Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Bar QzgSDG8




Administrator




Bar Empty


PisanieBar Empty Bar  Bar EmptySro Gru 28 2022, 17:03;


Bar


Na wejście do baru każdy dostaje odpowiedni sylwestrowy drineczek. Cóż za przednia zabawa, prawda?

Obowiązkowy rzut kostką:

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7223
  Liczba postów : 2438
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Bar QzgSDG8




Moderator




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyPią Gru 30 2022, 19:51;

Loteria: 96
Strój: taki, że nikt nie uwierzy
Drink: 5

Słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Prawdę mówiąc, Max nadal nie wiedział, co do końca podkusiło go, żeby zaprosić Osła na ten bal, co w ogóle go podkusiło, żeby uznać, że wybranie się tutaj, było doskonałym pomysłem. Wyglądało jednak na to, że ani Ola, ani Mulan nie zamierzały pozostawać gdzieś w tyle i tak oto znaleźli się tutaj w czwórkę, wysłuchując powitania, a później zostając spuszczeni niczym psy ze smyczy, gdzie zapewne nie istniał już żaden dozór. A jeśli nawet istniał, to zapewne sam zamierzał zalać się w trupa i tańczyć do białego rana, udając, że nie ma pojęcia, co się dookoła nich dzieje. Przynajmniej taką miał nadzieję, bo naprawdę nie chciało mu się użerać z kadrą profesorską, czy robić czegoś podobnego, skoro wszyscy zebrani byli pełnoletni i doskonale wiedzieli, że w pełni odpowiadają za swoje popierdolone życia. Na wszelki wypadek nie proponował nawet, żeby zabrali ze sobą gargulki albo cokolwiek innego, bo był pewien, że wypierdoliliby cały ten statek w kosmos. Nadal istniały przesłanki do tego, by sądzić, że może im się to udać, ale mimo wszystko liczył na to, że jakimś cudem zdołają zapanować nad swoimi wybuchowymi pomysłami i chociaż jeden raz w roku niczego nie zjebią. Było to jednak mało prawdopodobne, bo kiedy zbierali się w czwórkę, świat zaczynał zapierdalać w przeciwną stronę, byle tylko nie musieć mierzyć się z tym, co mu przygotowali.
Pomijając to wszystko, oraz to, że Max miał dziwne wrażenie, jakby krawat go dusił i zdecydowanie nie pasował do tego garnituru - który zdaniem Oli był idealny - wszystko wyglądało na tyle normalnie, że był w stanie przysiąc, że tej nocy naprawdę nie odpalą dodatkowych fajerwerków. Poza tymi, które zapewne pierdolną o północy i doprowadzą do zawału kilka druzgotków, czy coś tam, bo na tym się totalnie nie znał. Skoro jednak mieli za sobą oficjalne rozpoczęcie tego jakże eleganckiego przyjęcia, do którego pasował, jak wół do karety, swoim zwyczajem rozpoczął poszukiwania miejsca, gdzie poczułby się nieco lepiej, niż na środku sali balowej i tak oto zawlókł pozostałą trójkę do baru, by po chwili wznosić toast drinkiem, jaki dostał. Czymkolwiek był, bo w sumie nie miał pojęcia.
- Życzę wam, żebyśmy w przyszłym roku nie rozpierdolili żadnego domu, ale w zamian za to możemy znaleźć osierocone smocze jajo - powiedział poważnie, wiedząc, że pozostała trójka była na tym punkcie na tyle pierdolnięta, że niewątpliwie natychmiast podłapie temat.

@Aleksandra Krawczyk  @Longwei Huang  @Mulan Huang

______________________

Never love

a wild thing




Ostatnio zmieniony przez Maximilian Brewer dnia Sob Gru 31 2022, 08:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Basil Kane
Basil Kane

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 182
C. szczególne : heterochromia, wiecznie pogryzione wargi
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 751
  Liczba postów : 702
https://www.czarodzieje.org/t21736-breasal-o-cathain-zanglizowane-basil-kane#709152
https://www.czarodzieje.org/t21738-bazyl#709234
https://www.czarodzieje.org/t21735-basil-kane#709151
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyPią Gru 30 2022, 21:06;

Loteria balowa: 18
Ubranie: elegancki, ślizgoński fraczek i odjazdowe buty
Drink: nr 2 dla Rivera, nr 6 dla Bazyla

Prawie i by się spóźnili. Po prawdzie, to prawie i by uznał, że w ogóle nie idą, kiedy po raz kolejny musiał zakładać koszulę, którą uprzednio trzy razy River z niego ściągnął. Nigdy nie sądził, że opanuje do perfekcji zaklęcie prasujące, a jednak. Czarna koszula, zapięta pod szyję, kontrastowała z jego jasną skórą i jasnymi włosami, które dziś, jakby specjalnie na okazję, chyba próbował ujarzmić, bo układały się trochę bardziej sensownie, niż zazwyczaj. Welurowy fraczek i kontrastujące, sylwestrowe buty, Bazyl zawsze prezentował się dość elegancko, ale dziś przeszedł samego siebie.
W pasie obejmował rozchichotanego gryfona, któremu przez pół drogi opowiadał różne bezbożne bezeceństwa do ucha, głównie o tym jak należy prawidłowo celebrować koniec roku, a potem całą litanię zasad, nakazów i zakazów, jakich River miał się tego wieczora trzymać.
- Masz chorobę morską? - szepnął, podając mu rękę, by asekurować tę długonogą gazelę, w trakcie, kiedy wspinała się po kładce na pokład, po czym znów absolutnie bezwstydnie i całkowicie władczo, ciasno zapiął klamrę palców na jego boku, kciukiem muskając odsłoniętą skórę żeber.
Nie czuł się dziś najlepiej, nie miał nastroju na towarzyskie tete-a-tete, a jednak przyszedł. Głównie dlatego, że to był ich pierwszy bal. Że wiązało się z nim wiele obietnic. Dlatego, że miał tańczyć. Że chciał go trzymać na kolanach. Że nikt nie mógł mu tu zabronić być, nikt nie miał prawa stanąć mu na drodze. Byli tu też dlatego, że Bazyla wiązały szkolne zasady, jak i wszystkich gości, a takie przyjęcie tylko potencjalnie mogło sprowokować go do robienia głupich rzeczy. Na terenie szkoły mógł mieć jedynie nadzieję, że będzie się zachowywał. Jakoś.
- Drinki? - zaproponował niby pytaniem, ale już prowadził swoje plus jeden za sobą do baru, gdzie prawie mu oko zbielało na widok @Maximilian Brewer. Zacmokał, kręcąc głową- Max, gdybym tego nie widział, to bym nie uwierzył. - przyjrzał się jego szykownemu strojowi z wielkim ukontentowaniem, po czym pokiwał głową z szacunkiem- Piękna butonierka. Wygląda na unikat. - dodał, mrużąc lekko oczy w próbie dostrzeżenia swoimi kaprawymi gałami jakichś detali, gdy ręką zamawiał dwa drinki u obsługującego bar czarodzieja. Wziął oba drinki, podał jednego swojej Rybuni (nr2) po czym łyknął swojego (nr6) i uśmiechnął się, nim oznajmił:
- Chcę dostać w przyszłym roku robote w wizengamocie. To mój noworoczny plan. - mimo, że wcale nie planował się dzielić tym wyznaniem...
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyPią Gru 30 2022, 22:12;

