Kiedyś w tym miejscu składowane były przeróżne towary, jednak na skutek przeróżnych komplikacji, osoby zarządzające musiały usunąć stąd wszystkie zmagazynowane przedmioty. Przez jakiś czas było tu zupełnie pusto, teraz można trafić na różne sklepiki, umiejscowione pomiędzy dużymi, pustymi pomieszczeniami.
Niewysoki Hindus, ubrany w tradycyjne, kolorowe szaty, przywołał do siebie gestem grupę chłopców z miasteczka Alaveli, Indiry oraz innych okolicznych miejscowości i dzielnic, a następnie spojrzał w kierunku grupy z Hogwartu. Uśmiechnął się cierpliwie, gdy wśród hogwartczyków dostrzegł kilka dziewcząt. Najwyraźniej nie potrafiły słuchać ze zrozumieniem, gdy Leela opowiadała o święcie oraz obrzędach z nim związanymi. Każda płeć dostała przydzielone odpowiednie miejsce, w które miała się udać, aby stworzyć podarunki dla swojego rodzeństwa. Satish, jak co roku, miał nadzorować braci. Część z nich miała zająć się tworzeniem biżuterii dla sióstr, reszta zaś miała pracować nad sandałami dla braci. Hindus podszedł do zagubionych dziewcząt i wyjaśnił im, że powinny udać się na rynek przy świątyni, do Leeli, aby tam zająć się odpowiednimi przygotowaniami. Dostrzegł co prawda irytację na niektórych twarzach, ale jego mina oraz głos, nieznoszące sprzeciwu, ostatecznie przekonały siostry, które opuściły pomieszczenie i udały się we wskazane miejsce. Dopiero wtedy Satish zaczął zajęcia. Zebrał wszystkich wokół siebie, wciąż rozgraniczając miejscowych od gości, po czym, z uśmiechem, odezwał się do obecnych. - Namaste. Zanim wejdziemy do środka, proszę was o zdjęcie butów - powiedział, przypominając o zwyczajach. Po wejściu do magazynów kontynuował. - Leela opowiedziała wam już o święcie. My zebraliśmy się tutaj, aby stworzyć naszym siostrom i braciom biżuterię oraz sandały. Jako że, prawdopodobnie, macie po raz pierwszy do czynienia z naszym świętem, bandhu* pomogą wam w odpowiednim wykonaniu upominków - wyjaśnił hogwartczykom. - Nie są to zwyczajne przedmioty. Nabierają mocy przez samą siłę więzi z rodzeństwem, która, jak już wam wiadomo, jest bardzo mocna i wyjątkowa. Nauczycie się specjalnych zaklęć, które pomogą wam pamiętać o bliskich, pamięć zapewnią, obudzą dobre wspomnienia lub ostrzegą w potrzebie. Proszę was bardzo, abyście uszanowali nasze święto i potraktowali je poważnie. Za wszelkie zakłócenia porządku będziemy musieli wyprosić was z sali - ostrzegł, mając szczerą nadzieję, że obędzie się bez upomnień i niepotrzebnych problemów. Satish odkąd pamiętał, robił swojej siostrze bransoletki. Leela nosiła je do dzisiaj, a te najstarsze miały najwięcej uroku, a czary z czasem przybierały na mocy, zamiast jej tracić. - Podzielcie się na dwie grupy. Pierwsza robi biżuterię dla sióstr, koraliki, rzemienie i inne potrzebne rzeczy znajdziecie po lewej stronie sali. Druga grupa zajmie się sandałami dla braci i pójdzie na prawo. Musicie wyszyć na sandałach wzory. Są to magiczne buty, które dopasowują się do stopy właściciela. Pamiętajcie, żeby ich nie mierzyć, bo dopasują się do waszych stóp, a nie stóp waszych braci! - ostrzegł, widząc, jak ktoś próbuje wpakować sandały na swoje stopy. - Przedstawiam Wam kilka zaklęć, którymi możecie się posłużyć przy tworzeniu upominków, są wypisane na tablicach razem z dokładnymi instrukcjami. Możecie wykonać tylko jeden przedmiot dla jednej osoby, nie można podarować siostrze dwóch przedmiotów. Dodatkowo wspomnę, że dobrze wykonany czar umacnia się w miarę upływu czasu, jeśli utrzymujecie dobre kontakty z rodzeństwem. Jeśli zaniedbujecie relację, czas słabnie i po pewnym czasie znika. Ważnym jest, aby myśleć o osobie, dla której wykonujecie prezent. Bez tego czar nie zadziała, a bransoletka będzie miała w sobie tyle mocy, ile kupiona na mugolskim straganie. Do dzieła, zaczynajcie, a ja oraz bracia pomożemy wam.
