Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom Spencera i Delilah Keatonów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyWto Gru 28 2021, 23:34;

First topic message reminder :


Dom Keatonów

Położony na obrzeżach Doliny Godryka w bezpośrednim połączeniu z lasem i prywatnym stawem, zabezpieczony zaklęciami poprzez doświadczenie posiadane przez Delilah, dom Keatonów stanowi ostoję spokoju i prywatności. Nie mieszka tutaj zbyt wiele osób, wszak koniec końców członkowie rodzin zamieszkują praktycznie całą Wielką Brytanię i zagraniczne tereny, co nie zmienia faktu, że w stabilnym domku znajduje się ogrom pomieszczeń przeznaczonych do najróżniejszych celów.
Wchodząc do środka, sylwetkę okrywa odczuwalne ciepło - nawet gdy na zewnątrz panują zaskakująco niskie temperatury, dom utrzymuje ciepło poprzez rzucone nań zaklęcia. Dom wewnątrz przypomina chatkę, a światło ciepłej barwy przyczynia się do poczucia swobody i domowej atmosfery.

Piwnica

Zawalona najróżniejszymi rzeczami i gratami, nikt tu nie wchodzi bez powodu. Czasami lepiej jest nawet nie otwierać do niej drzwi - kurz i pył zdają się unosić w powietrzu jeszcze bardziej, niż dzieje się to na strychu.

Parter

Schody i parter – proste, przyjemne w obyciu, być może lekko skrzypiące, aczkolwiek praktyczne. Parter natomiast jest przyjemny, a podłoga pozostaje rozgrzana w wyniku stosowania odpowiedniego zaklęcia.


Salon – pomieszczenie największe ze wszystkich, w którym to spokojnie zmieści się kilkanaście osób. Znajduje się tutaj także kominek, gdzie ogień bucha radośnie w zimie, ogrzewając domowników.


Kuchnia – niespecjalnie duża, aczkolwiek spełniająca jak najbardziej swoją podstawową funkcję. W szafkach można znaleźć bardzo wiele naczyń dostosowanych do różnorakich okazji - począwszy od rodzinnego obiadu, kończąc zaś na czymś bardziej oficjalnym.


Łazienka na parterze – zapewniająca przede wszystkim prywatność i odrobinę elegancji, służy do jak najbardziej podstawowych potrzeb. Nie ma tutaj wanny ani prysznica.

Piętro I

Pokój rodziców – pokój należący do Spencera i Delilah z ogromnym łóżkiem i dostępem do balkonu. Wygodny dla obojga.


Gabinet Spencera – wcześniej w gabinecie znajdowało się sporo mugolskich rzeczy, niemniej po pożarze ich ilość została znacząco ograniczona. Jeżeli ktoś wie jednak, w jaki sposób odkryć całkiem satysfakcjonującą skrytkę z alkoholami... kto wie, może warto tutaj wejść?


Łazienka na pierwszym piętrze – elegancka, zamykana na zamek od środka. W wannie spokojnie zmieszczą się co najmniej dwie dorosłe osoby, natomiast okna - w celu uzyskania należytej prywatności - można odpowiednio zasłonić.

Piętro II

Pokój gościnny – dla każdego zagubionego, kto zostaje na noc lub nie ma gdzie się podziać. Spory, przytulny, a przede wszystkim wystarczający do zaspokojenia podstawowych potrzeb.


Pokój Hawka – sporych rozmiarów pokój, w którym znajduje się wygodne łóżko, kanapa i parę szafek, w tym terrarium dla kameleona, parę klatek na zwierzęta, jak również mały piecyk. Ze względu na brak czasu pomieszczenie bardzo często jest pozostawione w nieskładzie i chaosie.


Łazienka na drugim piętrze – kolejna łazienka, w której to znajduje się nieco większa wanna, aczkolwiek odczuwalnym mankamentem jest to, że ta... czasami przecieka. Mimo to nie zalewa całego pomieszczenia.

Strych

Zawalony naprawdę wieloma rzeczami, można znaleźć tutaj artefakty poprzednich lat. Porozwalane po najróżniejszych kątach, czasami istnieje szansa na trafienie na coś intrygującego i rzucającego się w oczy.




Ostatnio zmieniony przez Hawk A. Keaton dnia Nie Lip 31 2022, 15:34, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyNie Sie 28 2022, 14:45;

samonauka 08/2022
hawk a. keaton (1/3)

