Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Łąki świątynne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyPon 30 Cze - 19:16;


Łąki świątynne

Przed jedną z głównych świątyń znajdują się rozległe równiny, gdzie nie do pomyślenia jest to, by choć jedno źdźbło trawy było wyższe od pozostałych. Absolutnie. Kontrolują to czary, a czystość tego miejsca sprawia, że możesz tu boso spacerować.

Powrót do góry Go down


Louis Fairchild
Louis Fairchild

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Pół-wil
Galeony : 166
  Liczba postów : 366
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4313p15-louis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyWto 1 Lip - 15:56;

Louis w swoich relacjach z Florką miał sporo do wyjaśnienia. Dawno nie rozmawiali tak 'na poważnie' poza tym ich ostatnie pożegnanie nie zapowiadało niczego dobrego. Ich relacje w pewnym stopniu się ochłodziły, na szczęście nie do tego stopnia by w ogóle się ignorować. Okres wakacji mógł w pewnym stopniu sprzyjać rozwiązaniu tego co się miedzy nimi nagromadziło. Fairchild liczył , że podczas wyjazdu do Indii wyjaśnią sobie to i owo. Swoją drogą pomysł na wyjazd wydał mu się całkiem ciekawy. Sam nigdy nie był w Indiach dlatego perspektywa poznania nowej kultury wydawała mu się nadzwyczaj kusząca. Może i był narcyzem ale za to bardzo ciekawym świata. Aura na szczęście dopisywała tak też powoli skierował się  na łąki koło świątyni. Było tu wyjątkowo czysto, a zieleń trawy sprawiała, że człowiek mimowolnie się odprężał. Louis usadowił się na trawie czekając na Florence która gdzieś się pewnie jeszcze gramoliła. Mieli się tu spotkać ale jak widać dziewuszysko znowu coś pomyliło. Żadna nowość. Louis westchnął przenosząc wzrok ku niebu. Cisza i spokój. Żadnych egzaminów i prac domowych. Żyć nie umierać. Louis nie oszczędzał się cały rok, więc wakacje stanowiły dla niego zasłużone a zarazem wytęsknione zakończenie roku szkolnego.  Przesunął dłonią po niebywale równych źdźbłach trawy. Z całą pewnością przyjdzie mu jeszcze zatęsknić za tym miejscem po powrocie do Hogwartu.
Powrót do góry Go down


Florence Nebojsa
Florence Nebojsa

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 76
  Liczba postów : 101
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyWto 1 Lip - 20:39;

Po bardzo męczącym roku szkolnym w końcu nastały oczekiwane przez wszystkich uczniów wakacje, co oczywiście bardzo uszczęśliwiło Florkę. W planach miała naprawdę bardzo dużo rzeczy do zrobienia, chciała zwiedzić wiele magicznych miejsc, poznać nowych ludzi i takie tam. Jednak, była pewna przeszkoda, która jak co roku musiała się powtarzać. Pierwszy miesiąc spędziła razem ze swoją siostrą w domu, w Londynie, gdzie praktycznie nic się nie działo. Ojciec jak zwykle całe dnie przesiadywał w swoim gabinecie, zupełnie nie kontaktując się ze swoimi córkami. Florka doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że ten miesiąc będzie dla niej męczarnią, toteż starała się być poza domem jak najdłużej.
Jednak męczące dni w domu dobiegły końca i mogła wybrać się wraz z resztą uczniów z Hogwartu na czarodziejskie wakacje, których bardzo wyczekiwała. I nie tylko ze względu na to, że zobaczy Louisa, HUEH! Rozpakowywanie się nie zajęło jej dużo czasu. W końcu co to za filozofia wyjąć parę ubrać z walizki do szafki? Okej, kończę już, bo robi się niefajnie! Nie miała zamiaru przesiedzieć reszty dnia, toteż wzięła ze sobą podręczne rzeczy i szybko zmyła się z pokoju. Swoją drogą to niezły pomysł mieli z tymi łódkami.
Po półgodzinnym spacerze dotarła do jednej z głównych świątyń, gdzie przed nią znajdowała się ogromna łąka. Ach, zapomniałam wspomnieć, że umówiła się z Lousiem, soreczka! Okej, a więc umówiła się z nim, jednak biedak musiał swoje poczekać, bo ta pierdoła nie wiedziała gdzie iść, pozdrawiam. Ale doszła, w dodatku cała i zdrowa, żadna małpą ją nie zaatakowała (if ju noł łot aj min). Szczerze powiedziawszy, troszkę się zmęczyła tym chodzeniem, Louis będzie musiał czymś to wynagrodzić, nie ma lekko!
- Dobra, na początek wyjaśnij mi czemu akurat tutaj chciałeś się spotkać? Przecież mogliśmy porozmawiać normalnie na łódce bez żadnego, zbędnego gubienia się po tej wioseczce. A tak swoją drogą, to mega się zmęczyłam - wysapała, po czym opadła na trawę ze zmęczenia, NO KURDE!
Powrót do góry Go down


