Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Rynek przy świątyni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty19.06.14 15:38;


Rynek

Tutaj turyści schodzą się chociażby tylko po to by spłonąć pod słońcem, które otacza ich tutaj gorącem szczelniej niż w każdym innym miejscu w Alaveli. W każdym razie przez cały dzień stoi tutaj kobieta z misą na głowie. Znajduje się ona w tajemniczej śpiączce dzięki której nie odczuwa zmian temperatury, a dźwięki nie są w stanie jej spłoszyć. To pokutnica, która zbiera na to by zapłacić za grzechy. Jeśli wrzucisz do misy choć kilka knutów (tego nie trzeba opłacać), to przy wyjściu z bramy zostanie Ci wręczona bransoleta z koralikami wymoczonymi w najczystszej rzece w okolicy. To bardzo symboliczny prezent, a cieszy. Nie wiadomo skąd starowinka czekająca przy bramie wie, że akurat Ty wrzuciłeś do misy kilka knutów, aczkolwiek magia jest przecież wszędzie.

Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Administrator




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty03.07.14 18:12;

Rynek pełen był zagapionych na widoki, turystów. Ludzie co chwila lekko się przepychali, śpiesząc w stronę obiektów, które otwarte były wyłącznie w wyznaczonych godzinach. Mała ciemnowłosa Rosjanka spokojnie przechadzała się po placu, kręcąc wokół liczniejszych grupek ludzi z Europy. Jej kieszenie ciężkie już były od zebranych zegarków, czy innych elementów biżuterii, których to właściciele, po tej wycieczce, nigdy mieli już nie odnaleźć. Indie były biedne, a jednak przyciągały tyle turystów, iż Fyodorovą wprost kusiło, by wybrać się na lekkie łowy. Potrzebowała więcej pieniędzy, chciała parę ładnych błyskotek, co by jakoś podczas tych wakacji wyglądać. Przez chwilę dziewczyna zatrzymała się w cieniu jednego z wysokich budynków, by obserwować tajemniczą kobietę zbierającą pieniądze. Oczywiście nie, żeby chciała rzucić pokutnicy kilka cennych galeonów. Raczej rozważała, czy gdyby jednego dnia się przebrała w takie łaszki i połaziła po tym placu, to czy nie zebrałaby jakieś interesującej sumy. Sporym minusem było to, że proces ten mógłby cholernie długo trwać, a do tego, nie wiadomo ile by wyciągnęła forsy. To też Rosjanka za ciekawszy pomysł uznała, by skraść kobiecie tamtą tacę. Dzięki temu nie tylko oceniłaby czy ten sposób zarabiania forsy się opłaca, to jeszcze dostałaby działkę należącą do ów babki. Chowając się przed mocnymi promieniami słonecznymi, stanęła na kilku schodkach prowadzących do jednej ze świątyni. Nie tylko dało jej to parę cennych centymetrów do wzrostu, ale i pozwoliło na odrobinę chłodu. Indie były piekielnie parne.
Powrót do góry Go down


Quilllan Lowaell
Quilllan Lowaell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 11
  Liczba postów : 90
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8605-quillan-lowell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8606-sowasowasowaquillana
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty03.07.14 18:24;

Piekielne gorąco grzebało mu w mózgu i był tego cholernie pewien, że Ci tutaj zamierzają mu mózg podjebać, żeby wykraść wszystkie plany co do remontowania starych samochodów i przerabiania ich na sportowe. Mało kto przecież wiedział, że Quillanowi marzyło się sportowe autko przerobione całkowicie przez niego. To wtedy byłoby jego dziecko. Jego jedyne maleństwo, którego słuchałby się całkowicie w każdej potrzebie. Nikogo więcej by nie potrzebował. No może magicznego paliwa, które było zdecydowanie wydajniejsze od gazowego zaklęcia, które nie raz skutkowało awarią silnika jeśli było rzucane przez nieumiejętnego czarodzieja. Ileż to takich napraw z tak błahych powodów ojciec w warsztacie męczył? Wiele. Zdecydowanie za wiele i ta czarodziejska lekkomyślność doprowadzała Quillana do furii, gdy widział co oni robią z samochodem, który pojeździłby jeszcze bez ingerencji przez parę dobrych lat, ale jak posadzisz debila za kierownicą to jasne, że poleci... Ale spotkać się z wielkim Bogiem w bramach nieba. Nigdzie indziej Quill takich by nie wysadził. Swoją drogą to zabawne z jakimi idiotami miał na co dzień do czynienia. Np. w tej swojej łódce. Zbiorowisko kretynów, przeszczepów i pojebańców. Jedynie Ella wydawała mu się spoko. Ale wiecie. Zawsze mogło być gorzej. Mógł trafić do łódki ze swoim psychicznym braciszkiem i jego przyszłą mleczarnią dla dzieciaków. Oby jednak może się oni nie płodnili. Już dość więzów rodzinnych. Quill chyba nie zniósłby świadomości, że jest wujkiem dla bachorów ciasta. Czy jak jej tam było. Imienia już nie pamiętał. Kojarzyła mu się z przeterminowanymi słodyczami.
Nie mniej jednak idąc przez indyjskie miasteczko niósł ze sobą sporą butelkę wody. Przez ten plac zamierzał dostać się na plażę. Poszedł specjalnie na około, bo chciał zbadać gdzie najtaniej kupi alkohol. Musiał czymś zapić to wakacyjne gówno, które mu zgotowały indyjskie obrzędy. Ogarnął zatem, ze w Indirze czeka go jakaś promocja, ale też ustrojstwo którym może się zarazić. Nie przejmując się tym zbytnio zatrzymał się również w cieniu przy budynku, by ocenić czy baba z misą na łbie ma równo pod sufitem czy nie. A gdy się odwrócił i zobaczył brunetkę to wzdrygnął się nagle:
- O kurwa, co ty tu robisz? - Rzucił głośno zaskoczony. Ścisnął nawet mocniej butelkę na wypadek, gdyby miał jej przypieprzyć w samoobronie oczywiście!
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Administrator




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty03.07.14 18:50;

