Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Jasper 'Viro' Rowle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Jasper 'Viro' Rowle
Jasper 'Viro' Rowle

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174/184
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 724
  Liczba postów : 410
https://www.czarodzieje.org/t19678-jasper-viro-rowle#589315
https://www.czarodzieje.org/t19843-odyseusz#603942
https://www.czarodzieje.org/t19815-jasper-viro-rowle#600997
https://www.czarodzieje.org/t19841-jasper-viro-rowle-dziennik
Jasper 'Viro' Rowle QzgSDG8




Gracz




Jasper 'Viro' Rowle Empty


PisanieJasper 'Viro' Rowle Empty Jasper 'Viro' Rowle  Jasper 'Viro' Rowle EmptySro 30 Wrz 2020 - 2:06;


Jasper 'Viro' Rowle

DATA URODZENIA 10/09/1997
CZYSTOŚĆ KRWI 100%
MIEJSCE URODZENIA Londyn
MIEJSCE ZAMIESZKANIA Londyn
UKOŃCZONA SZKOŁA Hogwart (Gryffindor)
UKOŃCZONE STUDIA
TAK
I rok Calpiatto;
II rok Red Rock (Aer);
II rok Ilvermorny (Thunderbird)
WYBRANA POSADA DO OBJĘCIA Pisarz
PRZEPRACOWANY CZAS W POWYŻSZEJ PRACY Od ukończenia szkoły
WYBRANY WIZERUNEK Cole Sprouse / Cris Calenda


Wyglad

WZROST 174 (zazwyczaj)
BUDOWA CIAŁA Drobna, ale nie wątła
KOLOR OCZU zielone/zależnie od szkieł kontaktowych
KOLOR WŁOSÓW różne
ZNAKI SZCZEGÓLNE Układ pieprzyków na twarzy, tatuaże, kilka blizn po sprzeczkach z trytonami
PREFEROWANE UBRANIA Nie ma na tym świecie niczego, czego by nie włożył.

O redakcji


Zawsze chciałem być jak mama
Móc odejść bez żalu, bez tęsknoty i jakiegokolwiek namysłu. Nie być przywiązanym do nikogo i niczego na tyle, by obejrzeć się za czymś, co niegdyś było częścią mnie. Być na tyle samolubnym, by postawić siebie na pierwszym miejscu i nie poświęcić przeszłości nawet najdrobniejszej myśli.
Wyjeżdżając myślałem, że czuła wtedy to samo. To poczucie ulgi, gdy wyjdzie się z ciasnego boksu, mogąc w końcu rozprostować obolałe z zastygnięcia kończyny. Nie wiem czy i ona zachłysnęła się nagłą świadomością przerażająco bezkresnej przestrzeni, niemożliwej do poznania w całości. Nie, myślę, że nie. W końcu to przez ten niekończący się horyzont, przez to morze nijakich ludzi, zrozumiałem, że wolę patrzeć z bliska; że wolę przenosić się nieustannie z jednej klatki w drugą, byle nie trwać zbyt długo w tym niebycie pomiędzy. Patrząc z bliska widać wszystkie pory, drobne rysy niedoskonałości, które napawają przyjemnie podnoszącą na duchu myślą, że wszyscy jesteśmy unikatowi.
I nie, nigdy nie będę jak ona. Odejdę na dzień, tydzień, miesiąc lub dwa, ale zawsze przecież wrócę. Nie lubię siedzieć w miejscu, jest tyle nowych miejsc do poznania, przygód do przeżycia, ludzi do zrozumienia, ale zawsze przecież wrócę do domu. Do rodziny. Do jedynej stałej w moim życiu.