Louis Fairchild
Louis Fairchild

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Pół-wil
Galeony : 166
  Liczba postów : 366
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4313p15-louis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyCzw 3 Lip - 12:53;

Louis musiał poświęcić dłuższą chwilę na dotarcie na łąki, jednak Florka była niezrównana w gubieniu się dlatego zgubił już rachubę w liczeniu ile to musi na jaśnie panią czekać. Siedział sobie mimo wszystko, przeczesując wzrokiem okolicę. Cóż musiał przyznać, że  kobiety były tu zaskakującej aparycji. A pomyśleć, że do niedawna uważał francuski z najpiękniejsze. Dobra, nieistotne i tak nikt się nie równał z jego wilowym urokiem. Co on w tej Florce widział, tego nikt nie wie. Chyba zebrało się mu na jakieś dni dobroci, że postanowił spędzić z nią trochę czasu. Ten jego pojedynczy łóżkowy incydent i próby listownego pojednania i tak niczego ciekawego nie wniosły. Dziewczyna  była nadzwyczaj trudna w obsłudze, ani z tym pogadać ani nic. Co chwile miała o coś fochy albo odpały jak starsza pani z menopauzą.
-Powiedzmy, że lubię wypoczynek na świeżym powietrzu.
Właściwie to Louis najzwyczajniej świecie, poszedł tam gdzie go nogi poniosły. Nie wiedział  za bardzo ja się poruszać po Indiach dlatego robił to na wyczucie.    Było tu pełno małych uliczek dlatego, w jego przypadku znalezienie czegoś konkretnego co nie jest wielkie i widoczne z promienia kilku kilometrów było wręcz niemożliwe.
-Powinienem bł wymienić cię na wielbłąda. Poczciwe zwierze- wolniej się męczy i mniej  je.
Posłała w jej stronę szelmowski uśmiech.  Jeszcze długa droga przed nimi.  Fairchild zazwyczaj w stosunku do kobiet był nad wyraz szarmancki i dystyngowany jednak w przypadku Florki... No powiedzmy, że klasę i elegancje zachowywał zazwyczaj gdy chciał uwieść niewinną białogłowę. W przypadku puchonki sam nie wiedział czego chce i czy czegoś w ogóle chce.
Powrót do góry Go down


Florence Nebojsa
Florence Nebojsa

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 76
  Liczba postów : 101
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyWto 8 Lip - 21:48;

