Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kompleks botaniczno-wodny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty


PisanieKompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty Kompleks botaniczno-wodny  Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 EmptyPon Mar 15 2021, 21:43;

First topic message reminder :


Kompleks botaniczno-wodny


Umieszczony na skraju samego Londynu, Kompleks botaniczno-wodny z zewnątrz wydaje się być tylko i wyłącznie zwyczajną kopułą, niewielką wręcz. Nic bardziej mylnego! Przechodząc przez recepcję, ma się tak naprawdę do czynienia z jednym z najciekawszych i sporych ośrodków w całym czarodziejskim miasteczku. Poprzez zastosowanie wyjątkowo zaawansowanej magii i poświęcenia odpowiedniej ilości czasu, powstało jedyne w swoim rodzaju miejsce. Wszystko jest zabezpieczone w taki sposób, by utrzymać odpowiednią temperaturę, wilgotność powietrza oraz porę dnia - niezależnie od warunków na zewnątrz. W środku znajduje się parę budynków z pokojami, odpowiednie sadzawki i jeziora, zjeżdżalnie, stoliki i stoiska z napojami, do tego szatnie. A to wszystko połączone z okoliczną florą (niewielkie lasy i kamienne ścieżki), którą jednak, jak wspominają pracownicy (i regulamin ośrodka), należy szanować.

Dodatkowo, udając się do środka, można kontrolować nad pewnymi aspektami pory dnia - prostym machnięciem różdżki istnieje możliwość zmniejszenia lub zwiększenia temperatury (do odpowiednich granic), zmienienia pory dnia i wprowadzenia delikatnej mżawki. Ulubione miejsce dla osób, które chcą trochę odpocząć od zgiełku... lub wynająć sobie na parę godzin teren tylko i wyłącznie dla siebie.

Wstęp kosztuje 15g od osoby.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty


PisanieKompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty Re: Kompleks botaniczno-wodny  Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 EmptyWto Wrz 19 2023, 23:12;

Widząc tę codzienną stylizację partnera, uśmiechnął się jeszcze szerzej. Owszem, wyglądał nienagannie w starannie dopasowanych koszulach, ale w takim swetrze sprawiał dużo cieplejsze wrażenie i przede wszystkim mniej nadęte, choć do niektórych zachowań partnera, Max już się przyzwyczaił i jakoś dał radę je zaakceptować.
-A ja szczerze lubię jego lekcje. Jest chujem, to prawda, ale nauczył mnie kilku fajnych sztuczek. - Wyznał na głos coś, co w murach Hogwartu pewnie zakrawałoby o jakąś zdradę, ale taka była prawda. Zapewne wynikało to z faktu, że Max raczej nie miewał problemów z przedmiotem nauczanym przez tego znienawidzonego profesora. -Serio? W sumie ja też nie, ale dużo słyszałem o tym miejscu. - Przyznał szczerze, ciekaw, czy wnętrze kompleksu jest faktycznie tak urodziwe, jak opowiadał mu były partner.
-No tak, one tak. - Prychnął, po czym wzruszył ramionami na te roślinne rozkminy. Nie znał się na tym i zdecydowanie nie był w stanie doradzić Moralesowi niczego w tym temacie. No chyba, że byłyby to sadzonki używane do warzenia eliksirów, to wtedy zrobiłby mu z Paraíso pierdoloną cieplarnię.
Wskoczył szybko za kotarkę w szatni, rozbierając się do kąpielówek ( co zajęło mu jakąś sekundę) i maskując każdą jedną bliznę (co zajęło mu zdecydowanie dłużej). W okolicy wątroby wciąż jawił się średnio przyjemny dla oka siniak, którego częściowo zniwelował zaklęciem, a częściowo schował pod gumką gatek i dopiero tak zrobiony wyszedł do wody, roślinności i przede wszystkim do Paco.
-Marzy mi się już ta woda. Te venetiańskie kanały to był jeden syf. - Wzdrygnął się na samą myśl, po chwilę przypominając sobie o czymś jeszcze. -Może najpierw kawa? - Zaproponował, wskazując na jeden z pobliskich stolików.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty


PisanieKompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty Re: Kompleks botaniczno-wodny  Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 EmptyWto Wrz 19 2023, 23:32;

Nawet nie musiał wypytywać o powody jeszcze jaśniej promieniejącej uśmiechem twarzyczki ukochanego, co jedynie utwierdziło go w przekonaniu, że dokonał właściwego wyboru. Nie żałował jednak wyciągniętego z szafy swetra nie tylko z powodu dobrego humoru Maximiliana. Niby przyzwyczaił się już bowiem do sztywniejszych, za to odpowiadających jego pracy koszul, ale niekiedy przyjemnie było założyć luźniejsze, nieprzywierające tak do ciała ubranie.
- Wiedzy i opanowania odmówić mu nie można, zresztą… czego złego by nie powiedzieć o Hogwarcie, akurat do kwalifikacji zatrudnianej kadry podchodzą z wymaganą dbałością. – Nie był nastolatkiem, żeby zareagować na opinię młodszego partnera o nauczycielu zdziwieniem, właściwie był nawet poniekąd dumny z Felixa, że potrafił dostrzec również pozytywne strony znienawidzonego przez uczniów Pattola. – Ciekawe jak długo tworzyli tę kopułę, sporo zaklęć… – Nie zamierzał się rozwodzić i zanudzać ukochanego, jednak dostrzegał ślady naprawdę wielu potężnych czarów i barier, które utrzymywały odpowiedni klimat zielonego, kuszącego widokami miejsca.
- Widzisz, mamy swoje momenty. – Zażartował, mając jednocześnie nadzieję, że kolejną wycieczkę również zaliczą do tych udanych. Niczego konkretnego co prawda na razie nie planował, ale czuł, że długo nie usiedzą na tyłku. – Mamy zamiar się kąpać? – Wypalił nagle, tego akurat się nie spodziewając. Nie to, żeby tabliczka na wejściu nie oferowała również wielu wodnych atrakcji… po prostu nie sądził, że Maximilian będzie chciał odkrywać ciało, nawet jeśli część ran czy blizn dało się ukryć za pomocą różdżki. – No dobra… – Stwierdził jednak, że nie będzie zadawał zbędnych pytań, a w końcu sam zniknął za kotarą, powracając po chwili do ukochanego w dość nudnych, jak na niego, granatowych kąpielówkach, w które transmutował slipy. – Nic mi nawet nie mów, jedyne czego mi tam brakowało to plaży i szumu morskich fal. Kawa. – Kiwnął zgodnie głową, unosząc rękę na znak, że skoro Felix kupił bilety, to on stawia napoje. – Dobrze wyglądasz. – Skomplementował zarazem partnera, omiatając spojrzeniem jego sylwetkę. Chciał dodać mu otuchy, chociaż nie uciekał się do kłamstw. Nie przeszkadzał mu nawet słabo zamaskowany siniak. Blizny i rany nie miały dla niego znaczenia.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty


PisanieKompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty Re: Kompleks botaniczno-wodny  Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 EmptyWto Wrz 19 2023, 23:59;