Noc - wieczór powraca do życia szybciej, kolorując niebo charakterystycznymi, fioletowymi kolorami w połączeniu z wyróżniającą się barwą pomarańczową, aby następnie ciemność zapadła, zamki zostały zamknięte, a człowiek oddał się w ramiona spoczynku.
Gwieździsta, piękna, niedoceniana często przez umysł. Noc, która pobudza niektóre zwierzęta do działania, dając tym samym pewne możliwości. Rodząca zarówno - gdy przebywa się w domu - poczucie bezpieczeństwa, jak i potencjalnego zagrożenia. Patrzenie na Dolinę Godryka z własnego domu, gdy już teoretycznie nic nie narusza struktur stabilności, biorąc pod uwagę wydarzenia z wakacji, jest na swój sposób kojące. Mimo to świadomość - niezbyt perfekcyjna, powiązana bezpośrednio z powoli powracającym, kolejnym rokiem w szkole, nie pozwala normalnie funkcjonować. Przynajmniej nie teraz, przynajmniej nie na razie.
Zdobywanie wiedzy w Avalonie może nie było tym, z czego mógłbym być dumny. Inaczej: wszelkie bardziej niebezpieczne zwierzęta musiałem unikać szerokim łukiem, o innych dowiadywać się od mieszkańców, a o jeszcze innych - wyczytać w powstałych na szybko egzemplarzach spod ręki magicznej. Jedna rzecz rzuciła mi się mocno w oczy; spoglądając na opis puchatki białej, nie mogłem nie odnieść wrażenia, że jej pył służy rzeczywiście do czegoś więcej. Jakby posiadał właściwości... lecznicze? Tak, chyba tak.
Dlatego siadam z kolejną książką, starając się wyczytać na ten temat nieco więcej. Jeżeli pozwoliłoby mi to zastąpić bardziej kontrowersyjne metody, byłoby dla mnie po części zbawieniem. I, kiedy to wczytuję się w budowę anatomiczną tej uroczej, białej ćmy, świadomość tego, że jest ona daleką kuzynką wróżek, jest trochę zaskakująca. To znaczy się, wiedziałem o tym, ale nadal - sięgając pamięcią, nawet to wydaje się być zaskakujące w zakresie działania magicznego świata i tego, jak dzielone są na różne rodziny i podrodziny poszczególne stworzenia, które reprezentują następnie, poprzez rodzaj, gatunek.
Ciężko jest mi się jednak nad tym skupić. Część informacji ucieka, także lektura trwa w moim przypadku zdecydowanie dłużej. Czasami powracam do wcześniejszych zapisków, nie chcąc przeoczyć niczego ważnego, czasami gubię numer strony i muszę zerkać na spis.
I, jak się okazuje - po wielu staraniach i próbach - we właściwościach pyłu znajdują się te wykazujące poszczególne działanie. Zachęcone źródłem światła puchatki białe są w stanie dać pył - i to nie ze zmielonych, jak niektórzy twierdzą, skrzydeł - który, zależnie od ilości, ma podobne, ale odmienne właściwości. Nie są doprecyzowane dokładnie te wartości, co nie zmienia faktu, iż nawet niewielka jego ilość ma właściwości uspokajające. Wedle informacji, rzecz jasna. Większa dawka natomiast, wedle tego, co mogę wyczytać, powoduje szybkie zaśnięcie, co też mogłoby być - przynajmniej w moim przypadku - dość pożądane.
Metoda na zebranie pyłku, wedle autora tomiszcza, wcale nie jest taka trudna - polega przede wszystkim na zachęceniu ćmy do latania wokół źródła światła, aby ją zwabić, by następnie zebrać od niej w sposób bardzo delikatny i bez wywierania dużej siły, pył - staram się to zapamiętać, choć idzie mi ten cały proces wyjątkowo ciężko.
Może jest to jakiś klucz do tego, aby w tej szkole wytrwać kolejne lata, nawet jeżeli opierają się na powtórce jednego roku; zamykam podręcznik i zostaję sam na sam z własnymi myślami, z obolałym po pożarze ciałem i faktem, że może w tym szaleństwie jest jakaś metoda.

| zt |
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyNie Sie 28 2022, 15:57;

samonauka 08/2022
hawk a. keaton (2/3)

Spoglądam na treść w notatniku - od kiedy wiem, żeby notować wszelkie rzeczy, które uciekają mi z głowy, tego typu opcja wydaje się być najodpowiedniejszą, ażeby wszystko wyglądało na to, iż jest w porządku.
Zgodnie z informacjami, które udało mi się uzyskać, pył z puchatki białej służy właśnie do wpływania na stan ogólny - poprzez uspokojenie, aż do traktowania go niczym właśnie lek pozwalający na spokojne zasypianie. Czekam zatem; na niebie słońce zachodzi, ustępując miejsca księżycowi, wraz z gwiazdami znajdującymi się za nieco szarawymi obłokami. Nie wpływają one aż tak mocno do jednego, określonego przeze mnie celu. Gdy czytam ponownie informacje, chcąc mieć do nich pełen wgląd i absolutnie o niczym nie zapomnieć, głowa staje się z powrotem ciężka.
Poza kontrolą, poza zdolnościami, poza wszystkim. Biorę głębszy wdech, gdy litery raz po raz przeskakują, jakoby radosne, mącąc w tekście. Niebo z czasem staje się w pełni czarne, a tylko i wyłącznie pojedyncze punkty dają przewagę nad tym, że nie jest całkowicie pozbawione duszy. Pozostaje liczyć na własne doświadczenie w uspokajaniu i zbieraniu składników.
Zgodnie z informacjami zawartymi na pergaminie, gdy na zewnątrz ciemność przejmuje prym, a w pokoju - już poza czymkolwiek innym - świeci się ledwie małe źródełko światła, natomiast część magicznych stworzeń kładzie się do snu, wraz z dwoma elfikami, przybliżam do siebie lampę. Biorę głębszy wdech, odliczam do trzech, a następnie ją zapalam, co powinno być wystarczające - przynajmniej na razie. Promienie tak charakterystyczne i tak pożądane dla puchatki białej zaczynają ją kusić, co kończy się - na logikę i na własne umiejętności wysuwania wniosków - lotem ogromnej, białej ćmy i początkowo chaotycznej próbie zagrzania sobie miejsca.
Niestety, minusem pod względem zbierania tego pyłku jest fakt, iż lampa z początku, pod wpływem uderzeń białego owada, zaczyna się niesfornie kiwać. Od razu wręcz chwytam za jakieś ciężkie tomiszcze, nie przyglądając się nawet okładce, aby ją ustabilizować do tego stopnia, by nawet mocniejsze uderzenia nie wpływały na jej potencjalne przewrócenie się. Dopiero po tym i po fakcie, jak magiczne stworzenie zaczyna się uspokajać, postanawiam podjąć się pierwszej próby zebrania pyłku - głównie poprzez pędzelek, nad fiolkę. Szukam jej jednak i dopiero po kilkunastu sekundach przypominam sobie, gdzie ją położyłem, co trochę opóźnia dobry moment w zakresie zebrania substancji.
O ile poruszanie się zwierzęcia jest na tyle chaotyczne, że na początku nie jestem w stanie w ogóle przewidzieć jego ruchów, tak po czasie - zgodnie z cierpliwością przejawiającą się poprzez palce trzymające odpowiednie przybory - z czasem udaje mi się zebrać choć odrobinkę tego pyłku. Nadal nie jest to coś, co mnie zadowala pod względem ilościowym, więc - zwiększając jednocześnie trochę natężenie światła - staram się ponownie podjąć tego całego wysiłku. Jest to dość trudne z początku, a jako że nie chcę uszkodzić jakkolwiek części ciała puchatki białej, trwa zdecydowanie dłużej. Po chwili mogę się mimo wszystko i wbrew wszystkiemu nacieszyć zdobyczą, nawet jeżeli poświęcam na to zdecydowanie za dużo czasu. Lampę zatem wyłączam, a ćma, tracąc coś, co ją kusi, powraca na swoje pierwotne miejsce spoczynku.
A w fiolce znajduje się charakterystyczny, biały pyłek. Coś podejrzewam, że ta forma nie jest zbyt idealna do zażycia od razu, a i też - będę musiał przetestować, jaka ilość najlepiej działa na mój organizm. Zamykam naczynko i myślę nad tym, wiedząc, że dopiero rozpoczęcie się roku szkolnego udzieli mi na to odpowiedzi.