Strój: brat mi kazał iść w kinky klimaty
Drinek: 3

Nie było mowy o tym, aby przegapiła imprezę sylwestrową. Taka okazja trafiła się tylko raz na rok i nie zamierzała siedzieć tak po prostu w domu na dupie. Mogła też szlajać się po rezerwacie, ale zamiast tego wybrała bujanie się ze swoją ukochaną paczką, która wybierała się na bal do Hogwartu. Bal... biorąc pod uwagę nazwę tej imprezy to zdecydowanie nie była odpowiednio ubrana, bo zamiast iść w jakiś stylowy garniak czy iście wieczorową sukienkę, wybrała akurat dosyć skromną kreację złożoną głównie z prześwitującego materiału i wzbogaconą uprzężą. W końcu jakiś czas temu mieli ogarnąć z Weiem różne harnessy dla celów naukowych. I nie tylko, bo jednak to cholerstwo wyglądało niezwykle dobrze więc młodsza Huang postanowiła nosić je publicznie jako akcesoria. Kto by się przejmował jakimiś komentarzami, prawda?
Nie spodziewała się jednak tego, że Max zostanie przez Olę odjebany w tak piękny garniak, w którym prezentował się należycie u boku Longweia. Trzeba przyznać, że Krawczyk naprawdę się postarała i pokazała, że kto jak kto, ale ona akurat potrafi w modne interwencje.
- Naprawdę przeszłaś samą siebie. Wygląda jakby był jakimś czarodziejskim magnatem - zwróciła się jeszcze do koleżanki, lustrując uważnym wzrokiem znajdującego się w pobliżu Brewera. Chyba naprawdę jej brat miał gust, że podobał mu się ten gryfoński wypłosz.
No, ale nie miała za bardzo czasu przejmować się podobnymi rzeczami, bo oto mieli przed sobą prawdziwe błogosławieństwo. Istny wodopój pełen niezwykle cennych alkoholi. A udany wieczór jak wiadomo powszechnie, musiał zacząć się od jakiegoś drinka.
Odebrała swoją szklankę pełną barwnego alkoholu i przeniosła spojrzenie na Maxa, który jako pierwszy postanowił wznieść noworoczny toast. Sama nie mogła być gorsza dlatego również uniosła szkło w eleganckim geście.
- A ja wam życzę dostojni panowie... i pani - tutaj skinęła głową do Aleksandry. - Byście się nie posrali, gdy smok się wykluje... choć wątpię.
Jej zdaniem mogliby tutaj całym składem jak jeden mąż posrać się z radości jeśli takie smoczątko by się przed nimi wykluło. W sumie zawsze mogli spróbować sobie takie skołować. To brzmiało jak naprawdę dobry plan, na który wpadła zanim jeszcze w ogóle upiła pierwszy łyk alkoholu.

@Aleksandra Krawczyk, @Longwei Huang, @Maximilian Brewer
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3892
  Liczba postów : 1209
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Bar QzgSDG8




Moderator




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyPią Gru 30 2022, 23:03;

strój czarny garnitur, biała koszula i skórzane rękawiczki
loteria 89
drink 6

Prawdopodobnie, gdyby Max nie zdecydował się zaprosić go na bal, Longwei i tak przyszedłby jako absolwent, ale w zaistniałej sytuacji wszystko było odrobinę inne. Do klapy marynarki Huang przypiął bukiecik z ziół, który dostał, a który dzięki magii zachował świeżość. Prawdę mówiąc, opiekun smoków czuł się skołowany całym dniem, wcześniejszym spotkaniem z Atlasem, wspomnieniami wyjścia z Maxem do wioski krasnoludów, do Pure Lux, zaproszeniem na bal. Wszystkim, można było powiedzieć. Czuł się trochę tak, jakby wszystko powoli sypało mu się z rąk, a on nie wiedział, za którą linę powinien złapać, aby utrzymać to w garści. Wszystko zdawało się prawdziwe i nierealne w jednym, zupełnie jakby dalej jego umysł zatruwało jakieś szaleństwo, choć to, które rodziło się na skutek niektórych żartem wypowiedzianych słów, zdecydowanie miało swoje źródło w nim. Nie był to jednak najlepszy moment na podobne rozważania, więc próbował skupić się na tym, co działo się wokół, gdy już dotarli na statek i wysłuchali przemówienia. O dziwo, był nawet chętny wypić drinka, wiedząc dobrze, że i tak nie potrzebował wiele, żeby być wstawiony, a wtedy z pewnością przestanie myśleć o dziwnych zdarzeniach z ostatnich tygodni.
Nie pomagał w tym również wygląd Maxa, który pierwszy raz odkąd się poznali, wyglądał inaczej, niż zwykle, przystojnie, co Longwei mógł stwierdzić i w dziwny sposób pociągająco. Z pewnością diabeł tkwił w szczegółach, które napędzały wyobraźnię opiekuna smoków, cofając go do ich rozmów i żartów - krawat, łańcuszki, z których jeden znajdował się przy kołnierzu. Jednak w tym wszystkim nie można było zaprzeczyć, że strój, który wybrała Ola, prezentował się naprawdę z klasą na Gryfonie. Do tego stopnia, że trudno było odwrócić od niego spojrzenie, choć jednocześnie Huang był gotów uznać za tak interesujący również strój dziewczyn. Szczególnie Mulan, której skórzana uprząż również przyciągała jego uwagę z zupełnie innych, a jednak zbliżonych powodów.
Jak tylko dotarli do baru, wziął do ręki losowego drinka, mając nadzieję, że nie padnie po nim od razu, zaraz też uśmiechając się szerzej, gdy usłyszał toast wznoszony przez Maxa i Mulan. Nie wątpił, że gdyby wykluł się przed nimi smok, wszyscy poza ich uzdrowicielem, mieliby gacie pełne ekscytacji - w ten czy inny sposób objawionej.
- A gdy tak się stanie, żebyśmy znaleźli coś większego niż mieszkanie, żeby je zatrzymać przy nas - dodał do toastu, wznosząc szkło w górę, po czym upił spory łyk drinka, nagle czując, że musi podzielić się ze wszystkimi swoim noworocznym życzeniem. - Chcę w przyszłym roku dorwać hodowców smoków, którzy je okaleczają, a którym nie zdołaliśmy odebrać wszystkich smoków w tym roku - powiedział, cudem powstrzymując się przed krzykiem. Nagle usłyszał, jak ktoś (@Basil Kane) zwraca się do Maxa, komentując jego strój i nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu, w którym nie sposób było nie dostrzec dumy.
- Co racja, to racja. Sprawiasz, że mam wrażenie, że nie ubrałem się dostatecznie dobrze na ten bal - stwierdził spokojnie, zgadzając się zarówno z nieznajomym blondynem, jak i własną siostrą, choć niemal zakrztusił się powietrzem, gdy usłyszał słowo magnat. Pamiętał historię pewnego chłopca i teraz miał ochotę wypowiedzieć jego imię, choć jednocześnie miał wrażenie, że to nie był odpowiedni moment na podobne żarty.
- Mulan, coś podobnego miałaś na myśli, gdy rozmawialiśmy o siodle? - zapytał siostry, dla odwrócenia własnych myśli, gestem wskazując na uprząż, wyraźnie zaintrygowany pomysłem.