Sam Max raczej rzadko miał powód, by nosić coś bardziej oficjalnego i nie rozumiał, jak Paco mógł wytrzymywać w tym na co dzień, ale nigdy specjalnie nie narzekał na jego dobór garderoby. W końcu był to tylko dla dwudziestolatka pewien dodatek, który każdy wybierał z przyzwoitości no i obowiązującego w ich kraju prawa.
-Nie no aż tyle to bym im nie oddawał. - Roześmiał się, bo może i Craine należał do grupy wspomnianej przez Moralesa, ale co do innych nauczycieli Max miał spore wątpliwości, jak chociażby w temacie Sanford, której nie trawił od kiedy tylko pojawił się na jej lekcji po raz pierwszy. -Nie mam pojęcia. Ale wygląda na dużo roboty. - Przyznał, zwracając uwagę na kopułę, choć normalnie w życiu nie obdarzyłby jej swoim zainteresowaniem. Obydwoje z Paco poniekąd poszerzali wzajemnie swoje horyzonty, pokazując drugiemu tę część świata, która wcześniej im umykała.
-To prawda. - Zgodził się, bo gdyby było tylko źle... Max miał nadzieję, że już dawno oszczędziliby sobie wielu problemów i po prostu się rozeszli. Uczucia wiele komplikowały, ale w momentach taki jak ostatnio, gdy klęczeli w swoich ramionach na środku parkowej ścieżki, chłopak nie wyobrażał sobie by miało go u boku partnera nie być. Bez względu na to, jak wiele razy mówił co innego. -Ja na pewno. - Oznajmił stanowczo, bo tego brakowało mu niesamowicie. Może nie tropików i plaży, ale czystej wody i spokojnej możliwości popływania.
-A do kawy? Croissanty? Bułeczki ze słodkim serkiem? A może serowe paluszki? - Pytając wyciągał na stolik wspominane jedzenie, na końcu stawiając na blacie termos z gorącą kawą, którą zaraz rozlał do kubeczków. Oczywiście był już strasznie głodny, co nie do końca było przypadkiem.
-Dzięki. - Mruknął średnio pewnie, w duchu licząc na to, że Paco nie widzi, jak wiele energii kosztowało go te kilka transmutacyjnych zaklęć. Musiał się wzmocnić, nim przejdą do jakiejkolwiek innej formy wypoczynku, a przy okazji miał moment, by ogarnąć coś, o czym zapomniał wcześniej, wytrącony z równowagi niespodziewanymi oświadczynami.
-Nie myśl, że zapomniałem. Po prostu nie było okazji, gdy latałeś jako trzylatek i strzelałeś fochy. - Zaczął, jak zwykle bardzo jasno. -Wszystkiego najlepszego Paco. Wybacz tę małą obsuwę. - Wręczył mu pakunek, w którym znajdowała się butelka meksykańskiego ginu, wisiorek z mjolnirem oraz skromną ramkę na zdjęcia, w której znajdowała się ich fotografia z wyjazdu na Kubę. Tego pierwszego, który tak naprawę zapoczątkował tak wiele. Gdyby przyjrzeć się bliżej samej ramce, można było znaleźć tam daty pewnych przełomów w ich relacji, choć jednak samych tych pozytywnych, bo przecież na tym chcieli się skupić, prawda? Na lepszej przyszłości. -Ponoć zapewnia ochronę, siłę i zdrowie. Wiem, że to nie to samo co wspólny dom czy magiczna bariera, ale to symbol, który znaczy dla mnie coś więcej i chciałbym, żebyś też poczuł jego magię. - Wyjaśnił pokracznie. Samemu sobie również sprawił podobny wisiorek, choć nie nosił go jeszcze, planując przerobić biżuterię na bransoletę, skoro na jego szyi widniała wciąż szmaragdowa fiolka, wypełniona Dictum. Z pewnym zakłopotaniem chwycił się za kark, wprawiając tym samym syrenę na nowym tatuażu w ruch. Nie wiedział czemu, ale czuł się dziwnie wrażliwy i odsłonięty, co raczej nie zdarzało mu się zbyt często. Może to świadomość tego, że obecnie tworzył tylko pozory swojego dobrostanu, a może inne dręczące go zjawy.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty


PisanieKompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty Re: Kompleks botaniczno-wodny  Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 EmptySro Wrz 20 2023, 00:27;