| zt |
Powrót do góry Go down


Frieda R. Keaton
Frieda R. Keaton

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Piegi wszędzie
Galeony : 29
  Liczba postów : 27
https://www.czarodzieje.org/t21585-frieda-robin-keaton#701963
https://www.czarodzieje.org/t21598-hu-hu#702879
https://www.czarodzieje.org/t21586-frieda-r-keaton#701977
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyPią Wrz 23 2022, 16:25;

Zmarszczyła brwi, a wraz z brwiami zmarszczył się także piegowaty nos. Kasztanowa głowa Friedy tymczasem bezzwłocznie dopisała nowe słowo do leksykonu wyrażeń, których przenigdy nie zamierza używać, choć było to kuszące. Kuszące, z pewną prześwitującą obawą, że przy próbie tłumaczenia, czymże zagadnienie się charakteryzuje, zmieszanie nastąpiłoby i u rozmówcy, jak i u samej Friedy. Dlatego ograniczyła się do skwapliwego kiwnięcia głową, lecz nie przestawała marszczyć nosa, jakby wciąż do siebie nie dopuszczając, że marzeniem chłopców mogą być ich matki.
Fluktuacje nastrojów w tej rozmowie były nieco przytłaczające dla Friedy, jak w zasadzie prawie każde emocje, wyrażone, bądź nie. A te drugie nawet w szczególności. Nie przeoczyła bowiem widocznego napięcia, najwyraźniej kuzyn jednak coś przed nią ukrywał. Ale czy zamierzała drażyć? Może troszeczkę, jeśli poczuje, że to rzeczywiście na miejscu i zostanie odebrane przynajmniej neutralnie. Tymczasem ograniczyła się do obserwowania tej pantomimy w jego wykonaniu, tego miotania się jak leszcz w płyciźnie. Mimowolnie sama napięła mięśnie i skupiła się na ściskaniu swojego kufla, wzorem Hawka. Ale tylko przez krótką chwilę potrzebną na rozładowanie emocji, z kilkoma oddechami.
- Ty wyglądasz już na tak zaciekawionego, że niedługo twoje dzieci będą ci się wysypywać z okien. To dość dobra zapowiedź pełnego pasji i zaangażowanego autora. - Odparła całkowicie szczerze - a jak nie czujesz idei podręcznika, to może chociaż dziennik? Relacja z twoich własnych obserwacji. Naprawdę każdą z nich uważasz za bezużyteczną? - Podciągnęła kolana pod brodę, wyciągając rękę z pustym już szkłem - jak mi dolejesz to może spłynie na mnie mądrość i podpowiem ci coś więcej - rzuciła, unosząc wysoko brew.

8
@Hawk A. Keaton
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptySob Wrz 24 2022, 18:02;

