Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Poddasze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyWto Maj 12 2020, 17:29;

First topic message reminder :


Poddasze


Miejsce nieduże i mocno zakurzone. W starych kufrach znajdziesz niezapisaną i bardzo starą księgę, których strony rozlatują się w proch po dotknięciu. Jest tu wiele pajęczyn i małych pająków, bahanek, szczurów czy chochlików kornwalisjkich. Mimo wszystko czasami ktoś tu przychodzi, bowiem z tej wysokości można ucieszyć oko pięknymi widokami.

______________________

poddasze - Poddasze - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyPon Sty 10 2022, 01:24;

Nie był dobry w czytaniu kobiet, nawet nie udawał, że potrafi, bo i tak było to bezcelowe, zgrywanie mądrego nigdy mu nie wychodziło, ratowała go przebojowość i tego nauczył się lata temu trzymać. Nie komentował więc jej spojrzeń w żaden sposób, odwzajemniając je okazjonalnie z odrobiną zaciekawienia we własnych, zielonych tęczówkach. Niemniej jednak, za pączuszka by się obraził, bo o formę dbał, a i daleko było mu do osoby pozbawionej samokrytyki. Nie okazywał tego jednak, bo zwyczajniej łatwiej było w dzisiejszym świecie skurwysynom, a tatuś powtarzał, że siła jest władzą i ją buduję. Pozycja, szacunek — musiał to wypracować, a kto lubi takich niepasujących do schematów czarodziejów ze skorowidza?
Lubił dresy, chociaż zabójczo wyglądał w koszulach, a włosy z lenistwa i niechęci do fryzjerów, dawno zaczęły żyć własnym życiem, sporadycznie opadając mu na twarz. Miał wywalone, miała rację. Wkładał garnitur, gdy musiał, gdy układ ze starym zobowiązywał. I na Merlina, wiedział, bardzo wiedział, jak kurewsko nieprzyzwoicie był wtedy przystojny. Nawet właścicielka musztardowych rajstop nie przeszłaby obojętnie.
Na jej uśmieszek, sam uniósł kącik ust, jak i brwi, co miało być wyrazem triumfu, może odrobiny satysfakcji na odgadnięte zwierzę. Zachowywała się jak ten kuguhar. Wydał z siebie zamyślone mruknięcie, że niby tę nerkę faktycznie rozważał, palcami przesuwając po — o dziwo — ogolonej buzi. - Wziąłbym płuca, moje są do wymiany. Z nerki może wystarczyłoby w sumie też na nowy motor. Przemyślę to.
Odparł z powagą, wzruszając przy tym nieco ostentacyjnie i popisowo szerokimi ramionami, tak jakby mógł zrobić absolutnie wszystko, do czego poniekąd był też przyzwyczajony. Nawet nie zwrócił uwagi na spojrzenia w kierunku błyskotek, na nawiązanie słowami do kradzieży, zbyt zaintrygowany kocim chodem, może też wczorajszy. Czy miał kota? Dobre pytanie. Zacisnął usta na myśl o długonogiej blondynce, która obłędnie wyglądała w koronkach i z rumieńcami na polikach, wzdychając odrobinę ciężko. - Nie jestem pewien, czy to faktycznie mój kot. Zwierzęta mnie na dłuższą metę nie lubią, a kwiaty zabijam. Pierdole, nie słuchaj.
Machnął ręką do jej nawiązania do jej komentarza, bo pasowała, a on nie umiał tego na babski rozum przetłumaczyć. Tak po prostu było. Nauczony doświadczeniami wiedział, że babom lepiej w pewnych kwestiach odpuszczać.
Twarz mu nieco zesztywniała na jej stwierdzenie, jabłko Adama drgnęło. Myślami wertował wspomnienia z minionych miesięcy, które były jednak zbyt rozmyte, niewyraźne, aby był w stanie dopasować jej twarz do kogokolwiek. Spał z nią? Nie miał kurwa pojęcia, uderzyła go nawet trochę pięść wyrzutów sumienia. Nie odwrócił jednak wzroku, zaciskając nieco usta i patrząc jej w oczy, milczał. Jak powinien to rozegrać? Jego mózgu dawno nikt nie zmusił do takiego wysiłku, aż pić mu się zachciało, a przecież piersiówka tkwiła leniwie w plecaku. Felinius dałby mu za to w ryj z pewnością.
Ja pierdole.
Oczy mu błysnęły, uśmiechnął się zawadiacko. Bo co miał zrobić? Wciąż kurwa myślał, a gdy wymieniła ich papierosy, wyjął tego, którego otrzymał. Podpalił, wsuwając zapalniczkę znów do kieszeni spodni, a przecież dopiero ją wyjął i podszedł, nachylając się. Ręką złapał jej nadgarstek, chociaż trwało to ułamek sekundy, zanim przeniósł palce na tkwiącą w drugiej kieszeni spodni paczkę. Wyjął kolejnego mantykora, bezceremonialnie wsuwając go jej ust i podpalając od swojego, zaciągnął się dymem. Były paskudnie łagodne, ale znosił karę dzielnie, wciąż kotłując się z myślami. Wyprostował się, jak gdyby nigdy nic i zerknął gdzieś na jej buzię. - Skoro lubisz takie gierki, nieznajoma - przebieranki też się kwalifikują?
Zapytał w końcu, puszczając jej oczko, bo przecież kurwa nie chciał, żeby się rozpłakała, bo coś odpierdolił, jak był nachlany lub naćpany, lub chuj wie, co jeszcze. Cofnął się, opuszczając jej strefę komfortu i wrócił na swój skrawek podłogi, siadając wygodnie z papierosem w ustach.
Powrót do góry Go down


Nell Ripley
Nell Ripley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165
C. szczególne : Color capillus, kardynał, emanacja biedactwem, słowiański przykuc, baza wiedzy bezużytecznej
Galeony : 271
  Liczba postów : 118
https://www.czarodzieje.org/t20989-nell-ripley#673807
https://www.czarodzieje.org/t20997-tytus#674120
https://www.czarodzieje.org/t20990-nell-ripley#673810
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyPon Sty 10 2022, 15:10;

