Znajduje się kilka kroków za głównym boiskiem, a prowadzi do niego wydeptana ścieżka, którą można odnaleźć bez problemów nawet w zimie! Powstało dla uczniów, którzy pragną uzewnętrznić swoje emocje w sposób fizyczny! Oczywiście nie tylko o takie kwiatki tutaj chodzi. Rozchodzi się tu również o liczne treningi, które czasem nakładały się na siebie i wymagały rezygnacji, którejś z grup młodzieży oraz przejściu na inny dzień. Nauczyciele quidditcha, zatem doszli zgodnie do porozumienia, że potrzebują trochę dodatkowego miejsca na mini boisko, gdzie można przeprowadzać rozgrzewkę i uczyć zawodników jakiś ciekawych manewrów! Zatem nie zastanawiając się długo poprosili dyrektora o zagospodarowanie części błoni. Tak też się stało. Zatem to tutaj znajdziesz mniejsze boisko, które ogrodzone jest wysokim płotkiem, który zdobią herby czterech domu Hogwartu. Niestety boisko nie jest wyposażone we własne szatnie czy składzik, w którym przechowywane są kafle, zastępcze miotły czy ochraniacze i to jest główna niedogodność, z którą należy się uporać, czyli należy korzystać z dobudówek głównego boiska i tam pozostawiać swoje rzeczy.
Punkty w kuferku: 18 Przerzuty: 3/3 Rozgrzewka:2 Zakuty troll:1 Punkty: 0 (+1 oczko dla Zakutego Trolla w jego następnym rzucie )
- O to możemy postarać się sami - powiedziała na to i rzuciła nieco wymowne spojrzenie w stronę Violi. Nie była na nią cięta, czy cokolwiek takiego, ale jeśli chodziło o różnego rodzaju rozrabianie i robienie wszystkiego wbrew regulaminowi, to była w tym chyba najlepsza na świecie. Jednocześnie jednak była naprawdę niezłą dziewczyną i Victoria lubiła spędzać z nią czas, uwielbiała się z nią uczyć, a teraz jeszcze razem grały, nic zatem dziwnego, że to były raczej żartobliwe uszczypliwości, a nie coś więcej. Chociaż oczywiście, można było ukręcić jej głowę. Victoria nie napisała nic na ich wspólnej rozmowie, bo zajęta była wybuchaniem złością i dobrze, bo dzięki temu przeszła jej fala furii. Rozgrzewka była całkiem w porządku, prosta, wszystko poszło jak należy, nie czuła się jakoś zastana, więc mogła ruszać do działania, mogła się zebrać w sobie i skoncentrować na tym, co mieli robić. Nie grała za często w zakutego trolla, nic zatem dziwnego, że ostatecznie rzut wyszedł jej bardzo marnie, więc nic dziwnego, że mocno się skrzywiła, bo popisu nie dała. - Wynik jest tylko wypadkową tego, co może wydarzyć się na boisku - powiedziała, starając się zachować spokój.
______________________
they can see the flame that's in her eyes
Nobody knows that she's a lonely girl
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Viola była dziś milcząca i Swansea sam nie wiedział przy powinien jej się dziwić. Na pewno miała wyrzuty sumienia... albo po prostu była zła, że jej szansa na grę w ostatnim meczu wisi na włosku i może zerwać się w każdej chwili – ostatecznie i bezpowrotnie. — Co to w ogóle za semestr. Trzy bany meczowe w ciągu kilku miesięcy, zwariowali — przewrócił wymownie oczyma. Może i Violetta wolałaby unikać tego tematu, ale przecież wszyscy o tym wiedzieli, bo każde z nich miało dostęp do wizzengera i wstęp do drużynowej grupy. Nie chciał milczeć, wolał o tym rozmawiać, jednocześnie chcąc jej tym samym pokazać, że to nic takiego. Zdarza się... ot co. — Jeśli Elaine nie wyzdrowieje, możliwe, że będziesz musiała szukać znicza. Co o tym sądzisz? — zapytał Victorii, wyskakując na miotle w górę, by złapać ciśniętego przez nią kafla. Musnął go końcówkami palców, ale niestety piłka mu się wyślizgnęła. Dodatkowo musiał zrobić unik przed tłuczkiem. Zupełnie jak na bramce...
Punkty w kuferku: 54 Przerzuty: 1/3 Zakuty troll: 3 → 1 → 4 Punkty: 1
Rozgrzewka poszła mu dobrze. Gorzej było jednak było z rozeznaniem się z zasadami na temat Zakutego Trolla. Nigdy w niego nie grał, ale wydawało mu się to dość... typową grą? Typową do rozgrzewki. Na pytanie Eliego na temat finału, Rasmus jedynie wzruszył ramionami. — Nie wiem co sądzić... Gram dla was. Chcę waszej wygranej. Gryfoni to mocna drużyna, zwłaszcza, że utrzymywali się dobrze przez dłuższy czas na plusie. Ale wygrana Puchonów mnie ucieszyła. Chociaż szkoda, że nie walczymy z nimi w finale. Wtedy może ich kapitan byłaby bardziej pozytywnie nastawiona. Została rzucona na głęboki staw. — Powiedział zaraz przed tym jak prawie złapał kafla. Praktycznie musnął go koniuszkami palców. Ale poprawił zaraz drugą ręką, chwytając go zgrabnie. — Szlag by to. Od poprzedniego meczu coś dzieje się z moją ręką. Słabo rozgrzana albo... nie wiem... Może za mało ćwiczę... I jeszcze ten kurs niedługo... — Tak, nie wiedział co się stanie na kursie. Czy go zaliczy za pierwszym razem czy nie.
