Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Benjamin O. Bazory

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 392
  Liczba postów : 844
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Benjamin O. Bazory QzgSDG8




Gracz




Benjamin O. Bazory Empty


PisanieBenjamin O. Bazory Empty Benjamin O. Bazory  Benjamin O. Bazory EmptySob 20 Lip - 23:15;


Benjamin Owen Bazory

DATA URODZENIA05.05.2004
CZYSTOŚĆ KRWI 62,5%, ale formalnie 50%
MIEJSCE URODZENIA Londyn, Wielka Brytania
MIEJSCE ZAMIESZKANIAHogwart
W HOGWARCIE JEST OD KLASY I
OBECNIE JEST NA ROKU  od września I rok studiów
WYMARZONY DOM Wybierz sobie
WYBRANY WIZERUNEK Herman Tommeraas

Wyglad


WZROST 186 cm
BUDOWA CIAŁA Marzył o formie na wakacje, ale myślenie to za mało by być wysportowanym, więc pozostaje mu być szczupłym i liczyć, że w kolejnym roku z mięśnia kanapowego zrobi mięsień modelowy.
KOLOR OCZU Głęboki orzech
KOLOR WŁOSÓW Apetyczna czekolada
ZNAKI SZCZEGÓLNE Odcisk zębów psa sąsiada na prawej stronie tyłka
PREFEROWANE UBRANIA
Młodzieżowy we wszystkich kolorach czerni i bieli, przeplatany innymi kolorami dla urozmaicenia. Lubi budować swój ubiór warstwami, daje mu to pewną swobodę w dopasowaniu się do aktualnej sytuacji. Zawsze ma przy sobie jakieś zbędne dodatki jak bandamę czy zegarek, które zaplątały się w nerce czy kieszeni po wcześniejszym dniu. Zdecydowanie nie jest również fanem mundurków szkolnych czy innych "uniwersalnych" ubrań. Nie zmienia dużo w szafie z sezonu na sezon, ale przez naturalną wymianę ubioru i ciągle udziwniane ubrania w sklepach, jego szafa nie należy do najnudniejszych.
Charakter

On nigdy nie był prostym przypadkiem. Kolesiem, którego podsumujesz jednym słowem lub zdaniem. Na to jaki jest składa się wiele czynników: miejsce, sytuacja, towarzystwo, energia, emocje, nastrój,
Miejsce, bo lubi wiedzieć gdzie idzie, jakie panują tam zwyczaje, czym ewentualnie może urazić drugą osobę. Jego myśli twardo stąpają po ziemi, szukają uwarunkowań społecznych które sprawiły, że świat naokoło niego wygląda tak, a nie inaczej. Otaczająca rzeczywistość nie jest dla niego sceną na której odgrywa role życia, a zbiorem różnorodnych ścieżek, którymi może podążyć lub nie. Jest na nich podróżnikiem, który od czasu do czasu przystaje by dołożyć swoją cegłę do budujących się tam historii. Następnie odchodzi, pogrążony w myślach o swojej drodze.
Sytuacja w której akurat się znalazła, pomimo tego, że prawdopodobnie nie musiał. Nikt nic nie musi, ale on wie, że by osiągnąć swoje cele musi brnąć w nietypowe miejsca, spotykać różnorodnych ludzi, istnieć w wydarzeniach, których nie zawsze ma chęć się podejmować. To są szanse, z których na dziewięćdziesiąt procent nie skorzysta, ale pozostałe dziesięć stworzy przyszłość w której będzie chciał być. Każdego ranka wstaje więc by stawić czoła nadchodzącym dziwactwom. Wieczorami wraca do swoich spraw zamkniętych w głowie, czterech ścianach pokoju czy notesie. Te intymne „sytuacje” budują go, przez co też zawsze chętnie się rozwijał.
Towarzystwo z wyboru lub przymusu. Nie oszukujmy się, że każdy każdego lubi od pierwszego wejrzenia.  Żyjemy jednak w światowej gromadzie, zbiorze najdziwniejszych plemion, które na swój sposób muszą się szanować by mogły czerpać wzajemne korzyści. Wie to, przez co nie czuje się lepszy nawet od największych świrusów. Stara się natomiast docenić te wszechobecną różnorodność. On nigdy nie będzie lekkim, radosnym liściem na wietrze, który poleci tam gdzie mu wiatr zawieje. Może jednak byś dla tego liścia wiatrem, deszczem, drzewem z którego spadło lub kamieniem na który upadnie po całym dniu podróży.  
Energia, czynnik równie niezrozumiały co potrzebny w życiu każdego czarodzieja. To ona sprawia, że zaklęcia się udają, wiedza wchodzi do głowy, a poranna kawa stawia na nogi. Jest eteryczna, Benjamin mimo to próbuje ją złapać. Marzy by ją wydestylować, zamienić w eliksir niczym miłość zamieniona jest w Amortencje. Czasem zadaje sobie pytanie czy to nie Felix Felicis tylko na sterydach. Innym razem chce sięgać do mugolskiej chemii w poszukiwaniu odpowiedzi, oni w końcu badają inne aspekty energii takie jak ciepło czy praca. Jest ciekawy czy gdyby całą energię świata skroplić to panujący nieład zmiótłby ludzkość z powierzchni zmieni, czy raczej zakończył wszystkie wojny i pozostawił biedaków w stagnacji. Energię tę na pewno spożytkowały w pierwszej chwili na wbicie sobie do głowy różnorodnych umiejętności: gry na instrumencie, malarstwa czy pisarstwa. Nie miał w sobie za grosz artysty, mugol powiedziałby wręcz, że miał do tego "dwie lewe ręce".
Emocje, których nie nauczył się w pełni w rodzinnym domu. Nieobecny ojciec i zapracowana matka nie okazywali mu ich wystarczająco, przez co czasem zdarza mu się nad nimi zastanawiać, poszukiwać ich. Zupełnie tak jakby przez ostatnie 18 lat swojego życia dalej nie wiedział czym jest „zaufanie”, „miłość” czy „złość”. Czuje się przez to niepełny, zupełnie jak ta przysłowiowa szklanka, którą w zależności od osobowości każdy widzi inaczej.
Nastrój, którego nigdy nie jest w sobie do końca pewien. Czasem myśli, że wstał lewą nogą, ale łyk imbirowej mątwy pokazuje mu spokój i zadowolenie. Innym razem poranek spędza na ulubionej grze w gargulki lub trochę mniej lubianych, ale równie docenianych, szachach czarodziejów, a przy obiedzie staje się ponury i apatyczny. Nieprzyjemni uczniowie powiedzieliby wtedy, że złapała go „krwawa baronowa”. On jednak wie, że to nie hormonalne problemy każdego nastolatka, a coś głęboko w nim zakorzenionego. Zaburzenie które sprawia, że ciężko jest mu się zbliżyć z drugim człowiekiem, bo woli pokazać mu spokojnego kujona z pierwszej ławki w klasie niż rozchwianego, roztrzęsionego siebie. Zamierza nad tym pracować, w najbliższym roku poważnie zmierzyć się z tym dlaczego tak proste rzeczy wywołują w nim takie zmiany.

