Vitt weszła do domku wciągając za sobą średniej wielkości walizkę, a na ramieniu niosąc dodatkową torbę. Ferie! Nareszcie! Potrzebowała odpoczynku bardziej niż kiedykolwiek wcześniej... Przynajmniej z tego okresu czasu, który w ogóle pamięta. A gdzie można odpocząć najlepiej jeśli nie na Malediwach?! To słowo na bank w jakimś języku znaczyło "relaks".
Po wejściu z zaciekawieniem rozejrzała się po głównym pomieszczeniu nie dostrzegając nikogo ani niczyich rzeczy - była pierwsza. Miała szansę na wybranie pokoju to też zostawiła najpierw swoje rzeczy przy wejściu (upewniając się, że nikt, to ewentualnie będzie wchodził się o nie nie potknie) i ruszyła w stronę pomieszczeń. Nie było między nimi większej różnicy, więc ostatecznie wybrała po prostu drugi z oglądanych i wróciła się po swoje rzeczy. Pewnie są jakieś zaklęcia, które ułatwiają dźwiganie walizek - ale to była Vitt. Ostatnie o czym by pomyślała to ułatwienie sobie życia magicznym patykiem - który jak zwykle tkwił w jednym z jej trampków niezbyt pasujących do pozostałego ubioru - letniej, białej sukienki. Blokując więc swoim drobnym ciałem wejście analizowała z jak podnieść walizkę, którą ledwo toczyła na kółkach. Była ciężka, bo... Wypakowana książkami.
@Kaldred Sindre @Wiktor Krawczyk