PUNKTY W KUFERKU: 5 +6 za nimbusa = 11 PRZERZUTY: 1/1 ZAKUTY TROLL: 3 PUNKTY: 1 dla mnie (chyba?)
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Darren wolał nie odzywać się na temat zakazu meczowego dla Violi - co prawda, nie obwiniał się o decyzję Voralberga, ale tak czy siak także został wtedy przyłapany. Gdyby powiedział wtedy co innego - albo tylko wymruczał coś po klingońsku, tego języka nauczyciel zaklęć na pewno nie znał - to być może by się im upiekło. Ostatecznie i tak dałby im wtedy jakieś dziesięć procent szans - które spadły do jakiegoś ułamka po zapoznaniu opiekuna Ravenclawu z walijskimi mądrościami ludowymi. Rozgrzewka minęła Darrenowi przeciętnie - powtórzył ćwiczenia, które robił zawsze od czasu treningu z Valenti. Potem zaś nadeszła pora na grę w trolla - zarówno złapanie, jak i rzucenie kafla do Rasmusa poszło mu tak samo średnio jak wcześniejsze rozgrzewanie się. Chwilę po tym Krukon musiał jeszcze zrobić niewielką pętlę by uniknąć tłuczka który, bez "wskazówek" pałkarzy, latał chaotycznie od jednego zawodnika do drugiego.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Przerzuty: 1/5 Zakuty troll:4 Punkty: 2 (-8? XD Muszę się zastanowić czy dostaję -10 na start za bycie trollem)
— Dla nas! — poprawił Rasmusa, posyłając mu przy tym uśmiech. Chłopak był może w drużynie od niedawna, ale nie znaczyło to bynajmniej, że nie stanowił jej części. To nie dla nich zdobywał gole, robił to dla siebie, dla tego jednego organizmu, jaki razem tworzyli. Swansea głęboko wierzył, że nie są to tylko jego mrzonki i przynajmniej kilkoro z nich również tak uważa. — Nancy nie jest pozytywnie nastawiona? — zdziwił się, marszcząc przy tym brwi. Kafel znów przeleciał mu między palcami, nie stawiając go w najlepszym świetle. Chyba nie w taki sposób powinien łapać obrońca? — Trzeba było powiedzieć mi przed treningiem... — westchnął, patrząc nań z delikatną dezaprobatą. Ćwiczenie kiedy coś było nie tak, było okropną głupotą, a on nie chciał tracić sprawnych graczy w tak lekkomyślny sposób. Teraz go boli, zaraz sobie coś naciągnie i nagle wcale nie będzie zdolny do gry. Wypadki lubiły chodzić po ludziach.
____________________________________ • Zasady dotyczące przerzutów pozostają takie same • Tłuczki wchodzą do gry również mechanicznie. Krążą po boisku i nie uderzają zbyt mocno, ponieważ nie ma pałkarzy, którzy by je odbijali, gra nie jest więc szczególnie niebezpieczna. Rzućcie literą i sprawdźcie wynik: A, B: niestety trafia Cię tłuczek. Jeśli chcesz, możesz użyć koła wpierdolu by przekonać się, w jaką część ciała Cię trafia (-1 do wyniku kości w tym ruchu). C, D, E, F, G: nic się nie dzieje - tłuczki cię omijają lub ty omijasz je. W ogóle nie przeszkadzają Ci w grze. H, I, J: wykonałeś/aś podziwu godny unik! Napełnia Cię to taką dumą (a może dawką adrenaliny?), że i rzut wychodzi Ci jakoś lepiej (+1 do wyniku kości w tym ruchu).
Na tłuczek rzucacie przy każdym poście (to info dla trolla, ciekawe czy nim kiedyś przestanę być he he). • Obowiązuje kolejka z poprzedniej rozgrywki!
• Daję dwie doby na odpis po poście Shawna, ale oczywiście chcemy się jak najmocniej streścić, więc nie ma co czekać do końca terminu Oczywiście po mnie Shawn liczy się jeszcze do starej kolejki i rzuca normalnie na rozgrzewkę, ale nie będę miała jak dać po nim posta
Kod:
<zg>Punkty w kuferku:</zg> <zg>Przerzuty:</zg> ile zostało/ile na start <zg>Tłuczki:</zg> [url=link]wynik[/url] <zg>Zakuty troll:</zg> [url=link]wynik[/url] <zg>Punkty:</zg> wg rozpiski w zasadach gier miotlarskich, chodzi ofc o punkty w zakutym trollu
Ostatnio zmieniony przez Elijah J. Swansea dnia Pią 22 Maj - 10:47, w całości zmieniany 1 raz
Shawn A. McKellen II
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : hipnotyzujący wzrok, naszyjnik i sygnet z emblematem rodu.
