Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ławeczka Kociebora

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 126
  Liczba postów : 397
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptySob 6 Lip - 19:42;


Ławeczka Kociebora


Drewniana ławeczka, na której codziennie przesiaduje czarny kot. Miejscowi nazywają go Kocieborem i utrzymują, że pojawia się tu od stu lat. Trudno w to wierzyć, biorąc pod uwagę, że nawet czarodziejskie koty tyle nie dożywają, ale faktem jest, że czarny futrzak z białą plamką na szyi pojawia się na fotografiach tego domu już od czasów dwudziestolecia międzywojennego. Czy to ten sam, czy upodobały sobie to miejsce koty o podobnym umaszczeniu, trudno powiedzieć, ale Kociebor został stałym elementem wioski, a mieszkające obecnie w sąsiedniej chatce świeżo upieczone małżeństwo Jakubowskich troszczy się o niego jak o własnego. Szczególnym czasem w życiu Kociebora zdają się księżycowe noce, kiedy to kot zaczyna mruczeć i łasić się do kogoś, choć pozornie wydaje się, że nikogo tu nie ma.

Za dnia to zupełnie zwyczajna ławeczka z kocim towarzystwem. Jeśli przyjdziesz tu nocą, możesz spróbować rozszyfrować tajemnicę mieszkańca ławeczki. Rzuć kością sześcienną. Wynik nieparzysty oznacza, że spotykasz Kociebora łaszącego się do ducha młodej dziewczyny, która czmychnęła, jak tylko Cię zobaczyła. Parzysty oznacza, że duch postanawia obdarzyć Cię zaufaniem i opowiada swoją smutną historię.

Historia Jaromiry:

Powrót do góry Go down
Online


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyPon 29 Lip - 15:39;

Historia od ducha: 1 - będzie historia

Wieczór z piwem. Czy można było chcieć od życia czegoś jeszcze? Oh, na pewno tak, ale niekiedy zdarzały się momenty, gdy tak prozaiczne czynności były wystarczające, aby zapewnić człowiekowi spokój ducha. Relaksu potrzebował każdy i nie inaczej było z tą właśnie Gryfonką.
Ta noc była naprawdę urocza i spokojna. Cykady grały swoje ballady pośród pobliskich krzewów i kwiatów. Świetliki przyozdabiały gałęzie niedalekich drzew. Gwiazdy świeciły pięknym, jasnym światłem, bo przecież w odległości kilkunastu kilometrów nie było niczego, co mogłoby je przyćmić. Księżyc co rusz wyłaniał się zza niewielkich chmur, które zdobiły nocne niebo. Sielankowa atmosfera była właśnie tym, czego Imogen potrzebowała. Turbulencje, o jakie przyprawiały ją te wakacje powoli wywoływały w niej nieco nostalgiczny nastrój, bo ileż to można tęsknić za domem. Jednak nie dawała tego po sobie poznać. Zamiast skupiać się na naprawdę licznych niepowodzeniach, które dostarczało jej to miejsce, wolała ot tak po prostu delektować się ciszą i spokojem. Dlatego właśnie wybrała się na samotną przechadzkę w poszukiwaniu najlepszego miejsca do spożycia piwa lub kilku. Butelki wesoło brzęczały w dużej płóciennej torbie, jaką dzierżyła na ramieniu, zakłócając tym samym dźwięki nocy. Sama Imogen pogwizdywała wesoło pod nosem w tylko sobie znanym rytmie i melodii, którą nie zamierzała dzielić się ze światem. Bo tego wieczoru miała być tylko ona, piwo i jej samotność.
Na tę ławkę trafiła przez przypadek. Stała sobie taka opuszczona, nieco podniszczona przez czas i liczne tyłki, przy jednym z drewnianych zabudowań w grodzie. Wydawała się tak niezauważalna, że wręcz idealna dla dziewczęcego celu. Usiadła na niej, pieczołowicie dbając o to, aby trunek nie uległ zniszczeniu. Butelki jęknęły w proteście, kiedy to położyła torbę na ziemi. Wzięła głęboki oddech i przymknęła powieki zadowolona ze swojego pomysłu. Niewielki uśmiech błąkał się na jej ustach. Sięgnęła do torby i wzięła jedno z piw po czym otworzyła je przy użyciu różdżki i prostego zaklęcia. Powąchała zawartość, a leniwy uśmiech na jej ustach jeszcze tylko się poszerzył. Zaraz to wzięła duży łyk złocistego trunku i westchnęła z zadowolenia, gdy zimne piwo połaskotało jej przełyk. O tak, właśnie tego potrzebowała. Wyciągnęła przed siebie długie nogi i skrzyżowała je w kostkach. Oparła się wygodniej o ścianę domu. Nie wyobrażała sobie, aby cokolwiek miało teraz popsuć jej nastrój, bądź zmusiło do tego, aby miała opuścić to miejsce. Świerszcze dalej wygrywały swoje melodie, kojąc jej uszy i umysł. Czy mogła liczyć na lepszy wieczór? Z pewnością! Ale lepszego nie potrzebowała.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptySro 31 Lip - 15:59;

