Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sala Pupili

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Sala Pupili  Sala Pupili EmptyNie Gru 03 2023, 17:14;


Uilhgsl.jpg

Sala Pupili jest salą, w której znajdują się wszystkie stworzenia, do których posiadania nie jest wymagana licencja. Najczęściej można znaleźć tu rozmaite szczeniaki i różnego gatunku koty, choć nie brak również sów, kruków, czasem także lisów. Sala pełna jest atrakcyjnych ścieżek dla stworzeń, skrytek w formie budek i domków - wszystkiego, co może zapewnić stworzeniom zabawę.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyNie Gru 03 2023, 17:15;


 
Grudniowa adopcja:
sala pupili



Każde z tutejszych stworzeń ma swoją własną historię, którą z przyjemnością opowiadają członkowie rodziny Pike. Za tutejsze zwierzęta odpowiadają około sześcioletnia Jaylin i jej starsza siostra Daphne, które z chęcią pokazują, jak należy podchodzić do konkretnych osobników, tłumaczą zabawy, jakie te lubią i z uśmiechem pomagają podawać smakołyki stworzeniom.

Zasady

1. Chcąc adoptować jedno z dostępnych tu zwierząt, należy wpierw zarezerwować je w tym temacie

2. Po udanej adopcji należy uiścić opłatę adopcyjną w tym temacie

3. Aby adoptować jedno z tych stworzeń, należy nawiązać wpierw więź - rzuć k6 gdzie 1 oznacza niepowodzenie. Możesz spróbować rzucić na więź kolejnego dnia.

4. Aby adoptować stworzenie z tej sali, należy napisać jedną jednopostówkę na 3k znaków ze spacjami, bądź wątek na min. 4 posty i opatrzyć post odpowiednim kodem
Kod:
<zgss>Stworzenie</zgss> rasa + imię
<zgss>Rezerwacja</zgss> podlinkuj swój post z rezerwacją
<zgss>Nawiązana więź</zgss> podlinkuj kość na więź



Zwierzęta
- Alfa - ragdoll - dwuletni kocur, którego imię wzięło się od jego usposobienia - nie toleruje innych samców, ale za to nie odstępuje wybranego przez siebie człowieka na krok, stale przypominając o swojej obecności, domagając się pieszczot (2g)
- Omega - ragdoll - dwuletnia kotka, siostra Alfy, która przypomina brata jedynie w tym, że również uwielbia towarzystwo ludzi, również domaga się pieszczot i zabawy, ale nie ma problemu z obecnością innych stworzeń (2g)
- Hooper - jackalope - skoczny, skory do zabawy, choć nie ma wielu towarzyszy; posiada cechę charakterystyczną - nadgryzione przez jakiegoś drapieżnika ucho, na które zdecydowanie gorzej słyszy, młody, bo ledwie roczny samiec (20g)
- Nix - fogs - nieśmiała, tęskniąca za dobrym czarodziejem półroczna suczka, którą znaleziono porzuconą w lesie; uwielbia drapanie za uchem, świetna towarzyszka wieczorów przy książce i kocu (16g)
- Tar - kruk - kapryśny, niezwykle inteligentny, sześcioletni samiec; zna kilka sztuczek, ale nie pokaże ich bez odpowiedniej zachęty; po śmierci właściciela był sam i nie opuszczał jego grobu, więc zdecydowanie będzie wiernym towarzyszem tego, kto da mu nowy dom (2g)
- Parvus - maratus - pajęczak cierpiący na depresję, która objawia się wyblakłymi kolorami na jego odwłoku, czeka, aż ktoś z chęcią zacznie odpowiadać na jego zaczepki do gry w "peek-a-boo", kiedy cienkim głosikiem powtarza "boo" unosząc przednie odnóża (3g)
- Cura - shepherdess - pięcioletnia suczka, która została całkowicie sama po śmierci właściciela, została znaleziona na skraju życia przy cmentarzu; szuka domu, który pomoże jej uwierzyć, że wciąż może kimś się opiekować (16g)
- Penna - sowa płomykówka - sowa która za dnia nie jest zbyt aktywna, nocami za to pragnie się bawić, jeśli nie może polować, polecana dla osób cierpiących na bezsenność, jako idealny towarzysz, woli nosić przesyłki nocą (5g)
- Pluma - puchacz zwyczajny - ciekawska, duża sowa, uwielbiająca wszelkie zabawy, poruszająca się bardzo dużo na nogach - została znaleziona ze złamanym i źle zrośniętym skrzydłem, przez które nie mogła latać, obecnie nie ma tego problemu i jest gotowa dostarczać listy (5g)
- Erina - jeż - maleństwo, wygląda jak miniaturka, choć jest to efekt niedożywienia, kiedy był całkiem mały, znaleziony wyziębiony poprzedniej zimy; uwielbia przebieranki, jest ciekawski i szybki, trzeba uważać, aby nie wpadł do torby sam (2g)