Punkty w kuferku: 8 Przerzuty: 1/1 Rozgrzewka:4 Zakuty troll:5 Punkty: 2pkt
Jako że byłem ostatni na boisku i tak naprawdę czekano tylko na mnie, nie dostałem wystarczającej chwili na odpoczynek i nawet nie liczyłem na nią - to ja zjebałem, że się nie pojawiłem wcześniej, głupio by było, gdybyśmy jeszcze zwlekali bo dostałem zadyszki. Wysłuchałem Elijaha uważnie, przerywając sobie głębokimi wdechami, ubolewając, że nie było Elaine wśród nas. Miałem nadzieje, że szybko wyzdrowieje, żebyśmy mieli czas jeszcze się z nią przygotować do nadchodzącego meczu. Jedyny plus w tym wszystkim był taki, że siostra kapitana była szukającą, czyli działała jako indywidualistka, jej nieobecność nie wpłynie kolosalnie na skuteczność całej drużyny, choć bez niej, na pewno nie podeszlibyśmy do meczu równie entuzjastycznie. Rozgrzewka jak rozgrzewka, nie wyróżniałem się, ani też (mimo mojego zmęczenia) nie pokazałem się z jakiejś złej strony. Sama perspektywa zabawy w zakutego trolla brzmiała spoko, bo o ile znałem zasady, tak nigdy nie zdarzyło mi się w niego zagrać. Wylecieliśmy w powietrze i rzucaliśmy do siebie piłką, starając się, by zakuty troll, którym był kapitan, nie przejął piłki. Mój rzut był dobry, jednocześnie starałem się unikać tłuczków.
Fayette Richerlieu
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177
C. szczególne : tatuaż ćmy pod mostkiem, magiczna proteza prawej nogi
" raz pozwoliłem Ci odejść, więcej nie zamierzam." Wyszczerzyła się jak głupia i gdyby tylko to nie był trening to zapewne i by naruszyła jak zwykle przestrzeń osobistą Swansea'go kulturalnie go molestując za te słowa. - Awww, jak uroczo. Chciałabym to zobaczyć. - Zawołała tylko zanim troll nie wszedł w pełni w swoją skórę.
Punkty w kuferku: 12 pkt Przerzuty: 1/2 Tłuczki:JJJJJezu przerzucone z A->J Zakuty troll:6 +1 = 7 LOL Punkty: +2 pkt za bezbłędne podanie, -1 dla zakutego trolla w następnym rzucie.
Tłuczki zaczynały zacieśniać kręgi wokół całej drużyny jak stado piranii powoli okrążające zwierzynę, aby zaraz rzucić się na krwiożerczy żer. Dostanie takim w szczękę zdecydowanie nie należało do najprzyjemniejszych zabaw Richerlieu, a ta i tak mimowolnie spoglądnęła na Juliusa, który to ostatnio dzielnie bronił kapitana swoją twarzyczką. - Hej Kruczątka~! Spokojnie! Damy radę. Trenowaliśmy ciężko i widać efekty! Nie możemy polegać tylko na konkretnych zawodnikach i płakać nad ich brakiem. Jestem pewna, że ani Viola, ani Elaine nie chciałyby zobaczyć was w depresjii na boisku. - Rzuciła do reszty jak stara dobra ciotka, którą w sumie się czuła i ledwo skończyła, a tłuczek śmignął prosto na jej twarz, kiedy dostała kafla od Shawna. Wykorzystując poznane na innym treningu technikę uniku udało jej się bezbłędnie przed nim uchylić. Wyszczerzyła się do reszty niesamowicie dumna z własnej akrobacji na miotle i dziarsko podała kafla RÓWNIE BEZBŁĘDNIE PROSZĘ PAŃSTWA do @Julius Rauch.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Punkty w kuferku: 54 Przerzuty: 1/5 Tłuczki:F Zakuty troll: 3 - 1 = 2 Punkty: -8
Elijah starał się nie łamać i nawet nieźle mu to wychodziło. Choć nastroje w drużynie były wyraźnie mieszane, on pozostawał w całkiem dobrym humorze. Wierzył, że sprawa Violetty nie jest jeszcze przegrana i to przede wszystkim podtrzymywało go na duchu. Elaine... cóż, tu było chyba mniej kolorowo, bo przecież nawet jeśli do czasu meczu zupełnie wyzdrowieje, to będzie miała za sobą tygodnie spędzone w łóżku, nie boisku. Będzie musiał zastanowić się co z tym fantem zrobić. — Fay ma rację — przyznał na głos — Cokolwiek by się nie działo, damy sobie radę. Jesteśmy drużyną kalek, po których nikt się niczego nie spodziewał, znowu wszystkich zaskoczymy. — Wyszczerzył się, na myśl o meczach z tamtego sezonu czując w sobie przyjemne ciepło w okolicy kapitańskiego serduszka. On sam tuż po miesiącu spędzonym w szpitalu, słaby i załamany; Fay ze swoją protezą (choć przecież non stop udowadniała, że w niczym jej ona nie przeszkadza) i niewidomy Fabien, którego ktoś (bo wówczas jeszcze nie Swansea) szaleńczo postawił na boisku. Brakowało mu tu Krukona, ale po meczu, w którym Niamh zrzuciła go z miotły, obiecał sobie, że nigdy więcej go tak nie narazi. Żaden puchar nie był tego warty. — Musicie dać kapitanowi fory — pożalił się kiedy kafel po raz kolejny przeleciał między jego dziurawymi rękoma. Czy istniała szansa, że kiedyś stąd wyjdzie?