Czasami się zdarzy, że podzielę się wiedzą, o której ktoś inny nie wie. Trochę mnie zaskakuje fakt, że Frieda nie jest świadoma pewnych pojęć funkcjonujących w społeczeństwie, ale kim ja jestem, żeby się z tego śmiać? No właśnie. Popijając alkohol, raz po raz czując coraz to większy szum wynikający z procentów płynących sobie radośnie w żyłach, nie poczuwam się do jakiegokolwiek wytknięcia braku wiedzy. A mógłbym. Ale nadal, nie wydaje mi się, aby to było w jakiś sposób na miejscu, skoro ludzie bywają różni. Marzenia są różne, jedni wolą matki, inni ojców, a jeszcze inni siostry, pochwalając zasadę "sweet home alabama".
Z jednej strony uderzające wspomnienia bolą bardziej, z drugiej strony mówienie o nich i uzewnętrznianie się nie jest moją domeną. Może by mi to pomogło, ale ewidentnie się ku temu nie chylę, wiedząc doskonale o problemach, jakie to może sprawić. Zresztą, nie mam co szukać tutaj zrozumienia.
Jedni na nie zasługują, inni - niespecjalnie.
Dlatego rozmowa o potencjalnej książce, czy też i dzienniku, tudzież podręczniku, jest dla mnie wybawieniem od tego wszystkiego. Skrajne emocje, które przytłumia alkohol, zanikają w eter. Może kiedyś się odezwą, ale zapewne nie teraz i nie w tej chwili. A przynajmniej mam taką nadzieję, spoglądając na zwierzęta, które mieszczą się w tym pokoju.
- Nie będą. - spoglądam na szyby. Upadek z tej wysokości nie byłby najprzyjemniejszym doświadczeniem i zdaję sobie z tego doskonale sprawę. - Wiesz... te okna są bardzo wytrzymałe. - próbuję jakoś zażartować, ale nie wiem, czy mi się to udaje. Może i rzeczywiście byłoby to dobrym wstępem do pisania czegokolwiek, ale czy ma to sens - nie mam bladego pojęcia. - Dziennik byłby zdecydowanie lepszy- - zatykam usta kuflem, w którym znajduje się już w większości wódka orzechowa.
Może moje obserwacje mają jakieś znaczenie dla kogoś innego. Ale dla mnie są jedynie złudną metodą na ucieczkę od rzeczywistości. Instynktem przetrwania w klatce.
- Nie wiem. Chciałbym... chciałbym wiedzieć. - odpowiedź, o ile jest tajemnicza, tak naprawdę skrywa w sobie ból. Pojedyncze jednostki w ogóle składającym się z ludzi nie mają większego sensu, a przyroda i jej zasad nie umożliwiają istnienie jednostek słabych. Chwytam za butelkę, znowu się za nią rozglądając, a następnie dolewam Friedzie odpowiednią ilość wódki orzechowej. - I jak? Doznałaś oświecenia? - prycham, spoglądając na elfika, który postanawia usadowić się na moim ramieniu.

Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyPon Wrz 26 2022, 00:10;

samonauka 09/2022
hawk a. keaton (1/3)

Spotkanie na swojej drodze puchatki białej, a następnie wzięcie ją pod własne skrzydła, było niczym innym, jak coś, co okazywało się mieć zbawienne skutki i możliwość zachowywania siebie samego w ryzach.
Jedną z metod na rozwiązywanie wszelkich bolączek minionych wydarzeń jest wczytywanie się w tomiszcza grube i szerokie, z pismem o małym kroju, z informacjami dotyczącymi magicznych zwierząt. To, czego dowiedziałem się w Avalonie, staram się spisać w jakiejś bardziej przystępnej formie. Nie żeby szło mi to jakoś wybitnie dobrze, a prędzej pozwala mi to uporządkować płynące swobodnie pod kopułą czaszki myśli, tym samym umożliwiając zajęcie umysłu czymkolwiek innym. Przyglądam się stronom, próbuję przepisać je odpowiednio, a następnie spoglądam na to, co samemu udało mi się zdobyć na temat magicznych istot zamieszkujących Wyspę Jabłoni. Kaczki dziwaczki, czyli chodzące do tyłu kaczki o innej metodzie komunikacji, gdziekony - w tym jeden, który próbuje zaabsorbować moją uwagę, mieniąc się małymi kryształkami na grzbiecie. To wszystko ma swoje znaczenie w świecie przyrody pełnym niebezpieczeństw i przeciwieństw. W końcu - przecież - życie nie opiera się tylko i wyłącznie na istnieniu jednej strony medalu. I tak jak są sytuacje dobre i złe, tak w przyrodzie panuje pewien krąg, z którym ciężko jest walczyć. Płynie, kroczy ścieżką, której to łańcucha nie da się przerwać. I nawet świnksy, które prowadzą do prostych skarbów, mają w tym wszystkim jakieś znaczenie - ze swoimi zagadkami, ze swoimi skrzydłami utrzymującymi ich ciała, jak i ze swoim podejściem: może na swój sposób niemiłe, ale z drugiej strony szczere.
Zatrzymując się na krótki moment na avalońskim wróżkoskrzydłym, wspomnienia uderzają jeszcze bardziej, natomiast wdech zatrzymuje w pewnym momencie. Na krótki moment przyglądam się jedynie napisom, tępo, bez większego polotu, przywołując na łono myśli tylko i wyłącznie negatywne wyrywki. To nie tak, że smok jest zły, bo zły nigdy nie był. I nigdy nie będzie; to ludzie stanowią tych, których obawiać się powinienem najbardziej. Jasnozielony smok stanowi dla mnie zatem nic innego, jak wspomnienie o przygodzie, która nigdy nie powinna mieć miejsca, a gdy jasnoniebieskie oczy spoglądają na drugiego elfa, czuję na sobie nieprzyjemny oddech wydarzeń odległych.
Przewracam kartkę; idę dalej, kroczę dalej przez egzemplarz - nowszy, szczególny - porównując go z własnymi notatkami, aby zobaczyć, czego w moich brakuje, a co nie zostało wyszczególnione w trzymanym na biurku tomiszczu.
I w pewnym momencie zdaję sobie sprawę, że pod paroma względami najbliżej byłoby mi do faunów - istot posiadających nogi i rogi kozłów. Nad nimi jednak się nie rozwodziłem jakoś szczególnie, natomiast to nimfy, gdy przebywałem poza domkami, przykuwały moją uwagę. Nic dziwnego zatem, że staram się uzupełnić własne zapiski o brakujące na ich temat informacje - jak chociażby to, jakie maksymalnie wymiary osiągają i w czym najbardziej się specjalizują. Jak się okazuje, miałbym z nimi zapewne sporo wspólnego, głównie pod względem wybranej metody dostarczania wody do organizmu; zapisuję to, może nawet prychając pod nosem, ale i tka nie było mi dane z nimi wypić przysłowiowego kufla piwa. Szare, uderzające w siwy odcień włosy natomiast nie stanowią elementu łączącego; daleko mi do starości, o ile na drodze pojawi się właśnie taka możliwość.
Pióro kreśli raz po raz kolejne rzeczy, kolejne zdania kolejne intencje i kolejne postanowienia stające się rzeczywistością, ale nie zmienia to jednego - oddechu, który ciąży. I który nie przestanie tak szybko ciążyć, kiedy to chwytam za papierosa i pozwalam płomieniowi zaspokoić głód poprzez spalanie, samemu zaciągając się dymem. Może kiedyś będzie to wszystko wyglądało inaczej.
Może.