@Imogen Skylight

Oczywiście nie mogło być zbyt pięknie zbyt długo. Miał się niewątpliwie lepiej niż dwa miesiące temu, ale to wciąż nie była pełnia sił, o ile w jego wypadku można było mówić kiedykolwiek o pełni sił. Sam nie był pewien, czy pamięta ten stan. Niemniej przebywanie w stodole obudziło w nim alergię, której, cóż, nigdy nie miał - na wszystko jest pierwszy raz, choć nie mógł też mieć pewności, czy obrzęk twarzy i dróg oddechowych spowodowany jest pyłem i słomą, czy może to kolejny z aktywujących się prezentów jego matki.
Wyszedł w noc z cichym zamiarem kąpieli w zimnej rzece - zaskakiwało go, jak bardzo pomagało mu się po prostu pomoczyć w biegnącej wodzie, niezmąconej niczyją inną dupą jak może żaby czy dzikiej kaczki. Ciało o wiecznie podniesionej temperaturze marzło, obmywane nurtem rzeki, aż mu drętwiały palce, aż bolały kolana, dopiero wtedy wychodził, równie cicho, kryjąc się po krzakach, co przy jego gabarytach krowy nie było proste. Wziął duży zapas, robiąc drogę powrotną łukiem do stodoły, bo i wcale nie chciał do niej wracać. Blade światło księżyca oblewało łąki swoim mdłym światłem, a tarcza była tak wielka, jakby to ciało niebieskie próbowało przyjrzeć się z bliska najmniejszym robaczkom po tych łąkach biegającym, między źdźbłami, maszerujących po szerokich blaszkach liści.
Potrząsnął mokrymi włosami i znieruchomiał nagle, jak kot, obserwujący ruch w ciemnym kącie, bo ktoś tu był jeszcze, ktoś siedział na ławeczce, a on nie był w najlepszej kondycji do odgrywania swojej życiowej roli ziomeczka-debila ze slytherinu. Po chwili analizy rozpoznał w długonogiej postaci, wyciągającą się gryfonkę, będącą ostatnim przysmakiem w menu utopców i zamknął na chwilę oczy, ważąc siły na zamiary.
- Mówią, że picie samemu zakrawa już o problem alkoholowy. - przywitał się, kiedy już zdecydował, że podejdzie, zamiast czmychnąć w ciemność jak jakiś podrabiany lokalny bies- Domagam się rekompensaty, za ukradzione pierogi. - oznajmił, przysiadając się obok, na co suche drewno ławeczki jęknęło w proteście, ale wytrzymało. Wyciągnął rękę po dar w postaci butelki, z oczekujacym wzrokiem wbitym w jej twarz.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyCzw 1 Sie - 13:21;

Imogen rozkoszowała się ciszą nocy i samotności, nawet uśmiechając się delikatnie pod nosem. Z przymkniętymi powiekami Słuchała tak obce jej dźwięki, jakie niosła za sobą Podlaska wioska. Sama mieszkała w dużym mieście, więc nie znała tego typu uroków, dlatego było to dla niej ogromną odmianą. Co jakiś czas podnosiła butelkę do ust i upijała z niej zimnego trunku, który dodatkowo koił jej zmysły. W takim momencie była nawet w stanie przyznać, że te wakacje nie są tak skrajnie złe, jak dotychczas uważała. Może miały nawet w sobie nieco uroku, choć podświadomość podpowiadała jej, że ten urok skończy się, kiedy tylko wzejdzie słońce, a ją znów spotkają dziwne koszmary tego miejsca.
Utopijna sielanka nie trwała jednak zbyt długo, bo oto dziewczyna usłyszała, że ktoś jeszcze postanowił poszukać sobie ustronnego miejsca. Otworzyła powieki spoglądając w stronę przybysza ciekawa, kto to będzie i czy będzie chciał naruszyć jej spokojny wieczór. Im bliżej był, tym bardziej rozpoznawała w chłopaku sylwetkę swojego utopcowego rycerza od siedmiu boleści i mimowolnie nawet uśmiechnęła się na jego widok. Nie poprawiła się jednak na ławce, tylko dalej siedziała z nogami daleko wyciągniętymi przed siebie.
- Mówią też, że pierdzielenie farmazonów może prowadzić do obicia mordy - stwierdziła bardzo luźnym tonem, dalej się uśmiechając przy tych słowach. - Poza tym jak na razie, to tylko jedno piwo, więc to jeszcze nie jest problem - dodała po chwili i jakby dla potwierdzenia prawdziwości swoich słów, ponownie przytknęła szyjkę do ust i upiła nieco piwa. Westchnęła zadowolona ze smaku, który pieścił jej przełyk i ponownie przymknęła powieki. Wzięła głęboki oddech, jakby zapomniała o jego obecności, jednak zaraz to uchyliła jedno oko, gdy wspomniał o pierogach. - Ukradłam tylko jednego, a ty w zamian domagasz się całej butelki? Trochę to niesprawiedliwe, nie uważasz? - ale mimo swoich słów, pochyliła się do płóciennej torby, która dalej leżała na ziemi i wyjęła z niej wciąż zimną butelkę. Podała ją chłopakowi i dopiero wtedy zauważyła, że ten miał mokre włosy.
- Więc Locki, czemu łazisz po nocy sam i czemu jesteś mokry? - zapytała od razu, zanim to zdążyła się ugryźć w język. Być może nie powinna się tym interesować, ale skoro już zdecydował się do niej dosiąść i wychodziło na to, że będą sączyć w swoim towarzystwie piwo, to wypadało w jakiś sposób zagaić rozmowę. A że to pytanie cisnęło jej się na usta, to od razu po nie sięgnęła.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyPią 2 Sie - 0:30;