Trudno powiedzieć, czy można być dobrym w czytanie ludzi. Nell miała autyzm, a to przecież trochę jak kalectwo, trochę jak sekretna super moc. Jej mózg rejestrował rzeczy, na które ludzie zazwyczaj nie zwracali uwagi, ale jednocześnie z trudem radził sobie z kwestiami, które dla ogółu były oczywiste, wręcz niezauważalne. Obserwowała go uważnie, jak zwierze, albo właściwie jakby on sam był zwierzęciem, bystrookim krukiem, a ona jego pełnym zamiłowania do obcowania z naturą ornitologiem. Kto wie, czy nie interesował jej bardziej w swoim naturalnym środowisku, tak nieugłaskany, nieuczesany, w bluzie i z kiepem w buzi, niż jak każdy inny wymuskany dziedzic, chłopiec z dobrego domu, książę, który myśli, że jest jedyny, a jest jedynie jednym z wielu książąt.
Nell rzadko kiedy przechodziła obok kogokolwiek obojętnie, ludzie byli fascynujący, mówiła im to zresztą zawsze wprost. Intrygowało ją, czy są świadomi swojej świadomości, chciała wiedzieć jak myślą, co robią, wszystko wydawało jej się tak zupełnie inne od jej własnych ścieżek, a wszystko, co inne przyciągało jej uwagę. Jednocześnie, mimo tego ludźmi zainteresowania, bardzo trudno było jej zbudować z nimi trwałą relację. Miała swoją skromną garstkę przyjaciół, gang pięciu palców, ale nie traktowała ich nawet jako przyjaciół. Wydawali jej się przedłużeniem jej własnego mózgu, albo ona była przedłużeniem ich. Inne osoby przychodziły i wychodziły z jej życia, a ona, jak te otwarte drzwi z trzeszczącym zawiasem, nie potrafiła zrobić z tym nic sensownego.
- Jaki motor? - ożywiła się, prawie gubiąc swoją pozę tajemniczej, zapomnianej nieznajomej, no ale była mechanikiem, nie mogła się powstrzymać, spróbowała więc wybrnąć kontynuując- No tak, oczywiście, że masz motor. Wyglądasz na takiego z motorem. - uśmiechnęła się, bo to w zasadzie była prawda. Wyglądał prędzej na takiego z motorem niż z, na przykład, hulajnogą.
Był od niej dramatycznie większy, w każdym aspekcie, wysokości, szerokości, rozpiętości ramion. Nie byłą słabowitym chucherkiem, biła się na pięści z chłopakami zza płotu za czasów kiedy jeszcze mieszkała w bidulu, ale z takim Rowlem to by na pięści chyba nie chciała. Obnażyła zęby ponownie, kiedy po chwilowej wylewności nakazał jej nie słuchać. Patrz, bo to zrobi, ehe.
- Dzięki za ostrzeżenie. Będę pamiętać, że lepiej być kotem i nie być Twoim kwiatem o ile nie zapragnę śmierci. - puściła mu oko. No nie ma to tamto, bajerę miał taką, że by go mogła chętnie jednak na to piwo zaprosić, kto wie, jakie mieliby durnowate przygody po alkoholu. Może nawet tańczyliby na dachu gospody? Ach stare dobre czasy.
Najśmieszniejsze w tym układzie było to, że Ripley nawet przez myśl nie przeszedł seks, a było to pierwsze skojarzenie Rowle'a. Zapowiadało się, że ta karuzela nieporozumień będzie się kręcić dalej i kto wie do czego dojdą przy finale? Przyglądała się tej pojedynczej linii, która pojawiła się na jego czole, kiedy próbował skrupulatnie ukryć przed nią, że próbuje przypiąć jej twarz do jakiejkolwiek sytuacji i dokładnie w tym momencie wiedziała,że może wiele na tym ugrać. Bo okazało się, że on rzeczywiście nie był pewien, czy ją zna. A ona była pewna, że nie.
Kiedy stanął przed nią wielki jak góra, podniosła zainteresowane spojrzenie. Nie była płochą sarną, która kuliłaby się przed wielkim niedźwiedziem, nie była nieśmiała, bo też nie przychodziły jej do głowy zdrożności. Kiedy przerwał dzielącą ich, niewidzialną barierę swoim dotykiem wzdrygnęła się, co mogło wyglądać na zawstydzenie, a było jedynie typową reakcją na ludzki dotyk, do którego nie była przyzwyczajona i którego unikała - no, może poza biciem się na pięści. To inna sprawa. Zaciągnęła się petem i wypuściła dym nosem jak byk w kreskówce albo stary parowóz. No gracja z niej i niewiasta niesamowita, naprawdę. Mimo to uśmiech przeciął jej usta ponownie, znów zaczepny, figlarny, wesoły.
- To zależy - mruknęła niskim tonem - Za co Ty się przebierzesz i czy też o tym zapomnisz. - patrzyła na niego chwilę z góry, ciesząc się tą zmianą energii, bo jednak zawsze trochę egocentrycznie lubiła być wyżej niż wszyscy. Zaraz jednak ukucnęła obok niego trochę jak małpka, słowiańskim przykucem, i całe szczęście, że spódniczka miała wystarczająco dużo materiału, bo pewnie zaświeciłaby mu majtkami pod musztardowymi rajstopami. A koronek, w odróżnieniu od Rowle'owego kota nie nosiła. Tylko zwykłe gacie. Dziś prawdopodobnie w rakiety kosmiczne i wirujące planety. Zagryzła filtr papierosa i uniosła brwi.
- Jakie gry Ty lubisz? Mogę się dostosować.


@Charlie O. Rowle
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyPią Sty 21 2022, 01:30;

