Błogą ciszę, leniwie okraszającą zimową, nieco tajemniczą aurę zakłócił jakiś niekoniecznie znany jej głos. Szybkim ruchem podniosła ostatnią leżącą na ziemi monetę i gwałtownie wyprostowała się, a zdziwiony wzrok przeniosła na stojącego nieopodal chłopaka. Zmarszczyła brwi i już chciała mu coś odpowiedzieć, kiedy zauważyła biegnące w jego kierunku gnomy, które najwyraźniej były z czegoś wybitnie niezadowolone. Nie zdążyła jednak ostrzec stojącego tyłem do nich nieznajomego i już po chwili stworzenia rzuciły mu się do kostek. Zszokowana całą tą sytuacją Aurora, stała jak głupia na środku balkonu i jak zaczarowana przyglądała się całej akcji, bowiem dałaby sobie uciąć rękę, że jak przyszła tu niepełna trzy minuty temu, nie było tu pół gnoma, ani żadnego innego stworzenia.
-
O Merlinie, wszystko w porządku? - Niewiele się zastanawiając, podeszła do już wpół leżącego na kamiennej ławce chłopaka, kątem oka szybko spoglądając na pogryzioną, czerwonawą kostkę. -
Hej, nie wygląda tak źle...ale pewnie cholernie boli... -Powiedziała, drugą część zdania szybko dopowiadając, gdy zauważyła lekko zirytowany wzrok chłopaka. Od zawsze była optymistką, chociaż szczerze - nigdy nie została ugryziona ani przez gnoma, ani przez mugolskiego psa, ani przez nic innego, co nie jest jej bratem nr 1 lub bratem nr 2 z okresu wczesnego dzieciństwa - i prawdopodobnie dlatego trudno jej się było postawić w sytuacji, w której znajduje się chłopak. Nie bardzo wiedząc co zrobić, nieśmiało usiadła obok niego i zawiesiła wzrok na jego skupionej twarzy, marszcząc przy tym brwi, zupełnie jakby intensywnie się nad czymś zastanawiała. Miała nieodparte wrażenie, że...
-
Wybacz, że tak prosto z mostu, ale czy ty przypadkiem nie chodziłeś kiedyś do Ilvermorny? -Nie mogła wytrzymać, a jej naturalna ciekawość również w tym przypadku wygrała z opanowaniem, które powinna trzymać i nie puszczać. Była jednak pewna na 90%, że gdzieś już widziała jego twarz, dlatego postanowiła zaryzykować.
Najwyżej wyjdzie na idiotkę i ucieknie szybciej niż się tu pojawiła.
@Kaldred SindreWybacz, ze z takim opóźnieniem! Uczelnia i życie mnie porwało!