Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 in the dark on who we are

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Valeria Albescu
Valeria Albescu

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1382
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t18210-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18238-valerii#518607
https://www.czarodzieje.org/t18231-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18382-valeria-albescu-dziennik#5232
in the dark on who we are QzgSDG8




Gracz




in the dark on who we are Empty


Pisaniein the dark on who we are Empty in the dark on who we are  in the dark on who we are EmptySro Cze 30 2021, 01:48;


Retrospekcje

Osoby: Valeria Albescu, @Dragos Fawley
Miejsce rozgrywki: Ardeal, Rumunia
Rok rozgrywki: 2005
Okoliczności: patrol prefektów


Niechętnie porzucała swoje książki na rzecz innych obowiązków. W ich towarzystwie czuła się bezpiecznie. Odczytując szeregi zdań rozszerzających jej rozumienie jasnowidzenia, przynajmniej miała poczucie celu. Oprócz tego, miała niewiele. A nawet to znikało, kiedy tylko wracała do wykonywania codziennych czynności i obowiązków.
Ściskała aktualnie czytaną książkę pod pachą, przemierzając korytarze Ardeal późnym wieczorem, aby stawić się na swoim patrolu. Odznaka prefekta błyszcząca na piersi nie przynosiła jej dumy; była tylko kolejnym ciężarem uświadamiającym jej bezsens tego wszystkiego. Jej poczucie odpowiedzialności było na tyle wysokie, że nie mogła zignorować nałożonych na nią obowiązków, ale nie na tyle, żeby jej krok nie był nasycony chęcią bycia gdzieś indziej i żeby jej myśli nie uciekały do wiedzy wypisanej skrupulatnie na kartach niesionej księgi. Miała nadzieję, że noc minie spokojnie i w towarzystwie, które pozwoli jej zatopić się w lekturze, tylko w tle skupiając się na spoczywającym na niej zadaniu. Miała nadzieję zatopić się w swoim ulubionym prawie nieistnieniu i robić tylko to, co w jej głowie miało przybliżyć ją do wreszcie życia.
Skręciła w odnogę korytarza mechanicznie; wzrok miała wbity w ziemię. Grzywka przykrywająca zapobiegawczo lewe oko, które coraz częściej ku jej przerażeniu uciekało gdzieś indziej, narażając ją na niewygodne pytania i uwagi, łaskotała ją w twarz przy każdym powłóczystym kroku. Echo uderzeń stóp o kamienną posadzkę odbijało się od ścian – jedyny dźwięk, który o tej porze roznosił się po szkole.
Już teraz była zmęczona i zniechęcona. I tak nie mogłaby zasnąć, ale mimo to wolałaby znaleźć się w łóżku (najchętniej innym niż to w jej dormitorium, niezmiennie przypominającym o najgorszym poranku jej życia). Westchnęła cicho sama do siebie, zanim nie wychyliła się zza węgła, docierając do celu swojej podróży – i natychmiast zamarła w miejscu, kurcząc się w sobie i zaciskając mocno powieki, w myślach przeklinając wszystko, co doprowadziło ją do tego momentu.
W korytarzu, który miała patrolować, stał Dragos Fawley.
Wystarczało, że swoją obecnością w lekcyjnych salach przypominał jej o wszystkim, czego nie chciała – chociaż musiała – pamiętać. Unikanie go na co dzień nie wymagało od niej wiele – i tak ich drogi rozeszły się wraz z zaginięciem Rose. Po tych trzech latach stali się sobie zupełnie obcy. Obracali się w zupełnie innych kręgach (właściwie, to on obracał się w kręgach; ona samotnie przeżywała swoje codzienne tortury) i nie odzywali się do siebie, o ile nie byli do tego zmuszeni okolicznościami. Jedyne, co ich łączyło, to wspomnienia zbyt bolesne, żeby znieść swoją wzajemną obecność, ten sam rok urodzenia, skrzyżowane raz na jakiś czas spojrzenia, którymi natychmiast uciekali w inne miejsca – i odznaka błyszcząca u przodu szkolnej szaty.
Valeria przełknęła głośno ślinę, gdy i teraz te spojrzenia się skrzyżowały. Niechętnie skinęła głową na powitanie, powolnym krokiem zbliżając się do środka przejścia, gdzie stał Dragos.
Jakimś cudem do tej pory udawało jej się tego uniknąć – może w wyniku jej błagań wysyłanych w stronę wszechświata odkąd tylko dowiedziała się, że ze wszystkich rówieśników, to właśnie z nim dzieliła funkcję prefekta. A może nie – skoro tego wieczora jej błagania zostały zignorowane.
Otoczyła się ramionami, zaciskając palce prawej dłoni na trzymanej książce, niepewnie stawiając stopy i usilnie unikając patrzenia w kierunku chłopaka. Pochyliła głowę do przodu, żeby rozpuszczone włosy zasłoniły jeszcze więcej, niż zwykle, pragnąc schować się jak najgłębiej. Miała ochotę odwrócić się na pięcie i odejść – ale wiedziała, że nie może.
Stanęła więc w pewnej odległości od niego, przesuwając książkę spod pachy na pierś, jakby miała ją chronić przed… czymkolwiek, co ją czekało. Nie wiedziała, czego się spodziewać. Może Dragos podchwyci ton jej milczenia i zrezygnuje z grzecznościowej wymiany słów? Mogła sobie jedynie wyobrażać, co dzieje się w jego głowie, ale miała cichą nadzieję, że odwzajemnia jej niechęć do tego niespodziewanego kontaktu i postawi na milczące porozumienie, którego efektem miałoby być kilka godzin patrolu spędzonych we względnym spokoju – nadszarpywanym jedynie wzajemną obecnością, ale nie rozmową.