@Nell Ripley

Charlie był głupi. Nie był w stanie rozpoznać autyzmu ani tego, że cokolwiek mogło być z nią nie w porządku. Była dziwna, ale trzyczwarte uczniów tej szkoły taka była. Im młodsze pokolenie, tym dalej odbiegała ta linia szaleństwa od tej, która świadczyła o normalności. Przywykł do tego, że ludzie go obserwowali, czasem nawet dziewczyny na szkolnym korytarzu i nieskromnie mówiąc, nie widział w tym nic złego, bo brzydki nie był. Głupi, ale przystojny, a ładną mordą wiele szło w tym świecie dziś załatwić. Pozwalał więc jej patrzeć, ile chciała, posyłając w jej kierunku ciemnozielone tęczówki okazjonalnie. To chyba przez to skojarzenie z kotem, miał wrażenie, że zwyczajnie zwieje, a wydawała się przecież zabawna. Lub jej rajstopy takie się wydawały. Krukonka miała coś dziwnego w oczach, jakieś iskierki, jakieś takie błyski, których nawet nie umiał nazwać, a co dopiero rozszyfrować, tak to już z babami było. Przekręcił głowę z uśmieszkiem, gdy zapytała o motor.
- Fanka magimotoryzacji? Dwa mam, ale najczęściej jeżdżę na Turnovie. Bravo nie skończyłem naprawiać. - wyjaśnił ze spokojem, ruchem głowy zgarniając opadające na czoło kosmyki włosów gdzieś na bok. Roześmiał się na jej kolejne słowa z nutą niedowierzania, ale głośno i bezwstydnie, palcami poprawiając materiał swojej bluzy. - To znaczy?
Nie miał pojęcia, jak to interpretować, bo nie miał skóry, nie miał kasku. Nawet buty miał nie takie, jak na wyjazdy motorem były potrzebne. Do czego więc nawiązywała? Po dłuższym zlustrowaniu jej wzrokiem rozejrzał się po zakurzonej izbie, jakby czegoś szukał. A przecież nic tam nie było. Zapalniczka zalśniła w jego dłoni, wyjęta szybko ze spodni. Palce zaciskały się na chłodnym metalu. Gdzie widniał Rogogon Węgierski. Nathaniel miał dobry gust — poza jego siostrą, bo jak ją na swój pokrętny sposób kochał, tak z Emily by dnia nie wytrzymał.
- Gorzej, jak Koty też przy mnie zaczną zdychać lub ginąć w tajemniczych okolicznościach. Rowle mają złą sławę.
Puścił jej oczko również, nie tłumacząc już niczego więcej. Właścicielka musztardowych rajstop była chyba osobą zadziorną, na co nie mógł pozostawać jej dłużny. Dawno nie prowadził tego typu konwersacji — beztroskiej? Pozbawionej celu oraz sensu? Była to przyjemna odmiana od tego wszystkiego, co działo się w jego przepełnionym starymi czarodziejami i złymi decyzjami życiem. Brunet uśmiechnął się więc pod nosem, nieco bardziej się na dziewczynie koncentrując. Była szczupła i miała ciekawą figurę, do której w jakiś sposób pasowała jej buzia. Nieco kocia, prowokacyjna. Nie była dziewczyną brzydką.
Mina mu jednak zrzedła, a w głowie tańczyły wspomnienia z przepitych bądź przećpanych — sam nie pamiętał — nocy, gdzie ów ładnej buzi szukał, na próżno rzecz jasna. Zwilżył spierzchnięte usta, bo chociaż nie czuł jakiegoś wstydu czy zakłopotania na skalę dramatyczną, to było mu po ludzku głupio, że mógł zapomnieć. A przecież był święcie przekonany, że nic nie odjebał. Potem już więcej działał, niż myślał, podchodząc do niej swobodnie. Mimowolnie zaciągnął powietrze nosem, gdy znalazł się bliżej, chcąc widocznie przekonać się, czym kocia dama pachniała. Nie cofnął dłoni pomimo wzdrygnięcia z jej strony, robiąc swoje, nawet chwilę patrząc jej w oczy. Był trochę wczorajszy, ale kontaktował i był świadom swoich słów oraz czynów, trafiła więc na dobry moment.
Rozsiadł się, jak ten książę w chwilowym milczeniu, zaciągając się papierosem znacznie słabszym niż te, do których przywykł. Oparł głowę, prostując ją tym samym i obserwując ją z zaciekawieniem, gdy się zbliżała, zaśmiał się, unosząc kąciki ust ku górze. Co to za pytanie? Jego głowę nie trudno było nakierować na bezwstydność i perwersję, był tylko mężczyzną.
- Jeszcze nie miałem okazji się przebierać, jestem gotów na Twoje sugestie. Wyglądasz na obeznaną. To nie tak, że zapomniałem.
Odpowiedział też dość niskim głosem, wypuszczając trzymany dłużej w płucach dym na bok, przymykając na chwilę powieki. Strzepnął popiół na podłogę obok siebie, uznając, że później to sprzątnie. Bałaganu akurat po papierosach nigdy nie zostawiał, jedynie smród nikotyny i innych substancji, który poniekąd stał się składnikiem jego unikalnego zapachu, mieszając się z perfumami. Spojrzał jej w oczy, chociaż faktycznie — na nogi też zerknął, zostawiając jednak rakiety kosmiczne w spokoju, aż takiego tupetu nie miał. - Bez zasad prawdopodobnie. Takie, które nie skończyłby się dla Ciebie kocie dobrze. Jak dla tych paproci czy tam kaktusów, Merlin wie. Zadajesz dziwne pytania.
Westchnął ciszej, podobnie jak ona, trzymając filtr papierosa między ustami i rozluźnił ciało, opuszczając dłonie koło swoich nóg.
Powrót do góry Go down


Nell Ripley
Nell Ripley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165
C. szczególne : Color capillus, kardynał, emanacja biedactwem, słowiański przykuc, baza wiedzy bezużytecznej
Galeony : 271
  Liczba postów : 118
https://www.czarodzieje.org/t20989-nell-ripley#673807
https://www.czarodzieje.org/t20997-tytus#674120
https://www.czarodzieje.org/t20990-nell-ripley#673810
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyPią Sty 21 2022, 20:05;