| zt |

+
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyPon Wrz 26 2022, 00:11;

samonauka 09/2022
hawk a. keaton (2/3)

Staram się; myślę intensywnie, stukam piórem o kałamarz, na szczęście unikam rozbryzgania niepotrzebnie tuszu. Zastanawiam się, idę dalej, brnę myślami, byleby jak najdalej od tego, co najmniej przyjemne. Analizuję zatem to, co udało mi się zdobyć z Avalonu; za pozwoleniem, gdy Pani Jeziora zgodziła się na naszą obecność, jak i my poszanowaliśmy jej wolę. To wszystko jest ze sobą powiązane, ale co najważniejsze - powiązane jest to, że dane nam było zobaczyć inne, różniące się od nas istoty. Jak i im dane było zobaczyć właśnie nas; w końcu wszyscy się różnimy, czy to językiem, czy to wyglądem, ale jednym niespecjalnie: naszą wolą i naszym podejściem. Naszymi motywami i naszymi nadziejami - nic dziwnego zatem, iż przewracam kartki całkiem nowego przewodnika po avalońskich stworzeniach i istotach magicznych, mając nadzieję na dowiedzenie się czegoś więcej niż z własnych doświadczeń w postaci interakcji z mieszkańcami.
Najady, jak dobrze udało mi się zaobserwować, powiązane były szczególnie z żywiołem wody. Ich zamieszkiwanie w pobliżu zbiorników wodnych, gdy przechadzałem się po Avalonie, nie było dla mnie niczym zaskakującym. Różnicą natomiast stało się to, iż nie rozmawiałem z nimi szczególnie często, a więc i fakt bycia przez nie mistrzyniami transmutacji został przeze mnie w notatkach przeoczony. W sumie woda przybiera kształt naczynia, w którym się znajduje; i chociaż nie jest to w pełni transmutacja z każdym możliwym elementem na czele, jest to ewidentnie umiejętność zmiany kształtu.
Driady, z którymi miałem do czynienia zdecydowanie częściej, charakteryzują się ciemną i suchą jak kora skórą, wraz z miodowymi oczami. Nic dziwnego - otoczenie leśne właśnie na tym polega, skoro stanowią opiekunki tego typu terenów. I tak jak rola w przyrodzie przez nie musi zostać dopełniona, tak mistrzyniami są w odmiennym zakresie zainteresowań. Umiejętność przekazywania informacji poprzez sztukę jest dla nich czymś kompletnie naturalnym, natomiast gotowanie - czymś, co wydaje się być tchnięte w ich żywot od pierwszego wdechu. Do tych dwóch dziedzin trzeba trochę wyrafinowania, jakby nie było; porównuję to z własnymi notatkami i nie zauważam żadnych braków.
Po górach nie chodziłem zbyt często, dlatego moją uwagę przykuwają oready. Nimfy górskie, powiązane bezpośrednio z wąwozami, posiadają kunszt wobec starożytnych run i zaklęć obronnych, ciesząc się tym samym szarym odcieniem skóry, fioletowymi oczami i krótkimi włosami, na kształt porostów znajdujących się wśród wzgórz. To wszystko zostaje praktycznie przepisane na papier w celu wykonania własnych notatek. Zauważam pewne powiązania w zakresie starożytnych run, chronionych terenów, jak i zaklęć ochronnych - często runy są wykorzystywane właśnie jako totemy mające na celu uniemożliwienie nieszczęściom dotknięcia losu ludzkiego. Na ile to działa i czy w ogóle działa - nie mam bladego pojęcia. Być może to wiara pozwala na osiągnięcie efektów, o których to inni mogliby pomarzyć? Któż to wie.
Lejmoniady to ostatnie z tej kategorii, ale jednocześnie najbardziej łagodne. Często miałem okazję je obserwować podczas pobytu na łąkach jak i na spacerach, zamieniając z nimi od czasu do czasu parę słów. Nimfy te, wyróżniające się złocistymi włosami i białymi oczami, charakteryzują się także w innej kategorii - barwy i tonacji głosu. Przypomina on ptasi trel, nie uderzając w niskie tony, co jest równie bezpośrednim powiązaniem do przyrody, co ich miejsca odpoczynku. Własnoręcznie robione szałasy odznaczają się kwiatami avalońskiej jabłoni, natomiast w ich ręce został podarowany fach zielarstwa i uzdrawiania. Praktycznie nic nie dodaję do własnych notatek w tym zakresie.
Zamiast tego robię krótką przerwę. Oddaję się chwili, przyglądając kroplom, które uderzają o szybę w sposób lekki, przypominający jedynie delikatne muśnięcie. Może kiedyś pogoda się poprawi, ale teraz można liczyć tylko i wyłącznie na jej szczodrość i możliwość uniknięcia zamoknięcia podczas przebywania na zewnątrz.