@Imogen Skylight

Parsknął, kręcąc głową:
- To akurat fakty. - potwierdził, pocierając mordę, bo nie raz i nie dwa w nią dostał, a zasadniczo pierdolił farmazony w dziesięciu na dziesięć przypadków. Osiem wybitnych na świadectwie wcale nie znaczyło, że był jakiś wybitnie rezolutny w rozmowie. Szczególnie, jeśli chodziło o rozmowy z pokroju tych, za które łatwo dostać w pysk. Inna sprawa, że Lockie od bijatyk nie stronił, uważał zresztą przemoc za bardzo piękny i prostolinijny język, co mogło jedynie podkreślać, jak niewielkim obdarzony był ilorazem, choć bił się tylko w dwóch przypadkach, albo z sympatii, albo w obliczu rzeczywistego zagrożenia.
- Nie. - wyszczerzył zęby w psim uśmiechu, na bezczela, bo w zasadzie faktycznie nie pomyślałby, że ktoś komuś może ciemną nocą na ławeczce żałować browarka. Mierzył ludzi swoją miarą i jak się okazało, dalece się nie pomylił, bo oto i on dostał piwko, które otworzył jak plebejusz zębami, wypluł korek w krzaczki gdzieś po lewo i sam się rozparł na ławce, choć był zupełnie pozbawiony gracji. W odróżnieniu od piegowatej długonogiej sarny, leżał, jak potrącony przez samochód opos na poboczu autostrady.
Upił łyka i westchnął z wyraźną błogością, brzmiącą dokładnie tak, jak by brzmiały i jej uczucia chwilę temu jeszcze, jak cieszyła się nocną samotnością.
- Pewnie z tego samego powodu, dla którego Ty tui siedzisz po nocy sama. - spojrzał na nią z miną, która przez krótką sekundę wyglądała zbyt poważnie, miękko, zbyt inteligentnie jak na Swansea, zaraz jednak zastąpił ją jego zwyczajowy kretyński uśmiech. Co mógł jej powiedzieć. Że potrzebował czasem uciec od ludzi, posłuchać jak szemrze woda, jak wiatr się przeciska między gęstymi od liści koronami lipowego zagajnika. Potrzebował pobyć sam ze sobą, bo uczył się wciąż, przez tyle lat, nie mieć do siebie pretensji. Bo zmęczony był towarzystwem, rolą, jaką odgrywał, przy każdym inną, zmęczony bodźcami, dźwiękami, ludźmi samymi w sobie.- Mój współlokator w pokoju tak chrapie, że nie idzie spać. - wyjaśnił więc, rzucając wierutnym kłamstwem i pociągnął łyka, patrząc się daleko gdzieś, przed siebie, na czarną, postrzępioną koronkę drzew, stykającą się z granatowym aksamitem nieba. W miejscach takich jak wieś Raj, z dala od wielkich metropolii, niebo było tak gęsto usiane gwiazdami, że mogło śmiało konkurować ich ilością z piegami pokrywającymi jej ciało.
- Kąpałem się w rzece. Lubie się popluskać, taka ze mnie rybka. - wzruszył ramionami - Myślałem, że gonie rusałkę, ale okazało się, że to jakiś strzępek namiotu weselnego. - dodał na poczekaniu, coby nie szukała głębszych powodów jego nocnych wojaży.
- A Ty? Nie masz jakichś swoich głupich gryfońskich znajomych na nocne eskapady? - uśmiechnął się zaczepnie. Każda okazja, by nazwać gryfonów debilami, była dobra, nawet jeśli właśnie rozmawiał z wychowanką tego domu. Pojedynczo niektórych z nich naprawdę bardzo lubił - do czego się nigdy otwarcie nie przyzna - to w grupie dostawali sprzężenia komórek mózgowych i stawali się nieznośni.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptySob 3 Sie - 22:37;

Niby nie chciała dzisiaj innego towarzystwa, ale jakoś tak towarzystwo tego konkretnego ślizgona jej nie przeszkadzało. Całkiem nieźle się dogadywali i Imogen miała dziwne wrażenie, jak tak samo jak i ona, potrzebował chwili ciszy i spokoju. Ona ją odnalazła na tej zapomnianej przez ludzi ławeczce i w sączonym spokojnie piwku, ale nie oznaczało to, że nie mogła się podzielić swoim magicznym miejscem, skoro ktoś jeszcze go potrzebował. O ile nie zostanie to wykorzystane przeciwko niej a cisza i spokój tej letniej nocy zniszczone.
Lockie przyzwyczaił ją do tego, że w większości przypadków wyrażał się i zachowywał jak skończony kretyn. Był takim luźnym ziomeczkiem, który to właśnie tak jaki teraz otwierał piwa za pomocą swoich zębów, kompletnie nie przejmując się niczym. Atak utopców nie wywoływał w nim najmniejszego nawet niepokoju, a Ślizgon po prostu brał się do roboty i spuszczał im wpierdal. Tymczasem teraz, tak niewiele było potrzeba aby zrozumieć, że za fasadą wiecznie wyluzowanego durnia krył się ktoś więcej, człowiek który nie zawsze chciał być brany za tego, za kogo miało go całe społeczeństwo.
- Touché - stwierdziła tylko krótko, uśmiechając się w jego stronę lekko po czym upiła nieco swojego piwa, przyglądając mu się przy tym. Nie zamierzała naciskać, bo nie było to w jej zwyczaju. Jeśli będzie chciał powiedzieć coś więcej, będzie to tylko jego decyzja. Jeśli wolał ukryć wszystko za zasłoną, też to przyjmie o ile tylko nie zniszczy jej tej chwili spokoju, której tak bardzo pragnęła. - Podobnież eliksir słodkiego snu pomaga, żeby uciszyć takiego współlokatora. Jednak efektem ubocznym może być nadmiarowe ślinienie się w poduszkę - puściła oczko w jego stronę, kiedy to podzieliła się swoją wiedzą związaną z wykorzystaniem magicznych eliksirów, która prawdopodobnie niewiele miała wspólnego z prawdą. Zaraz to, idąc za jego przykładem, spojrzała w stronę horyzontu, który był tak cudownie usłany gwiazdami. Imogen nie była pewna, czy wcześniej widziała coś równie pięknego. Wzięła głęboki, uspokajający oddech i wolno wypuściła powietrze z płuc. Znów upiła nieco piwa, kiedy to Lockie wyjaśniał, czemu miał mokre włosy.
- Nigdy nie kąpałam się w rzece o po ciemku - stwierdziła luźnym tonem Imogen, po części zastanawiając się, jakby to było faktycznie coś podobnego zrobić. Czy mrok i światło gwiazd dodawały takiej kąpieli dodatkowych wrażeń? Z pewnością tak musiało być.
Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy to znów podczas ich spotkania wspomniał o wianuszku Gryfonów, który to ewidentnie powinien ją otaczać zawsze i wszędzie. Okręciła się nieco na ławce tak, aby spojrzeć na Ślizgona.
- Merlinie, czy zawsze muszę być w towarzystwie innych Gryfonów? A Ciebie czemu nie otacza stado śliniących się dziewczyn? - odbiła pytanie w jego stronę. Skoro już lecieli takimi stereotypami, to i ona postanowiła wyciągnąć jeden z rękawa. Jak się okazywało całkiem miłe uczucie móc komuś tak trochę podogryzać. Wyszczerzyła się w jego stronę, poruszyła kilka razy brwiami, sama nie wiedząc czemu to robi i co to oznacza, po czym znów napiła się piwa.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyPon 5 Sie - 18:12;