* bracia
Informacje ogólne Najpierw musicie napisać posta przy labiryncie, aby dowiedzieć się, ile przerzutów Wam przysługuje, dopiero wtedy piszecie posta tutaj. Można zrobić dowolną ilość prezentów, jednak przysługuje jeden prezent na jedną osobę. Możecie oszukiwać i robić prezenty nie tylko dla braci i sióstr, ale też dla innych - Satish i Leela nie będą tego sprawdzać, jednak pamiętajcie że jeden prezent = jeden post!
Kostki na prezenty dla sióstr - biżuteria: Pierwsza kostka (opcjonalnie) Jeśli nie możesz się zdecydować, co chcesz wręczyć siostrze, możesz rzucić kostką. Nie jest to jednak wymagane - możesz wybrać (bez rzutu, ale z poniższej listy), jaką biżuterię wykonujesz.
1, 6 - świat rzemyków, koralików, żyłek i ozdóbek stoi przed Tobą otworem, ale nie czujesz się w nim pewnie. Wszystko jest malutkie i musisz bardzo skupiać się na tym, aby nie wylatywało Ci z rąk. Idzie Ci średnio, lecz pojawia się Hindus z Indiry, który służy pomocą. Po dłuższej chwili załapujesz, co i jak - ozdoba nie wygląda źle (można powiedzieć, że całkiem dobrze), choć wiele brakuje jej do perfekcji. Być może Twoja siostra doceni starania. 2, 5 - idzie Ci całkiem nieźle, zaczynasz prace nad dodatkiem dla swojej siostry i jesteś w stanie operować małymi koralikami. Pewnie gdyby nie złośliwy Hindus z miasteczka Alaveli, Twoja biżuteria wyglądałaby zjawiskowo. Chłopiec przeszkadza Ci w pracy i prowokuje, jednak nie możesz mu nic udowodnić, a Satish udziela Ci upomnienia. Ostatecznie Twój twór nie wygląda najlepiej. 3 - fatalnie. Masz dwie lewe ręce, prezent nie wygląda dobrze. Interweniuje przy Tobie dwóch Hindusów, którzy próbują wytłumaczyć, co robisz źle, jednak nawet ich pomoc na nic się nie zdaje. To nie jest zadanie dla Ciebie, upominek prezentuje się bardzo słabo. 4 - świetnie! Nie dość, że radzisz sobie z małymi elementami, nie potrzebujesz pomocy. Hindusi patrzą na Twoje dzieło z zainteresowaniem. Wygląda na to, że stworzyłeś oryginalny prezent, który bez wątpienia im się podoba. Twoja siostra także powinna być zadowolona!
Kostki na prezenty dla braci - sandały: Wyszywanie wzorów
Spoiler:
1, 6 - już chwytając sandały wiesz, że będziesz potrzebował pomocy. Wyszywanie wzorów na paskach butów nie wydaje się zbyt proste, a po chwili okazuje się, że wcale takie nie jest. Pomaga Ci młody Hindus, który pokazuje Ci, jak powinieneś operować igłą. Finalny efekt jest całkiem znośny, choć wykorzystałeś wzór, który wyszywał pomagający Ci Hindus. 2, 5 - z początku nie masz pojęcia jak zabrać się za sandały, jednak im dłużej nad tym myślisz, tym więcej masz pomysłów. Zabierasz się do realizacji, jednak Hindus stojący obok jest zazdrosny o Twój efekt, najwyraźniej bardzo podoba mu się wzór. Niestety na zazdrości się nie kończy - popycha Cię co jakiś czas, niby nieumyślnie, więc Twój cudny wzór staje się krzywy. 3 - paskudztwo! Hindusi załamują ręce, widząc Twoje marne próby stworzenia wzoru. Nie potrafisz dobrać kolorów, a igła najwyraźniej Cię nie słucha. Próbują Ci pomóc, jednak nic z tego - efekt nie polepsza się ani trochę. Ale liczą się chęci! 4 - idealnie! Dobrze Ci idzie, od samego początku obierasz dobrą technikę, dzięki czemu nie masz problemów z operowaniem igłą, a wzór, który wychodzi spod Twoich palców jest estetyczny i na pewno spodoba się Twojemu bratu.