Ostatnio zmieniony przez Valeria Albescu dnia Sro Cze 30 2021, 13:58, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Dragos Fawley
Dragos Fawley

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185
C. szczególne : agresywne rysy twarzy, poparzone prawe ramię, blizna na lewej łopatce, czasami dziwny akcent
Galeony : 1218
  Liczba postów : 266
https://www.czarodzieje.org/t18227-dragos-fawley#518318
https://www.czarodzieje.org/t18241-poczta-dragosa#518798
https://www.czarodzieje.org/t18230-dragos-fawley#518391
https://www.czarodzieje.org/t18379-dragos-fawley-dziennik#523227
in the dark on who we are QzgSDG8




Gracz




in the dark on who we are Empty


Pisaniein the dark on who we are Empty Re: in the dark on who we are  in the dark on who we are EmptySro Cze 30 2021, 03:14;

Stał oparty o ścianę w najbardziej strategicznym miejscu na korytarzu – stąd miał idealny widok na wszystkie ścieżki, którymi musieli przejść uczniowie nie do końca respektujący obowiązek przebywania w dormitorium po ciszy nocnej. Nużył go przymus patrolowania szkolnych murów, zwłaszcza w taki dzień jak dzisiaj, kiedy zmęczenie nieznośnie wibrowało pod czaszką i ledwo utrzymywał ciało w pionie, wyczerpany po maratonie zajęć, treningu Quidditcha i spotkaniu koła, na którym próbował wbić do młodych głów zasady obchodzenia się z hipogryfami. Westchnął ciężko, z trudem obserwując okolicę, kompletnie nie spodziewając się, że ktokolwiek naruszy jego spokój. Poniedziałkowe patrole przebiegały bezproblemowo, ponieważ większość odpoczywała po weekendzie i nie wałęsała się po Ardeal, zbierając siły na rozpoczynający się, nieznośnie długi tydzień. Usłyszawszy kroki, obrócił się w kierunku zakrętu, zza którego zaraz powinien się ktoś wyłonić.
Valeria Albescu.
Blada twarz, zasłonięta czarnymi włosami, bardzo szybko sprawiła, że krew w jego żyłach zawrzała, a senność zniknęła, wypchnięta retrospekcjami, jakie przewijały się przez głowę. Zacisnął wargi, a dłonie zwinął w pięści, ukryte w kieszeni szkolnej szaty. Nie prosił o wiele – chciał tylko odciąć się od przeszłości grubą kreską i nie musieć przebywać w jej towarzystwie, specjalnie układając patrole tak, aby mieli je w innym czasie.
Milczenie i udawanie, że dziewczyna nie istnieje nie leżało jednak w jego naturze. Kiedy Valeria stanęła obok, wbił w nią przenikliwy wzrok, poniekąd zmuszając ją do odwzajemnienia spojrzenia. I gdy w końcu dane mu było zerknąć prosto w jej tęczówki, nieprzyjemny dreszcz przebiegł po plecach, uruchamiając wszystkie mechanizmy obronne ze zdwojoną mocą. Widok Albescu boleśnie przypominał o tym, co – a raczej kogo – stracił i myśl ta obezwładniła go na kilka długich sekund, które wydawały się wiecznością. – Nie odpisałaś na kolejny list – nie bawił się w żadne uprzejme powitania, wszak „miło cię widzieć” było kłamstwem mocno nie na miejscu. I to nie tak, że jej nienawidził i nie chciał mieć z nią nic wspólnego. Ale współdzielenie z nią przestrzeni budziło wspomnienia palące i nieprzyjemne, niefortunnie przypominające o tym, jak jeszcze trzy lata temu było dobrze. Nie tylko za sprawą obecnej jeszcze Loreen, ale i własnego towarzystwa i wspólnie spędzonych momentów, w trakcie których głównie przekomarzali się i prowadzili głupie, dziecinne gierki, próbując sobie nawzajem udowodnić słuszność swoich racji.
Niewidzialna dłoń zacisnęła żelazne palce na jego sercu, utrudniając prawidłowe oddychanie, w efekcie czego skóra Dragosa przybrała trupią barwę, ukrywając wszystkie piegi na lekko garbatym nosie. – Jeśli nie możesz, Oana zrozumie. Chyba, że nie chcesz – dodał ciszej, spuszczając wzrok na swoje buty. Brał taką możliwość pod uwagę. Od nocy zaginięcia Rose oboje zawarli niepisany pakt unikania siebie na przeróżne sposoby i chociaż brakowało mu Val w swoim życiu – podobnie zresztą jak i jego rodzinie – tak było po prostu łatwiej.
Czyżby?
Powrót do góry Go down


