Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Polna droga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Polna droga  Polna droga Empty9/7/2022, 20:54;


Polna droga


Droga prowadząca przez rozległe avalońskie pola u podnóża gór. Jest tu spokój i cisza, niezmącona niczym prócz dźwiękami natury. Jeśli ma się szczęście, można zobaczyć pasące się na polach piękne pegazorożce, które roztaczają urok, sprawiający, że wszyscy popadają w osłupiający zachwyt.


______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty10/7/2022, 20:25;

Czuł się dziwnie. Nie umiał tego dobrze opisać, wciąż dryfując gdzieś w poczuciu, że bardzo wiele spraw umknęło jego uwadze, zastanawiając się, czy nie powinien mimo wszystko skłonić Josha do tego, by wyrzucił z siebie jeszcze więcej. O ile, rzecz jasna, to więcej w ogóle istniało. Jakkolwiek by nie było, Christopher czuł, że potrzebował oddechu, że potrzebował przestrzeni, miejsca, w którym byłby w stanie się poruszać, miejsca, które pozwoliłoby mu po prostu czuć się pewnie, które pozwoliłoby mu się wyciszyć. Dlatego też wybrał samotność, zgadując, że Josh również potrzebował chwili, by po wszystkich swoich rewelacjach, nieco głębiej odetchnąć i zastanowić się nad tym, co mówił. Nad każdym problemem sprawy, jaka nagle się przed nim pojawiła.
Nauczyciel zielarstwa nie uważał, żeby jego mąż był tchórzem, ale odnosił wrażenie, że mimo wszystko trzeba było nim nieco potrząsnąć, że musiał ostatecznie podjąć jakieś decyzje, bo dalsze życie w zawieszeniu, nie prowadziło do niczego dobrego. Nikt oczywiście nie kazał kochać mu siostry, którą dopiero co poznał, ale nie mógł chować głowy w piasek i udawać, że ten problem nie istnieje. To było coś, z czym musiał poradzić sobie sam, musiał dojść do porozumienia z własnymi myślami, z własnymi uczuciami i wątpliwościami, a Chris, choć bardzo by chciał, nie był w stanie mu z tym pomóc.
Właśnie dlatego znalazł miejsce dla siebie i dość sporego szkicownika, w którym rysował kolejne kwiaty, tworząc obraz zdziczałego, nieco przerażającego ogrodu, do jakiego dało się wejść, ale z całą pewnością nie dało się go opuścić. Wybierał rośliny trujące, zwodniczo piękne, które były w stanie zwabić każdego śmiałka, skusić swą słodyczą, urodą i pozorną niewinnością zaklętą w oszałamiającym zapachu. Wpisywał je w zniszczone bramy i kolumny, tworząc zagadkę, która nie miała żadnego rozwiązania.
Westchnął ciężko, z irytacją, gdy po raz kolejny złamał rysik ołówka, orientując się, że ponownie wkładał zbyt duży nacisk w szkicowanie kolejnych płatków zwodniczego kwiatu. Zamknął oczy, by zaraz potrzeć czoło, starając się jakoś uspokoić, starając się zapanować nad silną falą gniewu, jaka nieoczekiwanie go zalała i zniknęła, nim zdołał zapytać sam siebie, skąd się wzięła. Chris nie miał pewności, co dokładnie powinien zrobić i jak się zachować, ale był pewien jednego - musiał porozmawiać z siostrą swojego męża. Musiał na nią spojrzeć i wyjaśnić jej pewne sprawy, będąc pewnym, że Josh nie umiał tego zrobić. To jedno było dla niego wręcz oczywiste i od tego nie był w stanie w żaden sposób uciec. Chociaż, tak po prawdzie, niemalże o tym marzył, czując, jak niepewność próbuje zacisnąć palce na jego gardle.

@Larkin J. Swansea

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Jeb Skye
Jeb Skye

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186cm
Galeony : 28
  Liczba postów : 97
https://www.czarodzieje.org/t21185-jebediah-dornan-skye#682726
https://www.czarodzieje.org/t21442-flemont#696236
https://www.czarodzieje.org/t21184-wip-jebediah-dornan-skye#682724
https://www.czarodzieje.org/t21449-jeb-skye-dziennik
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty14/7/2022, 12:04;

Wakacje na Avalonie to chyba jedno z bardziej faktycznie magicznych wakacji jakie Skye mógł mieć w życiu. Wszystko wokół było po prostu napełnione i nacechowane magią, a ilość magicznych istot była zdecydowanie większa niż ludzi. To chyba pierwszy raz, kiedy czuł się gdzieś faktycznie mniejszością, bo w dowolnym miejscu miał ludzi podobnych sobie. I niby nie było to wielkim problemem i zapewne za parę dni się do tego przyzwyczai, ale póki co... póki co wolał jednak mieć przy sobie bardziej otwarte przestrzenie, gdzie jedynymi magicznymi bytami będą zwierzęta albo inny czarodziej. Na polnej drodze znaleźć można było w sumie tylko malowniczy widok i to, że gdzieś tam być może zajadały się pegazorożce. Jebs chciał po prostu na dany moment spędzić czas pośród natury.
Próba znalezienia sobie spokojnego miejsca do tego, aby siąść w trawie i popatrzeć na avalońskie niebo też nie było problemem, dlatego kładąc się i przyglądając się powoli kończącemu się dniu z racji szkarłatnego i pomarańczowego nieba, Skye mógł finalnie pomyśleć sobie chociaż chwilę nad dalszym życiem. Wraca do Hogwartu, miotlarstwo nadal mu się podobało, znał parę języków, a dodatkowo jeszcze motoryzacja. Miał bardzo wiele dróg rozwoju, jednak ostatecznie nie udawało mu się na ten moment podjąć idealnej decyzji, może wypadałoby jednak dać sobie czas do końca wakacji i ostatecznie zdecydować się czego potrzeba w życiu. A póki co... czilerka, utopia.
Przez dłuższy czas jednak wiatr wiał przyjemnie, fauna Avalonu też pozwalała mu na jakiś czas pomyśleć nad czymś innym niż własne problemy i ostatecznie wydawało się, że nic nie zmąci tego spokoju. Jednak pewne kroki i kopanie kamyka sprawiło, że najpierw otworzyło się jedno oko dostrzegające blond czuprynę, zaraz kolejne się otworzyło i spostrzegło, że jej posiadacz był pochodzenia azjatyckiego, a powrót do pozycji siedzącej uświadomiło mu, że znał tę osobę z jeszcze początku lipca.
Oho, a czy to nie moja koleżanka, panna Huang ze stolika w Miodowym Królestwie? — Zapytał się zawadiackim tonem Jebs, zaczynając wstawać i iść w jej kierunku.

Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty15/7/2022, 18:11;

Nie tylko profesor zielarstwa poszukiwał samotności, potrzebując mieć chwilę dla siebie, aby pomyśleć nad ważnymi sprawami, choć w przypadku Larkina nie miało to nic wspólnego z rodziną. Uderzyło w niego, że właściwie nie był już studentem, że teraz powinien w pełni skupić się na karierze, znaleźć to, co chciał robić, co okazywało się trudniejsze. Wiedział, że rzeźbienie było częścią niego i że nie przestanie tego robić, póki potrafił trzymać dłuto w dłoni. Nie było to jednak coś, co przynosiło odpowiednio wysokie zyski, szczególnie kiedy większość prac sprzedawał mugolom. Ród Swansea nie należał do biednych, ale też nie należał do małych rodów. Nie chciał całe życie posiłkować się galeonami rodziców, czy dziadków. Pragnął, jak przystało na łabędzia — rozwinąć skrzydła i odlecieć. Chciał znaleźć swoje własne jezioro, na którym mógłby dostojnie pływać, ale nie potrafił stwierdzić, czym miałoby to być. Pracując jako jubiler, wciąż tworzył i był z tego dumny, a jednak nie mówił o tym nikomu i starał się zachowywać inny wygląd w trakcie spotkań z klientami, nie będąc pewnym, jak reagowaliby, słysząc, że Swansea pracuje u jubilera, a nie w rodzinnej galerii.
Skrzywił się nieznacznie na własne myśli, starając się jednak uspokoić galopadę w głowie, kiedy dostrzegł Walsha. O tym, że zielarz potrafi rysować, nie wiedział. Być może było to znane pozostałym studentom, czy uczniom, ale Larkin przyglądał się chwilę profesorowi z niekłamanym zdumieniem. W końcu podszedł ostrożnie do niego, zastanawiając się, czy uda mu się spojrzeć, co też mężczyzna tworzył.
- Witam, profesorze Walsh - odezwał się w końcu, nie chcąc również w żaden sposób wystraszyć drugiego mężczyznę. - Czy miałby pan coś przeciw żebym dosiadł się, aby samemu chwilę rysować? - spytał prosto, wyciągając z kieszeni szkicownik, który od razu powiększył się w jego dłoni. Widać było, że jest gotów odejść, jeśli będzie trzeba, ale mimo jego pokerowej twarzy dało się wyczuć, że chciał o coś zapytać, że chciał rozmowy. Jego jasne oczy wpatrywały się intensywnie w dawnego gajowego, którego, choć nie miał okazji lepiej poznać na zajęciach w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, tak darzył szacunkiem. Dodatkowo mężczyzna zrobił coś, co go niezmiernie interesowało - zmienił zawód. Mając przed sobą Walsha, LJ czuł, że musi o go to zapytać - o powody, co nim kierowało, czy żałował. Wpierw jednak musiał otrzymać zgodę na to, aby usiąść obok i móc zająć się szkicowaniem dla oczyszczenia myśli.

