostu chciał się pozbyć z organizmu tej świadomie, ale i nieprzemyślanie wlewanej trucizny. – Mogę się odwdzięczyć czekoladowymi żabami… Właśnie, czekolada! – Zaproponował, starając się wymacać w kieszeni wypełniony purpurowymi pudełeczkami woreczek. Po raz pierwszy w życiu bardziej zależało mu chyba na rozpływającej się w ustach słodyczy niż na magicznej, kolekcjonerskiej karcie. – Następnym razem mnie powstrzymuj. – Westchnął na sam koniec, bo chociaż nie mógł mieć do dziewczyny pretensji, tak żałował że w porę nie wyciągnęła go za fraki z karczmy. Zwłaszcza, kiedy niedługo przed wciśnięciem przycisku „hulanki do samego rana” to on przywoływał ją do porządku.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1563
  Liczba postów : 4797
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyCzw Sty 20 2022, 23:09;

Gdyby była na miejscu Theo, to… cóż, pewnie zachowywałaby się zupełnie inaczej. Może nie była w identycznej sytuacji, ale jej również złamano serce, choć sam fakt tego czynu zachowała tylko dla siebie. A przypadek był zupełnie podobny, bo jak się okazało, zarówno ex-Puchona, jak i Julkę pociągały wyraziste charaktery zamknięte w ciele dużo starszych mężczyzn. Kain miał romans z szefem, a Brooksia podkochiwała się w nauczycielu i choć obie relacje potoczyły się w zupełnie innych kierunkach, to, jednak gdyby chłopak tylko chciał się z nią tym podzielić, znalazłby nie tylko oparcie, ale i zrozumienie. W każdym razie on wlewał w siebie kolejne smocze drinki, cierpiąc nad ranem katusze, a ona zalatywała się na śmierć, również, nie może być, przeżywając nad ranem katusze, ale z zupełnie innego powodu. Mogliby sobie zbić pjonę. Dwójka dorosłych ludzi połączona świętym węzłem cierpienia z powodu niespełnionej miłości. Ale cierpiących w milczeniu, bo w sumie to po co dzielić się tym z kimś obcym, a tym wciąż dla siebie byli, pomimo całej tej sympatii. Ona wiedziała o nim tylko tyle, że nie potrafi jeździć na dumbaderze i grać w therię, ale za to lubi się przywalać do błędów w wymowie tej gry. On? Widział w niej Krukonkę, kiepską w durnia i nieumiejącą przegrywać, ale za to gotową w siebie wcisnąć każdą ilość mięsa. Powierzchowna, choć miła i przyjemna znajomość.

- RIP Drakula – skwitowała krótko. – Zginął śmiercią najgorszą z najgorszych. Z głodu – dodała, zaciągając się papierosem i rozkoszując się tą namiastką eliksiru szczęścia, którego tak dziś potrzebowała. Właściwie, to potrzebowała go każdego dnia i pewnie dlatego wciąż popalała, choć nie powinna.

Co jak co, ale Brooks na niedobór wiggenowych narzekać nie mogła. Miała do nich nieograniczony dostęp w klubie, bo kontuzje były w tej branży na początku dziennym. Właściwie, jak skończyłeś trening bez siniaka czy pęknięcia, to trudno go było uznać za wartościowy. Wyjęła więc z plecaka jedną z wielu fiolek i podała ją chłopakowi. – Na zdrowie. Dosłownie. – Rzuciła mu buteleczkę na tyle lekko, by ten mógł ją pochwycić i zgasiła petka o podeszwę buta, zanim to zamieniła filtr w guzika, który wylądował w jej kieszeni.

Przewróciła oczami, kiedy to Theo po raz kolejny wspomniał o żabach. Miała wrażenie, że kiedy go nie spotykała, to ten zawsze miał przy sobie paczkę tych łakoci. Żeby nie było, jej tez się zdarzało kupować ich sporo, bo szukała karty z Gwenog, ale nigdy nie rozumiała osób, które bezmyślnie wrzucają w siebie takie ilości cukru. Raz, że żaby poruszające się w ustach były same w sobie obleśne, a dwa, no, sam cukier, który był niezdrowy. No ale, była sportowcem z krwi i kości, nie mogła myśleć inaczej, bo by się jej miotła od ziemi nie oderwała.

- Następnym razem nie będziesz miał tego problemu, bo już nigdy nie zagram z Tobą w durnia, oszuście. A więc nie będę też stawiała – stwierdziła dość oschle, bo ta porażka wciąż ją bolała, ale szybko zmieniła temat, momentalnie się rozpromieniając. Ot, kobieta pełna sprzeczności. – Jak byłeś w toalecie, kupiłam u barmana trochę owoców. Nakarmimy nimi smoki, żeby je jakoś do siebie przekonać. Kto wie. Może do nas podlecą?
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySob Sty 22 2022, 17:23;


Kto by pomyślał, że oboje mają tak zbieżny i niekoniecznie fortunny gust do wiele starszych od siebie mężczyzn, a i podobnie złamane przez nich serduszka. Niewykluczone, że rozmowa o tych dawnych albo i mniej dawnych miłostkach oraz wspólne obśmianie tematu okazałoby się nawet lepszym rozwiązaniem niż bezmyślne wlewanie w siebie smoczych drinków, ale… skąd miał wiedzieć? Niechętnie dzielił się swoimi problemami nawet z bliskimi przyjaciółmi, a jego relacja z Julią dopiero rozkwitała i tak naprawdę niewiele jeszcze o dziewczynie wiedział; no może poza tym, że miotlara kompletnie nie umie przegrywać i ma niespotykanego pecha w durnia. Musiał jednak przyznać, że dogaduje z nią naprawdę wspaniale. Polubił jej poczucie humoru, gawędził z nią niemal tak swobodnie jak z Felkiem czy Maxem, a przez to czasami wydawało mu się, że znają się znacznie dłużej niż od czasu przypadkowego spotkania na arabskiej pustyni. Na razie więc może i była to tylko powierzchowna i przyjemna relacja, ale naprawdę cieszył się, że trafili razem do rumuńskiego rezerwatu i miał nadzieję, że nie będzie to ich ostatnia, wspólna wycieczka.
Parsknął pod nosem, wyobrażając sobie zdychającego z głodu Drakulę, kiedy nagle przypomniał sobie o krwiopijczej debacie z Solbergiem. - Gadaliśmy o nim niedawno z Maxem i w sumie to obaj nie rozumiemy, dlaczego uznaje się go za jakiegoś prowodyra pośród wampirów. – Postanowił, że podzieli się chociaż szczątkami tej rozmowy z Brooks. – Poza tym, że pojawiał się w wielu mugolskich książkach i filmach, to przecież nic takiego nie osiągnął, no nie? – Ciekaw był opinii towarzyszki na temat, a może nawet liczył na to, że jako bystry umysł z Ravenclawu, zwróci im uwagę na szczegóły, o których wtedy nie raczyli pomyśleć.
Pozwolił jej zresztą przejąć inicjatywę również z innego powodu: musiał wreszcie doprowadzić się do porządku. Skinął więc głową w podzięce, odebrał od niej fiolkę eliksiru i wychylił go jednym haustem, mając nadzieję, że ten szybko unicestwi pozostałości po piekielnym kacu. Wszamał również czekoladową żabę, żeby uzupełnić wypłukany przez alkohol cukier… Swoją drogą, tak, ostatnio kupował te purpurowe pudełeczka na potęgę, co było całkiem zabawne, zważywszy na fakt, że nie przepadał nawet szczególnie za słodyczami. Zresztą z tego względu większość skocznych płazów puszczał wolno, marnotrawiąc ciężko zarobione galeony tylko po to, by spełnić marzenie z dzieciństwa i zebrać całą kolekcję barwnych kart. – Czekaj… że ja jestem oszustem?! – Rozbudził się nagle, na moment zapominając o karcianej zdobyczy. – No wiesz co. Nigdy cię nie oszukałem! Nigdy! I nigdy nie oszukiwałem w durniu. Nawet nie umiem. – Przyznał uczciwie, z miną zbitego psa, bo nawet zrobiło mu się trochę przykro, że został tak brzydko przez swą koleżankę nazwany. Niby rozumiał, że to żart, ale jakoś mu było smutne, niewykluczone że również przez wzgląd na powracające wspomnienia i ostrzejszy ból głowy, którego eliksir wiggenowy nie zdążył jeszcze unicestwić w pełni.
- Byle nie za blisko… wiesz, może i są wege, ale to nadal smoki. – Znów wybrzmiał niczym głos rozsądku, ale tym razem nie udało mu się zbyt długo utrzymać poważnej i ostrożnej postawy. – No dobra, dobra, jasne że chętnie rzucę w nie jakimś bananem. – Dodał już z większym luzem, dopiero teraz wyciągając z pudełka pozłacaną kartę. Wyczytał z niej, że smoki Opalookie Antypodzkie pochodzą z Nowej Zelandii, ale ze względu na brak pożywienia gatunek ten chętnie migrował również na tereny Australii. Chwila… - EEEEEJ, NIE UWIERZYSZ! – Wykrzyknął do Brooks, machając jej przed oczami ruchomym obrazkiem frunącego stworzenia. – Patrz, co trafiłem. Przeznaczenie? – Trudno powiedzieć, czy magiczna mikstura wreszcie zaczęła działać, ale nie jego twarz rozpromieniła się jak u pięciolatka, któremu właśnie ktoś sprezentował lizaka.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1563
  Liczba postów : 4797
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySob Sty 29 2022, 14:13;

