Klasa jest bardzo dobrze oświetlona. Z tyłu obok regałów znajduje się zaplecze, w którym magazynowane są zaczarowane manekiny - idealne do ćwiczeń uzdrawiających. Są bardzo cennym nabytkiem profesor Blanc oraz innych nauczycieli magii leczniczej. Są zamknięte na żelazny klucz.
Autor
Wiadomość
Annabell Helyey
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170,5
C. szczególne : intensywnie niebieskie oczy; tatuaż ciągnący się od uda do żeber; węgierski akcent
grupa 8 Kostka I:3 Kostka II:1 → 5 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 9 Ilość ciał obcych na drużynę: 11 Punkty dla Domu: -
Annabell musiała przyznać, że pomimo jednej, w dodatku nieskończonej, lekcji absolutnie uwielbiała nową nauczycielkę. Jej uśmiech zarażał i nawet jeśli Helyey nie wychodziło dokładnie wszystko tak jak chciała, to nie była specjalnie zażenowana swoim brakiem kompetencji. Cóż, szło jej na pewno lepiej niż na ostatnich zaklęciach, na których to chyba zrobiła z siebie największe pośmiewisko, na jakie było ją stać. Zrzucała to jednak na bójkę przed lekcją, która naprawdę ją rozkojarzyła. Wysłuchała słów profesorki Whitehorn i mentalnie przygotowała się na nowe zaklęcie. Również jej znała, ale obawiała się, że z nim może mieć trochę więcej problemów. Niemniej jednak nie była nastawiona negatywnie, to przecież była jej ulubiona lekcja, a przynajmniej miała być ulubiona. Czy faktycznie była – nie umiała stwierdzić. Przygotowała się na swoją kolej, wcześniej mruknęła kilka pocieszających słów do Victorii. Wycelowała różdżkę w odpowiednie miejsce i mruknęła Astral Forcipe. Sztylecik się na nią rzucił, a ona z krótkim krzykiem zaczęła przed nim uciekać. Nie spodziewała się tego. Po chwili jednak, kiedy sytuacja się nieco uspokoiła, udało jej się wyciągnąć dodatkowe dwie wykałaczki.
Grupa: 2 Kostka I: 1-2 Kostka II: 4 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 6 = 5 + 2 - 3= 4 Ilość ciał obcych na drużynę: 8 Punkty dla Domu: -
Obserwowała poczynania Boyda w milczeniu, przyglądając się phantomowi całemu w kolorowych wykałaczkach po tym, jak nauczycielka zmieniła mu rodzaj obrażeń, aby nauczyli się stosować kolejnego zaklęcia z tych przygotowanych na dziś. Poszło mu nieźle, wyjął trochę patyczków, chociaż manekin zawył żałośnie. Ruda nie sądziła, że w jej przypadku miało być lepiej, więc gdy tylko przyszła jej kolej, mocniej zacisnęła palce na patyku z czarnego orzecha, wpatrując się w swój cel. Pomyliła chyba zaklęcia, bo zamiast wyjąć wykałaczki, trzy z nich wbiły się głębiej i podobnie jak u Callhana, jeż zawył żałośnie, na co przygryzła dolną wargę, odrobinę tym zszokowana. Nie był to bodziec przyjemny, jednak całe szczęście, że nie było to żywe stworzenie. Jak zwykle jednak Lanceley była precyzyjna, dzięki czemu ukradkiem dwie następne wykałaczki uniosły się ku górze. Odłożyła je na bok, siadając i patrząc na Fillina oraz gryfonkę, ciekawa, jak im pójdzie. Ruchem głowy zgarnęła rude pasma na plecy, pozwalając sobie oprzeć się wygodnie, ze swobodą zakładać nogę na nogę. Karmelowe ślepia przesunęły też z ciekawością po reszcie klasy, obserwując, jak sobie radzą. Niestety, krzyki phantomów rozbrzmiewały dość często.
Ofelia Willows
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.76
C. szczególne : Brak łuku kupidyna na górnej wardze.
Grupa 6 Kostka I:6 Kostka II:5 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 10 + 5 za zaklęcie Ilość ciał obcych na drużynę: 15 Punkty dla Domu: -
Ofelia ucieszyła się, gdy fantom obrzucił ją złotym brokatem. To chyba znaczyło, że ich zadanie się powiodło. Nawet pomimo tego, że pracowali w jedynie trójkę, udało im się utrzymać poziom czteroosobowych grup. Na pewno było to godne podziwu. - Dobra robota! - Rzuciła w stronę gryfon, uśmiechając się ciepło. Była świadoma tego, że nie odwaliła tej roboty sama. Mieli oni również duży wkład w leczenie fantoma, za co była im wdzięczna. Willows pewnie siebie przeszła do drugiego etapu zajęć. Tym razem mieli zająć się fantomem, który wyglądał bardziej jak jeż, ale to szczegół. Jak zwykle, Ofelia lgnęła niecierpliwie do roboty: - Znowu zacznę... - Rzuciła w stronę drużyny i wzięła się do roboty. Inkantacja wyszła jej idealnie, nic dziwnego. Ruch różdżką również był udany - dziewczyna nie zawahała się nawet przez chwilę. Udało jej się wyciągnąć 15 wykałaczek, co z pewnością jest bardzo dobrym wynikiem. Teraz tylko czekała na ruch gryfonów.
