Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Lyssa Heartling

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Lyssa Heartling
Lyssa Heartling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : burza loków, anorektyczna budowa ciała
Galeony : 32
  Liczba postów : 45
https://www.czarodzieje.org/t23263-lyssa-heartling#792831
https://www.czarodzieje.org/t23280-poszta-lyssy#793950
https://www.czarodzieje.org/t23273-lyssa-heartling#793686
Lyssa Heartling QzgSDG8




Gracz




Lyssa Heartling Empty


PisanieLyssa Heartling Empty Lyssa Heartling  Lyssa Heartling EmptyNie Sie 25 2024, 15:38;


Lyssa Heartling

DATA URODZENIA 30.08.2005 r.
CZYSTOŚĆ KRWI 50%
MIEJSCE URODZENIA szpital św. Munga
MIEJSCE ZAMIESZKANIA na przestrzeni lat często się zmieniało, ale ostatni rok spędziła w Paryżu
W HOGWARCIE JEST OD KLASY I
OBECNIE JEST NA ROKU I studencki
WYMARZONY DOM Slytherin
WYBRANY WIZERUNEKSasha Kichigina

Wyglad

WZROST 170 cm
BUDOWA CIAŁA zawsze była dość szczupła, ale po powrocie z Francji jest wręcz anorektycznie chuda
KOLOR OCZU ciemno-brązowe
KOLOR WŁOSÓW brązowe
ZNAKI SZCZEGÓLNE burza loków, a w ostatnim czasie mocno uwidocznione kości
PREFEROWANE UBRANIA W zasadzie wszystko jej jedno, co ma na sobie, nigdy nie interesowała się modą, nie ma też żadnego konkretnego "stylu". Można ją spotkać zarówno w dżinsach i luźnej koszulce, jak i obcisłej, krótkiej sukience. Na co dzień stawia na wygodę, preferując ciemne kolory i mało krzykliwe wzory.


Charakter

Jej życie od początku naznaczone było piętnem skomplikowanych relacji rodzinnych. Dorastając w cieniu matki i jej decyzji, Lyssa prędko nauczyła się, że nic nie jest czarno-białe, a kobieta w życiu może liczyć tylko na siebie i własną zaradność. Wychowując się w domu, w którym operowano w oparciu o pełną skalę szarości, dziewczyna wchłonęła filozofię, według której cel uświęca nierzadko kontrowersyjne i drastyczne środki, i choć co do zasady nie pochwala podobnych zabiegów, to przyparta do muru instynktownie sięga po wszystkie zagrywki, których przez lata nauczyła się obserwując matkę.
Od najmłodszych lat wykazywała się nie tylko bystrością umysłu, ale i chłodnym, analitycznym podejściem do życia, a odkąd trafiła do Hogwartu z każdym kolejnym rokiem narasta w niej potrzeba udowodnienia, że jej wartość nie wynika z odziedziczonych fortun, lecz z własnych osiągnięć. Z czasem ambicja dziewczyny stała się niemal obsesyjna, a sukces przestał być dla niej wyłącznie osobistym osiągnięciem, ale także sposobem na udowodnienie światu, że jest kimś więcej niż tylko córką swojej matki - kolejną osobą w cieniu własnej przeszłości. Nie boi się ciężkiej pracy i wyzwań, chcąc za wszelką cenę przewyższać oczekiwania, które sama przed sobą stawia. Jej działania są zwykle przemyślane i ukierunkowane na osiągnięcie celów, które sobie wyznaczyła, choć czasem zdarza się, że ponoszą ją emocje, a wówczas dziewczyna przypomina nawałnicę podobną do burzy loków na jej głowie. Na pierwszym miejscu zawsze stawia własny interes, doskonale zdając sobie sprawę, że koniec końców nie może polegać na nikim poza sobą. Jej głęboko zakorzeniona nieufność, wpajana latami, choć może nie do końca świadomie przez matkę, sprawia, że w relacjach międzyludzkich Lyssa jest ostrożna i zdystansowana. Niełatwo zdobyć jej zaufanie, a raz stracone przepada bezpowrotnie. Nie lubi fałszu ani pochlebstw, jest też niezwykle wyczulona na wszelkie próby manipulacji - trudno się dziwić, w końcu dorastała w ich otoczeniu. Dla Lyssy prawda jest ostra jak brzytwa, a sukces musi być wynikiem ciężkiej pracy i przebiegłości, nie przypadkowego zbiegu okoliczności czy rodzinnych koneksji. Pomimo chłodnego i zorganizowanego wizerunku, dziewczyna w głębi duszy odczuwa głód prawdziwych emocji i autentycznych relacji. Czasami marzy o znalezieniu osoby, która dostrzeże w niej kogoś więcej niż tylko córkę niesławnej czarnej wdowy i uzna ją za kogoś wyjątkowego.
Historia