Właśnie zauważyłam, że po Vice miałam +1 i już nie byłabym tym śmierdzącym trollem CÓŻ.
Punkty w kuferku:10 + 6 Przerzuty:0/3 Tłuczki:I Zakuty troll:2-->2-->1-->2 +1 Punkty:0
Rozpoczęła się zabawa i wszystko szło tak jak chłopak sobie założył, to jest złapał kafel, który podała mu Faye, unikając przy tym wszystkich tłuczków, które latały dookoła Krukonów. Lekko się zdziwił, bo spodziewał się, że chociaż jeden go trafi. Dzięk temui zyskał na tyle pewności siebie, że udało mu się rzucić nie najgorzej piłką do @Violetta Strauss. -Się robi panie kapitanie- odpowiedział z uśmiechem Julius. Nie wątpił w to, że w końcu pośle kafla na tyle koślawo, że Elio nie będzie miał najmniejszych problemów ze złapaniem go.
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Była milcząca, ale to raczej nie było nic nowego. Nie miała po prostu w tej chwili nic do powiedzenia, a tym bardziej nie w kwestii zawieszenia i finału. Chyba już wystarczająco się wypowiedziała w tym temacie, a teraz chciała go raczej zostawić i czekać na to jaki obrót przybiorą sprawy po kilku interwencjach u Voralberga w wykonaniu pewnych osób. Nie liczyła na zbyt wiele, ale gdzieś tam miała nadzieję na to, że mimo wszystko jej zakaz zostanie zdjęty i będzie mogła wziąć udział w meczu... bez uciekania się do machlojek, które miałyby jej to umożliwić. W końcu kto wie czy wtedy nie oberwałoby się całej drużynie za to, że trafiła na boisko mimo szlabanu. Teraz jednak wolała o wiele bardziej skupić się na zakutym trollu, którym wciąż pozostawał Elijah. Kiedy tylko kafel trafił do niej, rzuciła go niemalże od razu przerzuciła go do @Victoria Brandon, która wydawała jej się być kolejną w kolejce. Kafel niemal od razu pofrunął w kierunku pani prefekt w perfekcyjnie wykonanym podaniu, które z pewnością byłoby niezwykle trudne dla trolla do złapania. Oops. Chyba Swansea był skazany na tę rolę.
Punkty w kuferku: 18 Przerzuty: 1/3 Tłuczki:B - przerzut G Zakuty troll:2 - przerzut 5 Punkty: 2 pkt (jesteś bezbłędny! -1 oczko dla Zakutego Trolla w jego następnym rzucie)
Nie od dziś było wiadomo, że Victoria miała na drugie imię: Perfekcja. Pytanie Elijaha spowodowało więc, że wzięła głęboki oddech, mierząc się z własnymi przeczuciami i obawami, z tym wszystkim, co w niej buzowało jak wściekłe, a następnie potarła nasadę nosa, starając się przy okazji nie zlecieć z miotły i nie przegapić kafla. - Muszę jeszcze więcej poćwiczyć. Morgan jest zdecydowanie lepsza i o wiele bardziej doświadczona - powiedziała w końcu, starając się zachować spokojny ton i profesjonalizm, bo naprawdę nie chciała w tym wypadku uchodzić za jakąś skończoną wariatkę, czy coś podobnego. Liczyła również na to, że Elijah zrozumie i nie będzie dopytywał, bo nie chciała udzielać odpowiedzi przeczącej ani twierdzącej. Gdy przyszła jej pora przyjęła kafla, po czym rzuciła go dalej w sposób wręcz bezbłędny, zdaje się pierwszy raz od dawna, co dość mocno jej się spodobało. Przy okazji wykonała całkiem zgrabny unik i tłuczek przeleciał obok niej, nie robiąc jej żadnej krzywdy, co zdecydowanie jej się podobało. Dobry szukający, czy ścigający, nie może pozwolić sobie na to, żeby jakiś tłuczek wpakował mu się w twarz i pokrzyżował plany.
