Orany, ja zawsze zapominam, co wielbię, jeśli o książki chodzi, ale jest kilka, które są boimi Bibliami:
Philip Pullman, Mroczne Materie Przegenialna! książka, którą czytałam w podstawówce i gdybym teraz się zabierała, to pewnie ze względu na wiek Lyry bym się zniechęciła, ale mam do niej tak ogromny, ogromn sentyment...! Kiedyś jeszcze raz przeczytam serię, bo ma nie tylko wartość fabularną, przesłanie również tam jest, ma drugie dno, dzięki czemu jest też dla staruchów. NIE SUGEROWAĆ SIĘ ZJEBANĄ EKRANIZACJĄ! ("Złoty kompas")
Gayle Forman, Jeśli zostanę To jest tak przecudownie piękne <3 ryczałam mniej więcej od początku do końca + kilka godzin, ale może to kwestia klimatu, podobieństwa do ludzi, których znam... Ale i tak - piękne. W przybliżeniu: główna bohaterka ma wypadek i zapada w śpiączkę, ale jej niematerialna część widzi wszystko, co znajduje się poza ciałem; muzi zdecydować, czy zostać, czy umrzeć, wspomina swoje życie.
7 razy dziś, Lauren Olivier Samantha umiera i siedem razy przeżywa dzień swojej śmierci, bo coś poszło nie tak, jak miało. Ktoś mi polecił, na początku byłam sceptyczna, a mniej więcej w połowie wciągnęłam się jak diabli, na koniec dużo ryczałam i w ogóle - to jest piękne i szalenie pouczające. To książka która głupim ludziom potrafi wpoić mądre przesłanie, a jednocześnie tym mądrym też się dobrze ją czyta xd
Suzanne Collins, Igrzyska Śmierci Nic nie trzeba mówić, Hunger Games forever.
Andrzej Sapkowski, Wiedźmin Jak wyżej
Trudi Canavan, Trylogia Czarnego Maga Jak wyżej!
Meg Cabot, Pośredniczka Takie nieambitne, a kocham! Jesse forever!
Tego było jeszcze miliony, ale nie pamiętam już nic o.O
Ostatnio w pamięć zapadło mi kilka tytułów. Jedynych w swoim rodzaju. Malina Stahre-Godycka "Nigdy nie rodzi się byle kto..." - Autentyczne losy, prawdziwe postacie i opowieść o stuletniej tułaczce pewnej rodziny.
Dorota Combrzyńska-Nogala "Wytwórnia wód gazowanych"- swoista "spowiedź" przed śmiercią. Dobra książka, naprawdę warta przeczytania.
Andrew Davidson, „Gargulec"- książka o różnych obliczach miłości, piękna choć trzeba przebrnąć przez drastyczne opisy na początku. Prawdziwym smaczkiem jest opis planów samobójczych- temat poważny, ale mimo wszystko uśmiech z twarzy nie schodzi.
Anne Bishop- Cała seria Krwawych Kamieni. Dla dorosłych z bogatą galerią postaci, ciekawymi wątkami i fantasy, choć nietypowe.
Christopher Moore- "Baranek" :arrow: Czyli o życiu Jezusa w groteskowym świetle oraz "Błazen" :arrow: Hołd dla Szekspira w równie absurdalnych klimatach.
Ja czytam dużo książek, ale najbardziej przypominam sobie serię "z Piekła". Cztery książki: "Bale Maturalne z Piekła", "Wakacje z Piekła", "Randki z Piekła" i "Pocałunki z Piekła". Do tego seria z Madison Avery ("Umarli Czasu Nie Liczą", "Nadejście Aniołów Mroku", "Strażniczka Aniołów Mroku"), seria "Świat Nocy" (kilka ksiąg), seria Peggy Sue i Duchy ("Peggy Sue i Duchy: Dzień Niebieskiego Psa", "Peggy Sue i Duchy: Sen Demona") i seria "Pamiętników Wampirów" (kilka ksiąg). To chyba wszystko, ale nie jestem pewna.
