Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Centrum farmaceutyczne „Uroboros”

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Rience Hargreaves
Rience Hargreaves

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pół-wil, szukający
Galeony : 2879
  Liczba postów : 763
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9116-rience-hargreaves
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9130-sowa-rienca
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9128-rience-hargreaves
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptySob Sie 16 2014, 13:22;

First topic message reminder :


Centrum farmaceutyczne „Uroboros”


Umiejscowione na obrzeżach Londynu, Centrum farmaceutyczne „Uroboros” jest jednym z tych miejsc, które oferują kształcenie pod kątem aptekarza oraz zielarza. Na „Uroborosa” składa się średnich rozmiarów budynek z czerwonej cegły, w którym znajduje się pomieszczenie główne, w której dokonuje się sprzedaży detalicznej lekarstw oraz ziół. Kilkadziesiąt lat temu ta część została wykupiona przez Chloé Dodd i cieszy się wysoką popularnością głównie ze względu na wysoce wykwalifikowanych sprzedawców, którzy swoimi kompetencjami budzą podziw wśród niejednego. Zawsze potrafią dobrze doradzić i sprzedać odpowiedni specyfik na konkretną przypadłość. Emerytowana pani Dodd, przyjmuje chętnie osoby w każdym wieku na praktyki, aby wyszkolić ich do pracy w swoim sklepie. Druga część Centrum farmaceutycznego składa się z terenów zielonych, porośniętych setkami roślin, idealnych do przyuczenia się do zawodu zielarza, a także do zaopatrzenia apteki w świeże dostawy ziół leczniczych.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Arthur L. Follett
Arthur L. Follett

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 306
  Liczba postów : 250
https://www.czarodzieje.org/t6704-arthur-louis-follett
https://www.czarodzieje.org/t6705-alf-a
https://www.czarodzieje.org/t7339-arthur-l-follett
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPią Maj 04 2018, 14:40;

staż - aptekarz
Drugi tydzień
Czerwiec 2014 roku

Tydzień minął jak z bicza strzelił, Arthur natomiast nie zamierzał zwalniać! Codziennie od rana startował pełen energii by wszystkie obowiązki wypełnić jak najwcześniej. Już od dawna obrał taki schemat robienia - albo nie robić wcale albo na pełnym speedzie, by szybciej zająć się przyjemniejszymi czynnościami. W szkole z tego powodu nie miał najlepszych wyników, a tutaj proszą! Szef zadowolony, zaległości innych również, nie pozostawało nic innego jak tylko w spokoju czekać do końca zmiany. Tak też i było jeden dzień, drugi... A następnego szef doceniając wkład pracy chłopaka postanowił pozwolić mu na urywanie się wcześniejsze z pracy. Normalnie gdzie takich szefów hodują? Pokarzcie, bo uwierzyć nie mogę. Zwłaszcza na wyspach, gdzie ponura, deszczowa atmosfera wpływała na wszystkich i każdego z osobna. W każdym bądź razie jeśli znajdzie ich plantacje weźmie paru na zapas - przyda się ktoś nie chodzący z kijem w dupie.
Wracając do pracy, a w zasadzie stażu...Nie protestował takiemu obrotowi spraw. Hajs miał się zgadzać, czas na dziewczyny wydłużyć. Koleżanką miał czym zaimponować - choć znając życie tylko ten pedał Perci jakoś zwróci na to uwagę.

Kostka: 2
Powrót do góry Go down


Arthur L. Follett
Arthur L. Follett

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 306
  Liczba postów : 250
https://www.czarodzieje.org/t6704-arthur-louis-follett
https://www.czarodzieje.org/t6705-alf-a
https://www.czarodzieje.org/t7339-arthur-l-follett
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPon Maj 14 2018, 12:56;

staż - aptekarz
Czwarty tydzień
Lipiec 2014 roku

Czas minął nie wiadomo kiedy, a to już koniec stażu! Śpiew ptaków, kwitnące kwiaty, wizja powrotu do domu... Smaki lata. Zanim jednak mógł udać się na odpoczynek, musiał jeszcze ogarnąć parę ważnych spraw, by w przyszłości mieć do czego wracać. Wiecie ktoś musi program stażu i jego kompetencje podpisać.
Gdyby nie codzienne zadowolenie z życia, które otaczało go bardziej z każdym podmuchem wiatru, pewnie stał by jak wryty na wieść, że owe dokumenty zginęły. Razem oczywiście z wszystkimi innymi papierkami z biura, które otrzymał do zapoznania się. Receptury, klienci... Przez tyle tygodni zdążyło się tego nazbierać.
Pierwszą myślą oczywiście było, by je odnaleźć. Par dni spędził na odgruzowywaniu pokoju, nie wspominając już o gruntowych porządkach w firmie. Gdyby szef się dłużej zastanowił pewnie już wtedy wiedziałby co jest na rzeczy... Ale, że traktował go jak wode to Arthur mógł wywrócić wszystko do góry nogami. Niestety w taki też sposób dowiedział się, że przepadły na amen. Może inny pracownik się na nie połaszczył?
Niezadowolony zawitał w biurze, gdzie o wszystkim poinformował szefa. Ten jednak nie dość, że dobrze to przyjął to jeszcze nie kazał mu za to czyścić kociołków. W oczach Arthura wydawało się to całkiem dobrym zakończeniem... Choć może nie powinien być tego taki pewien?
Wrócił do swoich obowiązków z zapałem, chcąc nadrobić swoje zaniedbanie dobrą pracą. Tym razem nie ma mowy o wcześniejszym wychodzeniu czy obracaniu dupeczkami na boku. W końcu... Od tego zależy jego hajs na alkohol!

czarodziejowe kostka:3
z/t
Powrót do góry Go down


Maisie Adler
Maisie Adler

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : -56
  Liczba postów : 47
https://www.czarodzieje.org/t16144-maisie-adler
https://www.czarodzieje.org/t16152-sowki-trixie#442247
https://www.czarodzieje.org/t16149-maisie-adler
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyWto Maj 29 2018, 08:35;

KURS - APTEKARZ
czerwiec 2017 roku


część pierwsza:
pierwszy rzut: 2 - negatywne
drugi rzut: 1 - negatywne
trzeci rzut: 3 - pozytywne

Maisie w końcu wzięła się w garść i zbierając całą swoją siłę, przystąpiła do długo wyczekiwanego kursu aptekarza. Miała zamiar rozpocząć swoją pracę już w wakacje, ale za żadne skarby nie chciała być nieprzygotowana. Nie wyobrażała sobie sytuacji, gdyby coś źle zdiagnozowała, błędnie doradziła z lekiem albo popełniła inną, fatalną gafę. Po studiach, po pożegnaniu się z Hogwartem, przyszedł czas, aby się usamodzielnić - bo pomoc ludziom jest jednym, ale co jak co, skądś pieniądze na życie potrzebowała.
Pierwszego dnia przyszła z dobrym humorem, bo właściwie nastawienie jest połową sukcesu! Wierzyła w siebie. Wierzyła, że uda jej się bez większych problemów ukończyć kurs i nie będzie przetrzymywana tutaj przez panią Dodd do końca swojego życia. Zielarstwo, eliksiry czy samo uzdrawianie nie było czymś nowym. Znała to od lat, to właśnie te zajęcia były jej ulubionymi i jeszcze niedawno była w stanie poświęcić się wczesnym wstawaniem, byle punktualnie na nie zdążać. Liczyła, że lata zaangażowania na lekcjach przyniosą jej oczekiwane rezultaty i nie zawiedzie samej siebie.
Po połowie pierwszego dnia, czuła się dobrze. Cały czas dziewczyna była pod kontrolą czujnego oka pani Dodd. Właśnie rozpakowywała bahanocyd, kiedy ten szczególnie przykuł jej uwagę. Nigdy nie miała z nim większego doświadczenia, więc z dużym zainteresowaniem przyjrzała się buteleczce, ale cieszy w środku mało co było widać, a jej kolor był praktycznie niedostępny do ujrzenia. Skuszona przez własną nieświadomość i ciekawość, postanowiła przyjrzeć się środkowi dokładniej i rozpyliła w powietrzu niewielką ilość, aby przekonać się na własne oczy o kolorze i innych właściwościach tej substancji. Z chęcią zobaczyłaby ją podczas prawdziwej akcji, kiedy unieszkodliwiałaby bahanki, ale to pozostało jedynie w jej marzeniach. Minęło zaledwie kilka sekund, od kiedy wypuściła pyłek środka z buteleczki, a zaczęła przeraźliwie kaszleć, prawie że dusić się od tego nieprzyjemnego zapachu! I Mai nie wiedziałaby, co by było gdyby pani Dodd nie trzymała ręki na pulsie i nie zjawiłaby się wręcz od razu. Była naprawdę wdzięczna kobiecie, bo myślała, że już umrze w pierwszy dzień! Jednak nie obyło się bez reprymendy, bo przez pół godziny siedziała i słuchała o bezpieczeństwie w pracy i po raz kolejny miała omawiane zasady tego, czego pod żadnym względem nie powinna robić - a dokładnie nie testować, jeśli czegoś kompletnie nie zna. Było jej przykro, że pierwszy dzień zakończył się totalną klapą i wróciła ze smutkiem do domu, mając nadzieję, że może kolejny dzień będzie dla niej korzystniejszy.
Jednak nie ma to jak całkowicie się mylić. Nieświadomie, oczywiście, bo skąd Maisie mogła wiedzieć, że dzisiaj będzie czekać ją naprawdę sporo roboty? Już od progu zostało jej to oznajmione i już od początku została wysłana na zaplecze, aby posegregować naprawdę olbrzymią dostawę ziół. Było jej przykro, że nie przykładała tak wielkiej wagi do zielarstwa, że skupiała się głównie na eliksirach i uzdrawianiu, bo teraz widziała naprawdę wiele interesujących roślin, które aż prosiły się o obadanie choćby ich struktury, ale nie - wczorajsze kazanie wywierciło jej wystarczającą dziurę z mózgu, żeby zahamować swoje popędy badacza i po prostu rozłożyła je odpowiednio na stole. Ale myślała o nich, myślała o eliksirach, które również musiała poustawiać, co zdecydowanie bardziej ją interesowało. I przez swoją głowę, która była wysoko wysoko w chmurach, zamyśliła się i kompletnie pogubiła sie w układanych ziołach. Wszystko ze sobą pomieszała i siedziała do późna - naprawdę, zajęło jej to bardzo dużo pracy. A pani Dodd nie była zadowolona, ponieważ po zamknięciu sklepu musiała zostać i nadzorować Maisie oraz pomóc jej, aby nie poustawiała ziół w złych miejscach. Już i tak wystarczająco pokręciła!
Ale jak to się mówi? Do trzech razy sztuka?
Dzisiaj wreszcie był dzień, podczas którego Maisie mogła się wykazać! Wreszcie była przydzielona do pracy przy eliksirach, co prawda jedynie do ustawiania ich na półkach, segregowaniu, ale przynajmniej dzisiaj nie pomyliła się tak, jak wczoraj przy zielarstwie. Radziła sobie naprawdę dobrze, a gdy pani Dodd podeszła, aby skontrolować jej poczynania, Adler wymieniła jej wszystkie ułożone eliksiry na porost włosów wręcz bezbłędnie, dopasowując je dokładnie tak, jak magia by chciała! W oku kobiety zakręciła się łezka wzruszenia, że dziewczyna wreszcie zrobiła coś dobrze i solidnie ją ściskając, przepuściła ją do drugiego etapu kursu. Nareszcie!