Wsunęła rękę do wypchanych kieszeni i zajęła się sekretnym przeliczaniem, ile udało się jej zdobyć. Nie chciała wyciągać tutaj na wierzch tej biżuterii, w obawie, że właściciel jednej z tych błyskotek, mógłby ją przyuważyć. Ponadto, wiele z tubylców, wyglądało naprawdę podejrzanie. Kto wie, czy któryś zaraz nie spróbowałby okraść Rosjankę? Pochłonięta ocenianiem poprzez dotyk, wartości swych skarbów, w pierwszym momencie nie zauważyła, że ktoś do niej podchodzi.
- Kurwa, a co mam robić? Zabieram niepotrzebny bagaż tym burżuazyjnym chujom - odparła widząc, że dołączył do niej Willis. Mogła więc pozwolić sobie na szczerość. Nawet uderzyła dłonią o kieszeń z zegarkami, by dać mu do zrozumienia, że ma na myśli bagaż dosłownie, podręczny. Cofnęła się o krok, robiąc więcej miejsca chłopakowi, by też mógł się schować w ciemnych zakamarkach miasta. W tym czasie rzuciła spojrzeniem na jego buźkę, by ocenić, jak ta wygląda po zderzeniu z tamtą wściekłą brunetką. Miło było go widzieć całego i najwyraźniej bez szkód... no, w ogóle miło go było widzieć!
- Widzę, że zajebiście znasz się na urokach leczniczych, przypierdoliłeś chociaż tamtej lasce? O co chodziło, czemu Cię wtedy jebnęła? - Zapytała poddając go uważnemu spojrzeniu. Niewiele rozumiała z tamtej sytuacji. Przede wszystkim, nie rozumiała czemu tamta laska uderzyła Lowella. Nie, żeby sama była lepsza, gdy miesiąc temu swą chudą pięścią przywaliła Priborskyemu... no ale przecież Willis był tak uroczy, no naprawdę, jak można! Domyślała się też, że między chłopakiem i tamtą Francuską do nieporozumień dojść musiało znacznie wcześniej, no i właśnie ciekawość ją wprost pożerała, co to za nieporozumienia były.
I wszystko byłoby pięknie, być może i by się nawet dowiedziała, co jest grane... gdyby tylko rozmawiała z właściwym bliźniakiem!
Powrót do góry Go down


Quilllan Lowaell
Quilllan Lowaell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 11
  Liczba postów : 90
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8605-quillan-lowell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8606-sowasowasowaquillana
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty03.07.14 22:27;

Pewnie gdyby Quillan musiał kraść, kradłby. Żadna to filozofia, ale miał większy syndrom i chęć przeżycia od Willisa i to raczej jemu ludzie powinni patrzeć na ręce. W końcu na ręce lepiej niż w oczy. On przecież miał zwyczaj do często obracania kota ogonem. Nigdy nie był winny. Bycie winnym należało do rzeczy przejebanych, a on tego unikał. Dość dokładnie. Starał się by nie paść ofiary tego co kombinował i szczerze mówiąc to pierwsze co zrobił słysząc słowa dziewczyny to podniósł brwi wyżej niż wybuchł śmiechem. To nastąpiło później, bo jasne. Rozbawiła go wizja tej istoty, która komukolwiek coś wyciąga, ale jeszcze chwila i zorientował się, że ma do czynienia z jakąś znajomą Willisa. Dobrze, że nie wyglądała jak jedna z tych dziewczyn, których nienawidził. Założył jednak ręce na piersiach by z zainteresowaniem się jej poprzyglądać. Sam Willisa nie widział od ich wspaniałej wymiany zdań. Szczerze mówiąc nie spieszyło mu się do tego by to zmienić. Przemknął mu może parę razy przez oczy w warsztacie, ale nauczył się wychodzić gdy widział tego drugiego, więc koniec z końców do niczego większego między nimi nie dochodziło. Całe szczęście. Szkoda myśleć do czego posunąłby się ojciec, gdyby miałby rozdzielać krnąbrnych synów.
Quillan jednak nie rozpamiętywał zbyt długo tej sytuacji, bo doszedł do wniosku, że młodość rządzi się własnymi prawami, a skoro prawami Willisa był skrajny debilizm to już jego sprawa. To właśnie pozwoliło mu na to by tknąć dziewczę w ramię krztusząc się trochę.
- O stara, co ty pierdolisz. Przecież ja nie jestem Willis. Ja jestem tą częścią rodziny z lepszym gustem. Nie puszczam się ze szmatami. - Tu konspiracyjnie odwrócił się bokiem, bo jeśli rzeczywiście coś teraz przeliczała to może nikt nie powinien jej widzieć? Kto by pomyślał, że taki dobry z niego chłopak. Zważywszy na to, że ostatnio jak mu dziewczyna z drzewa spadła to jedyne co zrobił to ją zwyzywał, bo uznał to za ciekawszą opcję niż przejmowanie się tym czy czegoś sobie nie złamała.
- Ale serio? Ktoś mu przyjebał? - Żywo się zainteresował teraz to się trochę ciesząc, że może ktoś nauczy Willisa rozumu. Ale właściwie to na co te marzenia, skoro czym za młodu skorupka nasiąknie tym na starość pęka.
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Administrator




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty04.07.14 11:01;

Bliźniacy. Oczy Fyodorovej po słowach Quillana zrobiły się duże niczym dwa błyszczące galeony. Natura była cholernie łaskawa kserując Lowellów. W chwili, gdy rzekł, że nie jest Willisem, zaczęła mu się znacznie uważnie przyglądać. Nie miał kilku widocznych tatuaży, a poza tym byli identyczni. Właściwie chyba musiałaby ich porównać, gdyby stali koło siebie. No i właściwie wcale nie miałaby nic przeciwko, co by ich poddać takim dokładnym oględzinom! Dopiero po chwili dotarło do niej, że powiedziała mu o okradaniu tych ludzi. Wyciągnęła więc dłonie z kieszeni, zostawiając zdobycze w spokoju, a ich przeliczenie przekładając na późniejszą chwilę. Nie miała pojęcia jaki chłopak miał do tego stosunek, nie miała pojęcia, czy by po prostu jej nie wydał. Musiała być ostrożna. Skrzyżowała ręce na piersi, jeszcze przez chwilę nie mogąc oderwać wzorku od kogoś, kto jak Willis wyglądał, a jednocześnie wcale nim nie był.
Nie miała pojęcia o jakim puszczaniu się ze szmatami chłopak mówił, nie znała swojego współlokatora na tyle, by móc samej dojść do tego, o czym mówił jego brat. To też w zamyśleniu Fyodorova zaczęła żuć złoty łańcuszek, jaki miała na szyi (warto wspomnieć, że przed przyjazdem do Indii takowego nie posiadała).
- No, jakaś laska, która jest na naszej zjebanej łódce. Przedstawiała mi się, ale kurwa, żebym ja pamiętała jak jej było. Pierdoliła coś po Francusku, kłóciła się z twoim bratem, a na koniec mu przypierdoliła. Nie wiem o co chodziło, z resztą to nie moja sprawa - uznała, leniwie wzruszając ramionami. Jasne, jasne, mogła jeszcze dodać, że wcale ją to nie obchodziło. Otóż, całkiem ją to interesowało! W końcu zachowanie tamtej panny do typowych nie należało. Poza tym, jakoś nie lubiła, gdy ktoś bił jej kumpli (no, chyba, że sama to robiła).
- To kto ty właściwie jesteś? - Zapytała, ze swym mocnym Rosyjskim akcentem, orientując się, że poza tym, iż zaprzeczył, że nie jest Willisem, to nie zdążył się jej przedstawić. Oparła się również o pobliską ścianę, co by wygodniej się jej w tym cieniu stało.
Powrót do góry Go down


