Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Huśtawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25
AutorWiadomość


Twan Nguyen
Twan Nguyen

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : wilkołak lunarny
Galeony : 237
  Liczba postów : 511
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1020-twan-nguyen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1021-twanowa-poczta
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptySro Mar 09 2011, 12:02;

First topic message reminder :


Hustawka

Pod drugiej stronie mostu rośnie sobie grusza. Idzie się do niej kawałek, więc raczej nie ma tam takich tłumów jak nad jeziorem czy pod wielkim dębem. Dzięki temu jest to naprawdę spokojne miejsce, szczególnie jeśli chce się odpocząć do wszelkiego gwaru nieustających rozmów. W cieniu gęstych liści (kiedy one na gałęziach są, oczywiście, bo w zimę tak powiedzieć raczej nie można...) wisi sobie niepozorna huśtawka. Ot, dwa sznurki i deseczka i już można się fajnie pobujać. Jako, że to wszystko znajduje się na niewielkim wzgórzu, to rozciąga się stąd naprawdę niesamowity widok na znaczną część błoni.



Ostatnio zmieniony przez Twan Nguyen dnia Sob Cze 16 2012, 01:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyPią Lut 04 2022, 23:37;

W jego naturze leżał podtekst i prowokacja, jednak rzadko czuł przy tym prawdziwą iskrę pożądania, zazwyczaj traktując to jako czystą zabawę, czy nawet manierę. Odkąd pojawił się w Hogwarcie poczuł przyjemny błysk w połączeniu spojrzeń kilkukrotnie, często z pełnymi pasji Gryfonkami, jednak do tej pory, poza zupełnie zwalającym go z nóg bibliotekarzem, nie udało mu się poczuć tej przyjemnej ekscytacji, którą czuł przy Eskilu. I nie obchodziło go wcale, czy faktycznie jest to jakikolwiek efekt willowatości chłopaka, czy jednak było w nich coś, co przyjemnie klikało przy interakcji, bo jedyne co go interesowało, to dobra zabawa, którą szczerząc się czuł całym sobą.
- A kto powiedział, że nie jedno i drugie? - odpowiedział szybko, mrużąc oczy w z zadowoleniu, że Ślizgon nie zbywa jego zaczepek, a wręcz doprasza się o więcej, co zaraz udowodnił mu raz jeszcze.
- Och, nie, nie za darmo. Rozważę dalszą wypowiedź, znacznie obszerniejszą, jak już zdecydujesz się z dziewczyną na otwarty związek - zaproponował rozbawiony, śmiejąc się mimowolnie co drugie słowo, mało subtelnie sugerując jaki typ związków uważa za jedyny słuszny, nieszczególnie wierząc w miłość monogamistyczną, która choć z początku może być porywająca, na pewno z czasem traci na emocjach.
Rozsiadł się wygodniej, pozwalając stworzeniu buszować w jego włosach, bo i w końcu wychodząc z założenia, że ten nie zrobi tam nic, czego jego fryzjer nie będzie w stanie naprawić, teraz dużo bardziej przejęty będąc słuchaniem chłopaka, który przybliżał mu zbyt znaną mu naturę wili.
- No, niby rozumiem, ale... Jakbyś chciał komuś zrobić na złość, komuś, kto Cię naprawdę nie lubi, to chyba nie ma lepszego sposobu, niż zmusić go, by przez chwilę był pewien, że Cię ubóstwia? - podsunął swój punkt widzenia, wcale nie zamierzając się przy nim upierać, bo i nie wiedząc na ile urok wili pozostawia ślad w oczarowanym, że faktycznie działała na nim jakaś siła wyższa. Nieszczególnie jednak potrafił ukryć zainteresowanie w ciemnych oczach, dając zafascynować się tą obcą mocą na tyle, że i naprawdę miał ochotę zobaczyć, jak daleko sięgają jej możliwości. Trudno było mu sobie wyobrazić siebie z zupełnie maślanym spojrzeniem, doskonale wiedząc, że to raczej potrafi goreć żywym ogniem pożądania, niż miękkim od ciepłych i rozlazłych uczuć światłem.
- Mhm, to Twoje intymne mnie chyba przekonało - przytaknął, wtórując mu śmiechem, by tym rozbawieniem pozostawić sobie furtkę na żarty, gdyby jednak chłopak nie proponował mu tego wcale na poważnie, albo może i on sam rozmyślił się nagle, panikując przed podjęciem się takiego wyzwania. Nie byłby to przecież pierwszy raz, gdy w ostatniej chwili orientował się, że wcale nie chce tego, o co sam prosił. I otwierał już usta, by dopytać jeszcze, jak to jest, że urok wili działa i na samego wila, a jednak jęknął tylko, nagle pociągnięty za jeden z zaplecionych w jego włosach warkoczyków. Rozproszył się skutecznie, kurwiąc pod nosem na gonionego od nowa Romana, którego złapawszy, nie zamierzał już puszczać, gotów prowadzić go za rękę aż do jego schowka w dormitorium Gryfonów.
I faktycznie tak właśnie zrobił, po drodze podpytując jeszcze Eskila o to, kiedy pierwszy raz udało mu się kogoś zawilować i czy po takiej zabawie czuje jakiekolwiek negatywne skutki uboczne, dopiero później plując sobie w brodę, że nie podpytał czy zbliżenia w tym stanie odurzenia też wydają się przyjemniejsze, bo i bardziej przepełnione emocjami, czy wręcz przeciwnie - otępienie magią odcina Cię częściowo od pełni przeżyć przyjemnych uniesień.

| zt x2
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Wrz 03 2023, 18:47;

Ledwo minął pierwszy tydzień, a już byłem kompletnie wymęczony tym rokiem. Musiałem napisać całe mnóstwo listów do rodziców niesfornych dziewczyn (a nigdy nie przepadałem pisać z magicznymi rodami wyższej krwi), porozmawiać kilka razy z Pattonem (jego uśmiech wyglądał za każdym razem przerażająco), a także przetrawić to, że Antosza sobie od tak wrócił i musimy od nowa budować zręczną relację.
Kompletnie tym zmęczony, postanawiam posiedzieć nad magią bezróżdżkową. Zakładam krótkie spodenki w mantykory, fioletową marynarkę, bez koszuli pod spodem, uznając że wystarczą moje tatuaże, a był już piątek po godzinach, może wszyscy uczniowie poszli do domów. A przynajmniej miałem nadzieję, że nie postanowili migdalić się przy huśtawce do której szedłem.
Usiadłem po turecku przed drzewem, poprawiłem dłuższe już brązowe loki i długie, świecące się kolczyki których ostatnio byłem fanem. Wyciągnąłem rękę przed siebie i najpierw z większym skupieniem musiałem mamrotać zaklęcia, by huśtawka zmieniła kolor i odrobinę bardziej się powiększyła. Jednak trenowałem już od dłuższego czasu, więc prędko zacząłem robić to mechanicznie. Jedynie dekoncentracja mogła mi w tym przeszkadzać. Popróbowałem jeszcze kilka podstawowych zaklęć i idzie mi całkiem nieźle. Dlatego postanawiam trochę, hm pomedytować i poćwiczyć stałość moich zaklęć. Przymykam oczy i z wyciągniętą ręką jedynie macham huśtawką w różne strony, a nawet okrążam gałęzi. Idzie mi bardzo dobrze, jak że są to raczej proste rzeczy po tylu miesiącach ćwiczeń, ale przynajmniej mnie to relaksuje. Czytałem już wiele książek i wiedziałem, że powinienem przejść do poważniejszych rzeczy, ale nie sądziłem że Alex będzie chciał mi jakkolwiek pomagać, a musiałem wziąć kogoś zaufanego do dalszych ćwiczeń. Raczej nie schorowanego ostatnio Atlasa, czy samotnego ojca Camaela.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Wrz 03 2023, 20:57;