Zaklinanie prezentu: Wybierz jedno z czterech zaklęć z poniższej listy oraz rzuć kostką, aby sprawdzić, jak poszło Ci zaklinanie prezentu.
Zaklecia do wyboru 1. Mujhē yāda hai - zaklęcie, które pomaga obdarowywanej osobie pamiętać o tym, kto prezent wręcza. Jeśli osoba ma ze sobą prezent, czasami mimowolnie wspomina tego, od kogo go dostała. 2. Maiṁ āpakō yāda - zaklęcie, które pomaga wręczającej prezent osobie pamiętać o osobie obdarowywanej. Jeśli obdarowana osoba ma ze sobą prezent, ten, kto go wręczał, częściej o niej myśli. 3. Vāpasa yādēṁ - zaklęcie, które wywołuje miłe wspomnienia związane z osobą, od której dostało się przedmiot. 4. Mujhē cētāvanī dēṁ - zaklęcie, które ostrzega osobę wręczającą prezent, gdy obdarowywanej dzieje się coś złego. Nie jest to zaawansowana magia, a jedynie wywołanie złego przeczucia, związanego z konkretną osobą.
Kostki na opanowanie zaklecia:
Spoiler:
1, 5 - po kilku nieudanych próbach wreszcie coś zaczyna się dziać. Wygląda na to, że coś Ci się udało, jednak zaklęcie rzucone przez Ciebie nie jest zbyt silne. Przedmiot jest zaczarowany, ale na pewno nie działa zbyt mocno. 2, 6 - postępujesz zgodnie z instrukcjami na tablicy, skupiasz się na wybranej osobie i... świetnie, zaklęcie jest udane, a Twój prezent został odpowiednio zaczarowany! Brawo! 3, 4 - nic się nie dzieje, niestety zaklęcie nie wychodzi. Ale możesz wręczyć sam przedmiot, być może będziesz miał kiedyś szansę na nauczenie się zaklęcia.
Pod postem wklej odpowiedni kod:
1. Jeśli robisz prezent dla siostry:
Kod:
<zg>Prezent dla:</zg> wpisz dla kogo wykonujesz prezent (nick postaci) <zg>Ilość przerzutów</zg> wpisz ilość zgodnie z kostką wyrzuconą w poście startowym (budynkowy labirynt) <zg>Wybrana biżuteria</zg> wpisz jedną pozycję z listy <zg>Kostka - wykonanie</zg> wpisz kostkę <zg>Wybrane zaklęcie</zg> wpisz zaklęcie lub podaj jego numer <zg>Kostka - opanowanie zakl.</zg> wpisz kostkę
2. Jeśli robisz prezent dla brata:
Kod:
<zg>Prezent dla:</zg> wpisz dla kogo wykonujesz prezent (nick postaci) <zg>Ilość przerzutów</zg> wpisz ilość zgodnie z kostką wyrzuconą w poście startowym (budynkowy labirynt) <zg>Kostka - wyszywanie</zg> wpisz kostkę <zg>Wybrane zaklęcie</zg> wpisz zaklęcie lub podaj jego numer <zg>Kostka - opanowanie zakl.</zg> wpisz kostkę