Quilllan Lowaell
Quilllan Lowaell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 11
  Liczba postów : 90
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8605-quillan-lowell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8606-sowasowasowaquillana
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty05.07.14 16:48;

Quillan bliźniaków jednojajowych ogólnie uważał za częste zjawisko w Hogwarcie i nie było jak w sławetnych opowieściach, ze kochają się czy coś. Nie rzadko trafiali bowiem do zupełnie innych domów drąc ze sobą koty. A przypadek Quillana i Willisa? Takie tam nie ogarnięcie tematu, gdy wspólnie naprawiali samochody u ojca w warsztacie, ale poróżnili się stylem. Quill nie zwykł mieszać się w towarzystwie dna i innego ścierwa uciekał od takiego środowiska bardzo szybko, jak kameleon przemieszczał się przez kolejne etapy, by teraz stać w miejscu, w którym był. Brat? Zawsze o dwa kroki do tyłu. Właśnie to był jeden z powód, dla którego wpadł w ten niefortunny, zdaniem Quillana, związek.
- No. To ta co się nazywa jak ciasto. Szarlotka, czy coś. Ach. Charlotte. - Dodał ostatnie słowo prawie melodyjnym głosem, bo już same brzmienie śmieszyło go niemiłosiernie. Na całe szczęście nie przyszło mu jeszcze do głowy łączyć tej dziewczyny z nazwiskiem, które sam nosił, bo wtedy to już by kompletnie zwariował. Uśmiechnął się za to szeroko do brunetki, bo przez chwilę analizował na ile to fanka miłosna jego braciszka, a na ile dziewczyna, z którą da się pogadać. Nie potrafiąc jednak wyważyć w tego odpowiedni sposób kontynuował:
- To jego pojebana dziewczyna. Wiesz, zrywanie ze sobą pięć razy na dzień, żeby przyniósł jej w zębach kwiatki. Ale każdy ma swoje priorytety. Kurwa mać. - Zakończył dość dosadnie, ale nie zagłębiał się w to dalej, bo zastanawiał się jak powinien się jej przedstawić. Jakoś efektownie? Nie wziął ze sobą fajerwerków. Właściwie nigdy takowych ze sobą nie nosił, ale zabawa ogniem była przednia. Dlaczego więc okazywał się być tak nieporadny gdy już mu coś było potrzebne? Wzruszył ramionami rozpoczynając dywagacje pod tytułem: a kto ty jesteś.
- Quillan. Quillan Lowell. Willis jest moim bliźniakiem. - Bo przecież nie odwrotnie. Może gdyby Willis potrafił się trochę ogarnąć, to Q posiliłby się na nazywanie ich rodzeństwem. W obecnej sytuacji był jednak daleki od tak dalekosiężnych określeń.
- A Ty kim jesteś poza... Osobą ograbiającą wszystkich wokół? - Wiadomo, ze chodziło mu o złodziejkę, ale dla własnego bezpieczeństwa zachowywał na razie dystans grzebiąc w swoim słowniku. Jeszcze pomyślałaby sobie, że jakiś agresywny jest czy coś. A przecież Quillan był potulny jak baranek.
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Administrator




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty05.07.14 19:40;

Niespodziewanie klasnęła w ręce, gdy chłopak wymienił imię dziewczyny, do tego potakując głową. Tak, dokładnie tak się jej przedstawiała, a więc musiała to być ta sama, o której zaraz swój wywód kontynuował Quillan. Przekręciła odrobinę głowę, słuchając jego słów. Dziewczyna szumiała jej w głowie. Patrzyła przez chwilę w niego tępo zastanawiając się, czemu sama się tego nie domyśliła. Ogarnęło ją nieodparte poczucie, iż jest idiotką, och i to niewiarygodnie wielką. Wpatrywała się w niego jak w obrazek, kiedy tymczasem miał dziewczynę. Dziewczynę, która nie była małą dzikuską z wiecznie brudnymi rękoma, potarganymi włosami i dziecinną prostolinijnością, a z seksowną studentką o eleganckim akcencie i z wyszukanymi ciuszkami. Kobietą, nie niedoświadczoną małolatą. Czuła się jak mały, szary dziad i jakby ktoś przyłożył jej teraz w twarz, to nie było najprzyjemniejsze uczucie.
- Ach, no tak, to co mówisz pasuje do tego opisu. - Skwitowała biorąc sekretnie mocniejszy wdech, co by zatuszować swoją niewygodną reakcję. Fyodorova, zejdź na ziemię!
Znalazła za swoimi plecami niski murek, na którym usiadła, z kieszeni zaś wyciągnęła różdżkę, by oczyścić swe trepy z błota. Sama nie wiedziała, jak to się działo, że te zawsze były usyfione. Lubiła je czyścić wyłącznie, gdy chciała czymś zająć ręce. Może jeśli je zajmie to wypchnie też z głowy wizerunek seksownej współlokatorki z Willisem? Podniosła wzrok na Quillana, nawet lekko się do niego uśmiechając.
- Chcesz coś kupić? Amerykanie mają zajebiste zegarki - odparła na jego nawiązanie do kradzieży. Nie odważyła się jednak ich tu teraz przy innych wyciągnąć, bojąc się, że ktoś z tłumu zauważy swoją zgubę.
- Zilya Fyodorova, przyjechałam tu na ten jebany projekt, ale nic ciekawego się z tym nie dzieję, więc może wrócę do Rosji po wakacjach - niczym swą mantrę, znów powtórzyła o powrocie do domu. I tak tam na razie nie wróci. Ale nie zmieniało to faktu, iż uwielbiała o tym mówić. Poza tym, że stąpała wyjątkowo twardo po świecie, znając dobrze jego trudy, to jednocześnie drzemała w niej czarująca naiwność względem paru kwestii. Słodkie błędy młodości.
Powrót do góry Go down