Antoszek też potrzebował kogoś zaufanego, choć do sprawy zdecydowanie mniej poważnej - pozostawionej mu w spadku przez nauczyciela, którego zastępował. Cholerny Limier zawsze działał mu na nerwy i nigdy nie potrafili się dogadać, ale nie spodziewałby się, że mężczyzna nawet nieobecny w zamku będzie potrafił napsuć mu krwi. A wszystko przez wymyślony przez niego jeszcze w wakacje i zaakceptowany bez odwrotu przez dyrekrotkę plan nauczania obfitujący w idiotyczne pomysły typu: wycieczki, niestety bez bardziej szczegółowych informacji, dlatego to właśnie Antek musiał teraz nie tylko namęczyć się z ich zaplanowaniem i zorganizowaniem, ale i w nich u c z e s t n i c z y ć. I niańczyć hogwarcką ferajnę poza murami szkoły, gdzie jak wiadomo wszyscy uczniowie dostawali podwójnie gumochłoniego rozumu, i tracili wszelkie resztki godności. Po prostu jeden wielki dramat i wolałby pełnić milion nocnych dyżurów - ubolewał więc i cierpiał okrutnie, ale zarazem był zbyt obowiązkowy i porządny, żeby na przykład zignorować plan, a potem tłumaczyć się gęsto przed Wang. Nie żeby się jej bał, po prostu honor nie pozwoliłby mu na nie wywiązanie się z czegoś, do czego chcąc nie chcąc się zobowiązał, przyjmując pracę. Nie lubił prosić się o pomoc, ale zdecydowanie jej potrzebował - dlatego udał się do najbliższej mu w Hogwarcie (i w ogóle) osoby, pokierowany przez woźnego na błonia, gdzie podobno profesor uzdrawiania był ostatnio widziany. Nic dziwnego, w taką przyjemną pogodę aż żal siedzieć w zamku; idąc, zaszalał aż i podgiął rękawy koszuli do samych łokci, bo przecież w życiu nie pozwoliłby sobie na zjawienie się w pracy w sportowym tiszercie. Ani w marynarce na gołą klatę, tak jak dostrzeżony właśnie w okolicy huśtawki Hux; przystanął w pobliżu i obserwował przez chwilkę kolorową postać skupioną na czarowaniu. Rzadko miał okazję widywać go w tak spokojnych i niezmąconych niczym okolicznościach, a teraz nawet huxowe tatuaże zdawały się zwolnić. Jeszcze rzadziej spotykał się z tym, że ktoś czarował bez różdżki, nic więc dziwnego że był pod wrażeniem nawet tak prostej magii.
- Imponująci - odezwał się, niezbyt głośno by nie wyrywać go zbyt brutalnie ze skupienia. Powinien był odejść i nie mącić tego spokoju, ale cóż. Kiedy odszedł ostatnim razem, to potem długo żałował. - Privet, Huxley. Ja przeszkadzam tobie bardzo? - zapytał, robiąc parę kroków w jego stronę - Jeśli tak, ja pójdę, jeśli nie... mam propozycji nie do odrzucenia. No... albo prośbi - przyznał, bo trudno było nazwać to, na co chciał go namówić, jakkolwiek atrakcyjną ofertą. Raczej wielką przysługą.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyPon Wrz 04 2023, 00:49;

W pewnym momencie nie musiałem nawet myśleć o tym co robię. Zamknąłem też usta i zamiast wypowiadać zaklęcia, proste zaklęcia wychodziły bez problemu. Huśtawka unosiła się do góry i dołu co raz uderzając w gałąź na której wisiała. Czasem okręcała się wokół niej, trochę też wokół drzewa. Wyglądała jakby trenowała jakiś swój własny taniec.
Momentalnie zastyga w powietrzu kiedy słyszę cichy głos nad sobą, a moja ręka przestaje wykonywać delikatne ruchy. Otwieram oczy i podnoszę głowę, by zobaczyć obok siebie, górującego nade mną Antoszę. Unoszę do góry brwi zaskoczony jego pojawieniem się. Musiał mnie szukać skoro z taką pewnością tu przywędrował i uznał, że przerwie to co robię. Wyglądał dokładnie tak jak kilka lat temu. Nawet jego oschła maniera niespecjalnie się zmieniła. Robiłem wtedy wszystko by wykrzesać z niego odrobinę radości. Teraz już otwieranie Antka na nowe rzeczy nie były moim priorytetem. Jego ubrania widocznie nie przeszły żadnej szafowej przemiany. A co do mojej klaty - dla usprawiedliwienia i tak miałem tyle tatuaży, że wyglądały prawie jak bluzka.
- Podobno w środkowej Afryce nadal są miejsca gdzie ludzie czarują kompletnie bez różdżek. Kiedyś to była tam norma. Różdżki są skuteczniejsze, bardziej precyzyjne... ale no trzeba mieć je w dłoni, nie? Podczas walki na śmierć i życie ze stadem akromantul, lepiej jej nie olewać - zarzucam niesamowitą ciekawostką w kierunku Antka i postanawiam kontynuować ćwiczenia na huśtawce. - Co jest? - dopytuję i kręcę głową kiedy pyta czy nie przeszkadza. Chyba nie. - To prośbę czy propozycję? Siadaj - mówię i wolną ręką klepię miejsce obok siebie na ziemi. Z ciekawością zerkam na Avgusta i wtedy przychodzi mi do głowy świetny pomysł. - Pomogę ci jeśli to nie jest nic... eeee... nie wiem okradanie anglików czy coś w tym stylu. A ty pomożesz mi? - proponuję i na chwilę przerywam powietrzne esy floresy huśtawki. Zakładałem, że to jakiś durny problem i nie miałem pojęcia, że przez Limiera właśnie zostanę władowany w jakąś wycieczkę.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyPon Wrz 04 2023, 10:04;

Wbrew pozorom, głównie dzięki Huxleyowi, trochę się w nim zmieniło, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie było tego widać; oschłego i oszczędnego w wyrazie sposobu bycia prawdopodobnie nie wyzbędzie się już nigdy, bo było on zbyt mocno wpisany w antkową naturę, ale jeśli chodzi o skracanie dystansu między sobą a resztą świata, zdecydowanie pojawił się postęp. Podobnie było z dostrzeganiem tu i ówdzie pozytywów, traktowaniem pewnych spraw odrobinę mniej poważnie i otwieraniem na współpracę, czego dowodem było to, że zdecydował się poprosić Huxa o pomoc. Może nie zachowywał się inaczej, ale z pewnością tak się czuł. Lepiej.
- No tak, różdżka to jest tylko przekaźnik... Co ty jeszcze potrafisz? Jak zupełnie nauczysz się, będziesz uzdrowiciel niepokonani - odpowiedział i broń Merlinie nie chciał być wścibski z tym wypytywaniem, zwyczajnie zaintrygował go ten temat. Nieczęsto się zdarzało, żeby coś poza quidditchem i pieczeniem ciastek szczerze go zainteresowało; Huxley na szczęście nie protestował przeciwko towarzystwu i nawet gościnnie zaprosił Antoszka na trawę. Usiadł więc obok niego, oplatając rękami zgięte kolana i opierając na nich podbródek, a zanim sformułował w głowie elegancką wypowiedź przedstawiającą problem, Williams sam wyskoczył z propozycją. Doskonale. - No dobrzi, to do napadu na Gringortti ja poproszę Aleksieja, a ty pomożesz w czym inni - zgodził się, samemu nie stawiając żadnych warunków, bo był gotowy na wszystko. Mógłby nawet na prośbę Huxa obalić rosyjskiego ministra magii. Albo chociaż spróbować. - W takim razie ty pojedziesz ze mną na wycieczki, a ja... co ja robić mam? - zapowiedział, brzmiąc wyjątkowo pozytywnie jak na siebie, bo ucieszył go zarówno brak kategorycznej odmowy jak i to, że sam będzie mógł od razu się odwdzięczyć. W końcu lubił czuć się potrzebny, nawet jeśli niekoniecznie miałby ochotę przyznać to głośno.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyWto Wrz 05 2023, 13:41;