Zawsze chciałem być jak tata
Nie tyle co być filarem, podtrzymującym całą rodzinę, ale jej fundamentami - stałą, niezmienną bazą, która pozostanie na miejscu, nawet gdy sklepienie runie. Być wpływowym, poważanym, mieć decydujący głos i odwagę, by zostać, gdy inni odchodzą. Brać odpowiedzialność za raz stworzone, nazwane, oswojone. Być pewnym siebie, wykształconym, dojrzałym i samodzielnym. Stawiać na swoim i sięgać po co się chce, zawsze w końcu odnajdując drogę prowadzącą do wygranej. Budować potęgę.
Znać cenę, którą trzeba zapłacić za sukces i najlepiej płacić poświęceniem innych.
Wystarczyło usunąć poczucie odpowiedzialności i reszta przyszła sama. Nie chcę posiadać niczego, na co nie jestem gotów. Znam swoje możliwości, znam ograniczenia. Dużo o tym myślałem i nie ukrywam, że ludzie, tak jak przedmioty, potrafią mnie zabawić, ale bądźmy szczerzy. Nie ma sensu trzymać tego wszystkiego dłużej, niż jest to konieczne.
Nie popełnię błędów ojca. Wiem już, że lepiej wyrzucić, niż stracić.

Zawsze chciałem być jak Dominik
To jego rysów twarzy szukałem we własnych, zanim jeszcze nauczyłem kształtować je według własnej woli magią. To jego postawę odgrywałem wiernie przed lustrem, chcąc poruszać się z tą pewnością i dojrzałością, jaką z całego rodzeństwa posiadał tylko on. To dzięki niemu nauczyłem się jakmyśleć, a nie co myśleć i to on pokazał mi, że na tym świecie warto mieć też marzenia, nie tylko plany. To dzięki niemu wiem, czym jest kreatywność i jak znaleźć narzędzia, by z nią współpracować.
Ale nigdy nie będę naprawdę jak on.
Nie będę odpowiedzialny, nie będę dojrzały. Nie będę szukał czułości, zaangażowania i stabilności. Nie potrzebuję w swoim życiu kobiety, której utraty bym się bał, ani porządku, który musiałbym utrzymać.

Zawsze chciałem być jak Charlie
I naprawdę długo zdawało mi się, że taki właśnie jestem. Pełen energii, wygadany, czasem szczery do bólu. Zawsze przepełniony tą jedną emocją, która akurat dominuje, niezależnie od tego, czy oznaczałoby to wybuch gniewu, śmiechu, podniecenia czy płaczu. Łączyło nas to zamiłowanie do silniejszych uniesień, wystrzału adrenaliny, poczucia władzy czy przyjemnego połechtania ego, gdy ktoś wierzył w nasze bajki.
Nie tak szybko okazało się, że nie jestem jak Charlie.
Poróżniliśmy się gdzieś na etapie początków. Gdy wybrałem naukę, więcej samotnych wieczorów, inną definicję zabawy i romansu, innych znajomych i zdecydowanie inne spojrzenie na ludzi, ale wciąż łączyły nas te najlepsze historie.
Ale moja energia zaczęła gubić się gdzieś często, obrażać, grymasić i nie chcąc do mnie wrócić, nim nie odbędę swojej pokuty. Im więcej osób poznawałem, tym lepiej rozumiałem, że świat wcale nie dzieli się na lepszych i gorszych. Im sam staję się starszy, tym częściej wybuch złości przysłania mi wybuch smutku, a równowagi nie szukam w przemocy czy sporcie, a w medytacji metamorfomagią i jedzeniu. Niewiele teraz nas łączy poza krwią i przeszłością, a jednak nasza upartość wciąż każe nam próbować.
W końcu moja energia czasem wraca.

Zawsze chciałem być taki jak Emily
Móc popełniać błędy z tą słodką beztroską. Być oczkiem w głowie, promyczkiem nadziei, uroczą przylepą, maskotką rodziny. Móc mówić swoje myśli głośno i wyraźnie, z tą pewnością, że są moje i tylko moje, nie krępując się wcale, że nie wypada, że nie można, że się nie da, bo przecież żyjąc w przekonaniu, że tak właśnie trzeba.
Walczyć z wiatrakami i czuć się rycerzem w słusznej sprawie.
Chciałem mieć wiernego giermka, który oddałby za mnie życie i damę w opałach, którą mógłbym ratować i brać w ramiona tylko na krótkie, wygodne dla mnie chwile.
Jeszcze próbuję. Umiem przecież działać spontanicznie, tak blisko jej bezmyślności; czasem wydaje mi się, że nie tyle rozumiem, co czuję po co ta ciągła walka i nie pojmuję, jak ludzie nie potrafią dostrzec, jak równi sobie jesteśmy w naszej słabej śmiertelności. Czy nie mogę sięgnąć po to wszystko, bo jestem zbyt wygodny? Zbyt zdystansowany? Obojętny?