Sama nie mogła uwierzyć w to, że pomimo wielu sprzeczek z Fairchidem nadal utrzymuje z nim kontakt. Ale kto ogarnie Florkę? W dodatku ten cholerny wilowaty urok ze strony Louisa. Na Merlina, ta chora relacja chyba nigdy nie przejdzie na normalny poziom. Z resztą, co ja tutaj pierdolę, Florka jest przecież mega zmęczona po bardzo długim spacerze z łódek mieszkalnych na samą łączkę, bo jaśnie panu Fairchaild'owi zachciało się pogawędek na świeżym powietrzu, super! W zamian za to powinien postawić jej jakiś dobry obiad, kupić ładną figurkę z tych śmiesznych budek, czy cokolwiek. Ważne, żeby jakoś to zrekompensował dziewczynie. Chociaż, marne na to szanse, Louisek to taka egoistyczna świnia, to smutne.
- Jaki ty ostatnio śmieszny się zrobiłeś! - parsknęła, przy czym skrzyżowała ręce przy klatce piersiowej i wywróciła oczami, bo cóż innego miała zrobić? Zaśmiać się? Z czegoś takiego? Przecież on ją tym obraził, jak ona musi się teraz czuć. A trzeba przyznać, że dziewczyna nie posiada w sobie dozy dystansu do siebie. Cóż, biedny Louisek będzie musiał jakoś wytrzymać w towarzystwie wiecznie naburmuszonej puchonki, ciężkie jest życie robaczka i takie tam.
Stosunek do kobiet? A co ona miałaby o tym powiedzieć? O Merlinie, gdyby tylko usłyszała od jakiejkolwiek dziewczyny, że Louis jest miłym i uprzejmym facetem wobec kobiet, to najwyraźniej reakcja Florki wyglądałaby nieco inaczej, niż u przeciętnej dziewczyny, która prawdopodobnie zaczęłaby gryźć paznokcie z zazdrości.
- Cholera, mogłam jeszcze przynieść dla Ciebie parasolkę, cobyś sobie swojego cudownego ciałka nie spalił, dziubasku ty mój kochany - wycedziła przesłodzonym głosem. Ojej, jaka ona miła się zrobiła, no patrzcie!
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyPią 11 Lip - 23:50;

A więc Indie. A więc, skoro już Indie, to fajnie byłoby coś tam zobaczyć, prawda? W sumie, były wakacje i w ogóle, no ale czemu nie? W końcu w Indiach nie był, to znaczy był, ale tylko przejazdem, podczas podróży do Wietnamu. Szkoda tylko, że nikt nie wybrał Tybetu. Serio, tak bardzo chciał się tam wybrać. Tybet był tak wspaniałym, niesamowitym i magicznym miejscem. Nie dość, że było tam pełno magii, to jeszcze tamtejsi Bożkowie, a w zasadzie zwykłe duchy, były po prostu niesamowite. Nie wspominając już z czystej przyzwoitości o mnóstwie wspaniałych obiektów, pejzaży i ludzi, którzy tylko czekali na uwiecznienie. Niekoniecznie w ten plastyczny sposób. Póki co jednak zwiedzał miasto. Był już na tym placu, na którym oficjalnie rozpoczęli wakacje, w świątyni, zwiedził trochę Indiry, zgubił się w labiryncie schodów, słowem ciekawy dzień. Bardzo ciekawy wręcz. Teraz z kolei, przechadzał się po magicznym zieleńcu nieopodal tutejszej świątyni. Było to takie niesamowite miejsce. Na tle brudnego i ubogiego krajobrazu państwa i społeczeństwa, sprawiał wrażenie.. czegoś bogatszego. W końcu długość źdźbeł. Taka, „Angielska trawka” można by rzec. No, ale w zasadzie nie ma się czemu dziwić, bo przecież Indie, jak powiedział mu ojciec były niegdyś częścią Brytyjskiego Dominium. Resztę już dopowiedział sobie sam, sięgając po rozmaite książki.
Teraz jednak, przechadzał się po owym zieleńcu, zachwycając się tym miejscem, tym krajem, tą rzeczywistością coraz bardziej. W końcu jednak postanowił przysiąść na chwilę i delektować się widokiem. A był on stosunkowo nieduży, od świątynia. I trochę zieleni. Ale właśnie ona nie dawała mu spokoju. Nie dawała do tego stopnia, że musiał cś zrobić. Jakoś ją uwiecznić. W końcu znalazł, miał nadzieję, dobry pomysł. Narysuje ten teren, szczególnie uwzględniając przyświątynne łąki. I tak o to, kreował już sobie w spokoju niezwykle duży, niczym marsowe pola, nierzeczywisty obraz łąk, ze stosunkowo nieproporcjonalną, choć nadal pokaźnych rozmiarów świątynią. Był to jednak tylko szkic. W dodatku niekompletny. I pewnie byłby kompletny, gdyby nie fakt, że nagle coś, a raczej ktoś, Fridayowi obraz zasłonił.