część druga:
rzut pierwszy: 3 - pozytywne

Na kolejną część swoich zmagań, przyszła z nowym nastawieniem. Trochę mniejszym, niż pierwszego dnia, ale starała się ze wszystkich sił, aby znowu nie zawieść pani Dodd. Stała dzisiaj przy ladzie, obsługując klientów i doradzając im. Od rana było w porządku, dopóki nie przyszedł klient, życzący sobie dyptamu, który nagle zniknął z pola widzenia Maisie. Zdenerwowana przez dobre dziesięć minut szukała go w szafkach i wszędzie, gdzie tylko mogłaby go znaleźć, omijając przypadkiem jedną szufladę, gdzie siedział ten nieznośny dyptam i śmiał się z niej oraz z jej nieogarnięcia! Pani Dodd przyglądała się temu, wołając ją na chwilę na zaplecze, przez co Maisie przeprosiła grzecznie klienta na sekundkę i gdy znalazła się obok swojej mentorki, ta od razu wcisnęła jej podręcznik, na widok którego skrzywiła się. To miał być koniec szkoły, a tymczasem znowu trzyma tę znaną jej książkę w dłoniach! Zrobiło jej się przykro, gdy usłyszała, o co chodzi. Pani Dodd wyszła do klienta, a ona szybko przekartkowała na stronę z piękną rośliną, przypominając sobie, gdzie może być. Także szybko podeszła do lady, wyciągnęła roślinę i uśmiechnęła się przepraszająco do klienta, przy tym przypominając mu o cudownych właściwościach tej rośliny i będą najmilszą jak potrafiła zarówno dla kupującego i pani Dodd, która patrzyła na nią typowo oceniającym spojrzeniem.
Jednak szybkie uzupełnienie wiedzy dobrze poskutkowało, chociaż Maisie myślała, że będzie musiała znowu przychodzić na drugi dzień, ale tak się nie stało - uzyskała uprawnienia i mogła się cieszyć. Głównie przez swój fart, ale jednak dobrze, że w końcu jej się udało!
Powrót do góry Go down


Xanthea Grey
Xanthea Grey

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 718
  Liczba postów : 560
https://www.czarodzieje.org/t17246-xanthea-grey#482605
https://www.czarodzieje.org/t17289-xanthea-grey
https://www.czarodzieje.org/t17247-xanthea-grey#482658
https://www.czarodzieje.org/t22437-xanthea-grey-dziennik#742592
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPon Maj 06 2019, 12:30;

Kurs Zielarz - lipiec 2017

Biorąc pod uwagę fakt, że zamierzała rozwijać się zawodowo w branży zielarskiej, uznała, że warto jakoś swoją wiedzę poprzeć urzędniczym papierkiem. Była bardzo pewna swoich umiejętności i do egzaminu podeszła z marszu. Oblała. No, trochę ją to zestresowało, nie ma co ukrywać. Nieco wyprowadzona z rownowagi podeszła do egzaminu po raz drugi, z dokładnie takim samym rezultatem. No i następnym razem była już mądrzejsza. Przesiedziała nad książkami masę czasu, bardzo zdeterminowana, by egzamin zdać.
Jej trzecie podejście do egzaminu teoretycznego okupione było wielkim stresem. Chciała mieć to za sobą, a pytania były takie dziwne... No, ale udało się! Mogła podejść wreszcie do części praktycznej! Teraz już poszło z górki. Przesadzanie jadowitych tentakul, phi! Robiła to już masę razy! Poszło gładko, więc jej duma była troszeczkę podreperowana. Zdała, to się liczyło najbardziej.

Kostki: 5 5 3 4 5 
Kurs i 2 poprawki teorii opłacone tutaj
Powrót do góry Go down


Xanthea Grey
Xanthea Grey

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 718
  Liczba postów : 560
https://www.czarodzieje.org/t17246-xanthea-grey#482605
https://www.czarodzieje.org/t17289-xanthea-grey
https://www.czarodzieje.org/t17247-xanthea-grey#482658
https://www.czarodzieje.org/t22437-xanthea-grey-dziennik#742592
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPon Maj 06 2019, 13:19;

Staż Zielarz - lipiec 2017, tydzień pierwszy

Czasami papierek po prostu trzeba mieć. To, że z zielarstwem miała do czynienia całe życie nie oznaczało, że innym wystarczą w tym temacie wyłącznie osobiste deklaracje. A dyplom! No, to już co innego. Dlatego podjęła się tego stażu.
Już od pierwszego dnia było źle, ale z każdą chwilą Xanthea uświadamiała sobie, że może być gorzej. Dla pięknej kobiety bycie niezauważaną samo w sobie było złe. Dla szefa po prostu nie istniała. Z resztą, nawet sama nie wiedziała za bardzo kim on był. Mało tego. W tym toksycznym środowisku znajdywała się grupka bardzo zawistnych smarkul, które nie omieszkały postarać się o to, by staż Xan zamienić w piekło.
Xanthea chodziła do pracy bardzo zdenerwowana. Wszystkie te śmiechy i drobne złośliwości wprawiały ją w paskudny nastrój. Wszystko leciało jej z rąk, a przed wdaniem się w bójke powstrzymywała ją jedynie determinacja w dążeniu do celu. Dni mijały bardzo wolno, a kobieta obiecywała sobie, że jak tylko bedzie mieć w ręku upragniony dokument, wszystkie te pannice gorzko pożałują swojego zachowania.
Kostki: 4,4
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyCzw Maj 09 2019, 21:06;

Kurs - zielarz obecnie zrobiony

Mad uśmiechnęła się z wyraźnym zadowoleniem. Nie sądziła, że pójście na kurs zielrstwa będzie dość łatwe.Jak zwykle była przygotowana do wszystkiego bo nie wiadomo czego można się spodziewać.-Chyba najwyższa pora zacząć działać. -pomyślała i w jednej chwili odpowiedziała na pytania dotyczące mandragory oraz raptuśnika, i wale się nie pomyliła przy nazwach łacińskich ani składnikach nawozu.Napar z melisy, wypity przed egzaminem, zrobił swoje ukoił nerwy.
No to teraz z górki została jeszcze tylko części praktycznej.
-Hmm… podchodząc spokojnie bliżej swojej roślinki jakim było bezpieczne (i skuteczne) zerwanie trzech horklumpówGryfonka wpatrując się spokojnie w roślinkę, zadanie było wyjątkowo łatwe, szczególnie, gdy ma się takie doświadczenie i taką rękę do roślin od małego, sama kiedys w dormitorium coś hodowała.Dziewczyna szybko wykonała dane czynności i to w tak krótkim czasie  to az podziw i z doskonałym rezultatem. Mad ślicznie podziękowała osobie która rzekła do niej:Gratulacje, zdałaś!Wyszła zadowolona że jeden kurs sie udało zdać pozytywnie.