Faktycznie, możliwe że gdybym zaczął bardziej skrupulatnie porównywać zachowanie Antoszy kiedyś i dziś, od razu wychwyciłbym pewne różnice. Jednak pewnie też póki co nawet nie chciałem specjalnie zwracać na to uwagi. Chociaż częstsze żarty trudno było nie zauważyć.
- Tak. Moim celem jest zostać zbawcą narodów, leczyć wszystkich przytulaniem. Umiem wszystko, czytać w myślach i takie tam  - gadam trochę głupoty bardziej skupiony na przemienianiu huśtawki w wielką, gigantyczną huśtawkę, na której obecnie zmieścilibyśmy się na niej całą kadrą nauczycielską. Coraz lżej poruszałem palcem, a ona i tak powiększała się w takim samym tempie.
- O, nawet ufam że moglibyście temu podołać - stwierdzam, całkiem ufając, że team AA, miałby szanse z ucieczką po napadzie. Jednak całą myśl przerywa mnie niespodziewana prośba, bo zakładałem że chodziło o coś pracowniczego, a nie wspólne wyjazdy rekreacyjne.
- Co chwila... jakie wycieczki? - pytam szczerze zdziwiony, a ławeczka zmniejszyła się do rozmiarów szczuroszczeta.
- Chyba najbardziej by pomogło jakbyś wbił sobie gwóźdź w nogę czy coś - zastanawiam się na głos co byłoby najlepszym pomysłem i najmniej zagrażającym życiu

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyWto Wrz 05 2023, 14:56;

Taki zdolny, a listu napisać nie potrafił, pomyślał Antoszek, a całe śmieszkowanie Huxleya skwitował drgnięciem kącika ust i milczeniem, podłapując żart poprzez założenie, że skoro wielki uzdrowiciel potrafił czytać w myślach, to nie ma sensu komunikować się z nim werbalnie. A przynajmniej do momentu, w którym musiał przekazać mu swoją nietypową prośbę; prędko wyrzucił z mózgu cisnący mu się w wyobraźnię bardzo interesujący obraz siebie i Aleksandra z workami galeonów na plecach i w dzikim galopie ulicą Pokątną, a potem nie miał innego wyjścia niż zacząć wyjaśnianie całej sytuacji z wycieczką, bo Hux był tak zaskoczony jakby pierwszy raz w życiu usłyszał to słowo. Może Antek się przejęzyczył? Nie byłoby to wcale dziwne. - No... Wycieczki. Wycieczku? - powtórzył bezradnie, machając dłonią w powietrzu jakby to miało jakkolwiek pomóc rozmówcy w zrozumieniu go. Za nic nie mógł sobie przypomnieć innego określenia i był prawie pewny, że nic nie pomylił; wyjątkowo go to tym razem sfrustrowało i szczerze pożałował że towarzysz nie ma przy sobie tłumaczek nastawionych na rosyjski. - No tak żeby włożył uczni w autokar i pojechał oglądać... nie wiem... jakieś rzeczi ciekawi - zerknął na Huxa z nadzieją że w końcu udało mu się wystarczająco obrazowo opisać, co ma na myśli, a potem westchnął ciężko i kontynuował, domyślając się że zaraz padnie pytanie o to skąd taki idiotyczny pomysł. - Limier zapisał w plan, a ja muszę spełnić go i potrzebni mi drugi opiekun. No i ja pomyślałem o tobi, bo ciebie uczni lubią, to posłuszne będą... I ja będę miał miłi towarzystwo - powiedział, chociaż ostatniego zdania wcale nie zamierzał wypowiadać na głos, więc uzasadnił szybko, przyjmując rzeczowy ton i marszcząc brwi: - Bo jakbym ja miał z jakimś marudą użerać się, to wolałby zmienić praci.
Teoretycznie był gotowy na wszystko w zamian za pomoc w tym straszliwym zadaniu, ale absolutnie nie spodziewał się tego, co zaproponuje mu Huxley. Gapił się chwilę bezmyślnie na spektakularnie pomniejszoną huśtawkę, usiłując rozszyfrować polecenie. Oczywiście domyślił się, że ma być żywym manekinem do ćwiczeń bezróżdżkowej magii leczniczej, ale za nic nie mógł pojąć jak dokładnie według Williamsa miało to przebiegać.
-Szto? Czyj paznokieć? - spytał Antek głupio i rozprostował palce, żeby przekazać rozmówcy oczywistą oczywistość, że jego własne są za krótkie żeby cokolwiek zranić. Wtedy go olśniło i aż klepnął się tą dłonią w czoło - A, gwoździ. No, to dawaju - przytaknął, nie widząc problemu w potencjalnym uszkodzeniu się; w końcu był w rękach profesjonalisty - Czyli jednak chowasz urazi, przy pierwszej okazji chciał poranić mnie - zauważył mimochodem poważnie jak zwykle i podał Huxleyowi transmutowany z jakiegoś kamyczka gwoźdź, taki nie za mały, nie za duży, ale czy wystarczający? - Taki dobri? Wbijaj gdzie pasuje tobie.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyPią Wrz 15 2023, 18:12;

Szkoda, że nie powiedział na glos o tym liście, moglibyśmy o tym dłużej porozmawiać, ja bym wyraził swoje wątpliwości co do tego czy wyjazd Antoszy i niepisanie do niego było jakkolwiek moją winą, skoro to on mnie zostawił.
Oczywiście rozumiem czym jest wycieczka, ale jestem przekonany że proponuje nam jakiś wspólny wypad i nie jestem przekonany, że jest to jakiś szczególnie dobry pomysł. Nie wiem czy odbudowanie naszej relacji powinno zacząć się od takich dwuznacznych propozycji. Dlatego mrugam pośpiesznie, nadal wpatrując się w Antka kiedy ten nieudolnie próbuje znaleźć odpowiednie słowo wytworzone od wycieczki. - Ale że gdzie? - pytam głupio jak się okazuje, bo w końcu ten tłumaczy mi o co chodzi o szkolną przygodę. Aż oddycham z lekką ulgą, mówię głośne AAAA jak coś gada o autokarze i pokazuję mu kciuk do góry.
- Okej, rozumiem, myślałem że... - Nie chcę dalej tłumaczyć i tylko macham palcem to na siebie do na niego, by bardzo mgliście wyjaśnić o co mi chodzi. Przez to że oderwałem się od huśtawki i zapomniałem dłonią kontrolować odpowiedniego zaklęcia, teraz kołnierzyk i włosy Avgusta zaczęły machać się w tą i z powrotem, psując idealny szyk jego stylówki. - Sorka - mówię i pośpiesznie poprawiam mu koszulę.
Dość rozbawiony słucham co takiego wymyślił Limier i parskam na wyobrażenie sobie Antka jako opiekuna zabawnej wycieczki uczniowskiej. - Jasne. Pomogę ci. Wiesz gdzie macie jechać? - odpowiadam tylko, nie komentując nic o miłym towarzystwie. W końcu tak jak powiedział, chciałby po prostu jechać z kimś kogo zna i kto nie jest Patolem, nie muszę się doszukiwać przecież żadnych innych podtekstów do tego zaproszenia.
Moja prośba jest jeszcze dziwniejsza niż Antkowa, to trzeba przyznać. Na szczęście ten orientuję się o co mi chodzi znacznie szybciej i na dodatek jest gotów już oddać mi swoją rękę byśmy mogli trenować. Uśmiecham się wesoło i odwracam się w jego kierunku. Biorę pewnie jego dłoń i kładę sobie na kolanie.
- Duritio - mówię wyraźnie machając dłonią po czym bardzo delikatnie naciskam na niby znieczulone miejsce. - Czujesz coś? - pytam zerkając na Antoszkę, sprawdzając czy działa pierwsze moje zaklęcie. - Ja nie czuję urazy - dodaję jeszcze na prędce, chociaż mówię to z czystej grzeczności i nie wiem czy to jest prawda.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyPią Wrz 15 2023, 19:56;