Nie przejmujcie się, bohaterowie drugiego wątku. To miejsce jest tak duże, że chyba się zmieścimy, nie?
Powrót do góry Go down


Gabriella S. Goldenvild
Gabriella S. Goldenvild

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 124
  Liczba postów : 71
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8608-gabriella-s-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8612-sowka-gabi#243200
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8611-gabriella-s-goldenvild#243198
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptySob 12 Lip - 0:32;

Gabi jest tak żywą i roztargnioną osobą, że siedzieć bezczynnie w łódce i spać, jeść albo cokolwiek tam robić, doprawdy nie potrafi. Można by rzec nawet, że jest nadpobudliwa, ale cóż poradzić, przecież to nie jej wina. Praktycznie od momentu postawienia nogi w Indiach, zdążyła zwiedzić już niemal całe miasto. Znaczy, przynajmniej tak jej się wydawało, ale pewnie jest tu dużo rzeczy, których jeszcze nie odkryła. Jednym z takich miejsc są łąki, na które właśnie weszła. Ze zdziwieniem popatrzyła na równiutką co do centymetra trawę, kucnęła aż, żeby potwierdzić swoje domysły. Tak, tu na pewno dużą rolę odgrywa magia. Uśmiechnęła się pod nosem i wyprostowała się. Z zainteresowaniem popatrzyła na wielką świątynie i już chciała do niej iść, kiedy rzuciła jej się w oczy siedząca na trawie, dobrze znana jej postać. Przygryzła dolną wargę i cicho do niego podeszła, żeby go przestraszyć, a co! Niestety, chyba zorientował się, że ktoś nad nim stoi, bo nagle przestał szkicować.
-No nie! -Krzyknęła i rzuciła się na trawę koło chłopaka. -Chciałam Cię przestraszyć. Jak zwykle mi nie wyszło. Co ja takiego robię źle? -Dodała i popatrzyła na niego z wyrzutem. Po chwili jednak znów się uśmiechnęła i zdmuchnęła niesforne kosmyki włosów z czoła. -Co tam masz? -Zapytała i niemalże wyrwała mu szkic z ręki. Parę razy porównała go z rzeczywistym obrazem, jak głupia patrząc raz tu, raz tam. Pokiwała z uznaniem głową i oddała mu go. -Czekam na moment, kiedy nauczysz mnie rysować. -Znów zaczynała marudzić. Na miejscu Piątka sama by sobie coś zrobiła, bo gadała mu o tym za każdym razem jak się spotkali.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptySob 12 Lip - 14:40;

Uniósł jedynie wzrok znad kartki, po czym uśmiechnął się, wodząc wzrokiem za nią i sprzątając nieco swoje rzeczy, kiedy już usiadła obok niego. – Okej, niech Ci będzie. Aaaa! – rzucił, parodiując odgłos jaki wydają z siebie przestraszone osoby, po czym zaczął się śmiać. – Wydaje mi się, ale nie jestem pewien, że skradanie się do człowieka przy takim oświetleniu i w ogóle, to nie jest dobry pomysł.. Zwłaszcza, że sam cień zdradza twoją obecność.. – powiedział spokojnie, odpowiadając na jej pytanie. Och, Gabriella. Tragedia z nią, tragedia. No, ale przynajmniej jest zabawnie, więc tak źle być nie mogło. No i.. jakoś umiała go pozytywnie nastroić. Jak złego nastroju by nie miał, zawsze po spotkaniu z nią, humor jakoś tak sam ulegał poprawie. Może dlatego, że była taką pozytywną osóbką? Cholera wie. – Choć wydaje mi się, że twoją największą przeszkodą jest wygląd. – powiedział nagle, lekko jakby nigdy nic. Niemniej, jego słowa mogły być niefortunnie zrozumiane, toteż należało się chyba wytłumaczyć, nie? – Znaczy.. Wiesz, osoba z twoją urodą raczej niewielu mogłaby wystraszyć.. – rzekł z uśmiechem, już mając chować swoją pracę do torby, zanim ta.. no właśnie. Zainteresuje się nią. Cóż, za późno. W każdym razie, gdy konfrontowała jego pracę z rzeczywistością, Ambroge pokusił się o celną uwagę, że nie ma zamiaru oddać wyglądu okolicy w stu procentach. Zgoda, ogółem wszystko było całkiem dobrze i w ogóle. Plan polegał na tym, aby zabawić się kolorem. Znacznie go zmienić, tak by stworzyć jakąś zgrabną i miłą dla oka kompozycję. Choć i tak nie było to jakieś nie wiadomo co. Cóż.. Może kiedyś zorganizuje jakąś wystawę? Najlepiej „Prac, które nie były jakimś niewiadomo co..”. Przecież, ta wystawa, którą stworzyli Impresjoniści, ta pierwsza, na której przedstawili swoje dzieła wzbudziła kontrowersje, a dziś są to szanowane i cenione na całym świecie dzieła.. Ej. To nie byłby taki zły pomysł. Tylko.. skoro to są prace które mu się nie podobają, to jak wybrać te, które nadają się do pokazania? O to jest pytanie!
A potem zaczęła stałą śpiewkę o tym, że trzeba ją przecież nauczyć rysować, malować i w ogóle czemu on tego jeszcze nie zrobił?! Tak, tak. To już się robiło nudne i monotonne, niemniej jakoś lubił słuchać jej marudzenia. No bo skoro chciała by ją nauczył to znaczyło, że w jakiś sposób doceniała jego pracę i jego jako artystę. – A ja czekam na moment, kiedy pójdziesz ze mną na randkę! – rzucił oburzony, zaraz po tym, jak podzieliła się z nim uwagą o rysowaniu.
Powrót do góry Go down