@Christopher Walsh

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty15/7/2022, 21:15;

Christopher drgnął lekko na dźwięk czyjegoś głosu i uniósł spojrzenie znad rysunku, który coraz bardziej przypominał piękny, aczkolwiek morderczy ogród, o czym nie musiał wiedzieć każdy. Trzeba było się naprawdę dobrze znać na roślinach, by rozpoznać niektóre z zamieszczonych tutaj gatunków, pozornie łagodnych, a jednak tak niebezpiecznych. Wiedział, że to jego złość i niepewność o przyszłość, jak również nie do końca sprecyzowana złość na teściów spowodowała, że zaczął rysować coś podobnego, ale nawet nie spodziewał się, że wyleje z siebie w ten sposób tak wiele frustracji. Mógł oczywiście iść biegać albo spróbować pójść popływać, mógł znaleźć sobie zajęcie, które wymagałoby siły i konieczności przekopania niezliczonych wręcz połaci ziemi, ale to chyba wyjątkowo nie dałoby mu ukojenia, jakiego obecnie potrzebował. Nie umiał zresztą tego dobrze opisać, nie umiał dojść sam ze sobą do żadnego konsensusu i w ten sposób znajdował się na jakimś szalonym rozdrożu, które doprowadzało go do furii.
- Usiądź - powiedział ostatecznie, ni ti łagodnie, ni to stanowczo, spoglądając na Larkina z uwagą zza szkieł okularów.
Nie znał go zbyt dobrze, choć oczywiście kojarzył chłopaka. Młodego mężczyznę. Jeśli się nie mylił, ten właśnie skończył studia, a zatem podobnie, jak dla Yuuko, były to najpewniej jego ostatnie wakacje, które nie wymagały od niego zbyt wielkich zobowiązań, pozwalając na to, by po raz ostatni pozwolił, żeby życie płynęło, jak samo chciało. Choć tak mogło być również, gdy potem wszystko zdawało się już ułożone, wystarczyło jedynie właściwie to tego podejść, nie naciskając na samego siebie nadmiernie i nie wymagając cudów, jeśli nie chciało się zdobyć szczytów przeznaczonych jedynie dla wybitnych osobistości. Do tych zaś, niewątpliwie, Christopher po prostu się nie zaliczał i nie sądził, by to miało zmienić się w najbliższym czasie.
Położył szkicownik na kolanach, starając się jednocześnie nie zgnieść ołówka w palcach i przyjrzał się uważnie Larkinowi, nie wiedząc zupełnie, czego powinien się po nim spodziewać, czego ten tak naprawdę mógł od niego chcieć. Nie zamierzał go stąd przepędzać, ale starał się mimo to zrozumieć, o co mogło chodzić. Nie sądził, żeby miał u uczniów i studentów tak wyrobiona opinie, żeby chcieli liczyć się z jego zdaniem i chociaż nie miał nic przeciwko rozmawianiu z innymi, w sytuacjach, gdy był zestresowany i spięty, podobne rzeczy go niepokoiły, powodując, że znowu miał ochotę zamknąć się w sobie. Nic zatem dziwnego, że zacisnął nieco mocniej palce na trzymanym ołówku.
- Mam nadzieję, że nie zasłaniam Ci wybranego widoku - stwierdził jeszcze, przymykając powieki.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty17/7/2022, 16:08;

Otrzymawszy zgodę, Larkin usiadł obok profesora, zachowując jednak pewną odległość, żeby żaden z nich nie czuł się skrępowany obecnością drugiego. Nie wystarczyło to jednak, aby Swansea nie mógł dostrzec, co dokładnie rysował profesor. Przez chwilę wpatrywał się więc uważnie w stworzony ogród, dostrzegając pośród roślinności fragmenty budynków. Nie znał się na roślinach na tyle, żeby móc rozpoznać wybrane gatunki, ale sam szkic napawał go mieszaniną niepewności i podziwu. Było coś w stworzonym ogrodzie, co przyciągało, a jednocześnie tak stworzona niemal dżungla mogła przerazić. Jednego Larkin był pewien - do takiego ogrodu nie chciałby wchodzić sam. Było jednak coś jeszcze w tym rysunku, coś dziwnie znajomego, ale potrzebował chwili, żeby przypomnieć sobie, skąd kojarzy tę kreskę, ten sposób oddania rzeczywistych tworów.
- Przypominają ilustracje z książek Wendy O. Pierce. Pan je stworzył? Nie wiedziałem, że interesuje się pan także sztuką - odezwał się, unosząc spojrzenie na twarz profesora, zupełnie jakby chciał wyczytać z jego twarzy odpowiedź na wszystkie niezadane pytania. W końcu otwarł swój szkicownik, mówiąc cicho, że nie potrzebuje chwilowo widoku, bo chciał jedynie rozrysować rękę. Nim skończył mówić, ołówek zaczął kreślić na papierze pierwsze linie, delikatne, a jednak prowadzone stanowczo - pierwszy zarys testrala.
Zawsze wybierał te stworzenia, gdy potrzebował czymś zająć ręce, kiedy rozmyślał nad innym problemem. Pilnował się, aby nie szkicować w takiej sytuacji osób, odkrywając, że zwykle kończyło się to na szkicu jednej i tej samej osoby, a z różnych przyczyn nie chciał, aby szkicownik był pełen jej podobizn. Poza tym testrale były wdzięcznymi modelami, nawet jeśli nie było ich w pobliżu.
- Chciałem zapytać, dlaczego nie chciał być pan dłużej gajowym? Dlaczego został pan profesorem? - zapytał nagle, przerywając na moment szkicowanie, aby spojrzeć na profesora z uwagą i wyraźnym oczekiwaniem. Zawsze wydawało mu się, że akurat gajowy O’Connor był zadowolony ze swojej posady i wszyscy, którzy chodzili do niego na kółko, byli zachwyceni spotkaniami przez niego organizowanymi. A jednak zmienił zawód, zmienił zajęcie, zostając w pełni profesorem i to nie z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, a profesorem zielarstwa. Był więc jedną z lepszych osób, które Larkin mógł pytać o powody zmiany pracy, o to, czym się kierowali przy pierwszym wyborze i czy zmiana nazwiska miała z tym cokolwiek wspólnego.