Rasmus Vaher
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181,5 cm
C. szczególne : Wyczuwalny estoński akcent, czasem nieodmienianie w angielskim, blizny na lewej dłoni po zdjęciu klątwy.
PUNKTY W KUFERKU: 5 +6 za nimbusa = 11 PRZERZUTY: 1/1 TŁUCZKI: H ZAKUTY TROLL: 3 PUNKTY: 2 dla mnie
— Nie wiem. Sądzę po prostu, że została rzucona na zbyt głęboką wodę. To tyle. Jakby grali ze Ślizgonami to sądzę, że byłoby więcej punktów. Ta Russeau wydaje się być trochę emocjonalna za bardzo, a w ich drużynie mają mniej, nie chcąc urazić, uzdolnionych graczy. Chociaż co ja tam wiem. Robię tylko biżuterię. — Mówiąc to Rasmus ponownie złapał kafla i przerzucił do następnej osoby, zdecydowanie lepiej łapiąc skórzany obiekt do swoich łapek. Chyba nie wiedział czy to nadgarstek czy coś innego. — Nie, nie ma co się martwić. To tylko lekki ból. Za dużo ostatnio szlifuję. Za niedługo testy. — I zrobił wręcz niesamowity unik przed tłuczkiem, dając być może jakiś wyraz podziwu wśród innych. Ale zaraz jednak wrócił. — W sumie... Za rok będzie ostatni rok dla niektórych. Co zamierzacie po skończeniu szkoły?
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Punkty w kuferku: 54 Przerzuty: 0/5 Tłuczki:H Zakuty troll: 4 → 5! + 1 z tłuczka - 1 za Victorię = 5 Punkty: -8 + 6 = -2 XD ale nie jestem trollem, więc profit
Morgan była najlepsza – i nie była to nawet jego subiektywna opinia związana z jego bliską relacją z kapitan Gryfonów. Postanowił jednak nie mówić tego na głos, by nie dokładać Victorii dodatkowej presji, która tak czy inaczej była już spora. Uśmiechnął się do niej ciepło, bo wierzył, że da sobie radę. Dziewczyna miała naturalny talent godny Brandonów. Można było kpić z wiary w moc genów, ale własne pochodzenie tylko utwierdzało go w przekonaniu, że to nigdy nie jest bez znaczenia. — Nancy jest twarda, wbrew pozorom. I ma potężne wsparcie — czy mówiąc „potężne”, nie miał przypadkiem na myśli jednej konkretnej osoby? Uśmiechnął się pod nosem. Żaden dom nie był chyba tak ogromnym oparciem jak Hufflepuff. Nie zawsze przekładało się to na wyniki, ale może właśnie taki był ich urok? — Rousseau... to ta, co pobiła się z Twoją koleżanką? — tym razem spojrzał na Juliusa dość pytająco. Czasem naprawdę nie nadążał za szkolnym życiem, choć i tak potrafił znaleźć teraz znacznie więcej czasu, niż było to na przykład jesienią. Uchylił się przed tłuczkiem niemalże w ostatniej chwili, robiąc godny bramkarza unik. — To ściśle tajne — mrugnął do Rasmusa w odpowiedzi, wyciągając ręce, w które... o Merlinie, sam się tego nie spodziewał, ale złapał kafla! — No w końcu! — wyrwało mu się i odetchnął ze sporą ulgą — Wchodź na środek, tylko jubilerze. Przydałoby Ci się więcej pewności siebie. Podał piłkę do @Darren Shaw.
Zaszczytne miejsce trolla otrzymuje @Rasmus Vaher! Pamiętaj żeby odliczyć sobie -10 punktów za zostanie trollem. Ras pisze teraz co 2 posty pozostałych graczy. Uwaga! Jako że to trwa w nieskończoność, skracam rozgrywkę do dwóch zmian. Jak Ras złapie kafla, kończymy grę.
Ostatnio zmieniony przez Elijah J. Swansea dnia Sob 23 Maj - 20:07, w całości zmieniany 1 raz
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Chwila przerwy nastąpiła, gdy Elijahowi udało się złapać piłkę po nieco niezgrabnym rzucie Rasmusa. Darren nie dziwił się jednak ścigającemu drużyny Ravenclawu, nawet najmniejsze problemy zdrowotne - szczególnie związane z rękami - mogły popsuć rzut. Shaw sam przekonał się o tym podczas niedawnego treningu, kiedy odczuwał jeszcze dolegliwości po dostaniu tłuczkiem na meczu. Nieprzyjemna sprawa. Rozmowa tymczasem przeskoczyła na temat tego, co Krukoni chcieli robić po zakończeniu szkoły. Darren przygryzł wargę, jednak po krótkiej chwili przestał się tym przejmować - ostatecznie, miał przed sobą jeszcze co najmniej dwa lata studiów, wystarczająco dużo czasu by się nad tym zastanowić. - Leci - mruknął, rzucając kafla do @Shawn A. McKellen II, robiąc jednocześnie bardzo zgrabny unik przed tłuczkiem, który nie miał szans nawet go musnąć.