______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyNie Gru 10 2023, 17:56;

Wiesz, stwierdziłam, że skoro już kupiłam mieszkanie, swoją drogą musisz przyjść na drinka, zaprosiłabym też Nate’a, ale nie wiem gdzie on się ostatnio szwenda, ignoruje moje listy w każdym razie, co jest całkiem niemiłe z jego strony po tym jak uratowałam jego rękę, ale chyba nie mam co więcej oczekiwać od tego gamonia, wracając – skoro już kupiłam mieszkanie, to nie może stać takie puste, kiedy będę w szpitalu — a była w szpitalu całkiem często. Uznała jednak ostatnio, że musiała sobie ułożyć życie na nowo, bo chyba w końcu dotarło do niej, że już nigdy nie wróci do tego, co było w Kanadzie i co więcej, wcale nie chciała do tego wracać. Być może dlatego tak długo wstrzymywała się z kupnem mieszkania, zupełnie jakby miała jakąś złudną jeszcze nadzieję, że wszystko się ułoży. Musiała jednak w końcu przestać żyć przeszłością. Podejmowała więc bardzo konkretne kroki w tym kierunku, choć teraz raczej kierowała się w stronę przytuliska.
Nieznacznie przysunęła się do Freda, im bliżej schroniska byli i im głośniej słyszała psie szczekanie. Spięła się też lekko, ale głęboko wierzyła, że żaden pies nie wyleci nagle na nią i nie powali ją na ziemię zanim Thalia zdąży zareagować. Nauczyła się już żyć z psami w przestrzeni publicznej, bo zdumiewająca ilość osób je posiadała, ale to wcale nie znaczyło, że chciała przebywać w ich pobliżu. Przyszła tutaj po kota, koty były nieszkodliwe i w jej mniemaniu znacznie mniej wymagające.
A może to duch świąt się w niej znienacka odezwał? Codziennie ratowała ludzkie życia, więc nie sądziła, że chodziło o potrzebę dobrego uczynku, ale nie była przecież całkiem pozbawiona emocji i uczuć. Zerknęła na mężczyznę i zmarszczyła brwi.
Rozchmurz się Fred, przecież lubisz zwierzęta, a wyglądasz jakby coś cię bolało, niedługo zmuszę cię do wykonania rutynowych badań jak dalej będziesz miał taką minę, albo co gorsza – ja je wykonam — powiedziała, wchodząc do przytuliska i uprzejmie witając się z personelem, od razu mówiąc czego szuka. Chwilę później już szła za niewysokim i posiwiałym mężczyzną, który prowadził ją do odpowiedniej sali – z tymi mniej wymagającymi zwierzakami, bo Thalia nie miała ani wiedzy ani czasu, na te zbyt potrzebujące uwagi.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1833
  Liczba postów : 805
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyNie Gru 10 2023, 20:30;

Frederick, jak to Frederick, nie był zachwycony. Ale prawda była taka, że rzadko kiedy był z czegoś zadowolony, przypominając raczej kogoś niesamowicie skwaszonego albo wyrachowanego. Z wielu powodów lubił siedzieć w swoim świecie, w swoim rezerwacie, gdzie nikt mu nie przeszkadzał, gdzie mógł faktycznie zajmować się zwierzętami, gdzie był po prostu sobą. Oczywiście, przez lata Thalia na pewno nauczyła się już, że część jego wyniosłej postawy i zachowania, która było godne prawdziwego gbura, było jedynie częściową fasadą. Lubił ją, bo zwyczajnie ludzie dawali mu dzięki temu spokój, nie oczekując od niego nie wiadomo czego, nie licząc na to, że będzie w stanie z nimi prowadzić zabójczą konwersację, że po prostu da im coś od siebie. Bo, trzeba to było jasno powiedzieć, nie znosił dawać nic od siebie, zbyt zamknięty w sobie, by wiedzieć, jak to robić. Najwyraźniej jednak Thalii to nie przeszkadzało, podobnie, jak Nathanielowi, którzy już dawno przywykli do jego chmurnej miny, do ironicznych uśmiechów i całej reszty paskudnych bzdur, jakich się dopuszczał.
- Nie wybieraj czegoś, co potrzebuje stałej opieki, bo będziesz piła te drinki codziennie, byle tylko uspokoić nerwy - stwierdził uprzejmie, pozornie służąc jej dobrą radą, zaraz jednak uśmiechnął się kącikiem ust. - Chociaż może taka pogoń za biegającym wszędzie świnksem dodałaby mieszkaniu nieco kolorytu, innego rodzaju kompletności i perfekcyjności - dodał z namysłem, jak zawsze się wyzłośliwiając, mając świadomość, że trochę naciskał, ale taki zwyczajnie był. Bez najmniejszych problemów przyznał, że Nathaniel w ogóle się z nim nie kontaktował, że najwyraźniej całkiem się na niego wypiął, ale zaproszenie na drinka i tak przyjął, bo jak stwierdził, ciekaw był tego ukrytego legowiska, do którego biegła pani doktor, kiedy miała chwilę dla siebie. Był również ciekaw, co za zwierzę ostatecznie wybierze, więc szedł za nią spokojnie, pilnując, by nic do nich nieoczekiwanie nie podbiegło, sprawiając wrażenie, jakby chciał po lisiemu poruszyć uszami.
- To efekt lat ćwiczeń, który pozwolił mi uodpornić się na oczekiwania społeczeństwa, które chciałoby, żebym nieustannie się uśmiechał. Ale proszę bardzo, badaniom nie odmówię, w końcu wolę mieć pewność, że w najbliższym czasie nie zostanę ponownie czajnikiem - odpowiedział, gdy weszli do właściwej sali, jednocześnie wzdrygnąwszy się na wspomnienie tego, jak para leciała mu z uszu.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyPon Gru 11 2023, 22:44;