Przecież ustalili, że to nie była niczyja wina, a tak przynajmniej Antoszek wywnioskował z tych wszystkich uprzejmych zdań wymienionych podczas rozstania się dwójki dorosłych, cywilizowanych osób. I bardzo mu to ustalenie odpowiadało, bo doskonale wiedział, że gdyby zaczęli to roztrząsać i rozkładać na czynniki pierwsze, to odpowiedzialnym za wielkie fiasko jakim okazała się być ich znajomość byłby on. Dlatego postanowił taktownie przemilczeć... no, wszystko właściwie. Oprócz kwestii tej nieszczęsnej wycieczki, która lada moment przerodziłaby się w niezręczne nieporozumienie, na przykład gdyby Hux nie zaczął drążyć o co dokładnie chodzi tylko od razu zrugałby go za dwuznaczne propozycje. Albo jeszcze lepiej, uznałby że to wspaniały pomysł i zjawił się na zbiórce z szampanem i truskawkami w czekoladzie, a potem rozczarował widokiem zgrai nieokrzesanych nastolatków.
- Że my razem sami na sami? Nie, nie - zaprzeczył wyjątkowo, jak na siebie, żywo, przejęty samą myślą że Huxley w ogóle pomyślał, że Antek byłby zdolny do tak zuchwałej i nietaktownej sugestii - Przecież tak ja bym nie proponował... - był bardzo bliski speszenia się; nie była to zbyt komfortowa dla niego dyskusja, bo teraz nie dość, że irytował go fakt przymusowego wyjazdu, to jeszcze przypomniał sobie jak planował kiedyś, że na całe wakacje zabierze Huxa na wojaże po swoim rodzinnym kraju i pokaże mu wszystkie najpiękniejsze miejsca, o których niekoniecznie są wzmianki w turystycznych przewodnikach. Jak widać - nie wyszło. Nie zdążył, bo prędzej spartaczył sprawę.
Kiedy Hux stracił skupienie i kontrolę nad czarem, Antek zerknął z zainteresowaniem na szalejący kołnierzyk, cały czas pod takim samym wrażeniem widoku magii bez użycia różdżki, a potem tylko mruknął coś że nie szkodzi i nawet nie zaprzątnął sobie głowy, by poprawić jego poprawienie nienagannej stylówki, choć po kimś innym na pewno by to zrobił. Cierpliwie poczekał, aż rozmówca skończy się z niego podśmiewać, bo doskonale wiedział że połączenie jego osoby i jakiejkolwiek rozrywki to niezły dowcip. Tragikomedia po prostu. Całe szczęście, że nie będzie musiał w niej grać sam.
- Dziękuję. Ja wiedziałem, że na ciebie liczyć można - tak się ucieszył na wieść, że nie zostanie porzucony na pastwę losu i wycieczki, że aż w jego monotonnym głosie wybrzmiała wyraźne wdzięczność - Ja jeszcze nie wiem gdzie, no... tak Limier napisał w wytyczni: żeby zapewnił walor edukacyjni, nauki przez zabawi i... eee... coś o duchu sportowi. Jak duch, to może na cmentarz - mruknął, błyszcząc genialnym pomysłem i miał cichą nadzieję, że Huxley będzie miał jakiś lepszy. W końcu bezsprzecznie to on był w ich duecie bardziej kreatywną połową pod każdym względem.
Na razie wymyślił jednak tylko przebijanie antkowej dłoni gwoździem, a ten oddał się w jego ręce bez chwili wahania, ślepo wierząc w umiejętności uzdrowiciela. Jak się okazało, trochę go przecenił, bo znieczulenie nie zadziałało. - Ja czuji - odparł na pytanie zgodnie z prawdą, bardziej niż formułowaniem bardziej precyzyjnej wypowiedzi zajęty próbą rozszyfrowania, na ile szczerze brzmią zapewnienia Huxa.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptySob Wrz 16 2023, 17:46;

Domyślałem, że skoro źle zrozumiałem Avgusta i to co mówił, może być lekko zaszokowany tym jak odebrałem jego słowa. Jednak nie spodziewałem się aż tak gwałtownej reakcji. Może wyglądała całkiem normalnie, ale jak na Rosjanina - niemalże płuca wypluł tak gwałtownie zaprzeczał jakiejkolwiek możliwości, że zaproponowałby mi jakieś wyjście we dwójkę. I o ile wcześniej podchodziłem bardzo uprzejmie i neutralnie do spędzania czasu w towarzystwie Antoszy, to muszę przyznać - tym razem trochę mnie to ubodło. Chyba nawet troll górski zauważyłby, że tym razem jestem po prostu lekko oburzony tymi krzykami, że nigdy nigdzie by mnie nie zaprosił
- Aha. Dobrze, zapamiętam. Nie musisz już tak się zapierać - mówię nadal poirytowany i krzywię się, bo już nawet nie mam sił tutaj udawać, że to odrobinę nie ubodło! Nawet kiedy poprawiam mu ten durny kołnierzyk, robię to z kwaśną miną. Jakoś przed wyjazdem do Rosji nie miał nic przeciwko naszym możliwym wyjazdom, ale teraz postanowił stanowczo postawić granicę. Co do pewnego stopnia rozumiałem, jednak nie sprawiło to, że nie poczułem się dotknięty.
- To prawda. Na mnie można - odpowiadam nadal nie mogąc powstrzymać wypływającej ze mnie goryczy. Stwierdzam jednak, że nie ma co nad tym dłużej dywagować, skoro teraz mogę wbić gwóźdź w rękę byłego. Nie wszyscy mają taki przywilej od razu po tym jak ten cię zdenerwuje. - Poszukaj miejsca gdzie może mogliby coś naprawić czy posprzątać, wtedy będą myśleć że to miła wycieczka, a tak naprawdę to ciężka praca - proponuję uprzejmie, by mimo wszystko Antek się nie zamęczył na wycieczce, nawet jeśli trochę mu tego życzyłem obecnie.
- Niedobrze - mamrocze i po raz kolejny rzucam Duritio, tym razem starając się skupić odrobinę bardziej na obszarze działania czaru. - A teraz? - pytam naciskam mocniej na dłoń mężczyzny.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptySob Wrz 16 2023, 18:18;