z/t

453
Powrót do góry Go down


Xanthea Grey
Xanthea Grey

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 718
  Liczba postów : 560
https://www.czarodzieje.org/t17246-xanthea-grey#482605
https://www.czarodzieje.org/t17289-xanthea-grey
https://www.czarodzieje.org/t17247-xanthea-grey#482658
https://www.czarodzieje.org/t22437-xanthea-grey-dziennik#742592
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPon Maj 13 2019, 19:03;

Staż Zielarz - lipiec 2017, tydzień drugi

Mimo parszywego zachowania znajomych Xanthea nie zrezygnowała ze stażu. Ot, po prostu potrzebne były jej poświadczone na piśmie umiejętności. Starała się, pilnie wypełniała wszystkie obowiązki, pomagała przy dodatkowych aktywnościach. Nawet nie było źle i kobieta zaczęła sobie robić nadzieje na całkiem pozytywny obrót sprawy, kiedy nagle... przyszedł pech. No po prostu, bo nie było jak inaczej tego nazwać.
Przełożeni sprowadzili jakieś zielsko, którego Xanthea nie znała. Prawdę powiedziawszy snuła mocno uzasadnione podejrzenia, że była to czarnomagiczna krzyżówka tentakuli z czymś jej nie znanym. Z początku zdawało jej się, że da sobie radę, jednak roślinka okazała się typem cięższego kalibru i przy przesadzaniu najzwyczajniej w świecie dziabnęła stażystkę swoją ukrytą do tej pory paszczą, której wcale nie powinna mieć! Mało tego, draństwo okazało się bardzo toksyczne, bo już po chwili całe ciało Xan pokryła czerwona, ciężka do zniesienia wysypka.
Ryzykowała sporo. Przede wszystkim nie chciała, by wredne koleżanki zobaczyły ją w takim stanie, dlatego przemykając się chyłkiem za skrzynkami z lawendą wydostała się tylnym wyjściem na ulicę, z której deportowała się już bezpośrednio do szpitala.
Uzdrowiciel przyglądał jej się jakiś czas, zrobił kilka szybkich badań, rzucił parę zaklęć, aż wreszcie przepisał jej eliksir. Xanthea nie zwlekając zaopatrzyła się w zalecony medykament i wypiła pierwszą porcję. Ból i pieczenie ustąpiły, mogła więc funkcjonować już bez problemów. Krosty dało się zamaskować zaklęciem, nic więc nie było widoczne, a kiedy wróciła do pracy, okazało się, że nikt jej nieobecności nawet nie zauważył!

Kosteczki: 1,5
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyCzw Cze 06 2019, 11:07;

Kurs - zielarz obecnie zrobiony tydzień po poprzednim

Weszła do pomieszczenia o wyznaczonej godzinie chcąc ponowmie rozpoczać kuru zielarski,była ubrana w długie ogrodniczki, trampki koszulkę polo w kolorowe wzory. Włosy związała w końcki ogon,żeby jej nie przeszkadzały w pracy.Jedną z kieszeni spodni wypychały jej gumowe rękawiczki ogrodowe,a w drugiej kieszeni miała mały notes i różdżkę.
-Okej nie ma problemu. - powiedziała, zobaczywszy swoje zadania. W takim razie nie czekało jej nic trudnego, ani nieprzyjemnego.
Możnaby powiedzieć, że zakasała rękawy, ale ich nie miała... Po prostu przygotowała się do pracy paroma przeciągnięciami i wzięła się do działania.
Tak uzbrojona Gryfonka była dobrze przygotowana i dość oczytana w ksiażki różne ale a herbatka z melisy, przed egzaminem, no cóż wpłynął kojąco na nerwy.
-Oh... tak to było- szybko odpowiedziała na pytania dotyczące mandragory i raptuśnika zawet nie pomyliła sie przy nazwach łacińskich i nawozu.
Została jeszcze części praktyczna.Zerwanie liści trzech kłaposkrzeczek bez utraty ich soku.Skończyła swoje zadanie znacznie przed czasem,wyjątkowo łatwe i ma się takie doświadczenie i taką rękę do roślin.
No i wszystkie czynności zrobione w niezwykle krótkim czasie i z doskonałym rezultatem. Gratulacje, zdałaś krzyknął egzaminator
Zdjęła brudne rękawice i odłożyła je na swoje miejsce, czyli do kieszeni ogrodniczek. Po czym męszczyzna wreczył jej dyplom i wyszła zadowolona.

kostki
4
6
2
z/t
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptySro Lip 10 2019, 10:51;

Mad biegła na kolejny kurs ,nawet nie ubierając żadnej kurtki.
Ugasiłam pragnienie kilkoma łykami niegazowanej wody, po czym zebrałam swoje manatki i poszłam. Nasunęłam na siebie przetarte jeansy i jedyną czystą koszulkę (szary bezrękawnik), jaka jeszcze znajdowała się w moim kufrze.
Jako że w sumie byłam ciekawa co będę miała robić na kolejnym kursie postanowiłam się wybrać. I tak nie miałam nic lepszego do roboty w szkole
Weszła powoli do sali rozejrzała sie za jej właścicielką która od razu mi powiedziała co mam zrobić i jak.A dziś Mad przyjmowała wyjątkowo dużą dostawę ziół, które zapakowane były w przeźroczyste, magiczne woreczki, chroniące przed działaniem czynników atmosferycznych. Dziewczyna układała na stole i się w jednej chwili pogubiła w tym, co jest czym i jakoś trzeba naprawiać swój błąd.
Od razu zostałam poproszona o sprzedanie dyptanu ale jak zwykle przez kilka minut szukała go Mad po całej aptece, jak się okazało był pod ręką.
Włascicielka po chwili odesłała Mad na zaplecze, wciskając w ręce dziewczyny Tysiąc Magicznych Ziół i Grzybów aby się ich wreszcie nauczyła.
Po dziesięciu minutach Gryfonka wróciła z nową wiedzą no i teraz można zabłyszczeć przy kliencie.
-Łał mam prawie uprawnienia - wyrwało się Mad to było mocno na farcie.
Spróbuje ponownie jutro odpowiedziała i wyszła.

z/t
kostki:3 i 1 kolejna próba ma miejsce następnego dnia (Nie musisz płacić za poprawę)

No i nadszedł kolejny dzień tym razem Mad się porzadnie przyłozyła do kursu.
Opłacało się przez kilka godzin studiować różne książki o składnikach na eliksir słodkiego snu, ale ciągle gdzieś się Mad myliła lub coś gubiła po drodze.
Trochę dziewczyna spedziła czasu nie wiadomo ile, zanim się obejrzała a zastała już noc.Chyba właścicielka doceniła starania Gryfonki bo obdarzyła brunetkę odrobiną zaufania i pozwoliła przejść do następnego etapu.
Podziękowała za wszystko zdane i wyszła

z/t
kostka: 5





Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyWto Paź 29 2019, 23:20;

Kurs zielarza

Po dłuższym czasie pracowania w aptece, dowiaduję się jednego - nie chcę pracować w aptece. Zielarstwo nie jest tu tak esencjonalne, a ja sama odczuwam coraz większy pociąg ku skupieniu się jedynie na roślinach wodnych, ewentualnie zwierzętach. Tworzenie leków nie wydaje mi się moim powołaniem, to raczej hodowla oraz nauka o nich wydają mi się znacznie bardziej nęcące, szczególnie, że niedługo będę musiała zmienić wymyślić co zamierzam robić po skończeniu szkoły.
I muszę przyznać, że po moich próbach aptekarstwa podchodzę do zadania z zielarstwa z wielką pewnością siebie, bez niemalże żadnego przygotowania. Cóż za głupota z mojej strony. Dochodzi do absurdalnej sytuacji, w której nie mogę sobie przypomnieć cóż ja tu właściwie robię, bo nie wiem jak nazywa się bardzo prostu nawóz do hibiskusa, a co dopiero jakiekolwiek łacińskie nazewnictwa! Jestem zdruzgotana swoją niewiedzą. Dlatego kiedy zanim podchodzę do poprawki, tym razem jestem wyuczona wszystkiego dosłownie na tip top. Nie ma już niczego z czego mogliby mnie zapytać, a ja nie znałabym odpowiedzi.
Ale ponieważ ja nie uczę się na błędach, kiedy podchodzę do zadania praktycznego, znowu odczuwam tą irracjonalną pewność siebie, niczym małe dziecko, zapominające o błędach, które popełniło. Podchodzę do mandragor, które dostałam bez kompletnego wyczucia. Myślę, że to przez ostatnie przeżycia z Diną, przy tych okropnych stworzeniach. Ale czuję lekki paraliż kiedy dowiaduję się, że to z nimi czeka mnie kolejne zadanie. Wciąż mam w uszach wizję okropnej ciszy, która co prawda trwała tylko chwilę wtedy, ale przecież co teraz, kiedy mam do czynienia z pięcioma, wielkimi osobnikami? Nic dziwnego, że nie zaliczam, sama bym nie postawiła sobie Okropny. Wiedząc jednak co mnie czeka, tuż przed rozpoczęciem mojej drugiej już poprawki, wypijam tym razem mnóstwo meliski na uspokojenie nerwów. W każdym razie tym razem zdaję śpiewająco ze świetnym rezultatem. Cóż, przechodzę odrobinę ze skrajności w skrajność, ale liczy się efekt końcowy.