Fredowi nic nigdy nie pasowało, a Thalia miała to głęboko w nosie od wielu lat, więc absolutnie nic sobie nie robiła z jego przytyków, obrzucając go jedynie przydługim spojrzeniem ciemnych oczu. Swoją drogą na co dzień użerała się z takimi gburami i to jeszcze podczas gdy ich coś bolało, że Frederick nie robił na niej większego wrażenia. Poza tym niewiele osób poza nim miała, więc ignorowała sobie jego mniej ładną stronę, wiedząc doskonale, że pod tą skorupą, której tak uparcie się chwytał, był naprawdę super facet. Nie miała też ochoty wtajemniczania nikogo w swoje życie, a jego znała na tyle długo, że już nie musiała. Nie oceniała, bo w końcu sama miała masę wad, przez które relacje w jej życiu runęły niczym budynek po zderzeniu z trollem górskim.
No z tymi chwilami dla siebie, to nie przesadzaj — powiedziała, kiedy przyjął jej zaproszenie, choć doskonale oboje wiedzieli, że zanim znajdzie się jakiś termin, to zastanie ich pewnie nie wiosna, a już lato. Thalia świadomie wybrała takie życie i pewnie wielu by już dawno się poddało, ale nie ona, parła na przód nie przejmując się niczym. A może właśnie przejmując się za bardzo?
Świetnie, to zaczniemy od badania per rectum, żeby wyjąć ten kij… — powiedziała, ale zaraz urwała, bo w sali było dużo różnych zwierząt, choć jej wzrok oczywiście padł na dwa psy, od których wolała trzymać się z dala. Podświadomie stanęła trochę za przyjacielem, uznając, że w razie potrzeby rzucą się najpierw na niego, a ona zostawi go na pastwę losu, ignorując przysięgę, którą składała, gdy zostawała uzdrowicielką. No cóż, w końcu pierwsza zasada wyraźnie mówiła, że najpierw należało sprawdzić otoczenie i bezpieczeństwo uzdrowiciela.
Wiesz co jedno jest pewne, to na pewno nie będzie pies, ani żaden pajęczak — wzdrygnęła się — więc wybór mamy ułatwiony — stwierdziła i podeszła do boksu, w którym siedziały dwa koty, bo wydawały je się najbardziej przystępne i najmniej inwazyjne. Cieszyła się, że Fred przyszedł tutaj z nią, bo Thalia niewiele wiedziała o zwierzętach. To nie znaczyło jednak, że ich nie szanowała i miała w nosie. Zwyczajnie nigdy nie miała okazji poznać bliżej jakieś zwierzę, nie licząc skrzatów domowych, bo w jej rodzinnej rezydencji raczej nie było miejsca na biegające czworonogi.

kostka: 2


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1833
  Liczba postów : 805
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyWto Gru 12 2023, 18:46;

Zapewne wiele osób postanowiłoby się z nią kłócić, w końcu znali jedynie jego wady i raczej nie uważali, żeby był super facetem. Frederick również nie zwykł tak o sobie myśleć, choć jednocześnie nie uważał, żeby był głupi albo cokolwiek podobnego. Właściwie był dość inteligentnym człowiekiem, łapiącym w lot to, co się dookoła niego działo, wyciągającym z tego różne wnioski. Nie potrzebował również wchodzić w czyjeś życie z butami, nie musiał się tam pchać, bo nie był tym człowiekiem, który marzył jedynie o plotkach. Skoro więc Thalia nie mówiła, czemu znowu tutaj była, czemu chciała naprawdę tutaj zostać, czemu kupiła mieszkanie i chciała mieć zwierzątko, to o to nie pytał, zwyczajnie przyjmując zaistniały stan rzeczy, uznając go za coś normalnego. Dostosował się do tego, mając świadomość, że jeśli zechce, powie, co było podstawą do tego wszystkiego.
- Powinienem w tej chwili spanikować? - zapytał, unosząc lekko brwi i uśmiechnął się do niej nieco szerzej, jakby chciał powiedzieć, że musiała się zdecydowanie bardziej postarać, jeśli chciała wywołać w nim jakąś głębszą reakcję. - Mam nadzieję, że to nie jest twój plan, zaprosić mnie na drinka, a później przekonać się, jak długi i gruby jest kij w mojej dupie - dodał spokojnie, jakby mówił o pogodzie, robiąc krok naprzód, pozwalając jej częściowo schować się za sobą. Ostatecznie nie był tutaj po to, żeby ją gnębić, nie zjawił się tutaj, żeby się z niej naśmiewać i skoro potrzebowała pomocy, skoro miała ochotę porozmawiać, to właśnie po to tutaj był. I po to, żeby powiedzieć jej, zapewne, czy jest sens adoptować dane zwierzę.
- Kot raczej nie zdemoluje ci połowy mieszkania, kiedy będziesz na dyżurze, ale bez dwóch zdań będzie chciał się z tobą przytulać i bawić, kiedy już wrócisz do domu. Brzmi jak całkiem miła wizja, zwłaszcza w chłodne, zimowe noce - stwierdził, kiwając lekko głową, przyglądając się kotom, jakby się nad czymś właśnie zastanawiał, mając świadomość, że ich rozdzielenie zapewne nie będzie najlepszym na świecie pomysłem, a zostawienie tutaj jednego brzmiało jakoś dziwnie okrutnie. - Chcesz wziąć jednego?

