WygladWZROST 1.60m
BUDOWA CIAŁA Zwyczajna, niczym niewyróżniająca się dziewczęca sylwetka.
KOLOR OCZU Ciemny zielony, chociaż bracia jej wmawiają, że piwny – ona wie swoje.
KOLOR WŁOSÓW Naturalnie brązowe, ale fryzurę zmienia tak często, że kiedyś ją zapytano czy jest metamorfomagiem.
ZNAKI SZCZEGÓLNE Czasem można odnieść wrażenie, że ma nienaturalnie duże oczy, uznaje to więc za swoją cechę charakterystyczną.
PREFEROWANE UBRANIA To czego wymaga od niej sytuacja. Na lekcjach będzie miała mundurek, jedynie niewinnie się uśmiechając, bo zapomniała krawatu. W czasie wolnym wygodne ubrania, te największe swetry jakie da się gdziekolwiek znaleźć, niekrępujące ruchów, a jeśli będziesz jej kazać to – niechętnie – ubierze też czarodziejską szatę.
Charakter
Ruby jest jak kameleon. I chociaż powie Ci, że nigdy w życiu nie zamierza się do Ciebie dostosować – zrobi to podświadomie, intuicyjnie dobierając słowa tak, byś usłyszał to co chcesz, zmieniając swoje zachowanie, by dopasować się do towarzystwa zanim zdążysz wypowiedzieć tykwobulwa. Niespecjalnie wyróżnia się z tłumu, ale mogłeś kiedyś zwrócić na nią uwagę, kiedy głośno się śmiała na szkolnym korytarzu, z najbardziej kiepskiego żartu jaki mogła usłyszeć, by zaraz potem zakryć usta dłonią, orientując się, że przecież komuś może przeszkadzać, a ostatecznie stwierdzić, że to nie ma żadnego znaczenia. Nie da się jednoznacznie powiedzieć jaka jest, bowiem każda sytuacja wymaga od niej czegoś innego, a ona jest tragicznie elastyczna. Potrafi przesunąć swoje granice daleko i niebywale ciężko je przekroczyć. Ale nie rób tego – nie będzie miała oporów, by następnego dnia podłożyć Ci nogę. Jest pamiętliwa, cholernie i bez miary pamiętliwa. Na pewno wciąż czasem myśli o tej jednej sytuacji, kiedy na pierwszym roku nikt nie chciał pożyczyć jej pióra na eliksirach, a ona chciała zapisać tylko jedną rzecz!
Nie rzucaj jej wyzwań – zrobi dosłownie wszystko, byle tylko udowodnić, że może, nawet jeśli podpuścisz ją do wspięcia się na bijącą wierzbę. Cóż, właśnie dlatego na trzecim roku leżała trzy tygodnie w skrzydle szpitalnym. Wiecznie czuje, że musi wszystko wszystkim udowadniać, choć jest doskonale świadoma, że wyniosła to z rodzinnego domu, tak samo jak upór we wszystkim co robi. Możesz nazwać ją ambitną, ale ona odpowie, że chce być po prostu lepsza od braci, a kiedy stwierdzisz, że jest kreatywna, dojdzie do wniosku, że kreatywna w wymyślaniu głupot. Nie potrafi przyjmować komplementów, chociaż stara się jak może, każdy później rozpamiętuje, zastanawiając się, czy aby na pewno nie kłamiesz. No właśnie – Ruby nie ufa, nie umie i pewnie wynika to z dziecięcej traumy gdy starszy brat wmówił jej, że pod tapetą na ścianie akromantula złożyła swoje jaja.
Lubi być w centrum uwagi, ale bez przesady, w gronie własnych znajomych. Nie czuje się najlepiej przed tłumem całej szkoły, za to wśród swoich będzie pierwsza do skakania przez wielkie dynie, czy krzyczenia z całej piersi hitów Christoffa Tailora. Na dobrą sprawę, Ruby nie lubi ludzi, denerwują ją, za to jest pewna, że oni lubią ją. Być może ma w sobie to coś, co sprawia, że nie boisz się jej powiedzieć co Cię trapi, chociaż jest najbardziej nieporadną osobą w pocieszaniu innych, jaka chodzi po tym świecie. Możesz wypłakać jej się w ramię, ale bądź pewny, że nie wiedząc co zrobić – poda Ci pastę do zębów, starając się dodać otuchy.
Jest absolutnie wyczulona na wszelkie niesprawiedliwości, wyrażając swoje oburzenie zanim zdąży przemyśleć sprawę. Naprawdę, nie dziw jej się, dorastanie wśród czterech braci nie należało do najłatwiejszych, a wtedy wszystko było nie fair. Nie lubi kłamać i przede wszystkim nie potrafi – zaczyna wówczas mówić bardzo szybko, stresując się tak, jakby właśnie przystępowała do ostatniej poprawki egzaminu, od której zależy jej życie.