Przystojności nie można było mu odmówić i tu nie miała dylematu jak to nazwać. Kiedy rozmawiała z Bystrą Wodą na usta cisnęło się "ładny" bardziej niż "przystojny". Bo Eskil był przepiękny w magiczny sposób, jak chłopiec-wróżka. Rowle nie miał w sobie nic z wróżki. Ani już chyba wcale z chłopca.
- Fanka? - powiedziała to słowo takim tonem, jakby było uklepane z gówna i jakby ją właśnie okropnie obraził. Obróciła peta w ustach - Fanką to mogę być Iron Maiden o ile znasz mugolskie zespoły, w co wątpie. - wycedziła - Fanka motoryzacji, to taka, kttórą się wozi na siedzeniu pasażera i która robi "ahihihi" kiedy za szybko wejdziesz w zakręt. - zmrużyła oczy. Nie, żeby miała coś do dziewcząt miłujących w ten sposób motoryzację. Jej boleśnie przypominający o sobie feminazizm nie pozwalał na to. Spojrzała na zakurzoną podłogę, rozejrzała się po kątach jakby tam szukała jakiejś pomocy w odpowiedzi na jego sensowne pytanie, bo właściwie jak powinien wyglądać taki gość z motorem. Szukała dobrego słowa wypuszczając z płuc dym i pukając się palcem w wargę.
- To znaczy bogaty. - powiedziała w końcu - Wygląasz na bogatego, który nie chce wyglądać na bogatego. - podsumowanie godne jej pokrętnych ścieżek myślowych. Spojrzała wymownie na jego pierścień, na zapalniczkę, no mógł ubierać się jak pan Zenek spod Traszki, ale pachniał drogimi perfumami i świecił dodatkami zdradzającymi go na kilometr. Jej osobiste, bystre oko ulicznego szczura na bank by go wypatrzyło w tłumie ludzi w londyńskim metrze i oskubałaby go do gołego. Z czegokolwiek by się dało.
- To co z tym Twoim Bravo. Pewnie rozrusznik? W modelach sprzed 90' zaciski przewodów trzeba wymieniać co pięć lat. Łatwo poznać zwarcie instalacji elektrycznej bo jak naciśniesz guzik znikania siadają wszystkie kontrolki. Gorzej, że ciężko dostać oryginalne. - nie ma to jak sie powymądrzać. Zapewne znał swój motor lepiej od niej, ale adhd nie pozwalało jej zatrzymać w mózgu posiadanych informacji. Za to, że zawsze papla wszystko, co jej ślina na język przyniesie kiedyś dostanie w zęby i to tak dostanie, że przykryje się nogami. Wtedy żadne rajstopy ani rakiety nie pomogą, a gwiazdy będzie widziała tylko wirujące nad głową.
Jej perfumy nie były żadną skomplikowaną kompozycją ambry czy piżma. Jedna uczennica szóstej klasy w domu kruka potrafiła zamykać zapachy różnych rzeczy we flakonach perfum i brała za to tylko dziewięć knutów. To o jakieś sto galeonów mniej niż którykolwiek flakon perfum w perfumerii. Nell pachniała zimą jak pomarańcze i goździki przez co cały czas wydawało się, że podjada pierniczki, co pewnie by robiła, gdyby jakiekolwiek miała.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz. Pasowałbyś mi przebrany za Willy'ego Wonka. - uśmiechnęły się jej oczy kiedy usta odnalazły znów filtr od peta- Jak "to nie tak" to jak? Jak mam na imię. - uniosła brwi. W sumie mógł wiedzieć, mógł strzelić, więc podniosła stawkę- Powierzyłam Ci w tajemnicy moje prawdziwe, pełne imię, a Ty nawet tego nie pamiętasz. Tsk. Tsk. Tsk. - pokręciła głową. Teraz mogła mieć pewność, że nawet jeśli skądś słyszał, że nazywała się Nell albo jakby strzelił jak ślepa kura w drzwi od stodoły, to mu się nie uda.
Przyglądała mu się z zainteresowaniem, wydawał się zmęczony, bardzo, choć przecież był jeszcze całkiem młodym gościem. Czasem wydawało się jej, że ludzie całkiem niepotrzebnie biorą na ramiona cały ciężar swojego świata uginając się pod decyzjami, które słusznie bądź nie, sami podjęli. Jej filozofia była zgoła inna, ale przecież nie znali się na tyle dobrze, by mu cokolwiek doradzać. Choć bezpardonowa szczerość nie pozwoliła jej usiedzieć cicho.
- Wyglądasz na nieszczęśliwego. - to był taki poważny zarzut, ale zupełnie nie czuła wagi wypowiedzianych słów. Nie wiedziała, że czasem można być zbyt-szczerym, albo niekoniecznie skłonnym do otwartości- Z zasadami czy bez gry powinny być przyjemne. Nie ma nic przyjemnego w kończeniu źle. Chyba, że na tym polega gra, na zabijaniu kwiatów. I kotów. - zmarszczyła brwi.- Dziwne? - zadawała dziwne pytania? Zdawało się jej, że pytała po prostu o to co ją obchodzi. Tak jak zazwyczaj. Nigdy nie rozwodziła się nad tym, czy to była normalna ciekawość, czy nie. Opuściła kolana na podłogę, z przykucu zmieniając pozycję na jakiś siad płaski w stylu nadepniętej żaby i pogrzebała palcem w oku, do którego wdarła się boleśnie smużka dymu. Sięgnęła po jakiś pantofel, jeden z wielu rupieci na poddaszu i cisnęła nim celnie, acz chyba za mocno, w uchylone okno, by otworzyć je szerzej. Pantofelek odbił się od framugi, owszem, otwierając ją na oścież, jednak sam wyfrunął przez okno, a przerażone spojrzenie krukonki podkreślało jedynie słowa, które powiedziała chyba do siebie, bo dość cicho.
- Mam nadzieję, że nikogo nie rąbnie w głowę.


@Charlie O. Rowle
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptySro Maj 11 2022, 19:23;

Jeśli chciał jakkolwiek, żeby jego metamorfomagia przestała sprawiać mu problemy, musiał przyłożyć się bardziej do transmutacji. Niestety nie przepadał za odczuwaniem bólu, więc jakiekolwiek ćwiczenia z własnym wyglądem odkładał na te dni, gdy czuł się wyjątkowo dobrze. Ten się do nich nie zaliczał. Larkin znalazł sobie spokojnie miejsce w zamku, gdzie rozsiadł się z książką do transmutacji, czekając, aż dołączy do niego Augustine. Umówili się wcześniej na wspólne powtórki z transmutacji, a jeśli Larkin się nie mylił, drugi Krukon był z niej lepszy od niego. W oczekiwaniu na jego przyjście, LJ otwarł podręcznik, czytając na temat zaklęcia zmieniającego kręgowce w roślinę. Było to jedno z prostszych zaklęć, które jednak sprawiało Swansea nieco problemu. Chłopak podejrzewał, że głównie przez wymowę, więc ćwiczenie dykcji zostawił sobie na później, gdy dołączy do niego Edgcumbe i okaże się, czy i on ma z nim problem, czy jednak nie. Larkin skupił się na czytaniu w podręczniku opisu zaklęcia, zamierzając później zacząć od ćwiczenia ruchu różdżki. Według niego, mając podstawowe zdolności transmutacyjne, powinno się być w stanie przemienić małe kręgowce w niewielkie rośliny. Według podręcznika należało się skupić na wyglądzie rośliny, jaki chciało się uzyskać, wyobrażając sobie, jak dokładnie ma wyglądać przemiana wybranego stworzenia. Powinno być proste, choć Larkin podejrzewał, że z wymową będzie trudniej.

KOSTKI - ĆWICZENIE RUCHU(jeśli chcemy)
1 i 4 wygląda na to, że wykonujesz gest poprawnie, ale z nieznanych powodów czarownica w książce zdaje się z ciebie śmiać. Tylko nie zamykaj książki!
2 i 5 w końcu możesz wykonać odpowiedni gest z zamkniętymi oczami, aż prosi się o wypowiedzenie zaklęcia! Wiszący obok portret kiwa z uznaniem głową, napawając się optymizmem co do zbliżających się egzaminów.
3 i 6 niby wszystko idzie dobrze, ale nagle, zupełnie nieoczekiwanie wypuszczasz z różdżki iskry

@Augustine Edgcumbe

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole


Ostatnio zmieniony przez Larkin J. Swansea dnia Pią Maj 20 2022, 17:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Administrator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptySro Maj 18 2022, 13:49;

Co jak co, ale korki z transmutacji to było coś co wcale mi nie przeszkadzało, by robić w wolnym czasie. Przez metamorfomagię byłem dość dobry w te klocki, a lubiłem robić coś w czym byłem niezły! Dlatego z chęcią przystępuję do nauki ze starszym Krukonem, odrobinę podbudowując tym samym swoje nikłe ego faktem, że ktoś starszy szuka pomocy u mnie. Idę jakieś sto lat do miejsca gdzie się umawialiśmy i okazuje się, że to jakieś straszliwie zakurzone poddasze. Podaję rękę na przywitane Larkinowi i kręcę z dezaprobatą głową.
- Serio? Nie mogliśmy iść po prostu do Pokoju Wspólnego czy coś? - pytam z westchnieniem i siadam ostrożnie na jakiejś uwalonym kufrze. Jestem prawie pewny, że w roku widzę jakieś chochlicze bobki. - Powinniśmy to transmutować - stwierdzam i wskazuję głową na obleśne kupska w rogu. W końcu jednak pochylam się nad tym co chciał poćwiczyć LJ. Co prawda akurat to rzadko trenowałem, dlatego przez chwilę pochylałem się nad podręcznikiem kolegi czytając treść. - To odrobinę jak przemiana w kogoś innego, mam wrażenie, że musisz dobrze znać roślinę, by odpowiednio przemienić. Wkurwiające. Chyba że się mylę i wyolbrzymiam - mówię z westchnieniem podnosząc do góry swoją nową różdżkę i patrzę wyczekująco na LJa, by ten wykonał odpowiedni ruch różdżką. - Chwyt beta - poprawiam go zanim zacznie machać różdżką, bo już widzę, że źle się do tego zabiera. Łapię go za nadgarstek i odrobinę zmieniam ułożenie różdżki, by sztywno ją trzymał między kciukiem a resztą palców.  - Ręka bliżej ciała. Różdżka na wysokości substratu. Mamy transmutację pół - żywą, więc prawie zawsze ruch różdżki najpierw haczykowaty. Potem dźgnięcie - mówię dość monotonnym tonem, co prawda większość powtarzając z książki, ale tym razem mówiąc to prezentuję mu idealnie w jaki sposób wygląda ten ruch. Może nie zawsze udaje mi się w praktyce to zaklęcie, ale w teorii jeśli chodzi o transmutację zawsze idzie mi przednio.
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyPią Maj 20 2022, 20:52;

