Kiedy mijasz Departament Kontroli nad Magicznymi Zwierzętami, gdzieś tam dalej, w zaroślach, możesz dostrzec niewielki, wybudowany z grubego kamienia sklepik. Jest on trochę zamaskowany i sprawia wrażenie fortecy, ale to po prostu środki ostrożności. W środku dostrzeżesz jedynie ladę, za którą siedzi sprzedający mężczyzna, na zapleczu znajduje się toaleta i mała kuchnia. Dalej natomiast znajdują się drzwi, które prowadzą do... ogromnej działki. Na której znajdziesz mnóstwo magicznych istot, które możesz kupić. Śmiało, obejrzyj sobie! Tylko miej lepiej różdżkę w pogotowiu...
Tutaj nabywa się licencje do posiadania zwierząt, zaś tutaj możesz sprawić sobie skrzata domowego.
Przypominamy o punktowych limitach ilości posiadanych zwierząt!
Dostępne przedmioty:
► Akcesoria dla zwierząt (grzebyki, obroże itp.) ► Klatka dla wybranego zwierzaka ► Pokarm dla zwierząt ► Bahanocyd - 55g ► Magiczna siatka do łapania stworzeń wodnych - 65g ► Magiczna siatka do łapania stworzeń lądowych - 65g ► Magiczna siatka do łapania stworzeń podniebnych - 65g ► Rękawice ze skóry węża morskiego - 120g ► Łańcuch Scamandera - 200g
Zwierzęta oznaczone * uznawane są za trudnodostępne – aby je kupić, należy rzucić kostką.
Spoiler:
1, 2 - Sprzedawca patrzy na ciebie nieufnie i zdaje się zbywać wszystkie pytania dotyczące stworzenia, które chcesz kupić. W końcu próbujesz zdobyć informacje bardziej natarczywie, a mężczyzna peszy się i oznajmia, że nigdy nie było tu takich zwierząt. 3, 4 - Nie ma żadnego problemu! Sprzedawca wszystko ci wyjaśnia, daje mnóstwo rad i oczywiście, dokonujesz zakupu. Możesz wrócić do domu z nowym pupilem! 5, 6 - Hm… Nie, chyba nie ma tutaj takich stworzeń… Sprzedawca z tajemniczym uśmieszkiem odmawia, chociaż wcale nie próbuje cię zbyć. Rzuca dziwnymi aluzjami, które jedynie podsycają twoją ciekawość. Ostatecznie okazuje się, że tego zwierzęcia nie ma akurat teraz – możesz spróbować innym razem.
Już dawno zastanawiała się nad kupnem jakiegoś zwierzęcia. Owszem, miała kota, jednak ten zawsze chodził własnymi ścieżkami i nigdy nie było go na miejscu. Tym bardziej u niej w domu. Nie potrafił się tam dostosować. Wolał otwarte przestrzenie na terenie zamku niż zamkniętą klitkę na pokątnej. Planowała w przyszłości zamienić to mieszkanko na inne jednak w obecnej chwili było to niemożliwe. Każdy, nawet najmiejszy grosz odkładała na wesele. Wchodząc do sklepu nie wiedziała co tak naprawdę chce kupić. Węża, pająka może szczura. Jednak w momencie gdy tylko zobaczyła feniksa, jej oczy zapłonęły. Plat był ten prześliczny. Isidro.