KOSTKI
Część pierwsza: 5 --> 4
Część druga:1, 1---> 4
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6709
  Liczba postów : 2645
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyWto Sty 21 2020, 18:57;

Kurs - zielarz
2014 rok (październik)


Jak wkrótce miał się przekonać, nic nie zmieniło się w jego sposobie wypowiedzi. Nadal stresował się w sposób wręcz okrutny, co przecież nie powinno mieć miejsca, biorąc pod uwagę jego stopnie po ukończeniu szkoły. Być może to samotna wędrówka przez świat oraz zmiany we własnym światopoglądzie, doprowadziły ostatecznie do tego, że faktycznie zapomniał języka w gębie. Czy może raczej za nic w świecie nie potrafił przypomnieć sobie, jak właściwie po łacinie brzmiała glicynia błyskawiczna, później było już tylko gorzej, czego właściwie mógł się spodziewać. Pierwsze potknięcie zawsze wzbudzało w nim straszliwy wręcz stres, serce biło mu jak oszalałe i choć przecież był dorosłym człowiekiem, który całkiem dobrze radził sobie w życiu, a przynajmniej zaczynał, zaś nauka zielarstwa była dla niego czystą przyjemnością, elementy układanki w jego głowie rozsypały się jak niepyszne, a wszystkie możliwe nawozy wymieszały się tam w jedną całość, tworząc z tego potworny wręcz galimatias. Skończyło się, jak się skończyło, a Christopher musiał uiścić dodatkowo opłatę, za możliwość podejścia do egzaminu jeszcze raz. Obiecywał sobie, że tym razem nie da się pożreć stresowi, że przecież da sobie ze wszystkim radę i nie jest już takim dzieckiem, ale trzeba przyznać, że nieco podłamał się po pierwszej porażce. Pewnie właśnie dlatego nie przysiadł aż tak dobrze do książek i własnych notatek, a gdy padło kluczowe pytanie, zdał sobie nagle sprawę z tego, że w jego głowie zionie wielka, potworna wręcz pustka, nad którą nie umiał w żaden sposób zapanować. Zastosowanie modligroszka pospolitego? To się je? Chris czuł, jak pocą mu się dłonie i było to chyba jeszcze gorsze, niż za pierwszym razem, a ponowne wnoszenie opłaty za powtarzanie egzaminu, co najmniej krępujące. To była chwila, w której czuł się jak skończony głupiec, ale nie mógł nic na to poradzić, nie zamierzał również się poddawać, bo przecież nie po to przechodził przez całe to szkolenie, żeby teraz rzucić to i znowu wybrać się w jakąś samotniczą podróż, czy cokolwiek innego strzeliłoby mu do głowy. Nic zatem dziwnego, że odegnał na bok wszystkie wątpliwości, stres, lęk, zawziął się i jeszcze raz zatopił się w lekturze wszystkich dostępnym materiałów, by ponownie nie wyjść na błazna. Zresztą, do trzech razy sztuka, czyż nie?
Mimo wszystko był zdenerwowany. Pewnie patrzenie na komisję albo trawienie faktu, że już dwukrotnie oblał, wpływało na niego wyjątkowo negatywnie, powodowało, że robiło mu się niedobrze i nerwowo zaciskał palce, byle tylko się skupić, byle tylko móc powiedzieć dokładnie wszystko, co wiedział. Tym razem jednak dorzucał całkiem sporo szczegółów, które w tej całej nerwówce wypływały nagle na światło dzienne, a on wyciągał je niczym asy z rękawa, mając nadzieję, że jego zdenerwowanie ostatecznie nie zaważy na jego losie. Najwyraźniej jednak komisja uznała, że te drobne uwagi były warte swojej ceny i pozwoli przejść mu do części praktycznej, której Christopher obawiał się w znacznie mniejszym stopniu. Lepiej dogadywał się z roślinami, niż z ludźmi, toteż kiedy okazało się, że ma zerwać liście trzech kłaposkrzeczek bez utraty ich soku, jedynie lekko się uśmiechnął.
Wiedział doskonale, że są wrażliwe, że są w stanie czuć, więc musiał podejść do nich ostrożnie, bez krzyków, bez gwałtownych ruchów. Zdawał sobie w pełni sprawę z tego, że musi obchodzić się z nimi niemalże jak z przysłowiowym jajkiem, bo każda zła decyzja mogła doprowadzić do tego, że zaczną krzyczeć albo piszczeć, a to z całą pewnością wpłynęłoby na jego ocenę końcową z egzaminu. Mówiąc inaczej - oblałby zapewne z kretesem, wolał więc wszystko robić systematycznie, powoli i starannie, aczkolwiek miał poczucie, że właściwie jest to bułka z masłem. Mówiąc inaczej - miał rękę do roślin, nie do ludzi. Poszło mu świetnie, nie utracił choćby jednej kropli soku, zadanie zaś wykonał w zadziwiająco krótkim czasie, choć sam miał wrażenie, że trwało to znacznie dłużej. Tak czy inaczej - zdał!


Kostki:
Część teoretyczna: 5 --> 2 --> 3
Część praktyczna: zadanie: Zerwanie liści trzech kłaposkrzeczek bez utraty ich soku; 2

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Xanthea Grey
Xanthea Grey

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 718
  Liczba postów : 560
https://www.czarodzieje.org/t17246-xanthea-grey#482605
https://www.czarodzieje.org/t17289-xanthea-grey
https://www.czarodzieje.org/t17247-xanthea-grey#482658
https://www.czarodzieje.org/t22437-xanthea-grey-dziennik#742592
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptySro Mar 25 2020, 15:56;

Staż Zielarz - lipiec 2017, koniec stażu

Xan miała wrażenie, że od rozpoczęcia stażu minęły wieki. No, a przynajmniej kilka miesięcy, nie tygodni. Wcale nie miała ochoty tu przychodzić. Całość nie nauczyła jej niczego przydatnego, a zbędna papierologia się nawarstwiała i nawarstwiała... Ech. Żeby nie zasnąć nad raportami, podsumowaniami miesięcznymi i resztą spraw tego rodzaju, kobieta tankowała kawę za kawą, doprowadzając wreszcie swój pęcherz do stanu ostateczności.
Podniosła się z krzesła i... ŁUP. Sznurówki... Greyówna spojrzała w stronę chichoczącej grupki małolat, które udawały, że nie mają z zajściem nic wspólnego. Z nosa jej ciekła czerwona stróżka, a w jej repertuarze zaklęć nie było takiego, które by zatamowało krwawienie. No trudno! Była zmuszona poprosić kogoś o pomoc i to właśnie zrobiła, mimo że duma ostro na tym cierpiała.
Na szczęście już wkrótce jej męczarnie dobiegły końca. Zaświadczenie odbycia stażu otrzymane, bonus od szefa poleciał do Gringotta, a złośliwe smarkule dostaną za swoje, jak już skończą pić swoje zaprawione nutką ziół przeczyszczających dyniowe soczki. I świat znów był piękny!