@Christopher Walsh

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty17/7/2022, 20:39;

Christopher zdecydowanie nie zamierzał przeganiać chłopaka, chociaż nie miał pojęcia, co spowodowało, że ten uznał, iż tworzenie w jego obecności jest dobrym rozwiązaniem. Może po prostu był zaciekawiony tym, co mógłby znaleźć w szkicowniku starszego mężczyzny? Ostatecznie bowiem Larkin był zdecydowanie Swansea z krwi i kości, więc zapewne intrygowała go każda osoba, która w jakiś sposób zajmowała się sztuką. Być może zielarz nie powinien robić takich założeń, ostatecznie bowiem te nigdy nie były ani zbyt miłe, ani zbyt potrzebne, ale w obecnym stanie nie mógł się przed tym po prostu powstrzymać. Czasami bowiem życie było o wiele łatwiejsze, kiedy faktycznie przyjmowało się coś z góry, uznając, że tak będzie po prostu łatwiej. To było, rzecz jasna, niesamowicie głupie i Christopher zdawał sobie sprawę z tego, iż nie powinien tego robić, ale mimo wszystko nie miał obecnie sił na to, żeby myśleć inaczej, poprawniej, żeby to, co robił, miało jakiś wielki sens.
- Więc czytasz książki Wendy? - zapytał, uśmiechając się lekko, bo mimo wszystko nie dane było mu do tej pory spotkać kogoś, kto po nie by sięgał. Być może dlatego, że nie zwykł rozmawiać z innymi ludźmi, że ze swojej skorupy wychodził z wielkim trudem i czasami, gdy za bardzo się wstydził, uciekał przed wszystkimi, uważając, że tak będzie zdecydowanie lepiej. Nie było, o czym przekonał się wielokrotnie, ale mimo wszystko nie umiał sobie z tym poradzić tak od razu, nie umiał tego przeskoczyć i powiedzieć sobie, że jest innym człowiekiem, niż był do tej pory. Zapewne właśnie z tego powodu zarumienił się po same czubki uszu, zdając sobie sprawę z tego, że Larkin właśnie odkrył jeden z jego sekretów. - To Wendy mnie o to poprosiła - mruknął, spoglądając ponownie na swój rysunek, dostrzegając w nim więcej ciemności, niż radości.
Ale to właśnie teraz w nim siedziało, to za nim się wklekło, to mu towarzyszyło, a on nie był w stanie do końca rozwiązać swoich problemów, co go złościło. Musiał się jakoś wyżyć, odreagować, musiał naprawdę zrobić coś, żeby cała złość z niego wyparowała, ale na razie nie umiał znaleźć na to sposobu. Jeszcze. Zaraz jednak został wybity z tych rozważań, kiedy chłopak odezwał się ponownie, a on spojrzał na niego z większą, niż do tej pory uwagą.
- To nie tak, że nie chciałem być dalej gajowym. Wciąż uwielbiam zajmować się roślinnością i zwierzętami, ale uznałem, że o wiele lepiej przydam się dzieciakom, jako profesor, a nie tylko opiekun koła naukowego. Może nie nadaję się do tego jakoś niesamowicie, ale możliwość opowiadania o roślinach, obserwowanie, jak kolejni uczniowie radzą sobie z podsuwanymi im zadaniami, sprawia mi przyjemność - stwierdził ostatecznie, nie wiedząc, czy dobrze ujmuje w słowa to, co chciał mu przekazać, mając jednocześnie świadomość, że tych powodów było zdecydowanie więcej. Nic zatem dziwnego, że postukał się ołówkiem po brodzie, zastanawiając się wyraźnie, czy mógł coś dodać do swojej wypowiedzi.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty19/7/2022, 22:15;

- Tak, teraz powinno być łatwiej czytać, gdy nie będzie trzeba uczyć się na wszystkie egzaminy i pisać rozprawek na zajęcia z profesor Whitelight - odpowiedział LJ, uśmiechając się kącikiem ust. Lubił pióro wspomnianej autorki i choć nie zdarzało się, żeby miał często dostatecznie wiele czasu, aby czytać, chętnie po nie sięgał. Od jakiegoś czasu uważniej przyglądał się także ilustracjom, a wiedząc, kto je tworzył, czuł się, jakby właśnie dołączył do kręgu wtajemniczonych. Widząc jednak rumieniec na twarzy Walsha, doszedł do wniosku, że lepiej o to nie dopytywać, a przynajmniej nie w tej chwili. Mężczyzna zdawał się bowiem zawstydzony jego odkryciem, a wywoływanie u mężczyzny skrępowania było ostatnim, czego Swansea teraz chciał, gdy zamierzał poruszyć o wiele ważniejszą kwestię.
Prawdę mówiąc, pytając o powód zmiany zawodu, nie do końca wiedział, czego oczekuje jako odpowiedzi. Wiedział, że wszystko polegało na tym, czego tak naprawdę dana osoba chciała, że nie było złotego środka na zrozumienie, czego się chce, a jednak szukał odpowiedzi na pytanie o samego siebie w pytaniu innych. Jednak Christopher O’Connor, a obecnie Christopher Walsh był osobą, która, w oczach Larkina, najbardziej się zmieniła w ostatnim czasie. Pracował jako gajowy, zdawał się raczej wycofany, później wyjechał na rok z profesorem miotlarstwa, z którym wrócił jako jego mąż i jako profesor zielarstwa. Dokonał w ciągu roku dwóch ważnych zmian i LJ potrzebował wiedzieć dlaczego, co go do tego skłoniło i co ważniejsze, skąd wiedział, czego naprawdę chciał.
- Czyli kierował się pan tym, co potrzebne, przydatne dla innych? W przypadku sztuki trudno to określić. Bycie rzeźbiarzem jest tym, czego oczekują ode mnie pozostali z rodziny, jak dziadek, czy ojciec. Członek rodu Swansea powinien być artystą, ale tworzenie rzeźb, choć kocham to, nie wydaje mi się być tym, co naprawdę chciałbym robić. Jednak wiem, że wciąż chcę tworzyć. Przydatne i potrzebne… Sztuka użytkowa, ale na nią nikt nie zwraca uwagi, a czy nie tworzy się czegoś, żeby zostać w jakimś stopniu uznanym? - wyrzucił z siebie, stawiając kolejne kreski, wyłaniając kolejne szczegóły głowy testrala, skupiając się wokół jego nozdrzy. Nie wiedział, dlaczego właściwie mówił to wszystko starszemu mężczyźnie, ale najwyraźniej potrzebował z kimś o tym porozmawiać.
- Po prostu wcześniej skupiałem się tylko na tym, że chciałbym być znany jako rzeźbiarz, którego dzieła miały swoją osobowość, które poruszały się i z którymi można było wchodzić w rozmowy, jak z obrazami. Niewiele jest takich rzeźb. Tylko że po zakończeniu teraz szkoły odkryłem, że choć jest to dobry cel, dla artysty, nie jest wystarczający dla mnie - dodał jeszcze, spoglądając na moment w zamyśleniu na profesora, zastanawiając się, czy on czuł się choć trochę podobnie, gdy myślał nad zmianami.

@Christopher Walsh

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty23/7/2022, 08:58;

Christopher uśmiechnął się lekko na tę uwagę, choć widać było w tym geście cień zmęczenia. Nie miał pojęcia, jak miałby odpowiedzieć na tę uwagę chłopaka, więc po prostu pozwolił na to, żeby między nimi wybrzmiała, ciesząc się jednocześnie, że nie zaczął mimo wszystko drążyć kwestii związanej z ilustracjami. To wciąż było coś, czym zielarz się nie chwalił, co w pewnym stopniu ukrywał, nie chcąc, żeby wyszło to na światło dzienne, mając poczucie, że potrafi zbyt mało, by móc się tym chwalić. Oczywiście, Wendy wielokrotnie mówiła mu, że się myli, zachęcała go do tego, żeby zaczął podpisywać swoje prace, ale dawny lęk nie został złamany, teraz zaś, po rozmowie z Joshem, zdawał się nawet potęgować, jakby dawne obawy powróciły. Jakby Chris spodziewał się, że spotkanie z teściem okaże się dla niego fatalne w skutkach i powrócą wszystkie jego dotychczasowe wątpliwości oraz koszmary.
Nie mógł się jednak na tym skupić, bo Larkin, choć zaczął rysować, najwyraźniej miał również potrzebę, żeby z nim porozmawiać. Nie spodziewał się tego po nim, był tym co najmniej oszołomiony, choć jednocześnie miał świadomość, że być może faktycznie był dobrą osobą do tego, by dyskutować na temat przyszłości. Decyzji, planów i dokonywanych wyborów. Poza tym, jako nauczyciel, powinien zdecydowanie wykazać się zrozumieniem i cierpliwością do młodszego mężczyzny, za nic mając własne obawy, zmęczenie, czy drzemiącą w nim wciąż złość. Odsunął to zatem na bok, by wysłuchać Larkina, a potem odetchnął ciężej.
- Źle mnie zrozumiałeś. To jest użyteczne, może na tym skorzystać wiele kolejnych pokoleń, być może zarażę kogoś miłością do zielarstwa i pokażę mu, że to fascynująca dziedzina nauki. Ale nie chodzi jedynie o to, co mogę dać innym, ale również o to… co to daje mnie. Satysfakcję, zadowolenie, szczęście. Nie wiem, jak to nazwać, ale dzielenie się swoją wiedzą jest czymś, co sprawia mi przyjemność i chociaż zapewne wiesz, że nie lubię tłumów i pod pewnymi względami wolałbym pozostać nadal w chacie gajowego… Chciałem zrobić coś, co by odpowiadało mnie samemu, nie komuś innemu. Kiedyś, jeszcze na studiach, zamierzałem zostać uzdrowicielem, więc jak widzisz, zmieniłem wiele i przeszedłem daleką drogę, by ostatecznie wybrać coś, co jest tylko moje - powiedział łagodnie, starając się jak najlepiej wyjaśnić swój punkt widzenia, odnosząc również wrażenie, że chłopak nieco gubił się w tym, czego sam chciał. Nie chodziło teraz o innych, o ich oczekiwania, bo jak Christopher doskonale wiedział, to często było błędne podejście, patrzenie na innych, a nie na samego siebie.
- A to jest dla ciebie ważne? Zostanie kimś… znanym? - zapytał, starając się zrozumieć, gdzie dokładnie leży problem, jednocześnie przekręcając ołówek w palcach, by wrócić do rysowania kwiatów, nadając im coraz to mroczniejszy i bardziej dziki charakter, jakby wkładał w nie cały gniew i niechęć, jakie przez niego przepływały. Uwagi Larkina budziły w nim bowiem wspomnienia słów babki.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty23/7/2022, 12:42;