“Mamy tylko siebie i tylko na siebie możemy liczyć. Nigdy o tym nie zapominaj.”

Dom, w którym Meropa przyszła na świat, i w którym wychowywała się kolejnych jedenaście lat był równie sterylny, co gabinety jej rodziców w szpitalu św. Munga. Każda najdrobniejsza rzecz miała tu swoje miejsce, a rozkład dnia domowników zaplanowany był co do minuty. Dbałość o szczegóły i obsesyjny wręcz perfekcjonizm były w końcu tym, co wyróżniało dobrych lekarzy od tych naprawdę wybitnych. A Heartlingowie byli wybitni. Z pokolenia na pokolenie cieszyli się jedynie rosnącym szacunkiem wśród czarodziejskiej społeczności ze względu na przekazywany zdawałoby się z mlekiem matki talent uzdrowicielski. Ciężka praca i dyscyplina - to właśnie te wartości wpajano młodej Meropie, która odkąd tylko pamięta otoczona była armią opiekunek i prywatnych nauczycieli, mających zapewnić jej jak najlepszy start w życiu. W rezultacie dziewczynka znała na pamięć ludzki układ krwionośny jeszcze zanim nauczyła się latać na miotle, a nad kociołkiem spędziła więcej godzin niż na zabawie lalkami. Przez długi czas była oczkiem w głowie rodziców, którzy chwalili jej bystry umysł na wszystkich rodzinnych imprezach, wyrokując, że kiedy tylko dziewczynka pójdzie do Hogwartu, od razu okaże się jedną z najlepszych uczennic swojego pokolenia. Nie mogli przewidzieć tego, że ich cudowne dziecko, kiedy wreszcie opuści złotą klatkę, jaką niezaprzeczalnie stanowił jej dom rodzinny, całkowicie zmieni dotychczasowe podejście do życia. Z dala od surowego ojcowskiego oka, Meropa mogła wreszcie zakosztować uroków młodości. Nocne eskapady, warzenie nielegalnych eliksirów w toaletach, które później sprzedawała na szkolnym czarnym rynku, bijatyki i pojedynki na nierzadko paskudne klątwy - tak upłynęło dziewczynie siedem lat spędzonych w Hogwarcie, a im starsza była, tym częściej zamiast książek wybierała towarzystwo chłopców. Nadal miała dobre stopnie, jakby na przekór wszystkim, jednak swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem doprowadzała rodziców do białej gorączki, co jedynie podsycało jej buntowniczy charakter. Apogeum jej młodzieńczej rebelii okazała się seria szalonych imprez, które zorganizowali wraz z innymi siódmoklasitami podczas ich ostatniego roku nauki w Hogwarcie - alkohol lał się litrami, nierzadko wspomagany różnymi miksturami uwarzonymi przez Meropę, a sama dziewczyna mało którą noc spędzała we własnym dormitorium. Bawiła się świetnie, korzystając z życia pełnymi garściami… a przynajmniej do momentu, kiedy kilka miesięcy później zaczęła budzić się z żołądkiem podchodzącym do gardła, zmęczona i ospała. Zbyt dobrze znała ludzki organizm, by mieć jakiekolwiek wątpliwości - pytanie brzmiało, co dalej? Czy byłaby w stanie uwarzyć eliksir wczesnoporonny? Choć ostatnie lata wypierała się jakiegokolwiek podobieństwa do rodziców, sama myśl o odebraniu życia nienarodzonej istotce przyprawiała ją o zawroty głowy. Lekarze mieli wszak za zadanie pomagać, a przynajmniej za wszelką cenę nie szkodzić. A jeśli urodzi? Czy powinna oddać dziecko pod opiekę niani i jak gdyby nigdy nic iść na studia? Tego od niej oczekiwano, ale Meropa nie chciała, by jej dziecko wychowywało się z dala od jedynego rodzica, które miało. Przyparta do muru, nie wiedząc, co powinna zrobić, siedemnastoletnia Meropa ledwo ukończywszy szkołę tuż po porodzie uciekła z domu wraz z nowonarodzoną córeczką, odcinając się od dotychczasowego życia i rozpoczynając nowy, nieoczekiwany rozdział w swojej historii.