@Aleksandra Krawczyk @Maximilian Brewer @Mulan Huang

______________________

I won't let it go down in flames


Ostatnio zmieniony przez Longwei Huang dnia Sob Gru 31 2022, 09:21, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


River A. Coon
River A. Coon

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174
C. szczególne : Ruchome tatuaże, drobna przerwa między lewą jedynką a dwójką, melodyjny głos, lekko włoskie zaciąganie, zapach (figa, cytryna, czarna porzeczka, cedr)
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 257
  Liczba postów : 557
https://www.czarodzieje.org/t21577-river-a-coon-williams#701443
https://www.czarodzieje.org/t21595-poczta-racoona#702795
https://www.czarodzieje.org/t21594-river-a-coon-williams-kuferek#702747
https://www.czarodzieje.org/t21603-river-a-coon-dziennik#702930
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptySob Gru 31 2022, 00:20;

Loteria balowa: 49
Strój: czerwona sukienka

W pewnym sensie to nawet zabawne, że nie spieszył się w ogóle, nie mogąc nacieszyć się tym, że mógł bezkarnie przeszkadzać Bazylowi w szykowaniu się, a ten i tak ubierał się wciąż na nowo i na nowo, aż nie stracił cierpliwości na tyle, by usadzić go w miejscu na dobre. Sam zresztą wyszykował się zdecydowanie zbyt wcześnie, nie potrafiąc odpowiednio oszacować czasu, gdy ekscytacja rozdzierała go od środka nie z samego faktu, że idzie na bal - tych w końcu w życiu przeżył w Calpiatto już całkiem sporo - ale że pierwszy raz od dawna idzie na bal z kimś, kogo naprawdę lubił i kto niewątpliwie był przy nim wciąż obecny myślami. Jego własne błądziły za to wiernie za każdym podsuwanym mu przez Bazyla pomysłem, przez co raz na jakiś czas wyłączał się pogrążony w jednej z wizji, które powracały do niego co chwilę, sprawiając, że policzki naturalnie stawały się jakieś czerwieńsze a spojrzenie podejrzanie zamglone.
- Co? - spytał tępo, przenosząc ciemny wzrok na Bazyla, by zaraz zaśmiać się cicho w nagłym zrozumieniu zadanego mu pytania. - No co ty, nie mogę mieć choroby morskiej - wypalił, na moment poważniejąc, więc i milknąc, ciemnym okiem łypiąc na Ślizgona w czujnej analizie czy wspominał mu już o swojej teorii. - Jestem całkiem pewien, że mój ojciec miał romans z syreną. Zresztą pewnie nadal jakiś ma. Te lafiryndy nie potrafią nie lgnąć do czarodziei, więc gdy tylko jakichś wyczują na statku, to się od razu próbują przyssać i kto wie czy nie mam jakichś syrenich genów, bo jak wytłumaczysz, że mojego ojca tak ciągnie do wody, że spędza tam więcej czasu niż na lądzie? - wygłosił swoje mądrości, o syrenach wiedząc tylko tyle, ile mógł dowiedzieć się z bajek czytanych na dobranoc przez starsze siostry, całą resztę opierając na dziecinnych fantazjach, których nikt nigdy nie wybił mu porządnie z głowy. Trajkotał więc beztrosko dalej, nawet nie myśląc o tym, w którą stronę idą, bo póki czuł prowadzącą go dłoń Bazyla, nie czuł, by musiał martwić się o cokolwiek poza dobrą zabawą.  
- Och - gaspnął cicho, intensywnie klepiąc Kane'a dłonią w ramię, jakby nadawał w ten sposób wiadomość morsem. - Gryfoni! - wyrzucił z siebie radośnie, wolną ręką wykonując zamaszysty gest, jakby nakreślał to jedno słowo w powietrzu, zanim nie dał się zaalarmować nieco zbyt dużej uwadze Bazyla na innym od niego samego Gryfonie. Brwi ściagnęły mu się w oburzeniu, a jednak mimowolnie uniósł je zaraz w zaskoczeniu, gdy sam też spojrzał na Maxa, dostrzegając jego ubiór.
- Oćechujumerlinowy - wyrzucił z siebie cicho, pochylając się przez  @Aleksandra Krawczyk, by sięgnąć dłonią do bordowego krawatu, który obmacał bezwstydnie, zanim nie oparł się o blat baru, zachłannym spojrzeniem łapiąc błyszczące dodatki do garnituru, musząc upomnieć się, że nie ma jak ich ukraść, a nawet jakby miał, to może akurat dziś nie wypada. - Nie no, nie przesadzaj. Też wyglądasz... - urwał, taksując  @Longwei Huang spojrzeniem. - Eeee - przeciągnął niezgrabnie, upijając kilka łyków podanego mu drinka, wierząc w inspirującą moc alkoholu. - Jak seksowny grabarz - dodał zaraz po tym, chichocząc zadowolony z własnego żartu, więc i musząc gaspnąć cicho w zachwycie nad aureolą drobnych fajerwerków wokół jego głowy, zanim nie dał się zdezorientować Bazylpwym komentarzem.
- Jak mówisz, że w przyszłym roku... - podjął od razu, ściągając nawet brwi w skupieniu, by nie dać się niczym rozproszyć, gdy ciągnął już Bazyla dalej od baru. - Masz na myśli bardziej, że nowy rok szkolny czy serio już w nowym semestrze zamierzasz tyrać? - dokończył, opadając na zaskakująco twarde obicie kanapy. - Ja nie wiem czy zauważyłeś, ale ja wymagam dużo czasu. Zamierzasz studiować, zapierdalać w wizengamocie i mieć czas na mnie czy po prostu zakładasz, że no, że wyjebane?
Powrót do góry Go down


Eugene 'Jinx' Queen
Eugene 'Jinx' Queen

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Przekłute uszy; czasem noszony kolczyk w nosie; drobne i mniej drobne tatuaże; pomalowane paznokcie; bardzo ekspresyjny sposób bycia; krwawy znak
Galeony : 149
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t20861-eugene-queen
https://www.czarodzieje.org/t21285-bless
https://www.czarodzieje.org/t21141-eugene-queen-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t21427-eugene-jinx-queen-dziennik
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptySob Gru 31 2022, 00:32;