@Imogen Skylight

Wbrew pozorom wkładał wiele pracy i wysiłku w to, by utrzymać swoją nienaruszalną opinię bycia skończonym kretynem. Wbrew pozorom to nie takie proste, jak może się wydawać i wymaga dużej dozy odseparowania się od rzeczywistości, bo nietrudno jest zrobić komuś krzywdę, sprawić przykrość czy wprost obrazić, a potem trzeba z tym żyć. Ze sobą żyć. Na swoje szczęście i usprawiedliwienie we własnej głowie, życia zostało mu już względnie niewiele, więc konieczność utrzymywania dobrej opinii o sobie, pilnowania zasad czy manier, wydawały się po prostu marnotrawieniem czasu. Gdyby miał całe życie do przeżycia, to by się martwił czy opinia o nim ciągnąc się będzie taka, czy inna, ale jeśli przekręci się za pół roku? Za rok? To absolutnie wszystko jedno, a życie trzeba przeżyć. Dużo przyjemniej to robić bez ciężkich kajdan społecznych konwenansów.
Odwrócił spojrzenie od niej, od ściany lasu, gdzieś w bok, gdzieś daleko, trochę odruchowo, niezadowolony z tego poślizgnięcia, toteż napiwszy się jeszcze sążnistego łyka piwka - beknął i westchnął, rozpierając się bardziej.
- Najchętniej to bym go uciszył wywarem żywej śmierci, ale chrapie tak, jakby już walczył o życie, więc liczę na to, że czas zrobi swoje i się w końcu udusi. - odpowiedział na oczko uśmiechem. On i eliksiry to trudna relacja. Swansea nie ogarniał mieszania w kotle, ale jego najlepszy przyjaciel był samorodnym geniuszem i jakimś cudem coś z tej wiedzy skapywało i do jego pustego łba. Solberg organizował labmedy co miesiąc i zawsze cierpliwie i skutecznie tłumaczył łabędziarzowi, z czym miał problemy i jak do nich podejść w sposób logiczny, choć niekoniecznie konwencjonalny czy zgodny z podręcznikiem. Z ochotą nauczyłby się robić jakieś solidne trucizny, może jakiś eliksir słodkiego snu czy regeneracyjny na własny użytek, ale tak z marszu? To był pewien, że bezbłędnie zrobi tylko jeden. O ironio - ciążowy. Nie to, żeby mu się nie przydał, ale bardziej niż wiedza, czy któraś zaszła w ciążę przydałby mu się jakiś fetus-deletus. To by był dobry, bezpieczny eliksir. Może nawet Swansea zacząłby się pilniej uczyć. Może.
- Dużo tracisz. - poinformował tonem znawcy - Nocą można moczyć dupę nago i martwić się trochę mniej, czy jakiś polski Czesiek nie podgląda spomiędzy trzcin. Chyba że lubisz takie pikantne zabawy. - rzucił jej sugestywne spojrzenie, robiąc jednak zaraz minę kompletnej akceptacji. Co jak co, ale on kinków ludzi nie oceniał, nie wyśmiewał, a bo i sam miał raczej dyskusyjne preferencje.
Uśmiechnął się nieco szerzej, jak podłapała jego przedrzeźnianie gryfonów i rozłożył bezradnie ręce:
- A jakoś tak zawsze wszędzie łazicie drużynowo. Zakładałem, że to kwestia łączonego IQ. - przyznał - Obawiam się, że bez Twojego wkładu, Twoi znajomi mogą mieć razem za niskie, żeby jednocześnie chodzić i oddychać i leżą gdzieś biedni, nie wiedząc co się dzieje. - mistrz zawoalowanych komplementów, Lockie Swansea. Jasne, mógłby jak normalny człowiek powiedzieć dziewczynie, że uważa ją za mądrą czy rezolutną, ale nie, musiał odstawiać swój paździerz niczym tokujący głuszec swoją gulgającą, taneczną rutynę.
- To jest dobre pytanie! - westchnął dramatycznie, bo fakt, ani miał on stado dziewczyn, ani szczególnie się do niego śliniły. Jasne, pozycja w drużynie i solidny performens na meczach przysparzały mu popularności, ale skrupulatnie tkana wrażliwość gumochłona i subtelność spadającej siekiery były skuteczną przeciwwagą do jakiegokolwiek uroku. Czy chciał mieć fanklub? No ba, był zdrowym na umyśle dwudziestoparolatkiem i adoratorki na pewno by mu nie zaszkodziły na samopoczucie czy ego - Myślisz, że bym pływał w nocy sam, jakbym miał z kim? A co dopiero cały wianuszek? - pokręcił głową. Wizja haremu nie była tak odrzucająca.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptySro 7 Sie - 21:58;

