@Wacław WodzirejPoczułby ukłucie żalu, gdyby wiedział, że jego obecność Wodzireja rozczarowuje - ale z drugiej strony tez nie miałby mu tego za złe. Bycie rozczarowaniem miał wpisane w genotypie, jako
ten drugi i być może do zawodu będąc przyzwyczajonym, zupełnie nie rozpoznał tego grymasu na jego twarzy, biorąc go za naturalną minę na jego widok. Nie Wacek pierwszy i nie ostatni.
-
To wspaniale. - odpowiedział, podnosząc wzrok wyżej, na drzewa, próbując się zorientować, pod czym stoją i czy to dla niego przydatne w tym momencie.-
Nie znam Anny Jantar. - przyznał równie spokojnym tonem głosu i wrócił spojrzeniem do rozmówcy. Wydawał się być jakiś rozżalony, choć Lush nie potrafił powiedzieć czemu tak właściwie. Coś po prostu wyczuwał, intuicyjnie, odruchy, których nauczył się obcując z Agapim.
-
O, jemioła. - potarł palcami brodę, bo to niegłupi pomysł i dobry na to okres - łatwo ją wypatrzyć pomiędzy ogołoconymi z liści gałęziami -
To się świetnie składa. - uśmiechnął się do niego, jakby właśnie to miał w planach cały czas. Wprawdzie przymierzał się do poszukania jakichś owoców dzikiej róży, ale jagody jemioły też brzmiały jak rozsądne rozwiązanie -
To dlatego czujesz się tak romantycznie? Akurat pod jedną stoimy. - powiedział, przypatrując mu się z uwagą, choć mały uśmieszek krążył mu w kącikach ust.
Jagody jemioły były przydatnym składnikiem eliksirów, wsadził ręce do kieszeni, by uchronić je przed zimnem, chociaż jak by ich nie ogrzewał, zawsze miał zimne ręce i zrobił kilka kroków między drzewa, patrząc w górę pomiędzy gałęziami, by ocenić, na które najlepiej jest się wspiąć, by zebrać najwięcej jagód najmniejszym wysiłkiem.