***
Lyssa ledwo pamięta pierwszych kilka lat swojego życia. Twarze kolejnych partnerów matki zlewają się w jedno siwe, pomarszczone oblicze, a częste przeprowadzki doprowadzają do tego, że dziewczyna straciła rachubę, ile razy musiały przenosić się z mamą z miejsca na miejsce. Doskonale pamięta za to pogardliwe spojrzenia sąsiadów i kąśliwe uwagi mijanych na ulicy przechodniów. Jako dziecko nie rozumiała, dlaczego przypadkowi ludzie darzą ich taką niechęcią, odziedziczywszy jednak bystry umysł po matce, dziewczynka prędko zorientowała się, że z ich rodziną coś było nie w porządku. Inne dzieci miały rodziców w podobnym wieku, no i ich “tatusiowie” nie zmieniali się co kilka lat, jak to miało miejsce w jej przypadku. Nim ukończyła szósty rok życia, Lyssa znała na pamięć definicję słowa “naciągaczka”, a na złośliwe szepty i pogardliwe prychnięcie prawie przestała zwracać uwagę. Lata mijały, kolejni partnerzy Meropy pojawiali się i odchodzili z ich życia, nie wnosząc do niego nic poza galeonami skrytymi w czeluściach Gringotta. Lyssa z rosnącą irytacją obserwowała zabiegi matki, by zabezpieczyć ich przyszłość w najmniej etyczny sposób - czy nie mogła iść do pracy, jak normalni rodzice? Dziewczyna domyślała się, że pierwsze miesiące jej życia musiały być dla Meropy trudne i potrafiła nawet zrozumieć, dlaczego kobieta posunęła się wówczas do tak nieoczekiwanego małżeństwa, ale od tamtej pory ich sytuacja znacznie się polepszyła. Miały dach nad głową i skrytkę w banku pełną galeonów, dlaczego więc Meropa kontynuowała swoje dawne zwyczaje? Z goryczą przyglądała się matce, nosząc w sercu głęboko skrywany żal, że przez wybory kobiety jej własne życie naznaczone jest plotkami i wyzwiskami.
Na list z Hogwartu czekała z niecierpliwością, nie było bowiem żadnych wątpliwości, że to właśnie tam trafi do szkoły. Koniec końców jej matka - pomimo zniszczonej reputacji - była nieprzeciętną czarownicą i przekazała córce ów magiczny gen. Lyssa stosunkowo wcześnie zaczęła wysadzać kociołki i rozbijać talerze w przypływie gniewu, a im starsza była, tym częściej pod wpływem silnych emocji zdarzało jej się wszczynać dookoła niewielkie pożary lub wywoływać mini-huragany... oczywiście przypadkiem. Możliwość wyprowadzki z domu, odcięcia się choć na kilka miesięcy od matki i jej partnerów jawiła się dziewczynie niczym wygrana na loterii. Zacznie nowe życie w miejscu, gdzie nikt nie będzie oceniał jej przez pryzmat rodzinnej reputacji, a wyznacznikiem wartości staną się jej własne osiągnięcia. Myliła się. Okazało się, że dzieci potrafią być równie okrutne co dorośli, a plotka o tym, kim jest jej matka prędko rozprzestrzeniła się po szkole skazując jedenastoletnią Lyssę na społeczną banicję. Bez przyjaciół, walcząc z krzywdzącymi pomówieniami, których nie była w stanie przezwyciężyć żadną siłą, dziewczyna przypomniała sobie słowa matki, po raz pierwszy w pełni rozumiejąc ich znaczenie. W życiu naprawdę może liczyć tylko na siebie.
Skupiła się na nauce, każdą wolną chwilę spędzając w bibliotece lub jednej z pustych klas, obsesyjnie łaknąc nie tyle wiedzy, co idących za nią dobrych ocen. Szkolnymi osiągnięciami rekompensowała sobie złą sławę, na każdą złośliwą uwagę odpowiadając jeszcze bardziej pogardliwym spojrzeniem. Stała się samowystarczalna, nie szukała towarzystwa, po cichu licząc, że pewnego dnia udowodni wszystkim, jak bardzo pomylili się w stosunku do niej.
Po ukończeniu szkoły nie planowła kontynuować nauki - studia nie były jej do niczego potrzebne, a wizja spędzenia w Hogwarcie choćby jednego dnia dłużej niż to konieczne przyprawiała dziewczynę o mdłości, Zamiast tego tuż po egzaminach końcowych porzuciła Wielką Brytanię na rzecz Paryża. Miasto świateł i nowych możliwości przyjęło ją z otwartymi ramionami. Po raz pierwszy czując się naprawdę wolna, Lyssa korzystała z życia pełnymi garściami, nieświadomie wpadajac w te same schematy, które przed laty praktykowała Meropa. We Francji spędziła niemal rok, imając się przeróżnych prac dorywczych, trzymając się głównie z przedstawicielami tamtejszej bohemy artystycznej. Zupełny brak ograniczeń i pełna swoboda, imprezy do białego rana, używki i wątpliwe warunki mieszkaniowe odbiły się nie bez echa na jej młodym organiźmie. Kilka miesięcy później, bez grosza przy duszy, wychudzona i odwodniona stanęła któregoś czerwcowego dnia na progu rodzinnego domu - w miejscu, do którego obiecała sobie nigdy więcej nie wrócić - a stamtąd trafiła prosto do św Munga. Niemal całe wakacje spędziła na odwyku i to właśnie tam podjęła decyzję o rozpoczęciu studiów. Nie był to może szczyt jej marzeń, ale postawiona przed alternatywą powtórnego mieszkania pod jednym dachem z matką Lyssa wybrała mniejsze zło.