Quilllan Lowaell
Quilllan Lowaell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 11
  Liczba postów : 90
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8605-quillan-lowell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8606-sowasowasowaquillana
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty06.07.14 23:02;

Był gotów jej zazdrościć. Tej mantry, którą wypowiadała. Miała dokąd wracać. Mogła stąd uciec i pierdolić to, że ktoś się z kimś puszcza, a ktoś komuś wyznaje miłość jak w operze mydlanej. U niego było trudniej, bo on w Hogwarcie zaczynał, on nie miał dokąd wracać. Ta niemoc wkurwiała, a im bardziej się w to zagłębiał tym bardziej chciał wszystkich pierdolić. Brak sił, co? Brak. Zdecydowany brak, bo patrzył na ręce "bliskim" osobom i rzygał tą bliskością. Był gotów wydłubać sobie oczy, gdyby nie fakt, że wtedy nie mógłby już tego naprawić. Jak wielu innych rzeczy. Nie wiedząc dokładnie o co tak naprawdę tu chodzi po prostu odsuwał się w dość spory cień. Teraz patrzył na dziewczynę i pozwolił jej chwilę pozachwycać się zaserwowaną dla niej wiadomością, bo przecież sam też nie wierzył w próbę samobójczą, którą Willis sobie zaserwował. Ale życie najwidoczniej już takie było, że dawało po dupie pseudo najlepszym.
Gdy jednak zaproponowała mu kupno zegarka to spojrzał na nią tym swoim skupionym spojrzeniem i przez moment rzeczywiście analizował czy mu takiego potrzeba. Nawet ogarnął czy na nadgarstku czegoś nie ma. Skoro jednak okazało się, że na ręce pusto...
- Jasne, że chcę. Albo mam lepszy pomysł. Naucz mnie jako to robić samemu. Zajebiemy więcej, to sprzedamy i zarobimy więcej. Nie? Poza tym mogłabyś zaprezentować mi parę sztuczek jak stać się bogatszym w kilka sekund. - Zaproponował przyglądając się teraz z uwagą jej reakcji. Mogła skapitulować, wycofać się gdzieś daleko i wyśmiać go przy okazji, albo podjąć wyzwanie. Czy podobnym było do niej to by ryzykowała wszystko? Miała już swoje łupy.
Nie tracąc jednak czasu na zastanowienie począł kręcić się w jednym miejscu, gdyż zwyczajnie znudziło mu się stanie w jednym miejscu. Ot marudny był. Szczególnie gdy przychodziło do zachowania pozycji statecznej.
- Zajebiście, zawsze chciałem jechać do Rosji. To co ukradniemy sprzedamy, kupujemy bilet i wypierdalamy z tych Indii. Zajebisty plan. - Pochwalił sam siebie, bo rzeczywiście wydało mu się teraz zabawnym spieprzać ze szkolnego wyjazdu.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108866
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Specjalny




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty25.07.14 13:57;

Leela zabrała swoje podopieczne i dotarła na rynek przy światyni. Zanim pozwoliła dziewczętom i kobietom wejść do środka, przypomniała cierpliwie o konieczności zdjęcia butów. Goście z samego poszanowania dla ich kultury powinni pamiętać o takich drobnostkach, lecz Leela była spokojna i nie denerwowała się, gdy ktoś zapominał. Wiedziała, że byli zwyczajnie przyzwyczajeni do swoich tradycji. Sama czułaby się dziwnie, gdyby wylądowała w Europie, gdzie podawanie ręki na przywitanie było na porządku dziennym. Tyle nieczystości... W każdym razie, przywołała do siebie gestem wszystkie obecne, aby wyjaśnić im skrótowo, po co się tu znalazły. W międzyczasie dołączyło kilka dziewcząt, które jakimś cudem zabłąkały się i poszły za Satishem.
- Moje drogie, dziś zajmiemy się przygotowywaniem podarunków dla sióstr oraz braci. Zgodnie z tradycją, siostra przygotowuje siostrze chustę, dupattę, zaś bratu pasek. Zdaje sobie sprawę z tego, że będziecie wykonywać takie upominki po raz pierwszy, dlatego ja oraz siostry pomożemy Wam - powiedziała, wskazując subtelnym ruchem dłoni na kobiety oraz dziewczęta z miasteczka Alaveli, Indiry oraz przyległych terenów. - Po lewej stronie znajdziecie chusty oraz ozdoby do nich, zaś po prawej dostaniecie paski, klamry, oraz specjalne nici. Wszystko robimy ręcznie, bez użycia czarów, jednak gdy już prezent będzie gotowy, zabierzemy się do zaklinania. Na tablicach macie wypisane cztery zaklęcia oraz dokładne instrukcje z nimi związane. Musicie wybrać jedno zaklęcie, a być może uda się sprawić, że przedmiot obudzi wspomnienia związane z wami, pomoże w pamiętaniu o was lub ostrzeże w potrzebie - wyjaśniła, wskazując na tablice, porozstawiane w pomieszczeniu. - Zaklęcia nabierają mocy, gdy pielęgnujecie więź, łączącą was z rodzeństwem, jednak tracą ją, gdy się od siebie oddalacie - czar może nawet zniknąć całkowicie, gdy doprowadzicie do złych nastrojów - dodała, ręką mimowolnie przejeżdżając po bransoletkach, które co roku dostawała od Satisha. - Proszę was o spokój, za każde niestosowne zachowanie będziecie mogły zostać wyproszone. Robimy tylko jedną rzecz, dla jednej osoby.  Rzucając zaklęcie na przedmiot, myśli należy bezwzględnie poświęcić osobie, którą chcemy obdarować, inaczej czar na pewno nie wyjdzie. Dlatego też, gdy robicie prezent siostrze, może być on podarowany tylko jej i tylko dla niej czar będzie działał. Życzę wam miłej pracy i powodzenia - zakończyła, pozwalając wszystkim rozejść się do pracy nad przedmiotami.

bonusik!




Informacje ogólne
Najpierw musicie napisać posta przy labiryncie, aby dowiedzieć się, ile przerzutów Wam przysługuje, dopiero wtedy piszecie posta tutaj. Można zrobić dowolną ilość prezentów, jednak przysługuje jeden prezent na jedną osobę. Możecie oszukiwać i robić prezenty nie tylko dla braci i sióstr, ale też dla innych - Satish i Leela nie będą tego sprawdzać, jednak pamiętajcie że jeden prezent = jeden post!




