DATA URODZENIA04.04.2004 CZYSTOŚĆ KRWI 75% MIEJSCE URODZENIA Dolina Godryka MIEJSCE ZAMIESZKANIA Dolina Godryka W HOGWARCIE JEST OD KLASY 1 OBECNIE JEST NA ROKU 7 WYMARZONY DOM Gryffindor WYBRANY WIZERUNEK Timothee Chamalet
Wyglad
WZROST 180cm BUDOWA CIAŁA Szczupły KOLOR OCZU Niebieskie KOLOR WŁOSÓW Brązowe ZNAKI SZCZEGÓLNE Loczki PREFEROWANE UBRANIA Koszule, swetry - raczej w eleganckim kierunku, chociaż z zachowaniem sporej swobody. Typowo sportowe stroje mi nie leżą.
Historia i Charakter
Nowoczesne wychowanie moich rodziców uwzględniało płacenie za lekcje pianina, klaskanie po występach, szanowaniu prywatności i wierzenie w to, że każdy musi skupić się na sobie samym. Bez nadopiekuńczości, bez przesadnego strofowania, bez wielkich wyznań. Konwersacja była podstawą, może niekoniecznie ta o uczuciach, ale ta o sztuce, literaturze, nauce. Od wczesnego wieku mogłem rozmawiać z nimi na wszelkie tematy jak równy z równym, bez tabu, bez zachamowań i bez patrzenia z góry. Nawet kiedy ewidentnie nie wiedziałem o czym mówie, nie dawali mi tego udczuć, nie posyłali zażenowanych spojrzeń, czy byliśmy w towarzystwie, czy też sami. Z czasem sam zrozumiałem, kiedy lepiej zamilknąć, doczytać i słuchać. Tajemną wiedzę, że milczenie jest złotem poznałem prawdopodobnie szybciej, niż mój znacznie starszy brat i chociaż na początku była nieintucyjna, szybko odkryłem w niej potężną moc. Moje dziecińśtwo kojarzy mi się głównie z grą na pianinie, dobrą kuchnią, długimi wieczorami, grą na pianinie, przeróżnymi gośćmi, wakacjami we Włoszech, grą na pianinie, dyskusjami o książkach i obrazach, grą na pianinie, próbami wciśnięcia mi pędzla do ręki (chociaż po moim bracie nie były już one tak zaciekłe), opowieściami o ich młodości, praktycznymi, pozbawionymi wstydu radami, nieudanzmi próbami nauki latania, grą na pianinie. Widocznie nauczeni doświadczeniem, moi rodzice, którzy byli znakomitymi obserwatorami, kiedy tylko dostrzegli mój muzyczny potencjał, popchneli mnie w to głębko, a ja wpadłem niemal bezwiednie, nie stawiając zbyt dużego oporu. W klawiszach znalazłem coś wyjątkowego, coś co czasem pozwalało mi wyrazić myśli lepiej, niż słowa. Śpiew nie był dla mnie aż tak naturalny, ale i to z czasem gdzieś się we mnie zasiało i zacząłem dbać o swój wokal, co również spotkało się z rodzinną aprobatą. Tańczyć uwielbiałem i zresztą nadal uwielbiam, ale czysto rozrywkowo, na imprezie, przyjęciu, przechadzając się kuchnią lub korytarzem. Nie patrze na to jak na sztukę, no, nie kiedy jest w moim wykonaniu, bo chociaż mam niezłe poczucie rytmu, to ruchy czasem są niezręczne i niezdarne, a przynajmniej na takie wyglądają, bo ja nie czuje nimi zażenowania. Tak naprawdę, ja nigdy nie czuje wstydu. To nie tak, że nie zależy mi na opinii innych. Nie bez powodu ostrożnie dobieram słowa i obserwuje, dopóki nie wyciągnę odpowiednich wniosków. Niemniej, jeśli już powiem, lub zrobie coś głupiego, nie przejmuje się tym za długo. Wyjątkowo trudno mnie zawstydzić co zawdzięczam właśnie rodzicom, którzy każdy temat traktowali swobodnie, nigdy nie wmawiali mi co wypada, a co nie i uznawali, że wszystko co ludzkie, jest naturalne i warte celebrowania, nie piętnowania. Szła za tym silna wiara w to jak ważna jest wolność i daleko idąca tolenracja. Howart zdecydowanie był doświadczeniem, które doceniałem od początku. Raczej nie byłem wybitnym czarodziejem, ale nie czułem z tego powodu niedosytu. Nawet w dzieciństwie moje niekontrolowane wybuchy magii nie były tak intensywne, jak innych dzieci. Można by było pomyśleć, ze miałem w sobie więcej spokoju i kontroli, ale może to po prostu drzemiąca we mnie moc nie była tak silna. Radzę sobie i robię względne minimum na lekcjach, nigdy nie stawiając się