Tyle serca włożył w to zapewnianie, że nie proponował żadnego prywatnego wypadu, bo nie chciał Huxleya urazić i szczerze myślał, że ten odetchnie z ulgą, gdy usłyszy gorliwe zaprzeczenie. Tymczasem on postanowił się zdenerwować i nawet ktoś tak kiepsko wyczulony na cudze emocje jak Antoszek nie był w stanie tego nie dostrzec. Naprawdę, nikt jeszcze nigdy nie poprawiał mu kołnierza z taką kwaśną miną. Nawet jego była żona, której ulubionym zajęciem oprócz wydawania pieniędzy było obrażanie się o byle co. I właśnie uświadomienie sobie tego pozwoliło mu dojść do konkluzji, że nie należy tego oburzenia zignorować, chociaż ani trochę nie czuł się na siłach by teraz wplątywać się w kolejną dyskusję na temat tego, o co mu chodziło, a o co nie. Nie miał jednak wyjścia, jeśli nie chciał żeby po tej rozmowie pozostał im tylko niesmak. I wycieczka. Niesmak na wycieczce.
- Ja nie proponowałbym, bo to nie wypadałoby żebi tak... no. - miał wrażenie, że po tym czasie spędzonym w Rosji znowu brakowało mu jeszcze więcej słów niż wcześniej, a może po prostu się zestresował tą miną rozmówcy - Nie wydaje się tobie, że ja stracił prawo do zaproszeń ciebie wtedy jak wyjechał? - spytał w końcu, bo taka właśnie była prawda; nie, że nie chciałby, tylko uznał że nie mógł. Bo Hux by nie chciał przecież. Westchnął ciężko, słysząc zupełnie zasłużony przytyk i tym razem nawet go nie kusiło, żeby udawać, że nie zrozumiał ukrytego przekazu. A może całkiem jawnego, bo ciężko było chyba cokolwiek schować w tym rozgoryczonym tonie.
- Huxley. Jak ty chcesz pretensje wygarnąć mi, to wygarnij - powiedział spokojnie, może nawet poprosił, uznając że najlepiej byłoby oznajmić wszystko wprost zamiast uciekać się do pokątnych komentarzy i domysłów. Byle szczerze; bo właśnie utwierdzał się w przekonaniu, że wcześniejsze zapewnienie Williamsa o urazie wcale takie nie było. Pokiwał głową na sugestię znalezienia miejsca do ciężkiej pracy dla uczniów, uznając to za doskonały pomysł i nawet już kilka opcji przyszło mu do głowy, ale nie dzielił się nimi teraz z rozmówcą, bo po pierwsze atmosfera chyba zbytnio zgęstniała na gadkę-szmatkę o wycieczkach, a po drugie był on skupiony na wydobywaniu z siebie magii.
- Teraz niet. To zadziałało - przyznał, bo przy kolejnej próbie już nie odczuł żadnego nacisku.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Wrz 17 2023, 13:30;

Wzdycham kiedy orientuję się, że moje oburzenie było na tyle widoczne, nawet Antek postanowił się zrehabilitować i próbował użyć innych, odpowiednich słów, by wytłumaczyć dlaczego nagle tak gwałtownie zaprzeczał. Jego słowa brzmiały logicznie, w końcu to Antosza, przestałem się też tak krzywić kiedy usłyszałem że tu chodzi tylko o to że raczej nie wypadałoby mnie znienacka zapraszać na wspólne wycieczki we dwójkę. Co oczywiście było prawdą, mogłoby być niesamowicie niezręcznie.
- Mogłeś od tego zacząć - komentuję tylko fakt, że inne wyrażenie tej myśli niż gwałtowne zaprzeczanie możliwości wspólnego wyjścia, ułatwiłoby nam znacznie całą rozmowę.
Mimo to nie udało mi się zachować pozorów i normalnie kontynuować naszą gadkę o wycieczce, bo znowu zaczynam jakieś słowa rozgoryczenia rzucać na prawo i lewo. Wzdycham kiedy słyszę od niego tym razem pytanie wprost czy przypadkiem nie chcę mu nic wygarnąć.
Podnoszę spojrzenie na Rosjanina i patrzę się na niego z zastanowieniem. Czy chcę? Rozważam za i przeciw, z jednej strony mam ochotę nawrzucać mu. O nietraktowaniu poważnie innych, udawaniu że nic się nie stało, zostawieniu mnie od tak, oznajmieniu po prostu, bez głębszych przemyśleń czy konsultacji ze mną.
- Nie, nie chcę. Co się stało to się nie odstanie, nie ma co wywlekać wszystkiego. Już nie będę robił min i robił przytyków.
Stwierdzam w końcu po dłuższej chwili. Czy sam się ze sobą zgadzam? Nie wiem patrzę na dłoń Antka i biorę do ręki ten gwóźdź, ale uznaję że to durny pomysł. Przykładam po prostu palce do jego skóry, rzucając jakieś pierwsze lepsze gorące zaklęcie. Na jego dłoni jest teraz niewielką ranę. Zerkam przelotnie na twarz Antka czy aby na pewno nic nie czuje. Wywołuję ponownie magię, by Vulnusem Alere stopniowo usuwać wszystko, aż ponownie nie jest całkowicie uzdrowiona.
- Następnym razem będę musiał ci złamać nogę - dodaję trochę pół-żartem, bo nie wiem jak mam ćwiczyć cięższe zaklęcia uzdrowicielskie. Tylko manekiny będą już chyba opcją.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 575
  Liczba postów : 324
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Wrz 17 2023, 14:22;

Mogłem w ogóle tu nie przychodzić, pomyślał tylko, bo nagle cały pomysł poproszenia Huxa o pomoc i w ogóle powrotu do Wielkiej Brytanii wydał mu się skrajnie głupi. Generalnie wydawało mu się, że to wszystko będzie wyglądało jakoś lepiej, że ponowne spotkanie z nim nie przysporzy mu tylu stresów i że nie zaczną pierwszej rozmowy od dziwnego spięcia. Kiwnął tylko głową, gestem potwierdzając że faktycznie, nie zabrzmiało to najlepiej i powinien był jakoś lepiej formułować swoje myśli. I to nie tylko teraz, a tak ogólnie, zawsze, bo doskonale wiedział, że nie wychodzi mu to najlepiej. Dlatego też dużo łatwiej było pewne rzeczy zwyczajnie zachować dla siebie albo zamknąć w jednym lakonicznym zdaniu. Czekał cierpliwie aż Hux przemyśli, czy miał mu coś jeszcze do powiedzenia, bo widocznie musiał się nad tym intensywnie zastanowić i wyglądał jakby się wahał, czy w ogóle warto się odzywać. Padło na nie i z jednej strony trochę mu ulżyło, a z drugiej rozczarowało, bo mimo tego że z pewnością nie byłoby to miłe i przyjemne, to chciałby się dowiedzieć co Huxley myśli tak naprawdę. No, ale może innym razem. A może wcale.
- Jak uważasz - odparł tylko zupełnie neutralnie, nie nalegając ani nie ustosunkowując się w żaden sposób do jego słów. Przeniósł wzrok z twarzy Williamsa na swoją własną dłoń, która zostawała właśnie poparzona, czego kompletnie nie poczuł dzięki zaklęciu znieczulającemu i tylko pojawiająca się na skórze rana pokazywała, że to faktycznie się działo. Nic nie mówił, nie chcąc rozpraszać drugiego czarodzieja i odezwał się dopiero w odpowiedzi.
- Lepij. Ja połamię uczni na lekcji, a ty poskładasz ich - stwierdził również nie całkiem poważnie i z rosnącą fascynacją obserwował jak pod wpływem kolejnych czarów ręka elegancko się goi. Pięknie.
Szkoda że z ł a m a n e g o s e r c a nie można tak sprawnie wyleczyć.