Rodzina


★ Meropa Heartling (matka) - czarownica czystej krwi, ex-Ślizgona i mistrzyni eliksirów. Będąc w siódmej klasie zaszła w ciążę, a niedługo po ukończeniu szkoły urodziła córkę, z którą uciekła z domu. Przez lata nabawiła się reputacji "czarnej wdowy" wielokrotnie wychodząc za mąż za zdecydowanie starszych od siebie czarodziejów, którzy jakiś czas później kończyli swój żywot. Kilka razy wszczynano w tej sprawie dochodzenie, jednak nigdy niczego Meropie nie udowodniono. Choć oficjalnie wszyscy jej mężowie zmarli z przyczyn naturalnych lub w wyniku przewlekłych chorób, część czarodziejskiej społeczności uważa, że kobieta zwyczajnie ich truje. Relacje Lyssy z matką zawsze były skomplikowane i choć niezaprzeczalnie kobietom zależy na sobie nawzajem, to jest to miłość pełna żalu, wyrzutów i gniewu.
★ Ojciec (nieznany) - Lyssa wie o nim tylko tyle, że chodził do Hogwartu w tym samym czasie, co jej mama, musiał być zatem czarodziejem. Meropa nigdy nie zdradziła córce tożsamości ojca, o ile sama w ogóle ją zna. Czasem dziewczyna łapie się na tym, że zastanawia się, czy ojciec o niej wie, czy założył nową rodzinę, czy ma przyrodnie rodzeństwo...
★ Asteria i Phineas Heartling (dziadkowie) - magomedycy z imponującym dorobkiem zawodowym, choć obecnie na emeryturze. Po ucieczce z domu Meropa całkowicie odcięła się od rodziców i do dziś nie utrzymuje z nimi kontaktu. Ze względu na matkę, Lyssa poznała dziadków dopiero po rozpoczęciu nauki w Hogwarcie, kiedy postanowili odwiedzić ją w Hogsmeade podczas jednego z weekendów - dziewczyna utrzymuje, że było to jedno z dziwniejszych spotkań w jej życiu. Do dziś nie ma z dziadkami dobrego kontaktu, choć kilka razy w roku, w tajemnicy przed mamą wysyła do nich listy. Odkąd była malutką dziewczynką otrzymuje od nich kartki urodzinowe.
★ Thalia Heartling (ciotka) - dorastając nie miała z ciotką wiele kontaktu, poznały się bliżej dopiero podczas pobytu Lyssy w szpitalu św. Munga. Będąc pod ogromnym wrażeniem jej umiejętności, dziewczyna po cichu zaczęła zastanawiać się, czy sama nie chciałaby pójść w rodzinne ślady i nie ukierunkować studiów w stronę magilecznictwa - nikomu o tym jednak jeszcze nie powiadziała.


