Widzimy się na miejscu.
   

Porzycz mi 199G na koks i dziwki, bo tonę w długach. Dzięmki.

choć obraz Anny Boleyn znajdujący się przy Wielkich Schodach sugerowałby, że rzeczywiście mogła być ona wielką postacią dla społeczności czarodziejów, a jej wspomnienie jest w tym temacie wyjątkowo skryte i niechętne do zdradzania swoich tajemnic, Pańskie deklaracje dotyczące jej potęgi i talentów magicznych nie mają absolutnie żadnych podstaw w znanych czarodziejom historycznych źródłach. Badania ostatnich lat coraz częściej wykazują, że możemy ją z dużą śmiałością uznać za stroniącą od czarów (być może ze względu na swoją religijność), osobę niezbyt uzdolnioną magicznie, lub nawet, co najbardziej prawdopodobne, charłaczkę.

Jeżeli zaś chodzi o jej wpływ oraz rolę w relacjach magiczno-mugolskich, jej przynależność do społeczności czarodziejów sugeruje, że była ona pierwszą obdarzoną czarodziejską krwią matką władcy Anglii i Irlandii - królowej Elżbiety I, po której długim i burzliwym okresie panowania zakończyły się rządy rodu Tudorów. Być może właśnie przez wspomniane zakulisowe intrygi, skandale, czy nawet udział klątw?

O ile doceniam Pańską pracę i zachęcam do dalszego zagłębienia się w temat, ze względu na zawarte w niej, sprzeczne z szeroko uznawanymi za fakty rezultatami dotychczasowych badań historyków informacje, nie mogę wystawić za nią oceny.

Z poważaniem,
Mikel Scrivenshaft

Szanowny Panie S.,

Chętnie wrócę do tematu po feriach zimowych.
Myślę, że w pierwszy poniedziałek zajęć znajdziemy pusta salę na rozmowę.

Z wyrazami szacunku,
V. H

W związku z nieoczekiwaną chorobą profesor Grey, poproszono mnie o wystosowanie noty ze szczegółami szlabanu, który jest wynikiem nieodpowiedzialnego wyścigu w Zakazanym Lesie, w którym brał Pan udział.
Będę oczekiwać na Pana przybycie 25 marca punktualnie o szóstej rano w Katedrze Kul Kryształowych. Jestem pewna, że wczesna pora zmobilizuje Pana do wytężonego wysiłku ze względu na to, że w przypadku wydłużenia się kary, zarówno Pana, jak i mnie ominie śniadanie. A tego nie chciałby nikt.
Zadanie będzie polegać na oporządzeniu wróżbiarskiego sprzętu profesora Ellery’ego. Oczywiście, różdżka nie będzie Panu potrzebna.

Swansea,

Nudzę się w chuj, dawno nic nie odjebaliśmy. Wymyślisz coś?

A. H.

Nie wiedziałeś, bo nie pytałeś. Za taką forsę z moją zniżką mógłbym Ci załatwić nie po jednej fiolce tych eliksirów, a nawet po trzy. Zresztą nie myśl, że jesteś taki cwany. Co to za jałmużna, boisz się, że majątek Dear'ów roztrwonię?

Następny zakład gram za Twoje galeony.

Co prawda nie słyszałem o drużynie z Rotterdamu, bo jak sam zauważyłeś, w Holandii króluje hokej, a Wasza liga quidditcha nie należy do najmocniejszych, ale! Cieszę się, że nawet w Holandii ten sport funkcjonuje, a młodzi Holendrzy mogą rozwijać swoją pasję. O samym magicznym hokeju wiem całe nic, więc chętnie się kiedyś dowiem, z czym to się je, i jakiej drużynie kibicujesz.

Panie Swansea,

Z racji na zawirowania związane z moim obecnym biurem, zapraszam pana do mojego gabinetu w banku Gringotta, w najbliższy poniedziałek o godzinie 17. Przyjrzę się pana sprawie.
Proszę pokazać w recepcji ten list, żeby uniknąć problemów z wejściem do mnie.

Z wyrazami szacunku
Louise Finley

Przede wszystkim, bardzo dziękuję za nadesłanie przez pana pracy domowej z dziedziny transmutacji.

