Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Salon  Salon EmptyPon 5 Wrz - 9:40;


Salon


Całkiem spory słoneczny pokój, utrzymany w ciepłych, ziemistych kolorach. Wysoki sufit ozdobiony sztukaterią charakterystyczną dla starszych budynków, sparowaną z fikuśną lampą z bąbelków - do tego bezpośrednie przejście na werandę. Szeroka kanapa upstrzona jest przeróżnymi poduszkami oraz oczywiście odpowiednio duża dla czteroosobowej ekipy lokatorów i ich ewentualnych gości. Uroku salonowi dodaje starszy od samego domu dywan w filiżankowe zawijasy, abstrakcyjny obraz na ścianie i porozstawiane po kątach rośliny.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią 9 Wrz - 12:42;

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie 6 Lis - 20:32;




Urodziny Augusta


Łysemu stuknęła dziewiętnastka, tak więc grupa jego kruczych ziomków postanowiła to uczcić imprezą niespodzianką. Temat przewodni? Alicja w krainie czarów!


Drinki

Rzuć K6 albo wybierz samemu, czym się dzisiaj raczysz!
1. Szalony kapelusznik – Pomarańczowy drineczek z kapeluszem zamiast parasolki. Po jego wypiciu odczuwasz stany psychotyczne i doznajesz przyjemnych omamów audio-wizualnych
2. Biały Królik – drink na baszie czarodziejskiej orzechówki i mleczka kokosowego. Jego wypicie skutkuje zaburzeniem poczucia czasu i każda minuta trwa dla Ciebie niczym godzina.
3. Smok – Cholernie ostry w smaku i mocny jak sierpowy Callahana. Przez najbliższe dwa posty klniesz jak szewc!
4. Kot z Cheshire – dziwny, bo o smaku sera. Po jego wypiciu stajesz się uosobieniem chaosu, ale doskonale się przy tym bawisz! Do tego przez najbliższe 4 posty co jakiś czas znika część Twojego ciała. Sprawdź jaka
5. Biś – zielony drink o mocno kwaśnym smaku. Po spróbowaniu go Twoja skóra staje się zielona jak u jaszczurki, wydłuża ci się język i zaczynasz wszystkich traktować z uniżeniem.
6. Księżna – niewymownie brzydki drink w niewymownie brzydkiej szklance. Po jego wypiciu Ty również stajesz się niewymownie brzydki, a do tego zaczynasz się jąkać. Efekt trwa 3 posty.




Fajka

Fajka wodna z wężykiem przypominającym gąsienicę. Sam dym jest gęsty i zmienia swój kolor oraz właściwości. Każdy kolor to inne emocje, które ci towarzyszą podczas palenia. Efekt trwa 3 posty.
1. Czerwony dym – Wszystko cię irytuje i stajesz się nieprzyjemny dla wybranej przez siebie osoby.
2. Fioletowy dym – jesteś zniesmaczony dymem, muzyką, towarzystwem oraz samym sobą, że tu w ogóle jesteś.
3. Pomarańczowy dym – zaczynasz się martwić o wybraną przez siebie osobę. Stajesz się wobec niej nadopiekuńczy i boisz się, że może jej się coś stać oraz że zabraknie jej w twoim życiu!
4. Niebieski dym – Jesienna depresja to przy tym drobna niedogodność! Dopada cię smutek i widzisz świat w ciemnych barwach. Zaczynasz dzielić się z innymi swoimi smutnymi depresyjnymi przemyśleniami!
5. Żółty dym – Wszystko cię zaskakuje. Ta szklanka jest taka duża! A ten stół? Taki z drewna, wiedzieliście o tym?! Zachowujesz się jak dziecko, które zobaczyło coś po raz pierwszy w życiu.
6. Zielony dym – chillerka utopia. Odczuwasz błogi spokój i relaks i wszystko zaczyna cię śmieszyć, nawet suchary Tomasza.




Wyścigi w workach

Wszyscy wcielamy się w rolę Białego Królika, który był wiecznie spóźniony! Ustawiamy się w jednej linii, a od mety dzieli nas dokładnie 18 skoków. Mechanika jest bardzo prosta – rzucasz jednym k6, aby dowiedzieć się ile skoków udało ci się jednorazowo zrobić, a drugie k6 określa jak ci poszło:

1 – wypierdalasz się i rozbijasz se głupi ryj, -2 do liczby skoków.
2 – chyba zrobiłeś dobrą rozgrzewkę przed startem albo masz naturalny talent do takich przedsięwzięć; +1 do liczby skoków.
3 – może powinieneś przestać już pić? Chwiejesz się niesamowicie, zaczyna kręcić ci się w głowie i z trudem powstrzymujesz wymioty. Gdy wylosujesz tę kostkę drugi raz – rzygasz pod siebie.
4 – jesteś tak zaaferowany skakaniem, że przez przypadek (albo i nie) szturchasz osobę obok. Osoba po tobie ma -1 do liczby skoków.
5 – źle obliczyłeś trajektorię lotu, poplątały ci się nogi, przez co lądujesz trochę bliżej niż planowałeś; -1 do liczby skoków, frajerze.
6 – niczym Adam Małysz lecisz przed siebie; nie wiadomo czy to chęć wygranej czy też alkohol dodał ci skrzydeł, ale twoje skoki są wybitne, +2 do liczby skoków.

Wygrywa oczywiście ta osoba, która jako pierwsza ukończy ten szaleńczy wyścig.

Kod:
<zg>Liczba skoków:</zg> 0/24
<zg>Efekcik:</zg> to drugie k6



Krwawy baron

✠ WISIELEC - nic;
Efekt: Walisz drina, po którym nie możesz złapać oddechu przez dobre kilka sekund. Robisz się czerwony na mordzie jak baca po pasterce.

✠ PARA - dwie jednakowe kostki;
Efekt: Gratulacje! Masz okazję podzielić się swoim wybranym głupim/żenującym wspomnieniem z Augustem w roli głównej. Jeżeli wylosuje to August, to musi podzielić się z resztą swoim boginem!

✠ DWIE PARY - dwa razy dwie jednakowe kostki;
Efekt: Zaczynasz mówić z mocnym szkockim akcentem a efekt ten utrzymuje się przez 3 posty.

✠ ZGREDEK - trzy jednakowe kostki;
Efekt: Nagle zrobiło ci się strasznie gorąco. Postanawiasz więc pozbyć się części swojego stroju, a do tego parujesz jak kubek.

✠ IRYTEK - trzy jednakowe i dwie jednakowe kostki;
Efekt:  Masz ochotę zrobić komuś psikusa. Wybierz ofiarę i napisz, co robisz!

✠ BEZGŁOWY NICK - cztery kolejno wylosowane kostki, czyli 1,2,3,4 lub 2,3,4,5 lub 3,4,5,6 (nie muszą być w idealnej kolejności). Moc Bezgłowego Nicka: 1,2,3,4 < 2,3,4,5 < 3,4,5,6;
Efekt: jeśli Moc Bezgłowego Nicka to 1,2,3,4 - cierpisz na syndrom Prawie-Bezgłowego Nicka, a jeśli to 2,3,4,5 - cierpią na niego Twoi współgracze.

