Osoby: Noah P. Williams, @Olivia Callahan Miejsce rozgrywki: Hogsmeade Rok rozgrywki: połowa września 2020 Okoliczności: spotkanie umówione na lekcji ONMS
Koniec tego tygodnia był wyjątkowo deszczowy. Noah aż zaczął się zastanawiać, czy w ogóle powinien wybierać się teraz do Hogsmeade, ale alternatywą było tylko siedzenie w pokoju wspólnym lub dormitorium. Nie miał siły i nastroju do tego, by się uczyć, lub, tym bardziej, pracować nad swoimi grami, a nie mówiąc już o przebywaniu w bliższym lub dalszym sąsiedztwie Odey. Nie mógł na nią nawet spojrzeć, jeśli już musieli rozmawiać, patrzył się gdzieś w przestrzeń. Nie był w stanie znieść widoku jej oczu. Tych oczu, które śniły mu się teraz po nocach, co i tak było dla niego wystarczającą torturą. Ale najbardziej bał się tego, że spotka ją w towarzystwie tego łebka ze Slytherinu, z którym widział ją na WDŻ... Nie wierzył jej w to, co mu powiedziała o jej "wątpliwościach co do orientacji seksualnej", a nawet, jeśli okazałoby się to prawdą, oznaczałoby to tylko tyle, że nawet wtedy, kiedy byli razem, nie traktowała go poważnie. W najlepszym wypadku, a w tym bardziej prawdopodobnym - po prostu go zdradziła. Tak czy tak, jego położenie było w tym wszystkim tragiczne. Wiedział też skądinąd, że Odey dzisiaj w Hogsmeade nie będzie, za to może spotka się tam w Niko, który, jak tylko mógł, nie opuszczał sklepu Zonka. Nie wiedział, czy chce mu o wszystkim opowiadać, ale jego towarzystwo może chociaż częściowo skupi uwagę Noah'ego na czymś innym. Chwycił zatem płaszcz przeciwdeszczowy i, szczelnie nim otulony, ruszył do Hogsmeade. W grupce uczniów idących w ten deszczowy dzień do wioski Niko jednak nie było, co też wydało się Gryfonowi dość dziwne. Była natomiast Olivia, co sprawiło, że nagle przypomniał sobie, że mieli przecież pogadać... - Cześć! - przywitał ją, wyglądając zza pomarańczowego kaptura. - Cudna pogoda, co? Aż się nie chce ruszać z zamku, no ale...
Olivia Callahan
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Olivia nie byłaby sobą, gdyby jej uwadze umknęło to, w jaki sposób w swoim towarzystwie funkcjonują Odey z Noahem. Była tym zaskoczona, gdyż w zasadzie tworzyli parę, a zachowywali się tak, jakby jednemu nie odpowiedziało to, że drugie znajduje się w tym samym pomieszczeniu. Nie rozumiała tego absolutnie, dlatego kiedy Williams poprosił ją na lekcji o spotkanie postanowiła się zgodzić, choć własne problemy również zaprzątały jej głowę. Zepchnęła je na dalszy plan, bo tak właściwie było łatwiej. Skupianie uwagi na kimś innym może było nieco egoistyczne, gdyż stanowiło rodzaj ucieczki przed nieuniknionym, ale przede wszystkim typowe dla Oli. Jesienna aura odznaczała się nie tylko zmianą ubarwienia liści na drzewach czy deszczową pogodą, ale również nieco depresyjnym nastrojem; uczniowie coraz rzadziej się uśmiechali, natomiast nauczyciele częściej czepiali, dodatkowo zadając więcej pracy domowej niż to mieli w zwyczaju. Korzystając z jednej z niewielu wolnych chwil Olivia ubrana ciepło po sam czubek nosa postanowiła wybrać się do Hogsmeade, by nie tylko oczyścić nieco umysł, ale przede wszystkim pogadać z Noahem. Kiedy podszedł do niej jeszcze na ścieżce prowadzącej do wioski powitała go ciepłym uśmiechem, choć ten nie był widoczny pod grubym szalikiem, którym okryła nie tylko szyję, ale również poliki i usta. - Lepsze to niż ciągłe zamknięcie w zamku - odpowiedziała wkładając ręce do kieszeni kurtki. - Jak tam samopoczucie? Może wybierzemy się na herbatę, hm? - zapytała, jednak po chwili jej niebieskie tęczówki nabrały nieco jaśniejszej barwy, kiedy do głowy przyszedł jej lepszy pomysł. - Albo lepiej gorącej czekolady - dodała. Wszakże ta potrafiła zdziałać cuda, nie prawda?!