3 - iskry lecą

- Nie bardzo odpowiada mi nauka w Pokoju Wspólnym… Zwykle wiem z niej mniej, niż wcześniej - Larkin odpowiedział, unosząc spojrzenie znad książki na drugiego Krukona. Trudno było to przyznać, ale zwykle żadna z nauk w Pokoju Wspólnym nie kończyła się dobrze. Najczęściej wiedział po niej mniej, niż przed nauką, a przecież nie o to chodziło. Chciał podciągnąć się z podstawowych zaklęć, spodziewając się w głównej mierze właśnie ich na egzaminie. Owszem, studiowali, ale każdy posiadał inny poziom wiedzy z tego samego przedmiotu, a egzamin musiał być dostosowany do wszystkich. Poza tym kreatywność leżała w wykorzystywaniu kilku prostych zaklęć do osiągnięcia efektu jednego, bardziej skomplikowanego zaklęcia, prawda?
- Możemy później spróbować tamto ogarnąć w coś ciekawszego - zgodził się, spoglądając na mało przyjemne otoczenie, na które wcześniej nie zwrócił uwagi, szybko jednak skupiając się na zaklęciu, które chciał przećwiczyć. Dostrzegł, że najwyraźniej Edgcumbe nie znał tego zaklęcia na tyle dobrze, po chwili otrzymując potwierdzenie własnych myśli. Mimo to postanowił skupić się w pełni na słowach znajomego, próbując wykonać wszystko tak, jak mówił.
Wyciągnął swoją niesamowicie krótką różdżkę, próbując chwycić ją odpowiednio, co dość szybko okazało się błędne. Po wprowadzonych przez Augusta poprawkach, nawet różdżka przestała kaprysić, zupełnie, jakby wcześniej sama chciała zwrócić czarodziejowi uwagę, że nie trzyma jej poprawnie. Uchwyt beta… Powinien już zapamiętać na później. Gorzej, że z ręką bliżej ciała czuł się, jakby miał udawać karła. Rozluźnił się, aby po chwili znów przyjąć odpowiednią pozycję do wykonania ruchu różdżką, słuchając kolejnych uwag Augusta. Wpatrywał się w czubek własnej różdżki, wykonując ów haczykowaty ruch, po którym nastąpiło dźgnięcie, przypominając mugolskie walki z dziwnym prętem, chyba szermierka czy szarmerka to się nazywało, nie pamiętał.
- Chyba ogarniam - mruknął, powtarzając znów odpowiedni ruch, upewniając się, że trzyma różdżkę odpowiednio. Wykonał kilkukrotnie machnięcie różdżką, kiedy nagle z jej końca wystrzeliły iskry, przelatując przez poddasze, sprawiając, że LJ wpatrywał się w ślad za nimi, nie wiedząc co się stało. - Chyba nie tak wykonałem dźgnięcie - stwierdził z lekkim uśmiechem w kąciku ust, zaraz poważniejąc, aby spróbować ponownie, tym razem bez dodatkowych efektów.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Administrator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyWto Maj 24 2022, 10:26;

Unoszę jedynie ze zdziwieniem brwi kiedy Larkin twierdzi, że nauki w Pokoju Wspólnym mu nie idą. Co jak co, ale Krukoni zwykle sprawiali bardzo dobrą atmosferę do nauki. Co jednak komu pasuje. Wzruszam ramionami na słowa chłopaka i zerkam na kąt w którym leżały jakieś paskudne kupska.
- Naprawdę zadziwiasz mnie swoimi preferencjami co do miejscami na naukę - mówię z westchnieniem i zerkam na swojego ziomka. Przyglądam się jak Krukon rzuca zaklęcie na sucho, ale już kręcę głową, kiedy tylko widzę jak szalenie rzuca się z dźgnięciem. - Bo machasz jakby to było zaklęcie ofensywne. Musisz  robić to delikatniej. Wygląda to głupio  w tym chwycie - mówię i spokojnie i pokazuję mu jeszcze raz w jaki sposób powinien dźgnąć. - No dobra wymowa. Vertebranimatum - mówię starając się rozłożyć idealnie akcenty. Robię to najpierw kilka razy pod nosem, zmieniając intonację i nacisk na inne sylaby. W końcu wybieram to, które z tego co pamiętam było odpowiednią wymową i powtarzam je na głos na początku próbnie. Na początku różdżka kompletnie nie reaguje, ale kiedy odrobinę to przekształcam czuję w nowej różdżce ciepło i działanie, którego mogłaby się podjąć gdyby nie fakt, że nie ma na czego czarować. - Dobra, próbuj z wymową, a potem zaczniemy praktykę - mówię i jeszcze raz mu powtarzam słowo Vertebranimatum i staram się podkreślić przedostatnią sylabę podczas której zaczyna "dźgać" powietrze. W międzyczasie kiedy ten trenuje, rzucam niewerbalne Papilofors w stronę kup, które nadal nam zaśmiecały widok. To było proste i przydatne zaklęcie. Szczególnie do naszego kolejnego ćwiczenia.
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyCzw Maj 26 2022, 16:05;