✠ GRUBY MNICH - pięć kostek w kolejności, czyli 1,2,3,4,5 lub 2,3,4,5,6 (nie muszą być w idealnej kolejności). Moc Grubego Mnicha: 1,2,3,4,5 < 2,3,4,5,6;
Efekt: jeśli Moc Grubego Mnicha to 1,2,3,4,5 do końca gry jesteś kompletnie pijany, a jeśli to 2,3,4,5,6. pijani są Twoi współgracze.

✠ SZARA DAMA - cztery jednakowe kostki;
Efekt: w tej grze graczy dotyka całkowita miłość do Augusta. Tak duża, że aż muszą mu to powiedzieć! Tak więc do dzieła, powiedz Łysemu, za co go kochasz! August, jeżeli to wylosujesz, powiedz za co kochasz każdego z nas!

✠ KRWAWY BARON - pięć jednakowych kostek.
Efekt: Twoi współgracze zaczynają cuchnąć łajnobombą, a do tego dzielą się swoim najbardziej żenującym miłosnym doświadczeniem.

Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie 6 Lis - 21:49;

outfit: szalony tomasz

Jestem bardzo podekscytowany urodzinami Augusta. Mój przyjaciel zasługuje na wszystko, co najlepsze i chociaż już to, że się z nim ziomkuje to nagroda i prezent od losu sam w sobie, postanawiam wraz z @Julia Brooks i @Zoe Brandon wyprawić mu skromne przyjęcie niespodziankę. Gdy go subtelnie dopytywałem co tam planuje, odburknął mi tylko, że posiedzi i wypije drinka, ale umówmy się – w życiu nie pozwoliłbym, aby spędził ten dzień jak ostatni piwniczak.
Ostatnie kilka dni solidnie pracowaliśmy nad wspólnym wymyśleniem tematu przewodniego, odpowiedniego wystroju, wszelakich atrakcji, a także przekąsek i drinków. Okazało się, że nasz party planning committee jest po prostu bezbłędny i stanowimy razem dream team, który powinien się zawodowo zająć organizacją takich przedsięwzięć.
Kurwa – jęczę pod nosem, gdy wyciągam z pieca gotowe babeczki, a mój palec dotyka gorącej blachy. Przyjaźń wymaga poświęceń, bo nie dość, że zabrałem się za pichcenie to jeszcze prawie tracę dłoń! – Słuchajcie, muffinki gotowe!! Jak wygląda sytuacja ze stołem? – krzyczę do dziewczyn, które krzątają się po salonie i dopinają wszystko na ostatni guzik. Wyciągam wypieki na tacę, zgarniam jeszcze jakieś kolorowe serwetki i lecę do Zosi i Julki. – JEST PIĘKNIE – zachwycam się całokształtem; nasz słoneczny salon dzięki magii i naszym złotym rączkom zmienił się nie do poznania i Merlin mi świadkiem – jeżeli August tego nie doceni to zdzielę go tą blachą w durny łeb. – Ile mamy jeszcze czasu? Zosia, czy outfit dla niego jest gotowy?? Mamy wszystkie gry? Dżuls, weź spróbuj czy dobra – wpycham Brooks do mordy babeczkę, bo nie wybaczyłbym sobie, gdybym przypadkiem otruł mojego najdroższego ziomka. – Jeśli August powie coś więcej niż „aha, super” to uważam, że osiągnęliśmy swój cel – stwierdzam i rozglądam się co jest jeszcze do zrobienia. – Przed egzaminami się tak nie stresowałem jak teraz, czy możemy już dla kurażu coś wypić? Albo dajcie mi jakieś zajęcie, bo przysięgam, zaraz zejdę na zawał. Żebym ja się tak przejmował tym łysym durniem… – rozgaduję się coraz bardziej, ale cóż poradzę, że zależy mi, aby Edgcumbe był zadowolony z tego, co dla niego robimy.

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPon 7 Lis - 12:06;

outfit: Julka z Cheshire

O ile Tomek był urodzinami bardzo podekscytowany, o tyle Julka była nimi bardzo poddenerwowana. Łatwiej było dawniej. Kupiłaby mu łychę, sprzedała mukę w szczepionkę i rzuciła „Stówa, Edgcumbe”. Teraz chciała stanąć na wysokości zadania. Na szczęście miała zajebiste wsparcie w postaci krukońskiej mafii, a z taką ferajną, to ciężko coś spierdolić nawet komuś takiemu jak ona. I jak się szybko okazało, to jak tylko zaczęli wyrzucać z siebie kolejne głupie pomysły, to całe to zdenerwowanie zniknęło i właściwie to Julka doskonale się bawiła, szukając kostiumu czy testując drineczki, przez które często chodziła wężykiem. Ale za to, jak jej się po nich doskonale spało! No naprawdę, chyba czas odwiesić pałkę na kołek i zająć się organizacją urodzin czy styp na pełen etat.

Dobrze, że Tomek zajął się gotowaniem, bo gdyby to Brooks miała przyrządzać babeczki, to ten wieczór spędziliby w Mungu albo w zaświatach. Julka tymczasem dzieliła czas pomiędzy ozdabianie salonu Poziomki i zajmowanie się niesfornym psiakiem, który plątał się pod nogami, atakował serpentyny i starał się przegryźć balony, a do tego wkładał wścibski nos wszędzie tam, gdzie nie powinien.

Zawiesiła w końcu ostatnią z ozdób i już się szykowała, żeby wybyć na moment na fajkę, kiedy to zjawił się Tomek z babeczkami, a jedna z nich bezceremonialnie wylądowała w jej ustach. No, przynajmniej jej część, bo większość to leżała teraz na podłodze. Taki to z Tomka był dżentelmen, że potraktował ją jak gęś tłuczoną na pasztet strasburski i po prostu wepchnął jej ciacho do ryja.

- Gorąca. – Zachichotała i jeszcze więcej okruchów spadło na ziemię, czym błyskawicznie zajął się szczeniaczek, jak by inaczej. – Ale dobra. – Odpowiedziała w końcu, kiedy już udało jej się przełknąć, chociaż część ciepłego ciasta.

Miał Tomasz rację. Było pięknie, musiała to przyznać. Przeszli samych siebie i jak August coś burknie na ten wysiłki, to Julka się dołączy do Tomka i również chwyci za blachę. Za taki wysiłek należała im się nagroda, tak więc wzruszyła ramionami na propozycję drineczka, bo w sumie czemu nie. A potem podeszła  z kędziorkiem do stolika z alkoholem i zaciągnęła za sobą Zosię, żeby tak nie stała sama o suchej buźce.