Ołówek sunący po papierze zatrzymał się w pół ruchu, zostawiając zarys głowy testrala z wyraźnymi nozdrzami resztą wciąż w niedokończeniu, jakby zawieszoną, jak myśli Swansea, który nie potrafił odpowiedzieć na usłyszane pytanie. Zmarszczył brwi, powtarzając pytanie w swoich myślach, obracając je, jakby było kawałkiem drewna, które oglądał z każdej strony, zastanawiając się, co powinien z niego zrobić, do czego najlepiej się nada.
- I tak i nie… - odpowiedział w końcu powoli z namysłem, szukając słów, które najlepiej oddadzą to, co czul, co chciał właściwie przekazać. - Wiem, że z pewnością brzmię, jak zwykły dzieciak, który nie wie, czego chce, ale… Przez wiele lat myślałem o pewnej dyskryminacji, jaka jest w sztuce, co widać choćby w Hogwarcie. Wszyscy zachwycają się obrazami, tym jak postacie na nich się ruszają, że można z nimi rozmawiać. Jednocześnie mijali, jak gdyby nigdy nic rzeźby. Mało kto zwracał uwagę na misterne zdobienia czy schodów, czy filarów podtrzymujących sklepienie. Architektura nie interesowała nikogo, a rzeźba Jednookiej Wiedźmy cieszy się powodzeniem jedynie przez ukryte przejście - mówił, nieznacznie zapalając się w trakcie rozmowy, wyraźnie zaczynając przemawiać z pasją, która płonęła w jego spojrzeniu, którą dało się dostrzec w jego gestykulacji.
- Tkwi we mnie przekonanie, że chcę być znany, ale nie przez nazwisko, ród, w którym się urodziłem. Chcę, żeby znano mnie dzięki moim dziełom, a nie moje dzieła dzięki nazwisku. Jednocześnie chciałbym… Chciałbym, żeby piękno prostych przedmiotów także było zauważane. Aby zwracano uwagę na szczegóły, misterne wykończenia pucharów, balustrad, lampionów. Ludzie potrafią docenić piękno ubrań, biżuterii, ale ignorują wszystko inne. Chciałbym… Tworzyć. Chciałbym, aby rzeczy wychodzące spod mojego dłuta, rylca, żeby odmieniały to spojrzenie większości czarodziejów i wiem, że brzmi to jak marzenie - mówił dalej, nagle gasnąc, gdy uśmiechnął się gorzko, wracając do dalszego rysowania. Zachowując przedziwnie spokój, choć jeszcze przed chwilą wyraźnie przelewały się przez niego różne emocje. Jednak nie potrafił kontynuować rysunku, przerywając znów, gdy tylko uświadomił sobie, że o wiele łatwiej rozmawiało mu się z kimś właściwie obcym, niż z najbliższymi.
- Chciałbym, aby rozpoznawano moje dzieła, czymkolwiek by nie były. Czy to biżuterią, jaką od niedawna się zajmuję, czy rzeźbami testrali, czy popiersiami z marmuru. Chciałbym też oddzielić się od rodziny, aby dojść na szczyt, jakikolwiek by on nie był, o własnych siłach, zamiast płynąć na renomie rodu… Czy to ma jakikolwiek sens? - dodał, spoglądając na profesora z krzywym uśmiechem, kręcąc po chwili głową, jakby odpowiadał sam sobie. Chciał tworzyć. Chciał zarabiać na tworzeniu. Chciał być kimś więcej niż Swansea. Nie wiedział jednak nic ponadto.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty23/7/2022, 12:43;

Christopher słuchał chłopaka w milczeniu, nie przerywając mu, pozwalając na to, żeby po prostu mówił o tym, co było dla niego ważne. Wychodził z założenia, że czasami coś podobnego było tak naprawdę najlepsze, że po prostu trzeba było na głos wypowiedzieć wszystkie swoje pragnienia, wszystko to, co mu odpowiadało i przeszkadzało, żeby zobaczyć to przed sobą i tym samym zdecydować, co tak naprawdę chce robić się w życiu. To w końcu nie było wcale takie proste, a on był doskonałym przykładem na to, że można było się w tym wszystkim, co najmniej pogubić. Obierał ścieżki pod wpływem uczuć, co nigdy nie było dobre i dopiero teraz, będąc już zdecydowanie dorosłym człowiekiem, zaczął w pełni dostrzegać to, co chciał osiągnąć, to, czego potrzebował.
- Nie pozwalaj na to, żeby oczekiwania twojej rodziny zmieniły to, kim jesteś. To najgorsze, co możesz zrobić i chociaż wiem, jak to brzmi, jak trudno z tym walczyć, to wierz mi, że ulegając temu, co mówią inni, co chcą w tobie widzieć, stajesz się najczęściej cieniem samego siebie – powiedział spokojnie, aczkolwiek nieco gorzko, mając wrażenie, że zaczyna go od tego wszystkiego boleć głowa. Jednocześnie jednak wiedział, że nie mógł tak naprawdę zostawić Larkina, że nie mógł uznać, że mu nie pomoże, skoro już chłopak, czy raczej młody mężczyzna, zaczął wszystko z siebie wyrzucać. Potrzebował wyraźnie pomocy, potrzebował kogoś, kto go wysłucha, ale również kogoś, kto pokaże mu, że naprawdę powinien w życiu sam dokonywać wyborów, nie kręcąc się wokół oczekiwań własnej rodziny, wokół tego, co chciano w niego wmówić. To nie było łatwe i Christopher aż za dobrze zdawał sobie z tego sprawę, jednak nie mógł tak po prostu powiedzieć mu, żeby słuchał starszych, czy inne bzdury tego typu, bo dokładnie tym to było dla Christophera – bzdurami. Swoje życie człowiek mógł przeżyć jedynie samodzielnie, nie istniał inny sposób na to, by ruszyć przed siebie, by zrobić to, czego się chciało.
- Dlaczego w takim razie nie skoncentrujesz się na obu tych kwestiach? Jedno i drugie może być równie dobre i ważne, jest mnóstwo osób, które są zaciekawione architekturą oraz pięknem w rzeźbie, ale nie sądzę, żebyś znalazł zbyt wielu pasjonatów w szkolnych murach, to po prostu nie to miejsce – powiedział po chwili, wpatrując się w rysunek, który miał przed sobą, by w końcu wspomnieć cicho, że do tej pory właściwie nikt się nie zorientował, iż niektóre z przygotowywanych przez niego plansz na zajęcia, wychodzą spod jego ręki, co skwitował krótkim uśmiechem, a później westchnął cicho. – Powiedz mi, panie Swansea, czy ty przypadkiem nie chciałbyś osiągnąć sukcesu i rozpoznawalności już w tej chwili, żeby udowodnić swoim rodzicom, że możesz zrobić coś inaczej? Albo, że masz taki sam talent, jak każdy członek twojego rodu? Bo to wcale nie jest dobra droga – dodał po chwili, odkładając na bok szkicownik, nie chcąc wprowadzić w swoją pracę większej czerni i ciemności, która zdawała się obecnie zalegać jego umysł i serce, po czym spojrzał na siedzącego obok niego młodego mężczyznę, zdając sobie sprawę z tego, że w jego wieku również borykał się z takimi problemami.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty23/7/2022, 12:43;