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Helen 'Hex' O. Eastwood
Helen 'Hex' O. Eastwood

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176 cm
C. szczególne : Piegi | Tatuaż | Krzaczaste brwi | Blizny | Kwadratowa szczęka | Umięśniona sylwetka
Galeony : 192
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t22641-helen-octavia-eastwood#756965
https://www.czarodzieje.org/t22647-caine#757321
https://www.czarodzieje.org/t22643-helen-octavia-eastwood#757186
https://www.czarodzieje.org/t22676-helen-octavia-eastwood-dzienn
Sala Pupili QzgSDG8




Gracz




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptySro Gru 13 2023, 19:54;

Stworzenie maratus Parvus
Rezerwacja tu
Nawiązana więź najpierw 1, potem 3

Zwierzęta zawsze stanowiły lepsze towarzystwo niż ludzie, o tym Helen przekonała się wiele razy. Im można było zaufać. Miłość w większości przypadków od razu odwzajemniały i nie nudziło im się towarzystwo człowieka. Hex miała do nich ogrom szacunku, co w ogóle nie przeszkadzało jej w regularnych polowaniach i zabijaniu. Urodziła się po to, aby być łowcą.
Do przytuliska chciała zajrzeć, aby mieć jakiegoś pupila poza jastrzębiem noszącym listy. Tęskniła za psem, za końmi, owcami, starym czarnym kozłem, dokarmianymi zimą sarnami podchodzącymi tuż pod dom. W maleńkim bloku w Londynie nie miała nawet pozwolenia na trzymanie zwierząt. Czasami widywała tylko bezpańskie koty lub psy snujące się brudnymi ulicami biednej dzielnicy. Dokarmiała je swoimi niedojedzonymi kanapkami i głaskała, często wyczesując pchły oraz wyciągając kleszcze. Czuła, że w Hogwarcie będzie mieć szansę na pupila i obawiała się tylko, że restrykcyjność zasad postanowi to uniemożliwić. No ale skoro schronisko oferowało adopcję różnych zwierząt to Hex zamierzała chociaż przyjść, żeby zaspokoić ciekawość.
Na wejściu dość niechętnie przyjęła poczęstunek i picie - nie przyszła tutaj na pogaduchy przy herbatce z obcymi ludźmi. Wypytała ich o mieszkańców przytuliska, chociaż ewidentnie ze względu na jej wiek, mówili tylko o najprostszych pupilach. I w gruncie rzeczy słusznie, bo Eastwood nie miała licencji, i najwcześniej mogłaby się o nią ubiegać za dwa lata. Dlatego z westchnieniem słuchała o sowach, które ją nudziły, bo napatrzyła się na nie w szkole, o psach, które też średnio odpowiadały Helen, o kotach, które nijak nie kojarzyły się Hex ze wspaniałymi onzami, a wreszcie... o pajęczaku. Wtedy w końcu niebieskie oczy Gryfonki rozbłysły szczerym zainteresowaniem. Maratusy były jej doskonale znane - w końcu to krewni akromantul. A te zwierzęta darzyła prawdziwym uwielbieniem, chętnie czytając wszelkie książki na ich temat, jakie tylko znalazła. Nie dość, że były absolutnie piękne z ich kolorowymi odwłokami to jeszcze potrafiły mówić. Z trudem ukryła ekscytację, gdy spokojnie zapytała o możliwość spotkania niejakiego Parvusa. Nie miała pojęcia, jak objawia się u niego depresja, ale szybko zauważyła wyblakły odwłok. Musiał być nieszczęśliwy. Czy gdyby była maratusem to jej odwłok też byłby takiego koloru? Nie, pewnie byłby wściekle czerwony lub czarny.
- Hej - powitała zwierzę, traktując go intelektualnie praktycznie na równi z sobą. Pajęczak nie ruszał się z miejsca, przypatrując Helen. Ciekawe ile osób przyszło go już oglądać i rezygnowało z adopcji. O wiele więcej chętnych jest na psy i koty niż na stworzenia, które najchętniej zgnietliby pod butem. - Jestem Hex.
- Hex. - powiedział maratus niepewnie oraz cicho. - Hex.
To było jedyne, co z siebie wydusił podczas ich pierwszego spotkania. Eastwood czuła się zagubiona. Pierwszy raz miała do czynienia z istotą aż tak myślącą oraz czującą po prostu emocje - czuła się, jakby wkraczała na nieznane terytorium. Czuła się, jakby jednak mówiła do człowieka, a nie zwierzęcia, a przecież na ludziach nigdy się nie znała. Ostatecznie zmieszana powiedziała, że wróci następnego dnia, jeśli nadal nikt Parvusa nie adoptuje. I spełniła swoją obietnicę.
- Hej ponownie, jak się czujesz? - zagaiła, przysiadając się do pajęczaka w wolnym pokoju. Wyciągnęła ku niemu dłoń, aby wspiął się po niej z terrarium.
- Hex. - szepnął, a Helen poczuła dziką radość, że zapamiętał to słowo. Kciukiem prawej dłoni delikatnie pogładziła główkę maratusa, mówiąc do niego łagodnie. Opowiadała mu o dormitorium, o tym jakie miałby terrarium. Mówiła o tym, co codziennie robi, co lubi, dlaczego uważa pająki za tak świetne stworzenia. Zdawał się rozpogadzać i wsłuchiwać w Gryfonkę. W pewnym momencie wskoczył błyskawicznie na ramię Eastwood, ale nie wzdrygnęła się. Przysunął się do jej twarzy i odnóżami zaczął muskać policzek oraz podbródek dziewczyny.
- Przyjaciel? - zapytał cicho, łaskocząc ją włoskami. Uśmiechnęła się, wyciągając ku niemu dłoń w geście uściśnięcia jej. Niepewnie położył odnóże na jednym z palców Heleny. Zawarli sojusz. Już nie musiał bać się, że nikt nie pobawi się z nim w "peek-a-boo".