Valeria Albescu
Valeria Albescu

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1382
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t18210-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18238-valerii#518607
https://www.czarodzieje.org/t18231-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18382-valeria-albescu-dziennik#5232
in the dark on who we are QzgSDG8




Gracz




in the dark on who we are Empty


Pisaniein the dark on who we are Empty Re: in the dark on who we are  in the dark on who we are EmptySro Cze 30 2021, 23:12;

Intensywność jego wzroku była nie do zniesienia. Sądziła, że wycofa się, gdy przyłapie go na przyglądaniu się jej – to dlatego odwróciła głowę w jego stronę, obdarzając go odrobinę pytającym, ale jednak bardziej wyzywającym spojrzeniem. Myliła się. Nie tylko nie odwrócił taksujących ją oczu (świadomie unikała interpretowania zgromadzonych tam emocji, starając się trzymać w miejscu skrupulatnie budowaną barierę), ale i zadał jej cios, którego się nie spodziewała.
Zaskoczenie, ból i poczucie winy przemknęły przez jej twarz, zanim nie odwróciła gwałtownie głowy, zawieszając wzrok na końcu korytarza. List od Oany spoczywał wraz z całą resztą w blaszanym pudełku na dnie jej kufra, w towarzystwie wszystkich innych zbyt bolesnych treści – plakatu z wizerunkiem Rose opatrzonym podpisem ZAGINIONA, liścikami, które wysyłały sobie na lekcjach i fotografiami rodziców.
Co miała mu powiedzieć? Że przysięgła sobie, że następnym razem, gdy spotka Oanę, przyprowadzi na próg domu Fawleyów jej zaginioną córkę? Że nie była w stanie spojrzeć jej w oczy ani przyjąć ciepła, którym mimo wszystko ją obdarzała? Że czuła się niegodna tej uwagi, albo że przebywanie w ich domu, do którego niezmiennie była zapraszana w każde lato, było ponad jej siły, bo był pełen wspomnień, dużo żywszych w pryzmacie jej umiejętności, niż była w stanie to znieść?
Objęła się ciaśniej ramionami. Odwróciła lekko głowę w stronę Dragosa, nie na tyle jednak, by na niego spojrzeć. Automatycznie upewniła się, że jej lewe oko jest przykryte grzywką – w ten sposób nie tylko chroniąc się przed ujawnieniem daru, ale też odgradzając twarz od jego natarczywego spojrzenia.
Nie sądzę, żeby to była twoja sprawa – powiedziała zachrypniętym głosem. Jej ton miał być suchy i pozbawiony emocji, ale nie udało jej się wyczyścić go z panicznie defensywnych nut. Odchrząknęła. – Czy możemy skupić się na patrolowaniu? Nie ma potrzeby, żebyśmy rozmawiali. – Coś ścisnęło jej żołądek. Coś, czego uporczywie nie chciała nazywać. Tęsknota za czasami, kiedy rozmowa z nim nie wykręcała jej od środka.
Powrót do góry Go down