Ciekawostki


★ Była wcześniakiem, co przełożyło się na szereg problemów zdrowotnych w pierwszych miesiącach jej życia, jednak nie zostawiły one trwałego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki.
★ Nigdy by się do tego nie przyznała, ale po cichu zastanawia się, kto jest jest ojcem. Kiedy zaczęła naukę w Hogwarcie, szukała u innych uczniów podobieństw, które mogłyby wskazywać, że jest z nimi spokrewniona.
★ W Paryżu nabawiła się uzależnienia od peruwiańskiego zioła, przez co całe wakacje po powrocie do kraju spędziła na odwyku w szpitalu św. Munga. Obecnie nie bierze, ale przerzuciła się na zwykłe papierosy, które pali jak smok.
★ Ma fatalną koordynację ruchową, co tylko nasiliło się pod wpływem uzależnienia. Z powodu problemów z równowagą nie cierpi latać na miotle.
★ Nie dementuje plotek, które krążą na temat jej matki - nie widzi w tym większego sensu, ludzie i tak wierzą w to co chcą.
★ Gdy jest wściekła nadal zdarza jej się wywoływać niewielką wichurę dookoła siebie - nawyk z dzieciństwa, nad którym nigdy nie nauczyła się do końca panować. Sfrustrowana porażką, zamiast tego nauczyła się trzymać swoje emocje w ryzach... przynajmniej zazwyczaj.
★ Nie lubi zwierząt, a zwierzęta nie lubią jej. Niewiele brakowało, a oblałaby ONMS w trzeciej klasie.
★ Ma naturalny talent do eliksirów, ale nie lubi się z tym obnosić, bo zbyt kojarzy jej się to z matką.
★ Nie znosi, kiedy ktoś porównuje ją do Meropy. Merlin niech pomoże temu, kto popełni błąd mówiąc, że są podobne.
★ Jest wybredna w kwestii jedzenia i niewiele dań jej smakuje, ale ma słabość do tostów z serem.
★ Marzy jej się niewielki domek nad morzem, z dala od ludzi.
★ Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, ma bardzo opiekuńczą naturę, szczególnie w stosunku do dzieci i nastolatków - nie chce, żeby ktokolwiek miał dzieciństwo podobne do jej własnych doświadczeń. W głębi serca bardzo chciałaby założyć w przyszłości rodzinę, ale panicznie boi się pójścia w ślady własnej matki.
★ Szybko sie niecierpliwi, szczególnie gdy ma do czynienia z cudzą głupotą lub niekompetencją.



Ostatnio zmieniony przez Lyssa Heartling dnia Nie Wrz 01 2024, 19:40, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 931
  Liczba postów : 508
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Lyssa Heartling QzgSDG8




Moderator




Lyssa Heartling Empty


PisanieLyssa Heartling Empty Re: Lyssa Heartling  Lyssa Heartling EmptyNie Wrz 01 2024, 19:41;



SLYTHERIN!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!


Następne kroki:
stworzenie poczty
założenie dziennika
rozpoczęcie gry
rozwój postaci




Życzymy

miłej gry!


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down
 

Lyssa Heartling

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Lyssa Heartling QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty uczniów i studentow
-