Nie zamierzała oceniać w żaden sposób postawy Lockiego. Każdy miał prawo decydować o tym, w jaki sposób chce, aby widział go świat i Imogen nic do tego, że ten oto chłopak podjął taką, a nie inną decyzję. Jeśli to było tym, czego potrzebował, good for him, że znalazł rozwiązanie na poradzenie sobie z tym, w jaki sposób się zaprezentować. Nie każdy miał odwagę, aby być szczerym z samym sobą i nie było w tym nic złego. Do tego się dorastało, bądź nie. Każdy indywidualnie potrzebował zrozumieć, kiedy nastanie właśnie jego czas.
Pociągnęła solidny łyk piwa w momencie, gdy Ślizgon zdecydował się opowiadać, jakie to najchętniej miał plany względem swojego współlokatora. Parsknęła śmiechem na jego słowa tak, że aż piwo poszło jej nosem. Oczywiście w malowniczy sposób zakrztusiła się trunkiem i zaczęła kaszleć, próbując sprawić, aby jednak to ona pierwsza w porównaniu do jego współlokatora się nie udusiła. Oczy zaszły jej łzami, kiedy to pochyliła się, aby ułatwić resztce piwa wydostanie się z jej przełyku, płuc czy cholera jedna wiedziała, gdzie tam to piwo się dostało.
- Jak na razie wszystko wskazuje na to, że przy Tobie, to ja się szybciej uduszę, niż on - wystękała w końcu, kiedy to udało jej się złapać oddech na tyle, aby w ogóle być w stanie cokolwiek powiedzieć. Wzięła głęboki wdech dzięki któremu poczuła się nieco lepiej. Wolną dłonią otarła policzki z łez, które po nich pociekły i zerknęła na Swanseya, prezentując się jak obraz nędzy i rozpaczy. - Jeszcze jakieś ciekawe rewelacje, czy mogę spokojnie napić się piwa bez ryzyka śmierci? - zapytała go, kulturalnie poczekała na odpowiedź unosząc przy tym jedną brew, ale w końcu wizja przepłukania zachrypniętego gardła wygrała i ponownie zaryzykowała napicie się piwa. Tym razem na szczęście misja została zakończona sukcesem, cenny trunek nie został zmarnowany, a Imogen mogła ponownie się nieco rozluźnić i skupić na tym, aby reszta piwa nie została już zmarnowana.
Zerknęła na niego z powątpiewaniem, kiedy wspomniał o ogromnych stratach jakie się pojawiły w jej życiu z racji tego, że dotychczas nie kąpała się nago w żadnej wodzie. Pokręciła z niedowierzaniem głową, bo sama perspektywa tego wszystkiego była dla niej przynajmniej kuriozalna.
- Za to musisz się mocniej martwić czy jakiś druzgotek nie postanowi Cię ugryźć prosto w dupę - skomentowała to krótko pewna swojego i tego, że ma rację. Z dwojga złego mimo wszystko chyba wolała jednak zaryzykować podglądanie, kiedy była w kostiumie kąpielowym, niż martwić się o to, czy w przyszłości nie będzie musiała maskować za pomocą metamorfomagii blizn na dupie po ugryzieniu przez jakieś paskudne, wodne stworzenie.
- Lockie... - westchnęła. Teatralnie położyła sobie dłoń na sercu, zatrzepotała rzęsami i udała kompletnie oniemiałą, jakby faktycznie usłyszała od niego właśnie najwspanialszy komplement na świecie. - Czy ty właśnie powiedziałeś, że jestem na tyle inteligentna, że moi przyjaciele nie są w stanie beze mnie funkcjonować? - zrobiła minę, która na pewno idealnie wyrażała wszystko to, co w tym momencie czuła, po czym parsknęła śmiechem. Znów napiła się nieco piwa, dalej śmiejąc się z tego jakże wyszukanego komplementu. Nie ma co, na pewno zapisze to w swoim pamiętniczku jako najwspanialsze wydarzenie ze swojego życia.
- Jak dalej będziesz mi prawił tak wspaniałe komplementy, to może jeszcze ja się zapiszę do grona Twoich groupies - stwierdziła jeszcze luźnym tonem i przeniosła wzrok przed siebie. Cały czas z uśmiechem na ustach spoglądała na usiane gwiazdami niebo. W oddali prócz nich nie było słychać niczego ponad naturalne odgłosy takiego zadupia, jak wioska Raj. Tyle że tym razem jakoś jej to nie przeszkadzało.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyCzw 8 Sie - 2:49;

