Barney,

nie ma problemu. Przyjdę na kawę, porozmawiajmy. Beverly nie wspominała o twoim przyjeździe, miała inne sprawy na głowie. Ja również. Jutro w porze lunchu?

Ben

Mam samopiszące pióro, które załatwił mi profesor O"Malley. Mogę korzystać z niego na zajęciach, więc myślę, że to i tak jest sporym ułatwieniem dla mnie.
Proszę się nie przejmować językiem migowym. To trudny język do opanowania i też mam z nim problem. Wielu myśli, że jako osoba głucha, powinnam znać te wszystkie gesty, ale potrafię tylko zakomunikować lub zrozumieć podstawowe migi. Głównie korzystam z notesu lub zaklęcia scribio.
Na pewno, kiedy tylko znajdę czas, z chęcią skorzystam z pańskiej propozycji.
Dziękuje, że stara się Pan ułatwić mi naukę. Mam nadzieje, że jednak odzyskam niedługo słuch i nie będziemy musieli zagłębiać się w język migowy.

Barney,

była tak miła w porównaniu do mnie, że aż dziwi mnie, że jest moją rodziną.

Przekaże Whinky twoje zaproszenie na rodzinny obiad, choć w sezonie jesiennym jak w każdym Beverly ma pełne ręce roboty. Podobno pojawił się w szpitalu przypadek smoczej ospy, może nie być chętna przez to do spotkań z twoimi dziećmi.

Na pewno cała rodzina bardzo nic nie robiła czeka by mnie zobaczyć. Jeśli chcesz zaprosić Clementine w swoje progi, nie widzę przeszkód. Uprzedź ją jednak o wyjątkowych talentach swoich pociech.

Ben

Barney,

wolałbym by była mnie ciekawa z innych powodów niż bycie bękartem jej ojca.

Wiesz dobrze, że nie chodzi mi o wyjątkowe malowanie kredkami po magicznych notesach.

Powinieneś postarać się o lepsze rodzeństwo dla Jamesa. Może kup mu psa?

Ben

Barney,

mało na nią patrzę, po szkolnych korytarzach chadzają ciekawsze widoki.

Chyba więcej nie mam do dodania w sprawie twojej rodziny. Decyzja i tak nie należy do mnie.

James na pewno będzie lepiej sypiał jeśli nie zarażę go spędzaniem nad kociołkiem całych wieczorów.

Z resztą w przyszłości wolałbyś widzieć go w swojej sali czy O'Malleya? Idąc w moje ślady trafi do tej drugiej.

Ben

Bazory

Wiem, że mnie rozpoznałeś, a nawet jeśli nie, to tylko kwestia czasu. Minęło ładnych parę lat, ale pewnych osób i sytuacji się nie zapomina. Zwłaszcza takich, które wyrządziły nam krzywdę. Jestem teraz inną osobą, niż przy naszym poprzednim spotkaniu. Wtedy też nie wiedziałam, w jakim momencie życia się znalazłeś. Chciałabym porozmawiać i dojść do porozumienia na tyle, na ile się da w tych okolicznościach.

Xanthea Grey

PS. Galeony to nie przekupstwo, tylko zadośćuczynienie. Z odsetkami.

Zacznę od tego, że przyjmując posadę w Hogwarcie, nie spodziewałam się, spotkać Cię tutaj ponownie! Była to dla mnie jakże radosna nowina!

Bardzo chętnie umówię się z Tobą na jakieś piwo i fajkę z dala od tłumu uczniów. Myślę, że mamy wiele informacji do wymiany!