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Pon 7 Lis - 22:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPon 7 Lis - 12:44;

fit: zosia w krainie czarów:)

W chwili gdy tylko usłyszała propozycję wyprawienia Augustowi imprezy-niespodzianki, natychmiast uznała że to najrewelacyjniejszy pomysł świata i trzeba go zrealizować jak najlepiej potrafią, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Całe szczęście, że ich krukońskie trio tworzyło tak doskonały, kreatywny i pracowity dream team - zarówno planowanie jak i wykonanie poszło im gładko i sprawnie, a efekt przekroczył ich najśmielsze oczekiwania. Podczas gdy Tomasz niczym Perfekcyjna Pani Domu dopiekał ostatnie smakowite babeczki, a Julka poprawiała krzywo zawieszone w ferworze emocji ozdoby, Zosia przestawiała pieczołowicie ustawione na stole przekąski to w jedną, to w drugą stronę, nie mogąc się zdecydować czy na pierwszym planie powinny stać kreatywne kanapki czy jednak misterne koreczki; z wykonywanego w pełnym skupieniu zajęcia wyrwały ją wrzaski Tomka, a po chwili była już ciągnięta przez Julię w stronę napojów wyskokowych. Poleciała więc za nimi, po drodze zerkając na zegar.
- Wszystko gotowe, wszystko piękne, moi drodzy, mamy jeszcze... e... myślę, że lada moment możemy się spodziewać naszego wspaniałego solenizanta! Kostium czeka tam, osobiście go jeszcze przed chwilą prasowałam!!! - machnęła ręką w stronę zapakowanego elegancko zestawu modnych legginsów oraz stylowej bluzy w temacie imprezy. - Słodki Merlinie, jak August nie padnie na zawał z zachwytu to go kopnę żeby upadł - zapowiedziała uroczyście, sięgnęła po pierwszą lepszą butelkę i polała wszystkim hojnie do szklaneczek, zaraz swoją unosząc w geście toastu. Odchrząknęła. - Wznieśmy zatem toast za nas, najlepszy komitet organizujący przyjęcia i niezastąpione trio! Z wami, kochani, mogłabym i niszczyć horkruksy. Totalnie byśmy je rozwalili i przy okazji super się bawili. No! A właśnie! - przypomniała sobie, upiła łyczek drineczka i spojrzała na przyjaciół rozgorączkowana, bo nie ustalili najważniejszego. -Co krzyczymy jak przyjdzie August? Sto lat? Niespodzianka? Jakieś pomysły?
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPon 7 Lis - 22:19;

drink: 2 - dłuży mi się czas

Gdybym był mądrzejszy i bardziej rozgarnięty, jak prawdziwy Krukon, na pewno zorientowałbym się że mam zmianę w swoje urodziny. Ale jakoś specjalnie nie dbałem o to co będę robił w ten dzień. Naprawdę planowałem to co mówiłem Tomaszowi - zamknąć się w piwnicy i świętować swój ostatni nastoletni rok, pełen żałoby połączonym z wyjebaniem. Nawet specjalnie nikomu nie przypominałem o dzisiejszym dniu, próbowałem skitrać prezenty wysłane sowami przez rodzinę i na jakiekolwiek życzenia dziękowałem tylko dość niemrawo. Bałem się, że ludzie zaczną namawiać mnie na jakieś super wyjścia, ale powoli wyglądało na to, że uda mi się przeżyć ten dzień w spokoju. Już pod koniec dnia zapomniałem prawie, że to moje uro.
Wchodzę do Poziomki i już chcę krzyknąć tylko jestem i przejść do swojej piwnicy, ale słyszę odgłosy ziomków, więc idę leniwie do salonu. Kiedy staję w przejściu w całkowitym zdumieniu zamieram i wybałuszam oczy na wszystko co się dzieje wokół.
- Julka? Zosia? Tomek? - mówię imię każdej z osób, za każdym razem równie zdziwiony ich strojami. - Ee... robimy spóźnione halloween? - pytam lekko zafrasowany i drapię się po głowie. Nie miałem nic przeciwko mini imprezki w takim gronie. Nawet dość automatycznie sięgam po jakiegoś drineczka. Krzywię się czując jakiś orzechowy smak, a potem czekam na jakieś wyjaśnienia. Ale zanim cokolwiek mi nie mówią mijają istne GODZINY, a przynajmniej tak mi się wydaje. Stoję i stoję i czekam aż mi coś powiedzą. Czas dłuży się niemiłosiernie, a oni nadal nie mówią co to za motyw na Noc Duchów, dlaczego spóźniony i w ogóle. Mi zaś lata świetlne zajmuje dochodzenie do tego, że to nie jest chyba wcale jakaś wspólna imprezka, a może moje urodziny...

@Thomas Maguire @Zoe Brandon @Julia Brooks
śledzę teraz temat, więc nie musicie mnie oznaczać! super party kc Salon 1444931037

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPon 7 Lis - 23:18;

outfit: szalony tomasz
drink: 4, jestem chaotyczny i znika mi brzuch

Oddycham z ulgą, gdy Julka komentuje mój wypiek bardzo pozytywnie. – Uff, bo dopiero odkrywam swój talent kulinarny! Nie spodziewałem się, że nawet w kuchni jestem po prostu asem, ale to dobrze, dobrze, widać kto z całej rodziny zgarnął wszystko, co najlepsze – łapię się za serce i uśmiecham skromnie, po czym spoglądam na Zosię, która również ma do przekazania same dobre wiadomości. Nie pozostało nam nic innego jak złapać za drinki i faktycznie wznieść toast za naszą ekipę. – ŚWIĘTA PRAWDA. Zdrówko, moje piękne panie, z wami to nawet na koniec świata – kontynuuję wzruszającą przemowę Zofii i wypijam niemalże pół szklanki, bo od gadania zaschło mi w gardle. Wbrew pozorom, alkohol wcale nie dodał mi kurażu, a sprawił, że zacząłem przejmować się wszystkim jeszcze bardziej. – O matko, racja, co krzyczymy? – pytam, ale w tym momencie słyszę dźwięk otwieranych drzwi. W sekundę odstawiam drina na stół, poprawiam swój dojebany strój i przebieram niecierpliwie nogami, bardzo ciekawy reakcji Augusta. Gdy nasz solenizant dopytuje co to za halloween, moje myśli z prędkością światła zapierdalają pod idealnie ułożoną fryzurą, wystylizowaną na szalonego kapelusznika. Nie wiem co odpowiedzieć, nie umówiliśmy się na żaden okrzyk, nerwowo zerkam to na Zosię to na Julkę, patrzę na nie znacząco, żebyśmy wspólnie wrzasnęli niespodzianka z nadzieją, że umieją czytać w myślach. Biorę głęboki wdech. – Niespo… – zaczynam, ale każda z nas mówi coś innego; chaos w mej głowie jest coraz większy, więc żeby zatuszować to małe faux paus przechodzę prędko do śpiewania. – …sto lat, sto lat, NIECH ŻYJE ŻYJE NAM. NIECH MU GWIAZDKA POMYŚLOŚCI NIGDY NIE ZA GA ŚNIE – intonuję wesoło, wpatrując się w ziomka z szerokim uśmiechem, trochę niedowierzając, że ten dzban stwierdził, że to wszystko z okazji nocy duchów. Niby Krukon, ale czasem większy kasztan niż wszyscy Ślizgoni razem wzięci. Po zakończonych śpiewach, podbiegam do niego, całuję soczyście w oba policzka i przytulam mocno. – August, bracie, wszystkiego najlepszego! Żebyś choć w połowie był tak wygadany jak ja, samych miłosnych uniesień z Julką, sukcesów, zdrowia, BO TO NAJWAŻNIEJSZE i czego tylko sobie życzysz!!! – wylewnie składam mu życzenia po raz kolejny tego dnia, bo oczywiście tuż po północy walnąłem mu o wiele dłuższy monolog, w trakcie którego pewnie zasnął z trzy razy. Podaję mu paczuszkę z prezentem*, który przywołałem różdżką i szczerzę się zadowolony, bo nie mogę się doczekać aż go w tym zobaczę. – Zosia ma drugą część – tłumaczę i macham do przyjaciółki, żeby przyszła z resztą podarunku. – Kocham cię, mordo – dodaję nieskrępowanie na koniec i całuję czubek jego łysej głowy.