Zawsze chciałem być taki jak Ty
Poczuć, że jestem. Wiedzieć co myśleć, gdy mówię "ja". Przedstawiać się imieniem, które swoim brzmieniem już zawsze będzie ludziom podsuwać tylko mnie. Rozróżniać prawdziwe wspomnienia od tych posklejanych do siebie naprędce. Czuć wyraźną granicę między mną a Tobą, a jednak widzieć wszystkie nici, które łączą mnie z innymi.
Nie czuć się lepszy, ani gorszy.
Widzieć ile we mnie autentyczności.
Nie wiem czy z każdym dniem nie cofam się o krok.

Zawsze chciałem być sobą
Tylko dalej nie wiem co to znaczy.


Korespondencja


Emily
15 III 2018, Calpiatto

Nie, to chyba jednak nie to. Wiem, że zachwycałem się tutejszą atmosferą, zwierzętami i roślinnością, nie mówiąc już o tym, że nikt nie potrafi tak cudownie wszczynać awantur, jak ta zgraja głośnych Makaroniarzy, ale Ems, męczą mnie już. Nie da się przejść korytarzem, żeby nikt mnie nie dotknął, nie klepnął, nie rozczochrał mi włosów… Musisz przyznać, że i tak byłem cierpliwy, próbując wytrwać te wszystkie uściski i pocałunki na powitanie, ale nawet gdy stawiam co chwilę jakąś granicę, to znajdzie się taki, który tylko zaśmieje się głośno i przyciągnie mnie, jakbym robił sobie z niego żarty.
Wytrzymam do końca roku. Potraktuję to jak trening, wyzwanie aktorskie, może nawet znajdę pierwowzór postaci do mojej nowej książki, ale… Eh, oni wszyscy wydają się tacy nijacy. Stado głośnych małp. Nawet plotkować się o nich nie da, bo nikogo nie ruszają już tutaj romanse, zdrady i zerwane przyjaźnie, a jak już wydaje mi się, że jestem na tropie ciekawej intrygi, to na koniec i tak znów trafiam na zwykły romans. Jakby w ich życiu nie liczyło się nic więcej poza jedzeniem i pieprzeniem po kątach.
Plus jest taki, że znów pokochałem literaturę antyczną, a gdy tylko się spotkamy, pokażę Ci jak duży postęp zrobiłem w gotowaniu.
Jasper

Drogi Święty Mikołaju,
26 XII 2019, Londyn
"Rodzice nie zawsze mają rację."
Tak brzmiała moja pierwsza myśl. Oh, nie pierwsza w całym moim życiu, oczywiście. Wcześniej też zdarzało mi się myśleć, ale to właśnie ta była moją pierwszą własną myślą, którą sam musiałem pielęgnować latami, zanim wyrosła z rzuconego przypadkiem przez los ziarna. Nie zakwitła jednak pierwszego roku, nie dała żadnych, nawet najmniejszych owoców - po prostu tam była i rosła we mnie niezauważana przez wszystkich. Samodzielnie, powolnie, stroniąc od wszelkich innych roślinności, ale oplatając mnie silniej każdego lata, gdy tylko dostawała więcej swobody, słońca i deszczu. Można więc powiedzieć, że od dawna miałem własne zdanie niemal na każdy temat, po prostu nie mogłem się nim dzielić, skoro moje myśli oplatały mnie ciasno, wspierały mój kręgosłup moralny, niejednokrotnie też go wykrzywiając, aż w końcu dojrzałem, a więc i ta krępująca mnie całe życie myśl wydała plony - twarde, gorzkie zimowe owoce prawdy, za które każdy podziękował mi w inny sposób. Emily, ha, oczywiście, że to właśnie ją obdarowałem w pierwszej kolejności, przyjęła je z wdzięcznością, dużą dozą zrozumienia i tą siostrzaną miłością w oczach, która jako jedyna potrafiła rozgrzać mi serce. Dominik… Tak, do niego poszedłem jako drugiego, zupełnie jakby rozmowa z nim miała przygotować mnie na resztę, ale chyba nie zrozumiał wtedy dobrze powagi moich słów, biorąc to za kolejną z moich zabaw, podczas których lubiłem wcielać się w wymyślone przeze mnie postacie z takim zaangażowaniem, jakby w mojej głowie bez przerwy żyło pięćdziesiąt odmiennych osobowości. Prawdopodobnie pomyślał, że się z niego naśmiewam, nie wiem. Nie zapytałem.
Z Charlim się pobiłem.  Pierwszy raz tak na poważnie.
Do ojca już nie poszedłem, ale i tak się dowiedział.
Więc jak widzisz, Twój towar się sprawdził, dojrzałem a święta się udały, jestem już dużym chłopcem. A skoro udało się przed nimi, nie pozostał już nikt inny. Nie potrzebuję Twoich mugolskich prezentów, by być sobą. Nie, nie myśl, że kończę współpracę z Tobą, by teraz brać jakiś magiczny szajs. Będę czysty.
No... do kolejnych świąt.
Twój grzeczny chłopiec