Dragos Fawley
Dragos Fawley

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185
C. szczególne : agresywne rysy twarzy, poparzone prawe ramię, blizna na lewej łopatce, czasami dziwny akcent
Galeony : 1218
  Liczba postów : 266
https://www.czarodzieje.org/t18227-dragos-fawley#518318
https://www.czarodzieje.org/t18241-poczta-dragosa#518798
https://www.czarodzieje.org/t18230-dragos-fawley#518391
https://www.czarodzieje.org/t18379-dragos-fawley-dziennik#523227
in the dark on who we are QzgSDG8




Gracz




in the dark on who we are Empty


Pisaniein the dark on who we are Empty Re: in the dark on who we are  in the dark on who we are EmptyPon Lip 12 2021, 16:11;

Jej reakcja zbiła go z tropu, podobnie zresztą jak i słowa, które powiedziała. Uniósł brwi ku górze, nie bardzo wiedząc czy ma się zaśmiać czy nią potrząsnąć, żeby w końcu zrozumiała, że w istocie – czy tego chciał czy nie – też jest w to zaangażowany.
- To całkiem zabawne, że uważasz, iż twoje odwiedziny w moim domu to nie moja sprawa – odparł z przekąsem, ponownie taksując ją wzrokiem. – Że Oana non stop pytająca mnie o ciebie i twoje samopoczucie to sprawa, która mnie nie dotyczy.
Skrzyżował ręce na piersi, przyjmując postawę obronną, jednocześnie pilnując się przed wybuchem, który wisiał w powietrzu. Nie miał zamiaru tłumaczyć się nikomu dlaczego zamiast patrolować korytarze, wszczyna awantury wraz z drugim prefektem, robiąc coś zupełnie odwrotnego od pilnowania porządku. – Po prostu odpisz jej, żeby dała ci spokój. Oboje na tym skorzystamy – mruknął, przewracając oczami. Tak naprawdę taka wiadomość wywołałaby w jego domu burzę; matka zaczęłaby się zadręczać, że zrobili coś nie tak, a ojciec zrezygnowany zamknąłby się w pokoju, od razu stawiając tarota i próbując znaleźć rozwiązanie albo wskazówkę w kartach. W międzyczasie wysłuchałby wyrzutów, że może mógłby postarać się bardziej i namówić Valerię na przyjazd, w końcu taka przyjaźń zdarza się bardzo rzadko, a on nie miałby serca im powiedzieć, że nie ma najmniejszej ochoty na towarzystwo Albescu, bo jest to dla niego zbyt bolesne. Druga sprawa była taka, iż sam miał po części nadzieję, że Val w końcu skorzysta z zaproszenia, usiądą razem w pokoju Loreen i pozwolą sobie na chwilę słabości, bez wzajemnego oceniania się i tłumienia emocji – i otwarta rezygnacja z tej propozycji znacznie ułatwiłaby mu okres oczekiwania odpisania na ten głupi list. Nie miałby już wtedy żadnych złudzeń.
Oderwał się od ściany i wyprostował, podchodząc do dziewczyny. Zamiast, jakby się wydawało, odezwać się do niej, wyminął ją – skoro uznała, że nie mają potrzeby rozmawiać, zacisnął zęby i ruszył przed siebie, dopiero po chwili obracając się w jej stronę, gdyż nie zarejestrował kroków tuż za sobą. – Idę pod figurkę Draculi, tam jest ukryte przejście. Zostajesz tu czy idziesz ze mną? – powiedział cicho, unikając jej spojrzenia tylko dlatego, żeby nie zauważyła jak bardzo zabolało go to, iż nie chce z nim utrzymywać kontaktu. I chociaż całym sobą pokazywał, że ma podobne pragnienia, tak naprawdę marzył o tym, aby było jak dawniej, przynajmniej między nimi (bo przecież Rose nie było od trzech lat, nic nie mogło biec tym samym, beztroskim i powolnym torem).
Powrót do góry Go down


Sponsored content

in the dark on who we are QzgSDG8








in the dark on who we are Empty


Pisaniein the dark on who we are Empty Re: in the dark on who we are  in the dark on who we are Empty;

Powrót do góry Go down
 

in the dark on who we are

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: in the dark on who we are QCuY7ok :: 
retrospekcje
-