@Imogen Skylight

Aż podskoczył zaskoczony jej reakcją, ale widząc, jak ta walczy o życie krztusząc się piwem, które ciekło jej już nawet z nosa, sam zaczął się śmiać, unosząc wysoko brwi, z takim entuzjazmem, że robił to niemal bezgłośnie, nim nie wciągnął chrapliwie powietrza, by rżeć otwarcie jak hiena. W międzyczasie próbował nieporadnie poklepać ją lekko po plecach, nie wiedząc, jak ją ratować, czy butelkę odstawić i jakiegoś Heimlicha zamontować.
- Już dobrze? - zapytał, uspokajając się, bo nie za dobrze tak śmiać się z nieszczęścia miłej gryfonki, którego sam był winowajcą. Odgarniając jej palcami włosy z czoła, bo wyglądała, jakby wracała z walki o życie, cała taka krasna na twarzy, z załzawionymi oczyma, łapiąc oddech, aż mu myśli na chwilę uciekły nie tam, gdzie powinny w taki miły wieczór.
Sam jeszcze niekontrolowanie parsknął raz czy dwa, machając dłonią w sygnale, że naprawdę próbuje to opanować.
- Żadnych więcej zwierzeń. - zapewnił z taką powagą, na jaką go było w tej chwili stać, palcem rysując krzyżyk na piersi tam, gdzie znajdowało się serce - Jak mamę kocham. Śmiać sie z tego, że sie chłop we śnie dusi to może tylko gryfonka. - powiedział tonem, jakby on się wcale nie śmiał właśnie z tego, że ona sie dusiła piwem dosłownie pięć sekund wcześniej.
Pokręcił głową i napił się piwa, którego ubywało za szybko, jak na jego menelskie preferencje. Taki był z piwem problem, szybko się kończyło, chciało się po nim lać, a żeby się zrobić, trzeba było wypić z siedem. Nie to, co bimber, jedna szklaneczka i już mu było całkiem wszystko jedno co dalej.
- Muszę mieć wyjątkowo odrażającą dupę, bo żaden jeszcze mnie nie ugryzł. - to było najwyraźniej jedyne wytłumaczenie, jednak jego wzrok wylądował na pośladkach, na których siedziała Skylight i pokiwał głową na boki - No jestem jednak w stanie zrozumieć Twoją obawę. - ocenił. Co on tak te komplementy, chyba mu naprawdę ta kąpiel pomogła na spokój ducha.
Oczywiście gryfonka by nie była gryfonką, gdyby nie umiała odbić tych jego zawoalowanych koźlich zalotów, co z jednej strony było świetną wymianą zaczepek, z drugiej - żachnął się w duchu z myślą, że naprawdę dawno nie spotkał kobiety, która na komplement odpowiedziałaby po prostu "dzięki".
Wsparł łokieć o oparcie ławeczki, podpierając dłonią głowę i przyglądając się jej z lekkim uśmiechem.
- Mówisz, że tak dobrze mi z nimi idzie? - zaczepił - Weź się zapisz, będzie chociaż jeden członek. Albo powiesz pozostałym, żeby się tak nie ukrywały, bo ja tęsknię. - rozciągnął usta w uśmiechu. Przyglądał się jej chwile, uchachanej takiej, z butelczyną jakiegoś polskiego sika w ręku i pokręcił głową, przecierając dłonią twarz.
- Nie żartuje z tym kąpaniem się w rzece w nocy. - powiedział w końcu - Kiedy leżysz w wodzie, leniwy nurt rzeki pcha Twoje ciało, obracając nim delikatnie, widzisz tylko obrośnięte gęstą trzciną brzegi i nieskończoną ilość gwiazd. Odchylisz nieco głowę i jest... cicho. Nie ma świerszczy, żab, nie słychać sów, sierpówek, zimna woda sprawia, że mięśnie drętwieją nieco, aż masz wrażenie, że ich nie masz. Nie masz ciała, nie ma Ciebie. Powinnaś spróbować. - uniósł butelkę do ust, po czym dodał, dla balansu, żeby mu nikt nie zarzucił, że jest jakiś romantyczny - Niekoniecznie nago, choć jeśli nago to mnie koniecznie zawołaj. - zrobił niewinną minę - Dla bezpieczeństwa oczywiście.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyPią 9 Sie - 12:15;

Ona tutaj walczyła o życie, a ten rechotał z niej jak głupi. Nie ma to, jak dobry kolega. Choć istniało ogromne prawdopodobieństwo, że w przeciwnej sytuacji Imogen zachowałaby się dokładnie w ten sam sposób. Niemniej, kiedy ona była poszkodowaną, to wcale aż tak bardzo to wszystko się jej nie podobało. Dlatego kiedy zapytał, czy już jest lepiej, tylko pokiwała głową, bo akurat w tamtym momencie żadne słowa nie przechodziły jej przez gardło i wolała je oszczędzać po tym, jak dostało w kość przez jej nagłe duszenie się własnym piwem. Wyprostowała się, wzięła głęboki oddech kiedy w końcu była w stanie to zrobić i jakoś tak znieruchomiała, gdy Lockie postanowił odgarnąć jej włosy z czoła. Nie wiedząc co zrobić czy powiedzieć w takiej sytuacji, po prostu postanowiła sięgnąć po najprostsze rozwiązanie, które podsuwał jej los, czyli napić się ponownie piwa.
- Przed chwilą śmiałeś się z tego, że ja się duszę! - upomniała go, kiedy to tak paskudnie wypomniał jej, jaka to z niej nikczemna i haniebna osoba. Merlinie, przyganiał kocioł garnkowi. Czy on właśnie nie zrobił dokładnie tego samego, kiedy to Imogen walczyła o życie?
Zaraz to jednak przeszli do wzajemnego komentowania swoich dup, bo to przecież takie normalne i kompletnie naturalne. Kiedy skomplementował jej własny tyłek, uśmiechnęła się szeroko, bo co jak co, ale ciało uważała, że miała całkiem niezłe, nawet bez użycia na nim metamorfomagii.
- Dziękuję - oznajmiła, dalej się uśmiechając, jakby dumna z tego, co jej natura dała w posagu. Sama nie omieszkała spojrzeć na tyłek Lockiego i pomimo tego, że na nim siedział i niewiele mogła zobaczyć, tak postanowiła to skomentować. Skoro on mógł, to dlaczego niby ona nie powinna? - Ale Twój też nie jest taki zły, więc może jednak powinieneś się zacząć martwić o to, że jakiś druzgotek się nim zainteresuje? - parsknęła śmiechem po tych słowach. Oj coś czuła, że piwo wchodziło jej za dobrze w tych okolicznościach przyrody i w takim towarzystwie. Już nawet zapomniała, że przyszła tutaj po to, aby być samą i odpocząć od ludzi i generalnie całkiem nieudanych wakacji. Stworzyć sobie wspomnienie, które będzie naprawdę miłe. Okazywało się, że aby takie wspomnienie powstało, to wcale nie musiała być sama na tej ławce, bo Ślizgon też całkiem nieźle się do tego nadawał.
Znów parsknęła śmiechem, gdy wspomniał o zapisaniu się do jego fanklubu. Naprawdę, radość dopisywała jej tego wieczoru i aż sama siebie nie poznawała w tym momencie.
- Postaram się zrobić, co w mojej mocy, aby je do Ciebie przyciągnąć - obwieściła uroczyście, jakby to miała być najważniejsza rzecz do zrobienia przez nią w życiu. Niemniej szeroki uśmiech mógł nieco popsuć ten efekt, bo przez to nie wyglądała już tak poważnie, jakby chciała.
Słuchała go uważnie, kiedy to tak rozprawiał nad zaletami kąpania się po nocach w wodzie, przyglądając się mu zafascynowana. Znów upiła swojego piwa i zorientowała się, że butelka się skończyła. Niezrażona tym faktem, pochyliła się do swojej torby i wyciągnęła kolejne dwie, od razu wręczając jedną Lockiemu, bo przecież i u niego było już praktycznie widać dno. Sama Imogen czuła, że piwo zaczynało przyjemnie szumieć w jej głowie, choć do stanu kompletnego upojenia było jej jeszcze daleko.
- Jeszcze kilka piw i nawet na taką kąpiel nago mnie namówisz, bo muszę przyznać, że brzmi to naprawdę fascynująco - stwierdziła lekkim tonem. Nie chciało jej się bawić w to, aby otworzyć piwo przy użyciu zaklęcia, toteż nieco wieśniacko przystawiła butelkę do krawędzi ławki i posłużyła się nią oraz swoim nadgarstkiem jako dźwignią, aby podważyć kapsel. Piwo spieniło się mocno w proteście, ale Imogen nie pozwoliła mu się zmarnować bo zaraz to przyssała się do szyjki, aby nie uronić nawet jednej kropli cennego trunku. Już wystarczająco dużo go dzisiaj zmarnowała.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyPią 9 Sie - 22:53;

