Themba Bahati, szukając inspiracji, trafiła na rondo kepuasan. W tym miejscu droga kończyła się i zataczała koło, a mężczyzna z wozem wypełnionym balonami po brzegi krążył wokół, oferując szczęście. Puchonka znalazła wygodną ławkę i obserwowała sprzedawcę, pogrążając się w znanych tylko sobie myślach. Długo nie posiedziała, bowiem coś uszczypnęło ją boleśnie, pozostawiając na ramieniu czerwony ślad. Nie zdążyła dociec, czym dokładnie był owad, bo zniknął bez śladu, jednak najwyraźniej jego ukąszenie miało właściwości magiczne, bo Themba nie była w stanie ustać w miejscu. Nogi plątały jej się w żywych pląsach, a przechodzący mężczyzna z balonowym wozem nie zdążył odjechać wystarczająco daleko, kiedy Bahati wpadła w balony szczęścia, oczywiście przebijając kilka. Sprzedawca nie wyglądał na zadowolonego, ale na tym się nie skończyło, bo gdy dziewczyna, przepraszając zawzięcie, wygrzebała się z wozu, nogi poniosły ją dalej. Tym sposobem wpadła na
Ivy Hayden, wytrącając jej z rąk to, co aktualnie w nich trzymała (do wymyślenia co, ale na pewno się zepsuło!). Najgorsze było jednak to, że Them wciąż nie mogła zapanować nad swoimi nogami, wyrywającymi się do dzikiego tańca.
Zaczyna Ivy! Urok Them mija po dwóch napisanych przez nią postach w tym temacie, przez te dwa posty musi tańczyć.
Miłej gry!