Nie odpowiedział już w kwestii miejsca do nauki, nie uznając tego za konieczne. Trudno byłoby też wyjaśnić, że tak naprawdę do pewnego rodzaju bałaganu, chaosu, był przyzwyczajony i nie potrafił uczyć się, czy nawet pracować, kiedy wokół niego panował idealny porządek, jak to było w Pokoju Wspólnym. Szczęśliwie dość szybko przeszli do ćwiczenia zaklęcia, co jednakże okazało się raczej kiepską próbą.
Zacisnął mocniej zęby, kiedy usłyszał krytykę, próbując zastosować się do wskazówek. Poprawił jeszcze raz swój uchwyt, na moment rozluźniając wszystkie mięśnie, aby powtórzyć wykonanie ruchu. Sam zaczął dostrzegać różnicę, ale zanim przeszedł do ćwiczenia wymowy, spróbował jeszcze parokrotnie wykonać odpowiedni ruch, z początku powoli, a później coraz szybciej, aby w końcu móc wykonać go płynnie, jakby znał zaklęcie od dawna. Dopiero wtedy skinął lekko głową drugiemu Krukonowi, dając znać, że jest gotów ćwiczyć wymowę.
- Ver… Vertebrani… matum… Też sobie zaklęcie wybrałem – mruknął pod nosem, mając problem wypowiedzieć poprawie zaklęcie i nie poprawiało mu humoru, że nawet Edgcumbe nie był w stanie zrobić tego za pierwszym razem. Larkin zacisnął zęby, powtarzając z myślach zaklęcie, starając się je odpowiednio wypowiedzieć w myślach, zanim znów otworzy usta. Kiedy ostatecznie vertebranimatum przestało w jego głowie brzmieć jak vertebranimutum czy vertabarnimum był gotów raz jeszcze odezwać się, tym razem płynniej.
- Vertebranimatum – wypowiedział, czując, że jego różdżka sama ma ochotę rzucić zaklęcie, gdyby nie to, że nie wykonał żadnego geestu, ani nie wskazał jej celu. Mimo to, Swansea powtórzył raz jeszcze zaklęcie, skupiając się na akcencie, wiedząc, że jest już gotów do ćwiczenia praktyki. Spojrzał na wyczarowane przez Augusta motyle, domyślając się, że to właśnie je będą za moment zamieniać, ale czekał, aż kolega pokaże w praktyce działanie zaklęcia.

@Augustine Edgcumbe

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Administrator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyWto Maj 31 2022, 01:29;

Przestałem w końcu komentować niezbyt urocze miejsce do którego nas zaprosił i postanawiam się skupić na nauce. W zasadzie głównie mówię póki co wskazówki do Larkina, bo w przeciwieństwie do mnie - on jeszcze nigdy nie rzucił poprawnie tego zaklęcia. Ja już kiedyś je umiałem całkiem nieźle, ale przez rzadkie używanie zdążyłem już zapomnieć.
Kiedy poprawiamy chwyt, przechodzimy do wymowy. Niestety wyraz który jest użyty do tworzenia tego zaklęcia, wydaje się być wprost niemożliwie trudny do wymówienia. Wiem, że tak jest szczególnie na początku. W ogóle nie przypomina poprawnego, angielskiego słowa i sam nie wiem kto miałby mniejsze problemy by je jakoś wymówić. Najpierw ja powtarzam kilkakrotnie Vertebranimatum, potem wybieram to które jest dobre i parę razy podkreślam to Larkinowi. Oczywiście na początku nawet trudno mu dobrze wymówić to słowo, a co dopiero odpowiednio zaintonować. Nie okazuję jednak szczególnej irytacji, spokojnie przypominam mu jak brzmiało słówko i czekam aż poprawnie je wymówi.
- Dobrze - mówię nagle kiedy ten je wymawia i zachęcam, by wziął do ręki różdżkę i sam poczuł, że dobrze je wymawia. W końcu kiwam głową, że koniec tego rzucania zaklęć na sucho i przechodzimy do praktyki.
- Musisz wyobrazić sobie wszystko. Pomyśl o roślinie, którą dobrze znasz. Do tego pamiętaj, że musisz zmienić strukturę motyla. Musisz myśleć o kształcie oraz o samej masie. Potrzebujesz poczucia świadomości z czego są te rzeczy - tłumaczę i rzucam na jednego z motyla Vertebranimatum skupiając się mocno. Mój motyl przemienia się prawie idealną pieczarkę, jedynie na korzeniu mając kilka rys przypominających dawne zwierzę, którym było. - To bardziej pamiętam niż kwiaty - tłumaczę swój wybór LJowi.

Zasady:

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyWto Cze 07 2022, 08:41;

efekt motyla 33

Vertebranimatum. Jakby nie mogli wymyślić prostszej nazwy zaklęcia i choć LJ wiedział, że nie tak działało tworzenie magii, w myślach przeklinał na starożytnych czarodziei, którzy dodawali nazwy do zaklęć. Czy naprawdę nie było prostszych? Jednak nie na tym miał się teraz skupić.
Wysłuchał uważnie słów Augusta, starając się zrozumieć to, o czym mówił. To zaklęcie rzeczywiście przypominało metamorfomagię i wiedział, że może je tak traktować. Jednak o wiele prościej skupiało się na własnym ciele i kształcie, jaki chciało się osiągnąć. Wyobrażenie sobie struktury motyla oraz struktury rośliny, przy jednoczesnym myśleniu o tym, jak miało się stworzenie przemieniać, zdawało się nieco ponad siły Larkina. Co tu wiele mówić, zdawało się prawie niemożliwe, choć jednocześnie wiedział, że możliwe jest. Po chwili dostał nawet przykład, gdy obserwował, jak Edgcumbe zmienia motyla w… pieczarkę.
- Piękna pieczarka - zaśmiał się jedynie, próbując skupić się na drugim z latających motyli. Roślina nie była trudna, w głowie miał oset, wyglądający pięknie, a niedoceniany przez niemal wszystkich ludzi, których znał, uznawana za chwast, za coś brzydkiego. Roślina krążyła w myślach Larkina, kiedy celował różdżką w motyla, ale wymawiając zaklęcie, był już pewny, że coś się nie uda. Nie był w stanie do końca wyobrazić sobie przemiany stworzenia w roślinę, poza kształtem. Myśl o masie - słowa Augusta rozbijały się w jego głowie, ale zamiast przemienić w pełni motyla, dłoń Larkina zaczęła zmieniać kształt, przez co przerwał zaklęcie.
- To miał być oset - mruknął, wpatrując się w latającego motyla, który zamiast głowy miał fioletowy kwiat i tyle, reszta odwłoku i skrzydeł pozostała nienaruszona. - Dobra, to jeszcze raz. Skupić się na kształcie i na masie. O ile z kształtem nie mam problemu, to z masą… To mnie zablokowało - dodał, wyraźnie czując się źle z faktem, że coś mu nie wychodzi z transmutacji, dziedziny, która powinna być jego konikiem, skoro był metamorfomagiem, a zupełnie tak nie było.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Administrator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptySob Cze 18 2022, 20:58;