Larkin poprawił się, odwracając zupełnie przodem do profesora, odkładając na moment szkicownik na bok. Wiedział, że nie powinien pozwalać, aby to rodzina dyktowała mu, jak ma żyć. Gdyby tak było, z pewnością nie próbował skupić się na zaproponowaniu pomocy komuś, nie mając z tego nic. Gdyby chciał dostosować się do tego, czego oczekiwał jego ojciec, spróbowałby ostatecznie malować, albo tworzyłby rzeźby tak, żeby to czarodzieje chcieli je kupować, nie mugole. Jednak miotał się w tym, czego chciał, nie wiedząc, w którą stronę powinien iść. Odnosił wrażenie, że tak naprawdę nie chcąc robić tego, czego po nim się spodziewano i robiąc to, co chciał, stał w miejscu.
- Jak miałbym się na tym skupić? Jak połączyć obie kwestie razem? - zapytał prosto, ale w jego słowach nie było niedowierzania, nie było kpiny, czy ironii. Był zagubiony i jeśli tylko Walsh był w stanie wskazać mu kierunek, był gotów go sprawdzić. Z nie do końca zrozumiałego powodu nie widział siebie w tworzeniu zastaw, czy mebli, a jednocześnie nie widział problemu w wykańczaniu ich. Gubił się w tym czego chciał od siebie, co pragnął osiągnąć, uderzając głową w mur. Jednocześnie, o czym głośno nie mówił, podobało mu się rozmawianie z innymi o rzeźbach, pokazywanie podstaw, uczenie innych. Nie nadawałby się na profesora, był tego pewien, poza tym Hogwart miał już jednego nauczyciela działalności artystycznej, ale być może mógłby prowadzić warsztaty z rzeźbiarstwa. O tym również mógłby kiedyś pomyśleć, gdy nie będzie posiadać pracowni w rodowej posiadłości.
- Problem polega na tym, że jestem rozpoznawalny, ale nie tak, jakbym chciał. Znają mnie jako kolejnego Swansea z metamorfomagią. Niektórzy od razu porównują z Elijah i Elaine. Jako Swansea jest wiadome, że posiadam jakiś talent artystyczny. Chciałbym to zmienić i być może rzeczywiście chciałbym, żeby już rozpoznawano mnie po tym, co tworzę, nie zaś po rodzinie - dodał jeszcze, a w jego głosie dało się słyszeć gorycz, nim zaśmiał się cicho, przeciągając dłonią po twarzy. - Przepraszam, profesorze. Zwyczajnie nie zastanowiłem się odpowiednio wcześnie, co tak właściwie chcę robić i teraz mam - powiedział cicho, patrząc na kwiaty na rysunku starszego mężczyzny, odnosząc wrażenie, że kryło się za nimi coś więcej, ale nawet jeśli stworzone rośliny miały jakieś znaczenie, on nie potrafił tego odczytać. Z zielarstwa był dobry jedynie z drewna.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6710
  Liczba postów : 2648
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty23/7/2022, 12:43;

Cała ta rozmowa wydawała się Christopherowi nieco dziwna. Nie sądził nigdy, że może okazać się, że będzie próbował pomagać uczniom i studentom, że w ogóle będą chcieli z nim dyskutować. Ostatecznie nie był najbardziej przyjacielskim stworzeniem na świecie, nie zaliczał się do osób, które mają niesamowitą wiedzę o życiu, a jednak Yuuko lubiła z nim dyskutować, a Max zdawał się zyskiwać do niego coraz większe zaufanie. Podobnie było najwyraźniej z Larkinem, który sprawiał wrażenie dość mocno zagubionego pomiędzy tym, czego chciał. Był w takim wieku, że było to zupełnie normalne, a Christopher nie widział w tym niczego dziwnego. On sam postanowił wyruszyć w daleką podróż, żeby przepracować pewne problemy, żeby dać sobie z nimi radę, żeby ostatecznie uznać, że jest kim jest.
- Nie myślałeś o tym, by tworzyć pod pseudonimem? Albo zupełnie anonimowo? - zapytał spokojnie, uznając, że chwilowo to właśnie ta kwestia może być najważniejsza. Odnosił bowiem wrażenie, że chłopak niesamowicie mocno zakręcił się na kwestii własnej rodziny, że nie był w stanie poradzić sobie do końca z tym, że mógłby być kojarzony ze sztuką jedynie z uwagi na nazwisko, a nie na to, co dokładnie tworzył. Dla Christophera nie miało to akurat znaczenia, w końcu nawet ilustrując książki Wendy pozostawał anonimowym twórcą, ale rozumiał - w pewnym stopniu - podejście Larkina.
- A jak to połączyć? Powiedzmy, że podam ci mój przykład. Zajmuję się nauczeniem was, to moje główne źródło dochodu i robię to, co sprawia mi przyjemność. Ale znajduję też czas, żeby przygotowywać ilustracje dla Wendy, bo sprawia mi to przyjemność i cieszę się, kiedy ona jest zadowolona - powiedział spokojnie, rumieniąc się ledwie dostrzegalnie, a później potrząsnął głową, spoglądając ponownie na chłopaka. Nie był pewien, czy może mu jakoś faktycznie pomóc, ale liczył na to, że zdoła naprowadzić go na właściwe tory. - Możesz wybrać dziedzinę, która ma być tą główną, rozwijając się w wolnych chwilach również w tej drugiej. Tego nikt ci nie zakaże, a kiedyś, za jakiś czas, bo na pewno nie teraz, sam zrozumiesz, co jest dla ciebie ważniejsze - dodał spokojnie, pokręciwszy jeszcze głową, zapewniając go, że podobne wątpliwości miała większość osób w jego wieku i niektórzy woleli o tym podyskutować z kimś innym, kto mógł im wskazać na rozwiązanie, którego nawet nie brali pod uwagę.
+

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Polna droga QzgSDG8




Moderator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty23/7/2022, 12:44;

Swansea zaśmiał się cicho, nieco gorzko, przymykając na moment oczy, aby po chwili pozwolić swojej twarzy się zmienić. Jego włosy rozjaśniły się do platynowego niemal blondu, kolor skóry także się zmienił, jego rysy nieznacznie złagodniały i już po chwili na profesora spoglądał inny chłopak.
- Pracuję u jubilera nie tyle pod pseudonimem, ile jako zupełnie inna osoba - odpowiedział, kręcąc lekko głową, po czym skrzywił się, próbując wrócić do właściwego wyglądu, odruchowo spoglądając na zawieszony na szyi medalik. - Choć jeszcze nie próbowałem utrzymać wyglądu na dłużej. Pracuję pod pseudonimem, ale myślałem, żeby to rzucić, gdy skończę studia. Z drugiej strony jest to bardziej dochodowe niż samo rzeźbienie… Może rzeczywiście zajmowanie się jednym i drugim jest rozwiązaniem problemu do czasu, aż będę wiedzieć… Wygląda też na to, że na wszelkie zmiany nie jest nigdy za późno - zgodził się w końcu, uśmiechając się lekko, gdy spojrzał znów na szkicownik profesora. Przesuwał spojrzeniem po stworzonych roślinach, wiedząc dobrze, że sam jeszcze nie potrafił ich tak dobrze odwzorowywać, jak starszy mężczyzna i że powinien to zdecydowanie zmienić. Do tej pory unikał tworzenia roślin, rzeźb z motywami innymi niż kilka pnączy. Jednocześnie teraz zaczął się zastanawiać, czy byłby w stanie zrobić coś, co spodobałoby się bardzo konkretnej osobie, gdyby było stworzone na wzór roślinności. Zaraz jednak pokręcił lekko głową, odsuwając od siebie podobne myśli.
- Dziękuję profesorze. Nie będę już przeszkadzać, ale mam nadzieję, że nie miałby pan nic przeciwko spotkaniu się ze mną jeszcze w czasie wakacji. Chętnie spróbowałbym narysować jakąś z tutejszych roślin i byłem ciekaw, czy ma pan jakiś swój sposób na odwzorowywanie ich na papierze. Mi o wiele lepiej idzie z ludźmi i stworzeniami niż roślinami - zaproponował, zamykając szkicownik i powoli podnosząc się, aby w końcu pożegnać się i skierować się ku domkom, gdzie chciał chwilę odpocząć, przemyśleć to, co usłyszał. Chciał od wakacji zacząć zmieniać swoje życie, a do tego potrzebował odpowiedniego planu.