Chciałabym wszystkim polecić Błękitny zamek, który to wyszedł spod pióra autorki książek o Ani z Zielonego Wzgórza, Lucy Maud Montgomery. ;)Po te drugie nigdy nie sięgnęłam, za to Błękitny Zamek skradł moje serce już kilka dobrych lat temu. Ta krótka książka napawa optymizmem, pozwala inaczej spojrzeć na ludzi, na życie i chyba przede wszystkim - na samego siebie. Skłania do refleksji, daje siłę, by coś zmienić w swoim życiu, w moim przypadku zmieniła również postrzeganie świata - z czasem efekt ten zaczął się powoli ulatniać, więc sięgam po tę pozycję ponownie, ilekroć poczuję, że muszę złapać oddech, dystans do tego wszystkiego. Na mojej półce stoi obok kilku innych, nielicznych "perełek". : D
W sumie to ja zazwyczaj czytam popularne książki, więc zdziwić to się nie zdziwicie xd
Ja zdecydowanie polecam wszystkie tomy przygód Percy'ego Jacksona, syna jednego z bogów Olimpijskich, która bardzo mnie wciągnęła. Do tego jeszcze to moje zafascynowanie starożytną Grecją, mitologią, w ogóle antycznymi ludźmi (i co za tym idzie bogami- bo moim zdaniem to oni tak naprawdę czynią to wszystko ciekawym). Najpierw obejrzałam film, pierwszą część "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna" i to tylko z ciekawości. W sumie ekranizacja okazała się być beznadziejna, ale słyszałam dobre opinie o wersji książkowej, po którą zresztą sięgnęłam. Jestem super ciekawa co będzie dalej, bo jeszcze nie doszłam do końca serii (całe szczęście!). Oczywiście wśród moich polecanych nie może zabraknąć miejsca dla trylogii Igrzysk Śmierci, która jest po prostu moją ulubioną trylogią na zawsze i to się chyba nigdy nie zmieni, bo zakochałam się w każdym bohaterze z osobna. W każdym lubię coś innego i zazwyczaj nawet ich wady sprawiają, że całokształt jest naprawdę ekstra. Utożsamiłam się z niektórymi z nich, podziwiam Katniss, kibicuję Peecie, współczuję Gale'owi i wszystkim poległym. Finnick, och Finnick! Zdecydowanie moja ulubiona postać nie-z-dystryktu-dwunastego na równi z Rue, której śmierć sprawiła, że polubiłam ją jeszcze bardziej. W sumie bardzo, ale to bardzo mi przykro i jestem czasem aż wkurzona, że moje ulubione postaci umierają. To mnie aż boli, no. Ale mimo wszystko wielki, ogromniasty pozytyw. Cóż potem? "Dary Anioła". W sumie przeczytałam na razie tylko Miasto Kości, ale ta historia jest taka interesująca, że chyba zabiorę się za resztę. W ogóle kocham główną bohaterkę, która jest super i całowała się z bratem, chociaż mimo wszystko wolałabym, żeby była ze swoim przyjacielem (jak ja lubię takie związki!). Ale z drugiej strony miło by było, gdyby została z blondasem... No, nie ważne. Film też był świetny tak btw. i mimo, że trochę słaby w porównaniu do książki, to aktorka Lily Collins daje radę, a Jamie Campbell Bower jest przystojny i go lubię <3 Na sam koniec zostawię sobię "The perks of being a wallflower" Stephena Chboskiego. Och, jak ja kocham takie historie, trochę dramatu, czasami się pośmiali. I do tego nawet trochę psychologiczny! Uwielbiam, wręcz zakochałam się w Charliem! W Patricku z resztą też, w sumie chciałabym takiego przyrodniego - albo i nie - brata geja. Jakoś te wszystkie boczne postaci mnie nie urzekły ani nic, ale wielkie, wielkie 10/10 dla głównego bohatera i podkochującego się w nim brata Sam-czy-jak-jej-tam-było. Nie mam głowy do imion, ale oglądając film bardzo cieszyłam się, bo mieli grać jedni z moich ulubionych aktorów. Emma Watson <3 i do tego przystojny i słodki Logan Lerman. ACH, PO PROSTU UWIELBIAM TĄ KSIĄŻKĘ. A po angielsku jest zdecydowanie lepsza i bardziej zrozumiała. :-) JESZCZE OPOWIEŚCI Z NARNII LUBIĘ BARDZO, ale daruję sobie opisywanie każdej postaci. Mogę tylko dopowiedzieć, że uwielbiam Edmunda i jego przemianę, i w ogóle jest super, szkoda, że potem go nie ma. Lubię też Caspiana w sumie i Eustachego w kolejnych częściach. Julia była trochę dziwna, ale ma moje imię, więc ujdzie XD No, to chyba tyle. I kocham Aslana, wydaje mi się być jakby metamorfozą do Jezusa. A jestem osobą głęboko wierzącą, więc mnie to odpowiada. I brawo, opisywanie ulubionych książek wyszło mi dłuższe, niż nie jeden post ;_;
SJ Watson - Zanim zasnę. Niesamowita. Polecam wszystkim, a ja sama ją wzięłam do ręki, bo no cóż - ktoś mi ją polecił i jest to jedna z niewielu książek, które pochłonęłam w przedsionku niemal 3 dni. A tak to, niestety ale moja praca pochłania mnie za bardzo, więc czytam tylko posty
Callisto Marquett
Dodatkowo : opiekun Slytherinu, legilimencja, oklumencja
Wszystko Stephena Kinga, bo jest porąbane i dobre.
Ale Avis zaraziła mnie ostatnio miłością do Jodi Picoult i to polecam bardziej. Kilkanaście książek, każda o zupełnie innej problematyce, od niespotykanych chorób, przez eutanazję, indiańskie cmentarze, do kobiety, która rzuca swojego męża dla innej kobiety. I niby się wydaje, że jak się pisze o tylu różnych sprawach, to gówno się wie. Ale research, jaki robi Picoult przed każdą książką, absolutnie powala i sprawia, że ich treść zwala z nóg. Zresztą w podziękowaniach zawsze widać, z jak ogromną rzeszą znających się na rzeczy ludzi pracowała. I dokładnie to samo widać w jej książkach. Absolutnie warto przeczytać chociaż jedną z lepszych, żeby się przekonać. Sama zaczynałam od szkolnej strzelaniny w "Dziewiętnastu minutach" i miałam po tym taki niedosyt Picoult, że jestem już na piątej książce. Albo szóstej... Pogubiłam się. Po prostu chłonę.
Podobało mi się też "Metro" Glukhovskiego. Ciekawe postapo. Pierwsza część jednak bardziej interesująca.
Powieści Aleksandra Dumasa, Henryka Sienkiewicza, Tytusa Karpowicza, Juliusza Verne'a, Karola Dickensa, Jamesa Oliviera Curwooda i Karola May'a- zapewniam was, że lepszych nie znajdziecie, tak że szczerze polecam i zachęcam do ich lektury!
Jeśli ktoś lubi wampiry to polecam Wampiry z Morganville. Może nie jest to napisane wyszukanym językiem, ale sporo się dzieje. Dom Nocy jest również ciekawy, ale nie zachwycił mnie aż tak bardzo jak WzM. A najlepsza seria jaką czytałam to Saga Księżycowa. Polecam z całego serca. Dużo się dzieje pierwsza cześć jest o Cinder, kopciuszku w przyszłości. Druga o Scarlet, czerwonym kapturku, trzecia o Cress roszpunce, w planach jest jeszcze Winter.Nie są to odrębne książki, każda łączy się w jedność !