Dominik,
27 VI 2020, Ilvermorny

Wstyd mi za to, co tworzę. Nie tak wyobrażałem sobie swoją przyszłość. Nie tego chciałem. A jednocześnie wcale nie zamierzam przestać, ale jak mam się usprawiedliwić? Jak mam się odciąć od tego chłamu, które wydają pod moim imieniem, ha! Przynajmniej nie nazwiskiem, chociaż i to brzmi już dla mnie obco. Podpisałem umowę z wydawcą na całą serię i co o tym pomyślę, to chce mi się śmiać. Śmieję się z siebie, że tyle płacę za pieniądze; śmieję się z wydawcy, że płaci za mnie więcej, jakby byle włóczęga z ulicy nie potrafił napisać tego samego; śmieję się z czytelników, że tak naiwnie wchodzą w tworzone przeze mnie światy.
Gdy przyjadę za miesiąc do Londynu Dominik, ja już dłużej nie zniosę samego siebie i tych ram, w które się wcisnąłem. Nie czuję się sobą, nie podoba mi się to, co myślę, gdy patrzę na siebie w lustrze. NA SIEBIE, nie na jedną z postaci, którymi żyję. Nie przyjadę. Właśnie teraz na to wpadłem. Nie mogę przyjechać, potrzebuję oddechu. Przekażesz to reszcie, prawda? Mogę na Ciebie liczyć, wiem to przecież. Zrozumiesz mnie, w końcu też jesteś artystą.
Muszę stworzyć siebie od nowa, poprzestawiać elementy układanki. Nie chcę być już Jasperem Rowle, czystokriwstym burżujem, ale nie chcę być też Jasperem "nowym przyjezdnym", ani nie chcę być Jasperem Fallatem, aż nadto płodnym grafomanem. Merlinie, chyba już całkiem mi się jebie we łbie.
Pamiętasz jak magia mnie znalazła tak z dnia na dzień? Jak długo czekałem czekaliśmy i nagle mnie olśniło? Jesz tą samą owsiankę codziennie na śniadanie i nagle bum, orientujesz się, że nienawidzisz rodzynek, więc wszystkie zamieniają się w czekoladę. Właśnie tego oczekuję. Tej nagłej zmiany, tego olśnienia, tego zrozumienia własnych pragnień.
Wiem co myślisz, to nie pierwszy raz, gdy coś wymyślam i zaraz się wycofuję, ale nie, nie. Tym razem to poważne. Jeszcze dziś zmienię sobie imię, to jest zbyt konkretne, za bardzo narzuca mi ramę. Jutro ostatnie egzaminy i wyjeżdżam, jeszcze nie wiem gdzie. Do domu przyjdą wyniki, nie otwierajcie beze mnie. Przyjadę, gdy skończą mi się oszczędności. Będę słał do Was listy, gdziekolwiek mnie tylko świstokliki poniosą.
Tak, to plan idealny, ha! Jego brak!
Viro!