Co było w tych starszych mężczyznach, że tak rozpalali wyobraźnię dużo młodszych osób? Czy to życiowe doświadczenie? Dorosłe podejście do życia?Wewnętrzny spokój nabyty przez te wszystkie lata? A może fakt, że byli sobą, bo nikomu nie musieli już nic udowadniać? Julka nie miała pojęcia. Wiedziała za to, co było w jej nieszczęsnym wybranku. Wibitny talent, rosyjski akcent, śliczne niebieskie oczy i powierzchowna szorstkość, za którą kryła się ciepła głębia. Z tej mąki jednak nie miał prawa wyrosnąć żaden chleb i skończyło się na złamanym sercu i pokładach rozpaczy i złości, które rozładowywała na ćwiczebnych manekinach, machając pałką do utraty sił. Pozostało mieć nadzieję, że również Theo znajdzie w końcu wewnętrzny spokój, bo, poza momentami, gdy wygrywał z nią w durnia, po prostu na to zasługiwał. Może ta wycieczka nieco w tym pomoże. A jak nie, to czekały ich kolejne, bo, zgodnie z przegranym zakładem, Julka miała zaplanować również tę następną. Następnym razem postawi chyba jednak na atrakcje, które wymagają nieco mniej wysiłku. Na przykład popijanie drinków na plaży. Właściwie to ostatnio coraz częściej zaczynała czuć potrzebę, aby na chwilę przystopować i odsapnąć, a mimo to robiła zupełnie na odwrót i zdobywała Rumuńskie szczyty. Słysząc o Maxie i ich teoriach na temat Draculi, również się uśmiechnęła. Wiadome bowiem było, że jak już poruszało się jakieś pseudofilozoficzne tematy, to najlepiej to było zrobić z ex-ślizgonem. Absurd gonił wtedy absurd i było wyjątkowo zabawnie. Był to chyba jeden z powodów, dlaczego wciąż się przyjaźnili po tylu latach, choć byli zupełnie różni. W każdym z nich drzemał bowiem stuknięty filozof, który potrzebował się wygadać. No i alkohol. On też robił robotę.

- Dlatego, że był brutalny – stwierdziła, dzieląc się swoją opinią na temat Władka. – Większość wampirów kojarzy się z zębatymi krwiożercami, wpijającymi się w szyje ofiar. A ten łobuziak, nadziewał ludzi na pale, jak mięso na szaszłyk. Jest więc brutalność i jest brutalność w wydaniu Vlada Palownika. Najwyraźniej strach zapisuje się na kartach historii wyraźniejszymi literami niż dobroduszność – O tak, lekcje historii Rumunii w postaci kilku odcinków „Castlevanii” nie poszły na marne. Ciekawe czy na taką krukońską mądrość Theo liczył.

Słysząc święte oburzenie w głosie Kaina oraz szczenięce spojrzenie, gdy nazwała go oszustem, mimowolnie wybuchła śmiechem. Rzecz jasna nie mówiła poważnie, bo dureń był grą losową, ale nie oznaczało to, że zamierzała mu odpuścić. Dzięki myśli, że ex-puchon oszukiwał, jakoś łatwiej było jej się pogodzić z porażką.

- Ta, jasne. A ja nigdy nie latałam na miotle – prychnęła z rozbawieniem, bo jakoś nie wierzyła, że Theo nigdy nie oszukiwał. Nie było takich ludzi. Nawet ci najbardziej prawi moralnie powiedzieli bowiem kiedyś swojej mamie, że jej stek smakuje wybornie, choć żuli go z równym wysiłkiem, co radziecki żołnierz pasek od spodni podczas bitwy o Sankt Petersburg. Słowem – każdy kłamie, mniej lub bardziej. – Ale spokojnie, Theo. Nie zamierzam pozywać Cię do wizengamotu za szulerkę.

Trudno było się nie zgodzić, że opalookie, choć preferowały owoce, wciąż stanowiły niebezpieczeństwo. Nie trzeba jej było powtarzać tego dwa razy, bo Krukonka z wyjątkową niechęcią podchodziła do magicznych stworzeń, których się po prostu bała. Hipogryfy, tentakule, smoki… lista była długa i nawet takie druzgotki potrafiły udowodnić, że w razie chęci, są w stanie ją utopić i poharatać jak jakiś cygański gangster z Birmingham.

- Jasne, jak chcesz, to mogę Ci dać czapkę niewidkę, żebyś mógł bezpiecznie podejść bliżej – rzuciła krótko, przystępując na moment, aby sięgnąć do plecaka po termos z kawą. Odrobina kofeiny w końcu im nie zaszkodzi. Podobnie zresztą jak znak od niebios, w postaci karty znalezionej przez Theo w opakowaniu czekoladowych żab.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySro Lut 02 2022, 16:13;