Grupa 2 kostki Kostka I: 2.. Kostka II:4 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 5 - 3 + 2 = 4 Ilość ciał obcych na drużynę: 12 Punkty dla Domu: -
Niestety ja jestem równie średnio dobrym lekarzem, co moi najlepsi przyjaciele dlatego na moje próby uratowania człowieka - jeża, również zaczyna płakać jęczeć, a ja tylko gorzej wbijam te kolce w jego skórę czy co to tam jest. - Durne to - mówię pod nosem, bo już powoli mnie zaczyna mnie denerwować ta cała lekcja, która trwa i trwa, a mi idzie cały czas równie kiepsko. W końcu to udaje mi się coś wyciągać, to z powrotem coś tracę. W końcu odganiam wszystkich, żebym mógł się skupić, bo to na pewno trajkotanie Nessy i jęki Boyda nad uchem sprawiają, że nie idzie mi tak dobrze jak miało być. Albo ich milczenie sprawia, że nie mogę się skupić, kto tam to wie. I kiedy tylko moje ziomki odsuwają się ode mnie na chwilę już udaje mi się wyjąć... całe dwa kolce. No nic, mam nadzieję, że przy mnie nie będzie nikt bardzo chorował. Odsuwam się od manekina, dając do niego dostęp kolejnej osobie z grupy.
Aslan Colton
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Grupa: 3 Kostka I:4 Kostka II: 2 -> dorzut nieparzysta 5 i elegancki przerzut na kolejną nieparzystą 3 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 5 - 3 = 2 Ilość ciał obcych na drużynę: 8 + 2 = 10 Punkty dla Domu: +5 pkt
W pierwszym etapie poszło im lepiej niż nieźle. Ich manekin zaczął wymachiwać rękami jak paralityk, a następnie z łysego czerepu posypał się brokat. Colton miał nieco zdezorientowaną minę, ale starał się być niewzruszony tą całą sytuacją. Po chwili jednak na jego usta wpłynął uśmiech zadowolenia, a humor istotnie miał wyśmienity. No przecież jak tak dalej pójdzie to otworzą swój szpital, a Munga puszczą z torbami. Parsknął śmiechem słysząc uwagę Maxa o akupunkturze. Śmiech jednak zagłuszył fantom, drący mordę niesamowicie, a próba Bruna nie przyniosła lepszych rezultatów. – Nie przejmuj się – klepnął Gryfona w ramię i podszedł pewny siebie do manekina. I to był błąd. Zaklęcie wypowiedział pewnie, bo ćwiczył je niejeden raz. Ale ewidentnie miał jakiś problem z nadgarstkiem. Machnął nim gorzej niż wspomniany wcześniej paralityk i pomimo, że spróbował naprawić swój błąd, zainterweniować musiała Perpetua. Fantomowi spodobało się chyba krzyczenie, bo póki co nie robił nic innego. – Jak to jest lepiej to ja nie wiem jak wygląda gorzej – mruknął do Bruna. Teraz cała nadzieja tkwiła w Nielsen, która uważnie obserwowała ich działania. – Siostro, do roboty – rzucił w jej kierunku i odsunął się, robiąc miejsce Freli. Ta kupa plastiku wrzeszczała głośniej niż pierwsze klasy w trakcie uczty z okazji święta duchów.
Kostka I: 3 Kostka II: 1 -> dorzut 5 nieparzysta -> przerzut nieparzystej piątki na nieparzystą pałę jedynkę [*] Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 3 - 3 = 0 Ilość ciał obcych na drużynę: dalej 10, sorki ziomeczki, kocham was Punkty dla Domu: -
Przez literę F z naszego kochanego FAVu szła jak burza - z lekkością i precyzją obchodziła się z ich drużynowym fantomem, a rzucane przez nią zaklęcia zostały docenione przez samą Perpetuę. Ucieszyła się ogromnie, kiedy profesor Whitehorn wyróżniła ich drużynę jako jedną z lepszych. Kierowana żeńskimi hormonami miała ochotę wyściskać każdego z towarzyszących jej chłopów z osobna, ale na ich szczęście ograniczyła się do bezpieczniejszej pochwały każdego z trzech towarzyszących jej mężczyzn, bo razem odwalili naprawdę kawał dobrej roboty. Odskoczyła nieco nazbyt gwałtownie, kiedy ich fantom wystrzelił do góry. Nie spodziewała się takiej reakcji ze strony niekoniecznie ruchliwego dotychczas pacjenta, nie wiedziała również, że tuż za nią chowa się Aslan, któremu nadepnęła na stopę. - Przepraszam! - pisnęła, próbując wytrzepać z włosów złote drobinki brokatu, ale po chwili dała sobie spokój, bo było to zupełnie bezsensowne. Spojrzała niemrawo w stronę fantomu. Wykałaczki