Kostki na prezenty dla sióstr - chusty:
Spoiler:

Kostki na prezenty dla braci - paski:
Spoiler:

Zaklinanie prezentu:
Wybierz jedno z czterech zaklęć z poniższej listy oraz rzuć kostką, aby sprawdzić, jak poszło Ci zaklinanie prezentu.

Zaklecia do wyboru
1. Mujhē yāda hai - zaklęcie, które pomaga obdarowywanej osobie pamiętać o tym, kto prezent wręcza. Jeśli osoba ma ze sobą prezent, czasami mimowolnie wspomina tego, od kogo go dostała.
2. Maiṁ āpakō yāda - zaklęcie, które pomaga wręczającej prezent osobie pamiętać o osobie obdarowywanej. Jeśli obdarowana osoba ma ze sobą prezent, ten, kto go wręczał, częściej o niej myśli.
3. Vāpasa yādēṁ - zaklęcie, które wywołuje miłe wspomnienia związane z osobą, od której dostało się przedmiot.
4. Mujhē cētāvanī dēṁ - zaklęcie, które ostrzega osobę wręczającą prezent, gdy obdarowywanej dzieje się coś złego. Nie jest to zaawansowana magia, a jedynie wywołanie złego przeczucia, związanego z konkretną osobą.

Kostki na opanowanie zaklecia:
Spoiler:

Pod postem wklej odpowiedni kod:

1. Jeśli robisz prezent dla siostry:
Kod:
<zg>Prezent dla:</zg> wpisz dla kogo wykonujesz prezent (nick postaci)
<zg>Ilość przerzutów</zg> wpisz ilość zgodnie z kostką wyrzuconą w poście startowym (budynkowy labirynt)
<zg>Kostka - ozdabianie chusty</zg> wpisz kostkę
<zg>Wybrane zaklęcie</zg> wpisz zaklęcie lub podaj jego numer
<zg>Kostka - opanowanie zakl.</zg> wpisz kostkę

2. Jeśli robisz prezent dla brata:
Kod:
<zg>Prezent dla:</zg> wpisz dla kogo wykonujesz prezent (nick postaci)
<zg>Ilość przerzutów</zg> wpisz ilość zgodnie z kostką wyrzuconą w poście startowym (budynkowy labirynt)
<zg>Kostka - ozdabianie paska</zg> wpisz kostkę
<zg>Wybrane zaklęcie</zg> wpisz zaklęcie lub podaj jego numer
<zg>Kostka - opanowanie zakl.</zg> wpisz kostkę

______________________

Rynek przy świątyni Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Gittan Svensson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 783
  Liczba postów : 589
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8353-gittan-svensson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8360-gittan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8361-gittan-svensson
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty27.07.14 13:03;

Prezent dla: Utopia Blythe
Ilość przerzutów 0
Wybrana biżuteria chusta
Kostka - wykonanie 6
Wybrane zaklęcie Mujhē cētāvanī dēṁ 
Kostka - opanowanie zakl. 3
Świetnie, dowiedziała się, że może dla kogoś zrobić prezent. Przyszło jej wiele osób do głowy, między innymi Rasheed, ale uznała, że będzie niezręcznie, gdy da mu jakąś hinduską zabawkę. On na pewno wolał inne zabawki! Wybrała, że chce zrobić chustkę, ale nie miała pojęcia, co zrobić z rękami. Improwizacja jest najlepsza. Chyba jednak to był kiepski pomysł, bo została otoczona Hinduskami, które jak maszyna pokazywały jej, jak ma zrobić swoją chustkę. Udzielił jej rady co do kolorów: ciepłe i intensywne są podobno najlepsze. Poprawiła błędy, jakie wcześniej wykonywała igłą, a potem przyjrzała się swojej pracy. Nie wyglądało to wszystko źle, ale mimo wszystko poprawiłaby kilka mankamentów. Może siądzie do tego wieczorem! Teraz musiała zaczarować przedmiot. A wszyscy wiedzą, jaka Svensson jest dobra w zaklęciach... Chyba nawet nie wypowiedziała dobrze zaklęcia, bo żadne iskry nie wyleciały z różdżki, a przedmiot, cóż niczym się nie różnił. Poprosi może potem Rasheeda o powtórkę zaklęcia, ale teraz wolała już wrócić na łódkę i odpocząć od tego słońca. Działało bardzo niekorzystnie na jej skandynawską krew.
[zt]
Powrót do góry Go down


Robin Hunt
Robin Hunt

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animagia (ocelot), pałkarz
Galeony : 298
  Liczba postów : 170
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8923-robin-hunt
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8925-czarna-skrzynka-robin-hunt#250128
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8927-robin-hunt#250137
http://signup.leagueoflegends.com/?ref=4f7eea9dc3ec4495404840
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty27.07.14 23:13;

Całą drogę musiała przypominać sobie, dlaczego właściwie to wszystko robi. Albo raczej dlaczego tego nie robi. Bo z pewnością nie robiła tego z potrzeby. Chodziło tylko i wyłącznie o zabicie czasu. Zwłaszcza, że zasadniczo nie umiała szyć. Wcale. Zdjęła buty, zauważając, że Hinduska cofa wszystkie dziewczyny, które tego nie zrobiły. Podczas którychś zajęć słyszała już o tym zwyczaju. Zdjęła swoje własne, nie zamierzając się za chwilę wracać. Gdy już weszła do środka, wysłuchała względnie uważnie tego, co Hinduska miała do powiedzenia i zajęła swoje stanowisko... Właściwie, gdzie powinna zacząć? Cóż, brzeg chusty wydawał się najsensowniejszych miejscem i Robin powoli doszywała tam kolejne elementy, co chwilę dźgając się w palce. Jutro się za to znienawidzi. Teraz jednak skupiła się na zadaniu, żeby nie myśleć o niczym, co mogłoby sprawić, że po prostu się stąd zwinie. Chusta zaczęła nabierać kolorów i wzorów - całkiem pasujących do siebie, ale przede wszystkim do osoby, dla której miała być zrobiona. Pracowała w skupieniu i zdawało jej się, że wszystko wygląda dostatecznie dobrze, kiedy jedna z wyjątkowo nieuważnych kobiet potknęła się i wylądowała wprost na niej. Nitki puściły z głośnym trzaskiem. Ale nie wypadało na nią nawrzeszczeć. I to w tym wszystkim było najgorsze. Marudząc pod nosem Robin naprawiła straty na tyle, na ile potrafiła i zajęła się zaklęciem. Chociaż nie była pewna czy to przypadnie do gustu Voice, miała to gdzieś. To była najżałośniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiła. Lloyd miała to wziąć. I polubić. Albo przynajmniej nie wyrzucać tego na oczach Robin. Jeśli jednak przypadkiem jej się spodoba, dobrze byłoby, żeby całość była użyteczna. I chociaż z Robin żaden bodyguard, postanowiła rzucić na chustę zaklęcie, które w razie zagrożenia wywoła w niej przeczucie. W zasadzie miała już coś podobnego i mówili na to kobieca intuicja, ale taki dodatek z pewnością nie zaszkodzi. A Voice wyglądała na kogoś, kto czasem potrzebuje... ochrony.
Chociaż zajęło jej to kilka prób i właściwie ostateczny rozbłysk magii był dość wątły, zaklęcie zdawało się działać. Może i nie będzie z tego super talizmanu, ale... Robin zdawała się nie mieć puenty na to, co właśnie zrobiła. Całkiem zadowolona z ostatecznego efektu i pełna wątpliwości czy ten prezent powinien kiedykolwiek ujrzeć światło dziennie, postanowiła zakończyć swoje starania.