Gabriella S. Goldenvild
Gabriella S. Goldenvild

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 124
  Liczba postów : 71
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8608-gabriella-s-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8612-sowka-gabi#243200
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8611-gabriella-s-goldenvild#243198
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptySob 12 Lip - 22:06;

Wywróciła oczami, kiedy zaczął udawać przestraszoną osobę i szturchnęła go ramieniem. -To nie tak miało wyglądać. -Rzuciła i głośno się roześmiała. Piątek był jedną z tych osób, przy których Gabi zachowywała się normalnie. Znaczy, "normalnie". Normalne zachowanie to z całą pewnością nie było, ale przynajmniej była sobą i nikogo nie musiała udawać. -Ble, ble, ble. -Mruknęła, kiedy odpowiedział na jej pytanie i ze zmrużonymi oczami, wcelowała w niego palcem. -Kiedyś mi się uda, zobaczysz!
Uniosła brwi, kiedy wspomniał coś o jej wyglądzie. Matko, aż tak źle ze mną jest? I już chciała mu odpowiedzieć coś równie "miłego", kiedy ten zgrabnie wybrnął z tej sytuacji. A ona uśmiechnęła się tylko i pokręciła głową. Ach ten Ambroży. Pokaże mu kiedyś, że się myli. W głowie już układała sobie wielki plan i całą strategie. No, Gabi jak chce, to potrafi być nawet zabawna. Jednak w większości przypadków zwyczajnie w świecie nie chce, dlatego bardzo rzadko można ją zobaczyć w takiej jak ta sytuacji. W zasadzie, tylko niektóre osoby mają ten przywilej. I niech się cieszą! Przecież zawsze może stwierdzić, że nie chce już być miła nawet dla przyjaciół i znów stać się tą dość wredną osóbką, którą była kiedyś. W zasadzie nadal jest. Dla tych, których nie darzy zbyt wielką sympatią, a koniec końców trochę ich jest. Ech, czasem po prostu miała wrażenie, że powinna zamienić się domami z bratem. Ale to tylko czasem.
-Czy ja właśnie usłyszałam słowo "randka", czy do tego wszystkiego doszły jeszcze omamy słuchowe? -Uniosła brwi i utkwiła spojrzenie w przyjacielu. Wyciągnęła przed siebie nogi i skrzyżowała je w kostkach, a ręce oparła o trawę za sobą. Przekrzywiła głowę, jak to miała w zwyczaju, gdy była czymś zainteresowana i spokojnie czekała na odpowiedz.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyPon 14 Lip - 0:43;