@Imogen Skylight

Na jej wyrzut znów zarechotał jak idiota, którym przecież niewątpliwie był, bo miała rację, ale czy to miało sprawić, że przestanie rżeć? Ani trochę. Pokiwał głową w ramach uznania, nie stronił od komplementowania kobiecych wdzięków, chociaż zazwyczaj był zbyt niedomyślny, by wpaść na to, że komplementy trzeba mówić na głos. Często po prostu myślał sobie o tym, jak wspaniały jedna z drugą ma dekolt i jak bardzo kochał lato, jak pięknie światło rozprasza się przez ich dziewczęce, letnie, wiskozowe sukienki.
- Myślisz? - wygiął się nieco, jakby sam chciał na swoją dupę popatrzyć - Te męskie trudniej mi ocenić. - powiedział tonem, jakby ubolewał, że jego znawstwo dup ograniczało się jedynie to umiłowania krągłości tych żeńskich pośladków. Nie żałował jednak ani trochę, co kogo obchodziły męskie tyłki.- Może pochwal moją dupę przy nich, to zadziała. - puścił jej oko znad butelki, pociągając ostatniego łyka. Jego domniemane koło wielbicielek było przednim żartem i choćby bardzo chciał, to wiedział, że oboje zdają sobie sprawę z tego, że to tylko żart.
Nie mógł pochwalić się swoimi talentami amanta, bo i czułości było w nim niewiele. Gdyby miał fanklub, nie umiałby jak jakiś półwil być wdzięcznym obiektem westchnień - obcowanie z nim było trudne, burzliwe, jego nastroje często zależały od jego stanu zdrowia, a że o nim nikomu nie mówił, to jak w piosence Pate Kerry, okazywał się być jakimś kretynem hot and cold, jakby nie miał nic lepszego do roboty. Pogodzony z tym, że nie urodził się z najpiękniejszą twarzą, był zadowolony z tego, że przynajmniej w zakresie poruchania odnosił sukcesy. Długoterminowe związki nie wchodziły w grę, skoro od czerwca każdy kolejny miesiąc życia był prezentem od losu, a on mógł się przekręcić w każdej chwili. Fanclub, nawet jakby istniał, a może szczególnie gdyby istniał, zostałby przez Swansea szybko i precyzyjnie rozgoniony, choćby miał użyć do tego wyjątkowo nieprzyjemnych słów i metod. Ale żartować o tym, że chętnie by miał wianuszek wielbicielek, mógł, ile dusza zapragnie. Póki pozostawały w sferze żartów.
Przyjął od niej kolejną butelkę, poprzednią zaklęciem zamieniając w guzik i wypluł kolejny kapsel w krzaki. Bardzo wybiórcze dbanie o środowisko.
- Moja droga - zaczął oficjalnie, nim nie wlał sobie gazowanej przyjemności do gardła- to, że już się dziś pluskałem, nie znaczy, że nie możemy pójść tam jeszcze raz. - beknął i powiedział, z błyskiem w oku, a może to była łza od gazu, który poszedł mu nosem.
- Rzeczka jest wcale niedaleko, o tam, za malinowym chruśniakiem. - pokazał butelką nieco na zachód, mrucząc niczym sam diabeł szepczący znad ramienia, by popełniać grzechy. Gdyby mógł wybrać wymarzony zawód, kuszenie do złego byłoby jego absolutnym numerem jeden.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 873
  Liczba postów : 477
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptyWto 13 Sie - 11:33;