Prezent dla: Voice Lloyd
Ilość przerzutów 1
Kostka - ozdabianie chusty 5
Wybrane zaklęcie Mujhē cētāvanī dēṁ
Kostka - opanowanie zakl. 3, 1

z/t
Powrót do góry Go down


Avis Dakers
Avis Dakers

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Galeony : 214
  Liczba postów : 183
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8692-avis-dakers#245357
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8693-visiowa-poczta#245386
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8695-avis-dakers#245391
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty27.07.14 23:32;

Do świątyni weszła mocno podekscytowana. Oczywiście zapomniała ściągnąć buty, ale szybko naprawiła ten błąd. Właściwie nie było w nim nic dziwnego, z jednego głównego powodu: prezenty! Uwielbiała dawać prezenty. I robić prezenty też, chociaż to wcale nie jest tak, że miała ku temu jakieś zdolności szczególne, bo nie. Ale miała chęci i bardzo się starała. I zwykle oznajmiała wprost, że jak ktoś uważa item od niej za wyjątkowo szpetny i bezużyteczny, to może go wyrzucić i ona się nie obrazi, i będzie próbować dalej. Często też miała dla kogoś kilka prezentów. Dzięki temu nikt nie musiał się przejmować tymi nieudanymi. No i gitara.
Teraz zamierzała się postarać. Miała plan. Na celowniku znalazł się Sylvek, którego dawno nie męczyła - czego żałowała, ale jakoś nie było kiedy się spotkać. Za gorąco czy coś. Nawet na zajęciach, jak się widywali, to mocno przelotnie. To niech ma coś, żeby o niej myśleć, bo gdyby zapomniał, to by mu takiego kopa sprzedała, że to by się nie powtórzyło. Był dla niej jak brat, to właściwie jak znalazł, nie?
Tak więc pasek. W pierwszej chwili zwątpiła. Miała jakiś pomysł, ale jej uciekł. Sięgnęła po klamrę, która podobała jej się najbardziej. Była prosta, niemal klasyczna, ale nie do końca taka, jak wszystkie. Nie była zła. Do tego nici - niebieskie, jakby ktoś się zastanawiał (i jakby kogoś to zdziwiło). I co teraz... Zaczęła jak debil wpatrywać się w przestrzeń. Po chwili aż podskoczyła, bo ją naszło, więc błyskawicznie zabrała się do roboty. Ku jej własnemu zaskoczeniu, wyszło jej naprawdę nieźle. Bała się, że będzie musiała poprosić o pomoc tamte Hinduski, a wcale nie miała na to ochoty. Skoro to miał być własnoręcznie zrobiony prezent dla brata, to nikt nie miał jej pomagać, bo to się kłóciło z założeniami, no tak czy nie? Właśnie. A nawet, gdyby pasek nie był doskonały, to nic. To było wszystko z miłości, więc nawet wyjątkowo nieudane coś by mu się spodobało. Bo tak i już, nie było tu pola do dyskusji.
No dobra, pozostawała jeszcze kwestia zaklęcia. Myślała o tym, które ostrzegałoby Sylvka, gdyby działo jej się coś złego, ale właściwie on sam to wiedział. Znał ją na tyle dobrze, że czuł, kiedy pakowała się w coś głupiego. Nie wiedziała jak, ale tak po prostu było i już.
Zdecydowała się w końcu na to zaklęcie, które miało Puchonowi o niej przypominać. Na wypadek gdyby ten wpadł na głupi pomysł, żeby o niej zapomnieć. To wcale nie był stalking ani nic. Serio nie.
Rzuciła zaklęcie. Na wszelki wypadek jeszcze raz. Iii może jeszcze raz. Wciąż nic. Przy szóstym podejściu coś zaskoczyło, ale jakby nie do końca. Niby zaczarowała ten pasek, tyle że coś nie poszło... No nic. Trudno. Może naprawdę to byłby stalking i to taki znak, żeby się powstrzymała? Także ten, jest szansa, że to nawet lepiej.

Prezent dla: Sylvester Jamie Björkson
Ilość przerzutów 1
Kostka - ozdabianie paska 4
Wybrane zaklęcie 1
Kostka - opanowanie zakl. 5
Powrót do góry Go down


Ivy Haden
Ivy Haden

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : ścigająca, kapitan
Galeony : 405
  Liczba postów : 235
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8460-ivy-haden
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8480-ivy-haden-sowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8481-ivy-haden-kuferek#240059
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty28.07.14 0:12;

