ja już nie

Zabronić Ci nie zabronię, ale wiesz, że ja też się martwię.

*Nadstawia się* Meow. :3

Nawet nie chodzi tutaj o pretensje. Po prostu, niezależnie od tego, czy miałbyś je, czy też i nie, czułbym się z tym źle. Poza tym, po co mam Cię wyjebywać? Dla własnej satysfakcji? Czekam na Twój powrót przecież. Ja tam do szczęścia więcej nie potrzebuję.

Ale....

Ja nie mam sprzęgła

*Zgarnia kota na kolana i dalej drapie*

Może dlatego, że przewodniczący, którego nie ma do chujowy przewodniczący, a Ty jednak to kółko trzymasz przy życiu?

Wiesz, że nie wiem czy wrócę

...Max...

*Nadstawia się jeszcze bardziej*

Max, do jasnej ciasnej helgowej *Paca go w łeb*

NIGDY bym nie powiedział, że jesteś chujowym przewodniczącym. Ludzie naprawdę się cieszyli z tego, jak prowadziłeś kółko, uwierz mi.

Poza tym, po to jest zastępca, by wypełniał obowiązki, jak przewodniczący nie może, czyż nie?

Może nie wiesz, czy wrócisz, ale nadal - podoba mi się moja rola, do tego, gdy już odzyskasz prawa ucznia, to jeżeli będziesz chciał się pobawić na rzecz kółka, nie będziesz musiał załatwiać formalności.

To nie tylko moralnie prawidłowe, ale też logicznie praktyczne, kocie.

Takie moje imię

HELGI W TO NIE MIESZAJ!

Ehhh nie o to mi chodziło....

Tylko o to, że przy takiej nieobecności to nie ma sensu kogoś trzymać na stanowisku, skoro może przejąć je ktoś tak samo wykwalifikowany.

Jedni się cieszyli, inni po kątach wysyłali mnie na terapię

Ja pizgam odezwał się moralnie prawidłowi, logicznie praktyczny człowiek

Eeech...

No to kogo mam? Salazara? Godryka? Rowenę?

Myślę, że jedno spotkanie na miesiąc i tak jest w porządku. Dobra, może moglibyśmy robić więcej spotkań, ale ludzie by po nich wykitowali. No i, co mi to zmienia w uprawnieniach? Nic...

Ja tam się cieszyłem, Mordzix.

... XD

CICHAJ *Zatyka mu buzię*

PRZEPRASZAM JEŚLI SIĘ NIE PODOBA NIE JA WYBIERAŁEM

Najlepiej nikogo, a jak już musisz to wężowego

No więcej by nie uszło nie tylko ze względu na nich, ale osobiście nie miałbym czasu się przygotować. Zdarzało się, że planowałem spotkania wiele tygodni do przodu a i tak ledwo się wyrabiałem

Wiem, wiem. Można było coś pokombinować i liczyć, że nikomu nie powiem, co?

NO MOGLIBY WYBRAĆ LEPSZE, TO PRAWDA

Ej, ale i tak masz lepsze niż jakiś kurła Felinus Cwelinus. Albo Faolán.

Nie dziwię się. Sam staram się dopinać wszystko na ostatni guzik, trochę też poczytałem na temat tego, jak robić lekcje, zajęcia... Ogólnie, jak nie masz gotowego scenariusza, to bardzo mocno to pochłania czas. Więc byśmy mogli razem te spotkania robić, by sobie ulżyć czy coś.

A to prawda, nie zaprzeczę! <3

*Częściowo odsłania usta* Co tam mamroczesz?

Hej, przynajmniej jest oryginalnie! No i znaczenie imion nie śmieje Ci się w twarz codziennie

No to widzę, że naprawdę przygotowujesz się do roli dydaktyka.

Ja tam na yolo szedłem pod tym względem

Wiesz, nie że bym nie chciał ale jednak trochę to zawsze ryzykowne było i wolałbym Cię nie narażać...

Nie ma taryfy ulgowej!

Że jesteś okropny i masz mi zabrać to łapsko!

Weź mi nawet...

Trochę trzeba. Jeżeli mam zaimponować Garethowi, to jednak... A nie, czekaj, asystent nauczyciela co mnie miał ratować, jakoś miał pozytywnie rozpatrzony wniosek.