______________________
Tom Falk
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 164
C. szczególne : Czy to, że jest niskim kurduplem nie wystarsza?! Na nadgarstku ma bliznę po oparzeniu!
Dla chłopaka jasne było, że czeka go ciężka praca. Bransoletki wydawały się bardzo ciekawe. Jednak czy będzie się je tak fajnie i łatwo robiło? Nie przepadał za takimi robótkami, ale uznał, że dla osoby, którą naprawdę po przyjacielsku kocha zrobiłby wszystko! Uśmiechnął się do chłopaka i ruszył w lewą stronę. W sumie to mogła być naprawdę super zabawa i zabicie wolnego czasu! A później? Później zobaczyć ten miły uśmiech kiedy się komuś coś daje! To naprawdę było miłe. No a jeszcze te zaklęcia. Co do tego to zupełnie nie był pewien czy mu się uda! Podszedł do rzemyków i różnych koralików. Uśmiechnął się leciutko. Dlaczego to było takie drobne?! W momencie kiedy wypadł mu z ręki jeden z koralików podszedł jakiś Hindus. Na szczęście mu pomógł. Wcale nie wyglądało to tak źle jak mu pokazał. Zrozumiał w jaki sposób to działa. Na szczęście nie oglądał się na innych i pozostało mu tylko jeszcze zaklęcie. Po kilku nie udanych próbach chyba coś podziałało. Wcale nie wyglądało to stabilnie jednak powinno działać! Spojrzał w stronę hindusa i uśmiechnął się z podziękowaniem. Być może gdyby nie on nie wyszłoby mu! Chyba naprawdę zacznie wierzyć, że ma szczęście! Prezent dla: Sarah Rosemarie Sullivian Ilość przerzutów jeden Wybrana biżuteria bransoletka Kostka - wykonanie 6 Wybrane zaklęcie 1 Kostka - opanowanie zakl. 5
Teraz też nie słuchał zbyt uważnie i oczywiście poszedł nie tam gdzie trzeba i zastanawiał się dlaczego ma robić akurat sandały skoro dopiero co usłyszał, że będą mieli wybór. Po chwili się zorientował, że jednak nie jest tutaj gdzie powinien. Kiedy zobaczył we wszystkie kolorowe koraliki, rzemienie i całą resztę to zgłupiał. I to nie tak trochę tylko bardziej niż trochę i samo wybranie tego co należy zrobić zajęło mu wieki. Ostatecznie postawił na pierścionek. Może uda mu się stworzyć coś czego Felicie nie rzuci od razu w kąt. Dlatego teraz starał się, aby fajnie wszystko wyszło. Z początku było dobrze, a później przyczepił się do niego jakiś chłopiec. Przeszkadzał mu co chwila. Nie dość, że rozsypał wszystkie koraliki to jeszcze nikt mu później nie wierzył, że to nie on tylko ktoś inny. Starał zachować spokój, aby nie dać się sprowokować. I z trudem, ale w końcu mu się udało. Myślał, że teraz chłopczyk znajdzie sobie inną ofiarę, ale mimo wszystko nadal przy nim tkwił. - Jak zaczniesz dokuczać komuś innemu dam ci pięć galeonów - powiedział w końcu licząc na to, że w taki sposób pozbędzie się chłopca najszybciej. Dopiero wtedy zabrał się za kończenie pierścionka. Efekt końcowy nie był powalający. Widać było, że jest to ręczna robota, ale może Felicie doceni? To się później okaże. Bo teraz przyszła kolej na rzucanie zaklęcia. Nigdy z nich dobry nie był. Powtarzał je kilka razy i nie wiedział za którym razem, ale udało mu się. Nie był to najmocniejszy czar, ale zawsze to lepsze niż nic.
Prezent dla: Felicie U. Joyner Ilość przerzutów jeden Wybrana biżuteria pierścionek Kostka - wykonanie 5 Wybrane zaklęcie Vāpasa yādēṁ Kostka - opanowanie zakl. 5
Sylvek robił to po raz pierwszy i ostatni. Nigdy więcej nie da się namówić na coś takiego, a co za tym idzie - lepiej żeby ten dupek to docenił. W każdym razie wierzył też mocno w to, że Leonardo jakoś mu się odwdzięczy. Fakt - faktem, nie chciał dostawać żadnych prezentów, ani tym bardziej takich sandałów, przy których wyszywaniu musiał pomóc mu młody hindus. Sylvek nawet przez moment myślał nad tym co i jak, bo przecież on nie miał zielonego pojęcia jak to robić, ale spokojnie... Jemu to wyjdzie, a przynajmniej głęboko w to wierzył. Pomimo tego, że wykorzystał motyw, który zaproponował mu hindus, wierzył że da radę. Musiał w to wierzyć, bo jeśli nie wyjdzie to utwierdzi się w tym, że jest totalnym ciapciakiem. Wybierając zaklęcie Mujhē cētāvanī dēṁ myślał tylko o tym, żeby mieć świadomość gdyby cokolwiek się złego działu bliźniakowi, młodszy Bjorkson od razu by o tym wiedział. Nie da się podważyć tego, że taka magia nie jest mu potrzebna, bo przecież czuje to. Ma przeczucie, że coś jest nie tak, ale... Kto by nie skorzystał z dodatkowych czarów? Całe szczęście, że użycie zaklęcia po dokładnym zapoznaniu się z instrukcjami było dużo lepsze niż do tej pory. W każdym razie... Wyszło? Wyszło!