Strój: o w takim stylu
Drink: 6

Niektóre osoby mogłyby powiedzieć, że przyjście na noworoczny bal w towarzystwie przyrodniej siostry to trochę obciach, może nawet większy niż przyjście samemu, bo w końcu trudno wyobrazić sobie większy cockblock. Mam jednak to tego całkiem niezłe przeczucia, tym bardziej, że w zasadzie odkąd się odnaleźliśmy - odkąd Gaia odnalazła mnie - nie spędziliśmy ze sobą zbyt wiele czasu dającego nam szansę na zapoznanie się, a co może zbliżyć bardziej niż impreza? Wciąż zresztą mam wiele do ułożenia sobie w głowie; dopiero mając w rękach świąteczny prezent od dziewczyny tak na serio uświadamiam sobie, że mam SIOSTRĘ, o której tyle lat nie wiedziałem przez głupi egoizm Holly. Trudno więc ukryć, że mam oczekiwania i zależy mi na tym balu nawet mocniej, niż gdybym zaprosił na niego jakąś samotną panią poszukującą samotnego pana na jeden wieczór.
Zapominam się dopytać mojej towarzyszki, czy powinienem ubrać się w jakiś tematyczny kolor, ale los i tak działa po swojemu, bo okazuje się, że mój klasyczny granatowy garnitur ostatni tydzień walał się gdzieś po podłodze po tym jak raz go wyciągnąłem, żeby sprawdzić czy się jeszcze na tę okazję nada. W obliczu tej niezawinionej tragedii stwierdziłem, że River nie będzie miał nic przeciwko, że pożyczę sobie od niego srebszystą koszulę i różową marynarę - po prostu szkoda, żeby marnowały się w szafie.
- Super wyglądasz, od razu widać, że genów nie da się oszukać - komplementuję Gaię, mając tę przewagę, że rodzeństwem jesteśmy dopiero w dorosłym życiu, więc nie czuję się głupio, doceniając siostrę. To zresztą coś, w czym jestem dobry - w small talkach z odnalezionym rodzeństwem jeszcze się nie odnajdywałem, więc muszę przyznać, że trochę mnie to stresuje.
Dojebany statek na środku jeziora nie pomaga.
- Myślę, że na dobry początek powinniśmy skierować się do baru i wznieść toast - sugeruję, bo przecież nie ma takiego stresu, którego nie załagodziłby dobry drink. - Bo liczę, że jesteś imprezowym typem człowieka i nie skończymy na wystawie quidditcha? Jakby, kocham ten sport, ale dziś już wolę skończyć pod stołem. Albo na koncercie Dona... Żartuję ofc, kochamy Dona, to nie wstyd być na jego koncercie. Czy zgodnie z przykazaniami Merlina nie omijasz imprez, nawet gdy następnego dnia są dni szkolne? - dopytuję, rzucając siostrze spojrzenie tak poważne, jak poważne jest to pytanie. Pewne wady można wybaczyć, ale istnieją granice wyrozumiałości. Zamawiam dwa losowe drinki i jeden z nich podaję towarzyszce. Ledwie moczę usta w alkoholu, a już z ust uciekają mi jakieś tkliwe frazesy: - Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli być rodziną tak na serio, wszyscy, długo brakowało mi kogoś poza Holly - wyznaję głośno, jak jakiś przygłup, przez co mnie na chwilę mrozi mnie z zażenowania. - ALE mam też nadzieję na pocałunek noworoczny, więc obyś była dobrą skrzydłową i nie miała skrupułów do rozbijania par, panno Jelani - ratuję sytuację, śmiejąc się lekko i machając w stronę @Basil Kane i @River A. Coon, aby zaraz przeliterować wyraźnie w swej bezgłośności "HOT" w stronę mojego gryfońskiego przyjaciela.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptySob Gru 31 2022, 15:09;

loteria: 11
strój: taka sukienka, odkryte plecy
drink: 1 - lśnię jak gwiazda!

Nie brała nawet pod uwagę nie przyjścia na noworoczny bal. Po pierwsze, była to idealna okazja do wybawienia się i po prostu wyluzowania, czego ostatnio bardzo jej brakowało, po drugie miał to być jej ostatni taki bal jako studentki, a po trzecie - z takim towarzystwem by nie przyszła? Ich czwórka była tak genialnie dobrana, że aż szkoda gadać i kolejna wspólna impreza jawiła się jako noc życia. Oczywiście nie obyło się bez wcześniejszych zakupów, głównie za sprawką Brewera, który gotowy był pójść w dżinsach. No przecież Godryk Gryffindor się w grobie przewrócił na tę wiadomość! Bezzwłocznie ruszyła z Maxem do Londynu, gdzie nie tylko znalazła mu garnitur, w którym wyglądał naprawdę przezajebiście i aż jej się łezka w oku zakręciła na myśl, że te dzieci tak szybko dorastają, ale też sama wróciła z nową kiecką. Nie mogła jej się oprzeć i musiała przyznać sama przed sobą, że naprawdę dobrze na niej leżała. Kiedy więc kreacje były gotowe, wystarczyło tylko dopiąć całą resztę na ostatni guzik i w końcu wyruszyć na wyczekiwany bal.
Uśmiechała się jak dumna matka za każdym razem, kiedy ktoś komplementował wygląd Maxa, czując się po części za niego odpowiedzialna. Nie mogła darować sobie także posyłania Brewerowi wymownych spojrzeń, nie potrafiąc zapomnieć o tych niefortunnych dżinsach.
- Co nie? Burżuj jak się patrzy - zaśmiała się, lustrując wzrokiem pozostałą dwójkę. Oboje wyglądali serio dobrze, choć wybór Mulan bez dwóch zdań przyciągał wzrok, nie tylko przez prześwitujący materiał, ale też dobór... akcesoriów. Odebrała od barmana swojego drinka i odwróciła się twarzą do swoich przyjaciół, promieniejąc szczęściem. Cieszyła się, że byli tu wszyscy razem i czuła podekscytowanie na myśl o tym, co ta noc miała im przynieść. - I żebyśmy byli dobrymi rodzicami dla tego bejbika! - dodała radośnie i błysnęła zębami w uśmiechu. Miała oczywiście na myśli smoka, o którym rozmawiali już tak wiele razy. - Może do ciebie dołączę, o ile uda mi się przejść do tej pory wszystkie szkolenia - powiedziała, nawiązując tym samym do słów Longweia. Nie było tajemnicą, że po ukończeniu szkoły chciała pójść podobną jak on ścieżką, a teraz dzieliło ją od tego jedynie kilka miesięcy. Z jednej strony wydawało jej się to trochę abstrakcją.
Szeroko otworzyła oczy i odchyliła się, nie kontrolując tego odruchu, kiedy niespodziewanie @River A. Coon się przez nią pochylił, żeby obmacać Maxa. Tego to kompletnie nie oczekiwała i drink niebezpiecznie zakołysał się w kieliszku na jej ruch. Szczęśliwie nic się jednak nie wylało.
- Seksowny grabarz jest najlepszym komlementem, jaki usłyszałam w życiu i to nawet nie skierowanym do mnie - roześmiała się w głos, nie mając pojęcia, jak takie porównanie mogło wpaść do głowy Gryfona. - Ale no błagam, co ja mam powiedzieć? Przy was czuję się teraz jak jakaś nudziara. Każdy się odstawił, a ja przyszłam tak... zwyczajnie - stwierdziła, rozglądając się również dokoła, gdzie dostrzegła inne fantazyjne stroje. Przy nich jej sukienka rzeczywiście wyglądała dość pospolicie, ale wbrew wypowiedzianym moment wcześniej słowom nie czuła się z tym źle. I jeszcze o tym nie wiedziała, ale jej skóra zaczęła błyszczeć, zupełnie jakby została posypana brokatem.