|ztx2
Powrót do góry Go down


Leroy Baxter
Leroy Baxter

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 181
C. szczególne : Heterochromia
Galeony : 75
  Liczba postów : 92
https://www.czarodzieje.org/t22575-leroy-baxter#750844
https://www.czarodzieje.org/t22577-leroy-baxter
https://www.czarodzieje.org/t22576-leroy-baxter#750845
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyPon Paź 16 2023, 19:16;

Zimny, jesienny wiatr omiótł wzgórze zrzucając z gruszy trochę liści. Huśtawka lekko poruszyła się w przód i w tył, ruszona nagłym zrywem powietrza. Wysoko, na gałęzi drzewa siedział chłopak ubrany w sportową kurtkę w kolorze śliwkowym ze złotym herbem wysztym na sercu. Zjednoczeni z Puddlemere mówił napis pod dwiema skrzyżowanymi pałkami wodnymi. Majtał nogami w wysokich skórzanych butach z wielkimi ochraniaczami. Dłonie w skórzanych rękawicach trzymały się kurczowo gałęzi. Leroy spoglądał w dół, a wiatr rozwiewał jego blond czuprynę. Jego wzrok skupiał się na miotle lewitującej poniżej. Pożyczony Nimbus 2015, nielubiany zresztą przez niego okropnie, opierał się podmuchom wiatru. Leroy stęknał lekko i mocno odbił się od gałęzi. Spadł na wiszącą pod nim miotłę prawie się z niej zsuwając. Ruszył w górę świecą, z kopyta, gdy tylko znalazł pedały nogami i mógł na nie nacisnąć. Śliwkowa parka załopotała na wietrze. Baxter wykręcił korkociąg, zmieniając kierunek lotu na podłożę wzgórza. Sapnął równając lot tuż ponad trawą i pochwycił leżący na ziemi kafel. Robił kółka dookoła gruszy przekładając piłkę z lewej do prawej ręki, sterując miotłą naprzemiennie wolną dłonią. Po chwili postanowił poćwiczyć sterowanie samymi kolanami. Trzymał kafla przed sobą i siłą nóg zmuszał miotłę do skrętu. Zwolnił, lot przestał być taki ostry, taki sprawny. Leroy zatrzymał się oddychając ciężko. Zimny wiatr wgryzał mu się przez ubranie i ciało wprost do kości. Oczy zaszły łzami.
Zaczął kręcić kaflem na palcu.
Czekał aż Valerie pojawi się na horyzoncie. Mieli jeszcze trochę czasu zanim słońce chylić się będzie ku zachodowi. Poćwiczą trochę. Tutaj Leroy zaśmiał się sam do siebie. Ostatnio ćwiczył Puchonów więcej niż ich kapitan. Może niepotrzebnie im pomagał, ale sam dzięki ćwiczeniu z nimi poprawiał swoją grę i poznawał ich słabe strony.

@Valerie Lloyd
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
Galeony : 155
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Paź 22 2023, 18:08;

Val szła w kierunku miejsca, w którym umówiła się z Leroyem. Nie do końca rozumiała, co ją podkusiło, aby zgadać się na jeszcze jeden dodatkowy trening. Przecież quidditch to tylko jej wymówka do wpraszania się na drużynowe imprezy, prawda?
No nie do końca. Im wyżej na miotle, tym bardziej jej się podobało. A już mecz charytatywny, w którym zdobyła g o l a tym bardziej sprawiał, że z pobocznej pasji sport ten stawał się dla niej coraz to ważniejszy. I już nie taki straszny, co istotne. Ale jednak fakt, że miała ćwiczyć z samym Baxterem troszeczkę ją stresował. Miała poczucie, że jako kompletnie zielona osoba w temacie powinna nadrobić braki przynajmniej w teorii. Zanim jeszcze zbłaźni się w praktyce.
Dlatego zanim ubrała się w wygodne ubrania do ćwiczeń, pobiegła do biblioteki i złapała z regałów kilka książek o manewrach w quidditchu. Z oczywistych względów póki do mogła sobie o nich co najwyżej poczytać, ale co jeśli Leroy rzuci jakąś nazwą, której nie będzie kojarzyć? Na początku przyswoiła wiedzę dotyczącą manewrów ścigających. Z tego co dowiedziała się z książki znalezionej na dziale sportowym Skokiem Dionisusa nazywano taki manewr, w którym osoba będąca w posiadaniu kafla wyrzuca go w powietrze, aby w skoku (o rany, ale to niebezpieczne) odbić go w kierunku pętli przeciwnika. Z kolei Fikoł Chelmondistona to nic innego (jasne, bo to takie proste) jak stanięcie na miotle na ugiętych nogach, by wykonując przewrót w przód wbić kafla do jednej z trzech obręczy. Val nie sądziła, aby była w stanie coś takiego przeżyć, a co dopiero trafić gola. Ostatnią z poznanych jej nazw było Łomot Finbourgha. Polegał on na tym, że ścigający zeskakiwał z miotły (sic!) i odbijał piłkę w kierunku pętli.
Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że taka gra była na poziomie profesjonalnym, ale podejrzewała, że kilku członków przeciwnych drużyn byłoby stać na takie manewry. Tym bardziej musi się wziąć ostro za trening i pilnować, żeby nie skończyć ze złamaną ręką jak po lekcji u profesora Walsha.
Gdy dotarła pod huśtawkę (nie kazała na siebie czekać zbyt długo, była na umówioną godzinę bo w bibliotece spędziła czas już rano) nie zdziwiła się wcale, że Leroy jest na miotle. Kręcił kafel na palcu i przychodziło mu to tak naturalnie, że aż zrobiło się jej głupio.
- Cześć – przywitała się uprzejmie, zakładając kosmyk włosów za ucho. Uśmiechnęła się do niego promienne i odłożywszy torbę na ziemię (miała w tej tylko wodę i na wszelki wypadek różdżkę) od razu wskoczyła na szkolną miotłę. - To co chcesz dzisiaj robić?
Zapytała, aż za łatwo oddając inicjatywę młodszemu chłopakowi. W końcu to on znał się na tym o wiele lepiej niż ona.
Powrót do góry Go down


Leroy Baxter
Leroy Baxter

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 181
C. szczególne : Heterochromia
Galeony : 75
  Liczba postów : 92
https://www.czarodzieje.org/t22575-leroy-baxter#750844
https://www.czarodzieje.org/t22577-leroy-baxter
https://www.czarodzieje.org/t22576-leroy-baxter#750845
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Paź 22 2023, 19:56;

Jeszcze sporo czasu upłynie zanim tak Valerie, jak i Leroy wykonują którykolwiek z manewrów o jakich czytała Puchonka w książkach. To były kombinacje zawodowców - cholernie widowiskowe i skuteczne zagrania. Poziom ich skomplikowania był strasznie wysoki i skazywał uczniów, nawet bardzo utalentowanych, na niepowodzenie oraz niebezpieczeństwo. Upadek z miotły podczas próby tych manewrów był prawie pewny przy ich nikłych jeszcze umiejętnościach.
Leroy pomachał Valerie, a gdy ta dołączyła do niego w powietrzu, odpowiedział na jej pytanie:
- Cześć. Odbiory. - kafel dalej kręcił się wściekle na jego palcu. Sześcienna piłka stercząca na swym rogu optycznie zmieniała się w brązową kulę. Zatrzymał go nagle.
- To ważna część gry ścigającego, a sporo osób ją zaniedbuje. W odbiorze najważniejsze jest wyczucie prowadzącego kafel, właściwy timing oraz zdecydowanie. Albo brutalność, zależy jakim typem zawodnika jesteś. - rzucił do niej kafla. Mocno.
- Nie można się zawahać, rezygnować, nagle zmięknąć. Zdecydowanie. - wyartykułował ostatnie słowo głoska po głosce i aby zobrazować co miał na myśli, ruszył na nią z pełną prędkością, wyciągając prawą rękę w stronę kafla. Pięścią wybił go z jej dłoni i pochwycił w locie. Zatrzymał się niedaleko od Val.
- Właśnie tak. Pozabierajmy sobie piłkę. Najpierw statycznie. Osoba przy kaflu nie rusza się. Twoja kolej. - wytłumaczył resztę rozgrzewki i przyjmując neutralną postawę. Wziął piłkę w obie dłonie.
Na początku powinno być dosyć łatwo. Nie znał umiejętności Val, ale nie zamierzał jej też oszczędzać. Trenuj tak jak grasz, to była jego maksyma.