To prawda, zaklęcie było nieprzyzwoicie trudne do wypowiedzenia. Nie mam pojęcia kto wymyślał inkantacje tego czaru. Byłem jednak pewny, że dałoby się to jakkolwiek skrócić albo przerobić. Może powinienem postudiować to zaklęcie i sam popracować nad jego brzmieniem.
Póki co jednak robiłem wszystko by nauczyć zaklęcia LJa, przy okazji sam powtarzając sobie jak się z niego korzysta. Dla mnie osobiście nie było jakoś szczególnie przydatne, dlatego na początku potrzebowałem chwili do przypomnienia sobie wszystkiego. Również macham jeszcze kilka razy różdżką, by porównać swój ruch nadgarstka z tym co robi Larkin. Wydaje się, że wszystko jest w porządku jeśli chodzi o ruch. Teraz trzeba to tylko zsynchronizować z mówieniem, a do wymagało znacznie więcej samozaparcia.
Lekkim ruchem różdżki rzucam zaklęcie a na mojej dłoni pojawia się całkiem ładna pieczarka, chociaż nie perfekcyjna. Przyglądam się jej z zastanowieniem, dlaczego ma na sobie wadę, ale myślę, że to dlatego, że nie ćwiczyłem go nigdy specjalnie długo. Nie zastanawiałem się jednak nad tym długo, bo już zerkałem czy dobrze idzie Larkinowi. Patrzę jak rzuca zaklęcie i otwieram szerzej oczy, kiedy ten tworzy bardzo groteskowego motyla. Aż prędko rzucam zaklęcie, by nie śnił mi się po nocach motyl z kwiatem zamiast głowy.
- Nie obejmujesz całego zwierzęcia. Tak się skupiasz na tym jak powinien wyglądać, że nie czujesz jego... hmmm całokształtu... rozumiesz? - pytam, bo sam nie wiem czy przedstawiam to odpowiednio. - Myśl o tym, że lekki motyl. Każda jego nóżka. Będzie zaraz cięższym płatkiem - próbuję powoli wyjaśnić mu co mam na myśli. Sam za to rzucam czar na kolejnego motylka, ale chcę poćwiczyć je niewerbalnie, ale ten idzie mi znacznie gorzej kiedy nie wypowiadam słów. Mial być słonecznikiem, a wyszedł jedynie ziolono - żółty. Z westchnieniem cofam zaklęcia i rzucam je jeszcze dwa razy. Raz poszło mi ponownie beznadziejnie, a za trzecim razem dopiero grzybek, którego miałem w ręce był grzybem - chociaż tęczowym.

zasady:

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyWto Cze 21 2022, 11:31;

73
Larkin wpatrywał się w swojego dziwnego motyla, nim ten został przemieniony w pełni przez Augusta. Zdecydowanie gdyby zrobić z niego rzeźbę, czy może rzeźbę na wzór tego dziwnego stworzenia, być może mugole kupiliby ją do jakiś domów strachu, czy innego dziwnego miejsca. Nie było to jednak to, co chciał osiągnąć w trakcie tych ćwiczeń. Westchnął bezgłośnie, mając wrażenie, że znów słyszy narzekania swojego ojca na to, jak źle radził sobie z transmutacją, a przez to i z metamorfomagią. Przez ułamek sekundy miał problem zapanować nad swoim wyglądem, ale zdołał to opanować, skupiając się na słowach drugiego Krukona.
Musiał przyznać, że w tym, jak August starał się mu wyjaśnić działanie zaklęcia było coś. Nie nazwałby ich może równie wyczerpującymi co tłumaczenia Pattona, ale zdecydowanie pomagały znaleźć błąd. Kiwnął lekko głową, próbując myśleć o motylu, jakby już był kwiatem, który chciał uzyskać.
- Pomyśleć, że z takimi zdolnościami powinienem być lepszy z transmy, a mam problem przemienić motyla w roślinę – mruknął, kręcąc głową. W końcu przymknął oczy, przeczesując palcami włosy, próbując na nowo skupić się na zaklęciu, nie skupiając się za bardzo.
Wypowiedział spokojnie zaklęcie, wykonując odpowiedni ruch różdżką, a już po chwili motyl przed nim zaczął się przemieniać. Jego głowa powiększyła się, zmieniła kształt, zabarwiła się na fioletowo. Czułki zostały wchłonięte przez kwiat, a tułów stworzenia wydłużył się, zmieniając kolor na zielony. Nóżki skróciły się, wyglądając jak meszek na łodydze. Wciąż jednak oset posiadał barwne skrzydła.
- No... Prawie - stwierdził, cofając zaklęcie, zamierzając spróbować jeszcze raz.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Administrator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyNie Lip 17 2022, 14:07;

Widzę, że LJ jest odrobinę już zaniepokojony swoimi wynikami. Nie dziwne. Zdaje się, że ćwiczymy tu już prawie miesiąc czas tak szybko mija, a nadal nie potrafił zamienić odpowiednio tego co trzeba. Byłem tym lekko zafrasowany, ale w końcu całkowicie zrozumiały był fakt, że czasem trudno wykonać niektóre rzeczy. Szczególnie, że ja sam nie byłem zbyt dobrym nauczycielem. Może miałem sporo cierpliwości, ale moje wytłumaczenia, jak Larkin sam zauważył, były dość pobieżne. W przyszłości raczej nie będę mógł zostać profesorem w tej dziedzinie. Chociaż może moje proste stwierdzenia i wskazywanie dokładnego błędu ruchu ręką czy wypowiadania słowa mogły być dość pomocne. Minusem było to, że zanim mówiłem LJowi co robi źle, sam musiałem się nad tym poważnie zastanowić. Machnąć ręką, kilka razy sprawdzić zaklęcie, by zorientować się co dokładnie robi źle mój ziomek. Powiedzieć sobie pod nosem intonację i poprosić, żeby ponownie coś zrobił, żebym mógł przemyśleć co jest nie tak.
- Transmutacja i metamorfomagia są połączone jedynie tym, że jest podobny poziom skupienia na przekształcaniu przedmiotów lub siebie. Powinieneś mieć lepszą... wyobraźnie przestrzenną - mówię monotonnym tonem, dumając nad własnymi słowami. W międzyczasie macham różdżką na kolejnego motyla zamieniając go w kolejnego grzyba. Tym razem udało mi się to doskonale. - Szczególnie, że jesteś artystą, rzeźbisz, tym bardziej nie wypadałoby się znać na całej tej konstrukcji... - zauważam jedynie bełkocząc pod nosem ten niezbyt przyjemny, aczkolwiek bardzo prawdziwy komentarz.
- Niechlujnie machasz różdżką kiedy skupiasz się teraz na masie motylka - zauważam jeszcze znudzonym tonem i sam już stwierdzam, że z łatwością zamieniam bezkręgowce w roślinki po dobrym przypomnieniu sobie zaklęcia. Zastanawiam się czy mogę spróbować objąć nim większą grupę, by pozamieniać w roślinki... Pozwalam LJowi poćwiczyć i sam rozmyślam nad tym jak powinno działać to zaklęcie.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyNie Lip 17 2022, 17:20;