Historia
„Człowiek rodzi się tylko po to, żeby kiedyś umrzeć.” – powiedziała dwunastoletnia Ruby przy rodzinnej kolacji, sprawiając, że ojciec zakrztusił się chlebem, Peter zaczął prawić jej kazanie, a ona pod stołem sięgała po te pięć galonów od Tommy'ego, z którym się założyła. Jeśli zapytacie ją jak to jest być w jej rodzinie, odpowie jednym słowem – cyrk. Trudno jest się z nią jednak nie zgodzić, kiedy uświadomisz sobie, że jest jedyną dziewczyną w tym domu. Przyzwyczaiła się, choć bywały momenty, w których waliła pięściami w drzwi. Może dlatego nigdy specjalnie nie interesowała się czarodziejską modą, ani nie czekała z niecierpliwością na wyjście najnowszego kremu na magicznym rynku, za to rozpozna wszystkie modele motocykli i mioteł wyścigowych, by wyrecytować też formułki z podręcznika od Historii Magii – chociaż to akurat wymóg ojca.
W domu zawsze było ich pełno, zawsze głośno, a kiedy masz tyle rodzeństwa, w Hogwarcie orientujesz się, że potrafisz się skupić nawet w Wielkiej Sali, czy na błoniach latem. Kwestia wprawy, przeprowadzanie trzygodzinnych debat na temat wyglądu noworodków Goblinów też ma wyuczone.
Nie ma sensu przywoływać jej wczesnego dzieciństwa, było zwyczajnie smutne, a ona nawet tego nie pamięta. Pamięta za to jak taty było coraz mniej, bo musiał się sam podzielić na piątkę dzieci, w tym jednego noworodka, a ona miała to szczęście, że była zbyt mała, by pomagać i zbyt duża, by opiekować się nią tak jak niemowlakiem. Tak właśnie jej najstarszy brat postanowił być tatą numer dwa i chociaż z początku nie rozumiała jakie to upierdliwe, to z biegiem lat nie dość, że kłóciła się w nastolatkowym buncie z ojcem, to jeszcze bratem. Ale kocha ich, jak mogłaby nie.
Dzieciństwa nie zamieniłaby na żadne inne, chociaż nie zliczy ile razy poparzyła ją salamandra, ile razy spała na złamanym łóżku, zaraz po tym jak z Ryanem i Thomasem zrobili sobie zjeżdżalnie – zawsze z jej łóżka – a potem kategorycznie zabraniali mówić tacie i Peterowi. A ona nastraszona słuchała, również wtedy gdy pewnego wieczora wmówili jej, że za tapetą są jaja akromantuli. Jeśli myślicie, że kiedykolwiek widzieliście furię – nigdy nie spotkaliście wściekłego Ewana Maguire, kiedy jego ośmioletnia córka od miesiąca bez powodu nie chciała spać w swoim pokoju.
List z Hogwartu nie był niczym zaskakującym, właściwie czekała na niego jak na własne urodziny, które rzecz jasna były najważniejszym dniem w roku. List przeczytała siedemnaście razy, bo w końcu był jej i przypadkiem nauczyła się go na pamięć. Właśnie wtedy ojciec odkrył, że Ruby jest nawet zdolna, choć nigdy rzecz jasna w to nie wątpił, to zawsze był zbyt zapracowany, i zaczął wymagać, a ona w tych wymaganiach się zgubiła. Nie wiedziała czy naprawdę jest taka zdolna za jaką uważał ją ojciec, czy jej ambicja była naturalna, czy zwyczajnie chciała być lepsza od braci. Starała się – sprostać wszystkiemu, ale nigdy nie potrafiła podzielić pasji do prawa czarodziejów, nigdy nie fascynowała ją Historia Magii, języków też nie umiała. Kilka lat zajęło jej zrozumienie, że jej droga prowadziła zupełnie gdzieś indziej, że nie bez powodu najlepiej czuła się na lekcjach Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, kiedy rzucanie kolejnego expelliarmusa jej nie groziło, kiedy mogła podziwiać piękne hipogryfy i nawet dłubać przy tych obrzydliwych, dopiero co wyklutych sklątkach tylnowybuchowych. Nie jest alfą i omegą, nigdy nie była, zawsze zazdrościła Thomasowi tej łatwości w przyswajaniu wiedzy, kiedy ona ślęczała nad podręcznikami od rana do wieczora, by dostać to cholerne powyżej oczekiwań – ale dostawała i mogła pochwalić się tacie, mogła porównać się do starszych braci, pokazać, że nie jest gorsza. Bo kiedy masz tyle rodzeństwa, porównujesz się nieświadomie, nawet zarzekając się, że tego nie robisz. Ruby stara się być sobą, iść własną ścieżką, nie przejmując się, że gdyby powielała drogi braci – byłoby łatwiej. Nie chce iść na skróty, nie jest przecież tylko kolejnym Maguire.