@Valerie Lloyd
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
Galeony : 155
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyWto Paź 24 2023, 18:43;

Mechanika: odbiór, gdy stoisz w miejscu: k100 + cechy eventowe związane ze sprawnością fizyczną + kuferek GM + 4 (za miotłę). Przy osiągnięciu 50 punktów odbiór jest udany.
Kostki: 1 Huśtawka  - Page 25 2872174413 + 10 (gibki jak lunaballa) + 6 + 4 = 21 ni uja nie łapię/krytyczny fail

Słuchała jego słów z uwagą. Mało wiedziała o quidditchu zarówno od strony praktycznej, jak i teoretycznej, toteż każde wypowiedziane przez niego spostrzeżenie było na wagę złota. Oczywiście coś tam o sportach wiedziała, a według niej to właśnie granie zespołowe było najistotniejsze w każdym z nich. Do nich zaliczały się podania no i oczywiście odbiory.
Machinalnie złapała piłkę, którą chłopak rzucił w jej stronę. Sama była zdziwiona faktem, że udało jej się ją złapać – chociaż z drugiej strony czy na meczu nie udowodniła, że jakieś podstawy jednak zna? W każdym razie – Krukon w jakieś trzy sekundy znalazł się tuż przy niej i sprawny ruchem pozbawił ją kafla. To nie było jakieś super trudne, w końcu stała nieomal w miejscu. Ale coś podpowiadało jej, że nawet gdyby była w locie dla młodego Baxtera to również nie byłoby wcale takie skomplikowane.
- Nie wiem jakim typem zawodnika jestem. W sumie to chyba nie mam swojego stylu – odpowiedziała, dopiero po chwili. - Ale do brutalności to mi daleko. W sensie, nie lubię przemocy.
Podleciała więc do niego, chcąc wytracić mu piłkę z jego ręki. I wtedy zaczęło się to, czego bała się tak bardzo – zaczęła się Wielka Kompromitacja. Nie wiedzieć czemu, może ze stresu, straciła równowagę i zwaliła się z miotły. No cóż… po prostu kompletna katastrofa.
- Okej, okej. Tak wszystko ze mną w porządku. Wypadek przy pracy. Zdarza się, prawda? – rzuciła, otrzepując się z pyłu i kurzu. Wskoczyła na miotłę, gotowa przejąć od niego piłkę. Była pewna, że Leroy bez trudu znowu odbierze jej kafla.
Powrót do góry Go down


Leroy Baxter
Leroy Baxter

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 181
C. szczególne : Heterochromia
Galeony : 75
  Liczba postów : 92
https://www.czarodzieje.org/t22575-leroy-baxter#750844
https://www.czarodzieje.org/t22577-leroy-baxter
https://www.czarodzieje.org/t22576-leroy-baxter#750845
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptySro Paź 25 2023, 19:08;

Mechanika: 73 + 10 + 18 + 4 = 105

- Ja dopuszczam ją tylko w Qudditchu. To mimo wszystko część sportu... - zaczął, zastygając w miejscu z kaflem w obu dłoniach. Trzymał go lekko z boku, aby nie musiała męczyć się znacznie z odbiorem. Valerie pomimo zdobycia punktów na meczu charytatywnym była jednak nadal początkująca - sama to przyznała, ale widać to było po tym jak trzyma miotłę i układa stopy na pedałach, jak zmienia ciężar ciała przy zwrotach. Była także dosyć sztywna, ewidentnie zestresowana. Leroy zmarszczył brwi. Czym ona się denerwowała? Nie było tu widowni, nie było żadnej stawki, na dodatek on nie miał w zwyczaju...
I wtedy Val spadła z miotły. Niczym kamień. Krukon zamrugał. Co jest z tymi Puchonami? Ktoś im drużynowe miotły wypastował wazeliną?
- Zdarza się. - odpowiedział odrzucając kafla. Jak tylko dziewczyna była gotowa rozpędził się i wzbił wysoko ponad nią. Chciał spróbować innego sposobum. Miotła z szumem wyniosła go kilka metrów ponad Val. Leroy następnie zapikował w dół obok niej. Przeleciał z ogromnym impetem, śmignął tylko z furkotem, a kafel zniknął z jej dłoni. Po kilku sekundach wrócił i zrównał się z nią.
- Dobra, spróbuj jeszcze raz i przychodzimy do odbioru w ruchu. Nie ma co zwlekać. Tylko teraz bądź zdecydowana i pewna swoich umiejętności. Nie bój się. - rzucił tonem iście mentorskim, po czym oddalił się. Był gotowy, aby Val podeszła drugi raz do próby odbioru.
Jeśli znowu będzie się stresować, nie znajdzie odrobiny zaufania do samej siebie to nawet treningi z Julią Brooks jej nie pomogą. W końcu to była absolutna podstawa Quidditcha - wiara w swoje umiejętności.

@Valerie Lloyd
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
Galeony : 155
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptySob Paź 28 2023, 17:13;

Kostki: 78 i to jest przeciwstawny rzut wobec rzutu Leroya, także czekam aż on wykula

Honorowe, że agresja jest okej tylko w sporcie. To znaczy, chyba. To była ta część quidditcha, której Val nie rozumiała i wcale rozumieć nie chciała. Kiwnęła więc tylko głową, udając zrozumienie wobec kwestii, której pojąć nie mogła. Ale nie czas to i nie miejsce na roztrząsanie tak filozoficznych pytań jak „co to znaczy popełnić faul”. W końcu to nie skrzynka profesora Avgsta, bo czy nie tak brzmiała treść ich ostatniego zadania domowego?
Korzystając z okazji, że wskoczyła na miotłę po raz drugi, usadowiła się na niej nieco pewniej. Była wdzięczna za to, że Leroy nie komentował w żaden sposób jej fatalnej pomyłki. Obserwowała przy okazji to, w jaki sposób usadowił się na swoim (ale równocześnie też szkolnym) sprzęcie, w jaki sposób trzyma trzonek, jak położył stopy na pedałach. Ależ on lata, pomyślała jeszcze Val, patrząc jak nurkuje pewnie obok niej.
Być może to była największa jej blokada – strach w głowie?
Gdy zapikował tuż obok niej, ona nawet nie zadrżała. Bardzo zresztą dobrze, bo gdyby wykonała jakiś niepotrzebny ruch mogłoby się to skończyć różnie. Bo przecież quidditch to sport, w którym liczy się nie tylko prędkość. Ale i precyzja.
Kiwnęła głową, słysząc jego uwagę. No cóż, z tą wiarą w swoje własne możliwości mogło być różnie. Ale okej, postaram się nie bać – pomyślała i zajęła taką pozycję, z której łatwo będzie jej wystartować w kierunku Krukona.
Tor jego lotu nie był łatwy do przewidzenia, toteż Val po prostu przez krótką chwilę obserwowała sposób, w jaki porusza się Baxter. Latał z umiarkowaną szybkością, może po prostu chciał jej dać fory, być może tym razem stwierdził, że nie ma co szarżować. W końcu wiedział, że Puchonka jest początkująca. Czując w sercu strach, ale i ekscytację wykonała w końcu manewr.
Przez pewien czas po prostu leciała w niewielkiej odległości za chłopakiem, chcąc wyczuć odpowiedni moment. Gdy ten w końcu nastał, zrobiła taki ruch, jakby chciała podlecieć z prawej strony. Ale nie, zaatakowała z lewej, chcąc wybić kafel z jego ręki i przejąć go w już powietrzu, nurkując ku górze.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Wrz 08 2024, 21:49;