/zt
Powrót do góry Go down


Noreen Finch
Noreen Finch

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : często w towarzystwie kruka
Galeony : 1312
  Liczba postów : 392
https://www.czarodzieje.org/t22652-noreen-finch#757668
https://www.czarodzieje.org/t22683-poczta-noreen#759648
https://www.czarodzieje.org/t22653-noreen-finch#757669
https://www.czarodzieje.org/t22685-noreen-finch-dziennik#760145
Sala Pupili QzgSDG8




Gracz




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptySro Gru 13 2023, 21:56;

Stworzenie kruk Tar
Rezerwacja klik
Nawiązana więź 2

Z myślą o posiadaniu pupila nosiła się już od dłuższego czasu, ale niestety nigdy nie przychodził ten odpowiedni moment. Poprzednio wynajmowane przez nią i jej eks męża mieszkanie nie akceptowało pupili, a poza tym praca w szpitalu była na tyle wymagająca, że Noreen nie potrafiła się zobowiązać jeszcze jednej istocie, która miała na niej polegać. Zwierzę było obowiązkiem i tak naprawdę przywilejem, zawsze to rozumiała, bo zarówno opieka w codziennym życiu była wymagająca, jak i ewentualne leczenie nie należało do najtańszych. Nie odważyła się do tej pory podjąć tego ryzyka i może dobrze?
Kiedy dowiedziała się, że Pike'owie umożliwiają adopcję swoich podopiecznych, zebranych z całego świata, z różnych warunków - nie mogła ukryć podekscytowania. Gdzieś tam w środku poczuła to znajome mrowienie, które pojawiało się w chwilach, gdy mocno w coś wierzyła. To jej wewnętrzne trzecie oko powiedziało jej, że chyba właśnie nadszedł ten moment. Nie była nic nikomu winna. Żyła na własny rachunek. Miała czas, który mogła poświęcić na opiekę nad zwierzakiem. Jeśli nie teraz, to już raczej nigdy nie znalazłaby dobrego momentu na wykonanie tego kroku. Oczywiście bała się, co z tego wszystkiego wyjdzie. Czy znajdzie pupila dla siebie?
Odwiedziła ich dwukrotnie. Podczas pierwszej wizyty jej oczy kierowały się ku psom i o nie wypytywała najwięcej. Słysząc ich historie, ogromnie współczuła im przebytego cierpienia. Jej głęboko zakorzeniona potrzeba niesienia dobra prawdziwie kwitła - samo spojrzenie w kierunku tych piesków sprawiało, że czuła napływającą do oka łezkę. Wchodziła na wyżyny swojej empatii - niestety została dość szybko sprowadzona na ziemię. Jedna krótka pogawędka z gronem pedagogicznym i jej marzenie o przygarnięciu puchatego fogsa legło w gruzach. Zasady obowiązujące w zamku zakazywały obecności psów na terenie szkoły - co nie było dla Noreen zbyt logiczne, bo cała masa uczniów miała koty, sowy, ropuchy i szczury, ale pies nagle stanowił problem? Nie kwestionowała jednak decyzji dyrekcji i wróciła do przytuliska państwa Pike, by powiadomić ich o niemożności adopcji Nix. Pani Pike była rozczarowana, za to pan Pike zaproponował innego pupila, który pasowałby do zaoferowanych jej możliwości. Mieli jeszcze dwie sowy! Noreen jednak nie czuła powiązania ani z płomykówką, ani z puchaczem, a dodatkowo i tak nie mogłaby trzymać jej blisko siebie - wszystkie sowy w zamku miały mieszkać w sowiarni. Drugi z psów również odpadał. Podobno mieli jeszcze pająka, ale na szczęście został wyadoptowany - chwała, bo Noreen w żadnym wypadku nie aspirowała do posiadania takowego. Na tamten moment koty były zarezerwowane, jeden z pewnym domem, drugi z mniej pewnym, ale i tak czas się kurczył, a sprawa mogła się nie powieść.
Zwróciła wtedy uwagę na kruka. Dowiedziała się, że jego imię to Tar i podobno umiał nawet jakieś sztuczki, ale był wciąż wycofany. Jego historia bardzo ją wzruszyła - znaleziono go przy grobie wcześniejszego właściciela. Był już starszym ptakiem i miał swoje zdanie w wielu kwestiach, kaprysił przy jedzeniu, także przy próbach kontaktu - przynajmniej według pana Pike'a. Ostrzegł ją, by nie robiła sobie zbyt wielu nadziei, bo do tej pory kruk rzadko kiedy wykazywał zainteresowanie odwiedzającymi ich ludźmi. Spojrzała w jego czarne, guzikowate oczy i dostrzegła w nim tę nieufność, którą sama w sobie nosiła. Poczuła, że w gruncie rzeczy byli pewnie bardzo podobni do siebie, niezależnie od dzielących ich różnic gatunkowych. Wiedziała, że miał złamane serce - może pomógłby jej poskładać własne? Nie zniechęciła się i mimo wszystko spróbowała nawiązać z nim jakiś kontakt, podchodząc bliżej i wypowiadając do niego kilka słów łagodnym tonem. Zwróciła jego uwagę, kręcił głową i wpatrywał się w nią niezwykle rozumnie. Raz nawet odpowiedział głośnym skrzekiem, na który w pierwszej chwili wzdrygnęła się, niepewna tego, czy był on przyjacielski, czy raczej ostrzegał ją. Wątpliwości szybko się rozwiały, gdy kruk postanowił wzlecieć i wylądować na jej ramieniu z kolejnym, głośnym skrzekiem. Zaśmiała się i zapytała właściciela przytuliska, czy jest coś, co mogłaby dać krukowi w ramach zachęty do dalszego spoufalania. Chwilę później przyglądała się kątem oka, jak trzymał w cienkich palcach orzecha włoskiego, którego mu wręczyła. Dobierał się do niego swoim silnym, ciemnym dziobem i choć wyglądał nieco niebezpiecznie (z pewnością mógłby wydłubać jej oko), nie bała się go. Poczuła, że powinna dać mu szansę - dać im szansę i zobaczyć, co z tego wyniknie. Pan Pike nie miał wobec tego żadnych obiekcji, bowiem Tar wykazał większe zainteresowanie pielęgniarką niż wszystkimi innymi chętnymi razem wziętymi, co wyłącznie potwierdziło w jej głowie, że dokładnie tak miało być. Tylko czas miał im pokazać, czy ta więź zaowocuje wieloletnią przyjaźnią.