Oczywiście, że nie miało, ale liczą się intencje w końcu, prawda?! – zaoponował, śmiejąc się. Mimo wszystko, cieszył się, że Gabi nie przejęła się tym za bardzo. Choć, czy ona kiedykolwiek przejmowała się takimi błahostkami? Znaczy, no błahostkami, jak błahostkami, ona zapewne bardzo się starała i w ogóle. Niemniej to wszystko fraszka. I w sumie chyba.. nie. Odkąd ją znał, jakoś długo nad rozlanym mlekiem, szczególnie tego kalibru, nie płakała. – Trzymam za słowo i życzę powodzenia. – dodał z uśmiechem. No, kiedyś na pewno. Może kolejnym razem da jej jakieś fory, czy coś? Eee.. Nie! Po co? Co by to dało? Tylko by się dziewczyna jeszcze dowartościowała za bardzo, wręcz przewartościowała i załamała po kolejnej porażce, które chyba były definitywne, przy takich planach i pominięciu najważniejszych przeszkód i niedopracowaniu „kilku” szczegółów. No i oczywiście doceniał jej zachowanie, jej szczerość i autentyczność. W końcu nie znał „poprzedniej” Goldenvild, ale słyszał, że nie pałała optymizmem do ludzi, niezależnie od tego, jak blisko z nią byli. Dodatkowo miał świadomość tego, że w jego obecności jakoś tak była bardziej sobą, mniej udawała kogoś innego i w ogóle. No i na więcej sobie mogła pozwolić. – Tak, dobrze usłyszałaś, jednak nie przejmuj się. Jak dobrze wiemy, jestem już zajety, toteż randka odpada. Możesz zatem spać spokojnie, nie będziesz musiała się ze mną umawiać. A co do malowania.. Jeśli o to chodzi, to miałem wobec Ciebie inne plany.. . – powiedział z wymownym uśmiechem, jednocześnie pstykając ją w nos. Po chwili wyłożył się na całej dlugości ręce krzyżując za głową. Wcześniej jednak pozbył się swojej koszuli, z której stworzył coś w rodzaju turbanu na głowie. Pozostał w samym tank topie z dość dużym dekoltem, przez co widać było wyraźnie jego tatuaże na klatce piersiowej. Niespecjalnie jednak się przejął minami wszystkich pozostałych i spokojnie leżał. – No, a jak u Ciebie w sferze uczuciowej? Burza, Cisza po burzy, przed burzą?
Powrót do góry Go down


Gabriella S. Goldenvild
Gabriella S. Goldenvild

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 124
  Liczba postów : 71
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8608-gabriella-s-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8612-sowka-gabi#243200
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8611-gabriella-s-goldenvild#243198
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyWto 15 Lip - 21:39;

-No tak. Intencje. Oczywiście. -Powtórzyła i z uśmiechem kiwnęła głową, na znak, że rozumie. Nie. Gabi nie jest osobą, która przejmowałaby się tego typu sprawami. Ot tak, droczyła się z nim, nic więcej. Przynajmniej nie musi się martwić, że chłopak weźmie ją za jakąś niezrównoważoną psychicznie osobę. Znaczy, bardzo możliwe, że już tak dawno myśli, ale...czy jest się czym przejmować? Przecież są przyjaciółmi! -Inne plany? -Zainteresowała się i pochyliła trochę bardziej w jego stronę. Co z tego, że przed chwilą pstryknął ją w nos, co przy okazji bolało! Zmrużyła oczy, jakby chciała pokazać mu, jaka to ona groźna i wcelowała w niego palcem. -Czyli stwierdziłeś, że nie ma dla mnie ratunku w tej dziedzinie, bo tak, przyznaje się bez bicia, że rysować kompletnie nie potrafię i postanowiłeś zignorować moje prośby, żebyś mnie w końcu czegoś nauczył? -Prychnęła i powróciła do poprzedniej pozycji. Przymknęła oczy i wystawiła twarz do słońca, coby się może trochę w końcu opalić. -Trzy słowa: Żal mi Cię. -Dodała i uśmiechnęła się pod nosem. Naprawdę śmieszyła ją ta sytuacja, ale co poradzić na to, że taki właśnie styl rozmowy z Piątkiem sobie wymyśliła. -Moja sfera uczuciowa to w tej chwili jedna, wielka, czarna dziura. -Odpowiedziała mu na zadane pytanie i dla podkreślenia swoich słów, zakreśliła wielkie koło w powietrzu, po czym bezradnie opuściła ręce. -Albo nie. Tak właściwie to jej w ogóle nie ma. -Rzuciła jeszcze i mimowolnie się skrzywiła. Czasem naprawdę zastanawiała się, czy jej powołaniem nie jest przypadkiem zostanie starą panną...albo co gorsza- zakonnicą.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyPią 25 Lip - 13:12;