Historia

Każdy chciałby mieć historie jak z bajek dla dzieci, gdzie ojcowie to cni rycerze, a matki czekały na nich ze złożonymi nogami w wieżach do momentu ślubu. Tak jednak życie nie wyglądało i Benjamin był tego niezbitym dowodem. Był owocem romansu Oliviera Bardot, pracownika francuskiego ministerstwa magii na konferencji w Londynie i Beverly Bazory, wtedy już pełnoetatowej uzdrowicielki w szpitalu św. Munga. Beverly nie marzył się mąż i gromadka dzieci, ale pochłaniający romans z obcokrajowcem, który od czasu do czasu pojawiał się w mieście już tak. Bardot entuzjastycznie zareagował na pojawienie się dzieciaka. W dodatku miał na tyle dobrą gadane, że namówił ją by podjęła się projektu „Benjamin Bazory”.
Pierwsze lata chłopaka wyglądały przez to dość sielankowo. Ojciec częściej niż rzadziej przyjeżdżał  by zajmować się nim w domu matki, a gdy ona wracała z pracy, odgrywali szczęśliwą rodzinę. W międzyczasie zajmowali się nim dziadkowie. Problemy zaczęły się gdy z wiekiem zaczął bardziej przypominać dziadka Owena niż ojca. Jego włosy ściemniały, rysy twarzy wysmukliły się, a usta ani odrobinę nie chciały być pełne i zaokrąglone. Olivier przestał odwiedzać kochankę i syna, co w młodym stworzyło niewyobrażalną pustkę, a w jego matce ziarno goryczy. Przez resztę dzieciństwa Benjamin dorastał pod okiem dziadków lub opiekunki, którą na pewnym etapie wynajęła Beverly, by móc całkowicie oddać się swojemu powołaniu – pracy.
Wybawieniem z tej sytuacji dla wszystkich był list ze szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Chłopak na pełne siedem lat znalazł się pod opiekuńczymi skrzydłami kadry nauczycielskiej. To tam właśnie nawiązał pierwsze przyjaźnie czy zauroczenia. Jeździł z innymi uczniami na wakacje letnie i zimowe. Powstało w nim zamiłowanie do eliksirów i marzenia z nimi związane. Nie wchodząc jednak w szczegóły ukończył szkołę planowo.
W trakcie lat szkolnych nurtowały go jednak pytania. Czym starszy był tym bardziej nie rozumiał zachowania swojego ojca. W głowie rodziły mu się scenariusze jakoby nie był jego synem lub, że nie został przez Beverly wtajemniczony w pewne szczegóły ich znajomości. Wiedział, że od matki nie dowie się więcej niż już wiedział – gorycz i praca pochłonęły ją bez reszty, na swój sposób wypaczyły też obraz świata. Podjął decyzje by odnaleźć ojca – jego obecne życie, prace, rodzinę. Podróżował z plecakiem po Europie odwiedzając kolejne miasta w których sądził, że on przebywa. Zatrudniał się w każdym z tych miejsc na kilka miesięcy, odkładał pieniądze na dalszą podróż, uzupełniał informacje. Rozmawiał z kilkorgiem jego znajomych z pracy przebrany za dziennikarza piszącego reportaż o nim. Po półtorej roku takie tułaczki po świecie, to nie on spotkał ojca, a on niego. Najwyraźniej dowiedział się od jednego z życzliwych znajomych, że wypytywano o niego. Spotkali się w kawiarni, porozmawiali jak mężczyzna z mężczyzną. Nikt nie mówił o uczuciach, nikt nie przepraszał, Benjamin zamiast tego dowiedział się o nowej rodzinie ojca, o nieprzerwanej gonitwie za pracą i o innych sprawach, które go nie dotyczyły, a mogły.
To zakończyło pewien rozdział pogoni za historią, która trwała w jego głowie. Było mu ciężko przyznać przed samym sobą, że te dwa lata życia zmarnował na obsesje, która nic nie wniosła. Mimo to przyznał i wyciągnął wnioski. Postanowił wrócić na studia, odnaleźć na nich siebie i swoją drogą. Obrał kierunek związany z eliksirami. Ma nadzieje, że nadchodzący rok będzie lepszy od poprzedniego.
Rodzina