*autorem grafiki jest ofc niezwykle utalentowana zofia, wyrazy uznania dla niej!!!!!!

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyWto 8 Lis - 18:17;

Drink: 5 (jaszczurka)

Wejście Augusta zaskoczyło wszystkich jak zima miotlarzy - przełykała właśnie niesamowicie kwaśny, dziwaczny napój, kiedy solenizant znienacka znalazł się w salonie.
- Wszyyy- - zaczęła wołać zupełnie niekompatybilnie z resztą ekipy, próbowała więc zamaskować to fiasko głośnym klaśnięciem w dłonie, co skończyło się drinkiem rozlanym na dywanie, zignorowała to jednak i prędko dołączyła do śpiewającego "sto lat" Tomasza, bujając przy tym tanecznie na boki. - ...A KTO Z NAMI NIE WYPIJE NIECH SIĘ POD STÓŁ SKRYJE! - dokończyła, bardzo dumna z tego jak pięknie udało jej się zaintonować tę melodię i nawet nie pomylić skomplikowanego tekstu, którego mecenas uczył ją dzień wcześniej, bo u niej w domu zawsze była pełna kultura i wers o piciu się pomijało. Podczas gdy Krukon jako pierwszy składał życzenia, Zosia podreptała po drugą część prezentów, a jednocześnie, o czym nie miała pojęcia, jej skóra się zazieleniła, a język wydłużył jak u jaszczurki; kiedy więc wróciła do Augusta i wyciągnęła ramiona, by go uściskać, najprawdopodobniej wyglądała totalnie odpychająco.
- August, słońce moje świecące najjaśniej na całym firmamencie!! Wszystkiego, czego tylko sobie zamarzysz, czyli pewnie świętego spokoju, dużo cierpliwości do żartów Tomasza i moich monologów, no i naturalnie mnóstwo miłości, żeby wam się, kochani, całe życie razem tak pięknie układało jak Julki grzywka, sukcesów na polu zawodowym, wiadomo, no i August, bądź zawsze sobą, bo pamiętaj, nie byłbyś sobą gdybyś był inny, a taki jak jesteś to jesteś najwspanialszy - wyrzuciła z siebie na jednym wydechu, raz po raz całując policzki przyjaciela i ze wzruszenia i emocji aż czuła łzy napływające do oczu. Jaka wzniosla chwila! Wręczyła mu prezent, na który składała się spersonalizowana talia kart (As z wizerunkiem Tomka, Król - Augusta, Dama - Julii i Walet- Zosi, reszta zaś stanowiła różnorodną mieszankę wspólnych fotek) oraz fikuśny dresik z motywem imprezy. - To załóż natychmiast, to twój kostium - uświadomiła mu, podając pakunek, po czym skłoniła się nisko i dodała, wycofując powoli: - To my nie będziemy przeszkadzać, szanowni państwo się teraz pomigdalą i tego tam, a my z Tomaszem udamy się do kuchni celem podania tortu. Gdybyście czegokolwiek potrzebowali, jesteśmy do waszej dyspozycji! Tomaszu- - zarządziła bardzo uprzejmym, sługalczym tonem i pociągnęła Tomka na bok, żeby dać parze nieco prywatności, zupełnie jakby Julka w ramach życzeń miała robić Augustowi striptiz.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyWto 8 Lis - 22:42;

outfit: Julka z Cheshire
drin: szalony kapelusznik

- na koniec świata i jeszcze dalej – dodała coś od siebie do Tomkowego toastu, stuknęła się drineczkiem i duszkiem opróżniła go do dna. No, prawie do dna, bo znienacka pojawił się solenizant i przez tę muzykę oraz toasty kompletnie nie usłyszeli, jak wszedł do środka. – TA DAAA. – Zdołała tylko z siebie wyrzucić do tej kakofonii. A potem drineczek zaczął działa i świat jej wesoło zawirował. Spojrzała ciepło na na chłopaka i ta jego łysa głowa wyglądała teraz jak stary drewniany ubijak do ziemniaków, co wywołało u niej chichot. Potem było jeszcze lepiej, bo rude kędziorki Tomka falowały teraz jak węże, a Zośka zaczęła wyglądać jak bohaterka sztuki „Reptilianka w krainie czarów”. W czasie kiedy krukoni składali Augustowi życzenia, ona weszła pod stół, żeby wyjąć spod niego niesfornego szczeniaczka, który od tych śpiewów nieco się spłoszył. Tak jej się przynajmniej wydawało z pozoru, bo się ostatecznie okazało, że psiak po prostu dorwał skądś widłowęża. Proawdopodobnie była to serpentyna, ale w oczach Julki był to stwór z baśni i książek pryrodniczych. Po wzięciu szczeniaczka na ręce, wróciła do krukońskiej ferajny i z szerokim uśmiechem na twarzy słuchała mega uroczych życzeń, starając się z wysiłkiem zebrać myśli, co było wyjątkowo trudne. Zastanawiała się wcześniej, co powinna powiedzieć, ale wszystko wydawało jej się takie… zwyczajne? Oklepane? Bo jak tu oddać w kilku zdaniach to, co czuła i to, czego chciała dla tego poczciwego mruka? Sprawy nie ułatwiało również to, że kompletnie nie potrafiła rozmawiać o uczuciach. Kiedy więc Tomek i Zosia wykonali strategiczny odwrót godny francuzów, stała przez dłuższą chwilę z tym psem na rękach i wpatrywała się tępo w wąskie oczy Szkota, które wirowały teraz jak szalone. Wirowało jej też w głowie od tego szalonego kapelusznika.

- Doceniam, że jesteś… i że ja jestem. Że jesteśmy – zaczęła niemrawo, czując się trochę jak Michael Scott, z tym swoim zaczynaniem zdania i niewiedzą, dokąd ono prowadzi.
– Przepraszam, to chyba ten drink. August. August, August, August. Auuguuuust. – Teraz to już przeciągała, grała na czas, licząc, że jakieś słowa zaćwierkają jej w głowie. I się kurde doczekała. - Mam nadzieję, że takich okazji, jak ta będzie nas czekać więcej. Cieszę się, że mam cię w swoim życiu i, no… wszystkiego najlepszego. – Zakończyła, wyciągając przed siebie psiaka i podając go nowemu właścicielowi, gotowa w każdej chwili zapaść się pod ziemię z zażenowania. No spierdoliła to koncertowo, a jedynym plusem było to, że jej krukońscy przyjaciele nie musieli być świadkami tego cudzowstydu.