Ech, jak zawsze, co?

Wszystko jest ryzykowne, kotek. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. W pewnym momencie różdżka może mi odmówić posłuszeństwa i walnąć rykoszetem zaklęcia leczącego, które będzie miało odwrotne skutki. Tak samo, jak Tobie może buchnąć eliksir prosto w twarz.

Co mi tak ją odbierasz ://.

Ojejejejejejej, ale mi smutno, nie mam co zrobić z tą ręką... *Zasłania z powrotem usta*

Jezu zaimponowanie Garethowi.... Trochę Cię nie poznaję

No tak Nie mam ambicji ani talentu do bycia nauczycielem.

Ale wiesz, że ja muszę być przygotowany na wszystko, co się może zdarzyć, a to często wymaga ode mnie świadomych wcześniejszych symulacji jakiegoś problemu...

A kto powiedział, że ją miałeś?

Nie poznajesz? Czy ktoś Ci nie podał przypadkiem Eliksiru Zapomnienia? Nie potrzebujesz profesjonalnej pomocy?

Nikt Ci nie każe nim być przecież.

Wiesz, razem raźniej się myśli. Co dwie głowy to nie jedna i takie tam inne mecyje.

JA! Więc ją miałem.

Kufa *Odsuwa łapę*. We tak nie rób.

Niestety nie... Chociaż nadal pamiętam, jak to było jak mi Saskio zjebała pamięć...

Wiem, ale nie będę Cię narażać. To naprawdę nie są zabawki Feli...

To chyba nie do końca tak działa kotek

Czemu? Zadziałało

Trzeba sobie radzić z niesfornymi puchonami

Pamiętam.

Zachowywałem się wtedy jak ostatni cham i prostak.

...Dzięki, że nadal mnie lubisz po tym wszystkim.

Wiem, wiem, że to nie są zabawki.

Coś tak ostatnio chyba... bardziej się martwisz. Albo mi się wydaje...

Działa, bo ja tak mówię! *Tup nogą*

Welp... To prawda, trzeba, ale skąd wiesz, czy ta ręka była czysta?

No byłeś bardziej.... zamknięty, to prawda.

Weź daj spokój. Nawet Cię nie znałem wtedy a i tak czułem, że z Tobą to jednak można zaszaleć. Szkoda tylko, że Saskio nie wiedziała jaki morderczy duet tworzy

A jak mam się nie martwić? Po tym co się dzieje u Ciebie, po tym co się stało zw Lesie? Jeszcze mi Sinclair zemdlał nad kociołkiem....

Oho, kotek się wkurwił

Na pewno gorsze rzeczy miałem w ustach, nie rusza mnie to. Poza tym wiem, że nie przepadasz za byciem ujebanym więc nie mogło być tak źle

Zamknięty to trochę słabe określenie.

Saskio nadal nieświadoma tego wszystkiego, co się stało dalej z uczniami, którzy się zapoznali ze sobą na poprawce z Ziele. Chyba nawet lepiej, żeby jej z tego stanu nie wyrywać.

Hm... Wiem, doceniam. I wiem, że masz ku temu podstawy.

Uważaj, bo pokażę pazury i żarty się skończą!

Gorsze...? Chyba wolę nie wiedzieć, oszczędź mi ewentualnych szczegółów.

Nie lubię być ujebany, to prawda, jestem momentami nawet zbyt pedantyczny, ale! Znasz mnie i moje pchanie rączek do wszystkiego. Kto wie, co te ręce dotykały nadal.

Nie chcę przesadzać, bo w sumie nie byłeś dla mnie jakiś bardzo okropny nigdy...

I tak pewnie by miała wyjebane, więc po chuj się nią przejmować

Naprawdę staram się tego nie pokazywać i was nie zamęczać, ale no nie zawsze się da szczególnie, że no.. jakby nie patrzeć jesteś mi bliski.

O nie kilka nowych zadrapań ale się boję

Nie miałem nawet zamiaru w nie wchodzić

Cały Feli, człowiek pełen sprzeczności

Ale okropny to już byłem! Nie wiem, czy mam się z tego cieszyć, czy jednak płakać.