★ Owen Bazory – Dziadek Benjamina, ojciec Beverly. Czarodziej półkrwi. Maszynista magicznych pociągów. Ożenił się z mugolką Catharine Watson, którą poznał na ulicach Londynu w drodze do pracy, pomagając jej podczas ataku padaczki. Człowiek o łagodnym sercu, pracowity i uczciwy. Benjamin odziedziczył po nim urodę i drugie imię. Obecny organizator rodzinnych spotkań.
★ Catharine (Watson) Bazory – Zmarła babcia Benjamina. W mugolskim życiu sprzedawała produkty garmażeryjne w dużej sieci dyskontów. Po zamążpójściu zajmowała się domem i dziećmi. Choć nie znała dobrze świata czarodziei to chciała w nim jak najlepszego życia dla swoich najbliższych. Benjamin pamięta ją z okresu dziecięcego. Nie dzielił się z nią jednak swoją samotnością w obawie o reakcje matki.
★ Beverly Bazory – Uzdrowicielka z św. Mungu, której Benjamin był nieplanowanym dzieckiem. Ojciec postanowił się do niego przyznać i wspierać ją w wychowaniu, przez co zdecydowała się na urodzenie bękarta. W dzieciństwie chłopaka pożałowała tej decyzji, gdyż ojciec nie dotrzymał w pełni obietnicy. Bardzo zaangażowana w swoją pracę, dbała jedynie o podstawowe potrzeby syna. Obecnie, gdy Benjamin już jest dorosły, widują się od święta. Syn stara się wybaczyć matce zaniedbania z dzieciństwa.
★ Olivier Bardot – Pracownik Francuskiego Ministerstwa Magii. Obecny w życiu syna jedynie w pierwszych latach życia, wtedy starał się by ministerstwo częściej niż powinno wysyłało go w delegacje do Londynu. Gdy okazało się, że Benjamin wrodził się z wyglądu i po części z charakteru w rodzinę matki, zrezygnował z zajmowania się nim. Obecnie wysyła od czasu do czasu listy.
★ Clementine Bardot - Przyrodnia (ze strony ojca) siostra Benjamina. Jeszcze się nie poznali

Ciekawostki

★ Uwielbia gargulki i szachy czarodziejów, ale poza tym na każdą grę zespołową da się namówić.
★ Uwielbia warzyć eliksiry, ale ponieważ niektóre składniki trudno kupić w sklepie to po przyjeździe do szkoły planuje nauczyć się hodować rośliny, może będzie miał nawet z dwie czy trzy doniczki jakiś naprawdę cennych w dormitorium.
★ Jeśli orientacje porównałby do słodyczy to zdecydowanie jest entuzjastom lizaczków.
★ Cieszy się, że nie nosi nazwiska po ojcu
★ W dzieciństwie pies sąsiadów ugryzł go w tyłek przez co nie jest ich specjalnym fanem, woli koty.
★ Naprawdę boi się, że nie poradzi sobie ze swoimi zaburzeniami nastroju i pewnego dnia skończy jako wisielec na drzewie


Ostatnio zmieniony przez jeszczemyśle dnia Nie 21 Lip - 12:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2224
  Liczba postów : 1769
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Benjamin O. Bazory QzgSDG8




Moderator




Benjamin O. Bazory Empty


PisanieBenjamin O. Bazory Empty Re: Benjamin O. Bazory  Benjamin O. Bazory EmptyNie 21 Lip - 13:08;



RAVENCLAW!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!


Następne kroki:
stworzenie poczty
założenie dziennika
zaczęcie gry
rozwój postaci




Życzymy

miłej gry!


______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down
 

Benjamin O. Bazory

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Benjamin O. Bazory QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty uczniów i studentow
-