Kostki: 3, 4, 4
Powrót do góry Go down


Hunter O. L. Dear
Hunter O. L. Dear

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
Galeony : 2009
  Liczba postów : 788
https://www.czarodzieje.org/t19794-hunter-ossian-lewis-dear#599888
https://www.czarodzieje.org/t19804-sowa-huntera#600487
https://www.czarodzieje.org/t19795-hunter-o-l-dear#599914
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPią Sty 01 2021, 18:10;

Kurs zielarski
Kości na cz. teoretyczną: 2 > 3
Kości na cz. praktyczną: temat 3. | 5

O zrobieniu czegoś konkretnego dla siebie, myślał już od dawna. Potem napalił się na pomysł zrobienia kursu zielarza, a kilka tygodniu później usłyszał od Irv, że ona także się na niego wybiera. Wtedy już wiedział, że nie może sobie tego odpuścić, więc ustalił z dziewczyną kiedy wybierają się do centrum farmaceutycznego, aby zapisać się na doszkolenie.
Całość trwała kilka dni intensywnej nauki i pracy, bo kurs polegał nie tylko na pielęgnowaniu roślin, ale także było dużo godzin poświęconych wykładom na temat najciekawszych oraz najbardziej praktycznych okazów magicznej - i nie tylko - flory. Ostatniego dnia, przyszło im zmierzyć się z najważniejszym - egzaminem, potwierdzającym ich umiejętności i wiedzę, zdobytą na kursie.
- Denerwujesz się? - spytał, kiedy uzupełnili formularze dotyczące informacji, mających znaleźć się na certyfikacie i mieli kilka minut czasu, zanim zostaną wywołani po nazwiskach, pojedynczo do sali. - Będzie dobrze. Jesteś najlepsza, więc jak inaczej ma być - dodał jeszcze po chwili, aby dodać jej otuchy, po czym zdążył posłać jej jeszcze swój szeroki uśmiech numer dwadzieścia jeden, a potem usłyszał swojej nazwisko.
Kiedy siadł naprzeciwko komisji, już w środku, w pomieszczeniu gdzie odbywał się egzamin. Pierwsze pytanie związane z modligroszkiem pospolitym i już przy nim zaczęły się schody. Hunter kojarzył tę roślinę jedynie "z widzenia" i może potrafił jeszcze powiedzieć nieco o jej uprawie. Ale egzaminatorzy chcieli, aby opowiedział im o jej zastosowaniu... Pomyślał chwilę, po czym pokręcił głową, oznajmiając, że nie wie. Nie było co się oszukiwać, nie będzie ściemniał, nigdy nie umiał kłamać, zresztą tak samo jak lać wody, bo jeszcze by się ośmieszył. Czarodzieje za biurkiem uznali, że jeśli chce mieć zaliczony cały kurs, musi podejść do tego egzaminu jeszcze raz. A, że tego dnia mieli jeszcze tylko kilka osób do przepytania, kazali mu  douczyć się i kilka godzin później, po wszystkich, przystąpić jeszcze raz.
W tym czasie, Hunt jednocześnie trzymając kciuki za Irv, próbował poczytać jeszcze notatki z wykładów, aby tym razem poszło mu lepiej i mógł uzyskać certyfikat kursu. Ruda oczywiście zdała za pierwszym razem i wyszła zadowolona, a on musiał czekać jeszcze jakiś czas, aby po wyegzaminowaniu wszystkich, mógł wejść do sali ponownie. Tym razem był dość zdenerwowany, bo wiedział, że to jest jego być albo nie być. Chciał mieć to już jak najszybciej za sobą. Ale pytania mu podpadły i mówił o nich dość niepewnie, ale jednak z sensem i członkowie komisji kiwali pokrzepiająco głową. Ostatecznie zdał tę część za drugim podejściem.
Wieczorem przyszedł czas na stawienie czoła praktyce. Zadania, które mieli wykonać, wydawały się proste, ale liczył się każdy szczegół. Widząc na karteczce, którą wylosował zdanie: Bezpieczne (i skuteczne) zerwanie trzech horklumpów uśmiechnął się pod nosem, bo to był akurat najświeższy temat, który przerabiali poprzedniego dnia na ćwiczeniach w ramach kursu, dlatego poniekąd mu się fuksło. Sprawnie poradził sobie z kolejnymi krokami, które trzeba było wykonać, aby należycie zerwać różowe grzybki, co w rezultacie dało mu zaliczenie i praktycznej części egzaminu. Z kolei tym razem to Irvette poszło gorzej i musiała poprawiać ten etap, ale wierzył, że kolejna próba będzie niosła za sobą sukces. W końcu każdemu może trafić się akurat coś, czego nie potrafi.
- To na szczęście - rzucił, dając jej kopniaka w tyłek, co podglądnął kiedyś w szkole przed którymś z egzaminów i zaczął praktykować, bo zauważył, że działało. I tym razem również, bo Ślizgonka też wyszła szczęśliwa, podobnie jak on po drugiej próbie części teoretycznej. -Jesteś ze mnie dumna? - spytał rozbawiony, wachlując się certyfikatem, który dopiero co odebrali i mogli już spokojnie, bez stresu wracać do Hogwartu.

//zt
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptySob Sty 02 2021, 15:53;

Kurs zielarstwa

Kosteczki teoria: 4

Kosteczki praktyka: 2,1
Poprawa 1: Oblane
Poprawa 2: 5 4 - zdane 8)

Tak jak rozmawiali z Hunterem, zaraz po świętach wybrali wspólny termin i udali się za Londyn, by razem przystąpić do kursu zielarskiego. Irv była nieco rozgoryczona po Wigilijnych wydarzeniach, ale nie straciła przez to zapału do tego, co kochała najbardziej. Każdą wolną chwilę poświęciła, by przygotować się jak najlepiej do tego dnia i nie miała zamiaru udawać, że jest inaczej.
- Trochę tak. Moje egzaminy na teleportację były porażką. Ale skrzatka zrobiła mi melisę, więc nie jest źle. - Przyznała, gdy Hunter zapytał, czy się denerwuje. - A Ty jak tam? Gotów na zajęcie drugiego miejsca? - Dała mu lekkiego kuksańca choć tak naprawdę uważała, że ślizgon wcale nie odbiega wiedzą od tej, którą sama posiadała. Nie bez powodu przecież mogli bez problemu prowadzić dyskusje w temacie zielarstwa i wzajemnie się od siebie uczyć.
Weszli w końcu na salę egzaminacyjną i posyłając kumplowi szybkie "powodzenia", Ruda zajęła swoje miejsce. Gdy przyszedł moment, otworzyła arkusz i zaczęła czytać uważnie pierwsze pytanie. Na jej twarzy malowało się tylko i wyłącznie skupienie, więc ciężko było powiedzieć, co w duszy dziewczyna myśli o postawionych przed nią zadaniach. Pióro Rudej jednak intensywnie poruszało się w jej dłoni, spisując kolejne fakty, nazwy i metody nawożenia. Każda literka była postawiona w konkretnym celu i widocznie się to opłaciło, gdy komisja ogłosiła, że zdała część teoretyczną praktycznie bezbłędnie.
Ogromnie się ucieszyła, jednak fakt, że Hunter musiał przystąpić do poprawki sprawił, że zamiast zająć się własnym sukcesem, posłała mu ciepłe spojrzenie zapewniając, że czekająca go powtórka na pewno będzie lepsza. Nie myliła się, choć nie mogła tego wiedzieć.
Zostawiając Huntera za sobą, przeszła do części praktycznej, gdzie jej szczęście miało się skończyć. Zbieranie strączków wnykopieńków nie było tym, co potrafiła najlepiej, więc nieco zawiedziona musiała przyznać się do porażki. Wróciła jednak w to miejsce kilka dni później by ponownie spróbować swoich sił, lecz znów jej się nie udało. Dopiero za trzecim razem, gdy została postawiona przed zbieraniem liści aloesu uzbrojonego, wszystko poszło tak, jak powinno. Rękawice na jej dłoniach chroniły skórę dziewczyny przed potencjalnymi obrażeniami, a ona sprawnie, jakby robiła to od urodzenia (co nie było aż tak wielkim kłamstwem) zabrała się za wykonanie zadania. W jej pojemniczku znajdowało się coraz więcej liści, a gdy był już pełen, oddała go egzaminatorom, by Ci mogli do końca ocenić jej pracę. W końcu zakończoną sukcesem. Z radością odebrała dyplom i aportowała się do Hogsmeade, gdzie miała zamiar świętować nad szklanką pysznego grzańca.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Astrid Nafnisdottir
Astrid Nafnisdottir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 520
  Liczba postów : 270
https://www.czarodzieje.org/t19558-astrid-nafnisdottir
https://www.czarodzieje.org/t19591-porarinn#582214
https://www.czarodzieje.org/t19562-astrid-nafnidotter
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyCzw Mar 25 2021, 21:55;

Kurs na zielarza
Kostki: 6,5,6 -- przerzut darmowy na 3 --->  0blała
Kostki na drugi dzień:  1.6---3 + 5g
Kostki na trzeci dzień:   6,5 - zdane +5g