Rodzina
× Mama – Echna Rowena Maguire (ur. 1971, zm. 2006) – czarownica półkrwi; Ruby niespecjalnie ją pamięta, zmarła wskutek koszmarnego krwotoku przy porodzie swojego ostatniego dziecka, uzdrowiciele rozkładali ręce, kiedy straciła zbyt wiele krwi, a jej niewielka krzepliwość jedynie utrudniała sprawę; była prawniczką Wizengamotu; skończyła Hogwart będąc w Ravenclawie.
× Tata – Ewan Kiernan Maguire (ur. 1970) – czarodziej półkrwi; prawnik Wizengamotu; od 2006 roku samotny ojciec, wychowujący piątkę dzieci, gdyby nie pomoc swoich rodziców i najstarszych synów, nie ma pojęcia jakby sobie dał radę; wymagający, czasem za bardzo; skończył Hogwart będąc w Slytherinie.
× Starszy brat nr. 1 – Peter Ewan Maguire (ur. 1994) – nienawidzi tego, że Peter uznał się za samozwańczego ojca dla reszty rodzeństwa, nie jest nim i Ruby nigdy nie znosiła tego jego wyższego tonu, jakby był niewiadomo kim; skończył Hogwart, były Ślizgon; aktualnie pracuje w Wizengamocie.
× Starszy brat nr. 2 – Ryan Ewan Maguire (ur. 1996) – Ryan jest super, ale tylko dlatego, że pracuje w Międzynarodówce i zna milion języków, a tak przynajmniej jej się wydaje; nie jest nadęty jak Peter i zawsze miał swoje własne sprawy, mając wszystko inne w nosie; skończył Hogwart, były Gryfon.
× Starszy brat nr. 3 – Thomas Ewan Maguire (ur. 2002) – kolejny prawie prawnik, chociaż jedyny, którego da się znieść; nigdy nie zapomni jak pomógł jej wejść na najwyższą gałąź w ich ogrodzie, a potem zostawił ją tam „by nauczyła się życia”, dokuczają sobie od zawsze; kończy Hogwart, Krukon.
× Młodszy brat nr. 1 – Sweeney Ewan Maguire (ur. 2006) – kolejny brat do kolekcji, chociaż ten przynajmniej młodszy; stara się pomagać mu w Hogwarcie, bo Tommy poważny student nie ma czasu; jest w czwartej klasie, Puchon.
Ciekawostki
× Absolutnie nie umie uczyć się języków, kiedyś Ryan obiecał, że ją nauczy trytońskiego, ale kiedy po pół roku wciąż nie pamiętała podstaw – zrezygnował, a ona mu tego jeszcze nie wybaczyła.
× Kiedyś będzie miała swój własny rezerwat, tak przynajmniej wszystkim powtarza, ale nie potrafi oszczędzać pieniędzy, więc każdy patrzy na jej plany z przymrużeniem oka.
× Zbiera kamienie, i bynajmniej nie szlachetne jakby wskazywało jej imię, za to ma w Dublinie pokaźną kolekcję zwykłych kamieni o najróżniejszych kształtach. Dlaczego? Tego nikt nie wie.
× Nienawidzi teleportacji, nawet nie próbuje się uczyć, a po każdej łącznej wymiotuje, więc unika jej jak ognia, właściwie bardziej niż ognia.
× Ma kota (Diabeł), sowę (Irlandia) i w rodzinnym domu fogsa (Duch). Raz przyniosła salamandrę i ojciec prawie dostał zawału, każąc odnieść ją tam skąd ją wzięła, zarzekając się, że w tym domu nie będzie więcej zwierząt. Póki co trzyma się tej decyzji, mimo marudzenia swojej jedynej córki.
× Tragicznie radzi sobie z zaklęciami niewerbalnymi, ale przysięgła sobie, że jeszcze kiedyś je opanuje. Na razie nie idzie jej to zbyt dobrze.
× Nikomu nie mówi jak ma na drugie imię. Rozumie, że to imię mamy i mają tę durną tradycję nadawania drugich imion po rodzicach, ale nienawidzi imienia Echna całą sobą.
× Przez jej nietypową urodę, jeszcze w trzeciej klasie niektórzy nazywali ją ropucha, jednak przestali, kiedy chłopcu o imieniu Jon wsadziła różdżkę do nosa, powodując krwotok. Może i wylądowała na dywaniku u opiekuna domu, a potem dostała wyjca od taty, ale za to jaka była z siebie dumna.