Kolejni odhaczeni ze zdawania przedmiotu? Zajebiście, można zapierdalać do domu.

Nie mam Ci tego za złe, spokojnie. Doceniam to... no i, nie oszukując się, też mi zależy, bo także jesteś mi bliski, sooo...

We nie prowokuj, ta bestyja ma w sobie więcej zdolności!

I bardzo dobrze. *Pata po głowie*

Inaczej byłbym nudny! Jakoś widownię trzeba przy sobie zatrzymać... czy coś.

Już Ci coś mówiłem na ten temat. Ale mimo wszystko widzę, że chyba sam lepiej się czujesz teraz, co?

Mogła nas tam zostawić i mieć jeszcze bardziej problem z głowy

Chociaż to mamy wyjaśnione

Pokaże jakieś?

Oho! A duża ta widownia?

Wieem. Szczerze? Czuję wreszcie, że... żyję. Dziwnie to brzmi, tak, jestem tego świadom, ale... wreszcie mam jakiś sens. Nie jestem kimś w rodzaju osoby bez jakiejkolwiek chęci. Nawet nie wiesz, jak cholernie nie miałem w tamtym okresie jakiejkolwiek nadziei... Jezz, trudno to opisać...

Wypierdoliliby ją za to, wiesz o tym?

Trudno zaprzeczyć .

Jak ładnie poprosisz.

Niespecjalnie. Parę bliskich mi osób. Nikt więcej.

W jakimś stopniu rozumiem. Dlatego tym bardziej cieszę się, że stało się... No w sumie nie wiem co bezpośrednio miało na to wpływ, ale w każdym razie cieszę się, że poszło to w lepszą stronę, bo taka pusta egzystencja...W końcu może się znudzić.

Za to co nam zrobiła teoretycznie też powinni, no ale

proooooooooooooooooooooooszę

Liczy się jakość nie ilość, co nie?

Była nudna. Czasami zastanawiam się, jak mogłem kiedyś taki być... A podejrzewam, że znalazłem pewne źródło zmian też.

No cóż, no co zrobisz.

*Rozciąga się, by w pewnym momencie upaść na bok i odsłonić puchaty brzuszek. I spowodować przeslodzenie.*

Wiadomo!

Wiesz, nie na wszystko mamy wpływ. Poniekąd życie nas kształtuje i nie każdy ma siłę i chęci przejąć nad tym kontrolę i coś zmienić.
Znalazłeś? Chcesz się podzielić tym odkryciem?

Weź jej w pokoju nauczycielskim dosyp cyjanek do herbaty

Czy Ty......?

Trudno zaprzeczyć. Też, nie zawsze się rozpoczyna najlepiej na starcie, ale chcę, by chociaż na końcu bylo lepiej.
A co tak ciekawsko nos wpychasz, hm? Nie no. Muszę się upewnić. Dam wtedu znać

Mniam, wyjebią mnie w pierwszym dniu w takim razie.

Czy ja...? Czy wykorzystuję moją ultra uroczą zdolność, by Cię zmusić do poglaskania mnie po brzuchu? Tak.

I widzę, że to działa!

Do końca to Ci jeszcze dużo brakuje, a już jest dużo lepiej!
Bo może na mnie też zadziała to podkradnę? Nie no, wiesz że nie musisz mówić ;)

Nie wyjebią, jak nie przyłapią!

Mniej więcej takie pytanie chodziło mi po głowie

No a co mam zrobić, jak tak leżysz i się paczysz tymi ślepiami?

Całe pięćdziesiąt lat życia. Co najmniej!
Kto wie, kto wie, Ty ziemniorze.

Znasz moje szczęście. I ogólnie to, że jednak się do takich rzeczy nie nadaję.

Widzisz, nie tylko tę jedną zdolność posiadam .

Meow! Więcej glaskać? Chyba innego wyjścia nie ma.

Nadal mi się przypomina, że coś mówiliśmy o sprawdzeniu mojej reakcji na drapanie za uszkiem.

No ja mam nadzieję!

Czyli jednak nie jesteś takim creepem za jakiego Cię miałem

Czy.... Czy jest szansa, że podzielisz się inną?

Ja pamiętam! Ale jak byłem lekko wkurwiony to tak niezbyt o tym myślałem