Skoro przyjechała już do Wielkiej Brytanii, musiała coś zrobić w kierunku zielarstwa oraz eliksirów. Samo poznanie Profesor Dear nie wystarczyło, aby osiągnąć sukces. Nie mogła wrócić do Norwegii z niczym, więc ambitnie spędziła kilka dni w bibliotece i z pomocą Darrena, który tłumaczył jej niezrozumiałe słowa na język normalny, przygotowywała się do podejścia do profesjonalnego kursu, na który zgłoszenie wysłała kilka dni wcześniej.
Z pomocą Błędnego Rycerza, którym przejażdżką była prawdziwą przygodą, znalazła się za Londynem w Centrum Farmaceutycznym chwilę przed czasem, wsuwając w uszy tłumaczki.
Po dotarciu do recepcji złożyła kilka podpisów, słuchając instrukcji dotyczących egzaminu podzielonego na dwie części — teoretycznego i praktycznego. Pierwsze było trudniejsze, ale wiedziała, że jest przygotowana i jedyną przeszkodą mogły być problemy językowe, chociaż była dobrej myśli. Po przejściu do sali przywitała się z prowadzącym i wysłuchała instrukcji, a następnie rozpoczął się egzamin. Nie wiedziała, czy to kwestia herbatki do śniadania, czy wrodzonej pewności siebie, szło jej dobrze. Może odrobinę oczarowała zadającego pytania, swoimi niebieskimi oczyma? Nie można tego wykluczyć. Pytania były łatwe, mandragora była podstawą, podobnie jak składniki nawozów, a z kolei nazwy łacińskie, było Astrid dużo łatwiej zapamiętać, niż angielskie. O raptuśniku też pamiętała doskonale. Mężczyzna pogratulował jej wiedzy, upoważniając ją do podejścia do kolejnego etapu kursu.
Cóż, nie wyszło jej od razu — co nie sprawiło, że się poddała, jak na prawdziwego wojownika przystało.
Trzeciego dnia wróciła na część praktyczną z taką zawziętością i złością, że gdyby tylko spojrzała komuś w oczy na dłużej niż pół sekundy, jej willowatość uruchomiłaby się samoistnie. A zaciągnięcie egzaminatora do łazienki nie wydawało się dobrym pomysłem. Krótkie dzień dobry i bez wyjaśniania zasad, przeszli do rzeczy. Astrid wylosowała tym razem kłaposkrzeczek, któremu musiała oderwać listki bez utraty soku. Pamiętała tę roślinę z miasteczka oddalonego kilka kilometrów od jej wioski, przez co była dobrej myśli kolejny już raz, czując się spokojniej. Odetchnęła głęboko, podchodząc do odpowiedniej rośliny i przyglądając się jej najpierw tak, aby wybrać odpowiednie liście do zerwania.
Od razu wiedziała. Triumfalny uśmiech zatańczył na twarzy jasnowłosej, która od razu zabrała się do pracy, nucąc pod nosem nawet jakąś piosenkę z rodzinnych stron, a czas, w którym wykonała zadania — zrywając liście perfekcyjnie, bez uszkodzenia ich ani rośliny sprawił, że egzaminatorzy jej pogratulowali. Tego oraz samozaparcia.
Odebrała świadectwo ukończenia kursu z uśmiechem, dziękując za cierpliwość do niej i wyszła z centrum farmaceutycznego, dochodząc do wniosku, że należy się jej olbrzymie piwo, jak tylko wróci do szkoły. Teraz tylko złapać Błędnego Rycerza!

|ZT
Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyCzw Kwi 01 2021, 20:16;

opłata: 85g
część teoretyczna: 2-> poprawa 2 ->poprawa 3
część praktyczna: 3 i 5

Pierwszy egzamin teoretyczny oblała. Dała się zaskoczyć, nie potrafiła wygrzebać z pamięci dokładnych informacji na temat modligroszka pospolitego. Efekt popsuł fakt, że naprawdę się denerwowała. Mimo porażki jakiś czas później podeszła do poprawki, ale tym razem do nauki poświęciła znacznie więcej czasu i zaangażowania. Przyszła na egzamin niewyspana, ale udało się jej zdać. Nie zyskała zbyt imponującej liczby punktów jednak powoli się przyzwyczajała, że nigdy nie będzie wybitnym uczniem. Zawsze będzie oscylować przy przeciętności. Zależało jej jednak na tym kursie, niezbędnym do zmiany pracy.
Część praktyczna na szczęście nie zaskoczyła jej na tyle, aby miała spanikować. Zaczerpnęła haust powietrza i popatrzyła na trzy sadzonki horklumpów. Mama miała takie w ogródku, a więc potrafiła się z nimi obejść. To dodało jej otuchy i więcej pewności siebie. Okazało się, że poszło jej znakomicie, a i dostała pochwała za bardzo krótki czas wykonywania zadania. Uśmiechnęła się szczęśliwa i odebrała certyfikat. Może to dziecinne, ale pogładziła papier, który miał jej otworzyć drzwiczki do pracy w szklarni, a nie w klinice zwierząt, gdzie musiała do rusz zmagać się z piekielnymi właścicielami zwierząt. Uff, udało się! Wróciła do Hogwartu z wypiekami na twarzy.


| zt
Powrót do góry Go down


Billie J. Swansea
Billie J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162
C. szczególne : twarz usiana piegami
Galeony : 394
  Liczba postów : 413
https://www.czarodzieje.org/t16782-sybille-j-swansea#471202
https://www.czarodzieje.org/t16920-nomeolvides
https://www.czarodzieje.org/t16904-billie-j-swansea
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPią Kwi 30 2021, 20:32;

Kurs na zielarza

Opłata: tutaj
Część teoretyczna: 2, 6
Część praktyczna: 3,1 (oblane); 6,1 (oblane); 5,2 (zdane)

Od miesięcy czaiła się na posadę w sklepie zielarskim w Dolinie Godryka; nie dość że do centrum miasteczka miała od rezydencji dosłownie rzut beretem, to jeszcze dobrze znała mieszkańców tych okolic, dzięki czemu mogłaby być dużym atutem dla właścicieli, w końcu o wiele chętniej przyjmowało się rady od kogoś, kogo już się jakoś znało ze sfery prywatnej. Natomiast ile razy nie zachodziła do sklepu, zawsze w odpowiedzi otrzymywała tylko informację, że akurat nie potrzeba nikogo do pomocy.
Jakby nagle wszyscy na świecie stali się pasjonatami zielarstwa, chociaż po zajęciach w szkole zdecydowanie nie było tego widać.
To Elaine w znacznym stopniu ją zainspirowała, by wreszcie przestać czekać, a wziąć sprawy w swoje ręce. W innym wypadku jeszcze skończyłaby sprzedając bilety w galerii należącej do jej rodziny, a to jakoś nieszczególnie do niej przemawiało. Z zaangażowaniem przeglądała więc rubryczki proroka codziennego, szukając trochę na ślepo czegoś, co mogłoby ją zainteresować - i tak właśnie padło na kurs zielarski, dzięki któremu wkrótce miałaby szansę poszukać pracy poważniejszej niż sklepikarz w małym sklepie.
To był pierwszy raz, gdy Billie sama znajdowała się w Londynie i czuła się trochę... przytłoczona. Ale też wyraźnie podekscytowana tym, jak dorosłą rzecz robi i to z własnej inicjatywy. Nie przyjmowała do wiadomości, że coś w ogóle mogłoby pójść źle.
Ale poszło źle, choć zdecydowanie nie dramatycznie ani popisowo źle, a raczej pechowo źle - bo ze wszystkich istniejących roślin musiała trafić akurat na tego nieszczęsnego modligroszka pospolitego, którego pominęła, uznając go za zbyt banalnego, by poświęcać mu swój czas. I teraz w całym tym stresie, pod ostrzałem wyczekujących spojrzeń za nic nie mogła sobie przypomnieć niż poza i tak wydukanymi trującymi właściwościami nasion rośliny. Gdyby znajdowała się na miejscu komisji, to także by siebie nie przepuściła, więc nawet nie mogła się złościć. Do swojego drugiego podejścia przygotowała się o wiele lepiej, nie opuszczając ani jednej linijki z podręcznika i obklejając swój pokój kolorowymi karteczkami z najtrudniejszymi łacińskimi nazwami. A skoro już tak świetnie obeznana była we właściwościach roślin, to uznała, że niczym złym nie będzie ich wykorzystanie na własną korzyść, więc do śniadania towarzyszył jej cały kubek naparu z melisy. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie cała chwała powinna być przypisywana temu kojącemu nerwy zabiegowi, ponieważ sama Billie także poradziła sobie doskonale, z łatwością wymieniając zastosowania raptuśnika i wyjaśniając szczegółowe postępowanie w styczności z mandragorą. I żadna z łacińskich nazw przed nią nie uciekała.
Sądziła, że część praktyczna będzie tylko formalnością - każdy, kto znał Billie, bez zawahania stwierdziłby, że do roślin przejawiała nie mniejszy talent niż do pędzli. Musiała tylko w bezpieczny sposób zerwać trzy sadzonki horklumpów i choć wiedziała, jak to zrobić, zabierała się za wszystko jak psidwak do szpiczaka, przez co nie wzbudziła zaufania wśród egzaminatorów. Podobnie stało się przy zadaniu zrywania liści trzech kłaposkrzeczek bez utraty ich soku - ostatecznie skończyła z lepkimi dłońmi i prześladującym ją skrzeczeniem roślin. Więc za trzecim podejściem powiedziała sobie, że dosyć czajenia się - musiała udowodnić, że wiedziała, po co się tu znajdowała.
Odetchnęła już w momencie usłyszenia zadania, bo choć nie należało one wcale do najbezpieczniejszych, to już kiedyś miała z nim do czynienia, stąd wiedziała, w jaki sposób podejść do aloesu uzbrojonego, by nie zranić się łatwymi do przeoczenia kolcami. Napełniając pojemniczek wiedziała już, że tym razem zda, więc trudno było jej opanować szeroki i promienny uśmiech cisnący się na jej usta.
Oficjalnie mogła się nazywać zielarką.