Muszę przyznać, że szczegółowość z jaką poruszył pan temat dzisiejszego referatu, była dla mnie niezwykle imponująca. Przytoczenie czarów transmutacyjnych było naprawdę dobrym posunięciem, ponieważ utrwaliło mnie w przekonaniu, że zaangażował się pan w ten temat.

Jeśli zaś chodzi o zaklęcie Revale Animagi, jestem naprawdę niezmiernie ciekawa pana opinii w kwestii tego konkretnego czaru. Sama osobiście uważam, że powinno ono być używana tylko w wyjątkowych sytuacjach i przez specjalnie wykwalifikowanych w tym celu czarodziejów pod groźbą wyroku w przypadku innego użycia tego czaru, choć, jak sam pan wspomniał, to wciąż jest temat niezwykle dyskusyjny i wywołujący wiele kontrowersji w społeczeństwie magicznym.

Zaimponował mi pan uwzględnieniem tutaj genetyki jako sztuki medycznej i rozważań, jakoby dziedziczenie poniekąd również było związane z transmutacją. Muszę przyznać, że sama chętnie bliżej przyjrzę się badaniom naukowym stanowiącym o tej kwestii.

Pana pracę domową, z czystą przyjemnością, oceniam na ocenę Wybitny

Zanim przybyłam do Hogwartu, nie miałam sposobności kontaktować się i zapoznawać z innymi nauczycielami, dzięki czemu, mam tę przyjemność, samodzielnego wyrobienia sobie zdania na temat każdego poznanego ucznia. Nie ma co ukrywać, że nasze pierwsze spotkanie, nie należało do najlepszych, jednak jestem bardzo szczęśliwa, mogąc ogłosić, że odniosłam mylne wrażenie na temat Pańskiej osoby i wykazał się Pan czymś ponad pogardą do norm respektowanych w tej szkole.

Z chęcią dowiedziałabym się więcej na temat Pana pracy dyplomowej, skoro będzie ona powiązana z dziedziną transmutacji. Proszę rozważyć podzielenie się większą ilością informacji, być może będę w stanie Panu jakoś pomóc, podpowiedzieć dodatkową literaturę uzupełniającą. Nie mogę obiecać cudów, nie znając zupełnie zagadnienia, ale zaintrygował mnie Pan niestandardowym podejściem do tematu.

Osobiście uważam, że jakakolwiek ingerencja w ciało ludzkie, bez względu na to, czy faktycznie znajduje się ono obecnie w formie człowieka, czy zwierzęcia, jest bezprawnym naruszeniem dóbr osobistych, które nigdy nie powinno być traktowane pobłażliwie. Wspomniane przez Pana zaklęcie, równie mocno oddziałuje na mój wewnętrzny bunt, co omawiane wcześniej zaklęcie Rrevale Animagi. I całkowicie się z Panem zgadzam, że jest to forma gwałtu, choć dla niektórych może wydawać się czymś normalnym.

Na pewno sięgnę po wskazane przez Pana pozycje, ponieważ temat wydaje się być bardzo ciekawym i, proszę mnie poprawić jeśli się mylę, nie do końca zbadanym. Bardzo dziękuję za polecenie.

Lockie

nie mam w zwyczaju ulegać modzie i nie widzę potrzeby w zakładaniu czegoś, co jedynie utrudniałoby mi życie. Jestem przekonany, że znalazłyby się osoby, które chciałyby porozmawiać ze mną w środku nocy, a jestem zdecydowanie za stary na podobne zabawy. Sądziłem, że o tym wiesz i domyślasz się, że Alchiba nie budzi mnie w środku snu, bo ktoś zapragnął zadać mi wielce frapujące pytanie, czy aby na pewno śpię.


Odpowiadając na twoje pytanie wyjaśniam, że owszem, lukusty można znaleźć w rezerwacie, jednak o tej porze roku może być to utrudnione. Zbliża się zima, a sądzę, że wiesz, co to oznacza.

Frederick

Lockie

nic w życiu nie jest też za darmo. Jeśli więc jesteś w stanie znaleźć sposób na to, żeby wynagrodzić mi tę wyprawę, mogę zabrać cię do rezerwatu i spędzić dzień na czołganiu się w opadłych liściach. Zaczynają się przymrozki, więc lepiej zadbaj o ciepłe spodnie, jeśli nie masz ochoty nawiedzać później pani Finch z powodu odmrożeń pewnych intymnych części ciała.

Frederick