Felix pamiętał dokładnie rozmowę z Candy, w której zeszli na temat niuchaczy. Zwierzęta ta były niezwykle urocze i kochane, a przy tym pożyteczne. Zapewne utrzymywanie ich było trochę bardziej problematyczne, ale chyba warto! Ślizgon zawitał do sklepu, o którym słyszał sporo pozytywnych opinii. Collardo szczeknęła raz - najwyraźniej jakieś zwierzę "krzywo na nich spojrzało". Stanął przy ladzie i chwilę zaczekał na sprzedawcę. Mężczyzna wydawał się być bardzo sympatyczny - może fakt, że miał przed sobą właściciela psidwaka, jakoś go podbudowywał? Tak czy inaczej, rozmowa była bardzo miła. Sprzedawca opowiedział o niuchaczach tyle, że Fuck nawet nie miał szans tego spamiętać. Grzecznie jednak przytakiwał notując w głowie, że Candy nie będzie miała łatwo z ogarnięciem tego malucha. W końcu otrzymał nieduży transporter, w środku którego siedziało małe stworzonko. Sprzedawca pozwolił Felixowi potrzymać przez chwilę zwierzaka, ale w sklepie było zbyt wiele drogocennych drobiazgów i mały szybko został z powrotem schowany, aby nie narobił przypadkiem kłopotów. Z optymistycznym nastawieniem (oraz cieńszym portfelem), młody Keane opuścił Magiczny sklep ze zwierzętami.
Casper Angel Tease
Wiek : 30
Wzrost : 185cm
C. szczególne : "Puste" spojrzenie; lewa ręka w geometrycznych tatuażach ze słowem "PAST" na kłykciach; zapach
Casper przyszedł do tego sklepu pewien swojej decyzji, jak chyba jeszcze nigdy. Świeżo nabytą licencję trzymał w kieszeni płaszcza, aby w razie czego zapewnić sprzedawcę o swoich kompetencjach. Sam sklep wydał mu się nieco dziwny - ale Tease często widywał jeszcze oryginalniejsze miejsca. Zazwyczaj kręcił się po Nokturnie i to tam załatwiał większość swoich spraw, ale ten jeden raz chyba powinien powstrzymać się od kombinowania. Słyszał o zaskakująco dobrych cenach panujących w tym miejscu. Pozwolił zaprowadzić się na działkę, gdzie sprzedawca zaczął opowiadać mu o mijanych zwierzętach. Casper kulturalnie mu nie przerywał, ale wtrącał do jakiś czas, że jest tutaj z konkretnego powodu i nie zamierza wydać więcej pieniędzy, niż sobie założył. - Feniks - odparł na pytanie co go interesuje. Mężczyzna od razu przyspieszył kroku i zaraz wychwalał cudowne ptaki, podczas gdy Casper mógł nacieszyć oczy ich widokiem. Nie musiał słuchać o ich diecie, ani magicznych zdolnościach, ponieważ to wszystko sprawdził sobie sam. Nie lubił być nieprzygotowany. Zapłacił sprzedawcy odpowiednią kwotę, tym samym przypieczętowując zakup. Był pod niesamowitym wrażeniem, gdy wpatrywał się w ptaka o szkarłatnych piórach i paciorkowych czarnych oczach. Feniks był majestatyczny i spoglądał na niego inteligentnie. Biła od niego duma i intrygująca moc, której Tease nie był w stanie się oprzeć.
/zt
Aiden Mograine
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wypalony numer 158263 na prawym przedramieniu, leworęczność
Mograine od dawna chciał kupić jakieś zwierzątko, ale jakoś cały czas pieniądze przeznaczone na ten cel musiały być użyte do czegoś innego. Los sprawił, że po ostatniej wizycie w Dolinie Godryka otrzymał duży zastrzyk gotówki i mógł wreszcie spełnić swoje marzenie. Sowę już miał, pies czy kot go zbytnio nie interesował więc może coś nieco bardziej egzotycznego? Usłyszał kiedyś informację o sklepie ze zwierzętami niedaleko budynku Departamentu kontroli nad magicznymi zwierzętami. Ktoś ewidentnie wierzył w powiedzenie, że pod latarnią jest najciemniej. A może wszystko było legalne i tylko dla Aidena było to dziwne? Mniejsza, po odnalezieniu budynku i krótkiej gadce powitalnej z właścicielem przed jego oczami ukazało się pomieszczenie pełne przeróżnych stworzeń. Z przez głowę przeszedł dziki pomysł by wziąć kredyt u Gringotta i kupić je wszystkie, ale na szczęście jak szybko się pojawił tak szybko umarł. Po dość długich oględzinach zwierząt Aiden zdecydował się na kupno feniksa. Stworzenie było bardzo majestatyczne, piękne i z miało podobno jakieś zdolności lecznicze. Nie miał bladego pojęcia jak miałby dbać o to stworzenie ale liczył na to, że w Hogwarcie ktoś mu z tym pomoże.