Doświadczenie życiowe, wewnętrzny spokój i swoista nonszalancja na pewno czyniły osoby starsze znacznie bardziej atrakcyjnymi kąskami, jednak potem często okazywało się, że to kusząca w założeniu powierzchowność, tak naprawdę przysłaniająca jedynie gros nabytych w uprzednich latach irytujących nawyków i bolesnych wspomnień, które z czasem przytłaczały nie tylko ich właściciela, ale również partnera ustrzelonego amorową strzałą, stając się zarazem zarzewiem do konfliktów. Przeszkodą nie do przejścia. Młodzi podchodzili do życia w zgoła odmienny sposób, a o ile Theo usilnie przekonywał samego siebie, że wiek to tylko liczba i że każda romantyczna relacja ma swoją szansę, tak należało chyba uczciwie przyznać, że uwidaczniające się w podobnych duetach różnice znacząco utrudniają trwanie przy sobie w zgodzie i pomimo wszelkich przeciwności losu. A może po prostu nie natrafił wcale na kogoś, kto byłby mu pisany?
Nie chciał się nad tym teraz zastanawiać, na powrót analizując każde słowo George’a, czy najdrobniejszy jego gest w nadziei, że pominął iskrzący płomykiem nadziei szczegół. W zaciszu własnego mieszkania nie potrafił odrzucić myśli o nim na bok, czuł się nimi kompletnie stłamszony, ale tutaj… W Rumuni było inaczej, i to nie tylko dlatego, że była to Rumunia, że towarzyszyła mu taka dobra duszyczka jak Brooks – chociaż to oczywiście jej zawdzięczał przynajmniej tę odrobinę odpoczynku od dojmującego smutku. Po prostu potrzeba mu było chyba intensywnych wrażeń, czegokolwiek co skupi jego uwagę na dłużej, a powiedzmy sobie szczerze, widok frunących frywolnie w przestworzach smoków spełniał te wszystkie kryteria aż nadto. Marzył o tej wycieczce od dziecka, a i fizyczny wysiłek, jaki zaserwowała mu Julia, był zmęczeniem o wiele przyjemniejszym niż to, którym ostatnimi czasy raczył siebie sam poprzez ciągłe zadręczanie się i topienie smutków w hektolitrach alkoholu. Nie tędy droga.  
Po raz pierwszy od kilku dni naprawdę miał ochotę i siłę się uśmiechnąć, przypomnieć sobie te wszystkie głupoty, które pieprzyli trzy po trzy z Solbergiem, co pozwalało mu uwierzyć, że w końcu odzyska równowagę i harmonię ducha. – Ej, a to całkiem mądra teoria. – Wtrącił  się wpół słowa, ale potem z zaciekawieniem wysłuchał już koleżanki do samiutkiego końca. – Teraz rozumiem czemu tiara przydzieliła cię do Krukolandii. – Pozwolił sobie zażartować, ale rzeczywiście trudno byłoby wytknąć magicznej czapce jakikolwiek błąd. Nie znał może dziewczyny tak dobrze, ale zdecydowanie wydawała się osóbką bystrą i rezolutną, a że nie miała szczęścia do gier losowych… Każdy ma jakieś wady. – Zastanawiam się skąd u ludzi takie zamiłowanie do brzydoty, co? No bo zobacz, w sumie to masz rację. Nawet na tych głupich kartach z żab umieścili chyba z kilkunastu złoczyńców, z mateczką Hubbard na czele. Nie jestem pewien, czy to dobra droga; to trochę tak jakbyśmy gloryfikowali paskudne zachowania… – Teraz to i jemu załączył się tryb stukniętego filozofa, ale zawsze to chyba lepiej niż zgrywać męczennika pozostawionego na pastwę losu przez mężczyznę, któremu najwidoczniej nie zależało na nim tak mocno. Jak to się mówi? Zasłużył na kogoś lepszego?  
Po podarowanym przez Brooks eliksirze poczuł się błogo, więc wyciągnął do góry ręce dla rozruszania mięśni, a potem zaśmiał się szczerze, słysząc jak jego towarzyszka nadal drąży temat jego rzekomej szulerki. – Nie? Kurde, wiedziałem, że w tych Harpiach to jednak musi być jakaś twoja siostra bliźniaczka. Niby podobna, ale pewnie to dlatego na początku cię nie rozpoznałem. Wszystko się wyjaśniło. – Gadał kompletne bzdury, ale jakoś nie mógł nacieszyć się tym uczuciem. Wreszcie bowiem mówienie nie wiązało się z piekielnym wysiłkiem i nie wywoływało przeszywającego na wskroś bólu skroni. – No i dobrze, kochana… nawet jeśli oszukiwałem, to by cię wyśmiali. Wiesz, znikoma społeczna szkodliwość czynu i tak dalej… – Skoro i tak nie mógł się wytłumaczyć, że nie jest jeleniem, postanowił wejść w swoją rolę i zgrywać przed nią wielkiego karcianego oszusta. Nie był pewien czy w ten sposób łatwiej jej będzie pogodzić się z porażką, ale co tam. Przynajmniej mieli się z czego pośmiać.
Kiedy Brooks zaproponowała mu odstąpienie swojej czapki-niewidki, mina jednak mu trochę zrzedła, wyrzucając również na twarz wszystkie jego wewnętrzne lęki. Nie był może jakimś skończonym cykorem. Gdyby tak było, nie przeszłaby mu przez myśl praca w biurze aurorskim. Do magicznych stworzeń jednak nie miał jakoś zaufania, prawdopodobnie dlatego że i one zwykły podchodzić do niego z nieskrywaną wrogością. – No nie wiem… – Mruknął więc niepewnie, podejmując heroiczną walkę z własnymi demonami. Czy opalookie warte były takiego ryzyka? – Myślisz, że to zadziała? To znaczy… zwierzęta nie tylko widzą, ale często czują również więcej i bardziej niż my. A co, jeśli ta cała niewidka nie zda egzaminu? – Podzielił się z nią swoimi wątpliwościami, bo i czego miałby się wstydzić? Każdy się czegoś bał, a strach nie był wcale żadną słabością. Raczej zaletą, która pozwalała im przetrwać w przepełnionym potężną magią i niebezpieczeństwami świecie. Ale jednak…. cholera. Korciło go podjęcie wyzwania, zwłaszcza gdy po raz kolejny spojrzał na złotą kartę ze smokiem, która zareklamowała mu opalooki gatunek jako tę niezbyt agresywną, za to przepiękną rasę. Podobno antypodzkie atakowały tylko wtedy, kiedy były głodne, a co zabawne… mugole często mylili je ze skamielinami.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1563
  Liczba postów : 4797
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyPią Lut 11 2022, 11:15;

Miłość to niewdzięczny temat. A może nie tyle niewdzięczny, co ciężki do analizy. No bo miłość z założenia wyrywała się ze wszelkich logicznych ram. Wszystkie znaki na niebie mogły mówić, że coś się nie uda, ale serce, pompujące po organizmie tę otępiającą mieszankę hormonów, zdawało się ślepe na te znaki. Jest starszy i ma rodzinę? Żaden problem, miłość znajdzie wyjście! Jest nauczycielem po rozwodzie? I co z tego, nie takie plot twisty widywano w filmach. A więc miłość, temat rzeka, do której nie powinno się wchodzić. Łatwiej i wygodniej było skupić się na sobie i własnych potrzebach, zamiast cierpieć w sytuacji, na którą nie miało się najmniejszego wpływu. Jak coś miało się zadziać, to się zadzieje. Zamęczanie się tym przynosiło jedynie ból i rozczarowanie, które z czasem miały prawo przemienić się w zgorzknienie. A na zgorzknienie byli jeszcze zdecydowanie za młodzi!

Tiara, tak jak i Bóg, działała w tajemniczy i tylko sobie znany sposób. Mogłoby się wydawać, że Julce bliżej do czerwono-złotej części Hogwartu. Szukała kłopotów, uwielbiała ryzyko, a Zakazany Las wydawał jej się ciekawszym miejscem niż szkolna biblioteka. Jak więc do tego doszło, że ten miotlarski harpagan przywdziewał brąz i błękit? To wiedziała jedynie magiczna czapka, która najwyraźniej dostrzegła w niej coś innego, co być może dostrzegał teraz Theo, a na co ona sama nie zwracała większej uwagi.

- Hmm, nie wiem – przyznała szczerze, gdy ex-puchon poruszył temat brzydoty. – Może to dlatego, że gdzieś tam głęboko w nas siedzi w nas zwierzę i te paskudne, zwierzęce zachowania są nam bardziej bliskie, niż chcielibyśmy przyznać? To temat na rozmowę przy joincie i piwie – uśmiechnęła się lekko, umniejszając cierpienia partnerowi, poprzez poczęstowanie go wiggenowym. I najwyraźniej pomogło, bo wyraz na twarzy znajomego zmienił się o 180 stopni. Na szczęście nie dosłownie.

- Ah, tak. Bulia Shooks. Zostałyśmy rozdzielone w dzieciństwie. Mnie wychowali mugole, a ją skrzaty ze sklepu miotlarskiego na Pokątnej. – Podjęła temat bez mrugnięcia okiem. – Czasami wysyłamy sobie kartki na święta.

Z rozbawieniem przewróciła jeszcze oczami, kiedy to Theoś postanowił się jednak przyznać do szulerki. A czy szkodliwość czynu była naprawdę znikoma? Raczyła w to wątpić i gdyby tylko potrafiła mu udowodnić oszustwo, to ten już dawno by patrzył na świat zza krat.
Ciężko było się nie zgodzić z tym, że zwierzęta faktycznie mają lepiej rozwinięte zmysły od ludzi i nie ograniczali się jedynie do wzroku. Mimo to Krukonka uparcie trwała przy swoim, bo do ugrania było sporo, a ryzyko zdawało się wkalkulowane. Zresztą, nie zamierzała przecież na tych smokach siadać i latać jak na Nimbusie, tylko zbliżyć się na tyle, by móc podziwiać ich majestat.