Wszystko było kwestią przyzwyczajenia, poza tym o ile obydwaj mieli niezwykle luźne podejście do nagości i co do zasady komfortowo czuli się we własnym ciele, tak Paco nawet nie ukrywał tego, że po prostu uwielbia się wystroić jak venerat na otwarcie kanału. Polakierowane, wypolerowane buty, a do tego idealnie skrojona koszula, dodawały wiele punktów do charyzmy i pewności siebie, a Meksykanin po przejrzeniu się w lustrze, nabierał po prostu dodatkowej motywacji do życia.
- Łatwiej mi mówić, skoro ja nie muszę oddawać głupkowatych prac domowych. – Pozwolił sobie zażartować, przypominając Maximilianowi o tych mniej przyjemnych obowiązkach, wiążących się z pragnieniem dalszego poszerzania horyzontów oraz uzyskania należnego dyplomu. – Bardzo dużo. – Podkreślił za to wymownie a propos okrytej barierami kopuły, która nawet na nim uczyniła ogromne wrażenie. Ludzie zatrudnieni przy jej budowie musieli zgłębić tajniki transmutacyjnej sztuki i naprawdę dobrze posługiwać się różdżkami.
- Sztokholm z Brooks. W Sztokholmie też bawiłem się całkiem nieźle. – Napomknął o jeszcze jednym wyjeździe, uświadamiając sobie zarazem, że może z zagranicznymi wycieczkami wcale nie było aż tak dramatycznie jak im się wydawało i że powinni sobie wybaczyć niektóre błędy. – Nie zostawię cię samego, żebyś mi się przypadkiem nie utopił. – Westchnął teatralnie, udając przymuszonego do pływania, choć i jego zachęcała kąpiel wokół tak bujnej i cieszącej oko roślinności, której otoczenie zdecydowanie odróżniało rozrywkę od typowego, nudniejszego basenu. – Za dużo słodyczy… wiesz co bym zjadł? Bajgla z mozzarellą, pomidorami i szynką parmeńską, ewentualnie z jajkiem sadzonym, bekonem i chutney’em z czerwonej cebuli. – Musiał sobie trochę pomarudzić, a ostatecznie i tak sięgnął po serowego paluszka, którego przegryzł pomiędzy łykami gorzkiej kawy.
Nie zauważył u młodszego partnera wyraźnych oznak zmęczenia, możliwe że dlatego, iż sam ostatnio nie wysypiał się zbyt dobrze. Nie zwierzył również przyszykowanej przez Maximiliana niespodzianki, na którą początkowo zareagował wyłącznie uniesieniem krzaczastej brwi. – Ej, ej. Nie podobało mi się to, że nie sięgałem ci nawet do pasa, dobra? – Prychnął urażony, z zainteresowaniem zerkając jednak na poczynania ukochanego, po którym z pewnością nie spodziewał się spóźnionego prezentu. – Wiesz, że nie musiałeś, mi amor? – Rozpoczął klasycznie, choć szczerze, najwięcej uwagi poświęcając kubańskiej fotografii, opatrzonej znaczącymi dla ich związku datami, które z szerokim uśmiechem na ustach łączył z odpowiadającymi im wydarzeniami. Założył również od razu na szyję islandzki wisiorek, wsłuchując się w opowieść o wierzeniach tamtejszych ludów. Cóż, butelka meksykańskiego ginu, jakkolwiek nostalgiczna ze względu na kraj pochodzenia, i doskonale wpasowująca się w jego gusta, tym razem nie miała prawa skraść show, nawet jeśli Paco nie wątpił, że odnajdzie praktyczne zastosowanie. – Nie to samo, ale to na pewno miła namiastka, a zdjęcie na pewno stanie na szafce w naszej sypialni. Gracias, cariño. Te quiero mucho. – Przy ostatnich słowach podniósł się od stolika, żeby pochylić się nad chłopakiem, z wdzięczność całując jego uśmiechnięte usta. Dopiero teraz w oczy rzuciła mu się także wijąca się na chłopięcym ramieniu syrena.
- Nie miałeś tego wcześniej… – Zagadnął, delikatnie łapiąc palcami jego ramię, zanim znów usiadł naprzeciwko. – Eliksir, syrena… Sprytne. Kiedy zrobiłeś? – Pochwalił wybór, który od razu skojarzył z wynalezioną przez młodszego partnera miksturą. Oj, pamiętał jaki był ze swego odkrycia dumny. Tatuaż jakby oddawał całą towarzyszącą dziełu tworzenia radość i satysfakcję.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty


PisanieKompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty Re: Kompleks botaniczno-wodny  Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 EmptyPon Maj 27 2024, 00:44;

