Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Lennox Rain

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Lennox Rain
Lennox Rain

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 200cm
C. szczególne : Drżące ręce, zapach mięty
Galeony : 401
  Liczba postów : 91
https://www.czarodzieje.org/t22758-lennox-rain#767302
https://www.czarodzieje.org/t22767-lie-to-me-poczta-lennoxa#767560
https://www.czarodzieje.org/t22759-lennox-rain#767305
Lennox Rain QzgSDG8




Gracz




Lennox Rain Empty


PisanieLennox Rain Empty Lennox Rain  Lennox Rain EmptyNie 4 Lut - 22:24;


Lennox Ian Albert Rain

DATA URODZENIA1.04.1996
CZYSTOŚĆ KRWI 100%
MIEJSCE URODZENIADolina Godryka
MIEJSCE ZAMIESZKANIAHogwart/Dolina Godryka
UKOŃCZONA SZKOŁA Hogwart (podstawowa edukacja) | Riverside (studia)
UKOŃCZONE STUDIA Tak
WYBRANA POSADA DO OBJĘCIANauczyciel OPCM
PRZEPRACOWANY CZAS W POWYŻSZEJ PRACYZaczyna od lutego 2024; wcześniej przez rok był asystentem nauczyciela w Riverside
WYBRANY WIZERUNEKJacob Elordi


Wyglad

WZROST 200cm
BUDOWA CIAŁA Postawna, wyrzeźbiona
KOLOR OCZU Bursztynowy
KOLOR WŁOSÓW Ciemnobrązowy
ZNAKI SZCZEGÓLNE Kolczyki; tatuaż serduszka na karku;
PREFEROWANE UBRANIA Często powiązane z aktualnym nastrojem - jeśli potrzebuje pewności siebie, wybierze klasyczne koszule i elegancką biżuterię; jeśli jest zmęczony, nie widzi niczego złego w narzuceniu bluzy z kapturem. Lubi okazjonalnie założyć coś nietypowego, ale większość czasu stawia na wygodę, przez co też w jego szafie brakuje tradycyjnych czarodziejskich szat. 


Charakter


Nienawidzi samotności.
Nie doświadczył jej w swoim życiu zbyt dużo, a i tak ma jej dość. Potrzebuje uwagi ludzi, którą chętnie zagarnia dla siebie, ale może nawet słuchać innych, jeśli dzięki temu nie zostanie nagle pozostawiony sam sobie. Jeśli ma towarzystwo, to nawet wyjście do sklepu spożywczego uznaje za wielką przygodę, a i humor natychmiast mu się poprawia, gdy tylko pojawi się szansa na zabłyśnięcie w jakimś ciekawym gronie. Zawsze był charyzmatyczny - pewny siebie, głośny, nawet całkiem niegłupi, jeśli w grę wchodziły wyniki akademickie. Nigdy nie widział niczego złego w drobnym flircie, w samym pokazaniu, że mogłoby do czegoś dojść, nawet jeśli nie dojdzie. Nie doszukiwał się w sobie wielkiej lojalności, bo w kwestii znajomości nie bolało go wcale skakanie "z w kwiatka na kwiatek". Tylko rodzina i najbliżsi dostawali specjalne miejsce w jego sercu i tylko o nich czuł, że naprawdę musi i chce dbać...
...w czym wcale nie jest taki dobry. Ulega swoim demonom, tak jak ulegał swoim przechwałkom. Zaciera granice żartów i prawdy, nie bierze pod uwagę wszystkich konsekwencji. Choć w pracy aurora jego lekkomyślność została nieco ograniczona, po diagnozie Lennox wrócił do tej beztroski, z którą tak brylował w szkole - a przynajmniej tak może się wydawać, bo przecież strach uparcie trawi go od środka i to on napędza każdą nieprzemyślaną akcję. Chce korzystać z życia dopóki może, chce dalej dawać z siebie jak najwięcej. Ciekawość świata, która kiedyś tak pchała go do przodu, wcale nie zniknęła; dalej kocha magię, dalej chce się nią otaczać, dalej nie potrafi w pełni odpuścić. Nie może już cieszyć się ze swoich zaklęć, ale dzięki temu duma rozpiera go podwójnie, gdy widzi sukces swoich podopiecznych. Próbuje zarażać innych tą gotowością do zabawy i lekkością, bardzo docenia niekonwencjonalne myślenie i ryzykowanie. Nie widzi nic złego w drobnych kłamstewkach, zwłaszcza jeśli kryją się za nimi dobre intencje... albo szansa na dobrą zabawę. Może się wydawać, że ciągle ma doskonały humor, ale nic bardziej mylnego - w końcu na koncie ma nie tylko pojedynki magiczne, ale również i banalne rękoczyny, bo Lennoxa łatwo wyprowadzić z równowagi. Nie radzi sobie zbyt dobrze z własnymi emocjami, często buzuje w nim zbyt wiele i nie wie co zrobić ani jak się rozładować. Jest wulkanem, jednak nigdy nie wiadomo czy tym razem zarazi uśmiechem czy furią.
Gaśnie dopiero wtedy, kiedy zostaje sam.