[zt]
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyNie Sie 14 2022, 14:18;

KURS NA APTEKARZA, OTTAWA 2018

Nie było nic ważniejszego od samorozwoju i Thalia doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Dlatego jeśli ktoś miałby ją zapytać dlaczego właśnie wybierała się na kurs na aptekarkę, odparłaby, że znajomość leków i ziół była równie ważna co znajomość zaklęć. Starała się przygotować najlepiej jak mogła, ale prawda była taka, że lawirowanie między dwoma oddziałami i dodatkowa nauka sprawiała, że szła okropnie niewyspana, ale nie zamierzała się poddać. Niemniej jednak nie potrafiła zrozumieć co było takiego złego w układaniu fiolek jej własnym sposobem, zacisnęła jednak zęby, dochodząc do wniosku, że widocznie tutaj nie stała u sterów. W szpitalu było inaczej, bo chociaż podlegała innym, to mogła podejmować własne decyzje. Nie miała pojęcia dlaczego kolejnego dnia poradziła sobie tak źle, zrzuciła to jednak na zmęczenie, które było jej dobrym przyjacielem. Pogubiła się w woreczkach z ziołami, przypominając sobie jak nieocenioną pomocą byli asystenci uzdrowicieli i aptekarze. Przyszła więc kolejnego dnia i dopiero wtedy udało jej się wykazać, choć zajęło jej to znacznie więcej czasu niż chciała przyznać.
Kolejny etap kursu wydawał jej się lepszy, ale miała wrażenie, że ciąży nad nią jakieś okrutne Fatum. Opiekowała się mimbulusem mimbletonią, która została sprowadzona specjalnie na życzenie klienta, a jednak w momencie przekazywania jej w ręce klienta, nieopatrznie ją ukuła i oblałeś klienta odorosokiem. Przepraszała mężczyznę bardzo długo, choć jej opiekunka na kursie nie doeceniła doboru jej słów i kazała jej przyjść jeszcze raz. Thalia miała wrażenie, że marnuje czas, lawirowała między szpitalem i apteką, nie bywała w domu i miała zwyczajnie dość. A jednak w końcu udało jej się go zakończyć. Obrażenia brzytwotrawy nie były czymś, z czym jako uzdrowicielka nie potrafiła sobie poradzić. Wykazała się w końcu, bo Dodd wyglądała na zadowoloną.

Kości:
część pierwsza: 415
część druga: 412
opłata: tutaj

|zt|

______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptySro Lip 19 2023, 14:52;

Staż zielarski I
Kostka: 2

Co prawda Hogwart już ukończyła, ale nie uważała, by była to wymówka do zaprzestania samorozwoju. A już na pewno nie w dziedzinie, którą tak bardzo kochała. Jeśli miała wciąż siedzieć w biznesie, chciała być pewna, że wyeliminowała każdą możliwość popełnienia błędu i była gotowa poprowadzić cieplarnie w nowoczesnym kierunku. Zapisała się więc na staż, jako że kurs ukończyła dużo wcześniej. Ponownie trafiła do centrum farmaceutycznego "Uroboros", gdzie miała nadzieję, sprawnie poradzić sobie z tym nowym, a jednocześnie dość znanym sobie wyzwaniem.
Pojawiła się zwarta i gotowa do pracy, ale jak się miało okazać, to zupełnie nie był jej dzień. Czuła się wyjątkowo słabo i wszystkie pudełka z ziołami, które miała posegregować i poopisywać, po prostu wypadały jej z rąk, co niesamowicie dziewczynę irytowało. I o ile normalnie jakoś by to przeżyła, tak będąc nową stażystką, wszyscy dokładnie patrzyli na jej poczynania. A te niestety nie spełniały standardów tego miejsca. Swoją niezdarnością, de Guise narobiła sobie tylko więcej pracy, a co za tym szło, musiała jakoś ten cały zrobiony przez siebie bałagan uprzątnąć. Stanęło więc na tym, że ustalono jej nadgodziny, co do których nie miała najmniejszej obiekcji. Pracując samej nawet łatwiej było jej się skupić i zorganizować sobie wszystkie obowiązki. Jedynym minusem było to, że nie dostała przez to premii, jaką w tym tygodniu przyznawano innym stażystom i pracownikom. Nie zabolało jej to jakoś szczególnie. Pieniędzy miała pod dostatkiem, więc finansowo nie potrzebowała żadnego wsparcia. Jedynie duma dziewczyny ucierpiała, choć liczyła na to, że w nadchodzących tygodniach poradzi już sobie znacznie lepiej i udowodni wszystkim, że wcale nie jest taką ciamajdą, na jaką wyszła na samym początku swojej przygody ze stażem w "Uroborosie".


//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptySro Lip 26 2023, 16:12;

Staż zielarski II

Kostki: 1, dorzut: parzysta

Początek stażu był, lekko ujmując, nienajlepszy dla Irvette, ale nie pozwoliła, by jakkolwiek ją to zniechęciło. Wręcz przeciwnie, dzięki nadgodzinom poznała to miejsca naprawdę dobrze i wiedziała już, jak się po nim poruszać, co tylko usprawniało jej pracę. Narzuciła sobie jednak dość spore tempo, które może i efektowało w bardzo dobrych rezultatach, ale też czasem działało na niekorzyść dziewczyny. I tak też się stało jednego dnia, gdy nie zauważyła, że w jej rękawicach ochronnych znajduje się niewielka dziurka i przypadkiem dotknęła jednej z roślin. Skóra w tym miejscu od razu się zaczerwieniła i pokryła krostami, ale Irvette nie miała zamiaru rozwodzić się nad podobną drobnostką. Była pewna, że to tylko reakcja alergiczna, więc poza posmarowaniem miejsca łagodzącym kremem, nie zrobiła z tym absolutnie nic.
Dalej rzucała się w wir pracy, biegając od rana do wieczora między półkami, załatwiając inwentaryzacje i sprzedaż klientom, aż w końcu poczuła się strasznie słabo. Nie miała zamiaru dawać po sobie tego poznać pewna, że jak tylko wróci do domu, jej skrzaty pomogą jej postawić się na nogi, ale nie zdążyła nawet przejść przez próg "Uroborosa", gdy omdlała.
Okazało się, że zaraziła się czymś gorszym, niż początkowo podejrzewała. Zabrano ją do Munga, gdzie przez dwa dni poddana została intensywnej kuracji. Na szczęście nie było to nic poważnego, ale utraciła nieco pracy, nad którą tak mozolnie siedziała przez ostatnie tygodnie. Miała tylko nadzieję, że gdy wróci do centrum farmaceutycznego, szef zrozumie i wybacz jej to naganne niedopatrzenie, pozwalając kontynuować staż w tym miejscu. Naprawdę, nie miała bladego pojęcia jak to się działo, że dopuszczała się tak wielkich niedopatrzeń, gdy tylko pracowała dla kogoś innego niż jej własna rodzina.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptySro Sie 02 2023, 11:30;

Staż zielarski III

Kostka: 1 -> dorzut: nieparzysta

Ostatni tydzień stażu zapowiadał się pracowicie. O ile centrum farmaceutyczne było pięknie uporządkowane i zorganizowane, tak papierkowa robota została daleko w tyle i to właśnie na niej Irvette miała się skupić przez najbliższe siedem dni. Nie był to dla niej żaden problem, choć zdecydowanie wolałaby przyglądać się umowom niż inwentaryzacji i rachunkom. Podeszła jednak do zadania profesjonalnie, jak zresztą zawsze. Najpierw zorganizowała sobie pracę, dzieląc dokumenty na odpowiednie kategorie, a następnie zaczęła mozolny proces przeglądania, sprawdzania, czy też i korekty. Szło jej to sprawnie, choć spędzała w "Uroborosie" więcej czasu niż było to przewidziane. Nie lubiła porzucać raz zaczętej już pracy, więc wychodziła zazwyczaj ostatnia. To wszystko odbiło się widocznie na jej zdrowiu. Po kilku dniach takiego wykończenia, Irvette poczuła, jak robi jej się słabo i gdy szła po szklankę wody, straciła przytomność, przy okazji waląc głową w kant stołu. Nie wiedziała, ile czasu leżała nieprzytomna, ale w końcu się ocknęła. Pierwsze co, oczywiście wróciła do pracy i dopiero gdy upewniła się, że wszystko zakończyła, postanowiła pójść do uzdrowiciela. Na szczęście nie doznała poważniejszego urazu, ale medyk ostrzegł ją, że przez najbliższe tygodnie może doświadczać bólu głowy. De Guise ucieszyła ta wiadomość, bo nie wykluczało jej to z dalszego odbywania stażu. Dokończyła więc swój tydzień u "Uroborosa", żegnając się z szefem i resztą pracowników. Miała nadzieję, że teraz posiada już wszelkie narzędzia potrzebne jej, do prowadzenia własnego biznesu, który tak chętnie kupiła od byłej przełożonej.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Finnegan Gilliams
Finnegan Gilliams