zaklęcie 73+4+10(za próbę)= 87

Trudno powiedzieć, dlaczego tak się działo, ale naprawdę miał problem rzucić bezbłędnie zaklęcie. Zaczął podejrzewać, że wszystko było sprawką dziwnej inkantacji, której poprawne wypowiedzenie było naprawdę trudne. Kiedy w końcu opanował właściwą intonację i przestał kłaść akcent na błędne miejsca, zaczynał machać różdżką, jakby pierwszy raz zaklęcie rzucał. Z kolei, gdy zaczynał skupiać się na ruchu, wymawiał błędnie zaklęcie. Nie było złotego środka i to zaczynało męczyć Swansea, który spodziewał się po samym sobie czegoś więcej. Ostatecznie to zaklęcie było z kategorii prostych do rzucenia, żeby nie powiedzieć - łatwych.
- Vertebranimatum - wypowiedział prosto, stanowczo, celując w kolejnego motyla, stwarzając z niego niemal idealny kwiat ostu. Owszem, miał jeszcze jedno skrzydełko, ale wyglądał już całkiem przyzwoicie. Spojrzał uważnie na Augusta, zastanawiając się, jak powinien odebrać jego słowa, wzmiankę o tym, że był rzeźbiarzem. Wiedział, że powinien lepiej się znać na transmutacji, że przemiana jednego w drugie nie powinna iść mu tak tragicznie, jak to było w tej chwili, a jednak nie mógł nic poradzić na fakt, że zamiana kręgowca w roślinę była irytująco trudna. Co zabawne, miał w wyobraźni wszystko - jak powinien się zmieniać motyl, jak powinny wchłaniać się w jego ciałko kolejne odnóża, jego skrzydełka, czułki, następnie przemieniając się w liście, kwiat.
- Poddaję się. Względnie mi się to udaje, a wątpię, żebym potrzebował do szczęścia w życiu przemieniać zwierzęta w kwiaty. Jak dla mnie, taki efekt wystarcza i lepiej, żeby Whitelight nie chciał tego na egzaminach, bo wtedy widzimy się za rok na tych samych zajęciach - stwierdził, zatrzaskując w końcu podręcznik, który miał przez cały czas otwarty, a który niewiele wniósł do nauki zaklęcia.

@Augustine Edgcumbe

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Administrator




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptyPon Lip 18 2022, 17:58;

Też nie wiedziałem dlaczego Larkin miał takie problemy z rzucaniem tego zaklęcia. Próbowałem go  już nie peszyć komentarzami. Obserwowałem jak sobie radzi tylko bez słowa poprawiam jego łokieć czy dłoń. Sam jednak widział, że idzie mu po prostu kiepsko. Nie wiem czemu nie mógł dziś się skupić na kilku rzeczach na raz. Sam nie wiedziałem czy to kwestia tego, że nie podeszło mu zaklęcie, faktu że ciut bardziej zaawansowana transmutacja wcale nie idzie mu tak dobrze czy może po prostu ma zły dzień.
- Po prostu poćwicz jeszcze - mówię i oddalam się od chłopaka, który nagle z irytacją stwierdza że to nie dla niego i kończy tę zabawę. - Ledwo raz czy dwa spróbowałeś i już jęczysz, że Ci nie idzie. Powinieneś już dawno to potrafić i teraz uczyć się przemieniać kręgowce - zauważam wytykając mu, że jest starszy i powinien to ogarniać sam. Może jestem odrobinę za ostry, ale nie lubię jak ktoś tak szybko się poddaje. Szczególnie, że wystarczyłoby odrobinę dłużej tu zostać, bo jego poprzedni motyl był bardzo bliski perfekcji. Odwracam się od niego lekko naburmuszony i rozglądam się po otaczających mnie motylach. Próbuję skoncetrować się na tym jak wiele istot mnie otacza, które mają podobne kształty, przemieniam je w myślach w proste stokrotki. Powinno wejść to w nawyk natychmiast, jeśli osoba chce wykonywać płynnie to zaklęcie. Ja zazwyczaj uczepiałem się jakiejś myśli przy transmutacyjnych zaklęciach. Na przykład zmiana masy czy kształtu, często po prosu skupiałem się na tym jak wtedy myślę, jakkolwiek to nie brzmi. Potem zaklęcia już szły mi znacznie łatwiej. Tak jak teraz gdy mruczę - Vertebranimatum - i kilka motylków na mojej drodze stało się uroczymi stokrotkami. No i dało się. Odwracam się do LJa, który jednak nie ma ochoty na dłuższe próby. Wzruszam ramionami, bo jego strata i jego ostatnia ocena w Hogwarcie.

|zt|

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 543
  Liczba postów : 1594
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 EmptySro Paź 16 2024, 20:20;

Po niespecjalnie udanych łowach w składziku z ziołami, postanowiła udać się gdzieś, gdzie na sto procent znajdzie stertę śmieci i rupieci, które będzie mogła wykorzystać do tworzenia dekoracji. Złapała lekką zadyszkę wchodząc na wieżę i następnie kierując kroki po schodach do pomieszczenia na poddaszu, bo starała się zrobić to szybko, żeby możliwie prędko zahaczyć jeszcze do innych pomieszczeń i zebrać jak najwięcej fantów.
W środku walały się stosy kartonów, jakieś zakurzone kufry, teczki i cała masa gratów, na których widok zaświeciły się Kasi oczy. Zaczęła po kolei otwierać pudła, przeglądając ich zawartość, a z każdą kolejną mijającą minutą znajdowała coraz więcej przydatnych błyskotek. Spędziła nad kuframi strasznie dużo czasu, zanim jednak zdążyła zorganizować się do wyjścia, usłyszała otwierające się drzwi i kroki, a także cichy głos mruczący coś pod nosem.
Aden fucking Morris.
Czmychnęła czym prędzej za winkiel, chowając się za jakąś luźno wiszącą kotarą, wstrzymując oddech i kucając za kartonem, modląc się w duchu, by profesor nie miał ochoty eksplorować tajemnic tego wnętrza. Może robił zwykły obchód i zaraz stąd wyjdzie? Mijały jednak kolejne minuty i im bardziej była schowana, tym mniej uśmiechało jej się wyjście z kryjówki, szczególnie że widziała tkwiący ciągle w tym samym miejscu cień jego sylwetki na podłodze. Skurczybyk stał pewnie przy oknie i podziwiał widoki, jakby nie mógł tego robić z jednego z pierdyliarda dostępnych mu balkonów i okien!
Nie wiedziała, ile finalnie spędziła schowana na poddaszu, ale pozostała na swoim miejscu jeszcze kilka chwil, zanim za nauczycielem rozległ się trzask drzwi. Wzięła głęboki oddech i podniosła się z ziemi jak połamana, zdrętwiała od trwającego wieczność bezruchu. Zniechęcona, spóźniona, zupełnie skołowana zdążyła złapać tylko jakąś deskę, nim pomału i cicho opuściła stryszek i skierowała swoje kroki do sali klubu magicznych wyzwań. Będzie zaskoczona, jeśli jeszcze ktokolwiek w niej siedział.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

poddasze - Poddasze - Page 3 QzgSDG8








poddasze - Poddasze - Page 3 Empty


Pisaniepoddasze - Poddasze - Page 3 Empty Re: Poddasze  poddasze - Poddasze - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Poddasze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: poddasze - Poddasze - Page 3 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wieze
-