Genealogia


★ Caroline Gallagher († 13.07.2019) - matka
★ Eric Rowle - ojciec.
★ Emily Rowle - cztery lata młodsza siostra.
★ Charlie O. Rowle - trzy lata młodszy brat.
★ Dominik Rowle - rok starszy brat.
★ Carmel M. Gallagher - przyrodnia siostra

Przypisy


★ Poza angielskim płynnie posługuję się trytońskim i hiszpańskim. Względnie dogadam się jednak też po grecku, niemiecku i francusku. Ah, no i oczywiście znam podstawy łaciny i migowego.
★ Podczas podróży w wakacje 2020 z braku pieniędzy odegrałem rolę blondwłosej prostytutki. Oczywiście klient nie miał pojęcia o tej drobnej metamorfomagii.
★ Nie lubię, gdy ktoś dotyka mnie, gdy jestem w swojej prawdziwej postaci. Czuję się wtedy, jakby ktoś pchał swoje łapy prosto w moją duszę, badał nierówny rytm serca i  próbował poczuć, jak między jego brudnymi paluchami przelewa się cała istota mojego jestestwa.
★ Większość zarobionych przeze mnie pieniędzy pochodzi z napisanych przeze mnie powieści pod pseudonimem Jasper Fallat. Szczerze powiedziawszy, to są dość kiepskie, pisane na kolanie. Co poradzę... romanse, kryminały, pikantne erotyki... takie rzeczy pisze się banalnie wręcz łatwo i jeszcze łatwiej się je sprzedaje.
★ 27 VI 2020 oficjalnie zmieniłem imię na Viro. Dlaczego? To trochę personalne pytanie, nie uważasz? Spróbuj się mnie zapytać, gdy będziesz miał coś do wyznania w zamian.
★ Przez osiem miesięcy byłem na diecie frutariańśkiej... Bo wino też się liczy, prawda?
★ Często śni mi się, że tonę. Może dlatego tak bardzo ciągnie mnie do wody.
★ Większość moich galeonów idzie na jedzenie i wróżby.
★ Często wpadam w zafascynowanie jakimś tematem, gdy potrzebuję się dowiedzieć czegoś do  jakiejś swojej powieści, jednak trwa to dość krótko. W efekcie moja wiedza jest dość rozległa, a umiejętności różnorodne, ale niewiele rzeczy potrafię tak naprawdę.
★ Nie potrafię zbyt rozsądnie zarządzać swoimi pieniędzmi. Odkąd pamiętam wydaję absurdalne sumy na złotą papeterię i różnokolorowe tusze, a od niedawna oszczędzam galeony tylko po to, by zaraz wydać je na jakieś mugolskie wynalazki, które też dość szybko nieumyślnie niszczę w idiotyczny sposób.
★ Moja *metamorfomagia* nie jest tajemnicą, co nie znaczy, że znasz jakąkolwiek z kreowanych przeze mnie postaci.
★ Kocham psy i psidwaki. Serio. Ale nawet tutaj znalazłem miejsce na pewną sprzeczność, bo o ile widząc te małe, rzucam się od razu, by zrobić sobie z nimi zdjęcie, tak na widok tych większych, zwłaszcza tych podobnych do wilków, mam ochotę teleportować się do innego miasta.


Ostatnio zmieniony przez Jasper 'Viro' Rowle dnia Wto 17 Lis 2020 - 1:37, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Jasper 'Viro' Rowle QzgSDG8




Gracz




Jasper 'Viro' Rowle Empty


PisanieJasper 'Viro' Rowle Empty Re: Jasper 'Viro' Rowle  Jasper 'Viro' Rowle EmptySro 18 Lis 2020 - 5:13;



DOROSŁY!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!

Następne kroki:
stworzenie poczty
założenie relacji
zaczęcie gry
rozwój postaci




Życzymy

miłej gry!

Powrót do góry Go down
 

Jasper 'Viro' Rowle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Jasper 'Viro' Rowle QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty doroslych
-