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Pią 11 Lis - 19:22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw 10 Lis - 1:39;

fajka: wszystko mnie zaskakuje 1/3

Czekam te godziny, minuty, czy nie wiem nawet ile bo czas mi się dłuży jak nigdy w życiu, a Ci bardzo powolnie próbują coś razem krzyknąć, ale każdy beczy co innego. A ja nadal stoję jak ten kołek lata świetlne. W końcu ku mojemu zdziwieniu zaczynają coś śpiewać. I teraz bardzo długo trwa szok który w jakimś tempie ślimaka przemienia się w zrozumienie - że przecież mam urodziny dziś i prawdopodobnie to moja niespodzianka. W mojej głowie mija kilka dobrych godzin kiedy muszę słuchać zawodzenia trójki przyjaciół (wobec tego wydawało mi się, że jestem na trzygodzinnym koncercie jednego sto lat - ktoś przygotował mi drinka by mnie troturować...). Przez to wszystko, chociaż w rzeczywistości dość szybko się orientuję w motywie imprezy - ja miałem wrażenie że to trwało sto lat. Nadal jestem bardzo zszokowany kiedy Tomasz pochodzi mnie przytulać z całej siły. Klepię go po plecach i słucham jego życzonek. - Dzięki, mordo - lekko otępiale wyrażam wdzięczność ziomkowi. Już po chwili w ramiona mnie porywa Zocha, która musiała coś wypić, bo wyglądało jakoś przerażająco. Tkawię w jej uścisku parę długich minut, ale wydaje się że drink przestaje w końcu działać. - Zosia, jesteś zielona - oznajmiam najpierw (bardzo potrzebnie), kiedy ta jak zwykle wylewnie składa mi życzenia. - Dziękuję - dodaję i biorę wszystko w ręce. Nie mogę się powstrzymać i otwieram to co dostaję. Na karty patrzę z lekkim zdumieniem i podziwem, pytam też kto z was to zrobił? Bo nikogo nie podejrzewałem o zdolności transmutacyjne. A potem otwieram najbardziej niesamowitą opaskę na oczy. Widząc tą idealną kompozycję min, dłoni i kolorów, momentalnie wybucham śmiechem. Spokojnym, melodyjnym, jakbym robił to prawie codziennie a nie raz od wielkiego dzwonu. I nawet od razu zakładam opaskę. Na czoło, bo na oczy miałbym problemy z uczestnictwem w zabawie.
Nie widzę potrzeby żeby znajomi uciekali przed życzeniami Julki. Patrzę na to lekko zdziwiony, kompletnie nie czając o co biega. Nawet Brooks się chyba przez to speszyła bo coś mamrocze pod nosem, niezbyt wyraźnie. - Dziękuję, wszystko jest niesamowite - mówię prędko kiedy ta tylko kulawo kończy swoją wypowiedź i całuję ją w kącik ust. Mam nadzieję, że tak ją wybawiam z jej dziwnie niezręcznej przemowy. Kiedy widzę szczeniaczka, otwieram w zdumieniu oczy tak szeroko jak umiem. Jest oczywiście przesłodki. Ale zaczynam wertować rozmowy z Julką w swojej głowie by gdzieś znaleźć odpowiedź na to skąd akurat taki pomysł. Gdyby to była bajka nad moim głową przewijałyby się nasze sceny i rozmowy z całego roku. - Ja... nie rozumiem, to prezent? - pytam niepewnie i biorę niezbyt zgrabnie pieska. - Czy nie powinien... Być w cichszym miejscu pierwszego dnia pobytu tu? - pytam bardzo praktycznie niemalże od razu się martwiąc, jak to ja, bo mam wrażenie, że wrzucanie go w taki wir zdarzeń nie jest dobrym pomysłem. Może powinien posiedzieć z Jess albo Vinnim w pokoju. - Zosia? - rzucam do przyjaciółki by wyszła z kuchni. Wydawała się być tu najbardziej empatyczną osobą, więc przy psince stwierdzam, że też najbardziej odpowiedzialną; na pewno wie co robić, więc podaję jej na chwilę pieska. Dla uspokojenia stresu związanego ze słodką psiną, zaciągam się fajką wodną.
- Przebiorę się. Zapalicie fajkę? Hm. Czemu Aurelia z Doliny Godryka? - komentuję nagle całkiem entuzjastycznie, bez narzekań przebieram się w bardzo durny strój i próbuję zrozumieć dlaczego taka tematyka imprezy mogłaby do mnie pasować. - Nie będzie Ci zimno? - pytam jeszcze Juleczki w tym skąpym stroju kota, przejmując się, zamiast komplementując, taki ze mnie dzban. Pytanie wylatują ze mnie bardzo prędko, bo jakoś nie umiałem w sobie ich tłumić jak zwykle.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPon 14 Lis - 19:12;

outfit: szalony tomasz
fajka: 6 - czilera i utopia i bawią mnie moje własne żarty

–  Zofio – odpowiadam równie szarmancko i biorę ją pod ramię, aby wspólnie udać się do kuchni, żeby nie przeszkadzać naszej złotej parze w wymianie życzeń i całusków. – Pięknie to wszystko ojebaliśmy, a widziałaś jego minę jak zobaczył opaskę? Było warto u tych skąpców zrobić awanturę, jeszcze im list dodatkowo wysłałem i podkreśliłem, że to prawie jak podarunek dla samego ministra. Mam nadzieję, że w niej będzie chodził cały czas, mogliśmy w sumie trwałego przylepca użyć, od razu promienniej by wyglądał – szczebioczę i w międzyczasie wyciągam elegancki tort. – Zaznaczyłem w cukierni, że ma być bajkowy, ale zapomniałem wspomnieć, że to dla mojego najlepszego ziomka. No nic, też wygląda dosko, godny każdej księżniczki mieszkającej w Poziomce – próbuję trochę usprawiedliwić wygląd ciasta i brak porozumienia ze sprzedawcą. – Masz świeczki? To dawaj, wsadź tu koło korony. Dziewiętnaście lat… Jak ten czas leci, a jeszcze niedawno taki mały był, pamiętam jakby to było wczoraj jak go poznałem – wzdycham ze wzruszeniem; może i niesamowicie się różniliśmy z Augustem, ale byliśmy prawdziwymi psiapsi od samego początku szkoły, dlatego robię wszystko, aby miał naprawdę udany dzień. Wtem solenizant zaczyna wołać Zosię. – Leć, ja zaraz przyjdę – mówię, zgarniam talerzyki, fenomenalny wypiek i wbijam po chwili do salonu. – Moi drodzy, wspaniały słodki torcik – obwieszczam uroczyście. – August, zaraz świeczki zdmuchniesz – przypominam mu o niezwykle ważnym zadaniu, odkładam tort na stół i pochylam się nad najpiękniejszym psidwakiem, jakiego kiedykolwiek widziałem. – Jest wspaniały, Julka, szapoba za ten prezent – chwalę ponownie Brooks za wybór i lecę już palić fajkę. – W mugolskiej wersji jest tam dużo kart i hazardu i akurat tak się złożyło, że wszyscy znaleźliśmy boskie stroje – skracam opowieść o naszych niekończących się debatach dotyczących tematyki imprezy, bo już sam nie pamiętam czy faktycznie patrzyliśmy na symbolikę czy fakt, że ze względu na noc duchów nie było zbyt wiele innego asortymentu.
Zaciągam się fajką, co wychodzi mi średnio, bo nie należę do szerokiego grona palaczy i jedynie sporadycznie wysępię papieroska od Brooks. Niewiele muszę czekać na efekt – z błogim uśmiechem obserwuję naszą krukońską gromadę i jestem szczerze wzruszony, że mam tak wspaniałych przyjaciół. – Specjalnie wszystko jest w salonie, żeby w razie jakby wam było zimno to piwnica była wolna – rzucam niewybrednym żartem i aż sam parskam śmiechem, bo jak zwykle jestem naczelnym komediantem w towarzystwie.