Historia


Miał bardzo łatwy start i chętnie z niego korzystał. Rodzice zawsze mieli pieniędzy pod dostatkiem, zawsze mieli swobodne podejście do życia i nigdy nie oczekiwali zbyt wiele. Miał pewien wyznacznik w postaci starszego brata, więc nigdy nie czuł się prawdziwie sam, nawet kiedy rodzice przepracowywali się w rodzinnej restauracji i znowu oddawali ich pod opiekę sąsiadom czy nianiom. Mógł ganiać gnomy po ogródku, nieskutecznie próbować dziecięcą magią wywołać na policzkach takie piegi, jakie miał starszy brat, a w wolnych od całego tego wysiłku chwilach pałętać się między stolikami restauracji.
Leciał wszędzie, gdzie tylko zwęszył odrobinę magii, bo kochał ją od zawsze, chociaż ta przecież nieustannie go otaczała. Zachwycał się przelatującymi nad Doliną Godryka pegazami, skaczącym garnkiem w kuchni, a przede wszystkim - różdżkami. Dopóki nie dostał własnej, biegał wszędzie z byle patykiem, a gdy wreszcie nadeszła chwila jego "chwały" w postaci poważnego zakupu przy ulicy Pokątnej... obiecał, że nigdy nie znieważy swojej nowej przyjaciółki. Różdżka wydawała się być przyklejona do jego ręki całymi latami, bo w szkole nie dawał sobie ani chwili odpoczynku od rzucania zaklęć, a i w wakacje nosił patyk przy sobie, nawet jeśli nie mógł z niego korzystać. Był tym nieznośnym uczniakiem, który każde światło gasił machnięciem różdżki, każdą książkę do siebie przywoływał. Żył i oddychał magią, rozwijając się w szkole nie tylko dzięki charyzmie, ale też umiejętnościom - w końcu musiał się uczyć, by mieć rezultaty w postaci coraz lepiej opanowywanych zaklęć. Praktyka czyni mistrza, a Lex nie bał się porażek, skoro po nich zawsze musiał nadejść sukces. Może nie był mistrzem miotlarstwa, astronomii czy historii magii, ale za to w pojedynkach i zaklęciach użytkowych nie miał sobie wielu równych, a to było dla niego najważniejsze.
Chciał czegoś więcej - jakiegoś wyjścia poza "normę", poza to co oczywiste. A może po prostu znudziło mu się pracowanie wakacjami w rodzinnej restauracji? Bez zastanowienia zaaplikował na studia w Kanadzie, dostając się tam dzięki niezłym ocenom i smykałce do Zaklęć, które przecież stanowiły chlubę Riverside. Wydział aurorski miał wreszcie konkretnie ukierunkować zainteresowania Lennoxa, a przy okazji tamtejsze znajomości wreszcie pokazały mu, że warto mieć jakąś stabilizację również poza rodziną. Do tej pory podchodził do wszelkich miłostek lekko, swobodnie, bez większego zaangażowania... ale kiedy poznał Ją, wszystko się zmieniło. Chciał mieć Ją jak najbliżej, wykazywać się przed Nią i wspierać każde Jej decyzje. Chciał być Jej i chciał, żeby Ona była jego. Zakochał się w Jej pasji, w Jej oddaniu, w Jej pewności i wytrwałości; zakochał się w Jej pięknie, w Jej porządku i Jej chaosie. Nie czekał z oświadczynami, nie chciał też wcale czekać ze ślubem, więc gdy tylko skończył studia u boku Thalii Heartling, już zmierzali ku wspólnemu życiu. Miało być idealne, w końcu Ją czekała świetlana przyszłość uzdrowicielki, a jego przyjęto w szeregi kanadyjskich aurorów. Miał poczucie, że ma wszystko - rodzinę w Wielkiej Brytanii, którą chętnie odwiedzał i żonę w Kanadzie, gdzie tak wygodnie im się udało osadzić.
Początkowo nie zauważał wcale, jak wiele się zmieniło. Nie zrażały go wiecznie przekładane randki czy mijanie się w drzwiach, bo przecież wiedział jak bardzo Thalia kochała swoją pracę, a i jemu doskonale było w Kwaterze Aurorów. Kiedy ona brała kolejne nadgodziny, to i on mógł pozwolić sobie na więcej ambicji... aż nie zorientował się, że potrzebuje odpoczynku. Musiał czasem oczyścić głowę, odetchnąć, odciąć się od trudniejszych spraw, które zaczynały na niego spadać. Musiał się wygadać i zwierzyć, ale nie miał komu - Thalii było coraz mniej, a kiedy już udawało im się spotkać, nie wiedział jak z nią rozmawiać. Nie czuł tej