@Longwei Huang  @Mulan Huang  @Maximilian Brewer
Powrót do góry Go down


Basil Kane
Basil Kane

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 182
C. szczególne : heterochromia, wiecznie pogryzione wargi
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 751
  Liczba postów : 702
https://www.czarodzieje.org/t21736-breasal-o-cathain-zanglizowane-basil-kane#709152
https://www.czarodzieje.org/t21738-bazyl#709234
https://www.czarodzieje.org/t21735-basil-kane#709151
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptySob Gru 31 2022, 18:40;

Było w Coonie coś, co sprawiało, że Bazyl zaczynał się przyzwyczajać. Do tego rozgadania, tych historii, był zauroczony ich intensywnymi barwami, dokładnością dzielonych z nim wspomnień. Obejmował Rivera z dozą zaborczości, ale też i czułej troski, zachłannie, pierwsze wspólne wyjście w tak gęste grono ludzi, a Bazyl, zaborczy, nie mógł znieść myśli, że wypuścił gryfona z domu bez bielizny. Oczywiście wiedzieli o tym tylko oni dwaj, co nie zmieniało faktu, że Kane chciał, by inni patrzyli na Rivera jeszcze mniej niż zwykle. Był jednak miłościwym Panem, nie mógł mu zabronić rozmawiania z ludźmi, nawet gdyby chciał, choć pewnie jeśli by to zrobił, to kto wie, czy na tym etapie River nie usłuchałby rozkazu. Z żalem i smutną łypką, ale posłuszeństwo okazywało się raz za razem bardzo pasować jego barwnej osobowości.
Uśmiechnął się, wysłuchując historii o syrenach. Nie był fanem dużych akwenów wodnych. Sylwester na łódce też by nie był jego pierwszym, ani drugim... nawet nie piątym wyborem. Nic w tym nadzwyczajnego, Bazyli w końcu z mało czego w życiu był zadowolony i generalnie zawsze prezentował się jak markotna, obrażona na świat buła. Dziś może trochę mniej, bo gryfońskie rozradowanie niby ten radioaktywny pierwiastek, promieniowało nawet na naburmuszonego ślizgona.
- Król komplementów. - puścił Riverowi oko, kiedy ten nazwał kolegę z domu Godryka seksownym grabarzem. Uznałby, że trzeba nad tym będzie popracować, gdyby nie to, że składało się to na riverowy urok, który uwielbiał pasjami. Pociągając swojego drinka kiwnął głową do @Eugene 'Jinx' Queen, którego zdołał jedynie kątem oka zauważyć w pięknym pudrowym różu, nim go szop pociągnął dalej, jak zwykle, za sobą gdzieś, w niekończącym się pędzie życia.
- Hm? - mruknął, obejmując go w pasie i przyciągając do siebie, w nagłym zrywie potrzeby bliskości. Wziął głęboki wdech, wpatrując się w milczeniu gdzieś w dal, bo nie wiedział jak odpowiedzieć. Nie wiedział nawet, dlaczego uznał za stosowne rzucać tym wyznaniem. Nerwowy odruch gryzienia warg sprawiał, że te miały już odcień soczystych malin- Mam na myśli nowy semestr. - przyznał- Ten nowy rok. 2023. -zmarszczył brwi, kierując dwubarwne spojrzenie w stronę karmelowych oczu chłopca, na których zatrzymał się, by posmakować tego niepokoju, tej plączącej się w nich, bezsensownej obawy- Niczego Ci nie zabraknie. - szepnął, pochyliwszy się lekko- A mnie to już na pewno wcale... - wetknął mu nos w ucho- Wyjebane, to mam, czy sąsiedzi słyszą, jak głośno jęczysz. - uśmiechnął się kącikiem ust- Teraz się uśmiechnij i powiedz, że chcesz ze mną tańczyć. - musnął wargami krawędź jego żuchwy i uniósł szklankę do ust, by upić łyczka drinka, obserwując pozostałych uczniów tłoczących się przy barze. Z jakiegoś powodu miał złe przeczucia, których nie potrafił się wyzbyć. Czy to dlatego tak kurczowo trzymał Rivera przy sobie? Jak nie w pasie, to chociaż za mały palec u ręki. Byle nie uciekł za daleko, byle miał go w zasięgu wzroku.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7223
  Liczba postów : 2438
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Bar QzgSDG8




Moderator




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptySob Gru 31 2022, 20:12;