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 230
  Liczba postów : 574
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyWto 15 Lis - 14:03;

Fajka: 5

Kiedy August roześmiał się tak szczerze i beztrosko na widok niesamowicie stylowej opaski, poczuła ogarniające ją rozczulenie, bo moment w którym jego twarz rozjaśniała się tak intensywnie był niesamowicie rzadki i bardzo wyjątkowy, że aż prawie zapomniała jak piękne robiło się wtedy oblicze przyjaciela. Była przekonana, że za każdym razem jak August się śmieje, pan Merlin zsyła na świat małego jednorożca; nawet durna opaska na czole nie odejmowała mu uroku, a wręcz przeciwnie! Z tych wrażeń miała ochotę po raz kolejny go wyściskać, wypity drink podpowiadał jej jednak że uprzejmiej będzie się wycofać do kuchni i zająć tortem.
- Wyszło absolutnie fenomenalnie! Opaska p r i m a s o r t, dokładnie tak jak zażądałeś, a torcik, moim zdaniem, również jest perfekcyjny, idealnie się komponuje kolorystyką z naszym prezentem!!! I osobowością Augusta również, przecież w głębi duszy on jest takim właśnie... Uroczym, można powiedzieć, królewiczem z bajki, o - ekscytowała się, krzątając z Tomaszem po kuchni w poszukiwaniu świeczek. Pokiwała z nostalgią głową na refleksje towarzysza o przemijającym czasie, nie zdążyła jednak dorzucić nic od siebie (na przykład: "I tak to jest..."), bo została wezwana z powrotem do salonu. Pobiegła jak na komendę, natychmiast odbierając od solenizanta żywy prezent i wtuliła się w słodkiego szczeniaczka, szczebiocząc do niego wyznania miłości i zachwytów nad tym jaki z niego przystojny kawaler.
- Oczywiście, naturalnie, wezmę go do Viniego, będzie miał relaks jak w Pokoju Muzycznym w Czaroliadzie! Swoją drogą, powinniśmy się totalnie zgłosić tam jako drużyna, myślę ze byśmy mieli szansę na wygraną jak w banku. Tak? Tak, piesku? Będziesz piątym uczestnikiem? August, musisz go jakoś nazwać ładnie! Może Juliusz na cześć Julki, o? W ogóle jak to wspaniale, że będziecie mieć razem zwierzaczka... To scali waszą miłość na wieczność, jak dziecko, tylko lepiej, bo dzieci to często rujnują związki... Albo życia... No, a szczeniaczek to sama radość i wspólne spacery codziennie! Może w ogóle powinniście razem zamieszkać, żeby wam było wygodniej się nim zajmować, myśleliście o tym?? - mówiła, powoli oddalając się z psiakiem w stronę wspomnianego wcześniej pokoju i stopniowo wołając coraz głośniej żeby na pewno ją usłyszeli.
Zostawiła psiaka w bezpiecznym miejscu, zapewniła mu hojną porcję głasków i smakowity psi przysmak, po czym przypomniała że jakby co to oni są w salonie i jest tam mile widziany gdy tylko będzie miał ochotę na wspólną zabawę, a kiedy wróciła na miejsce imprezy, na honorowym miejscu już pysznił się tort, przyjaciele zaś raczyli się fajką. Z pewnym powątpiewaniem, ale solidarnie sięgnęła po nią, po pociągnięciu dymu naturalnie prawie się dusząc, bo z używek stosowała tylko te do włosów. Na efekt nie musiała długo czekać; nagle wszystko dookoła wydało jej się niesamowicie nowe i fascynujące. Jeszcze bardziej niż normalnie, jakby wszystko widziała po raz pierwszy! Spojrzała na Tomasza otwartymi szeroko oczami i wyciągnęła nieśmiało dłoń w stronę jego głowy.
- Łaaaaaaał... Jakie ty masz... Piękne loki... Patrz, August jest łysy, Julka ma proste, ja jakieś siano a ty... Niesamowite, kto to widział w ogóle! - zachwyciła się, wgapiając w Krukona jak skrzat w skarpetę. - Piwnica? Co to jest piwnica? Trzymacie tam piwo? - dodała, szczerze zaskoczona. No pierwsze słyszała o czymś takim.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw 17 Lis - 11:53;

outfit: Julka z Cheshire

Zmieszanie szybko ustąpiło poczuciu ulgi i satysfakcji, kiedy się okazało, że ich niespodzianka przypadła Augustowi do gustu, podobnie jak ich zajebiste prezenty. Poczuła się jeszcze lepiej, kiedy oczy chłopaka przestały świecić na różowo, a szczeniaczek na jej dłoniach przypominac cerbera. Oznaczało to, że ten dziwny narkotyczny drink w końcu przestawał działać. Ciężko było prowadzić normalną konwersację i bawić się przy tym, kiedy w rogu pokoju stał smok z talią kart do barona, a powdwieszone pod sufitem balony wyglądały jak podwodne miny.

- Na Merlina, w końcu – szepnęła cicho do siebie, mrugając jeszcze kilkukrotnie, aby się upewnić, że to nie jest chwilowa przerwa. – Tak, to prezent. Opowiadałeś mi kiedyś, że jako dziecko spędzałeś mnóstwo czasu z psiakami z twojej hodowli, więc uznałam, że przyda ci się w życiu taki uroczy towarzysz. – Kiedy psiak wylądował wreszcie w szczupłych rękach nowego pana, Krukonka stanęła na palcach i pocałowała go w policzek, a potem tak samo potraktowała pieska. – Powinien, ale chciałam mieć na niego oko. No i chyba się doskonale bawił, rozwalając wszystko dookoła. Mały łobuz. – Pokój Viniego może i był spokojniejszy, ale za to tutaj? Tutaj działa się magia, a dla tej małej kudłatej kulki wszystko wydawało się takie nowe i ekscytujące, że nie miała serca jej tego odmówić. No i nie chciała mieć na sumieniu zasikanych ubrań Vinniego, to też pomogło w decyzji.

Co się jednak odwlekło, to nie uciekło, bo kiedy Tomek i Zoe wrócili w końcu, to psiak zyskał nową życiową szansę, aby dodać nieco puchońskich kolorów pokojowi Viniciusa. Julka z kolei dostała od Zosi szansę, aby się spalić na mordzie na buraka. Wraz z dwójką Krukonów pojawił się również piękny torcik wspaniale podkreślający swym kolorem to, jaką słodką diwą był Edgcumbe.