/zt


Ostatnio zmieniony przez Noreen Finch dnia Sob Gru 23 2023, 22:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptySob Gru 16 2023, 16:01;

Dowiesz się kiedy do mnie przyjdziesz — zachichotała pod nosem i przewróciła oczami. To było miłe, móc sobie tak żartować i się przekomarzać, bo choć i tak uchodziła za tę bezpośrednią uzdrowicielkę, która nie za wiele owija w bawełnę, to nie mogła pozwolić sobie na wszystko. Obecnie robiła wszystko, by odbudować swoje życie prywatne i chyba życie w ogóle. Przeszła jej już złość, rozpacz też stała się wspomnieniem i została jedynie ta dziwna pustka, którą tyle czasu wypełniała pracą, a teraz robiła wszystko, by zapełnić ją czymś jeszcze.
Pokiwała głową na jego słowa i natychmiast skupiła się na dwóch kotach, które były obecne w sali pupili. Intencjonalnie też ignorowała wszelkie inne stworzenia, które sprawiały, że nie czuła się całkiem komfortowo. Dlatego jej uwaga całkowicie osiadła na dwójce podobnych – takich samych? – kotach, bardzo ładnych swoją drogą.
Brzmi super — potwierdziła i poprosiła obsługę, by jej pokazali tego jednego upatrzonego, a może to on upatrzył ją? W każdym razie nie odrywał od niej swojego kociego wzroku, więc uznała, że się nadaje. To co mówił Fred wydawało się bardzo miłe, chyba nigdy nikt na nią nie czekał, a już na pewno nie jej jeszcze-nie-były mąż, który miał jak się okazało bardzo wiele innych zajęć pod jej nieobecność, które wcale jej nie uwzględniały.
A powinnam wziąć dwa? — zapytała trochę zaniepokojona, gorączkowo myśląc czy była w stanie zmienić swoje zamiary tak znienacka, była przecież nastawiona na jedno zwierzę — Fred ja nie wiem czy dam radę z dwoma, ja nie wiem czy dam radę z jednym, nigdy nie miałam zwierzaka, wiesz przecież — już i tak ją to stresowało, kot jednak wydawał się nieco mniejszym zobowiązaniem, w końcu nie musiała kilka razy dziennie wychodzić z nim na dwór… Jej rodzina była też zbyt specyficzna, by zajmować się stworzeniami. Nie, oni zajmowali się czarodziejami i ich zdrowiem, większość nie miała czasu, by jeszcze go poświęcać na inne stworzenia.
Pogłaskała Alfę, bo tak miał na imię kocur, pod brodą, a ten od razu zaczął pomrukiwać. Sprawiło to, że wargi Thalii rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
Chyba mnie lubi — powiedziała, zatapiając palce w miękkiej, kociej sierści.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1833
  Liczba postów : 805
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyNie Gru 17 2023, 11:40;