lekkości, która kiedyś im towarzyszyła, bo teraz rozpamiętywał tylko co może ją interesować i na co warto poświęcić cenne chwile wspólnie spędzanego czasu. Wydawało mu się, że się starał i rozumiał, ale przez to wszystko przegapił moment, w którym przestał traktować dom jako ich wspólny. Miał wrażenie, że Thalia zaczyna znikać, a jemu coraz trudniej było ją gonić, skoro coraz częściej musiał odwiedzać rodzinę przez chorobę matki i coraz więcej obowiązków spadało na niego w pracy. Nie sądził, że jest z nimi naprawdę źle, dopóki wypadek w pracy nie uświadomił go, że pierwszy raz w życiu jest naprawdę sam.
To nie było nic poważnego - jakiś pojedynek, w którym oberwał nieco zbyt mocno. Radosna wizyta w szpitalu, podczas której liczył na spotkanie z żoną, zamiast tego trafił jednak na Jej przyjaciółkę; byle badania, nieco podejrzeń i nagle okazało się, że to drobne drżenie rąk jednak nie jest takie drobne. Że skurcze nie są przed niedobór witamin, że mięśnie nie pobolewają od wysiłku fizycznego. Że magia, którą Lennox kochał całe swoje życie, tak naprawdę zaczynała go niszczyć. Że jego kariera, że jego marzenia, że jego cały świat zaczyna się sypać, przez Magiczną Dystrofię, o której wcześniej ledwo słyszał.
I Thalii przy nim nie było.
Chciał powiedzieć Jej sam, ale nie umiał. Poprosił o rozmowę, ta jednak odkładała się przez nagłe wypadki i przedłużone dyżury, przez tak konieczny przecież sen i zmęczenie. Im dłużej czekał, tym trudniej było mu cokolwiek powiedzieć, a Thalia nie pytała. Chyba już wcześniej zgubili nawyk pytania co u nich, więc nie mógł się dziwić, ale... nieustannie potrzebował kogoś, kogokolwiek. Na pomoc przyszła uzdrowicielka, która go zdiagnozowała - Jej przyjaciółka. Zaniepokojna, sympatyczna, ludzka. Przyszła do niego jako przyjaciółka i pokazała mu, że pomimo pracy w szpitalu można dbać o innych. Udowodniła, że to małżeństwo nie jest prawdziwe... i może zamąciła mu nawet w głowie, a może on jej? Wypili za dużo, żartowali za dużo i... stracili za dużo?
Nie zdążył w pełni zrozumieć, że naprawdę zdradził, a Thalii już nie było. Chciał jej dać kilka dni na ochłonięcie, ale zbyt łatwo żyło się bez niej; zbyt mocno się do jej braku przyzwyczaił. Gdy wreszcie napisał pierwszy list, to sam był całkiem pewny, że jest za późno - nie przestał jednak pisać. To na pergaminie wyznał swój żal do jej nieobecności, o tym jak wcale sobie z tym wszystkim nie radził. Przestał wreszcie patrzeć na nich jak na małżeństwo, nie przestawał jednak pisać listów, dalej czując jakieś powiązanie z bliskością, którą kiedyś mieli. Opowiadał o zmianie pracy, o tym jak pusto robiło się w domu, o odskoczniach, których próbował, a czasem w listach wyklinał cały wszechświat. Czasem nazywał ją gorzej, niż kiedykolwiek, czasem przesyłał jej Wyjce, innym razem koperty pełne popiołu z nadpalonych próbami usunięcia zbyt ostrych żali słów. Tylko o chorobie nigdy nie napisał, bo wydawało mu się, że to zabrzmi jak jakieś błaganie, a przecież nie chciał się stawiać w takiej pozycji.
Późno dotarło do niego, jak bardzo zatrzymał się w miejscu i jak mocno rozgościł się w nim strach. Jego dom wcale nie był domem - w końcu świeciły w nim pustki, brakowało w nim już całkowicie duszy. Jego praca nie sprawiała przyjemności - choć nauczanie całkiem mu się podobało, to stary profesor, któremu asystował, nie dawał mu żadnego pola do rozwoju. Jego małżeństwo nie wykraczało poza ramy papieru - oprócz świstka w Ministerstwie Magii w grę wchodziły tylko jego listy, a na nie nigdy nie dostał odpowiedzi. Gdy dotarły do niego wieści o pogarszającym się stanie matki, ani myślał dłużej czekać; chciał wrócić do rodziny i zadbać o młodszego brata, nie wierząc wcale w możliwości wiecznie zapracowanego ojca. Chciał stanąć na własnych nogach, wrócić do korzeni i przypomnieć sobie jak to było kwitnąć.