Po takich przeżyciach wywołanych drinkiem, ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, była fajka. Jej głowa nie była chyba jeszcze gotowa na kolejną porcję psychodeli. Zasiadła jednak z resztą przyjaciół i kiedy oni kopcili, ona co jakiś czas wciągała mocniej wypuszczany przez nich dym i przegryzała przysmaki, które w takim pocie czoła piekł dzielny kędziorek. – Nie, jest ok – odpowiedziała martwiącemu się o nią Augustowi i pacnęła Tomka w ten pusty łeb, choć sama się uśmiechnęła, tak na niewybredny żarcik, jak i na ten łabędzi śmiech, będący reakcją na własne dowcipy.
Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySro 5 Kwi - 15:08;

reakcja na ingerencję pożarową
A

Chilluję w najlepsze w pokoju, kiedy słyszę nagle sygnał straży i ogólnie wielki rumor na zewnątrz. W pierwszej chwili olewam to wszystko i beztrosko czytam dalej nowe zmiany w ustawach w ramach rozrywki, ale hałasy tylko przybierają na sile i zaczynam podejrzewać, że to nie jest zwykły pożar jakiegoś śmietnika. Marszczę brwi i wyglądam przez okno, bo krukońska ciekawość nie pozwala mi zignorować jakiejś większej draki. Na dworze widzę dziwną pomarańczową poświatę, dym i biegających w panice ludzi. Wybiegam z pokoju jak poparzony, bo ewidentnie się coś dzieje. – Viní? August? CHODŹCIE DO SALONU – wołam ziomków, żebyśmy spotkali się na dole, bo nie wiem czy mam panikować i w pośpiechu się pakować czy też może chillować dalej, ale z piwerkiem i lornetką razem z przyjaciółmi.
W salonie przetrzepuję wszystkie szafki, żeby znaleźć omnikulary, aby lepiej przyjrzeć się co też się odpierdala w lesie niedaleko naszego domu. Zostawiam otwarte drzwiczki, w popłochu wyrzucam wszystko na środek, coraz bardziej zirytowany, że jak zwykle nigdzie nie ma tego czego szukam. Podchodzę na korytarz, bo Viní i August najwyraźniej nie wyczuwają powagi sytuacji. – SZYBKO, COŚ SIĘ JARA OBO.. – przerywa mi dźwięk tłuczonego szkła tuż za mną. Odwracam się, żeby sprawdzić co nam właśnie wyjebało okno i zamieram.
Mamy w salonie pierdolonego smoka. Smoka, który czai się na mnie i łypie tymi swoimi przerażającymi ślepiami, a ja zamiast spierdalać, po prostu stoję śmiertelnie wystraszony i czekam aż mnie zeżre.

@Vinícius marlow @augustine edgcumbe

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySro 5 Kwi - 21:23;

Staram się medytować, ale jak na złość wcale mi to dziś nie wychodzi. Szczerze to w ogóle nie jestem w tym najlepszy i czuję, że to nie dla mnie, ale czytałem gdzieś, że jeśli pomedytuje się w odpowiedni sposób, siedząc przed otwartą książką, to wiedza sama przetransportuje się do umysłu. I choć rozsądek zabrania mi wierzyć w podobne bzdury, mam na szczęście moc jego uciszania. Wszystko mnie jednak rozprasza, a to wrzeszczący raz po raz kibel, który przedziera się przez ciszę domu, a to jakieś głosy na zewnątrz, w końcu... wrzaski? Niezadowolony, podchodzę do okna, by jak dobry sąsiad zobaczyć, o co cała awantura, a to, co widzę, przerasta moje najśmielsze oczekiwania. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że to nie z moim kadzidełkiem coś jest nie tak, że to zapach dymu dostaje się przez rozszczelnione okno.
Wypadam ze swojego pokoju jeszcze zanim słyszę wołanie Tomka, a pod jego wpływem tylko przyspieszam, pokonując dwa piętra w rekordowym tempie. Prawdopodobnie do końca mieszkania w tym domu będę się zastanawiał, jakim cudem nie straciłem przy tym co najmniej jednego zęba.
IDĘ — wołam, na wszelki wypadek łapiąc za różdżkę. Niemalże wskakuję do salonu i z miejsca rzucam... cóż, aquamenti. Skoro słyszę, że się jara, widzę, że się jara (coś obok, ale jednak), a na dodatek czuję, że się jara, to nie zastanawiam się dwa razy. Smok (!!) jednak nie zdaje się szczególnie zadowolony z faktu, że oberwał marnym strumyczkiem wody prosto w swój smoczy nos.
AUGUST RUSZ SIĘ — wołam od razu łamiącym się głosem. Nie mam pojęcia, co mogę robić i paraliżuje mnie to tak, że nie mam nawet siły dziwić się, że w naszym salonie stoi jebany smok. Próbuję przypomnieć sobie jakieś użyteczne zaklęcie, ale nie wiem, co mogłoby się przydać na smoka to po pierwsze, a po drugie dupa ze mnie nie zaklęciarz, dopóki nie okaże się, że przyszedł tu tylko po poradę medyczną, na nic się raczej nie przydam. — Tomek odsuń się od niego, tylko bez gwałtownych ruchów — tak, to była rada, którą warto było sprzedać PRZED rzuceniem w smoka aquamenti. Teraz jednak zwierzę wyraźnie nie jest skore do tego, by odpuścić.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw 6 Kwi - 20:20;

Leżałem w swojej piwnicy i robiłem coś w stylu porządków. A mianowicie wywaliłem z jednej szuflady wszystkie stare gazety Transmutacji Współczesnej. Planuję je zutylizować, ale nie wiem jakim cudem gdzieś między magazynami znalazł się gdzieś Playwizard. Pewnie Tomek go podrzucił. Dlatego kiedy usłyszałem jego krzyk, aż zamknąłem pośpiesznie magazyn, który nie wiem czemu zacząłem przeglądać, na początku przekonany że akurat Tomasz przyszedł po zwrot gazety. Na szczęście tak nie było. A przynajmniej wtedy wydawało mi się to szczęściem.
Ja dowiedziałbym się ostatni o jakiejkolwiek drace w Dolinie, bo w mojej piwnicy z tylko kilkoma oknami na tyle wysoko, że musiałem urosnąć o kilkanaście centymetrów by przez nie wyjrzeć.
Wypadam z niej kiedy słyszę jakiś huk w salonie nade mną i prawie wpadam na Vinniego, który opuszczał różdżkę, którą właśnie...spryskał nos smoka? - Co robisz? - pytam Puchona zszokowany i przez chwilę tylko gapię się na smoka, który nie wątpię - zaraz pożre Tomasza. - Funtaeinanimata - krzyczę w stronę jakiejś większej rośliny którą na szczęście tu posadził Vinnie, a ta przemienia się na kształt hogwardzkich zbroi, tylko znacznie wyższej. Szybkim Duro przemieniam roślinnego żołnierza w pełnoprawną rzeźbę i po takim szczycie kreatywności dopiero rzucam wielką rzeźbą w smoka zaklęciem odpychającą, krzycząc już dość spanikowany, chociaż nadal w porównaniu do moich ziomków, powinienem dostać medal. Bo mogłoby się wydawać, że w ostatniej chwili figura otumania lekko smoka.
Próbuję sterować byłą rośliną Viniego, teraz naszym obrońcą, okładając moka po głowie i stwierdzam, że może przyda się takich więcej. Chcę rzucić Duro na inną jego roślinę, ale moje zaklęcie trafia w nogę, która... staje się kamieniem. Przez chwilę gapię się na to, próbując połączyć fakty.
- Bierz go stamtąd. Transmutacja nie powinna działać na smoki. Coś jest nie tak. Jestem, hm, prawie pewny - mówię do Vinniego, by narażał życie kiedy ja  zamieniam nasze bibeloty draconiforsem, a te zaczynają atakować łeb smoka. - TOMEK, CHODŹ TUTAJ - krzyczę i rzucam po prostu Accio na ubranie Tomka, który zaczyna lecieć w naszą stronę.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Thomas Maguire
Thomas Maguire