w sytuacji, w której mógłbym nie zdać. Nie staram się być jednak wzorowym uczniem i zdecydowanie skupiam swoją uwagę na działalności artystycznej, czyli czymś, do czego niekoniecznie trzeba machać różdżką, żeby się rozwijać. Eliksiry również mi odpowiadają, bo potrafię być preceyzyjny. W relacjach damsko-męskich zawsze podpatrywałem schematy u mojego starszego brata, chociaż sam przyjąłem z goła inne metody. Jestem cichy, ale nie nieśmiały, a czasem tak to może zostać odebrane. Na imprezie nie podejdę do dziewczyny jako jeden z pierwszych, raczej poczekam aż ktoś już spróbuje swoich sił, poobserwuje z bezpiecznego dystansu i dopiero w w pewnym momencie pojawie się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Nie wierze w skuteczność rozmów o niczym i pytań co tam?, wole poświęcić chwilę, żeby znaleźć dobry powód, a czasem po prostu wymówkę, ale potrzebuje punktu zaczepienia, w każdej relacji. Inaczej po prostu siedzę i słucham, aktywnie, z mniejszym lub większym zainteresowaniem ale faktycznie jestem obecny duchem niezależnie od przebiegu konwersacji. Karciane wieczory zdarzały się często w moim domu i dlatego uwielbiam wszelkie tego typu gry, ale nie ma we mnie hazardowych skłonności. Ani w grze, ani w życiu. Ludzie, którzy zaciekle ze sobą rywalizują mnie bawią. Wygraną i przegraną przyjme z tym samym uśmiechem na ustach, może jedynie jeśli przeciwnik jest bardzo zaciekły to wygrana rozbawi mnie trochę bardziej. Nie czerpię przyjemności z bycia górą, co przekłada się także na szkołę, w której oceny nie mają dla mnie najmniejszego znaczenia. Lubię się uczyć, ale robię to dla siebie, tego na co akurat mam ochotę. Ani nie mam obsesji na punkcie przestrzegania zasad, ani też ogromnych potrzeb, żeby je łamać. Natomiast one same będą ostatnim, nieznaczny wyznacznikiem, kiedy będę podejmować decyzję co robić, a czego nie. Staram się nie pakować w kłopoty świadomię, ale dość często płynę z nurtem grupy. Nie będę tym, który zaproponuje ucieczke z lekcji, czy głupi żart, ale chętnie podchwyce pomysł i będę tam z tyłu, gdyby mój wkład był potrzebny. Umiem przejąć inicjatywę kiedy trzeba, ale zdecydowanie częściej pozwalam przejąć ją innym. Jeśli mój przyjaciel poprosi mnie o przysługę, przez którą mogę mieć problemy, nie waham się zbyt długo. Prawda jest taka, że wiele zrobiłbym dla osób na których mi zależy. Od dziecka cechowała mnie daleko idąca lojalność, którą stawiam czasami nawet ponad moralność. Raczej też nie oceniam - no, może mimowolnie w myślach określe jakieś zachowanie jako negatywne, ale staram się wychodzić z założenia, że to nie moja sprawa. Właśnie dlatego moi przyjaciele nie tylko mogą liczyć na to, że pójdę za nich do azkabanu, ale też że pomogę im zakopać ciało, albo w mniej drastycznej wersji odciągnę uwagę jednej dziewczyny, kiedy akurat będą podrywali drugą.
Rodzina
★ Rosaria Swansea i Raymond Swansea - rodzice ★ Raffaello Swansea - brat
Ciekawostki
★ Uwielbiam czekoladę, w każdej postaci. Gorzką, mleczną, białą. Najlepiej samą, nie w deserze, w którym jest tylko wiele innych niepotrzebnych zagłuszaczy. ★ Niestety palenie jest u mnie rodzinne - zaraziłem się tym zarówno od rodziców, jak i starszego brata. A że w naszym domu nigdy nie było to potępione, nie przyszło mi nawet do głowy, żeby próbować z tym skończyć. ★ Jeśli alkohol, to wino. Czerwone, wytrawne, najchętniej włoskie. ★ Podobnie jak brat, mówię po Włosku, chociaż zdecydowanie słabiej. Ciągle się uczę, ale nie mam naturalnej smykałki do języków. ★ Jak na kogoś dość cichego, mam zaskakująco donośny śmiech.
Ostatnio zmieniony przez Rocco Swansea dnia Wto Paź 26 2021, 09:53, w całości zmieniany 1 raz
Raffaello Swansea
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!