Magnat? Właściwie Mulan nie była aż tak daleko od prawdy, chociaż trzeba było przyznać, że był tak naprawdę jakimś pieprzonym bękartem, a nie pełnoprawnym członkiem rodu, ale chuj z tym. Na razie jednak nie zamierzał mówić o tym Mushu, mając wrażenie, że to nie była właściwa pora, żeby uświadamiać ją w swoich popierdolonych sprawach rodzinnych, które nie zostały na razie w żaden sposób rozwiązane. Camael nie miał dla niego nowych wieści i chociaż miał dla niego dobre słowo - i prezenty, co Maxa naprawdę zdziwiło - nic to nie zmieniało w pozycji, w jakiej się znajdował. Była dość chujowa, ale to nie było coś, czym zamierzał się przejmować tej nocy, kiedy mieli się bawić, tańczyć, pić i w ogóle pozwolić na to, żeby znowu stało się coś nieprzewidzianego, coś, czego nie byliby w stanie w żaden sposób zatrzymać. Nie było sensu w tym, żeby się ograniczać, więc Max z uśmiechem przyjmował kolejne toasty, spoglądając ostatecznie nieco zdziwiony na @Basil Kane, a potem parsknął, gdy @River A. Coon wyciągnął w jego stronę łapy. W życiu nie wpadłby na to, że zostanie jakąś jebaną atrakcją wieczoru, tylko dlatego, że ubrał się w coś, co wybrała mu Ola. Może miała rację i wyglądał dobrze w tym garniturze, może mu jakoś tam pasował, czy coś tam, ale nie wpadłby na to, że faktycznie może skupić na sobie czyjąś uwagę, zwłaszcza gdy widział, jak ubrany był River. Chyba jednak to on powinien przyciągać spojrzenia, a nie ten zapięty pod samą szyję garnitur, przy którym pobrzękiwały łańcuszki.
- Byle wam z tego wszystkiego oczy nie wyleciały, bo mogę was co najwyżej pogrzebać za burtą - parsknął rozbawiony, a później zmarszczył nos, kiedy Longwei i Ola wyrazili takie ubolewanie na temat własnych stroi. Pozostawało mu na to pokręcić głową, zapewniając ich, że chyba im się coś popierdoliło w głowach, wszyscy byli w końcu piękni, młodzi i wręcz nieziemscy. Wypił na raz cały drink, niemalże od razu dochodząc do wniosku, że będzie musiał zaprosić więcej osób na wizzbooku, bo ten jakoś świecił u niego jebanymi pustkami, ale w chwilę później spostrzegł, że Ola naprawdę się świeci. Jak gwiazda.
- O kurwa, Dżaga, Celestyna i reszta ekipy nie ma dzisiaj przy tobie szans. Chyba musimy poszukać jakiejś sceny i pokazać wszystkim, jak się naprawdę śpiewa. Tańczy. Czy co tam chcecie robić. Możemy wyruszyć na wielką i niebezpieczną wyprawę poszukiwaczy skarbów i przekonać się, dokąd uda nam się wleźć, zanim wybije północ i okaże się, że jestem tak naprawdę Kopciuszkiem, a moja kareta z dyni właśnie spierdoliła. Więc, panowie i panie, wężykiem, wężykiem, skoro zebraliśmy już drużynę, możemy wyruszyć w drogę - stwierdził Max, odstawiając puste szkło na bar, a później wskazał na wyjście z pomieszczenia, dochodząc do wniosku, że skoro już wypili na jedną nóżkę, mogli rozpocząć prawdziwą zabawę i przekonać się, co znajdowało się w innych kajutach, pokojach, salach, czy chuj wie czym. Był pewien, że coś do rana rozpierdolą, tylko nie wiedział jeszcze, co dokładnie.

@Aleksandra Krawczyk  @Longwei Huang  @Mulan Huang
z.t stąd, bo idziemy na barierki

______________________

Never love

a wild thing




Ostatnio zmieniony przez Maximilian Brewer dnia Pon Sty 02 2023, 21:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2227
  Liczba postów : 1772
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Bar QzgSDG8




Moderator




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyNie Sty 01 2023, 18:42;

Strój: wiosennie mi
Loteria: 33
Drink: 6

Carly nie miała najmniejszych problemów z tym, żeby wybrać się samotnie na bal. Nie czuła się z tego powodu źle, nie czuła się odrzucona, nie czuła się, jakby była jakimś piątym kołem u wozu, czy czymś podobnym. Może miała nieco za złe @Basil Kane, że tak bezczelnie zostawił ją samą sobie po tym, co wydarzyło się, kiedy wspólnie piekli pierniki w krasnoludzkiej wiosce. To jednak nie oznaczało, że zamierzała zostać w domu i płakać w poduszkę, bo nie była tym typem kobiety. Zamiast tego ubrała się w sukienkę, która zdecydowanie mogła wzywać wiosnę do tego, żeby postanowiła zacząć się już teraz i natychmiast, a potem z wielkim zachwytem wkroczyła na statek. Miała wrażenie, że za chwilę wyruszą w jakiś wspaniały rejs, że będą się bawić doskonale, jak kiedyś, kiedy podobne podróże były chyba niesamowicie ekscytującą i gustowną przygodą. Tak czy inaczej, Scarlett postanowiła sobie, że niezależnie od wszystkiego będzie się doskonale bawiła, więc po oficjalnym rozpoczęciu balu ruszyła w drogę, by spróbować się zorientować, co mogła znaleźć na tym statu i czego mogła doświadczyć, ostatecznie trafiając do baru, gdzie zgarnęła drinka i wtedy właśnie dostrzegła @Eugene 'Jinx' Queen w towarzystwie dziewczyny, która obecnie zeszła na drugi plan. Nawet Basil nie był w tej chwili aż tak istotny, choć również znajdował się w pomieszczeniu i posłała mu uważne spojrzenie. @Basil Kane nawet gdyby chciał się wykręcić od spotkania, czy rozmowy, nie miał najmniejszych szans w starciu z chodzącą słodyczą, która potrafiła osiągać dokładnie to, czego chciała, jedynie sobie znanymi metodami. I nie zamierzała się z tym kryć, ale na razie ruszyła w stronę swojego byłego chłopaka, uśmiechając się do niego, jakby zupełnie nie miała ochoty go otruć.
- Och, Merlinie, Jinx, zupełnie zapomniałam o tradycji noworocznego pocałunku - powiedziała w formie powitania, przeciągając nieznacznie słowa, a później nachyliła się, by musnąć wargami jego policzek i spojrzała na @Gaia Jelani, przymykając lekko powieki. - Uważaj z nim, jego serce jest niezwykle pojemne i obawiam się, że jeden noworoczny pocałunek to dla niego zdecydowanie za mało - zakomunikowała, wzdychając ciężko i wykonała taki gest, jakby zamierzała wachlować się dłonią. Przy tej okazji sprawiała wrażenie, jakby miała naprawdę złamane serce, ale prawda była taka, że bardziej prawdopodobne w tej chwili było to, że Jinx będzie miał wkrótce złamaną szczękę, kiedy niefortunnie potknie się o jej nogę.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


River A. Coon
River A. Coon

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174
C. szczególne : Ruchome tatuaże, drobna przerwa między lewą jedynką a dwójką, melodyjny głos, lekko włoskie zaciąganie, zapach (figa, cytryna, czarna porzeczka, cedr)
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 257
  Liczba postów : 557
https://www.czarodzieje.org/t21577-river-a-coon-williams#701443
https://www.czarodzieje.org/t21595-poczta-racoona#702795
https://www.czarodzieje.org/t21594-river-a-coon-williams-kuferek#702747
https://www.czarodzieje.org/t21603-river-a-coon-dziennik#702930
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyNie Sty 01 2023, 21:52;

Loteria balowa: 49
Strój: czerwona sukienka
Drin: Nr 2. Fajerwerki wokół głowy przy chichotkach.