wyglądały jak kolorowe igiełki. Nie lubiła igieł. W gruncie rzeczy, to nie znosiła, nie mogła zdzierżyć nawet jednej, a co dopiero tak sporej ilości powbijanej gęsto w to sztuczne ciałko. Przeszły ją nieprzyjemne dreszcze, wzdrygnęła się. Można rzec, że całemu procesowi rzucanego przez nią zaklęcia towarzyszyła prankowa melodia. Pełne napięcia przygotowania do wypowiedzenia formułki astral forcipa, która zdecydowanie nie była tym, co powinno paść z jej ust. I gwałtowne nasilenie się powagi sytuacji, gdy zesrana cofnęła się nieco wgłąb sali kierowana ucieczką przed tym, co wystrzeliło w jej stronę, a była to krwiożercza i zabójcza wykałaczka. W ostatniej chwili zasłoniła policzek przed atakiem. - Co za gówno - mruknęła, masując delikatne wgłębienie po miejscu, w którym odbiła się od jej ręki kolorowa igiełka. Na domiar złego fantom zaczął się zachowywać jakby ktoś wypełnił jego ciało sporą ilością wyjców. Zasłoniła uszy i przed eksplozją naruszonych bębenków usznych uratowała ich Perpetua, która zdawała się nie odchodzić zbyt daleko od ich stołu w ostatnim czasie. Tak to jest jak ktoś na wstępie kogoś nawychwala! - FAV SRAV. To jest właśnie to niewiadome gorzej, Colton - powiedziała naburmuszona, przyglądając się stopniowo wracającej do normalności mordce, która jeszcze chwilę temu darła się wniebogłosy. - Po tym jak miał ze mną do czynienia to wygląda jakby cierpiał najwyżej na FAS - zauważyła i szturchnęła końcem różdżki ich sztucznego pacjenta. - Ech Max, ratuj naszą godność, bo u mnie nie uświadczycie już rozumu - westchnęła i zrobiła miejsce koledze. Spojrzała na całą trójkę przepraszająco i skrzyżowała ręce na piersiach.
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Grupa: 3 Kostka I:5 Kostka II:4 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 7 + 2 = 9 Ilość ciał obcych na drużynę: 19 Punkty dla Domu: + 5
Max miał wrażenie, że tym razem radzą sobie nieco chujowo i nie idą w żadną sensowną stronę, ale trzeba przyznać, że podobał mu się pomysł z piciem, w końcu im się należało, czy coś. Tak czy inaczej, westchnął, popisowo wzniósł oczy ku niebu, czy tam ku pieprzonemu sufitowi, po czym podwinął rękawy koszuli odsłaniając tym samym sporą część tatuaży i sięgnął po różdżkę, którą na chwilę schował w kieszeni spodni. - Patrzcie i uczcie się łajzy, ordynator wie, jak to się robi - rzucił z poważną miną, po czym przystąpił do działania i aż parsknął z ubawienia, kiedy okazało się, że jakimś cudem fantom nie drze ryja, a jemu idzie to wszystko całkiem sprawnie i elegancko, kiedy zaś doliczył się aż dziewięciu wykałaczek, uniósł brwi i założył ręce na piersi. - No i chuj, no i cześć, jeżem już nie jesteś, świnko - stwierdził na to, bardziej pod nosem, bo mimo wszystko nie chciał irytować Whitehorn swoimi tekstami, tym bardziej że wyjątkowo poszło mu dobrze i mogli ruszać dalej naprzód, o ile za chwilę ktoś znowu nie wezwie pieprzonego karawanu.
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Grupa:6 - kolejka I Kostka I:2 Kostka II: 5 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 7 => 5-3+2=4 Ilość ciał obcych na drużynę: 15+4=19 Punkty dla Domu: -
Nawet jej miło się zrobiło, gdy fantom strzelił brokatem. Nie żeby kochała brokat - cieszyło ją, że tak dobrze im poszło, chociaż pracowali w osłabionym składzie, bo Ślizgonka nie ćwiczyła zaklęć razem z nimi. Kryśka uśmiechnęła się do Puchonki, która rzuciła miłym komentarzem. Jakoś tak nawet zapomniała o wpadkach z bandażami, które przez pół lekcji owijały jej głowę. Wysłuchała poleceń dotyczących drugiego etapu. Zapowiadało się trudniej, ale przecież przyszła tutaj, żeby się uczyć a nie narzekać. Puchonce zaklęcie wyszło bardzo dobrze. Po niej do kukły podeszła Grimowa. No i tu skończyła się jej pewność siebie. Coś poszło jej mocno nie tak, bo wykałaczka mocniej wbiła się w fantoma. Wytrwale jednak trzymała różdżkę kontynuując zaklęcie, dzięki czemu coś tam jednak wyjęła z tego "jeżyka".
