DATA URODZENIA 5.06.2004 CZYSTOŚĆ KRWI 75% MIEJSCE URODZENIA Szpital św. Munga MIEJSCE ZAMIESZKANIA Dolina Godryka W HOGWARCIE JEST OD KLASY I OBECNIE JEST NA ROKU II studenckim WYMARZONY DOM Dom Artystów WYBRANY WIZERUNEK Daiane Meneghel
Wyglad
WZROST 1.76 cm BUDOWA CIAŁA szczupła KOLOR OCZU piwne KOLOR WŁOSÓW brązowe, czasami może się wydawać, że wpadają w rudawy odcień ZNAKI SZCZEGÓLNE piegi na twarzy, łagodne spojrzenie PREFEROWANE UBRANIA komfortowe, kobiece, jasne kolory i te ciemniejsze, zwyczajne i magiczne;
Charakter
Cierpliwość widoczna w twoim ruchu, subtelnie ukazywała się w każdym zadaniu, jakiego się podejmowałaś, dokładnie szlifując sobie niełatwe umiejętności gry na skrzypcach, czy gdy upiększałaś swój francuski język, który stał się nagle twoim — perfectif. Z łatwością nawiązywałaś kontakty z innymi ludźmi, miałaś coś w sobie, co porywało ludzkie serca chyba po ojcu, wielkim artyście z rodu Swansea'ów. Po mamie za to miałaś łagodne spojrzenie i wrażliwość, która tak urzekła tatę. Chociaż na zewnątrz sprzedawałaś wszystkim maskę życzliwej, delikatnej dziewczyny to w twoim bystrym spojrzeniu kryła się inteligencja i ciekawość, może i głód przygód, który zaspokajałaś, zaczytując się w powieściach przygodowych. Potrafiłaś być dobrym słuchaczem, ponieważ słowa zawsze poruszały w tobie najgłębsze struny. Nie lubiłaś jednak opowiadać o sobie; spowijała cię aura tajemniczości, chociaż nie każdy wydawał się ją zauważać. Mężczyźni często chcieli cię chronić, ale ty tak naprawdę nigdy nie potrzebowałaś ochrony, bo w głębi duszy, kiedy świat nagle spowijał chaos, wiedziałaś, co należy zrobić, jak postąpić w trudnych sytuacjach, a potok krwi wydobywający się z manekina, którego zabiłaś na lekcji uzdrawiania, sprawiał tylko, że podejmowałaś się niemożliwego — walczyłaś aż do końca; nigdy nie wiedziałaś, kiedy odpuścić, ale tata zawsze był dumny z twojej upartości, której sam nigdy się nie wyzbył, malując do świtu, padając z wycieńczenia przy sztaludze.
Historia
Zapach burzy po deszczu, tak narodziny Sierry i Leone wspominała mama, kiedy pielęgniarka otworzyła okno w jej pokoju zaraz po narodzinach bliźniaków. Tato za to zawsze powtarzał, że tego dnia namalował swoje najwybitniejsze dzieło, które powiesił w pokoju bliźniaków, a obraz nigdy nie trafił na ściany galerii Swanse'ów, ponieważ Daniel uważał ten przejaw boskości za objawienie tylko dla jego ukochanych dzieci. Dzieciństwo Sierry było finezją dźwięków klasycznych, w których zakochała się od pierwszego usłyszenia, a miało to miejsce już w brzuchu Keiry, jedne z nich wychodziły spod palców Hildeberta Asmodeusa Wenzela inne spod mugolskich kompozytorów — w końcu muzyka łączyła, nigdy nie dzieliła. Nie prędko zaczęła mówić, otwierając się bardziej na brzmienie nut, namiętność zapachów, czy esencjonalność kolorów, wpatrując się w obraz, który namalował dla nich tata przedstawiający podwodny świat. Intensywność woni, jakie roznosił Daniel, wychodząc z pracowni — ostrej farby, gryzły się przyjemnie z zapachem kwiatów, jakie przynosiła Keira do domu. Pomarańcza na smutki mawiała mama, dodając kilka kropelek olejku eterycznego do kąpieli. Może ta przyjemna woń albo jednak ciepło i troska Keiry, sprawiały, że życie stawiało się lepsze, za każdym złamanym sercem, koszmarną oceną, histerią nastolatki, kiedy świat walił się na głowę, mogłoby się wydawać z całkiem błahych powodów dla młodej Sierry pełnej delikatności i wrażliwości. Magia nie była niczym niezwykłym w ich domu, to oczywistość, która otaczała ich życie, ciepłym, miłym kocykiem, jak delikatne powietrze w wiosenne poranki. Pomagała tworzyć, dawała inspiracje, a nawet kiedy coś psuła, przepływając przez ciało młodej emocjonalnej Sierry, uwalniając tym samym pokłady wyrazistych emocji, niszcząc ulubione farby ojca, wybuchającą ekspresją, która tworzyła miszmasz na ścianach lub dając życie kwiatom matki, które niespodziewanie zbliżały się w ręce śmierci. Zawsze wiedziała, czego chce, chociaż wydawałoby się, że nie jest taka — taka ogarnięta, przecież każda emocja wypełniała jej ciało wyrazistą pasją, ale ona umiała okiełznać w sobie tę moc, uczuć, które wyrażała w muzyce, szarpiąc struny skrzypiec, smyczkiem wydobywając z nich piękno, nie dla publiki rzecz jasna — chciała pokazać innym, że można za pomocą dźwięków uzdrawiać. Dlatego szybko zdecydowała, zaczynając studia, rozpoczęła pracę w szpitalu św. Munga, zmierzając ku Magirehabilitacji, najpierw jednak postawiła małe kroczki, zatrudniając się na recepcji — diabelnie cierpliwa taka właśnie była, a to zawsze dawało jej przewagę, w tym, co tylko sobie postanowiła.
Rodzina
★ Daniel Swansea i Keira Shercliffe(rodzice) - on malarz, ona florystka; pobrali się we Francji, a swój miesiąc miodowy spędzili w Sierra Leone. ★ Leone Swansea(brat) - bliźniak starszy o siedem minut; najlepszy brat, chociaż bywa i irytujący; zawsze musi jej wytknąć, że jest starszy o te dosłownie kilka minut, gdy chcą rozwiązać jakiś spór, a nie idzie go rozwiązać. ★ rodzina ze strony Swansea'ów i Shercliff'ów
Ciekawostki
★ Imię dostała częściowo po kraju w Afryce Zachodniej — Sierra Leone; ★ Ulubione lody: bananowe z kawałkami czekolady; kolor: morski; żywioł: woda, zapach olejku eterycznego: pomarańczowy i miętowy; muzyka: klasyczna; pora roku: lato ★ Bardzo dobrze pływa. ★ Zna język francuski. ★ Jak na Swansea przystało jej talentem artystycznym, jest muzyka, gra na skrzypcach. ★ Całkiem dobrze zna świat mugolski, zwłaszcza jeśli chodzi o muzykę klasyczną. ★ Nie lubi śpiewać. W tej kwestii jest bardzo nieśmiała. ★ Nie zdarza jej się kląć i nie lubi, gdy inni to robią w jej obecności. ★ Zaczytuje się w powieściach przygodowych. ★ Z przedmiotów szkolnych lubi uzdrawianie i zajęcia artystyczne, zna się też na zielarstwie. ★ Nie przepada za historią magii i trudnymi tematami z astronomii, woli wpatrywać się w gwiazdy niż obliczać ich odległość na mapach.
Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!