Shawn A. McKellen II
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : hipnotyzujący wzrok, naszyjnik i sygnet z emblematem rodu.
Punkty w kuferku: 8+6 Przerzuty: 2/2 Tłuczki:C Zakuty troll:4 Punkty: 4pkt
Graliśmy, graliśmy, aż do znudzenia wymieniając piłkę miezy sobą. Byłem nawet zaskoczony, że tak długo Elijah nie zdołał odebrać piłki, jako chyba najsprawniejszy gracz w naszej drużynie i do tego obrońca. W końcu doszło do tej konfrontacji między Rasmusem, a kapitanem, który zdołał przechwycić kafla i uczynić drugiego Krukona zakutym trollem. Piłkę podał do Darrena, mojego partnera do pałowania, który oczywiście piłkę podał mi, ja zaś przekazałem ją dalej chwile później, również unikając tłuczka, który z Shawa przeniósł się na mnie, próbując połamać tym razem moje dłonie. Rzuciłem kaflem do następnej osoby.
Rasmus Vaher
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181,5 cm
C. szczególne : Wyczuwalny estoński akcent, czasem nieodmienianie w angielskim, blizny na lewej dłoni po zdjęciu klątwy.
PUNKTY W KUFERKU: 5 +6 za nimbusa = 11 PRZERZUTY: 1/1 TŁUCZKI: H ZAKUTY TROLL: 6 PUNKTY: 2+1-10+6=-1?
— Nie wiem czy ściśle tajne. W końcowych tygodniach maja mam testy, więc jeśli dobrze mi pójdzie to w wakacje będę już szukał jakiegoś zajęcia dla siebie. Ale może powinieneś pomyśleć o jakiejś kadrze zawodowej, Eli? Dużo kapitanów stawało się zawodowymi graczami po szkole. Patrzyłem tablicę z pucharami. — Mówiąc to Vaher jeszcze raz bardzo ładnie uniknął tłuczka z bardzo ładnym obrotem ciała o trzysta sześćdziesiąt stopni i przy okazji w jego trakcie złapać kafla. Oj, nie na długo nacieszył się bycie trollem. Zaraz jednak mrugnął do kapitana drużyny. — Nie uziemiłeś mnie na długo, kapitanie!
Fayette Richerlieu
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177
C. szczególne : tatuaż ćmy pod mostkiem, magiczna proteza prawej nogi
Punkty w kuferku: 12 pkt Przerzuty: 0/2 Tłuczki:DDD przerzucone z A->D Zakuty troll:4 Punkty: 2 pkt
Musiała przyznać, że akurat zakuty troll wyjątkowo nie był zaskakujący i pełen emocji jak to zwykle bywa. Tłuczki nawet nikogo nie turbowały za bardzo, chociaż widać było, że bardzo się o to starają. Krukoni sami w sobie mieli jakieś spięcie. Wszyscy gdzieś biegali myślami, skakali tematami jak po polu minowym byle tylko uważać na czułe punkty konwersacji. Richerlieu uśmiechnęła się nostalgicznie myśląc co osiągną w następnym roku. Jej samej już zapewne nie będzie - o ile zda. Wyruszy w świat magii kończąc zabawę z nauką i zaczynając nieszczęsne życie dorosłe. Już szykowała ręce do kafla, kiedy Rasmus zręcznie go złapał. - No, no. Nie ma co się dziwić, że jubiler ma sprawne ręce. Elijah, zastanów się nad zmianą pozycji może, co? Albo szykuj się na emeryturę, haha. - Rzuciła pokazując język. Przejęła kafelka od Vahera uśmiechając się do niego wdzięcznie i zaraz podała dalej byle tylko Shawn nie miał okazji go złapać będąc nowym trollem. - Dla niektórych to rok, dla innych miesiąc. - Rzuciła w eter uchylając się przed tłuczkiem.
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Kiedy złapał kafla, myślał, że Rasmusowi zajmie to co najmniej tyle samo czasu. Mylił się – bardzo się mylił. Ledwo zdążyli przerzucić kafel dwa razy, a on już trzymał go w rękach, dumny z siebie, co akurat go nie dziwiło, miał w końcu z czego! Cóż, może nie powinno go tak bardzo to dziwić? W drużynie też był niedawno, a mimo to charakteryzował się wyjątkowym szczęściem do podań. Znajdował się zawsze w odpowiednim miejscu, żeby ruszyć na bramkę przeciwnika. Miał farta... albo wybitne umiejętności. Nie jemu to oceniać. — Kolejna zmiana? O Merlinie, mogę tego nie przeżyć. — przewrócił teatralnie oczyma, a kiedy kafel trafił w jego ręce, nie podał go dalej. — Starczy nam chyba, co? Dziś na luzie, ale w weekend widzimy się na dębowej polanie i wtedy będzie intensywniej. Po finale dam wam spokój. Mówił to już, ale wolał im powtórzyć, żeby nie zapałali do niego zbytnią nienawiścią. Wylądował, zabrał kafla, dopilnował żeby na pewno wzięli cały sprzęt z boiska i odnieśli go na właściwe miejsce w schowku.