- Cóż, na pewno nam nie zaszkodzi, ale jak chcesz, to możesz trzymać się na uboczu. Dam ci omnikulary. Ja zamierzam zobaczyć je z bliska – rzuciła pewnie, czekając na decyzję towarzysza. Co prawda na myśl o zbliżaniu się do tych olbrzymów nogi jej miękły, ale było to przyjemne uczucie. Adrenalina była jak narkotyk, a Krukonka zdecydowanie była od niej uzależniona.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyNie Lut 13 2022, 14:02;

Miłość to zdecydowanie niewdzięczny temat, którego chyba nadal nie potrafił w pełni objąć rozumem. Zakochany – tak naprawdę – był w swoim życiu tylko dwa razy, a przynajmniej tak mu się wydawało, i mimo że uwielbiał to uczucie motylków fruwających w trzewiach, to ostatecznie i tak pozostawał na lodzie, ze złamanym serduszkiem i ze łzami w ślepiach. Najwyraźniej w kartach miał nieco więcej farta niż w relacjach romansowych, ale… szczęście sprzyjało mu również, jeśli mowa o przyjaciołach; wszak nie każdy miał szansę odbijać się od dna w samym sercu rumuńskiego rezerwatu, czyż nie?
- Sam nie wiem… – Mruknął niechętnie, bo mimo że to wszystko co mówiła Brooks miało wiele sensu, tak zdecydowanie nie napawało optymizmem. – Oznaczałoby to, że ludzie są z natury źli, a wolałbym nie myśleć w ten sposób. – Skrzywił się, kiedy przypomniał sobie, że nawet on, grzeczny chłopak z sąsiedztwa, w złości zdolny był przekroczyć granice, których nigdy nie powinno się przekraczać. Z drugiej strony każdy popełniał błędy, a z Theo wystarczyło przecież porozmawiać parę chwil, by spostrzec że mu dobrze z oczu patrzy. Nie bez powodu tiara ostatecznie przydzieliła go do Hufflepuffu, grona tych lojalnych, zawsze skorych do pomocy dzieciaków. – We mnie to chyba drzemie kot. Przyniesiesz mi kubek kakao, podrapiesz za uchem i jestem twój. – Pozwolił sobie zażartować, a już całkiem prychnął śmiechem, kiedy dziewczyna zaproponowała mu podobne rozkminy przy joincie i piwie, potem jeszcze kontynuując konspiracyjną historyjkę o niejakiej Bulii Shooks. – Joint i piwo brzmią dobrze, jak już przestanę mieć odruch wymiotny na samo wspomnienie o alkoholu. – Przyznał z nieskrywanym entuzjazmem, mając również nadzieję że podczas kolejnej wspólnej wycieczki jednak zdoła zachować umiar i nie będzie psem na eliksir wiggenowy.
Śmieszki śmieszkami, ale smoki przecież same się nie zobaczą, a przynajmniej z takiego założenia wyszli oboje, kiedy sięgneli po krukońskie omnikulary i czapkę-niewidkę. – Szulerka to domena dżentelmenów. – Zaczął tajemniczo, wyciągając rękę w kierunku dziewczyny. – Dawaj tę czapkę, przetrę szlaki. Potem się zamienimy… jeżeli do tego czasu nic mnie nie pożre. – Nie chciał przepuszczać Julii pierwszej, wychodząc zarazem na skończonego tchórza. Nadal był podenerwowany potencjalnym spotkaniem z antypodzkim w opalowe oko, ale wykrzesał z siebie odrobinę tej głupiej, iście gryfońskiej odwagi, by pokazać dziewczynie, że mimo słodkiego, rozczulającego pyszczka, można również na niego liczyć.
I tak oto, na zmianę schodzili niżej zboczem doliny, ryzykując życiem dla przewspaniałego widoku zagłębiających się w owocach zębisk, a wreszcie zmęczeni, ale i szczęśliwi, udali się do wioski, żeby zdążyć na powrotny świstoklik do Londynu.

zt. x2
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4750
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Dolina Błysku QzgSDG8




Moderator




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyPią Maj 19 2023, 20:36;

Nie miał pojęcia, czy ich wybór był słuszny. Prawdę mówiąc, wyprawa do Doliny Błysku wydawała mu się nieco szalona, nie mówiąc o rozumowaniu Salazara. Wskazał mu później, że wymienione przez niego imię oznaczało z łaciny - złocisty, a zatem mogło po prostu odnosić się do złotokapu. Ten oczywiście miał inną nazwę, ale to były jedynie luźne założenia, które nie musiały mieć absolutnie żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. Musieli się jednak czegoś chwycić, jeśli nie chcieli przypadkiem z tego powodu utknąć w martwym punkcie. Zostawienie Maximiliana samego na zbyt długo, mogło skończyć się niezbyt przyjemnie, a Christopher zdecydowanie wolałby mieć co zbierać, więc musiał się zdecydować na jakiś ruch. Miał również świadomość, że wytropienie chłopaka może być trudniejsze, niż zakładali. Zastanawiał się także, czy przypadkiem nie znał jednak kogoś, kto był mu bliski, czy nie słyszał o jakimś jego przyjacielu, do którego mógłby odesłać Salazara. Przez krótką chwilę myślał nawet o rodzinnym domu Maximiliana, ale obawiał się, że gdyby się tam zjawili, to skończyłoby się to fatalnie.
- Jedyne, co teraz przychodzi mi do głowy, to odszukanie złotokapów. Albo kogoś, kto mógłby nam powiedzieć, czy Maximilian może się tutaj wcześniej pojawił. Obie opcje są równie dobre i kiepskie – powiedział, marszcząc lekko brwi, zastanawiając się, od czego powinni zacząć. Poza tym, że musieli uważać, bo po pierwsze nie znajdowali się na swoim terenie, a po drugie był tutaj rezerwat, więc musieli dowiedzieć się, gdzie dokładnie mogli chodzić. Teoretycznie wiedzieli, ale w praktyce wszystko mogło okazać się po prostu inne. Nie mówiąc o tym, że Maximilian mógł po prostu biegać gdzieś własnymi ścieżkami, za nic mając niebezpieczeństwo. Być może nawet je kusząc. To ostatnie było niestety prawdopodobne, a skupienie się na czymś podobnym, nie było ani trochę miłe.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyWto Maj 23 2023, 20:22;

Luźne założenia niekoniecznie musiały mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, jednak Maximilian nie pozostawił po sobie żadnego innego punktu zaczepienia, a Paco oddałby teraz dosłownie wszystko, byleby młodszego chłopaka odnaleźć. Nie miał pojęcia, co miałby mu powiedzieć na powitanie… aż tak daleko nie wybrnął myślami w przyszłość, ale wbrew temu, co zrobił wczorajszego popołudnia, kochał go i martwił się, że Felix zrobi coś, czego będzie potem żałował lub co gorsza coś całkowicie nieodwracalnego. Czuł się zarazem winny, nawet jeśli nie spodziewał się po nim tak gwałtownej reakcji.
- Kiepskie. Obie są kiepskie. – Prychnął zniechęcony na słowa kompana, chociaż dobrze wiedział, że Christopher czyni wszystko, co w jego mocy, żeby tylko dołożyć do poszukiwań owocną cegiełkę. – Gdzie możemy je znaleźć? – Zrehabilitował się zaraz, zwracając się do mężczyzny łagodniej, wszak jeśli mowa o złotokapach, akurat to zielarz mógł poszczycić się szerszą wiedzą i doświadczeniem, a niestety… mieli do przemierzenia ogromne połacie zieleni, co uzmysłowił sobie kiedy tylko rozejrzał się wokoło. – Lusterka. – Wypalił nagle, przypominając sobie o otrzymanym niegdyś prezencie. Nikogo nie powinno zaskakiwać to, że połączył wręczone mu zwierciadełka z ukochanym, acz dotychczas raczej nieszczególnie mieli okazję z nich korzystać, i to mimo tego że starał się nosić swoje w kieszeni bądź torbie.
Przeszukał spodnie i marynarkę, wyciągając wreszcie znalezisko, ale i ta próba kontaktu okazała się daremna. – No odezwij się, kurwa… – Wyrzucił wnerwiony, zanim ukrył lusterko z powrotem w kieszeni, ledwie powstrzymując się przed ciśnięciem nim w głąb wartko płynącego potoku. – Nie znajdziemy go we dwóch. Powinniśmy wrócić. Zapłacę komu trzeba… Sam nie wiem. – Starał się znaleźć najlepsze rozwiązanie, ale po jego minie widać było wyraźnie, że jest zrezygnowany.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4750
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Dolina Błysku QzgSDG8




Moderator




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyWto Maj 23 2023, 21:23;