Znów się zaśmiała widząc, jaką pozycję Lockie przyjmował, byle tylko zerknąć na swój własny tyłek. Nie wiedziała, dlaczego aż tak ją to rozśmieszyło, ale przypisywała ten fakt sporej ilość alkoholu, która jednak zaczynała krążyć w jej żyłach i tym samym umilać wieczór taki jak właśnie ten.
- W takim razie uwierz mi, ja mam wprawę w ocenianiu męskich tyłków - pokiwała jeszcze raz głową z wyraźną aprobatą względem jego pośladków i tego, że nawet w tak dziwacznej pozycji prezentowały się naprawdę dobrze. - Nie omieszkam o tym wspomnieć podczas babskich plotek - zapewniła go jeszcze, aby miał pewność, że rolę naganiacza potraktowała poważnie.
Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego że to wszystko, było tylko żartami, niemniej naprawdę ją one śmieszyły i czuła się faktycznie rozluźniona w jego towarzystwie. To naprawdę dziwne, bo nawet nie podejrzewała, że jak się okazało, właśnie takiego wieczoru dzisiaj potrzebowała. Nie samotności, jak pierwotnie przypuszczała, ale rozluźnienia w towarzystwie kompletnie nieskomplikowanego Ślizgona, który po prostu potrafił ją rozśmieszyć. Napiła się znów piwa zadowolona z towarzystwa i z tego, jak się to wszystko potoczyło.
Zerknęła na niego zaintrygowana, kiedy to tak formalnie rozpoczął swoją wypowiedź. Nakreślał jej jeszcze ciekawszą wizję nocnej kąpieli, bo przecież w towarzystwie zawsze było weselej, więc i tym razem na pewno to by się sprawdziło. Lockie beknął, na co Imogen się zaśmiała i sama znów upiła nieco piwa. Nowa butelka była mocno zgazowana, choć dziewczynie to nie przeszkadzało. Alkohol powoli uderzał jej do głowy, choć na razie tylko delikatnie łaskotał jej mózg, wciąż jeszcze myślała racjonalnie, pewna była swego. Spojrzała we wskazanym przez niego kierunku, nieco przygryzając przy tym wargę. Korciło ją jak cholera, aby faktycznie sprawdzić, jak to jest.
Znów pociągnęła kilka solidnych łyków ze swojej nowej butelki, nie odzywając się do chłopaka nawet słowem. Kiedy to skończyła, beknęła głośno i nagle podniosła się z ławki. Zachwiała się nieco, ale zgoniła to na fakt, że po prostu naprawdę dłuższy czas siedziała w bezruchu a zerwała się do pionu dość raptownie.
- To co, idziesz? - zapytała, patrząc na Ślizgona z góry z niebezpiecznym błyskiem w oku. Tak, była zdecydowana, aby faktycznie iść sprawdzić, jak to jest pływać w rzeczce po zmroku. Jakby zupełnie zapomniała o tym, że jej ostatnie spotkanie z Lockiem w okolicy jakiejś wody skończyło się zbyt bliskim spotkaniem z utopcami. Teraz nie miało to najmniejszego znaczenia, bo oto właśnie podjęła decyzję i zamierzała się jej trzymać. - No jazda, ruszaj dupę, potrzebuję ochrony dla mojego własnego tyłka - ponagliła go jeszcze. Może i by nawet zaklaskała na niego, coby go pogonić, ale że w jednej ręce miała piwo, to poprzestała na "zapraszającym" pomachaniu ręką. W końcu potrzebowała nawigatora do rzeczonej rzeczki.

+
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ławeczka Kociebora QzgSDG8




Gracz




Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora EmptySro 14 Sie - 0:13;

Bardzo przyjemny był to wieczór, spędzony na komplementowaniu swoich wzajemnych walorów, ale noc była przecież jeszcze całkiem młoda, a oceniając po stanie wypchania plecaka Skylight - mogli przenieść tę imprezkę gdzieś dalej, czemu by nie rzeczywiście do wody.
Od czasu wyjazdu do Kolumbii Swansea starał się godzić ze swoim ciałem. Może nie był jeszcze gotów paradować w tank topie po szkole, ale przy jednej osobie i to po ciemku, to prawie jak wcale nic nie widać. Tak sobie mówił. Sama kwestia nagości nie stanowiła problemu, problem stanowiły ewentualne pytania, na które nie lubił udzielać odpowiedzi, których się po ludzku wstydził. Tankował więc płynną odwagę wcale nie gorzej od gryfonki i parsknął, widząc, jak się skupiała, by z tego miejsca dostrzec rzekę:
- Tak to nie zobaczysz - wytknął - musiałabyś się tu nachylić. - powiedział, wskazując jej jakoś sugestywnie, że to nachylenie się powinno odbyć się gdzieś nad jego kolanami.
Na całe szczęście ta zdecydowała się, zamiast nachylać i jeszcze bardziej go rozpraszać swoją długą szyją, wstać (choć chwiejnie) i go ponaglać. Zamrugał, nieco zdębiały, bo faktem było, że Lockie Swansea do najmądrzejszych i najbardziej rezolutnych węży nie należał, a upór w nim był tak maciupki, że trudny do zauważenia. Płeć piękna musiała tylko wydać mu krótką, prostą komendę, jak psu, a jego ptasi mózg uznawał, że ok, robimy to, co pani każe. Była w szkole taka jedna okropna puchonica, uważana przez wszystkich za uroczego chochlika, która tej władzy nad lokowym mózgiem nadużywała cały czas, ciągając go po warsztatach, kuchniach i innych gównach, na które sam by nie poszedł. No ale baba mu kazała, to musiał. Ciężkie życie psa.
Podniósł ociężale swoje solidne sto kilo wagi z ławeczki, nie migając się od stękania, jakby miał ze sto lat jeszcze i wyprostował z chrupnięciem w plecach.
- Czas umierać. - jęknął i zapił te prorocze słowa piwem, kiwając głową - Twoja dupcia będzie bezpieczna w moich rękach. - zapewnił, ruszając alejką- Chyba, że potraktujesz to dosłownie, wtedy nie ręczę za siebie. -  ostrzegł lojalnie, bo w sumie dłonie jego dawno już stęskniły się za miękkością kobiecego ciała.

| zt Lockie i @Imogen Skylight +
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ławeczka Kociebora QzgSDG8








Ławeczka Kociebora Empty


PisanieŁaweczka Kociebora Empty Re: Ławeczka Kociebora  Ławeczka Kociebora Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ławeczka Kociebora

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ławeczka Kociebora JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Gród
-