Grupa:9 - kolejka I Kostka I:3 Kostka II: 6 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 9 => 7 Ilość ciał obcych na drużynę:7 Punkty dla Domu:-- [dodatkowy przerzut na turę za drugą kostkę, czyli łącznie 2]
Wyróżnienie ich grupy było miłe. Scarlett nawet uśmiechnęła się nieco szerzej. Choć brokat był nieco denerwujący, ale i tak nie zamierzała się tym za bardzo przejmować. Skupiła się na kolejnym etapie zajęć, który zaczęła im wyjaśniać nauczycielka. Zapowiadało się... interesująco. Zwłaszcza po tym, gdy ich fantom zaczął wyglądać jak po spotkaniu z jeżem lub kaktusem. Uniosła lekko jedną brew. Oj, będzie ciekawie. Nie pomyliła się. Już pierwsze zaklęcie Lucasa wywołało iście ciekawy skutek. Nie spodziewała się, że te magiczne kukły potrafią krzyczeć i piszczeć aż tak głośno. Gdy Ślizgon skończył swoją próbę rzucenia zaklęcia, ona podeszła bliżej ławki.O ile samo zaklęcie poszło jej średnio, bo nieco się zająknęła, to ręka nie drgnęła jej ani trochę, dzięki czemu bez problemów wciągnęła tkwiące w fantomie ciało obce. Mniejsza o to, że chwilę później rzuciło się ono na nią. Zdołała jednak w porę rzucić zaklęcie, dzięki czemu sama nie została manekinem do ćwiczeń...
Grupa: 3 - najlepsza (kolejka II) Kostka I:3 Kostka II:6 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 9 Ilość ciał obcych na drużynę: 28 Punkty dla Domu: -
- No szacuneczek, panie ordynatorze! - głosem pełnym uznania (i trochę też zdumionym), zawołał w stronę Brewera, klepiąc go delikatnie po ramieniu. Wyglądało na to, że w końcu przełamał ich złą passę. Cóż, nie zawsze musi iść wszystko jak po maśle. Mieli jeszcze trochę czasu, by nadrobić i powyciągać szpikulce z gumisia. Kiedy przyszła jego kolej, to odruchowo zmarszczył czoło, jakby szykował się na potężny wrzask ze strony magicznego fantomu, ale... nie tym razem! Oczywiście nie wszystko poszło tak wspaniale, jakby tego chciał. Myślał, że fantom nie zaskoczy go już niczym, ale przecież był w Hogwarcie. A ta szkoła nigdy nie przestawała zaskakiwać. Coś się posypało, język mu się poplątał i w efekcie wymamrotał błędną formułkę zaklęcia. I wtem jedna z igieł powiększyła się do rozmiarów małego sztyletu, a potem ruszyła wprost na niego. - W rzyć goblina! - stłumiony krzyk wyrwał mu się z piersi, a on sam odsunął się gwałtownie, unikając szarżującej igły-olbrzymki. Machnął kilkukrotnie różdżką w stronę napastnika, wypowiadając inkantacje, które jako pierwsze przyszły mu do głowy. A kiedy już uporał się z tym problemem, to z miną wyrażającą tylko jedno zadał kilka retorycznych pytań swoim współgrupowiczom, nie szczędząc na żywej gestykulacji. Był w takim szoku, towarzyszyła mu taka dawka adrenaliny, że w mgnieniu oka wyciągnął aż dziewięć kolejnych szpikulców. Sam nie wiedział jak.
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Grupa: 2 Kostka I: 4 Kostka II: 4 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 4+4=8 Ilość ciał obcych na drużynę: 8+2 dodatkowe =10 Punkty dla Domu: 5pkt dla Domu kostki
No. Z dwojga złego wolała, żeby zaklęcie udało się ane zaszkodziło komuś lub fantomowi niż celować w inną stronę. O przyszła pora na drugie zaklęcie Brunetka rzuciła w stronę fantoma. Dziwnie ze i tym razem wszystko zowu się udało i dodatkowo jeszcze kolejne punkty dla domu zarobiła Mad.A profesorka znowu uśmiecha do Gryfonki widząc poczynania. - Hej jak wam idzie?Sprawnym ruchem wymierzyła w fantoma co poskutkowało bez drżenia ręki i nawet są wyjęte dodatkowe 2 wykałaczki.
Jak coś poprawcie mnie w liczbach bo jestem noga w matmie
Poszło im całkiem nieźle. Czego jak czego, ale nie spodziewał się takiego wyróżnienia. Nie, żeby to go nie cieszyło, ale był pewien, że inne osoby były tak samo zdolne, jak oni, a nawet bardziej. To, że pracowali w zmniejszonym składzie, nie miało aż takiego znaczenia. Uśmiechnął się do dziewcząt, z którymi pracował. Nie mogli spocząć na laurach, zajęcia jeszcze się nie skończyły. Kiedy w następnym etapie zauważył, że dziewczynom idzie całkiem nieźle, to już wiedział. To on będzie tym, który wszystko sknoci. Przecież to by było za piękne. I się nie mylił. Zamiast wyciągnąć wykałaczkę, ta przypadkowo wbiła się do końca. Może to przez lekko drżącą rękę, którą ostatecznie udało mu się opanować? W każdym razie nie wyglądało to najlepiej.