| zt |
+
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyPon Wrz 26 2022, 09:30;

samonauka 09/2022
hawk a. keaton (3/3)

Gdzieś w tym całym szaleństwie musi być metoda; gdzieś w tych metodach i w tych naukach, gdzie zbieranie składników stanowi jeden z elementów eliksirów - w tym przypadku mieszanki pyłku puchatki białej - wszak gdyby nie niosło to ze sobą żadnych korzyści, ludzie ku temu ewidentnie by nie brnęli. I nie tylko czarodzieje, ale też i osoby pozbawione zdolności magicznych.
W końcu każdej naszej akcji przyćmiewa jakiś cel. Zauważywszy narastającą możliwość wybrakowania względem tegoż składnika, nic dziwnego, iż odpowiednio się przygotowuję do jego zebrania. Pierwsze próby zebrania pyłku, który nawet w niewielkiej ilości ma właściwość uspokajającą spożywającego, nie były dla mnie jakoś aż tak perfekcyjne. Staram się zapisywać też jakieś notatki do dziennika dotyczące jego działania: na pewno nie natychmiastowego, a prędzej wymagającego odczekania. W mniejszej ilości uspokajającego, w większej: pozwalającego na chęć uderzenia twarzą w poduszkę. W powodzeniem zatem może on zastąpić zarówno eliksir spokoju, jak i słodkiego snu, ale nie znam skutków jego ciągłego zażywania, czego obawiam się najbardziej. Kto wie, czy przypadkiem nie ma to jakichś długotrwałych konsekwencji, ale tak samo jest ze wszystkim innym przecież.
I chociaż nie wymagam od siebie mieszczenia się w strukturach idealizmu, tak jednak nie chcę męczyć niepotrzebnie pozbawionej imienia puchatki moimi nieudanymi czynnościami pochwycenia składnika. I chociaż nie jest to trudne, to fakt, to mimo wszystko nie chcę wpłynąć negatywnie na jej stan. W końcu każde stworzenie jest dla mnie członkiem rodziny i nie wiem, co bym sobie zrobił, gdybym przyczynił się do krzywdy któregokolwiek z nich.
Oczekiwanie na wieczór mija mi w towarzystwie dwóch, domagających się uwagi elfów. Jeden z nich, Cud, stara się robić niewinne żarty każdemu z mieszkańców tegoż pokoju, biorąc na warsztaty także psa mojego ojca, Demona. Całe szczęście, że psiak ma (zapewne) zdecydowanie więcej cierpliwości ode mnie - gdybym ich nie znał, to bym trzymał obu na dystans. W międzyczasie przygotowuję próbówki po pozostałych eliksirach, uważnie starając się je tym samym wyczyścić, aby nie zaskoczył mnie później żaden niepożądany efekt magiczny. Manualnymi metodami jest zdecydowanie ciężej, ale  nie żeby mnie korciło do korzystania z różdżki. Ta i tak zasila pewnie glebę Wyspy Jabłoni, będąc doszczętnie spaloną.
Kiedy za oknem zapada zmrok zdecydowanie szybciej niż miesiąc temu, a jesienna chandra daje się we znaki, w pokoju znajduje się niewiele światła. Z woliery - pożyczonej z hodowli ojca, teoretycznie służącej do hodowli ptaków, ale również nadającej się do tego typu zastosowań - wypuszczam puchatkę białą, wcześniej zapalając źródło, do którego ta mogłaby chcieć brnąć. Idzie mi to całkiem sprawnie, a w momencie, gdy ta praktycznie siada na początku na lampie, staram się zebrać trochę pyłku, którego nie ma jakoś specjalnie dużo - głównie przez fakt siedzenia i braku ruchu u białej ćmy. Dopiero chwila namysłu pozwala jej na uniesienie się w powietrze i ponowne latanie, ale tym razem wokół źródła światła, uderzając o nie na tyle mocno, aby spowodować zachwianie; nie mogę zapominać, że jest ona wielkości pięści, a co dopiero z wagą.
Pyłek jest mi teraz łatwiej zebrać, ale z drugiej strony biorę pod uwagę to, żeby nie zrobić jej żadnej krzywdy. Nie uśmiecha mi się taka potencjalna możliwość, w związku z czym staram się to robić ostrożnie i delikatnie, a gdy jakieś drobinki spadają na blat, także i one stanowią cenny składnik. Zbieram, starając się zadbać o to, aby element, do którego brnie ćma, nie stał się jednością z podłogą, kolejne drobinki. Łatwo jest je rozpoznać - mienią się na biały kolor, jakoby lekko połyskując w niewielkim świetle - a w większym skupisku wydają się być jednolitą masą - dopóki się nie potrząśnie naczyniem.
Gdy to wszystko zostaje zakończone, kuszę puchatkę źródłem światła do powrotu do woliery, zamykając ją tym samym. Noc jest jeszcze młoda; czeka mnie wyporcjowanie tego wszystkiego "na oko", aby mieć pyłek pod ręką, gdy tylko będzie potrzebny.
A obawiam się, że w następnych tygodniach może być konieczny praktycznie każdego dnia.

| zt |
+
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyPią Wrz 30 2022, 14:43;