Rodzina


★ Moira Rain - matka - niegdyś uśmiechnięta, pogodna i ciepła czarownica, dzięki której w rodzinnej restauracji zawsze było pełno zadowolonych klientów... teraz przypomina bardziej ducha, snującego się coraz smutniej po starym domu. Oblivitra postępuje u niej coraz szybciej, a rodzina odczuwa to coraz dotkliwiej.
★ Ian Rain - ojciec - jego prawdziwą miłością niewątpliwie jest praca. Odziedziczył restaurację po swoim ojcu i oddaje jej każdą wolną chwilę. Kiedyś łączyło go to z żoną, teraz jednak praca stała się dla Iana również formą ucieczki od trudnej sytuacji, jaką stanowi choroba Moiry. Niby jest, ale tak naprawdę wcale go nie ma.
★ Issy Rain - starszy brat - nie mają dużej różnicy wieku, dzięki czemu zawsze łatwo było im się dogadać. Może mają inne matki, ale zawsze mogą psioczyć na tego samego wiecznie zapracowanego ojca. Wspierali się w szkole i zawsze utrzymywali kontakt również poza nią, chociaż nieco rozjechali się po całym świecie. Był świadkiem na ślubie Lennoxa!
★ Riley Rain - młodszy brat - różnica wieku między nimi jest znacząca, ale Lex zawsze absolutnie uwielbiał Riley'a. Podobno najmłodsze pociechy to takie oczka w głowie rodziców - tutaj sprawdza się to w przypadku Lennoxa. Uważa, że nie ma fajniejszego dzieciaka od Riley'a i to dla niego starał się jak najczęściej wracać do Doliny Godryka; to dla niego też postanowił przenieść się znowu do Wielkiej Brytanii.
★ Thalia S. Heartling - żona - pierwsza prawdziwa miłość Lennoxa, a w dodatku też ostatnia, przynajmniej na ten moment. Nie wie, czy ją kocha, ale na pewno ma do niej mnóstwo żalu, tak jak zresztą i do siebie. Nie wie gdzie jest, co robi i jak się ma; nie chce jej się narzucać, ale tkwi w zaciekawieniu i nie przestaje pisać do niej listów.