Prezent dla: Leonardo Taylor Bjorkson (no mój bliźniak, nie? Ilość przerzutów Miałam jeden przerzut, ale go nie wykorzystywałam. Kostka - wyszywanie 6 Wybrane zaklęcie Mujhē cētāvanī dēṁ Kostka - opanowanie zakl. 2
Chwila, chwila, jakie wykonywanie prezentu? Można zawrócić? Szedł razem z tłumem, słuchając słów Hindusa i zdając sobie sprawę, że on wcale, a wcale nie ma ochoty na żadne wyklejanki, wycinanki i inne zadania rodem z przedszkola. Miał najpierw wybrać, dla kogo może zrobić prezent. Odpowiedź była oczywista. Freya. Nawet jeśli miałby wrócić do żony z żałosnym pudełkiem hinduskiego żarcia, nie chciałby dla niej robić coś od serca. Wybrał bransoletkę, bo można ją nosić na co dzień. Pierścionek wydawał się zbyt uroczysty i sugestywny, a nie widział panny Vacheron w naszyjniku. Nie poczułaby nawet jak się dusi. Miał za duże palce do tak małych koralików, a mały hindus zaczynał go wkurzać. Miał ochotę trzasnąć go zaklęciem. Wyjął różdżkę i już miał zamiar wypowiedzieć formułę, kiedy dostał upomnienie. Naprawdę jak w przedszkolu! - Vāpasa yādēṁ – wypowiadał zaklęcie nad zrobioną bransoletką, która była tak niesamowicie krzywa i brzydka, że nie mógł na nią patrzeć. Po kilku próbach udało mu się zaczarować przedmiot. Zachariasz podniósł błyskotkę, aby bliżej się jej przyjrzeć. - Co za obrzydlistwo, bombarda – rzekł i wyszedł ze starego magazynu. [zt]
Prezent dla: FUJ'ka, niech ma Ilość przerzutów 2>5>6 Wybrana biżuteria bransoletka Kostka - wykonanie 1 Wybrane zaklęcie wpisz zaklęcie lub podaj jego numer Kostka - opanowanie zakl. 6
Storm poszedł za całą zgrają, choć sam nie wiedział dlaczego. Po drodze pociągnął też z butelki. Całą drogę po jego głowie krążyła Sunny. Co teraz by robiła? Pewnie odnosiłaby sukcesy. Może razem graliby w Chimerach z Londynu? Jeśli nie, to z pewnością byłaby na każdym jego treningu i meczu dopingując go gorąco. Po jej odejściu wszystko się zmieniło. Ludzie odwrócili się od niego. A może raczej to on od nich się odwrócił. Stał się naprawdę nieprzyjemnym typem, nic dziwnego, że nikt nie chciał spędzać z nim czasu. Nawet Felka. Felka, która, jak myślał była jego przyjaciółką, która miała pomóc mu przejść przez te ciężkie chwilę a podwinęła ogon i uciekła zostawiając go na pastwę samego siebie. Oboje ją lubili. On i Sunny. Właściwie prawie zawsze lubili te same osoby. Felka była osobą, której ta dwójka nie mogła znielubić i szybko stała im się bliska jak siostra. A jednak odrzucił ją, tak samo jak i Rain gdy wydarzyła się tragedia. Rozmyślając tak o tym wszystkim co go spotkało nawet nie zorientował się, kiedy skończył robić bransoletkę, co jakiś czas pociągając z butelki. Spojrzał mętnym wzrokiem na swoje dzieło i wydawało mu się ono nader piękne. Zostało jeszcze rzucenie zaklęcia, co w takim stanie nie miało być łatwe. Odszukał i zawołał jednego z hindusów by jeszcze raz wytłumaczył mu zaklecia i w końcu zdecydował się na jedno. Mujhē cētāvanī dēṁ dokładniej. Może to pomoże mu uchronić Felkę. Może złe przeczucie sprawi, że będzie mógł zapobiec jakimś tragicznym wydarzeniom? Może? Kto wie. Rzucił zaklęcie, idealnie wręcz po czym znów napił się z butelki. Co za sens był robienia całej tej biżuterii jak duma nie pozwalała mu wysłać, czy też zanieść jej do byłej przyjaciółki. Wsadził ją na dno kieszeni i wyszedł z opuszczonymi ramionami z magazynów ruszając w stronę swojej łodki. Zanim do niej doszedł pijany był już w sztok.