Max częściej używał garderoby jako sposobu ukrycia się przed światem. Nie zliczyliby ile razy ubierał przydużą bluzę, tylko po to, by jakoś zamaskować nią swoje poczucie beznadziei i paskudny stan fizyczny. Cenił sobie przede wszystkim wygodę, a reszta niezbyt mocno go obchodziła, choć gdy już postanowił ubrać się nieco lepiej, to chyba nie szło mu to najgorzej.
-To też, chociaż nie powiem, żebym w tym temacie był najbardziej przykładnym uczniem. - Wyszczerzył się jak głupek, bo co nieco zadań domowych olewał. Zresztą, nie tylko dlatego, że nie chciało mu się po raz setny pisać o wpływie faz księżyca na zachowanie lunaballi, czy coś, ale miał też na głowie o wiele ważniejsze obowiązki, które wymagały jego uwagi, jak choćby faktury z Luxa.
Za dużo. Pomyślał, ale nie powiedział nic na głos. Nie czuł się najlepiej, w otoczeniu tak wielkiej ilości magii, choć w tym miejscu starał się skupiać na innych rzeczach, jak choćby na wodzie, do której z ochotą już by wskoczył, gdyby nie to, że najpierw chciał zrobić coś innego i zdecydowanie dla niego ważniejszego.
-Sztokholm to było coś. - Zgodził się, dochodząc do podobnych wniosków co jego partner. Widocznie te złe wyjazdy były na tyle mocno podbite nieprzyjemnymi wydarzeniami, że wcześniej wysuwały się na pierwszy plan, gdy myślał o wspólnych wycieczkach. -Ja? Przypominam Ci, że masz przed sobą urodzonego pływaka. - Udawał, że się obruszył, choć tak naprawdę ani trochę go ta uwaga nie uraziła. Obydwoje wiedzieli, że Max czuje się w wodzie fenomenalnie.
-Następnym razem przyniosę homara. - Fuknął sobie żartobliwie, samemu biorąc bułkę do mordy i powoli ją przeżuwając. Musiał odzyskać siły, skoro faktycznie nie planował się dzisiaj utopić w tej okolicy.
Zbył komentarz o tamtych dziecinnych wydarzeniach przewróceniem oczu. Nie było co do tego wracać. Wiedział już, że Paco miał na punkcie swojej aparycji bzika nawet w tej kwestii i przeszedł z tym do porządku dziennego. Zresztą, bez względu na to, jak wyglądali, ich komunikacja i tak wyglądała podobnie. Zazwyczaj średnio, choć bywały dni jak dzisiaj, kiedy wyglądało na to, że uchronią się przed niepotrzebnymi problemami.
-Wiem. Ale chciałem. - Odpowiedział dosadnie, nie wyobrażając sobie nie świętowania urodzin partnera. Nawet z takim opóźnieniem, jak w tym roku. Patrzył więc z nieskrywaną radością, jak Paco zakłada sobie na szyję wisiorek i wpatruje się w zdjęcie i otaczającą je ramkę.
-Te amo. - Odpowiedział tylko krótko, nim otrzymał cudowny pocałunek, w którym utonął o wiele bardziej niż w jakimkolwiek akwenie. -Aż boję się zapytać, co jeszcze chcesz na niej postawić. - Jak zwykle szukał rozładowania napięcia w humorze. Albo w agresji, ale w tym wypadku zdecydowanie bliżej było mu do żartów. Zaraz też spuścił wzrok na wijącą się na ramieniu syrenę, gładząc ją delikatnie. Pomimo zaklęć maskujących, doskonale czuł znajdujące się pod magiczną iluzją blizny. -W Venetii. Jakoś pod koniec wakacji. Podoba się? - Wyjaśnił, a w jego szmaragdowych tęczówkach pojawiło się nie tylko coś, co przypominało szczęście ale i dumę, wywołaną tym, co ten nowy tatuaż symbolizował.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 QzgSDG8








Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty


PisanieKompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty Re: Kompleks botaniczno-wodny  Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kompleks botaniczno-wodny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kompleks botaniczno-wodny - Page 3 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
za Londynem
-