Uśmiechnął się szeroko nie tylko na widok  @Eugene 'Jinx' Queen ale też własnych ubrań na ciele przyjaciela, choć zanim gaspnął cicho z przejęcia musiał zastanowić się przez krótką chwilę dlaczego jego outfit wygląda tak znajomo.
- Jinx! - zawołał z daleka, by jeszcze na moment przywołać do siebie jego uwagę, po czym wskazał na siebie kciukiem, potem na niego wskazującym palcem, by po tym połączeniu zakołysać się na wzór tańca, wszystko zwieńczając machnięciem ręką na znak, że umawia się z nim na później, bo przecież nie na teraz, gdy z Bazylem nie zdążyli się jeszcze nacieszyć swoim towarzystwem podczas ich pierwszej wspólnej imprezy. Nie zdążyli też odpowiednio się zmartwić, więc i temat Bazylowej pracy przybył im z ratunkiem w tym momencie w samą porę, by zmieszać ich myśli i ściągnąć brwi.
- To już zaraz - dąsnął się cicho, w swojej głowie odbierając to już jako zapowiedź końca zabawy, końca wołania go spontanicznie na randki-nie-randki, końca spędzania godzin na nauce, końca niezapowiedzianych wizyt czy zaskakujących go miłym przypomnieniem listów. Tym mocniej więc dał ucieszyć się wyszeptanym zapewnieniom i tym głośniej zachichotał, załaskotany prowokacją prosto w ucho, pozwalając magicznym fajerwerkom na ponowne stworzenie kolorowej aureoli wokół jego głowy.
- W chuj chcę z Tobą zatańczyć - zapewnił, szczerząc się idiotycznie, więc i na moment uciekł spojrzeniem w bok, a zaraz i w górę, przyglądając się ich lustrzanemu odbiciu w suficie. - Ale bajer. Super byłoby mieć taki sufit, chociaż pewnie by mnie rozpraszał co chwilę. Nie potrafię przejść koło lustra tak po prostu i nawet nie wiesz ile czasu dziennie przed nim tracę. Nie w sensie, że się jakoś stroję czy coś, tylko to jak jakaś pułapka na szopy, przysięgam. Próbuję przejść obok, a potem się budzę piętnaście minut później jak robię jakieś miny do lustra albo się zastanawiam czy od zawsze moje zęby wyglądały w ten sposób - rozgadał się gwałtownie,  równie gwałtownie milknąc pod myślą, że może jednak poczuł się już przy Bazylu zbyt swobodnie i nieco nerwów związanych z balem wymusza na nim gadanie strasznych głupot, których Bazyli słuchać wcale nie chce. Zajął więc usta pospiesznym wypiciem drinka, po czym odstawiając pustą szklankę na stolik poderwał się z miejsca, ciągnąc rękę Kane'a za sobą z pewnością, jaką można mieć jedynie wtedy, gdy trzyma się coś do siebie przynależnego.
- Chodź, znajdziemy jakieś ustronne miejsce i zrobimy rozgrzewkę, zanim wyjdziemy na parkiet - zadecydował, posyłając mu błagalne spojrzenie, gdy tyłem cofał się już do wyjścia, samym uśmiechem chcąc przekazać, że potrzebuje nieco więcej niż samego tańca do rozgrzania, a jednak zawahał się przez ostatnie spojrzenie w stronę baru, musząc zastanowić się czy nie powinni skorzystać z ostatniej okazji, zanim nie zrobi się tu naprawdę tłoczno. - Myślisz, że gdzieś się da zdobyć coś mocniejszego?
Powrót do góry Go down


Basil Kane
Basil Kane

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 182
C. szczególne : heterochromia, wiecznie pogryzione wargi
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 751
  Liczba postów : 702
https://www.czarodzieje.org/t21736-breasal-o-cathain-zanglizowane-basil-kane#709152
https://www.czarodzieje.org/t21738-bazyl#709234
https://www.czarodzieje.org/t21735-basil-kane#709151
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyPon Sty 02 2023, 17:20;

Zahaczył palcem o palec dłoni Rivera, przenosząc dwubarwne spojrzenie na innych, schodzących się do baru ludzi i opierając wargi o jego kręcone włosy. Kąciki ust drgnęły mu na widok @Scarlett Norwood i jej słodkich ust, ale jedynie odprowadził ją wzrokiem, czując jednocześnie dziwną niewygodę w piersi, jakieś obce uczucie, którego nigdy wcześniej nie poczuwał. Jakąś odpowiedzialność, której wcale nie chciał wziąć na siebie.
Pociągając drinka zaraz podniósł wzrok za nim, również patrząc na ich odbicia, kontrastującą czerwień Riverowej sukienki i swoją ślizgońską, welurową zieleń migoczącą srebrem. Korzystając z tego, że gryfon patrzył w górę, nie odrywając wzroku od jego zainteresowanego spojrzenia, ugryzł go nagle, całkiem lekko jak na siebie, w szyję.
- Ja myślę, że to hot. - przyznał, trawiąc ten pomysł. Możliwość oglądania tego wijącego się ciała z więcej niż jednego kąta sprawiała, że gotów był to przetestować choćby i dzisiejszej nocy. Przyglądał się mu, przyglądającemu samemu sobie i choć jego twarz, jak zwykle, pozbawiona była większych emocji, to jednak w oczach tliło mu się jakieś głupie ciepło. Wciąż obce, a jednak przyzwyczajał się. Za bardzo, za szybko, za mocno.
Zaśmiał sie bezgłośnie na jego tempo konsumpcji trunków, dopijając i swój eliksir prawdomówności, niemal upuszczając szklankę, gdy gryfon pociągnął go za sobą. Odstawił ją chwiejną na blat barowy, wzrokiem już podążając po linii jego figury, tym samym głodnym spojrzeniem co zazwyczaj, w którego znaczeniu czaiła się niewypowiedziana groźba, żeby River uważał z tymi prowokacjami. Na jednej gablocie podczas publicznego eventu już się zdążył spocić, a Kane nie miał najmniejszego problemu w znalezieniu w okolicy jakiejś kolejnej.
- Tak bardzo chcesz być dziś pijany? - uniósł brwi na te jego pytanie i pokręcił głową, obejmując go w pasie i drugą ręką uchylając drzwi do baru- Chodź, zobaczymy co tu jeszcze jest. Nie będziemy przecież tylko pić. - bardziej zakomunikował, niż zapytał i opuścili lokację.

2 x zt
Powrót do góry Go down


Gaia Jelani
Gaia Jelani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,8 cm
C. szczególne : Magiczny tatuaż drzewa, zajmujący ¾ pleców, zmienia się zgodnie z aktualnymi porami roku; czerwona nitka na lewym nadgarstku, zawiązana na siedem supełków.
Galeony : 19
  Liczba postów : 36
https://www.czarodzieje.org/t21788-gaia-aisha-jelani
https://www.czarodzieje.org/t21790-sowa-gaii#712066
https://www.czarodzieje.org/t21789-gaia-aisha-jelani
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyWto Sty 03 2023, 12:20;