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Udało mu się w końcu dorwać małeboisko do ćwiczeń. Jako, że zbliżał się mecz, ciężko było znaleźć okienko, w którym którekolwiek miejsce byłoby wolne. Zarówno drużyna gryfonów jak i krukonów ostro trenowała przed wielkim finałem. W końcu wszyscy chcieli dorwać puchar Quidditcha. Max chętnie przystał na propozycję treningu z Darrenem. Mógł rozruszać swoje kości i polatać. W końcu mógł się odpłacić kumplowi za pomoc w zaklęciach. Ubrał więc swoje ukochane dresiki i ruszył na małeboisko. Wiał lekki wiatr, ale poza tym pogoda była praktycznie idealna. Miał nadzieję, że mecz też odbędzie się w dobrych warunkach. Zgarnął skrzynię z piłkami i szkolną miotłę i pojawił się na miejscu. W oczekiwaniu na Darrena lekko się rozciągał i rozgrzewał. Ostatnie lekcje z Antoshą i Walshem dały im popalić.
Darren postanowił wykorzystać drogę na małeboisko jako okazję do rozgrzewki. Zaczął truchtać więc już zaraz po wyjściu z zamku, biegnąc niewielką, wydeptaną ścieżką w stronę treningowego kompleksu znajdującego się w cieniu głównych trybun. Po drodze zahaczył o krukońską szatnię - robił to ostatnio całkiem często - i zabrał jedną z drużynowych mioteł. Następnie ruszył sprintem w stronę mniejszego boiska, uświadamiając sobie że przez cały ten interes z quidditchem poprawiła się jego kondycja. Nie miał jednak powodów do zdziwienia - ostatnio zarówno Eli, jak i nauczyciele miotlarstwa dawali im podwójny wycisk w przygotowaniach na finał. Shaw obawiał się tylko jednego - przetrenowania, szczególnie że nie znał jeszcze granic swojej wytrzymałości. - No siema - powiedział, wyciągając do niego rękę i kładąc miotłę na murawie. Dokończył prędko rozgrzewkę, rozciągając najważniejsze mięśnie, po czym złapał za jedną z pałek, drugą rzucając Maxowi. - No to co, odbijamy do siebie, a kto trafiony ten skrzat domowy? - zaproponował, siadając na miotle i kładąc dłoń na zapięciu, odpowiedzialnym za uwolnienie tłuczka z więzów - Gotowy?
Kosteczki:
Spoiler:
1: odbijanie idzie ci wyśmienicie, przynajmniej do czasu kiedy mocniejszy podmuch wiatru nie zmienia trajektorii tłuczka. Dorzuć kość. Parzysta - udaje Ci się obronić. Nieparzysta - dostajesz w... a wybierz sobie. 2, 3: tłuczek jest dzisiaj wyjątkowo łaskawy, nie musnął Cię nawet raz. 4, 5: obrywasz prosto w coś. Też sobie wybierz. 6: piłka ruszyła na Ciebie z dzikim świstem, szybko nabierając prędkości. Dorzuć kość. Parzysta - dostajesz tak mocno, że aż spadasz z miotły. Nieparzysta - ledwo udaje Ci się uniknąć czarnej kuli zagłady.
Dobrego rzutu :V
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Maxowi nie zdarzyło się jeszcze przetrenowanie. Może dlatego, że nie zawsze wybierał ćwiczenia w powietrzu. Lubił urozmaicać sobie treningi i pobiegać z Olą, czy pograć w kosza. Wysiłek fizyczny był, ale zmniejszał ryzyko. Zobaczył, jak Darek wchodzi na murawę i posłał mu szeroki uśmiech. -No siema, jak tam nastroje przed meczem? - Zapytał zarówno o niego jak i o resztę drużyny. Słyszał, że Strauss dostała bana na finał i miał nadzieję, że nie osłabiło to zbytnio morali krukonów. -No pewnie. Lecimy! - Nie było na co czekać. Złapał rzuconą przez Darrena pałkę i wzbił się za nim w powietrze. Poczuł chłód wiatru na skórze i przeszył go lekki dreszcz. To nie będzie łatwy trening. Dużo się nie pomylił. Ledwo wypuścili tłuczki, a piłka już ruszyła na Maxa z dzikim impetem. Ledwo zdążył ją zauważyć, a już poczuł ból bo dostał w brzuch tak mocno, że spadł z miotły. Zajebisty początek nie ma co. Udało mu się jednak pozbierać i wrócić w powietrze. -Postaraj się mnie dzisiaj nie zabić, okey? - Rzucił żartem do Darrena i posłał tłuczek w jego stronę.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Zaraz po wypuszczeniu tłuczka, piłka z dziką prędkością poleciała w kierunku Ślizgona. Ledwo oderwał się od ziemi, a już był na niej z powrotem - co było dość szczęśliwym zbiegem okoliczności, biorąc pod uwagę że nie spadł z dużej wysokości. - Jasne, postara... - zaczął Shaw, ale śmiech zamarł mu w ustach kiedy tłuczek uderzył go w brzuch. Znowu?! - jęknął w myślach, przypominając sobie niedawno zakończony trening Krukonów, na którym zdarzyła się identyczna sytuacja. Darren zgiął się w pół, jednak utrzymał się na miotle, próbując złapać oddech. Gdy powietrze wróciło do jego płuc, zrobił pętlę i z rozpędu odbił tłuczek w stronę Solberga. - Pierwsze koty za płoty - krzyknął, mając nadzieję że ma rację.