Owszem. Wszystko to było kiepskie, ale nie mieli teraz tak naprawdę żadnych innych możliwości, nie mieli innych szans, nie mieli sposobu na to, żeby od razu znaleźć Maximiliana. To zaś oznaczało, że musieli zaryzykować, że musieli zebrać się w sobie, że musieli zacząć działać, a nie tylko narzekać na to, co robili. Nie byli detektywami z krwi i kości, ale znowu - znali dobrze chłopaka, wiedzieli, jaki był, więc mieli szansę na to, żeby złapać jego ślad, to zaś było niesamowicie ważne.
- Głównie występuje na obrzeżach górskich lasów i w zaroślach. Jesteśmy teoretycznie w całkiem dobrym miejscu, ale to roślina dość mocno dziczejąca. Powinno być łatwo na nią trafić z uwagi na okres kwitnienia - wyjaśnił prosto, rozglądając się dookoła, starając się ustalić, w którą stronę mogliby się udać, żeby trafić na te rośliny. W okolicy dostrzegał głównie lasy iglaste, na tle których złotokapy powinny się dość mocno wyróżniać, ale chwilowo znajdowali się zbyt daleko, żeby mógł faktycznie je dostrzec. Musieli się do nich nieco zbliżyć, ale też nie był pewien, czy znajdą tam jakikolwiek ślad chłopaka. Mogli to oczywiście sprawdzić, a później przekonać się, czy chłopak z kimś nie rozmawiał, ale nie wiedział, czy to coś da. Skoro Max nie miał zamiaru podejmować prób rozmów, wszystko musiało być nie takie, jak być powinno.
- Nie mamy na to czasu. Zanim znajdziesz kogoś, kto spróbuje odczytać te resztki śladów, miną kolejne dni. Lepiej się skup, przypomnij sobie, jakie miał ostatnio plany, nad czym pracował. Wszystko się nam przyda. A na razie musimy znaleźć się bliżej lasu, więc proponuję przestać udawać kołek w płocie - powiedział prosto, aczkolwiek stanowczo, nie zamierzając bawić się w tej chwili w jakieś wątpliwości, problemy, mazgajenie się, czy innego rodzaju problemy, które do niczego by nie prowadziły. Nie mogli po prostu czekać na zbawienie, a jeśli Salazar zamierzał teraz zrezygnować, to Christopher był gotowy dać mu znowu w mordę, żeby ten się opamiętał.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySro Maj 24 2023, 20:15;

Prawdopodobnie wcale mu to nie służyło, a jednak wciąż wydawało mu się, że powinien zrobić zdecydowanie więcej, byleby tylko zdusić poczucie winy wyżerające przy okazji ostatki nadziei pokładanej w podejmowane obecnie przez Maximiliana wybory. Nie to, żeby miał ukochanego za nierozsądnego, no, może czasami. Nie zamierzał również przerzucać na niego ciężaru odpowiedzialności, skoro to on sam, po raz kolejny, wyrządził mu krzywdę. Nie mógł jednak zapomnieć o tym, że nastolatek jest uzależniony od substancji odurzających, a pod ich wpływem nietrudno było przecież o głupie, niekiedy nieodwracalne w skutkach decyzje. Chciał… musiał go przed nimi powstrzymać, choć jednocześnie zaczął głębiej zastanawiać się nad słowami Christophera i nad tym, dlaczego tak naprawdę wczorajszego popołudnia postanowił zerwać relację, którą przecież jeszcze nie tak dawno temu, niespodziewanie dla samego siebie, nazywał trwałym związkiem.
- Możesz darować sobie wykłady, i tak wiele z nich nie zapamiętam. – Przewrócił teatralnie oczami, jednak zrezygnował z opryskliwego tonu. Po prostu nie miał głowy do chłonięcia nowej wiedzy, nawet jeżeli miałaby okazać się przydatna. Wolał pozostać przy podziale ról, zgodnym z cechującymi ich kompetencjami, dlatego zresztą zamiast złotokapu rozglądał się po okolicy za smokami, które niewątpliwie mogły nabrać apetytu, spostrzegając dwa smakowite kąski spacerujące leniwie po dolinie. – Nad czym myślisz, że mógł pracować? – Prychnął, uśmiechając się przy tym gorzko. – Nad eliksirem, prawdopodobnie o działaniu uspokajającym, ale nie znam szczegółów. Nie znam się też na miksturach tak dobrze jak on, więc notatki zbytnio nie pomagają… – Westchnął ciężko, włócząc nogami za przewodnikiem zielarskiej wycieczki.
Powiedzmy, że mamy rację i że rzeczywiście udał się na poszukiwania składników. Nawet jeżeli tu był, pewnie jesteśmy spóźnieni. – Próbował także przeanalizować plan ich ratunkowej ekspedycji, który jak na razie nie rysował się optymistycznie. Nie chciał jednak zgrywać gburowatego, narzekającego na wszystko Shercliffe’a, dlatego sięgnął po różdżkę, uderzając nią o podłoże, żeby za pomocą niewerbalnej bariery wyszukać śladów ludzkiej obecności na przeszukiwanym przez nich obszarze. – Tam byli jacyś czarodzieje. – Wskazał mężczyźnie kierunek, po czym przywołał jeszcze świetlistego kojota, którego wysłał w drugą stronę, pragnąc przyspieszyć cały proceder. – Dajmy sobie godzinę. Jeżeli niczego tutaj nie znajdziemy, będę musiał spróbować szczęścia na Malediwach. – Zaproponował, nie będąc jednak pewnym czy wówczas nie powinien wysłać Walsha do Londynu, aby rozszerzyć detektywistyczne grono albo zgłosić zaginiecie w ministerstwie.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4750
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Dolina Błysku QzgSDG8




Moderator




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyCzw Maj 25 2023, 20:38;

Christopher obdarzył Salazara przeciągłym spojrzeniem, z którego trudno było coś wyczytać. Miał świadomość, że ten z całą pewnością nie miał ochoty na żadne zielarskie pouczenia, czy coś podobnego, ale jego humor, to, że mimo wszystko marudził, chyba nie do końca wierząc w powodzenie ich działań, było dla profesora równie irytujące, co jego wcześniejszy brak rozwagi, jakieś przekonanie, że może wszystko, że może decydować za nich obu. To nie było prawdą i powinien już dobrze to zrozumieć, ale Christopher nadal miał pewne obawy, co do tego, co ich jeszcze czekało.
- Truciznę. Wszystkie rośliny, które wybrał, są naprawdę niebezpieczne, muchomory są właściwie śmiertelne, jeśli nie ma się pojęcia, jak się z nimi obchodzić, Salazar. Jeśli to ma być eliksir uspokajający, to chyba na wieczność – powiedział cicho, dość gorzko, bo biorąc pod uwagę rośliny, o jakich pisał Maximilian, nie widział katalizatora, nie widział czegoś, co mogłoby zneutralizować działanie trucizny, jaką wydzielały wybrane przez niego rośliny. I to właśnie go martwiło, bo odnosił wrażenie, że chłopak szukał czegoś, czego szukać nie powinien. Nie wiedział, co chciał zrobić, ale w zestawieniu z tym, co się działo, należało obawiać się, że może spróbować tego, czego szukał. Mało przyjemna wizja i mało przyjemna myśl.
- Nawet jeśli nas wyprzedza, to wiemy, czego szuka. I gdzie możemy na to trafić. Jeśli nie znajdziemy żadnych śladów, można spróbować na Malediwach. Ciągle liczę na to, że ktoś z jego znajomych się odezwie albo zainteresuje jego zniknięciem – dodał, kiedy ruszyli przed siebie, biorąc się jednocześnie do pracy, koncentrując się na tym, co widzieli, na tym, co mieli. Chociaż Christopher musiał przyznać, że nawet odszukanie złotokapów nie gwarantowało, że trafią na jakieś ślady, że trafią na to, na co powinni, że znajdą jego ślad. Mimo to zielarz przyglądał się uważnie roślinom, szukając czegoś, co mogłoby wskazać na to, że ktoś próbował zdobyć części któregoś z drzew.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyPią Maj 26 2023, 00:07;