Prezent dla siostry. Dobre sobie. Gdyby Avis była jej siostrą, od razu mogłaby się pochlastać. To, co było tak bardzo wyjątkowe w Vi, to właśnie dokładnie to, że nie była jej siostrą! Dzięki temu Haden mogła spokojnie kręcić się wokół i próbować swoich nie do końca skutecznych zalotów. Zdawała się lekko podskakiwać, kiedy Hinduska wyjaśniała cały proces zdobienia chusty. Nie miała już ochoty na słuchanie. Chciała działać! Złapać za przybory do szycia, koraliki, wszystkie pozostałe ozdoby i sam materiał. A potem za różdżkę! Kobieta przynudzała jednak o całym procesie, w wyniku czego Ivy straciła nieco swojego początkowego entuzjazmu. Na dodatek cofnęła ją spod samych drzwi. Fakt, ktoś mówił coś już wcześniej na temat zdejmowania butów przed wejściem do świątyń, ale kto by się teraz przejmował... Och, no dobra. Kultura. Wymogi. Czuła, że powinna to uszanować. Pokornie zdjęła lekkie buty i przekroczyła próg świątyni. Znalazła sobie wygodne miejsce, a kiedy wszelkie instrukcje dobiegły końca, wzięła się wreszcie za robotę. Nie miała pojęcia, co konkretnie robi. Nigdy wcześniej nie próbowała produkować niczego podobnego. Chociaż Hinduski przechadzające się wokół nie wyglądały na zachwycone jej podejściem i sposobem szycia, i usilnie próbowały pokazywać jej, jak to wszystko powinno wyglądać, Ivy tak czy inaczej zrobiła coś, co w jej mniemaniu spodobałoby się Avis. Miała nadzieję, że tak w istocie będzie. Chusta wyglądała nie najgorzej. Poza tym była niebieska! Teraz wystarczyło tylko rzucić odpowiednie zaklęcie. Ivy nie zastanawiała się zbyt długo. Vi potrafiła o siebie zadbać, a ona sama myślała o Dakers tak często, że podobne zaklęcia były bez sensu. Wybrała więc coś idealnego. Miłe wspomnienie. Każdy powinien takie mieć, kiedy jego nastrój drastycznie spada i nie ma niczego, co mogłoby temu zaradzić. Ivy nie potrzebowała wiele, by skupić wszystkie myśli na Avis. Zaklęcie wyszło jej bezbłędnie za pierwszym razem. Pełna dumy opuściła zajęcia. Musiało być dobrze.

z/t

Prezent dla: Avis Dakers
Ilość przerzutów 1
Kostka - ozdabianie chusty 1
Wybrane zaklęcie Vāpasa yādēṁ
Kostka - opanowanie zakl. 6
Powrót do góry Go down


Avis Dakers
Avis Dakers

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Galeony : 214
  Liczba postów : 183
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8692-avis-dakers#245357
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8693-visiowa-poczta#245386
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8695-avis-dakers#245391
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty28.07.14 0:21;

No dobra, skoro prezent dla szanownego braciszka z wyboru miała już odhaczony, czas było się zabrać za drugi. Dla siostry (tu narrator lekko się krztusi, bo czuje, że to już zbyt grubymi nićmi szyte). No dobra, akurat z siostrzanymi, to uczucia do owej dziewoi miały bardzo niewiele wspólnego. Ale do tego to się już w ogóle nie zamierzała tu przyznawać. Oficjalnie ma siostrę i już. Puchonkę, tak wyszło.
Nieno, co ona ma z tymi Puchonami? Chociaż to temat na osobne rozważania.
Tym razem chusta. Trochę nie miała przekonania, bo generalnie uważała, że paski są o wiele bardziej praktyczne. Prawdopodobnie jednak w tej kulturze mieli nieco inne zdanie. No cóż, trudno, trzeba się dostosować. A niezłą chustę można nawet jako pasek wykorzystać. Do spódnicy szczególnie. Powinno pasować.
Odkąd zabrała się za wybieranie odpowiednich elementów, miała wrażenie, że coś jest nie tak. Jakby jej wizja była taka trochę... Bez sensu. A może i nie sama wizja, tylko kosmate próby zrealizowania jej. Przed chwilą wyszło jej naprawdę nieźle, a teraz jakby nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Z drugiej strony pasek i chusta to wyraźnie nie to samo. A wymagania, jakie sama sobie postawiła, w tym wypadku były jakby nieco wyższe.
Hinduski zaoferowały swoją pomoc. Nie była zachwycona. To godziło w jej ambicję, ale z drugiej strony bez tego nie dałaby rady. Szybko się okazało, że absolutnie niczego nie będą robić za nią, za to pokazały jej, co robi źle i dlaczego rzeczy, które wybrała, nie do końca do siebie pasowały. Wytłumaczyły jej też, że źle trzyma igłę, ale tego nie była w stanie do siebie przyjąć. To nie tak, że nie umie operować igłą, to po prostu ta igła była jakaś dziwna. Nie było innej opcji.
Końcowy efekt był całkiem niezły. No, może to nie było idealne odwzorowanie tego, co sobie wyobraziła przed zabraniem się do roboty, ale była zadowolona. Miała szczerą nadzieję, że obdarowanej też tak się spodoba.
No dobra, ale tylko wygląd zewnętrzny chusty. Zostało jeszcze jedno, bardzo ważne: zaklęcie. Nie wiedziała, które będzie najlepsze. Najchętniej rzuciłaby wszystkie. No co? Efekt każdego zaklęcia był naprawdę niezły i ciężko było się zdecydować. Uznała, że wybierze to właściwe przez odrzucanie pozostałych, może tak będzie prościej.
Przez pierwsze zaklęcie Puchonka by więcej o niej myślała. Mogłoby być, ale odpada. Avis nie chciała się narzucać za bardzo, zresztą miała cichą nadzieję, że do tego wspomaganie nie jest potrzebne. Drugie zaklęcie odwrotnie - to ona myślałaby o tamtej. No tu już była pewna, że obecny stan rzeczy wystarczy, bo czasem jednak trzeba pomyśleć o czymś innym, nie? Właśnie. Czwarte za to miało w sobie coś takiego... Generalnie nie chciała, żeby dziewczyna się o nią martwiła. Przyjaźniły się i zamartwianie się było w to w jakiś sposób wpisane, ale po co to pogłębiać? Postawiła więc na trzecie. Przywoływanie miłych wspomnień zdawało się być idealne.
Rzuciła zaklęcie i znowu była wtopa, jak poprzednio, bo ono, jakby złośliwie, znowu nie chciało zadziałać. Ani za pierwszym, ani za drugim razem. Ani nawet za czwartym. Ale ona próbowała do skutku - i za piątym się udało. Chociaż znowu nie wyglądało, jakby było całkiem skuteczne. Westchnęła. Trudno. Musi pogodzić się z tym, co wyszło.