Więź: 5

- I teraz zostawisz mnie w oczekiwaniu, nie wiem, czy to ładnie, pani doktor - powiedział z przekąsem, dochodząc do wniosku, że mimo wszystko Thalia musiała się czuć lepiej. Nie wyglądała tak, jak w czasie ich rozmowy w ferie, wydawało mu się, że była szczęśliwsza, a przynajmniej nie była tak zamknięta w sobie, jak dawniej. Nie wiedział, co się działo i nie musiał tego wiedzieć, ale jakaś tam część jego serca, która zawierała jeszcze ludzkie odruchy, mimo wszystko była zadowolona z tego, co się działo. Nie chciał, żeby jego przyjaciele cierpieli, nie chciał, żeby spotykało ich coś złego, nawet jeśli sam na nich marudził, jeśli psioczył pod nosem i robił inne, tego typu rzeczy. Bo tylko on miał do tego prawo, tylko on mógł być w stosunku do nich marudnym, starym capem. Inni, jak łatwo można było się domyślić, powinni sto razy zastanowić się, co właściwie chcą osiągnąć, kiedy się do nich zbliżali.
- Tylko najpierw poświęć mu czas. Naucz się jego zachowań, zobacz, czego oczekuje, co lubi, a co mu nie odpowiada. Pewnie nie masz teraz zbyt wiele wolnego, ale kiedy wrócisz do domu, to z nim posiedź. To taka dobra rada - mruknął, jakby w ten sposób chciał jej coś przekazać, a potem popatrzył na drugiego kota, zastanawiając się nad tym, co Thalia mówiła, wiedząc, że zrzucanie na nią obowiązku opieki nad dwoma stworzeniami na raz nie była najmądrzejsza. Ale zostawienie drugiego kota również nie. Poprosił więc, by wypuszczono do niego Omegę i wyciągnął przed siebie rękę, pozwalając, by uważnie go obwąchała, stosunkowo łatwo podstawiając łeb pod jego dłoń.
- W takim razie ja wezmę drugiego i będziemy mogli zabierać je na spotkania - powiedział. - Obyś lubiła kruki, bo inaczej będziemy mieć problem. I lisy. Inaczej będę musiał oddać cię Thali, ale nie martw się, widać, że koty nie mają do niej żadnych uwag - powiedział, ni to do kota, ni to do przyjaciółki.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 1007
  Liczba postów : 563
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyNie Gru 17 2023, 12:44;

Stworzenie Alfa – ragdol
Rezerwacja tutaj
Nawiązana więź 2

I chyba na tym właśnie polegała przyjaźń. Bo Thalia nie była wcale osobą, która potrzebowała wiecznego klepania po pleckach i zapewniania o sympatii, o tym jaka to była super (to przecież doskonale wiedziała). Dla niej liczyło się właśnie to, że mimo marudzenia i uprzykrzania sobie życia, to oboje byli w stanie stawić się za drugą osobą, niezależnie co było do tego wymagane. Nie zamierzała przecież słodzić Fredowi i udawać słodką przyjaciółkę, kiedy odbiegało to tak bardzo od jej charakteru, że bardziej już się nie dało. Akceptacja tego jacy byli, zdaje się była podstawą jej relacji, dla innych pewnie zupełnie niezrozumiałej.
Pokiwała głową na jego słowa i głaskała Alfę w najlepsze, uznając, że to chyba ona została adoptowana, a nie odwrotnie. Prawda była taka, że Fred miał rację i wcale nie miała dużo wolnego. Przed świętami zawsze był sajgon, choć nie imał się nawet do tego co będzie w sylwestra. Praca w ochronie zdrowia codziennie pokazywała jej jakimi idiotami byli ludzie, przynajmniej kotu się dobrze z oczu patrzyło. Uśmiechnęła się do przyjaciela, kiedy oznajmił, że weźmie drugiego kota i zdjął z jej barków odpowiedzialność tej decyzji. To było zawsze niesamowicie ironiczne – codziennie podejmowała decyzje, które mogły zaważyć na ludzkim życiu, ale zdecydowanie o adopcji kolejnego zwierzaka ją przerastało.
Idziesz ze mną — oznajmiła i wzięła kocura na ręce, trzymając go trochę nieporadnie, a trochę jak dziecko i skierowała się do pracownika przytuliska, by dokończyć wszelkie formalności — Fred, czy koty lubią teleportacje? Bo nie wiem jak inaczej wrócimy do Londynu — powiedziała nagle, marszcząc brwi.


______________________

In your hands, there's a touch that can heal
But in those same hands, is the power to kill
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1833
  Liczba postów : 805
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyNie Gru 17 2023, 14:48;