Po zniknięciu Maximiliana zielarskie wykłady zdecydowanie nie były Meksykaninowi w smak, chociaż jednocześnie mężczyzna rad był z towarzystwa Christophera, bez którego miałby przecież niemały problem w rozczytaniu notatek ukochanego. Chciał wierzyć, że dzięki nim uda się chłopaka odnaleźć. Nie spodziewał się natomiast, że przy okazji pozna tajniki działalności uprawianej przez młodego miłośnika eliksirów na boku. No, może niekoniecznie tajniki, ale przypuszczenia obytego w temacie eksperta, które niespecjalnie napawały optymizmem. Paco omiótł twarz kompana pustym, niemal beznamiętnym spojrzeniem, jednak zaraz po tym przymknął ślepia, spuszczając bezradnie głowę, kiedy dotarło do niego, że wszystko zaczyna się sklejać w jedną spójną całość… a jednak akurat w tej układance, którą na skutek przywołanych spojrzeń ułożył, nie przypuszczał aby to właśnie Felix miał napoić się nowo uwarzoną trucizną. Jak to jest kogoś zabić? Przypomniał sobie pytanie, które nastolatek nieoczekiwanie zadał mu na zapleczu Pure Luxa, a w konsekwencji sam już nie wiedział o kogo powinien się martwić. O niego, o innych czy może samego siebie.
- Po prostu go znajdźmy. – Popędził Christophera gestem dłoni, postanawiając pozostawić dla siebie przynajmniej część tej gorzkiej prawdy i rozmów prowadzonych z ukochanym. Wolał szczegóły przemilczeć, dlatego naprędce przekierował uwagę drugiej połówki detektywistycznego duetu na konkretne działania, chociaż konkretne mogło wydawać się zbyt wielkim słowem, zważając na fakt, że błądzili po rumuńskiej dolinie po omacku. – Ktoś na pewno się odezwie, ale czy będzie cokolwiek wiedział… – Westchnął, pokładając wiarę przede wszystkim w szaloną miotlarę. Na razie jednak skupił się na poszukiwaniach złotokapu, innych zagubionych wędrowców oraz jakichkolwiek śladów Maximiliana. – Samotna podróż po smoczym rezerwacie nie byłaby rozsądnym rozwiązaniem… ale jeżeli niczego nie znajdziemy, lepiej będzie jeśli się rozdzielimy. Ja przeniosę się na Malediwy, a ty wrócisz do Londynu, próbując namierzyć jego znajomych i dowiedzieć się czegoś więcej. Mogę na ciebie liczyć? – Poprosił małżonka swego przyjaciela, po pierwsze dlatego że nie chciał ciągać go za sobą po całym globie, po drugie wydawało mu się, że dzięki takiemu podziałowi ról zwiększą szansę na powodzenie całej misji ratunkowej.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4750
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Dolina Błysku QzgSDG8




Moderator




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyPią Maj 26 2023, 20:01;

Męczenie Salazara kolejnymi słowami, kolejnymi uwagami, jakimiś zaczepkami, czy czymś podobnym, mijało się obecnie z celem. Do niczego hg nie doprowadziło, wywołując u mężczyzny niechęć, a nie coś innego. Niemniej jednak Christopher nie mógł zostawić wszystkiego samemu sobie, nie mógł tak po prostu zignorować faktu, że Maximilian szukał czegoś niesamowicie niebezpiecznego, nie mając, być może, pojęcia, że właśnie w tej chwili pakował się najpewniej w prawdziwe niebezpieczeństwo, od którego było niesamowicie trudno uciec. Istniała oczywiście szansa, że chłopak to doskonałe wiedział i to również, w znacznym stopniu, było niepokojące, było naprawdę nieprzyjemne i trudno było tak naprawdę powiedzieć, jakie dokładnie emocje wywoływała myśl, że Maximilian wpakował się właśnie w śmiertelną pułapkę z własnej winy. Nic zatem dziwnego, że Walsh zerknął kątem oka na Moralesa, czując znowu potrzebę potrząśnięcia nim i przypomnienia mu, że nie powinien skupiać się tylko i wyłącznie na tym, że jest źle i wzdychać, mówiąc, że chce znaleźć chłopaka.
- Możesz na mnie liczyć, nie zamierzam zostawiać go samemu sobie, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo na jak długo. A jeśli go znajdziesz, to go nie atakuj, bo chyba urwę ci jaja, jak tylko się o tym dowiem - powiedział cicho, skupiając się ponownie na złotokapie, zastanawiając się jednocześnie, kogo miał o to pytać, z kim miał rozmawiać i czy powinien udać się do domu rodzinnego Maximiliana. Obawiał się jednak, że wtedy uruchomi naprawdę nieprzyjemną lawinę, która i tak mogła ruszyć, kiedy tylko jego przyjaciele zorientują się, że coś było nie w porządku. Problem polega na tym, że nie do końca orientował się, kto faktycznie był blisko chłopaka i teraz go to męczyło, powodując, że marszczył brwi, przesuwając palcami po gałęzi, której kawałek ktoś na pewno niedawno odciął.
- Maximilian prowadzi jakiś… klub, prawda? Kogo tam jeszcze spotkałeś? - zapytał, jak przez mgłę przypominając sobie, że coś takiego miało miejsce, domyślając się, że chłopak gościł tam swoich przyjaciół i istniał cień prawdopodobieństwa, że znajdzie się tam ktoś, kto będzie w stanie coś im podpowiedzieć. Bieganie po szkole i wypytywanie o chłopaka pozostałych studentów i uczniów nie miało najmniejszego nawet sensu, a dodatkowo mogło prowadzić do większych problemów, kiedy dzieciaki uznają, że z jakiegoś powodu były zagrożone. Mógł zapytać pozostałych profesorów, ale od kiedy Maximilian zakończył z hukiem edukację, ci z pewnością nie mieli z nim kontaktu.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySro Cze 07 2023, 23:07;

Paco starał się nie przywiązywać tak dużej wagi do informacji uzyskanych przed momentem od Christophera. Bynajmniej nie dlatego, że nie martwił się o ukochanego. Strach nie był jednak odpowiednim doradcą, a w głębi duszy Meksykanin czuł, że powinni skoncentrować się przede wszystkim na pozostawionych przez nastoletniego miłośnika eliksirów notatkach, nie zaś na tym w jaki sposób chłopak naprawdę zamierzał użyć uwarzonej mikstury. Wiadomo, że niełatwo było mu odsunąć na bok wspomnień rozmowy prowadzonej jeszcze nie tak dawno temu z Maximilianem na zapleczu Pure Luxa. Niełatwo było mu także nie myśleć o tym czy Felix planował zrobić krzywdę sobie czy może komuś innemu. Nie chciał jednak wyciągać pochopnych wniosków. Wolał zapytać zainteresowanego o wszystko osobiście, a to niestety wymagało wytężenia mózgownicy i przeszukania ogromnego terenu.
- Nie będę. Chcę z nim porozmawiać i go przeprosić. Nie powinienem go zostawiać, a już na pewno nie w takim stanie. – Mruknął szczerze, przyznając się do błędu, którym tym razem mógł kosztować jego i partnera zbyt wiele. Najchętniej cofnąłby czas do tego popołudnia, a właściwie nawet nie tyle popołudnia, co poranka, ale niestety nie było to możliwe. Musiał więc upomnieć samego siebie w myślach, przestać się biczować, skupiając wyłącznie na tym co było najważniejsze teraz, czyli na odnalezieniu zagubionego uciekiniera. – Pure Lux. Tylko obsługę, która nie potrafiła mi pomóc. – Westchnął ciężko, trącając ręką połamane, a w niektórych miejscach poucinane równo gałęzie otaczających ich drzew i krzewów. – Nie chce, żebyśmy go znaleźli, a wiesz, że jest uparty jak osioł. – Wypowiedział na głos to, co z pewnością obydwaj wiedzieli i co tylko potęgowało piętrzące się w sercu obawy. – Musiał zacząć prace nad tym eliksirem już wcześniej. Sam nie wiem… mam wrażenie, że zbyt mało o nim wiem, zbyt rzadko rozmawialiśmy. Nie mam pojęcia, co naprawdę planował. – Pozwolił sobie na wylanie żali, skoro Walsh i tak ujrzał go już w całkowitej rozsypce. Wydawało mu się, że to on jest problemem, ze tak będzie lepiej, a teraz jedyne czego potrzebował to objąć ukochanego i zapomnieć o tym, co ich poróżniło.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4750
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Dolina Błysku QzgSDG8




Moderator




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyCzw Cze 08 2023, 20:31;