2022/09
andrew park
& hawk a. keaton

Coraz to chłodniejsze i ciemniejsze wieczory nie są elementem urokliwości Wielkiej Brytanii, z którego chcę korzystać, wręcz przeciwnie - początkowe przechodzenie poprzez większą część Doliny Godryka kończy się na wykorzystywaniu Migotki w celu powrotu do domu przez jak najmniejsze chodzenie po ciemku. Nie wiem, na ile powinienem się obawiać potencjalnego spotkania z aurorem, co nie zmienia faktu, iż nie zamierzam kusić losu poprzez własny, krążący pod kopułą czaszki idiotyzm. Może szanse na spotkanie stróża prawa są małe, co nie zmienia, iż to właśnie namiar jest czynnikiem decydującym o naszym późniejszym spotkaniu. Zdaję sobie sprawę, że gdzieś za niedługo będę musiał go usunąć, gdy po niemal dwóch tygodniach picia po kątach orientuję się, iż coś trzeba z tym wszystkim zrobić. Ale co? Nie mam bladego pojęcia, gdy czuję się tak, jakby sytuacja, w którą się wpakowałem, była praktycznie bez wyjścia.
To wszystko wydaje się mieć cel, jak i go nie mieć; jakoby podjęcie się jakiejkolwiek czynności ma nieść za sobą jednoznaczne konsekwencje. Teraz staram się o tym nie myśleć, a przynajmniej nie teraz, kiedy to decyduję się na kolejne bajlando w postaci pochłaniania kolejnej ilości procentów na rzecz otumanienia samego siebie i w końcowym efekcie zapomnienia. Nie wiem, może powinienem siedzieć cicho i się w ogóle na ten temat nie odzywać, ale - nawet jeżeli sprawiedliwość nie ma racji bytu - gdzieś wewnątrz szukam możliwości ucieknięcia od tego gówna i to nie w postaci kolejnego wieczoru spędzonego przy piwie lub dwóch.
Rozglądam się dookoła, wchodząc do pokoju wraz z Andrew'em; sam nie wiem, jak z siedzenia na lekcji udało mi się znaleźć ziomka do wspólnego wypicia, powróżenia z kart tarota i pogadania, ale nie narzekam. Nie wiem, może liczę na to, że nawet tego typu metody pozwolą mi dojść do jakiejś solucji.
- T-tutaj - w tym momencie przypominam sobie o tym, że pyłek powoli przestaje działać. Całkiem szybko się reflektuję i zdaję sobie sprawę z tego, iż za niedługo będę musiał z niego skorzystać, o ile się nie nachleję, co spowoduje obojętność wobec własnego nastroju. - tutaj odprawiałem kiedyś ze znajomymi rytuał. Przy piecu, przy ogniu, ze słowami polskimi, najebani we trzy dupy- - mówię, patrząc na bobo, który nadal lgnie do różowych rzeczy, ubierając tylko i wyłącznie pudrową wręcz serię produktów spod szyldu Brooks. - Myślisz, że karty są w stanie to wyczuć? - może jest to głupie pytanie, bo przecież jak gruby kawałek składający się z paru warstw papieru może cokolwiek czuć, ale poniekąd mnie to zastanawia. Czy te dałyby mi szansę na życie szczęśliwe, myląc się do potęg niezliczonych, czy może wręcz przeciwnie: odkryłyby brutalną, stojącą za tym prawdę?
Demon za nami podąża, wkraczając swoją gabarytową, czarną sylwetką na podłogę nieopodal łóżka; wpierw wpycha swój wilgotny, mokry nos w nogawkę gościa zagranicznego, węsząc trochę bardziej, a następnie zasiada wygodnie, lustrując go jeszcze wzrokiem. Elfy raz się ze sobą kumplują, raz się nienawidzą - praktycznie jak rodzeństwo - gdy Cud sprawia psikusy drugiemu, a ten za tym niespecjalnie przepada. Kameleon znajdujący się w terrarium niespecjalnie jest przejęty wejściem nieznajomego, natomiast ćma odpoczywa sobie wygodnie w wolierze, będąc zapewne jedną z bardziej intrygujących istot - w końcu owad wielkości pięści nie jest zbyt często spotykanym zjawiskiem w przyrodzie.
- Dobrze, stary - biorę głębszy wdech, wyciągając z szuflady odpowiednie trunki - masz mocny łeb czy wręcz przeciwnie, stawia on na ekonomiczność i najebanie się zgodne z niewielką ilością galeonów w ramach o-oszczędności? - pytam się, a następnie przedstawiam standardowo whisky - w mugolskim wydaniu - jak i średnie z piw, które da się wypić po tym, jak się je wymiesza z jakimś syropem malinowym lub wiśniowym. - Ewentualnie mam do zaproponowania wódkę smakową, najtańsze wino lub igristoje, jeżeli nie jesteś wybredny- - czasami wątpię w to, czy podawanie w gości tego ma jakikolwiek sens, ale w sumie chętny do najebania się raczej nikt nie narzeka. Póki wino nie jebie aromatem godnym personelu medycznego, jest dobrze.
Otwieram puszkę, biorę łyka, a następnie rozsiadam się wygodnie na kanapie, zamykając na ten krótki moment oczy.
- Co cię zatem podkusiło? - pytam się, następnie zauważając, że pytanie wcale nie jest dokończone. Aż mam ochotę walnąć się w ten pusty łeb. - T-To znaczy się, co cię podkusiło do tego, aby wybrać akurat Hogwart? W ogóle... mieliście jakiś wybór? - spoglądam na chłopaka o azjatyckich korzeniach, nie wiedząc tak naprawdę, czy to wszystko szło systemowo, czy jednak mogli o sobie zadecydować pod tym względem.
Możliwość siedzenia w jednym miejscu, gdy za oknem już panowanie obejmuje ciemność, jest przyjemnym uczuciem; skupiam się głównie na rozmowie, choć od czasu do czasu krople niewielkiego deszczu uderzają o szybę okna, domagając się uwagi.