/zt x2

+

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty23/7/2022, 22:40;

Już od pierwszego dnia Mulan korzystała z dobroci Avalonu i właściwie co rusz wpakowywała się w coś nowego. Głównie szlajając się po różnych miejscach czy to z bratem czy z Maxem, który ostatnimi czasy stał się jej niemal nieodstępującym na krok kompanem. Tym razem jednak postanowiła wybrać się na samotny spacer po okolicy. Tak bez większego  planu. Jakby nie patrzeć to Huang po prostu miała często problemy z usiedzeniem w miejscu i nawet jeśli nie miała na siebie większego pomysłu.
I tak oto znalazła się w okolicach polnej dróżki, idąc wzdłuż niej i co jakiś czas kopiąc jakiś pojedynczy kamyczek, który akurat jej się pod nogi nawinął. I wtedy to też usłyszała głos, który wołał ją po nazwisku. Niemal od razu odwróciła głowę w kierunku zmierzającego do niej chłopaka i uśmiechnęła się do niego czarująco.
- No cześć, kumplu - to przywitanie brzmiało naprawdę przyjacielsko, ale na pewno nie zmieniało faktu, że właśnie w tej chwili przez głowę Gryfonki przebiegało tysiące myśli pokroju kim on właściwie jest i skąd się znają. Nie mogła sobie przypomnieć wypadu do Miodowego Królestwa. Chociaż może... kiedy to było? Merlinie złoty, przeklęta niech będzie jej pamięć do twarzy, która łączyła się równocześnie ze zdolnością zapamiętywania imion. Na pewno sobie to jednak przypomni. Po jakimś czasie. Ona już tak miała.
- Co tam? Wyszedłeś się przejść? - zagadała jeszcze, aby jakoś uniknąć niezręcznej ciszy i wyciągnąć jakieś info od swojego znajomego. Oby wyszło.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 309
  Liczba postów : 89
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty17/8/2022, 22:43;

Powoli odzyskiwał świadomość, aż dotarło do niego, że leży na czymś twardym i mokrym, a dookoła unosił się woń lekkiej zgnilizny i ziemi; poruszył lekko wszystkimi kończynami po kolei i doszedł do wniosku, że wszystkie najwyraźniej są na miejscu. Otworzył powoli oczy, przygotowany na konieczność przyzwyczajenia się do światła słonecznego - a tu ciemność. Nie była to jednak noc ani ślepota, a jakaś szmata na twarzy, którą najwyraźniej był przykryty; ostrożnie zdjął z siebie materiał i powoli podniósł do pionu. Wspomnienie poprzedzających ten moment wydarzeń powracało do niego, wywołując nieprzyjemne uczucie skołowania i dreszcz będący jakby pozostałością po zadanym mu bólu - wyglądało jednak na to, że, chociaż doskonale pamiętał moment w którym umierał, to... oddychał, czuł, widział. A więc żył. Ewidentnie żył, a całe Krwawe Wesele musiało być tylko - no właśnie, czym? Czymś, co nie wydarzyło się naprawdę. Wizją, snem?
Ignorując towarzyszący mu zawrót głowy, rozejrzał się dookoła, by stwierdzić, że specyficzny zapach jest wywołany faktem leżenia w sympatycznym otoczeniu jakim był przydrożny rów. Spełniła się zatem przepowiednia ojca, który często podczas swoich tyrad prorokował, że jeśli Stefan nie weźmie się w garść (cokolwiek to miałoby znaczyć), to prędzej czy później wyląduje w rynsztoku. Jak miło.
Stęknął, usiłując podnieść się całkowicie na nogi - które, mimo tego że podczas rytuału zostały prawie zmiażdżone, teraz były tylko skostniałe od długiego leżenia w jednej pozycji - ale przewrócił się z powrotem do rowu, kiedy nieopodal dostrzegł drugą postać, również przykrytą czarną szmatą, z rudymi lokami rozsypanymi w płynącym rowem ścieku. Rzucił się w jej stronę, brodząc w wodzie, w pierwszym odruchu sprawdzając puls dziewczyny - bez wątpienia żyła, ale była nieprzytomna. Na próżno próbował ją cucić, nie udało mu się też jej w żaden sposób przetransportować jej gdzie indziej - zupełnie jakby magia z rytuału trzymała ją w miejscu. Cóż więc mógł począć? Czekał.
Siedział w rowie i czekał, aż leżąca w nim niewolnica-menelica się ocknie, licząc naiwnie, że nie zajmie to wiele czasu, skoro on był już przytomny. O, przeliczył się...! Parzyło słońce, więc nakrył sobie głowę tą szmatą, co ją wcześniej z Irwety zdjął, mijały kolejne minuty wydłużające się w godziny, a on, sam nie wiedział kiedy, osunął się znowu w nicość, może zasypiając ze zmęczenia, a może po prostu omdlewając z tego skrajnego wyczerpania.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty18/8/2022, 10:59;

Spała. Nawet nie wiedziała, jak długo nie miała kontaktu ze światem rzeczywistym. Osunęła się w ciemność i choć ból wysysanej krwi minął, to jednak wspomnienie zostało i przebijało się przez jej świadomość. Kolejna tortura do kolekcji. Nie żeby było to dla niej coś nowego, w końcu w domu prawie regularnie obrywali, ale ciężko powiedzieć, że z czasem robiło się to przyjemniejsze. Człowiek przyzwyczajał się do bólu i tyle.
Powoli zaczynała dochodzić do siebie. Coraz więcej rzeczywistości zaczynało do niej docierać, aż w końcu mogła otworzyć oczy. To, co zobaczyła ani trochę jej się nie spodobało. Była brudna, rozczochrana i leżała w jakimś rowie, przykryta czymś, co przypominało czarny welon. -Merde! - Przeklęła pod nosem, nie widząc by ktokolwiek tu obok był. Przynajmniej w pierwszej chwili, bo już po sekundzie zauważyła leżącego nieopodal Stéphane`a. Od razu przypomniała sobie jego martwe, bezwładne ciało w swoich ramionach. Wydała z siebie krzyk pełen złości, podszytego nutą smutku, po czym zaczęła rzucać wokół zaklęcia, nie patrząc na to, jakie mogą wyjść z tego konsekwencje. Tam coś złamała, tam podpaliła, tu wybuchnęła, nawet wyżyła się na jakiejś biednej, przebiegającej magicznej sarence, aż w końcu opadła wykończona obok brata, delikatnie przykładając twarz do jego policzka. Dziwnie....ciepłego policzka.
-No chyba żartujesz, że żyjesz.... - Westchnęła pod nosem, choć nie była rozczarowana. Wręcz przeciwnie.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Polna droga QzgSDG8




Administrator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty18/8/2022, 19:44;

Po całym krwawym weselu, gdzie ja uprzejmie zrezygnowałem z grzebania się w zwłokach innych stworzeń i pomagałem tylko wynieść Audrey zwłoki driady, zniknęło na jakiś czas dużo ludzi. Powoli wracali do domków, a ja co jakiś czasy wypytywałem kogo jeszcze nie ma i czy są w terenie ekipy poszukiwawcze, bo niektórzy zniknęli na kawał czasu.
Wytrzymałem dzień kiedy nic nie robiłem, głównie dlatego że miałem kacu po tym fatalnym weselu. Jednak kiedy Irv ponownie nie wracała drugiego dnia, nawdychałem się eliksiru spokoju i wyruszyłem na poszukiwanie mojej przyjaciółki. Zabrałem ze sobą kanapki, które nieudolnie zrobiłem na stołówce, butelkę wody i whisky i to by było na tyle. Przedzieram się przez lasy w pięknej, różowej koszuli by z daleka było mnie widać w razie nieszczęścia i ktoś mógłby mi pomóc. To był już mój drugi dzień kiedy dzielnie szukałem Irvetty po Avalonie. Trochę martwiłem ale szczerze mówiąc nie jakoś super - prawie wszyscy się znajdowali po prostu śpiąc jak dzbany w lesie.
Wycieczka wpływa na mnie całkiem dobrze nawet piję już mniej eliksiru kiedy tak przemierzam pola. Stoję tak na jakiejś pięknej polanie przy zachodzącym słońcu i pegazorożcach, ujęty tym widokiem, niczym poeta uchwycony w melancholijnym momencie. I wtedy słyszę jakiś okrzyk. Rozglądam się na lewo i prawo, aż w końcu biegnę tam gdzie wydaje mi się że go słyszałem.
- Irvette! - krzyczę szczęśliwy kiedy znajduję ją w... rowie... z kimś na kolanach! Moja ekscytacja odnalezieniem rudowłosej nie trwa więc długo. - Och, bogowie - mamroczę i w pośpiechu wchodzę do rowu. Czyli do niego wpadam, zjeżdżając na tyłku. - Szybko! Pomóż mu! - krzyczę, a ponieważ Irv nie robi tego co w mojej opinii powinna. Ja klękam przed chłopem i... robię mu sprawne usta usta.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 309
  Liczba postów : 89
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty19/8/2022, 15:09;