- Nie powinieneś. Ucieczka, kiedy coś zostało zniszczone, jest najgorszą z możliwych rzeczy, nawet jeśli chcesz coś przemyśleć, nawet jeśli chcesz dać sobie czas na to, żeby emocje opadły. To wielokrotnie prowadzi do zupełnie innych skutków niż zamierzone - stwierdził, zerkając ponownie na Salazara, zastanawiając się, czy ten miał dostatecznie wiele sił, żeby faktycznie szukać Maximiliana, czy miał w sobie dostatecznie wiele samozaparcia, żeby coś z tym zrobić. Walsh odnosił bowiem wrażenie, że jego towarzysz nieustannie kołysał się nad przepaścią, że drżał nad nią, roniąc łzy i wyrzucając sobie, że był głupcem, ale nie mógł się na niczym skupić. I właśnie podobnie było w tej chwili, kiedy udzielił odpowiedzi, a Christopher potrząsnął od razu głową.
- Wcześniej, Sal. Zakładam, że go tam odwiedzałeś, że byłeś na jakichś imprezach, że spędzałeś tam z nim czas. Skoro tak, to jestem pewien, że zdołałeś poznać jego znajomych? - wyrzucił więc, zgadzając się również z Meksykaninem w kwestii tego, że najpewniej Solberg rozpoczął już wcześniej prace nad eliksirem, a teraz jedynie starali się znaleźć jego ślady, nie do końca wiedząc, co powinni zrobić. I było to na swój sposób irytujące, a jednocześnie powodowało, że Walsh naprawdę miał ochotę zgodzić się z ostatnimi słowami Meksykanina.
Wszystko wskazywało na to, że ta dwójka w głównej mierze skupiała się jedynie na swoich emocjach, na porywach serca i ciała, co nie było mądre, jeśli chciało budować się coś stałego. Jakby na to nie patrzeć, Christopher również doskonale o tym wiedział, mając świadomość, że zatajanie pewnych kwestii, czy też ich uparte ignorowanie, nie prowadziło w żadne sensowne miejsca. Mówiąc prosto, prowadziło prosto na śmierdzące bagno, z którego było niesamowicie trudno się wyrwać. Nic zatem dziwnego, że założywszy ręce na piersi, skinął głową na jego słowa.
- Zapewne tak. Wygląda na to, że coś innego było dla was obu ważniejsze i jakkolwiek seks to jedna z najlepszych rzeczy na świecie, w większości nie rozwiązuje żadnych problemów, tylko je potęguje. Przestań myśleć o tym, jak wygląda w pościeli i zacznij myśleć o tym, jak wygląda kiedy pracuje. A teraz zastanów się, dokąd dalej, skoro tutaj nic nie znajdziemy - stwierdził prosto, patrząc uważnie na Salazara, jakby chciał mu powiedzieć, że jeśli znowu powie coś idiotycznego, to tym razem wybije mu zęby.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySob Cze 10 2023, 22:15;

- Nie uciekłem.To on uciekł. Dopowiedział w myślach, a jednak zaczął zastanawiać się jak było naprawdę i czy rzeczywiście nie czynił ukochanemu zarzutów, samemu zachowując się jak rasowy hipokryta. Nie pierwszy zresztą raz w życiu, a i z pewnością nie pierwszy raz wobec Maximiliana. – Nie wiem co zamierzałem. Niczego konkretnego nie planowałem w ten sposób osiągnąć. Możliwe, że nadal nie potrafimy ze sobą rozmawiać. – Wzruszył obojętnie ramionami, chociaż tak naprawdę daleko mu było do obojętności. Mimo to, nawet jeśli brzmiał na kompletnie zrezygnowanego i czuł się mniej więcej tak, jakby został rozdeptany przez dzikiego rema w natarciu, nie oznaczało to, że zatracił choćby odrobinę determinacji. – Nie wiem co miałbym ci powiedzieć, Chris, ani co ty chciałbyś ode mnie usłyszeć. Kocham go, możesz mi wierzyć, ale czasami to po prostu za mało… – Zamierzał rozwinąć ten temat, kiedy nagle padło pytanie o należący do Solberga pub i o znajomych, którzy uczestniczyli w organizowanych przez nastolatka imprezach. Cóż, obywa wątki przenikały się i łączyły ze sobą, co sprawiło że Meksykanin westchnął tylko ciężko, przez moment opierając się o ramię towarzysza podróży.
- Zdołałem. Chłopaka, który splunął mi na buty, a potem włamał się do El Paraíso, żeby narobić mi koło dupy. Nawet nie wiem jak ma na imię. – Pokręcił głową, przewracając oczami, tym wymownym gestem uświadamiając Walshowi, że raczej nie mają co liczyć na jego pomoc. O ile jednak ten gówniarz wkurwiał go niemiłosiernie, tak o drugiej znajomej Felixa wspomnieć było mu znacznie mniej wygodnie. – Była też taka jedna dziewczyna… chyba Marla. – Zmarszczył brwi i skrzywił usta w grymasie, zanim zdecydował się powrócić do rozmowy i do rozterek, z którymi nie zdążył podzielić się z mężczyzną w pełni. – Ta też nie zapałała do mnie sympatią, i to mówiąc eufemistycznie. – Przerwał, żeby wcisnąć ręce do kieszeni i rozejrzeć się po dolinie, dając sobie jednocześnie chwilę na poukładanie chaotycznie rozbieganych myśli. – Nazwała mnie zwykłym chujem i stwierdziła, że ciągnę Felixa na dno. – Uśmiechnął się gorzko do Christophera, odnosząc wrażenie, jakby znów usłyszał jej głos. Zdziwił się nawet, że tak dobrze go pamięta, skoro przyjaciółkę ukochanego spotkał tylko ten jeden jedyny raz. - Bezczelna smarkula… – Skwitował punktującą go wówczas małolatę, której zdaniem normalnie by się nie przejął, gdyby nie to, że…
- …ale ma rację. Nie jestem dla niego wystarczająco dobry. Nie czarujmy się, Chris, w głębi duszy myślisz dokładnie tak samo. Nawet ja to wiem. – Przyznał, jak to wszystko wygląda naprawdę. Nie musiał się wybielać, zwłaszcza że w bieli jakoś nigdy nie było mu do twarzy. Nie zignorował jednak uwag drugiej połówki swego przyjaciela, skoro mimo tego o czym rozmawiali, nadal z jakiegoś powodu tkwili po środku rumuńskiej doliny. – Nie chodzi tylko o seks. Dobrze wiesz, że gdyby tak było, nie szukałbym go i już dawno dałbym sobie spokój. Zawsze znajdzie się młody chętny, który zrzuci przed tobą ubrania. – Brutalnie ocenił sytuację, ale nie miał ochoty owijać w bawełnę. – Myślę… i wygląda wspaniale, nie tylko kiedy pracuje, ale też kiedy ze mną rozmawia, budzi się przy mnie albo marudzi, że nie jest głodny, mimo że nie jadł niczego od samego rana. Problem w tym, że może jednak nie umiemy się dotrzeć i że nasze oczekiwania się rozmijają. Wiek to tylko liczba, ale prowadzimy zupełnie inny styl życia. Nie jestem pewien, czy czasem nie zbyt różny. Ciągle go ranię i zapewne zrobiłbym to jeszcze nieraz. Skoro tak… wolałbym tego uniknąć... – Nie spodziewał się takiej rozmowy. Nie lubił się też uzewnętrzniać. Tym razem jednak przedkładał dobro zaginionego partnera ponad własną strefę komfortu. – …ale nie mogę go teraz tak zostawić, szczególnie po tym liście. Jestem chujem, ale nie chcę żeby przez takiego chuja jak ja zrobił coś głupiego, więc odprowadzę cię do mostu i przetrzepię całe Malediwy dopóki nie sprowadzę go bezpiecznie do domu. – Wskazał ręką miejsce, w którym wcześniej za pomocą zaklęcia wykrył czyjąś obecność, a potem przyśpieszył tempa, mając wyjebane na złotokap i inne piękne, trujące rośliny, jakie można było znaleźć w okolicy. Cóż, jeżeli Walsh obawiał się, że brakowało mu motywacji, prawdopodobnie w tym momencie udowodnił mu, że jest inaczej.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4750
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Dolina Błysku QzgSDG8




Moderator




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptyNie Cze 11 2023, 18:01;