- Tak, inne plany – odpowiedział spokojnie z uśmiechem na twarzy. Co ciekawe ten rzadko schodził z niej, kiedy rozmawiał z Gabrielle. Jakoś tak, ta dziewczyna pozytywnie go nastrajała. Cóż, może to dzięki tej swojej nieporadności osobowości i tego, że wszędzie jej pełno? Cholera wie, ale w każdym razie jakoś lubił przebywać w jej towarzystwie. Miał nadzieję, że to uczucie było odwzajemnione choćby w najmniejszym stopniu, no ale chyba gdyby tak nie było, to nie byliby przyjaciółmi, prawda? – Nie, nie pomyślałem tak ani przez chwilę! – zaoponował, jednocześnie łapiąc rękę, którą w niego wycelowała i położył na ziemi. – To, że nie umiesz rysować to jeszcze nic nie znaczy. Wiesz, wszyscy kiedyś zaczynali, prawda? No i nikt od samego początku nie jest geniuszem, to kwestia praktyki. – wyjaśnił bardzo poważnym tonem, jednocześnie się uśmiechając ciepło i serdecznie, co by jej nie dołować, bo i po co? Co by to dało? Nic. Dokładnie tyle. Zatem zaprzestał tego. – Natomiast, myślałem, że mogłabyś mi czasem pozować. W końcu wiesz, że jestem wielkim fanem twojej urody. – powiedział, wyjaśniając jednocześnie o co też z tymi planami mu chodziło. No, trzeba przyznać, że Gabrielle była bardzo ładna, no i Piątek już nie raz ją rysował. Z resztą, dlatego się poznali. Siedziała sobie w Wielkiej Sali z koleżankami, a ten kilka metrów dalej co rusz zerkał to na nią, to w kartkę. Zainteresowane podeszły, spytały co wyprawia, na co tamten w odpowiedzi pokazał im swoje dzieło. A potem jakoś tak to poszło. – Twoje życie uczuciowe? Czarną dziurą? – spytał, lekko niedowierzając – Znaczy się, znalazłaś kogoś i twoje serce zamknęło się na innych potencjalnych adoratorów? – dopytał, ale kiedy usłyszał, o tym, że właściwie go nie ma, zrozumiał o co chodziło. Cóż, nie wiedział co zrobić, to też przytulił koleżankę. – Wiem, że to głupi i najbardziej oklepany tekst świata, ale zobaczysz, że będzie dobrze. – powiedział posyłając jej ciepły uśmiech. Następnie złapał za swój rysownik, wyrwał z niego kartkę, po czym podał Gabrielle. Dał jej też jakąś książkę w celu podstawki, bo przecież rysować w powietrzu nie będzie. – No dobra. Zaczynamy. Naszą pierwszą lekcję rysunku. – powiedział, podając jej to wszystko plus ołówek.


Spoiler:
Powrót do góry Go down


Gabriella S. Goldenvild
Gabriella S. Goldenvild

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 124
  Liczba postów : 71
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8608-gabriella-s-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8612-sowka-gabi#243200
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8611-gabriella-s-goldenvild#243198
Łąki świątynne QzgSDG8




Gracz




Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne EmptyPon 28 Lip - 19:35;