grupa: 6
Kostka I:2 Kostka II:1-> parzysta Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek:1-3=-2 Ilość ciał obcych na drużynę: 19-2=17 Punkty dla Domu:10
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Grupa: 5 Kostka I:2 Kostka II: 6 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 4 Ilość ciał obcych na drużynę: 27 Punkty dla Domu: 0pkt
Wszystko jak dotąd szło jak najbardziej poprawnie i łatwo. Do czasu, bo wkrótce biedny fantom został naszpikowany wszelkiego rodzaju wykałaczkami jakby był jakąś dziwną poduszeczką do igieł. Oczywistym było, że panna Kanoe machnęła w kierunki ich pacjenta różdżką, ale coś poszło nie tak. Wykałaczka zapadła się bardziej w ciało fantoma, który wydał z siebie rozpaczliwy dźwięk oraz uronił kilka łez, a Japonka poczuła się naprawdę źle z myślą, że przyczyniła się do jego cierpienia. - Gomenasai, Fantomu-san - zwróciła się jeszcze dosyć cicho w jego kierunku, chcąc go przeprosić za podobny obrót rzeczy. Całe szczęście, że przynajmniej precyzja jej zaklęcia przy wyciąganiu kolejnych wykałaczek była dosyć dobra i zyskała dzięki temu pochwałę Whitehorn. Przynajmniej tyle dobrego z tego wynikło.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Kostka I:5 Kostka II: 6 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 10 Ilość ciał obcych na drużynę: 37 Punkty dla Domu: +5pkt
Druga runda szła im nie gorzej niż poprzednia. Jedna za drugą wykałaczki znikały z ciała fantoma i coraz bardziej przypominał człowieka, a coraz mniej jeża. Max ponownie przystąpił do próby rzucenia zaklęcia, mając nadzieję, że tym razem nic go nie zaatakuje. Skupił się na wymowie i w tej turze nie popełnił błędu. Profesor Whitehorn widząc, jak sprawnie poszło mu tym razem, nagrodziła Slytherin kolejnymi pięcioma punktami. Nawet jeżeli sam chłopak nie miał uzyskać wybitnej noty z zajęć, przynajmniej zieloni na tym skorzystają. Zadowolony z siebie ślizgon ustąpił ponownie miejsca puchonkom. Trzymał za nie kciuki, aby poszło im nie gorzej niż jemu samemu.
Grupa 6 - Kolejka II Kostka I:5 Kostka II: 4 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek:7 + 2 za precyzję = 9 Ilość ciał obcych na drużynę: 17 + 9 = 26 Punkty dla Domu: +5 pkt dla puchonów
Dziewczyna znowu zabrała się za czarowanie, zaraz po tym jak gryfon skończył swoją kolej. Gryfonom nie poszło za dobrze, ale zawsze coś tam wyjęli - małymi kroczkami do celu. Dziewczyna złapała gorliwie za różdżkę i zaczęła rzucać drugie zaklęcie z FAV, czyli Astral Forcipe. Wszystko szło po jej myśli, nawet profesor Whitehorn to zauważyła, nagradzając Ofelię pięcioma punktami. Przy tak stabilnym geście udało jej się wyjąć 9 wykałaczek. Było to mniej niż ostatnim razem, ale zawsze coś. Willows odłożyła różdżkę i znowu zaczęła przyglądać się czarowaniu reszty drużyny. @Russell Alvarez@Christina Grim
Aslan Colton
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Grupa: 3 Kostka I:1 przerzucone na 3 Kostka II: 3, dorzut parzysta (6) Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 6 -> 5 wykałaczek Ilość ciał obcych na drużynę: 28 + 5 = 33 Punkty dla Domu: + 10 pkt
Ich fantom za główny cel postawił sobie doszczętnie zniszczyć słuch wszystkich dookoła. Siostra Nielsen nie dość, że go nie uciszyła to jeszcze sprowokowała do rzucania tymi cholernymi kolcami. Koniec jest bliski, pomyślał Aslan, obserwując jak dziewczyna walczy z wykałaczką. – Dzięki za zobrazowanie tego gorzej, Freja – podsumował krótko jej działania z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Mimo niezbyt dobrej passy w drugiej turze, wciąż miał dobry humor i z rozbawieniem obserwował zmagania Maxa i Bruna. Ordynator Brewer przejął dowodzenie nad tą operacją i poszło mu całkiem nieźle. – Gratuluję, doktorze - pokiwał głową z uznaniem. Nie zdążył jednak przejść do uścisku dłoni, bo Tarly, podobnie jak Freja wcześniej, pojebał coś z zaklęciem i z manekina wystrzelił sztylet. Aslan uskoczył na bok, chcąc uniknąć ostrza. Gdy sytuacja została opanowana, spojrzał niepewnie na ich pół-świnię pół-jeża i ostrożnie się zbliżył, bo nadeszła jego kolej na skubanie lali. Z precyzją chirurga zaczął wyciągać wykałaczki, ale był tak roztrzęsiony faktem, iż Bruno właśnie przeżył zamach (!!!) na swoje życie, że niedokładnie wypowiedział zaklęcie. W efekcie jeżomanekin cały się spiął i cisnął w jego kierunku podobny sztylet, przed którym jeszcze kilka sekund temu spieprzał Tarly i Nielsen. – W mordę Merlina, co za pojeb – mruknął pod nosem, w ostatniej chwili unikając ostrza i odpowiednią inkantacją kierując je z powrotem w fantom. Otarł wyimaginowany pot z czoła i odsunął się na bezpieczną odległość. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że Perpetua nagrodziła go dziesięcioma punktami za precyzję.