Powrót do góry Go down


Andrew Park
Andrew Park

Przyjezdny
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : włosy zwykle znajdujące się w lekkim nieładzie, promienny uśmiech, zawsze ma przy sobie talię kart tarota
Galeony : 65
  Liczba postów : 195
https://www.czarodzieje.org/t21647-andrew-park#705519
https://www.czarodzieje.org/t21829-andrzej#713828
https://www.czarodzieje.org/t21659-andrew-park#706245
Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 EmptyPon Paź 10 2022, 17:05;

W Wielkiej Brytanii znajdował się już od jakiegoś czasu i powoli coraz bardziej zaczynał się w niej odnajdywać. Z początku podchodził nieco niepewnie do nawiązywania nowych znajomości, bo jednak bariera językowa sprawiała, że dużo lepiej czuł się w otoczeniu swoich ziomeczków ze szkoły, ale po jakimś czasie przekonał się do tego, że nawet jeśli nie do końca wszystko rozumiał to i tak mógł się dobrze bawić w towarzystwie hogwartczyków.
Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego czemu akurat na jednej z lekcji znalazł się blisko Hawka i właściwie jak to się stało, że zaczęli ze sobą gadać i odkryli, że w sumie całkiem nieźle się dogadują. Chyba w zasadzie tylko jakieś zrządzenie losu czy też przeznaczenie sprawiło, że chłopaki nawiązali jakąś znajomość i postanowili umówić się na picie. Bo... w końcu to chyba był jeden z lepszych sposobów na integrację.
- Jaki właściwie rytuał? - dopytał jeszcze, gdy znaleźli się już w domku Krukona i ten zaczął mu opowiadać o czymś co odwalał ze znajomymi.
Oczywiście alkohol był bardzo dobrym wyjaśnieniem podobnych przedsięwzięć, ale chyba nie bardzo orientował się w tym, co właściwie z magicznymi rytuałami miał wspólnego język polski. Czy głównie nie posługiwano się w takich przypadkach łaciną albo greką? Lub jakimś innym językiem dawnych kultur?
- Nie mam pojęcia, będziemy musieli to sprawdzić - odparł jeszcze w temacie kart.
Z pewnością niektóre rytuały mogły pozostawić po sobie jakieś magiczne właściwości, które mogłyby zostać wykryte przez rozłożonego tarota albo i nawet w jakiś sposób ingerować w jego odczytywanie, ale chwilowo nie miał większego pomysłu na to, co właściwie miało tu miejsce i jak mogło to wpłynąć na karty.
Wkrótce jednak mógł jednak zacząć się domyślać o co właściwie chodziło, gdy tylko jego wzrok spoczął na znajdującym się w pobliżu demonie, łażącym za nimi krok w krok. Może faktycznie bardziej by się tym przejął, gdyby nie to, że Hawk zdecydowanie nie zwracał większej uwagi na ich towarzysza. Andy niemal od razu klapnął sobie na łóżku, który był pierwszą wolną powierzchnią, na której mógł spocząć, a gdy tylko stwór zaczął wpychać swój nos pod nogawkę spodni Park wyciągnął nieco niepewnie dłoń w jego kierunku, zastanawiając się czy ten pozwoli mu się pogłaskać. Nie bardzo miał pojęcie jak powinien zachować się w tej sytuacji, bo nigdy nie miał do czynienia z podobnymi istotami.
- Raczej tak sobie? Trudno mi to określić - nie był ani typem, który od razu odpada na imprezie po jednym kielonku, ale też daleko mu było do gości, którzy ładowali w siebie butelki czystej i jedynie nieco im szumiało w głowie. Zapewne więc znajdował się gdzieś pośrodku. - Mordo. Wezmę to co masz.
Nie był wybredny i szczerze nie pogardziłby niczym, co znajdowało się w arsenale Hawka. Liczył się w końcu sam fakt, że pili i jakieś procenty trafiały do organizmu. Poza tym chętnie też pozna jakieś nowe smaki, aby wiedział dokładnie jakie to też dobroci skrywały europejskie barki.
Przez chwilę nie bardzo wiedział właściwie czego dotyczy pytanie Keatona, ale po tym jak ten uściślił, że chodziło mu dokładnie o kwestię wymiany to Koreańczyk zamyślił się na chwilę, sięgając po jedno ze znajdujących się w pobliżu piw, aby je elegancko otworzyć.
- Ogólnie to... sporo osób przeniosło się do Taktshang, które jest całkiem blisko. Część załatwiała sobie wymianę na własną rękę. Jeden senpai na przykład złożył podanie o przyjęcie do Trausnitz, bo interesuje go kultura germańska i tamtejsza magia - zaczął tłumaczyć, biorąc w przerwie jeszcze kilka łyków piwa, które może i nie było najwyższej jakości, ale całkiem mu smakowało. - No, ale ja nie znam chińskiego. Radzę sobie całkiem dobrze z angielskim dlatego zdecydowałem, że wybiorę Hogwart z programu wymiany.
Przynajmniej tak to wyglądało w jego przypadku. Może i nie mieli jakoś szczególnie szerokiego wyboru, ale nie byli też wszyscy przekierowani od razu do jednej szkoły, bo chyba żadna placówka nie byłaby w stanie od razu przygarnąć takiego dużego natłoku nowych uczniów.

@Hawk A. Keaton
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 QzgSDG8








Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty


PisanieDom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty Re: Dom Spencera i Delilah Keatonów  Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom Spencera i Delilah Keatonów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom Spencera i Delilah Keatonów - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
 :: 
Mieszkania
-