loteria: 9
drineczek: 2

Nie sądziła, że dostanie zaproszenie od kogokolwiek, a już na pewno, nie od swojego przyrodniego brata. Gubiła się w swojej nowej rzeczywistości i tak zgoła odmiennej kulturze od tej, w której się wychowała, a również i tej w USA, gdzie spędziła rok. Usiłowała więc zdawać przedmioty i nadrabiać materiał, zatracając się w nauce i odwiedzaniu mamy w ośrodku. Dopiero w święta tak naprawdę udało jej się nieco odetchnąć i szczerze ucieszyć, że jej życie teraz tak wyglądało. Zmiany były dobre, choć przerażające, to zwiastowały coś dobrego, a przynajmniej właśnie w to wierzyła. Niemniej jednak stresowała się przeokropnie. Nie wiedziała jak wyglądają tutaj tego typu imprezy, wybrała jednak jedną ze swoich ulubionych sukienek, mając nadzieję, że nikt nie będzie na nią patrzeć jak na wariatkę.
Uśmiechnęła się szeroko i całkiem szczerze, kiedy zobaczyła zaginionego brata, a nawet zachichotała na jego komplement. Nie chciała jednak myśleć o Eshe, przez którego te geny dzielili, nie potrafiła mu jeszcze wybaczyć, choć liczyła na to, że czas faktycznie wyleczy rany. Na razie jednak były zbyt świeże, zbyt bolesne.
Nie omijam imprez — zaśmiała się dźwięcznie na jego słowa — Ale nie pijam alkoholu, mam nadzieję, że jakoś to przeżyjesz — kontynuowała, pozerkując wymownie na zamówionego drinka, nie oceniała nikogo, ale sama nie rozumiała fenomenu alkoholowego, nie widziała absolutnie żadnych korzyści, które by dawał — W razie czego, jak na prawdziwą starszą siostrę przystało, przypilnuję, żebyś nie wypadł za burtę — była pod wrażeniem tego, co zorganizował Hogwart, mimowolnie zaczęła się też zastanawiać jak to było, że szkołę było stać na takie coś, a jednak ostatnio natknęła się w lochach na naprawdę paskudną pajęczynę. Nawet teraz prawie się wzdrygnęła, kiedy o tym pomyślała.
Domówiła więc sobie, fancy bezalkoholowego i przede wszystkim kolorowego „drinka”, może i nie piła alkoholu, ale to wcale nie znaczyło, że będzie piła wodę, nie przesadzajmy. Uniosła szklankę w geście toastu i upiła z niej łyk, nie zdając sobie sprawy, że napój był magiczny. Zachichotała po nosem na jego szczere, ale przeurocze wyznanie, kiedy wokół niej pojawiły się niewielkie fajerwerki, co tylko sprawiło, że zaczęła śmiać się jeszcze bardziej.
Może kiedyś — odparła zdawkowo, nie chcąc akurat teraz wchodzić w to, co działo się w jej prywatnym i rodzinnym życiu, a raczej jak wszystko nagle się zawaliło — W takim razie… — zerknęła na złoty zegarek, zdobiący jej nadgarstek — Mamy mniej niż pięć godzin, do roboty panie Queen! Ja tutaj prawie nikogo nie znam — parsknęła pod nosem, na co równiej pojawiły się przy jej głowie kolorowe fajerwerki, na co pokręciła rozbawiona i zrezygnowana głową, tyle z bycia w cieniu.

Powrót do góry Go down


Eugene 'Jinx' Queen
Eugene 'Jinx' Queen

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Przekłute uszy; czasem noszony kolczyk w nosie; drobne i mniej drobne tatuaże; pomalowane paznokcie; bardzo ekspresyjny sposób bycia; krwawy znak
Galeony : 149
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t20861-eugene-queen
https://www.czarodzieje.org/t21285-bless
https://www.czarodzieje.org/t21141-eugene-queen-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t21427-eugene-jinx-queen-dziennik
Bar QzgSDG8




Gracz




Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar EmptyNie Sty 15 2023, 18:02;

- Och - mówię jedynie w ramach reakcji na tę nowinę i nic nie mogę poradzić na to, że w moim głosie wybrzmiewa odrobina zawodu - cóż, najwyraźniej sposób imprezowania jednak nie jest naszym punktem wspólnym, ale nie szkodzi, nie szkodzi... - Nie sądziłem, że ludzie w naszym wieku to robią, chyba że bierzesz jakieś eliksiry lecznicze albo jesteś w ciąży - wyrzucam z siebie bez żadnej refleksji, bo mam wrażenie, że to jedyny względnie sensowny powód, dla którego można zrezygnować z tego dobrodziejstwa, jakim są dobre driny. Gdy wypowiadam to na głos, dopiero dociera do mnie, w jaki sposób to zabrzmiało, więc też natychmiast się wycofuję z lekko zażenowanym potarciem szyi. - To znaczy, nie moja sprawa, nawet jeśli. Dojrzale i w ogóle. Może kiedyś wezmę z ciebie przykład... bardzo kiedyś - dodaję, wcale nie przewidując, by moja jakakolwiek przyszłość miała być naznaczona abstynencją. - W takim razie wezmę to na siebie - stwierdzam, bo przecież drugi z kieliszków nie może się zmarnować. Mam nadzieję, że Gaia będzie potrafiła wejść w rolę starszej siostry bez oceniania moich wyborów. Prawie na raz wypijam pierwszy z drinków i odstawiam szkło na ladę, aby w dalszą trasę po statku iść bez tego niepotrzebnego balastu. Kiwam głową, chcąc poprowadzić towarzyszkę w stronę towarzystwa, ale to towarzystwo odnajduje nas.
- Carly - daję się zaskoczyć @Scarlett Norwood, która jest dla mnie czasami wielką zagadką. Zdaję sobie sprawę, że nasze relacje trudno nazwać ciepłymi, ale dziewczyna nie zachowuje się w sposób tak jednoznaczny jak na przykład jej brat. Myślę, że mogłaby już przestać mnie karać za ten głupi wybryk. Przewracam oczami, ale szczerze, niezależnie od intencji, pocałunek to pocałunek, więc trudno mi się nie uśmiechać. - Cóż, ten na pewno nie wyczerpał możliwości, ale jeżeli znajdziesz mnie bliżej północy, to mogę obiecać ci więcej - odpowiadam, nie mogąc się powstrzymać przed wymowniejszym poruszeniem brwiami, choć wiem, że mogę z jednej strony oberwać po twarzy, a z drugiej zarobić zdegustowanie. - Gaia nie będzie zazdrosna. Ty też nie musisz być o nią - zapewniam dziewczynę, bo przecież spodziewam się, że to właśnie ta emocja przygnała ją do nas. - Gaia - moja przyrodnia siostra, Carly - moja ex... Ale tak poważnie, myślę, że ta wspaniała okazja nie jest miejscem do wchodzenia w szczegóły, powinniśmy się cieszyć, że z każdym rokiem zmieniamy się na lepsze i warto wspominać to, co dobrego się wydarzyło i wybaczać złe rzeczy - pouczam towarzyszki, przykładając rękę do piersi, jakbym mówił prosto z serca, a nie po prostu starał się uniknąć tłumaczenia się z tego, w jaki sposób się z Puchonką rozstaliśmy. - Mieliśmy iść tam, prawda? - kieruję pytanie do Gai, mając problem z zaimprowizowaniem, czym jest to tam, mając po prostu nadzieję, że zrozumie, że lepiej będzie się wycofać.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bar QzgSDG8








Bar Empty


PisanieBar Empty Re: Bar  Bar Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bar KQ4EsqR :: 
Sylwester
-