Stworzenie Omega - ragdoll
Rezerwacja tutaj
Nawiązana więź 5

To, co było słodkie, nie było dla Fredericka. Właściwie nie znosił niczego, co było zbyt kolorowe, zbyt miłe, zbyt przyjazne, choć jednocześnie zajmował się zwierzętami. Niektórzy uznaliby, że kłóciło się to samo ze sobą, że było czymś szalonym, ale Frederick tak nie uważał, postrzegał to zupełnie inaczej, wierząc w to, że większość stworzeń potrafiła spoglądać na człowieka inaczej, niż inny człowiek, że nie kryły się za tym różnego rodzaju motywy, o jakich lepiej było nie mówić, że nie było w tym czegoś, co mogłoby okazać się co najmniej niewłaściwe. To były jednak jego przemyślenia, zapewne niezbyt mądre i niezbyt właściwe, jak na tę chwilę, więc zwyczajnie zrzucił je gdzieś na bok, pozbywając się ich pospiesznie. Jeśli chciał bawić się w podobne psychologiczne rozważania, mógł to zrobić przy odpowiednim drinku, a nie na środku przytuliska, gdzie byli obserwowani.
Również przez dwa koty, które zdawały się zyskiwać do nich zaufanie, po prostu się do nich łasząc i pchając się na ich ręce, czy kolana. Frederick domyślał się, że ragdolle marzyły po prostu o nowym domu, o prawdziwym domu, i miały nadzieję, że za chwilę go dostaną, że za chwilę faktycznie opuszczą to miejsce. Choć na pewno nie było złe, bo Shercliffe dokładnie wszystko obserwował, ciekaw, czy nie powinien donieść o czymś komuś, kto powinien nastawić ucha. Wszystko jednak wskazywało na to, że właściciele doskonale wiedzieli, co robią, więc nie miał powodów, dla których miałby się na nich skarżyć. I w sumie dobrze, bo zwierzęta również wymagały właściwej opieki, a nie jakichś skończonych patałachów, którzy nie mieliby pojęcia, co z nimi robić.
- To była szybka adopcja - stwierdził, uśmiechając się kącikiem ust, podnosząc Omegę, za którą zapłacił, uznając, że będzie musiał znaleźć dla niej bardziej astrologiczne imię, żeby wszystko pasowało. Liczył również na to, że kocica nie postanowi gonić kruka albo zjeść nieśmiałka, ale o tym mogli porozmawiać, kiedy znajdą się w domu. - Ha, wszystko zależy od danego osobnika. Wiesz, to jak z ludźmi - stwierdził, gdy opuścili już przytulisko, gotów do drogi, chociaż musiał przyznać, że sam nie wiedział, jak doszło do tego, że opuścił je razem z kotem, jakiego nie planował adoptować. Ale teraz było za późno na wątpliwości, skoro wyruszali w dalszą drogę.

lecimy do mieszkania Thalii

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Sala Pupili QzgSDG8




Moderator




Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili EmptyWto Kwi 02 2024, 21:13;


 
wielkanocna adopcja:
sala pupili



Za tutejsze zwierzęta odpowiadają około sześcioletnia Jaylin i jej starsza siostra Daphne, które z chęcią pokazują, jak należy podchodzić do konkretnych osobników, tłumaczą zabawy, jakie te lubią i z uśmiechem pomagają podawać smakołyki stworzeniom. Teraz z dumą prezentują wam salę pełną kolorowych jajek, kwiatów i wstążek, którymi bawią się stworzenia - same maluchy. Wszystkie zwierzęta z tej sali pochodzą z hodowli, ale każdy z nich posiada jakiś defekt, który uniemożliwia otrzymanie rodowodu, bądź miał pecha urodzić się jako ponad normowy maluch.

Zasady

1. Chcąc adoptować jedno z dostępnych tu zwierząt, należy wpierw zarezerwować je w tym temacie

2. Po udanej adopcji należy uiścić opłatę adopcyjną w tym temacie

3. Aby adoptować jedno z tych stworzeń, należy nawiązać wpierw więź - rzuć k6 gdzie 1 oznacza niepowodzenie. Możesz spróbować rzucić na więź kolejnego dnia.

4. Aby adoptować stworzenie z tej sali, należy napisać jedną jednopostówkę na 3k znaków ze spacjami, bądź wątek na min. 4 posty i opatrzyć post odpowiednim kodem
Kod:
<zgss>Stworzenie</zgss> rasa + imię
<zgss>Rezerwacja</zgss> podlinkuj swój post z rezerwacją
<zgss>Nawiązana więź</zgss> podlinkuj kość na więź



Zwierzęta
- Energia - czilala, suczka - maleńka, urocza, uwielbiająca się bawić, wyraźnie pokazująca swój rodzący się temperament, ma skrzywione tylne łapki, przez co nieco śmiesznie wyglada, ale nie przeszkadza jej to w dokazywaniu (14g)
- Psotnik - shepherdess, pies - zdecydowanie jest z niego psotnik, który uwielbia gryźć pozostawione swobodnie buty, ma nieznacznie skrzywiony ogon w lewą stronę (16g)
- Łasuch - custos, kocur - choć większość dnia spędza pomiędzy roślinami, wystarczy dźwięk otwieranej karmy, aby znalazł się tuż obok niosącego jedzenie; ma zakrzywiony w dół ogon, wyglądający jak złamany (10g)
- Afera - noctis, kotka - niezwykle strachliwa, łatwo sycząca i wywołująca wokół ciemność kotka, która jednocześnie jest ciekawska i chętnie wchodzi do toreb i plecaków; nie miała wymaganego przez hodowlę umaszczenia (13g)
- Świrus - pójdźka - towarzyski, ale wyjątkowo hałaśliwy samczyk sowy, uwielbiający zraszanie wodą i wyjątkowo głośno domagający się tego w miesiącach letnich, jest nieco mniejszy od pozostałych osobników z hodowli (5g)
- Ważniak - płomykówka - zawsze musi być wyżej, niż inni, domaga się pieszczot i potrafi mocnąć dziobnąć, jeśli nie zostanie pochwalony za dosłownie wszystko, tresura trwała dłużej niż zazwyczaj, więc hodowla zdecydowała się oddać go do Przytuliska (5g)






______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sala Pupili QzgSDG8








Sala Pupili Empty


PisanieSala Pupili Empty Re: Sala Pupili  Sala Pupili Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sala Pupili

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sala Pupili KQ4EsqR :: 
Przytulisko dla Zwierzat
-