Grupa: 5 Kostka I:6 Kostka II:3-2- nieparzysta Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 7 +5 -3 = 9 Ilość ciał obcych na drużynę: 46 Punkty dla Domu: -
Każdy skupiony był na lekcji. Na sucho powtarzała ruch nadgarstka i w myślach niczym dzwon rozbrzmiewała poprawna inkantacja zaklęcia, bo bardzo zależało jej na sukcesie. Nie chciała, żeby grupa przez nią gorzej wypadła, zwłaszcza że mieli takie zgranie i każdy dawał z siebie wszystko. Błękitne ślepia z uwagą wędrowały do twarzy towarzyszy, gdy Ci skutecznie lub mniej wyjmowali kolorowe wykałaczki z phantoma, których mieli całkiem pokaźną stertę. Flora nie mogła nie uśmiechnąć się z odrobiną podekscytowania, miętoląc w dłoniach materiał spódnicy. Złapała pewniej różdżkę, gdy przyszła jej kolej i w skupieniu rzuciła perfekcyjną instancję, której niestety brakowało odrobiny precyzji. Chociaż jeżyk znów wył wniebogłosy i kochana Pani Profesor musiała go uciszyć, kilka wykałaczek zasiliło ich stertę. Z tej inkantacji była naprawdę dumna. Wiedziała jednak, że będzie musiała poświęcić więcej czasu na opanowywanie nowych zdolności, zwłaszcza we wakacje.
grupa 8 Kostka I:2 Kostka II: 3 (w poprzednim linku) - [urlhttps://www.czarodzieje.org/t18667p234-kostki#534345]4[/url] Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 5-3 (za pierwszą kostkę)= 2 Ilość ciał obcych na drużynę: 13 Punkty dla Domu: 10pkt
Próbowała nie czuć zazdrości wobec innych grup, gdy ich fantomy wyrzuciły w górę brokat z radości. Naprawdę czuła się źle, będąc nogą z uzdrawiania i nie poprawiało jej humoru, że nie była w tym sama. Mimo to zacisnęła zęby, uśmiechając się lekko. Dobrze, że komukolwiek się udaje. W końcu nadeszła pora na drugie zaklęcie. Kiedy dziewczyny spróbowały swoich sił, Lou wyciągnęła różdżkę w kieruku fantoma. Wypowiedziała zaklęcie i... cóż, początek nie był dobry. Wpierw wbiła trzy wykałaczki w pacjenta, warcząc sama na siebie w myślach, że to nie laleczka voodoo. Próbowała zignorować piszczenie fantoma, choć nie chciała myśleć, co mogłoby się stać, gdyby próbowała tego na kimś żywym. Wciągnęła powietrze i opanowała drżenie ręki, co pomogło jej wyciągnąć dwie wykałaczki. Na jej szczęście, dopiero końcówkę jej zmagań widziała profesor, dając jej punkty dla domu. Lou aż uniosła brwi ze zdumienia. - Dała mi punkty, bo nie widziała, że fantom piszczał przeze mnie, czy dała punkty na pociechę? - spytała cicho Viks i Annabell, gdy profesor nie mogła już jej usłyszeć.
Grupa: 1 Kostka I:1 przerzut na 2 Kostka II: 4 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: -3 + 2 + 5 = 4 Ilość ciał obcych na drużynę: 11 Punkty dla Domu: 0
Wiedziała, że przez co najmniej tydzień będzie chodziła i się świeciła, nie mogąc pozbyć się drobinek brokatu. Oczywiście świetne to było uczucie być w jednej z najlepszych grup, od razu wzrastała pewność siebie. No i jednak się błyszczała - i to dosłownie! - a kto tego od czasu do czasu nie lubi? Jej entuzjazm nie opadła nawet wtedy, kiedy fantom zmienił się w jakiegoś jeżozwierza. Nie mogąc się powstrzymać parsknęła śmiechem na ten widok. Zdecydowanie nie chciałaby się znaleźć na miejscu kukły, ale naprawdę wyglądała zabawnie. Cóż, pomyślała, uzdrowiciela chyba ze mnie nie będzie skoro takie przypadki mnie bawią. Nadeszła kolej na nią. Wyciągnęła różdżkę, bez dłuższego zastanawiania się rzuciła zaklęcie. I faktycznie nie mylila się uważając, że nie byłby z niej dobry uzdrowiciel. Zamiast wyciągnąć wykałaczkę, wbiła ją jeszcze głębiej, co spotkało się z protestem w postaci pisku. Ale co tam, Krawczyk brnęła dalej. Jeden szpikulec opuścił ciało, za nim drugi... A przy trzecim z oka fantoma popłynęła łza. Na to już dziewczyna nie mogła nie zareagować. Szybko wyciągnęła ostatnie ciało obce i opuściła różdżkę, wpatrując się w mokre ślady na policzkach manekin z troską wypisaną na twarzy. - Chyba sprawiłam mu ból. - stwierdziła i zrobila więcej miejsca Krukonce.