Prezent dla: Ivy Haden
Ilość przerzutów 1
Kostka - ozdabianie chusty 6
Wybrane zaklęcie 3
Kostka - opanowanie zakl. 1
Powrót do góry Go down


Laura Blaise
Laura Blaise

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 887
  Liczba postów : 694
http://czarodzieje.org/t7043-laura-blaise#200970
http://czarodzieje.org/t7047-laurowe-listy#200989
http://czarodzieje.org/t7166-laura-blaise#204304
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Administrator




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty28.07.14 23:06;

Zdjęła buciki i weszła do (?) świątyni, rozglądając się po całym wnętrzu. Mimo swojej niechęci do Indii, nadal potrafiła docenić niektóre rzeczy, np architekturę i zdobienia, szczególnie, kiedy było nieco mniej gorąco. Usiadła po turecku razem z resztą osób, wysłuchała o tworzeniu prezentów i zaczęła robić pasek. Przezornie zgromadziła dużo ozdób na zapas nawet, żeby przypadkiem jakaś wredna Hinduska jej niczego nie zabrała, jak to widziała, że zaczęło się dziać w pewnym momencie. A pomyśleć, że miały pomagać! Kiedy tak co jaki czas zerkała jak idzie praca innym dziewczynom, wcale nie była tego taka pewna, część Hindusek raczej przeszkadzała niż pomagała.
Laura wymyśliła sobie, że zrobi wzory przechodzące z koloru granatowego do fioletowego, narysowała nawet na kartce jak powinny po kolei iść nitki i kiedy już była zadowolona ze swojego projektu, zaczęła wyszywać. Szło jej dobrze, tak super dobrze, że aż sama była zaskoczona, w końcu zdolności plastycznych nigdy najlepszych nie miała. Uśmiechnęła się sama do siebie, kiedy udało jej się ukończyć dzieło, a podstępne Hinduski zaczęły się nawet zachwycać. Pilnowała tylko, żeby żadna jej go nie ukradła.


Prezent dla: Victor Blaise
Ilość przerzutów 1
Kostka - ozdabianie paska 4
Wybrane zaklęcie Vāpasa yādēṁ
Kostka - opanowanie zakl. 2
Powrót do góry Go down


Katniss Johnson
Katniss Johnson

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 1304
  Liczba postów : 545
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7393-katniss-johnson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7406-tutaj-katniss-johnson-zostaw-wiadomosc
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7405-katniss-johnson
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty31.07.14 0:26;

Oho, robótki ręczne. Katniss mimowolnie wykręciła sobie ręce, rozglądając się po pozostałych dziewczynach. Nie potrafiła się babrać w takich rzeczach, a już na pewno nie bez czarów. To będzie klapa. Mimo wszystko, postanowiła spróbować zrobić coś, co można by nosić. Pasek, bo ta dziwna chusta nie wydawała się dziewczynie dobrym pomysłem. Czyli coś dla chłopaka. To święto rodzeństwa, prawda? Ale Kat nie miała bladego pojęcia, gdzie jest teraz jej brat. Nie odzywał się do niej od długiego czasu, więc zdecydowała, że ten pasek poświęci komuś innemu niż starszemu Johnsonowi. Gdy tylko o nim pomyślała, coś ścisnęło ją w dołku. Czy na pewno dobrze robi? Wyśle mu to, nie wręczy osobiście. Tak będzie lepiej. Już pewna, co chce zrobić i dla kogo, Katniss sięgnęła po materiały i zabrała sie do pracy, kłując się co chwilę w palce. Zdeterminowana, ale nieco rozproszona, dziewczyna skończyła średnio zadowolona z efektów swojej pracy. Nie było to najgorsze ozdobienie pasa, ale nie umywało się do tych arcydzieł robionych przez jej sąsiadki.
Kiedy spojrzała na czary, które miała do wyboru, przygryzła wargę. Drugie zaklęcie było niepotrzebne, i tak za często o nim myślała. Ostatnie również nie przekonało Katniss. Skoro nie chce jej znać, a na to się zapowiadało, po co mu rzecz, która będzie ostrzegała go, gdy coś będzie jej się działo? Trzecia opcja była kusząca, jednak... po co rozdrapywać stare rany? Zresztą wspomnień nie mieli za wiele. Gryfonka wybrała więc pierwszą opcję. Po kilku próbach, które spełzły na niczym, przedmiot został zaczarowany, jednakże nie za mocno i nie za trwale. Cóż, musiało wystarczyć. Ważne, że od serca, no nie?


Prezent dla: Skylar Kurosaki
Ilość przerzutów 0
Kostka - ozdabianie paska5
Wybrane zaklęcie Mujhē yāda hai
Kostka - opanowanie zakl. 5
Powrót do góry Go down


Flora Selene Lyons
Flora Selene Lyons

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : animagia (pies)
Galeony : 8
  Liczba postów : 475
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8915-flora-selene-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8917-sowa-ksiezycowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8919-flora-selene-lyons
Rynek przy świątyni QzgSDG8




Gracz




Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty01.08.14 19:15;

Cóż, jak widać nie wszystko idzie idealnie, a Flo została totalnym luzerem w kwestii robienia komukolwiek niespodzianek albo co gorsza, prezentów. Miała tylko nadzieję, że oczywiście Mandy się nie pogniewa, bo przecież to by było abstrakcyjne, a Flo nie chciała naprawdę nikomu sprawiać przykrości swoją pokracznością. Smutne. W każdym razie wracając do tego co się działo. Florka oczywiście chciała pracować, nawet ładnie szyła tymi wszystkimi nitkami, ale niestety… Hinduska tak niefortunnie wpadła na gryffonkę, a zaraz potem ją przewróciło, że wszystko poszło się bzykać. Niestety. Bardzo smutne. No, ale w każdym razie kobieta przeprosiła, spróbowała to jakoś naprawić i mimo, że nie wyglądało najlepiej, to Flo musiała się pocieszyć tym, że jej mozolna praca została tak bestialsko zniszczona. Była fajtłapą to fakt, ale przynajmniej małe dzieciątko nie będzie wiedziało jaką ma beznadziejną ciotkę. Mujhē yāda hai – wybrała to zaklęcie, a zaraz potem zaczęła czarować i zgodnie z tablicą, która dawała jej jakiekolwiek wskazówki udało jej się zakląć przedmiot w sposób idealny. Cudnie. Mandy przynajmniej będzie o niej częściej pamiętać.
/zt
Prezent dla: Mandy Maurine Saunders
Ilość przerzutów 2
Kostka - ozdabianie chusty 2
Wybrane zaklęcie Mujhē yāda hai
Kostka - opanowanie zakl. 2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Rynek przy świątyni QzgSDG8








Rynek przy świątyni Empty


PisanieRynek przy świątyni Empty Re: Rynek przy świątyni  Rynek przy świątyni Empty;

Powrót do góry Go down
 

Rynek przy świątyni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Rynek przy świątyni JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
 :: 
miasteczko alaveli
-