Prezent dla: Dulce Merora Wilkinson Ilość przerzutów 1 Wybrana biżuteria bransoletka Kostka - wykonanie 1 Wybrane zaklęcie 3 Kostka - opanowanie zakl. 4 później 3
Poszedł oczywiście za innymi chłopakami, którzy też mieli zamiar zrobić jakiś prezent, zdjął buty, bo tak mu nakazano i wszedł do środka, musiał się postarać, żeby Dulce nie była zawiedziona. Ale pewnie nawet jak nie zrobi tego jak należy, to też będzie dobrze. Najpierw trzeba było zrobić bransoletkę, bo na taki przedmiot się zdecydował. Wziął potrzebne do tego produkty i zaczął ją robić, na początku nie szło mu za dobrze, ale podszedł do niego jakiś Hindus i pomógł mu jak tylko mógł, więc bransoletka taka słaba się nie wydawała, ale też dobra nie była. Potem trzeba było opanować zaklęcie i zaczarować zrobiony przedmiot, Logan wybrał trzecie z kolei i spróbował je wykonać, nie udawało mu się więc próbował cały czas, ale nic z tego nie było. Musiał wręczyć jej samą bransoletkę, która była po prostu mierna, schował ją do kieszeni i wyszedł z magazynu.
Prezent dla: Melody Blackthorne Ilość przerzutów 1 Wybrana biżuteria bransoletka na kostkę Kostka - wykonanie 2 Wybrane zaklęcie 3 Kostka - opanowanie zakl. 1->6
W drodze do starych magazynów William miał chwile czasu by rozważyć dokładniej pomysł wykonania prezentów dla braci. Obaj mieszkali dość daleko (Thorn w Kanadzie, David w Londynie) i rzadko się widywali. Will pomyślał, że mógłby posłużyć się drobnym oszustwem i zrobić prezent dla Malody. Odpowiednim prezentem dla przyjaciółki byłaby bransoletka na kostkę. To raczej nie jest rodzaj biżuterii, który dostaje się do swojego chłopaka, więc od Williama dla Melody będzie idealny. Zabrał się do pracy. Nakładał kolejne niebieskie koraliki. Wszystko szło by perfekcyjnie gdyby nie jakiś irytujący Hindus, który cały czas przeszkadzał Willowi w pracy. Prowokował go tak uporczywie, że chłopak o mało nie sięgnął po różdżkę. Powstrzymał się jednak w ostatniej chwili. Poprzestał na warknięciu: -Wynoś się! -wycedził przez zęby niezbyt głośno. Pech chciał, że akurat obok niego przechodził Satish, który upomniał Brytyjczyka. "Nie takie uczucia mają towarzyszyć twojej pracy" -powiedział. William spojrzał na mężczyznę z udawaną skruchą i wrócił do pracy, w której już nikt mu nie przeszkadzał. Bransoletka nie wyszła tak jak się tego spodziewał ale i tak było nieźle. Pozostało już tylko rzucić zaklęcia. Przynajmniej ono wyszło perfekcyjnie. Chłopak wybrał te, które przywoływało pozytywne wspomnienie. A tych miał z Melody wiele. Na koniec poodkładał koraliki do swoich pudełeczek i uprzątnął miejsce pracy by wyglądało tak jak gdy tu przyszedł. Kolejna osoba po nim mogła je bez problemu zająć. Schował różdżkę, zabrał bransoletkę i opuścił magazyny.