Dorosły czarodziej
Wiek : 20
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : blizny: podłużna na lewym nagarstku, po pogryzieniu na prawej kostce, pooperacyjne na klatce piersiowej
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 425
  Liczba postów : 398
https://www.czarodzieje.org/t15453-finnegan-u-g-gilliams
https://www.czarodzieje.org/t15481-jakas-fest-szybka-szkolna-sowa#415787
https://www.czarodzieje.org/t15479-finnegan-u-g-gilliams
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyCzw Wrz 12 2024, 21:08;

Kurs zielarza: lato 2023

Marzenia mamy, żeby został uzdrowicielem - choć porzucone ostatecznie ze 3 lata temu - zdawało się go prześladować. Tak przynajmniej się czuł, stojąc przed centrum farmaceutycznym, gdzie miał zaliczyć kurs na zielarza. Właściwie to zioła interesowały go najmniej. Hodowla roślin po to, żeby skończyły ugotowane w kociołku, była trochę smutna. Nie mniej jednak, chociaż w planach miał wyłącznie układanie kiatowych kompozycji, kurs zielarza musiał zdać. Powtarzał sobie, że to tylko formalność, skoro z zapałem uprawiał najróżniejsze rośliny od tylu lat, ale ręce i tak pociły mu się ze strachu.
Chyba na stres można zwalić porażkę przy pierwszym podejciu do egzaminu teoretycznego, bo o ile to, że zapomniał jakiejś łacińskiej nazwy w ogóle nie dziwiło, to kompletne zacięcie się przy nawozie do hibiskusa było niezwykle kompromitujące. Bolało tym bardziej, że Finn nigdy nie zapomniał swojego hibiskusa Spurdo, który w odróżnieniu od niego, nie przeżył roku 2020. Niby sobie wybaczył, ale i tak czuł się trochę tak, jakby mu się należało.
Przed drugim podejściem solidniej wziął się za przygotowania. Teraz żadna łacińśka nazwa nie mogła go zaskoczyć, o innych rzeczach nie wspominjąc. Mimo obkucia stresu nie brakowało, ale w miarę jak odpowiadał dobrze, nabierał pewności siebie i każda kolejna była coraz bardziej szczegółowa. Wydawałoby się, że w takim układzie praktyka będzie pestką, a jednak pod bacznym spojrzeniem egzaminatorów, ręce znów zaczęły mu się trząść i zbieranie horklumpów w jego wykonaniu nie było ani zbyt bezpieczne (chociaż nikt nie zginął, ani nie został ranny), ani tym bardziej skuteczne.
Egaminy ewidentnie nie były jego mocną stroną, ale musiał przyznać, że powtarzanie kursu zawdowego nie było ani trochę tak żenujące jak powtarzanie roku w Hogwarcie. A wszyscy twierdzili, że szkoła to najlepszy okres życia i że się za nią tęskni. Finn bardzo lubił dorołe życie.
Może to właśnie o pokonanie lęku przed niezaliczeniem egzaminu chodziło, bo kiedy po raz drugi podchodził do praktycznego zaliczenia, stres zostawił w domu. Dostał to samo zadanie, co poprzednio, co bardzo go ucieszyło, bo mógł udowodnić sobie i egzaminatorom, że nie jest to dla niego problemem. Pozykał trzy horklupmy tak szybko, jakby całe życie nic innego nie robił i po krótkim czasie żegnał się z centrum farmaceutycznym z papierem uprawniającym do wymarzonej pracy.

/zt

kostki
opłata
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPią Paź 04 2024, 11:41;

Kurs aptekarza
listopad 2013

    Do kursu aptekarza podchodził już w trakcie pracy jako eliksirowar po ukończeniu studiów. Pomiędzy pracą, a własnymi zainteresowaniami i od zawsze przeprowadzanymi eksperymentami eliksirowarskimi, a imprezami, których też był jeszcze stałym bywalcem, niewiele zostawało mu czasu na inne zajęcia, ale akurat kurs aptekarza uznawał za coś, co w przyszłości może mu się przysłużyć w zawodzie. Budował sobie już teraz bazę znajomości, a także poznawał eliksiry z innej perspektywy, dopełniając już posiadaną wiedzę o nowe zagadnienia i spojrzenie, jakiego wcześniej nie znał. Sam kurs wydawał mu się dziecinnie prosty po trzech latach pracy w pokrewnej branży i zainteresowaniu szkolnym tymi samymi dziedzinami. Może miało też na to wpływ to, że uczony doświadczeniem z poprzedniego kursu, tym razem starał się wysypiać i przychodzić do apteki z trzeźwą głową. A może po prostu pewne rzeczy wydawały się dla niego już tylko sielanką i codziennością.
    Jednego dnia wystarczyło, że poprawnie rozporcjonował mandragorę, a właścicielka apteki niemalże piała z zachwytu. Zaskoczona także tym, jak świeżo wyglądały mandragory podzielone przez niego, w przeciwieństwie do drugiego kursanta, z którym przyszło mu brać udział w kursie.
    W następnym etapie, wiele się działo, obslużyl niezliczoną ilość klientów, ale jeden zwrócił szczególną uwagę "egzaminatorki". Przyszedł z rzeczą prostą, bo z ranami po brzytwotrawie, których rozpoznanie nie wydawało się trudne, nawet nie będąc uzdrowicielem czy zielarzem. Charakterystyczne regularne przecięcia na skórze i łagodnie zakończone rany wydawały się spowodowane oczywistym źródłem, dlatego zalecenia Caseya były równie oczywiste. Przekazał stosowanie maści nawet może ze znużeniem, aczkolwiek czarodziej łykał jego słowa jak pelikan ryby. O'Malley zanim się obejrzał otrzymał certyfikat aptekarza i zakopał go głęboko w mieszkaniu na dnie szafy. W przeciwieństwie do wiedzy, jaką wyciągnął podczas tych nauk.


Część I: 6 → zdane
Część II: 2 → zdane
Opłata: tutaj


| zt



Ostatnio zmieniony przez Casey O'Malley dnia Pią Paź 18 2024, 23:46, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 913
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 EmptyPią Paź 04 2024, 16:12;

Staż zielarski
grudzień 2013

    To nie było pierwsze zderzenie Caseya O'Malley z centrum farmaceutycznym Uroborosa. Pracował we współpracy z apteką już od kilku lat, od miesiąca posiadał także uprawnienia na aptekarza. Po korytarzach centrum poruszał się naturalnie, jakby pracował tu już od wielu lat. Rozmawiał z wieloma osobami, które już znał, a także, jako typowy potomek wili, wydawał się także zapamiętywalny dla wielu. Rzadko komu się jednak przedstawiał się swoim imieniem, bo mało kto też zdążał o nie pytać. Szczególnie żeńskiej części kadry pracowniczej brakowało języka w gębie, kiedy O'Malley rozsiewał wokół siebie urok na prawo i lewo, w tamtym okresie szukając wśród innych tego uwielbienia, które przez los zostało mu niesłusznie odebrane.
    Niejednokrotnie jednak przełożeni pytali, kim właściwie jest ten Casey i dlaczego go jeszcze nie ma? Nikt nie wpadł na to, że to ten sam pół-wil, który tak pewnie przemierza korytarze, dobrze rezonując z otoczeniem i swoimi obowiązkami, jakby był już na pełnym etacie i w pełnym wymiarze obowiązków. Był to jednak dopiero pierwszy etap stażu, a jemu nie zależało na zmianie tej opinii. Im mniej przełożeni o nim wiedzieli, tym więcej miał swobody. Oprócz zagadnień z dziedziny zielarstwa, zapoznawał się także z pracownicami laboratorium, niekiedy nie tylko w murach gmachu, a także poza nimi. Obok tej wiedzy anatomicznej jaką czerpał, doświadczał też wykładów z pozyskiwania ingrediencji magicznych roślin, na czym zależało mu najbardziej. Jednak samodzielna nauka była drogą wolniejszą, więc mimo szerokiej wiedzy na ten temat, korzystał z tej, jaką inni nabyli przez pół życia, oszczędzając sobie konieczności dochodzenia do tych samych wniosków, co Ci, których nazwałby "autorytetem", gdyby jego ego nie było na to zbyt wybujałe i odmawiało mu przyjmować kogokolwiek otwarcie za wzór do naśladowania.
    Po upływie tego tygodnia, wydawał się jednak ogromnie znużony. Wiedza, jaką nabył była tylko naparstkiem tego, co chciał się dowiedzieć, należało więc przypomnieć się o swojej obecności, co w przypadku bycia pół-wilem, nie stanowiło żadnego wyzwania.

Etap I: 3


| zt

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 QzgSDG8








Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty


PisanieCentrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty Re: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”   Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Centrum farmaceutyczne „Uroboros”

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Centrum farmaceutyczne „Uroboros”  - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
za Londynem
-