Freja Nielsen
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Grupa: 3 Kostka I:6 Kostka II: 1 :) + dorzut JEDEN, nieparzysta Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 5 + 5 - 3 = 7 Ilość ciał obcych na drużynę: 33 + 7 = 40 Punkty dla Domu: -
Kolejka minęła w oka mgnieniu, nie zdążyła się jeszcze nawet za bardzo uspokoić i tym samym doprowadzić do jako - takiego ładu po rozbrzmiewającej pustym echem porażce, której była powodem. Mimo to nie było aż takiej tragedii - nie podpisałaby się jeszcze własnym nazwiskiem pod sentencją zajęcia z uzdrawiania i humor popsuty, bo w gruncie rzeczy Max i Bruno pięknie nadgonili sytuację, a i Aslan kręcił się obok w z uśmiechem na mordce. Gdyby była w drużynie z samymi babami, to dałaby sobie łeb uciąć, że już dawno wszystkie by się pozabijały. - Te lekcje mają chyba wyłonić kolejne ofiary do praktyk dla studentów w Mungu - skomentowała, gdy zarówno Bruno jak i Aslan zostali zaatakowani przez kolorowe, krwiożercze wykałaczki. - Może my się nie mamy tu wcale uczyć leczyć. Może to ktoś ma się uczyć fachu na nas - rzekła wzruszając ramionami i z niemrawą miną przystąpiła do leżącej przed nią świnki. Tym razem inkantacja poszła jej rewelacyjnie - z niemałym zaskoczeniem zarejestrowała, że udało jej się nawet ruszyć igiełki, których początkowo nie brała pod uwagę. Cóż z tego, skoro trzy z nich ostatecznie nie wyskoczyły do końca, a świnior zaczął drzeć pysk. Już nawet nie miała sił bronić się przed tym wrzaskiem i rzuciła tylko przepraszające spojrzenie w stronę Perpetuy, która zjawiła się aby zamknąć mordę delikwentowi.
Grupa 5 Kostka I: 1 - > 5 Wszystko poszło po twojej myśli - Perpetua widząc taki pokaz umiejętności uśmiecha się do Ciebie i otrzymujesz 5pkt dla Domu.
Kostka II: 6 Czy mogło pójść lepiej? Z taką pewnością siebie skończysz to zadanie raz dwa! Zyskujesz dodatkowy przerzut na tą turę! Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 10 Ilość ciał obcych na drużynę: 46+10=56 Punkty dla Domu: w sumie 15 dla Huffa
Przyjęła uścisk Flo z uśmiechem wdzięcznośi, którego nie mogła powstrzymać. Puchońska przyjaciółka Gab miała to do siebie, że zawsze wspierała wszystkich nie bacząc na własne problemy, dzięki czemu wielu ją kochało. - Całkiem znośnie - powiedziała, krzywiąc się, kiedy ostatnie echo krzyku dotarło do jej uszu. Niemniej jednak nie była aż tak bardzo podłamana tym faktem, który mimo wszystko był nieprzyjemny. - Biedna - powiedziała do Flory, widząc rysę na jej skórze. -Ale było dobrze - powiedziała, kiedy przyszła jej kolej. Po raz kolejny stanęła naprzeciwko fantoma, patrząc na niego groźnym spojrzeniem. - Pokonam cię - oznajmiła, po czym wykonała odpowiedni ruch ręki oraz wypowiedziała zaklęcie, a wszystko wyszło wręcz idealnie, dodatkowo zyskała kolejne punkty dla domu. Blondynka uśmiechnęła się szeroko - Ale super! - skomentowała z wyraźnym zadowoleniem oraz szczęściem wymalowanym w oczach.
Kostka I:6 (+5 wykalaczek) Kostka II: 2 -> 1, nieparzysta (-3 wykalaczki) Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 7 wykałaczek + 5 - 3 = 9 wykałaczek Ilość ciał obcych na drużynę: 9 Punkty dla Domu: -
Przeszli do kolejnego zaklęcia. W poprzednim im - jako drużynie - nie poszło zbyt dobrze. Inni radzili sobie dużo lepiej, ale nic to! Może w tym zadaniu będą przodować (mhm). Na całej powierzchni fantoma nagle pojawiło się mnóstwo kolorowych wykałaczek. Kolejny zaklęcie miało, zdaje się, wyciągać ciała obce. Chloé, nie zwlekając, sięgnęła po różdżkę. Im szybciej to zrobi, tym lepiej, a pewnie i tak jej nie wyjdzie. - Astral Forcipe! - wypowiedziała zaklęcie. O dziwo, inkantacja udała jej się wręcz idealnie i nagle sporo wykałaczek poleciało w jej stronę. Ręka jednak jej zadrżała niepotrzebnie i fantom ZNOWU zaczął krzyczeć. Nauczycielka musiała interweniować i dopiero wtedy ich obiekt ćwiczebny się zamknął. Pospiesznie odłożyła różdżkę i postanowiła na razie popatrzeć, jak radzą sobie inni.