Ze snu czy tam omdlenia wybudziły go jakieś głosy i dłoń dotykająca policzka, ale zanim zdążył otworzyć oczy i zaanonsować wszem i wobec swoeje spektakularne zmartwychwstanie, zupełnie niespodziewanie ktoś przyłożył jego usta do swoich... Niestety, bynajmniej nie w celu pocałunku, co byłoby całkiem miłe, taka pobudka a'la Śpiąca Królewna. Zachłysnął się wdmuchanym niepotrzebnie powietrzem, ocknął momentalnie i zaczął podnosić do pionu, żeby uwolnić się spod ust nadgorliwego sanitariusza, w którym od razu rozpoznał anielsko pięknego kolegę Irvette. Gdyby go nie znał i już nie doszedł do wniosku, że poprzedni wieczór był tylko iluzją, pewnie by pomyślał, że zdecydowanie umarł i trafił do raju. Jedynym niepasującym elementem byłaby tam tylko siedząca obok Irvette, której do nieba było raczej średnio po drodze.
Widok ich trójki siedzącej w rowie w stanie srogiego sponiewierany był tak absurdalny, że aż zabawny.
-No, nawet w Czechach nie robili takich imprez, po których się lądowało w rowie, z pięknym chłopcem na ustach i - spojrzał na krwawy znak otaczający jego palec jak pierścionek. No, to by było na tyle z beztroskiego żywota rozwodnika - obrączką - skwitował, nie mogąc się powstrzymać przed tym, żeby nie uśmiechnąć się krzywo na widok siostry w tak osobliwym wydaniu - Jesteś cała, jak się czujesz? - zatroszczył się, po czym rzucił do jej znajomego, kątem oka dostrzegając że ten przyniósł ze sobą prowiant i bezpardonowo sięgnął po whisky, bo przecież gardło miał zaschnięte jak Sahara - Mogę? Którego dzisiaj mamy? Muszę zaznaczyć w kalendarz dzień w którym Irveta sponiewierała się na imprezie - zapytał uprzejmie, absolutnie nieprzejęty tym, że żarty były w tym momencie nie na miejscu i raczej powinni zachować powagę, przeżywać traumę i tak dalej. Pociągnął łyk trunku, kulturalnie podał ją siostrze, po czym wyciągnął dłoń do ich wybawcy, z którym przecież jeszcze nie miał okazji się zapoznać.
- Stéphane.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty19/8/2022, 15:22;

Wybuch negatywnych emocji sprawił, że otoczenie raczej raju nie przypominało szczególnie z tymi płonącymi krzakami w tle, ale Irvette się tym teraz nie przejmowała. Szok z faktu, że Stéphane żyje był równie duży co ten, który zagościł w jej oczach na widok Hariela.
-Harry! - Uśmiechnęła się lekko, po czym spojrzała beznamiętnie na śpiącego brata. -Zaraz wsta... - Nie zdążyła dokończyć, bo Whitelight już rzucał się z ustami na mężczyznę. Irvette ledwo powstrzymała się przed jakimiś słowami i jedynie przewróciła oczami, wstając i próbując wygrzebać się z tego obrzydliwego rowu.
-A myślałam, że to u Ciebie norma. - Rzuciła ironicznie, głównie nawiązując do tej obrączki, którą zauważyła również u siebie. Miała nadzieję, że to nie jest żaden wiążący znak. Co prawda w rodzinie de Guise kazirodztwo nie było specjalnie obce, ale raczej odchodziło się już od tej praktyki i Irvette zdecydowanie w tej chwili nie chciała wiązać się jakkolwiek ze Stephanem. -Ja? - Spojrzała na niego, jakby naprawdę uznała, że srogo upadł na łeb, co biorąc pod uwagę to, co przeżyli, wcale nie było niemożliwe. -Przypominam, że to Ty mi umarłeś. Możesz nie odstawiać takich akcji? - Na swój sposób właśnie powiedziała mu, że się martwiła i nie zamierza ponownie pozwolić, by coś takiego miało miejsce. Wciąż nie wiedziała jeszcze, czy będzie w stanie wrócić z nim do relacji jaką mieli lata temu.
Zgromiła wzrokiem brata, na jego wyborny żarcik, a jeszcze bardziej gdy ten sięgnął po whisky. Przeniosła wzrok na Hariela, choć szmaragdowe tęczówki miały teraz zupełnie inny wyraz. Bardziej zmartwiony i czuły. Nie podobało jej się, że wybrał taki prowiant, ale nie miała sił i ochoty na dyskusję w tej chwili. Zamiast jakichkolwiek słów wyrwała po prostu szkło z rąk Stéphane`a i pociągnęła ogromnego łyka. Alkohol zapiekł ją w przełyku, choć dziewczyna się nie wykrzywiła. Widząc, jak Ci beztrosko wymieniają się uprzejmościami i znając obydwoje wiedziała, że na trzeźwo tej interakcji nie zniesie.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Polna droga QzgSDG8




Administrator




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty19/8/2022, 21:39;

- Żyje! - krzyczę bardzo zadowolony z siebie. Nadal przekonany, że to moje niesamowite umiejętności resuscytacji, a nie po prostu wybudzenie w idealnym momencie. Patrzę na Irv w poszukiwaniu aprobaty i wzruszenia nad moimi zdolnościami, chociaż wcale się nie dziwię że tego nie otrzymuję. Mój entuzjazm jednak nie mija. Dobrze że jednak piję te eliksiry, inaczej bym już tu tańczył z radości.
- Może byłeś na kiepskich imprezach - zauważam z uśmiechem tonem znawcy który był na wielu i chichoczę wesoło. Po chwili jednak następuje wymiana zdań przy której patrzę to na jedno to na drugie, widząc ich zmartwienie swoją osobą próbuję rozkminić ich relację. Nigdy nie widziałem żeby Irv miała kolesia z którym była w bliższej komitywie niż ja.
- O jak uroczo się martwi - zauważam z rozczuleniem na pozornie oschłe słowa Irv i z uśmiechem podaję butelkę whisky chłopakowi. - Leżycie tu już trzy dni! Szukałem was od wczoraj. Przy okazji zwiedziłem pół Avalonu, polecam - spieszę z wyjaśnieniami kiedy mój nowy towarzysz pyta o to ile już sobie tu śpią. Zastanawiam się też chwilę poważnie nad jego żarcikiem. - Faktycznie ja również nie widziałem sponiewieranej Irv! - mówię w końcu z lekkim zdziwieniem. - Po alkoholu - dodaję kompletnie niepotrzebnie i wyjmuję kanapeczki, które zrobiłem, by wyciągnąć ku nim. - Poczekaj, Irv nie jadałaś kupę czasu. Zdążymy wrócić do domku - mówię kiedy ta już próbuje uciec przed nami z tego przytulnego rowu. - Harry! Whitelight - przedstawiam się i podaję dłoń Stefanowi. Moje nazwisko podaję jak zwykle tylko na wszelki wypadek. Ludzie reagują lepiej słysząc je, jakby czuli się że mnie znają. Chociaż nie wiem czy Stefan orientuje się w angielskiej polityce. Sam nie biorę whisky kiedy widzę tylko spojrzenie Irv. - Co? To dla was - tłumaczę się i macham nadal do niej kanapką w dłoni. - Jesteście.... eeee.... rodzeństwem czy coś? Kuzynostwem? - pytam nagle jakby mi się zapaliła lampka w głowie, bo przypomniały mi się słowa Irv w zamku i zdradzała ich ruda czupryna. Zakładałem też z góry, że Irveta nie ma żadnego francuskiego żigolaka a boku. - No dobra to chodźmy do nas - dodaję bo widzę, że Irv nie wysiedzi i pewnie chcieliby spędzić trochę czasu poza tą dziurą. W końcu.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 309
  Liczba postów : 89
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty19/8/2022, 23:25;