- Uciekłeś. Jesteś tutaj ze mną, nie poszedłeś za nim, nie postanowiłeś mimo wszystko walczyć, tylko pozwoliłeś, żeby złość, rozgoryczenie, czy poczucie dobrze spełnionego obowiązku wzięło górę. To jest ucieczka, Sal i nie próbuj się od tego wykręcać - odparł, nie przejmując się ani trochę tym, że zapewne brzmiał w tej chwili zgryźliwie, że zapewne atakował drugiego mężczyznę, ale miał wrażenie, że do niego właśnie coś podobnego trafiało. Celne uderzenia prosto w twarz, coś, co go otrzeźwi i spowoduje, że spojrzy nieco szerzej na to, co się dookoła niego działo. Taką przynajmniej miał nadzieję Christopher.
- Prawdę. I ja, i on, i ty musimy usłyszeć prawdę, a nie tylko pomrukiwania i domysły - podsumował prosto, patrząc zadziwiająco twardo na Salazara, jakby zamierzał go ponowie uderzyć, zakładając chyba, że właśnie dzięki temu wbije mu nieco oleju do głowy. I być może tak właśnie było. A może na mężczyznę po prostu działały naciski, od których nie można było w żaden sposób uciec.
- Marla O'Donnell. To o wiele więcej niż: nie wiem - zauważył, mając ochotę uderzyć Salazara w tył głowy. Najwyraźniej ten nie brał w ogóle pod uwagę, że znajomi Maximiliana wciąż chodzili do szkoły, że studiowali, że kręcili się gdzieś po Hogwarcie, a co za tym szło, byli osobami znanymi Christopherowi. Dokładnie o to mu w tej chwili chodziło, potrzebował złapać choćby jedną nić, która mogłaby poprowadzić go dalej, która mogłaby doprowadzić go do osób, której poruszyłyby niebo i ziemię w poszukiwaniu chłopaka. Nie wiedział jednak, kogo jeszcze miałby szukać i pytać, kogo łapać, mając świadomość, że nie znał aż tak dobrze swoich uczniów, by wiedzieć, kto z kim był powiązany. Julia Brooks i Marla O'Donnell stanowiły jednak niewątpliwie początek łańcucha pokarmowego, który należało poruszyć, licząc na to, że doprowadzą ich do potrzebnych odpowiedzi i osób.
- Myślę, że jesteś strasznie słaby - odpowiedział szczerze. - Nie znajduje okazji ten, kto jej nie szuka, to po pierwsze. A po drugie, skoro go kochasz, to przestań w końcu myśleć tylko kutasem i rozładowywać w ten sposób frustrację, bo coś wam nie wychodzi. To świadczy o tym, że jesteś bezwolny, a nie o tym, że coś jest trudne, czy proste - burknął, mając wrażenie, że musi tłumaczyć pewne rzeczy Moralesowi dokładnie tak, jakby ten był dzieckiem, które nie miało pojęcia, co się dookoła niego dzieje. Powstrzymał się również przed jęknięciem z irytacją na kolejne wynurzenia Salazara, bo chociaż mówił momentami bzdury, to przynajmniej się otworzył. - Nie pomyślałeś o tym, że go ranisz, bo zwyczajnie boisz się tego, że go kochasz? Że wolisz go odepchnąć, bo jesteś przeświadczony o tym, że jesteś dupkiem, tego dupka grasz i próbujesz udowodnić wszystkim, jaki nie jesteś paskudny? Kochasz go, oczarowuje cię, kiedy jest po prostu sobą, więc może mu to powiedz. Okaż. A nie tylko próbuj robić z siebie sarkastycznego zdobywcę serc, który z niejednego pieca chleb jadł. Po co ci to? Chcesz zabić siebie i jego? Zniszczyć się wewnętrznie w imię jakichś własnych przekonań? - odparł, a później wraz z Salazarem skierował się do mostu, wiedząc, że i tak nic tam nie znajdą, przygotowując się tym samym do drogi powrotnej, żeby móc od razu zacząć działać, skontaktować się z Marlą, postarać się dorwać Brooks i może dowiedzieć się o kimś jeszcze, kto był związany z Maximilianem. Liczył również na to, że Salazar będzie miał czas na przemyślenia i o tym wspomniał, patrząc na niego uważnie, nim się z nim pożegnał.

+

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Dolina Błysku QzgSDG8




Gracz




Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku EmptySob Cze 17 2023, 20:17;

Nie poczuł się urażony zgryźliwym tonem towarzysza, któremu przecież racji odmówić nie mógł, jednak nie byłby sobą, gdyby zachował się potulnie jak baranek, a w konsekwencji wysłuchiwał napastliwych uwag Christophera, niecierpliwie wywracając oczami. Nie przepadał za tego typu rozmowami i mówiąc zupełnie uczciwie, wolałby oberwać w twarz, a potem oddać rywalowi z nawiązką. Powstrzymywał się jednak przed wykorzystaniem świerzbiącej powoli pięści, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że kolejne mordobicie nijak nie przysłuży się poszukiwaniom Maximiliana, a te mimo trudnego charakteru, traktował priorytetowo.
- Prawda bywa gorzka, a poza tym nie jestem pewien czy sam otrzymuję ją w zamian. – Burknął bardziej do siebie niżeli do drugiego mężczyzny, próbując przypomnieć sobie rozmowy z ukochanym prowadzone jeszcze przed jego zniknięciem. Nie miał pojęcia czy to on źle zrozumiał, czy raczej Felix wolał nie zdradzać mu szczegółów pracy nad magiczną miksturą, ale dopiero teraz wszystko zaczynało łączyć się w jedną, spójną całość… no bo chyba nie sposób było nie nabrać obaw, kiedy chłopak poświęcał całą swoją uwagę uwarzeniu silnej trucizny, nie tak dawno temu pytając go jak to jest kogoś zabić. – Wypytaj ją. Ze mną raczej nie będzie chciała współpracować. – Przyznał uczciwie, proponując Walshowi jedyne sensowne w tym momencie rozwiązanie. Domyślał się, że ten jako nauczyciel, a przede wszystkim nieznienawidzony przez dziewczynę partner jej przyjaciela, ma większe szanse na powodzenie.
Naprawdę starał się podejść do sprawy łagodnie, wypracować pewien kompromis, ale niestety może nazbyt szczery komentarz detektywistycznego partnera wytrącił go z równowagi, ponownie wybudzając ułożone do snu demony. Meksykanin prychnął kpiąco, bez zastanowienia chwytając Christophera za koszulę, by przyciągnąć go bliżej siebie. – Nie jestem słaby… – Zmroził go przeraźliwie beznamiętnym spojrzeniem, choć stosunkowo szybko rozluźnił uścisk na materiale jego ubrania. – …ale będę, jeżeli wieczne obawy o jego zdrowie przesłonią mi umiejętność zdroworozsądkowego myślenia. – Nie powinien wypowiadać takich słów, narażając się na kolejny bezpodstawny zarzut, jakoby unikał trudności. Nie miał nic przeciwko wyzwaniom, ale nie dało się ukryć, że uczucia, jakimi darzył nastolatka, ciążyły również i jemu i nie zdziwiłby się wcale, gdyby któregoś dnia pociągnęły go na dno. Nie był jedynym, który popełniał błędy i sam także miał żal do Maximiliana, nawet jeżeli dotychczas nie mówił o nim głośno.
Ty masz swoje kwiatki i zwierzęta. Ja mam szklankę whiskey i jedwabną pościel. – Wzruszył nonszalancko ramionami, spoglądając na mężczyznę z pewnym zrezygnowaniem, wszak miał wrażenie, akurat w tej kwestii nie dojdą do porozumienia. – A problemem nie jest mój kutas, ale to że momentami po prostu nie potrafię do niego dotrzeć. Może ty wiesz jak rozmawiać z Joshuą, ale z nim… byłoby zdecydowanie prościej, gdyby powiedział mi o swoich potrzebach i o tym, czego ode mnie oczekuje… a przede wszystkim nie wstydził się szukać u mnie pomocy. – Przedstawił Christopherowi sytuację z własnej perspektywy, nie zamierzając jednak przesadnie wylewać żali na skomplikowaną relację z Maximilianem. – Nie próbuję robić z siebie nikogo. Jestem, kim jestem i tego nie zmienię… i pewnie, że się boję, ale na moim miejscu też byś się bał. – Wtrącił się, milknąc jednak zaraz po to, by pozwolić Walshowi dokończyć swój wywód. – Nie, przeciwnie. Chcę zadbać o to, żebyśmy jak najdłużej pozostali żywi. Wiem, że Felix chce być ze mną, ale często w ogóle mnie nie słucha, więc tak: boję się. Boję się, że nie będę w stanie odpowiednio zadbać o jego bezpieczeństwo i że któregoś razu skończy nie w szpitalu świętego Munga, ale na cmentarzu. – Po mimice twarzy Paco wyraźnie widać było, że traktuje sprawę poważnie i że za tą maską kryje się znacznie więcej niż przemyt nielegalnych nasion i roślin. Morales nie rozwinął jednak tematu, odprowadzając jedynie towarzysza do mostu, żeby chwilę później skorzystać przygotowanego w drodze świstoklika, prowadzącego wprost na opisywaną w dzienniku nastolatka wyspę. – Życz mi szczęścia. Wierzę, że niedługo wszyscy spotkamy się w Londynie. – Pożegnał się jeszcze z Christopherem, po czym zniknął w odmętach zaczarowanej, teleportującej mgiełki.

zt.

+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dolina Błysku QzgSDG8








Dolina Błysku Empty


PisanieDolina Błysku Empty Re: Dolina Błysku  Dolina Błysku Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dolina Błysku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dolina Błysku JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Rumunia
 :: Rezerwat Smoków
-