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179
C. szczególne : mam piękne, wypielęgnowane loki i prawnicze powiedzonka na podorędziu
Galeony : 190
  Liczba postów : 549
https://www.czarodzieje.org/t21412-thomas-maguire#693589
https://www.czarodzieje.org/t21422-poczta-thomasa#694418
https://www.czarodzieje.org/t21417-thomas-maguire#694123
https://www.czarodzieje.org/t21463-tommy-maguire
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią 7 Kwi - 0:44;

Nie mam nad sobą żadnej kontroli. Czuję się kurewsko bezsilny i bezradny, kiedy tak stoję oko w oko ze smokiem. Jest mi wstyd, że daleko mi do gryfońskiej odwagi mojej siostry czy też rozsądku Augusta i Viniego. Jak ostatni leszcz czekam na atak, ale strach jest silniejszy ode mnie.
Już mam zamykać oczy, gotowy na śmierć, bo przecież sam na sam z bestią, w dodatku bez różdżki, nie mam żadnych szans, kiedy słyszę dziarskie IDĘ. Świetnie, jeszcze zafunduję przyjacielowi traumę, który do końca życia będzie miał przed oczami widok jak zostaję spalony przez smoka. Przynajmniej nigdy o mnie nie zapomni! Marlow to prawdziwy rycerz, na jakiego nie zasługuje Poziomka – posyła w kierunku gada strumień aquamenti i trafia go prosto w nos. Robię krok do przodu, żeby przyjąć cios wkurwionego stworzenia na siebie i tym samym uratować Puchona. Ja i tak spisałem samego siebie na straty, a jego mogę uratować. Akurat wtedy Vinícius wyjeżdża z radą, że mam się odsunąć i nie robić gwałtownych ruchów. Okej, czyli właśnie przypieczętowałem swój marny los. – U c i e k a j – cedzę przez zęby, bo nie czaję czemu on dalej tu stoi i czeka na pożarcie, ale do akcji wkracza August.
Jestem zrozpaczony na samą myśl, że dwójka moich najbliższych kumpli umrze tu razem ze mną. Przecież Viní miał zostać znanym uzdrowicielem, a August spłodzić Brooks syna… Dobrze, że mam tyle przemyśleń w obliczu zagrożenia. Z przerażeniem obserwuję jak Krukon naparza w potwora jakąś zmutowaną rośliną. – NIEWKURWIAJGOBARDZIEJ – krzyczę, bo mój wrzask wcale nie ma wpływu na nerwy naszego nowego lokatora. I zamiast uciekać, dalej stoję jak kołek, bo nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Wszystko dzieje się bardzo szybko; tu smok obrywa rzeźbą Augustina, tu nasza Poziomka aż się trzęsie od tej całej bitki, tu wspominam w głowie moich najbliższych, bo jestem pewny, że to koniec, tu widzę kolejne latające demony w salonie. Ale coś odciąga mnie na bok i upadam obok przyjaciela. – Byliście najlepszymi psiapsi… – mówię dramatycznie i odwracam wzrok od jebitnego rogogona i kamiennych smoków wyczarowanych przez Krukona.

______________________

i read the rules
before i break them
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 8 Kwi - 19:58;

Nie mam pojęcia — odpowiadam Augustowi równie zszokowany; jestem szczerze przerażony tym, co właśnie odjebałem i nie wiem jak wybrnąć z tej sytuacji. Najchętniej wskoczyłbym za plecy Krukona, pozwalając, by ten mnie bronił, albo w ogóle zwiał stąd gdzie pieprz rośnie. Właściwie w pewnym sensie to właśnie tak było, z tym wskakiwaniem za plecy, bowiem Edgcumbe zachował się jak gryfon – znaczy się raczej głupio – i postanowił ruszyć Tomkowi na pomoc. No właściwie to ktoś w końcu powinien...
Mój mimbulus... — mamroczę pod nosem kompletnie załamany, patrząc jak dorodna roślinka zmienia się w kamiennego rycerza. To było moje największe jak do tej pory zielarskie osiągnięcie, do tej pory wszystko co dostawało się w moje ręce, umierało albo było oddawane Billie w opłakanym stanie z nadzieją, że dziewczyna jakoś to uratuje. Kupiłem sobie nawet prenumeratę zielnika niedzielnego, żeby utrzymać mimbulusa przy życiu. No cóż... przynajmniej próbowałem.
Jestem bliski krzyku, kiedy August rzuca na siebie duro i choć chciałbym mu jakoś pomóc, nie bardzo potrafię. Próbuję rzucić jakieś evanseco, bo słyszałem o nim na lekcji, ale widać nie zapamiętałem dobrze ruchu ręki albo inkantacji, bo jedyne co tym uzyskuję to to, że skamieniała noga trochę się powiększa. Nie ma czasu na przeprosiny, w naszą stronę leci Tomek a ja rzucam się, żeby zebrać ziomka z podłogi.
Wszystko ok? — rzucam dla pewności, chociaż wiem doskonale, że nawet jeśli nie, to nie czas na to teraz. Kątem oka widzę jednak, że coś dziwnego dzieje się ze smokiem, tak jakby się... zmniejszył? Kiedy przenoszę wzrok w tę stronę, widzę, że żadnego smoka wcale już nie ma, a zamiast niego w naszym salonie stoi sobie w najlepsze prawie naga blondynka.
Transmutowałeś go?! — mówię z nieskrywanym podziwem, a zaraz potem marszczę brwi — NIE MOGŁEŚ TAK OD RAZU? — dodaję z niedowierzaniem. W każdym razie jestem cholernie dumny z kumpla nawet jeśli na to nie wyglądam, bo rzeczywiście spisał się na medal. Tylko jakim cudem on nie wyglądał na równie zachwyconego?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Salon QzgSDG8








Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty;

Powrót do góry Go down
 

Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Salon JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Aleja Amortencji
 :: 
Domy Jednorodzinne
 :: 
Poziomka - Al. Amortencji 157
-