Grupa: 5 Kostka I:2. again Kostka II: 4 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 4 Ilość ciał obcych na drużynę: 60 Punkty dla Domu: 0pkt
Teraz zdecydowanie nie szło jej dobrze. Jeszcze na domiar złego ponawiała wszystkie swoje błędy, doprowadzając do kolejnego agonalnego krzyku manekina poprzez bolesne wbicie wykałaczki w jego ciało. Jeszcze trochę a dojdzie do tego, że go najzwyczajniej w świecie wykończy. Wzdrygnęła się niemal na ten nieprzyjemny dźwięk, wiedząc, że tym razem naprawdę nie popisała się swoimi umiejętnościami uzdrowicielskimi. Może jednak nie było to dla niej? No, ale nie mogła się przecież poddać tak w środku lekcji. Całe szczęście, że chociaż potem nieco się zrehabilitowała i wyciąganie wykałaczek poszło jej nieco lepiej ze względu na precyzję z jaką operowała różdżką przy pozbywaniu się kolejnych ciał obcych z biednego fantoma, który na podobny los nie zasłużył. Chciał wieść spokojne życie, a tutaj go wykałaczkami nadziewają. Niełądnie.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Grupa: 5 runda: III Kostka I:4 Kostka II: 1 -> 2 - parzysta Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 3 Ilość ciał obcych na drużynę: 63 Punkty dla Domu: +20 (15 teraz i 5 w II rundzie)
Na ich stoliku zrobiła się już spora górka z wyciągniętych z fantoma wykałaczek. Jak to jednak mówią, nie chwali się dnia przed zachodem słońca. Trzecie podejście ślizgona nie było już tak spektakularne, jak poprzednie. Co prawda z wymową poradził sobie na tyle dobrze, że Perpetua nagrodziła Slytherin kolejnymi pięcioma punktami jednak już precyzja nie była taka, jaką Max by sobie życzył. Dlatego też spróbował poprawić swoje zaklęcie i tym razem zrobił to bezbłędnie. Widziała to też przechadzająca się po klasie profesor Whitehorn i dorzuciła zielonym jeszcze 10 punktów za postępy chłopaka. -No dziewczyny. Chyba czas powyciągać z niego ostatnie szpilki, która z was następna? - Dobrze pracowało mu się z dziewczynami. Były uzdolnione i pomimo, że nie zawsze rzucały zaklęcie perfekcyjnie, ich grupa radziła sobie świetnie. Każdy przecież miał prawo źle coś wymówić, czy wykonać nie taki gest, szczególnie, gdy dopiero co poznawał dane zaklęcie.
GRUPA 9 TURA II KOLEJKA I Kostka I:3 Kostka II: 1 - - > 5 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 7+2=9 Ilość ciał obcych na drużynę: 11+9=20 Punkty dla Domu: -
No pierwszy etap poszedł iście fantastycznie. Cassandra zezowała na fantomy innych grup i z dumą stwierdziła, że ten ich był najzdrowszy. To znaczy... Tak jakby najzdrowszy, bo przecież fantomy nie chorują wcale! No ale przyszła kolej na następne zadanie. Dwunastolatka wierciła się, czekając aż starsze koleżeństwo sobie poradzi z zaklęciami, jednocześnie obserwując nauczycielkę. Profesor Whitehorn wzbudziła w niej pewne szczególne uczucia, no i właśnie z tego powodu dziewczynka się rozproszyła i rzuciła zaklęcie źle. Co prawda kolec wysunął się z "ciała" fantoma, ale to wszystko było zupełnie nie tak i dziewczynka musiala zanurkowac pod ławkę, żeby uniknąć obrażeń. No, lekcje magii bywają niebezpieczne! Na całe szczęście później już wszystko szlo idealnie, a wyćwiczone oko i precyzyjne ruchy pozwoliły jej na usunięcie dodatkowych ciał obcych z pacjenta.
Grupa 9 Kostka I: 5 Kostka II: 2nieparzyste 1 Podsumowanie kostek w ilości wykałaczek: 5+2 -> 7 co daje 5 wykałaczek Ilość ciał obcych na drużynę: 20 + 5 -3 =22 Punkty dla Domu: 5pkt
Jadnak pech go dopadł i nie chciał puścić. A pierwsze zaklęcie na złamania tak dobrze mu szło (nie licząc kilku małych błędów). Można było powiedzieć, że prościej było komuś naprawić złamaną kość niż wyjąć za pomogą magii ciało obce z ciała. Samo zaklęcie za drugim razem poszło mu nieźle. Nawet załapał się na punkty dla Slythu. Jednak jeśli przyszłoby ocenić precyzję tego uroku... ciągle popełniał te same błędy. Tak jak za pierwszym razem mała szpileczka, którą tak usiłował pociągnąć w swoim kierunku, jak na złość została magicznie wepchnięta wewnątrz fantomu, który nie omieszkał zasygnalizować bólu głośnym krzykiem i wyciem. Perpetua znów zmuszona była uciszać go zaklęciem. Ewidentnie precyzja u niego szwankowała dzisiaj...