To co, po jednym przerzucie na głowę? XD
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Początek zdecydowanie im nie wyszedł. Max pozbierał się z ziemi, ale już chwilę później to Darren był poszkodowany. Oberwał tłuczkiem prosto w brzuch, co musiało nie być najmilszym uczuciem. Krukon musiał jednak przyjąć to dość dobrze, bo już sekundę później rozpędzony tłuczek leciał w stronę Maxa. Już miał brać zamach, gdy nagle tłuczek zmienił swój tor lotu. W ostatniej chwili Solberg zreflektował się i celnie odbił piłkę w stronę Darrena. -Kapryśne te tłuczki dzisiaj. Miejmy nadzieję, że na meczu będą milsze. - Zażartował. Postawił nie małą sumkę na wygraną krukonów i liczył na to, że coś tam mu z tego wyjdzie. Nie był to jednak jedyny powód, dla którego był tu dzisiaj z Darkiem.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Darren obserwował uważnie ruchy Ślizgona. Widząc jak ten celnie odbił tłuczek, który dzisiaj był wyjątkowo złośliwy i latał jakby był kompletnie pijany, Krukon pokiwał z uznaniem głową i zacisnął dłoń mocniej na pałce. Shaw zrobił unik i śmignął pod tłuczkiem, po czym poderwał trzonek miotły ostro do góry, wzlatując prosto w kierunku nieba. Usłyszał jak tłuczek powoli zawraca - zapewne wściekły, że nie udało mu się rozkwasić twarzy - Shaw więc zahamował miotłę i pozwolił jej przez chwilę swobodnie opadać, jednocześnie obracając się tak, by spadać twarzą do ziemi. Podniósł pałkę do góry i wycelował w czarną, pędzącą kulę, po czym jeszcze przyśpieszył i uderzył w nią, kierując w stronę Solberga, by chwilę później, może metr nad ziemią, wyhamować i zmienić kierunek na równoległy do murawy, chwilę nawet szurając butami po trawie. - Oby - krzyknął, wciągając pędzące dookoła powietrze i podrywając znowu się do góry, czekając na odbicie tłuczka przez Maxa.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Darren w pięknym stylu obronił się przed tłuczkiem. Krukon zdecydowanie był zwinniejszy na miotle niż Solberg. Max nie miał jednak zamiaru rozpaczać z tego powodu. Szybkość zazwyczaj nadrabiał siłą i celnością. -Jak będziesz tak odbijał na meczu, to gryfoni pospadają na murawę zanim w ogóle z niej wystartują. - Pochwalił kumpla i już widział, jak piłka z impetem leci w jego stronę. Podleciał do niej, nie czekając aż łaskawie tłuczek zbliży się do niego, wziął zamach i.... -Nosz kurw.... - Wydał z siebie jęk, gdy poczuł ogromny ból w prawej nodze. Źle wymierzył i podleciał za wysoko, przez co nie miał jak jej uderzyć. Tłuczek, jak to tłuczek, nie miał zamiaru zmieniać trajektorii lotu i nie zważając na drobną przeszkodę w postaci piszczeli ślizgona, po prostu poleciał dalej. Max jednak nie miał zamiaru się tak łatwo poddawać. Zacisnął zęby i podleciał znów do piłki posyłając ją w stronę Darrena tak mocno, jak tylko był w stanie.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
- Czyli mamy cię po niebieskiej stronie trybun, tak? - spytał Maxa z uśmiechem, odlatując nieco i zwiększając między nimi odległość. Skrzywił się, kiedy czarna piłka uderzyła go w nogę - tłuczek wyraźnie upodobał sobie Ślizgona jako swoją ofiarę. Solberg jednak się nie poddawał tak łatwo i z zaciśniętymi zębami posłał tłuczek w kierunku Shawa. Kula po drodze zaczęła wirować i kręcić piruety, jednak Krukonowi udało się w ostatniej chwili oddalić zagrożenie, chroniąc swój - a jakże by inaczej - brzuch. Odbita piłka pomknęła z powrotem w stronę Maxa, świszcząc złowrogo.