Gabi ceniła sobie znajomość z Piątkiem. Chociażby dlatego, że po prostu jest osobą, do której tak jakoś może się zwrócić, gdy leży jej coś na sumieniu. A że takich sytuacji jest bardzo mało, ich znajomość polega głównie na męczeniu biedaka, coby w końcu ją czegoś nauczył, albo coś zagrał, bo ona przecież taka nieporadna, biedna i tylko by wszystkim naokoło przeszkadzała. -A więc słucham. -Posłała mu piorunujące spojrzenie, które gdyby tylko mogło, zabijałoby wszystkich naokoło. Czekała bowiem na jakąś super wymówkę, która wyjaśniałaby te jego "inne plany". Zignorowała przy okazji jego uwagę na temat tego, że nikt od początku nie jest geniuszem, po czym w przeciągu zaledwie trzydziestu krótkich sekund, na jej twarzy pojawiło się równocześnie zdziwienie, zmieszanie i wielka chęć do roześmiania się na cały głos. Stłumiła to jednak dość głośnym kaszlnięciem, coby nie robić cyrku w miejscu publicznym i placem wskazała tym razem na siebie. -No, no, no. Powiem szczerze, że tego się nie spodziewałam. -Nigdy też nie uważała się za jakąś piękność, ani nic z tych rzeczy, ale dobrze wiedziała, że nie wiadomo czemu i z jakiej niby racji, chłopakowi przypadła do gustu jej uroda. Cóż, z drugiej strony zawdzięcza jej ich poznanie. Do dziś pamięta jak siedząc sobie w Wielkiej Sali, zastanawiała się co też on wyprawia i czemu niby co chwila na nią zerka. Uśmiechnęła się mimowolnie na to wspomnienie, wszak była to dość zabawna sytuacja. Kto by pomyślał, że ta znajomość tak długo przetrwa, przecież Gabi znana jest również z tego, że zmienia sobie znajomych nawet częściej niż przeciętny facet kobiety. -Ale przemyślę to. -Dorzuciła po dłuższej chwili i wywróciła oczami, kiedy to przytulił ją i obiecał, że będzie dobrze. Ech, Gabi wychodziła z założenia, że będzie jak będzie. A jak los zgotuje jej niespodziankę w postaci wstąpienia do klasztoru, to trudno, przeznaczenia przecież nie oszukasz. -Nareszcie ruszyło Cię sumienie! -Ucieszyła się, gdy wręczył jej kartkę i ołówek i położyła się na brzuchu. Chwilę leżała tak, patrząc się gdzieś daleko przed siebie i wymachując nogami na wszystkie możliwe strony świata, aż nagle ja olśniło i szybko odwróciła głowę w stronę swojego superowego nauczyciela, którego właśnie miała zamiar narysować. Zmrużyła lekko oczy i wcelowała w niego ołówkiem, szczerząc się przy okazji jak ostatni przygłup. -Już wiem co narysuje. -Odparła tylko, domyślając się, że Ambroży prawdopodobnie wie już jaki to sobie obrała cel. I nie pomyliła się, bo już po chwili dało się słyszeć narzekania i pojękiwania ze strony chłopaka, z których Gabi jednak niewiele sobie robiła. Przecież co ma być to będzie, a mimo, że początki bywają najtrudniejsze, ten jednak wyszedł jej niespodziewanie dobrze. A po niespełna godzinie portret był już niemal gotowy. Jeszcze tylko parę poprawek i... -Hej, chyba całkiem nieźle mi poszło. -Stwierdziła, patrząc na efekt końcowy i porównując go z Piątkiem siedzącym naprzeciwko niej, który swoją drogą NIE BYŁ AŻ TAK ZACHWYCONY JAK GABI. Na miłość boską, przecież pierwszy raz w życiu rysowała tak...na serio. Wiadomo, od czasu do czasu wzięła do ręki kartkę i ołówek. Jako dziecko nawet tworzyła piękne dzieła, które później znikały gdzieś prawdopodobnie w koszu na śmieci, bo przecież kto by chciał trzymać w domu takie "piękne", dziecięce prace.

4, 5- Ha! <3333
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Łąki świątynne QzgSDG8








Łąki świątynne Empty


PisanieŁąki świątynne Empty Re: Łąki świątynne  Łąki świątynne Empty;

Powrót do góry Go down
 

Łąki świątynne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Łąki świątynne JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
-