z/t
Aiden Mograine
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wypalony numer 158263 na prawym przedramieniu, leworęczność
Jak sobie obiecał tak też i zrobił. Po bardzo udanym egzaminie na licencję wybrał się do sklepu ze zwierzętami. Wybrał ponownie sklep obok departamentu, dalej nieco śmierdziała ta sprawa z feniksem, ale przynajmniej był tu dobry wybór, no i ceny też nie były wysokie. Przywitał się z tym samym sprzedawcą co ostatnio i zaczął przeglądać zwierzęta. Wszystkie były cudowne i nie mógł się zdecydować które chce, zapytał się więc o poradę. Sprzedawca polecił mu kupienie psidwaka, bardzo przypominającego psa, nazywanego przez mugoli najlepszym przyjacielem człowieka. Skoro niemagiczni mieli takie zaufanie do tych zwierząt, to może i Aiden powinien sprawić sobie jednego? Zastanawiał się jeszcze chwile czy nie kupić żmijoptaka dla towarzystwa Auriel, ale po usłyszeniu ceny szybko zrezygnował. Nie było go teraz stać na taki wydatek, ale z całą pewnością jeszcze tu wróci. Kupił już nieco podrośniętego psidwaka, nie musiał się martwić samodzielnym usuwaniem ogona co przy zakłóceniach magii było bardzo dobrą wiadomością. Po zapłaceniu za zwierzaka wziął go na ręce i po wyjściu ze sklepu steleportował się do Hogsmeade.
z/t
Merlin Villeneuve
Wiek : 40
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185 cm
C. szczególne : Wysportowana sylwetka, pogodne spojrzenie, kanadyjski akcent
Merlin w końcu namierzył okaz, który go interesował. Gdy też się o nim dowiedział, rzucił wszystkim, nawet pracą, by móc jak najszybciej zdobyć to, czego pragnął, nie narażając się na różne niebezpieczeństwa z kategorii bycia niewystarczająco szybkim. Pospiesznie zaczął zbierać rzeczy, które potrzebował, a do których należała licencja, którą rok temu zdobył oraz pieniądze, które miał już dawno odłożone, właśnie na taką okazję. Wyszedł z mieszkania i udał się na "przystanek" Błędnego Rycerza, uznając, że tak będzie w tej chwili najszybciej. Dotarłszy, Villeneuve szybko wyszedł z granatowego pojazdu, jeszcze otrząsając się po tej niecodziennej jeździe. Gdy już błędnik mężczyzny się uspokoił, ten przeszedł jeszcze dwie przecznicę wzdłuż, by zaraz znaleźć się przed sklepem, który miał to, czego potrzebował. W środku, od razu zauważył okaz, o który mu chodziło. Nie czekając dłużej, podszedł do sprzedawcy, wskazując morskimi tęczówkami na pięknego feniksa. - Chciałbym go kupić. - Oznajmił, wyciągając jednocześnie licencję, którą zaraz podał siwowłosemu mężczyźnie o martwym wzroku. - Hmm, wszystko się zgadza... a pieniądze są? - Merlin na to pytanie odpowiedział w prosty sposób, wyciągając na stół meszek pełen złotych galeonów. Następne pół godziny spędzili jeszcze razem, omawiając najważniejsze kwestie dotyczące karmienia i bezpieczeństwa tegoż stworzenia. Następnie Merlin podziękował i wyszedł, trzymając klatkę i w myślach zastanawiając się nad godnym imieniem dla tej szkarłatnej ptaszyny.