UWAGA: tego miejsca nie da się bezpośrednio odnaleźć, można się tu dostać za sprawą innych lokacji!
Wiesz kim była Nimueh? Znasz opowieści o najwyższej kapłance Starej Religii, o kimś, kto odegrał wielką rolę w dawnej magicznej Brytanii? To miejsce sprawia, że jeżą się włoski na karku, chcesz stąd uciec, a jednocześnie magia przyciąga Cię do niewielkiego źródła na środku prastarych ruin. Każdy czarodziej podświadomie zdaje sobie sprawę, że właśnie tutaj narodziła się magia, że tu pierwsi czarodzieje wypowiadali zaklęcia, zaklinali królestwa. Na ruinach widać stare runy, opowiadające o rytuale nieśmiertelności, choć nie ma nic wspólnego z horkruksami. Jeśli posiadasz min. 20pkt ze Starożytnych Run, możesz je odczytać, jednak rytuał pozostaje niedokończony i niezupełnie zrozumiały.
Podchodzisz do źródła, jeśli posiadasz cechę
słaba psycha nie jesteś w stanie się powstrzymać, zaglądasz do małej, kamiennej fontanny, jakby w nadziei, że zobaczysz tam coś
prawdziwego. Widzisz jednak tylko swoje odbicie, niemrawo się do Ciebie uśmiechające.
Na kamiennym brzegu fontanny pojawiają się dwa pełne wody kielichy – przeznaczenie jest jasne, trzeba wypić ich zawartość. Jeden jest srebrny i zawiera prastarą truciznę, drugi złoty, który leczy z wszelkich dolegliwości. Nie macie jednak o tym pojęcia. Z tego miejsca nie ma ucieczki, żeby się wydostać, należy wypić wodę z kielichów!
Musicie wybrać, która osoba chwyta za jaki kielich. Wypicie ze srebrnego powoduje u czarodzieja głęboką śpiączkę. Po wypiciu z kielichów, teleportujecie się z powrotem do
mglistej bramy, jeden z Was czuje jak jego siły witalne znacznie się poprawiły, wszelkie fizyczne dolegliwości zniknęły, natomiast drugi, cóż śpi.
Żeby odczynić skutki trucizny, wypitej ze srebrnego kielicha, należy udać się do
Lasów Baloru i odnaleźć kwiat Mortaeusa, z którego sporządzona została trucizna i podać jego płatki osobie otrutej. W przeciwnym razie, trucizna spowoduje powolną i bolesną śmierć.