Ciekawostki


★ Absolutnie uwielbia przezwiska, pseudonimy, ksywki i zdrobnienia; łatwiej zapamiętać mu czyjeś imię, jeśli je sobie jakoś przerobi. Sam jest nazywany różnie, najczęściej przeważają Lex, Lenny czy Nox.
★ Stwierdzono u niego Magiczną Dystrofię we wczesnym stadium - główne objawy to drżenie rąk i uporczywe skurcze mięśni, jednak od niedawna bóle mięśni zaczęły pojawiać się również przy rzucaniu bardziej zaawansowanych zaklęć. Regularnie zażywa specjalny eliksir, który ma spowolnić postępowanie choroby i uzdrowiciele uważają, że aktualnie rezultaty są wyśmienite... o ile Lex nie zacznie używać zbyt dużo magii.
★ Zawsze uważał magiczne pojazdy za fajne zabawki i marzył o zebraniu pokaźnej kolekcji zarówno samochodów, jak i motocykli... ale to teleportację uważał za najbardziej praktyczną. Choć kiedyś niemal nadużywał tej metody transportu, od czasu diagnozy uznaje ją za ostateczność - oczywiście, znajomym przedstawia to jako dbanie o swoje zdrowie i "wreszcie" wzięcie się za kupno jakiegoś bajeranckiego pojazdu, który przecież zawsze chciał mieć.
★ W swoim życiu miał dwie różdżki - o pierwszą dbał latami i wszyscy zawsze żartowali jak to ją czyści, poleruje i odpicowuje. Niestety, w wyniku frustracji po otrzymaniu diagnozy MD, przełamał różdżkę na dwie części. Dalej ma ją na dnie kufra.
★ Ma jeden tatuaż, oczywiście magiczny - symboliczne serduszko na karku, które pod wpływem dotyku wydaje się pulsować jakby faktycznie "biło". Zrobił je z myślą o swojej ukochanej i chociaż od tamtej pory wiele między nimi zaszło, Lennoxowi pozostał nawyk uspokajania się i wyciszania poprzez dotykanie tego punktu.
★ Wyznaje zasadę, że wszystko jest dla ludzi. Aurorska przeszłość absolutnie nie sprawia, że czuje jakiś opór przed okazjonalnym testowaniem najprzeróżniejszych używek - zwłaszcza, jeśli te mają działanie rozluźniające.
★ Może nie wygląda, ale jest wielkim fanem jogi i medytacji. Zaczęło się z przymusu, bo dla zdrowia, jednak z czasem całkiem się w to wkręcił. Nie wydaje mu się, żeby medytacja czyniła cuda na jego temperament, mimo to opcja wyciszenia się chociażby chwilowego bardzo mu odpowiada.
★ Każda pogoda mu odpowiada. Upały wcale mu nie przeszkadzają, a słoneczna pogoda równa się spędzaniu czasu na świeżym powietrzu; szare niebo daje wymówkę do leniuchowania i pomaga się wyciszyć; śnieg odmienia cały krajobraz i ochładza gorący temperament. Specjalne miejsce w sercu Lennoxa oczywiście zajmuje deszcz - najlepiej mu się śpi przy ciężkich kroplach rozbijanych o dach, ale też deszczową pogodę uważa za szczególnie orzeźwiającą.
★ Tiara Przydziału bardzo długo wahała się między przydzieleniem go do Gryffindoru bądź Slytherinu. Wytknęła mu wprost wybiórczą lojalność i brak wyjątkowego sprytu; ostatecznie zdecydowała się na Slytherin, ale nie wyjaśniła co przechyliło czarę.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Lennox Rain QzgSDG8




Moderator




Lennox Rain Empty


PisanieLennox Rain Empty Re: Lennox Rain  Lennox Rain EmptyWto 6 Lut - 12:01;



DOROSŁY!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!



______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down
 

Lennox Rain

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Lennox Rain QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty doroslych
-