Zwierzę: Biorę wozaka na final bossa
Łapanie: 5
Modyfikatory: nie
Sukces

Chciał trochę sobie odpocząć nim weźmie się za resztę polowania na zwierza Rosy, ale gdy tylko dotarł od huśtaweczki zauważył, że nie będzie mu to dane. Otóż tam, w pięknych okolicznościach przyrody, siedziały sobie dwa wozaki i naprzemiennie kurwiły na siebie. Czy miały jakiś powód? Trudno powiedzieć, ale Max znalazł okazję, by nieco sobie ulżyć ciśnienia i zabawić podczas tej lekcji. Istoty nie zwracały na niego uwagi, więc bez problemu podszedł bliżej.
-No elo, wy impregnowane na inteligencje kurwiszony pierdolone. Wyjebało was w ten kurwidolek, bo matka patrząc na was zastanawiała się po chuj dupie szyja i niech inni się pierdolą z waszym zjebaniem genetycznym? W sumie to nic dziwnego, jak wasze pojebanie inspiruje was do słodzenia gorzkich żali, a gówno kretoszczura zapierdala perfumą bardziej niż wasz dokurwiony szczynami aromat. Wychujało was z miski jak nakurwialiście przez błonia, że się tak lampicie? - Rozgadał się, bo i wozaki nie wyglądały na milczące zanim podszedł. Teraz jednak były zaskoczone jego obecnością na tyle, że jakby zapomniały języka w tych pojebanych mordach i Max bez problemu złapał je oba w sieć. -Będziecie bluzgać Rosie, wy małe podkurwiki. - Uśmiechnął się do siebie i powoli zaczął wracać do profesora, bo przemęczać się nie zamierzał a i tak uważał, że zrobił już więcej niż trochę.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lilian Eldridge
Lilian Eldridge

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : unikatowy styl ubioru, artystyczny makijaż, wymyślne fryzury, przekłute septum, unoszący się za nią zapach Błękitnych Gryfów
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 118
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t23378-lilian-eldridge#801823
https://www.czarodzieje.org/t23384-poczta-lilian#802207
https://www.czarodzieje.org/t23379-lilian-eldridge-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t23412-lilian-eldridge-dziennik#8045
Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 EmptyNie Paź 20 2024, 23:58;

fabularne zdobywanie składnika


Jak na artystyczną duszę przystało, Lilian miała nagłą zachciankę i potrzebowała ją natychmiast spełnić. Nieważne były niekorzystne warunki pokroju kapryśnej pogody czy rozwalenia podeszwy wydawałoby się solidnych butów, liczył się tylko cel ostateczny. Tym było zdobycie składnika do eliksiru. Nie był to nawet jakiś wymyślny wywar, ba, podstawa programowa! Ktoś stwierdziłby, że to bez sensu tak się poświęcać. Ale Lilian zachciało się pofarbować jeden mebel w dormitorium i wobec tego musiała zdobyć owoce dzikiej róży. A że akurat wszelkie apteki i sklepy zielarskie były tego składnika pozbawione i sprzedawcy radzili jej zdobycie owoców na własną rękę (ponoć pora do tego była idealna), to Krukonka rzuciła się na głęboką wodę i w największym deszczu i błocie wyruszyła na poszukiwania.
Spędziła w tym celu na błoniach dobre kilka godzin, przemakając do szpiku kości i odkrywając dziurę w podeszwie swoich ulubionych, rzekomo jesiennych butów. Jeszcze niedawno przyrzekałaby, że są one niezwykle solidne, zabudowane, o mocnej, grubej podeszwie... tymczasem przyszło jej zmierzyć się z zawodem dotyczącym kolejnej rzeczy materialnej. Czy było jeszcze coś w jej życiu, na czym mogłaby się bez wahania wesprzeć? Mniejsza o buty, ona tu błądziła w konkretnym celu...
Eliksir neonu wydał jej się genialnym pomysłem na urozmaicenie wyglądu swojego dormitorium, pal sześć inne laski dzielące ten kawałek przestrzeni z nią. Sprawdzała też wszelkie zasady i reguły hogwarckie dotyczące mieszkania w dormitorium i żadnego przepisu sprzeciwiającego się tego typu modyfikacjom nie znalazła... a więc, co stało na przeszkodzie, by zamienić nudne drewniane meble w ich lepszą, ciekawszą wersję, mieniącą się blaskiem i wszelkimi kolorami tęczy? Ano, był jeden czynnik temu się sprzeciwiający - angielska pogoda. To, co dotychczas Lilian uznawałaby za jedną z najważniejszych zalet jesieni, teraz najbardziej dawało jej się we znaki i zmuszało do wieszania na sobie psów. Do kurwy nędzy, po co ona wychodziła akurat teraz? Przecież czuła na swojej twarzy pierwsze krople nadchodzącego deszczu, dlaczego stwierdziła, że warto było brnąć w to dalej? Cóż, kozi upór był nieustannym towarzyszem jej wewnętrznych bolączek i najczęściej też się do nich przyczyniał, także i teraz. Jasnowidzenie nie przychodziło u niej na zawołanie, więc jak tu się dziwić, że nie mogła przewidzieć, że ten kapuśniaczek przetransformuje się w gigantyczną ulewę, zagęstniającą powietrze i zapierającą przez to dech w piersiach?
Zmęczona bezowocną - dosłownie - wędrówką, Eldrdige ostatecznie przysiadła na huśtawce nieopodal błoni, skąd miała ładny widoczek na resztę terenu. Była tak przyćmiona zmęczeniem, że nie zauważyła nawet, że wokół drzewa, do którego przytwierdzona była huśtawka, rosły właśnie krzewy dzikiej róży, niemal uginające się pod ciężarem swych owoców. Lilian była wręcz gotowa zasnąć pod tym drzewkiem... nieważne, że dosłownie ociekała deszczówką, z cukru przecież nie była, a życie nieraz serwowało jej gorsze scenariusze. Już prawie zapadała w objęcia Morfeusza, ale po chwili zastanowienia się nad czerwienią majaczącą w krzewach ocknęła się i jak szaleniec podbiegła do gałęzi, by zaraz potem zerwać całe naręcze owoców. Dobrze, że miała ze sobą dość pojemny koszyczek, bo owoców było naprawdę w bród, wręcz starczyłoby do uwarzenia kilku takich eliksirów. Teraz, gdy odniosła sukces, odczuła dopiero koszt swojej głupoty i zamarzyła o ciepłej kąpieli oraz głębokim śnie, wynagradzającym jej niepotrzebny trud.

Z/T
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Huśtawka  - Page 25 QzgSDG8








Huśtawka  - Page 25 Empty


PisanieHuśtawka  - Page 25 Empty Re: Huśtawka   Huśtawka  - Page 25 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Huśtawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 25 z 25Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Huśtawka  - Page 25 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-