Na smaganej morską bryzą Anglesey, wznosi się Ravens Manor. Na pierwszy rzut oka wydaje się surowa kamienne mury które je otaczają są zarazem granicami zaklęć antymugolskich, za nimi rozpościera się edwardiańska posiadłość z dużym zadbanym ogrodem w stylu angielskiego parku pejzażowego, do drzwi prowadzi żwirowa dróżka, kończąca się na schodach frontowych prowadzących na taras. Wzdłuż drogi rosną Cisy zapewniając osłonę od wiatru i schronienie dla kruków od których posiadłość bierze swą nazwę.
Ostatnio zmieniony przez Aleksander Brendan dnia Pią Cze 22 2012, 12:45, w całości zmieniany 1 raz
Wyprowadził swój Motor z garażu, jego jedyna fanaberia i rzecz którą pokochał z świata mogolskiej techniki. Żałował że nie ma tyle czasu ile by chciał by nim pojeździć, ale w sumie może pojechać na nim do szkoły i gdzieś go zaparkować przecież nie naruszy regulaminu, przejechał dłonią po chromie i dotknął kierownicy, całość konstrukcji poświęcona jednemu mocy, westchnął, gdyby tylko nie miał w sobie tyle elektroniki. Wsiadł na niego ubrany w absolutnie czarny skórzany kombinezon, założył kask i zapiął rękawice dosiadł swojego stalowego rumaka, przed nim zaczynała się droga szutrowa, o długości pół mili, a potem mur, uśmiechnął się powinno starczyć do rozbiegu. Uruchomił V 10 znajdującą się pod nim, poczuł tą moc. Pomruk silnika rozszedł się po okolicy, budząc śpiące Kruki w drzewach które wzlatywały z gałęzi głośnią kraczą, Pochylił się obejmując kierownice. Ruszył, pozostawiając po sobie opadający szuter, w kilka sekund mknął już nad murem, wzlatując w powietrze na motorze by po chwili uruchomić zaklęcia niewidzialności które objęło Jego i motor.