Eli.

Normalnie wysyłałbym do ciebie sowę, albo po prostu przyszedł, ale... nie wiem, myślę, że to sprawa, która... nie znosi szczególnej zwłoki.

Mówiąc o zwłokach, sam powinienem do takich należeć i mam nadzieję, że znasz dobry sposób na pozbywanie się myśli z głowy, bo jeżeli jedyną drogą wyjścia jest wbiegnięcie w mur, to nawet nie będę się zastanawiał. Mogę to zrobić od razu. Już nawet teraz. Za moment.

Tylko... wiesz, wolę chyba powiedzieć ci to w twarz, żeby móc zobaczyć twoją reakcję. Akcje mówią głośniej niż czyny. Szczególnie Twoje.

Masz moment, prawda? I jesteś tu?

Znaczy, w Anglii, w Hogwarcie?

hej artie

może powstrzymajmy się od wbiegania w mur, to zazwyczaj nie brzmi jak dobre rozwiązanie. tym bardziej ze skrzydłem szpitalnym kilka kroków dalej.

jestem, nie wyjeżdżałem na ferie jeśli to masz na myśli.

możemy się spotkać, oczywiście. patrząc po twoich wiadomościach, chyba sam chcę jak najszybciej, to wygląda martwiąco. gdzie teraz jesteś?

W jedynym słusznym miejscu

W... swoim miejscu.

Czytelnia. To samo miejsce, co zawsze.

Weźmiesz mi z łóżka te eliksiry lecznicze? Zapomniałem o nich, a powinienem zaraz wziąć

już byłem gotów wystosunkować do ciebie dziesięć kolejnych wiadomości

trzymaj się, zaraz tam będę.