Zawtórował chłopakowi w chichocie, ignorując zupełnie niepotrzebny i chamski przytyk Irwety; nie był jakoś szczególnie przejęty krwawą obrączką i nawet by mu do głowy nie przyszło, że mogłaby ona połączyć go jakimś węzłem z własną siostrą. Zdecydowanie wolałby już być mężem Skrwawionego Łba, chociaż to wcale nie byłaby atrakcyjna perspektywa i nie miał pojęcia, jakie skutki to wszystko ze sobą niosło. Nie mieli chyba innego wyjścia niż poczekać i przekonać się na własnej skórze.
Prawdę mówiąc, oschły komentarz Irwety udzielającej mu reprymendy za to, że miał czelność umierać, chwycił go za serce bardziej niż zrobiłby to wyraz troski normalnej osoby; aż miał ochotę ją uściskać i rzewnie zapewnić, że od tej pory w jej ramionach będzie tylko żył. Czego nie zrobił, rzecz jasna, no bo bez przesady; jeszcze by oboje sczeźli od takiego nadmiaru czułości.
- Wybacz. Następnym razem wybiorę na umieranie lepszą okoliczność niż doskonała impreza i postaram się nie upaść na ciebie - obiecał, co miało znaczyć tyle, że szczerze mu przykro, że przysporzył jej zmartwień i też nie ma zamiaru dopuścić do tego, żeby taka sytuacja się powtórzyła, na jawie czy we śnie.
- Cała Irvette - skomentował słowa blondyna podającego mu butelkę, w mig dochodząc przy tym do wniosku, że musi być z jego siostrą naprawdę blisko, bo zdawał się ją bezbłędnie rozpracowywać... i pozwalać na bardzo swobodne komentarze. Jej spojrzenie, które kierowała na chłopaka, też całkiem sporo mówiło. - Trzy dni? Słodki napoleonie, że też ci się chciało tak długo szukać. Bardzo miło z twojej strony - co on, był w niej zakochany czy co? Nie widział innego wyjaśnienia dla takiego poświęcenia - O! Jakie inne rzeczy poniewierają Irwetę? - zainteresował się, chociaż odpowiedź zdawała się być oczywista; naprawdę nie chciał jej dokuczać w takich okolicznościach, ale... żałowałby, gdyby nie skorzystał z okazji przeprowadzenia takiej ciekawej rozmowy z nowym znajomym. Który, swoją drogą, wydawał się bardzo sympatyczny i otwarty i czuł, że prędko zacznie odnosić wrażenie jakby znał go od dawna, nawet jeśli nazwisko Whitelight niewiele mu mówiło. Zdecydowanie nie był na bieżąco w kwestii żadnej magicznej polityki, ani rodzimej, ani angielskiej. W kwestii udzielania odpowiedzi na pytania o ich więzy rodzinne również nie czuł się na tyle kompetentny, bo zwyczajnie nie wiedział, jak może je nazwać. Z jednej strony nic się nie zmieniło, z drugiej wyraźnie złagodzili konflikt, z trzeciej wcale go nie zażegnali. Rzucił znacząco-pytające spojrzenie Irvette, bardzo ciekawy czy odpowie równie buracko, co Audrey, która niedawno zadała identyczne pytanie.
Poparł za to gorliwie pomysł wydostania się z rowu.
- Racja, chodźmy. Irweta ma delikatny pęcherz, jak dłużej posiedzi w tym ścieku to jeszcze dostanie zapalenia i tyle z tego wszystkiego będzie - skwitował bardzo rzeczowo, ze szczerą troską o zdrowie siostry i poszedł w jej ślady, wstając i gramoląc się niezdarnie na brzeg.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Polna droga QzgSDG8




Gracz




Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty20/8/2022, 00:07;

-Wiem. - Mruknęła beznamiętnie, powstrzymując się przed pogratulowaniem Harielowi spostrzegawczości. Szczerze się cieszyła, że ich tutaj znalazł, choć spodziewała się, że może z tego wyjść niezłe zamieszanie. Szybko zresztą okazało się, że po raz kolejny miała rację, gdy patrzyła jak ta dwójka beztrosko sobie chichocze, jakby nigdy nic. No po prostu nie dowierzała w to, co tu się dzieje.
-Przynajmniej trzymasz formę. Myślałam, że od tego gotowania zapomnisz, że wypada też dobrze wyglądać. - Nie dość, że powiedziała, że się martwiła, to jeszcze teraz sypnęła mu takim komplementem. No normalnie ciężko było poznać tę zmianę. Widać wesele, które sprawiło, że poczuli się jak w domu faktycznie coś ruszyło w ich relacji ku lepszemu. A może faktycznie była to tylko zasługa bezczelnej Avady.
-Trzy dni?! Morgano! - Nie spodziewała się, że aż tyle byli nieprzytomni. -Czekaj... Skoro szukałeś nas od dwóch... Wybudziłeś się wcześniej? - Zapytała łącząc kropki, bo miała wrażenie, że w tym całym krwawym zamieszaniu widziała gdzieś sylwetkę Harry`ego choć oczywiście mogła być w błędzie. Taka to z niej była martwiąca się kobieta! Po prostu żywy skarb!
-I nie zobaczycie. - Stwierdziła dobitnie, bo co jak co, ale jakąś klasę i samokontrolę miała. Przynajmniej jeszcze przez kilka minut nim to nie zaczęła wlewać w siebie whisky w tempie naprawdę do niej nie podobnym. -Nie wiem, co Harry miał na myśli, ale zaraz ja was sponiewieram. - Zaczęła czuć się jak w przedszkolu w roli opiekunki. Widać było, że ta dwójka niesamowicie się bawiła i szczerze, gdzieś głęboko w serduszku cieszyło ją, że się dogadują. Nie miała jednak zamiaru tak łatwo im tego oznajmić. Potrzebowała ciepłej kąpieli i nowych ubrań, a nie śmieszków na poziomie Hariela i Stefana. -Merci. - Wzięła z lekkim uśmiechem kanapkę, bo faktycznie było to miłe ze strony ślizgona i wgryzła się w nią. Nie był to pięciogwiazdkowy posiłek, ale idealnie wchodził po trzech dniach bez czegokolwiek w żołądku.
W końcu zapadło kilka sekund gęstej ciszy, gdy padło tak znienawidzone przez nią pytanie. Stéphane nie wyglądał jakby miał zamiar odpowiedzieć. Wręcz przeciwnie, dał jej do zrozumienia, że ma czynić honory, więc Irv chcąc nie chcąc musiała stanąć na wysokości zadania. Zdecydowanie nie była to żadna kwestia francuskiego żigolaka, co pewnie byłoby dla niej dużo łatwiejsze do wyjaśnienia i wyrzucenia z siebie niż to, kim naprawdę ze Stefanem dla siebie byli. -Stéphane to demon, o którym Ci wspominałam. - Zaczęła beznamiętnie, po czym przeszła na swój rodzimy język, jakby obawiała się, że ktoś niepożądany usłyszy jej kolejne słowa. -I mój starszy brat. - Widać było, jak ciężko przeszło jej to przez gardło. W zasadzie na tyle ciężko, że zalała te słowa kolejną porcją whisky. W sumie to dwoma.
Słysząc Hariela wstała na równe nogi, co pokazało, że alkohol, do którego nie była aż tak przyzwyczajona powoli zaczynał działać, bo zachwiała się i musiała wesprzeć na najbliżej stojącym mężczyźnie, którykolwiek z nich by to nie był. Oczywiście wyciągnęła różdżkę i zaczęła najpierw doprowadzać się do porządku, bo nie mogła pojawić się w wiosce w tak opłakanym stanie. Przerwała, gdy usłyszała przecudny komentarz brata na temat własnego pęcherza. -Doceniam, że tak dbasz o mój układ moczowy. Nie sądzisz jednak, że powinieneś wrócić do siebie? Audrey na pewno niesamowicie się martwi. - Bardziej kulturalnie nie potrafiła mu powiedzieć, że nie życzy sobie jego obecności w domku, jaki dzieliła z Harielem. Przynajmniej nie teraz. Widać, że chłopaki się dogadywali, ale ona na pewno nie była gotowa na taki wieczorek zapoznawczy. Nie w tej chwili.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Polna droga QzgSDG8








Polna droga Empty


PisaniePolna droga Empty Re: Polna droga  Polna droga Empty;

Powrót do góry Go down
 

Polna droga

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Polna droga JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Avalon
-